Simiezsne gry

Widzisz posty znalezione dla hasła: Simiezsne gry





Temat: Zabić każdy może - ranking najbardziej krwawych...
kordek7 napisał:

> dla mnie to jakies smieszne jest, ja pierwszy komputer mialem w wieku kilku lat
> ,
> nawet nie pamietam jak sie to to nazywalo, gralem w wiele brutalnych gier,
> wszystkie blood-y, doom-y, postale, resident-y, oraz wiele innych ktore polegal
> y
> ktorko mowiac na eliminacji przeciwnika, czesto w ilosciach hurtowych, ale jako
> s
> nie zniszczylo to mojego zycia, mialem czas pograc jak tu ktos napisal w pilke
> na ogrodku (moze ne na ogrodku, ale na podworku), jakos nie bylem karany za
> zabojstwo, ani pobicie, nie podpalilem nikomu domu, ani nie zgwalcilem psa ni
> kota:) powiem ze niezle sie przy tym bawilem, rozrywka jak kazda inna,

Dla mnie śmieszne jest zaś jak ktoś na podstawie swojego jednostkowego
doświadczenia chce bronić jakiejś tezy. To że nie jesteś upośledzony przez gry
to nie jest ich zasługa, po prostu musiałeś mieśc odpowiednie środowisko,
wzroce, może grałeś w odpowiednim momencie. Przecież nikt rozsądny nie twierdzi
że granie w te gry spowoduje zmianę każdego dzieciaka w zombie-mordercę. Ale
niektórym się to przytrafia, a znacznie więcej ma z tego powodu rożne problemy.
Pewnie już nie pamiętasz jak dzieci potrafią się wczuwać i identyfikować z tym
co się dzieje w świecie gry. I to że wychodziłeś pograć w piłkę itp. pewnie też
miało dobry wpływ - wiele dzieciaków nie ma czasu ani siły woli na takie
odskocznie. Trochę podobnie jak z narkotykami - jeden uzależni się od pierwszego
razu inny potrafi przestać, a większość ma odporność na średnim poziomie.

Zakaz gier niczego nie rozwiąże (choć niektóre, jak Manhunt, są zakazywane w
demokratycznych krajach i prawie nikt po nich nie płacze) ale rodzic musi się
zainteresować dzieckiem i przede wszystkim dbać żeby miało rozrywkę zróżnicowaną
no i zrozumiało w końcu że rzeczywistość gry a rzeczywistość prawdziwego świata
to coś zupełnie innego.






Temat: Szał przedswiątecznych zakupów
Szał przedswiątecznych zakupów omija mnie co roku
Nie cierpie zakupow w tlumie rozgoraczkowanych ludzi z obledem w oczach, tloku
na parkingach i "Jingle Bells" rozlegajacych sie z glosnikow od polowy grudnia.
Nienawidze byc poganiana. Dlatego zakupy swiateczne robie od czerwca. Pomaga mi
w tym "lista zyczen" czyli notesik, w ktorym wszyscy czlonkowie rodziny wpisuja
co chcieliby zrobic albo dostac.

Przenty powinny byc takie, zeby obdarowany sie nimi cieszyl. Niby oczywistosc,
ale wiele osob kupuje innym prezenty takie, jakie sami chcieliby (tatus
kupujacy Playstation synkowi) albo takie, zeby pasowaly do ich wizji
obdarowanego(obowiazkowe cieple skarpety dla dziadka, ktory moze wolalby
poczytac o podrozach dookola swiata).

Moje propozycje prezentow niedrogich a pasujacych sa ponizej. Z gory zaznaczam
ze z reguly nie daje prezentow technologicznych, elektronicznych i plastikowych.

Dla moli ksiazkowych: ksiazka ulubionego autora, albo w stylu lubianym przez
obdarowanego, zakladka, ekslibrisy, albo caly komplet "biblioteczny" (zawiera
notesik, w ktorym wpisujemy ksiazki jakie pozyczylismy innym, zakladki,
ekslibrisy oraz kwity na pozyczone ksiazki), talon na zakupy w ksiegarni.

Dla fotografow (cyfrowych i konwencjonalnych): zestaw do czyszczenia
obiektywow, nowy futeral do aparatu, ekstra papier fotograficzny do drukowania
zdjec, ksiazki o technice fotograficznej.

Dla wedrujacych: smieszne metalowe karabinki do umocowywania tysiaca luznych
drobiazgow na pasku albo na plecaku, luksusowy wosk do impregnacji butow
turystycznych, ekstra skarpety przeciwko pecherzom (albo zestaw: skarpety
jedwabne + welniane), mala lornetka + atlas ptakow, nowy kompas (tylko jezeli
potrafia sie nim poslugiwac!) albo GPS, mapy lub ksiazka o okolicy, w ktorej
lubia chodzic albo ktora planuja przewedrowac.

Dla dzieci: skakanka ze skory z drewnianymi raczkami - jest dobra do akrobacji,
bo rzemien jest ciezszy niz plastikowa linka i sie nie skreca, klatka albo
przybory do czyszczenia/zabawy/karmienia ukochanego zwierzatka (rybka, chomik,
mysz, krolik, kanarek etc) - albo i nowe zwierzatko (tylko po uzgodnieniu z
rodzicami!), zestaw do budowy szalasu/namiotu indianskiego w ogrodzie (mozna
kupic gotowy albo zrobic z kilku palikow i z pomalowanego plotna), hamak, gry
strategiczne (najlepsze sa gry tzw typu niemieckiego, np "Osadnicy Katanu"
="Settlers of Catan" etc), gry slowne (Scrabble i jego latwiejsza
odmiana, "Upwords").

Pozdrawiam i wracam do roboty, zyczac Wam udanych zakupow
Luiza-w-Ogrodzie

>< (((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸>< (((º>
.·´¯`·.. >< (((º>`·.¸¸.·´¯`·.¸¸>< (((º>





Temat: Gry--- w co gracie?----co polecacie?
Najlepsze są gry do których nie potrzeba rekwizytów, poza sobą. Znam dwie i dobrze współgrają z butelką, lub kilkoma wina najlepiej w różnych gatunkach, to polepsza atmosferę: ) zabawy.

Jest taki klub w Warszawie który to na trzeżwo praktykuje /od kilkunastu lat/. Klub Ludzi Sukcesu im. Małego Tadzia. Tam można się uczyć wypowiadać i chwalić swoimi małymi, większymi osiągnięciami.
W czasie spotkania mają łańcuszek mówców. zaczyna przewodniczący spotkania, a potem kolejni mówcy.
WSKAZUJĄ RECENZENTA MOWY /recenzja ma być pozytywna, tzn. co mi się podobało w wypowiedzi, poruszanie, ujęcie tematu, szczerość.../.
PODAJĄ TEMAT /może być od czapy, lub poważny, może być dyskusja dwu osób na jakiś temat/ np. Być, czy Mieć, czy też, Rola truskawek w rozwoju fabryk trocin: ).
Wskazuje MÓWCĘ /kogoś z uczestników/.
W tej kolejności, by potencjalny mówca nie dostał zawału oczekując, aż poprzedni mówca wymyśli mu dooobry temat: )).
Mówca może wyjść i tylko się pouśmiechać, czas jest ograniczony do 1,5 min max i wypowiadający, gdy nie kończy zostaje wyklaskany.
Mówca ma prawo wyzwać do tego tematu osobę, która dała mu ten temat. Wtedy po mowie, następną będzie mówił pomysłodawca tematu /To by nie było złośliwych tematów/.
Adres internetowy warszawskiego klubu KLS, to: WWW.kls.republika.pl
Tam są wszystkie potrzebne informacje i do wzięcia materiały: od książki pdf-u Tadeusza Niwińskiego TY /fajna książka o rozwoju/, po formularze spotkań, dyplomy.

Druga gra to kalambury, ale bez rysowania. trzeba wszystko pokazać ciałem i rękami. dzieli się uczestników na dwie grupy, obie wymyślają hasła, np kobiety są politykami /hasła powinny być śmieszne/. na początku jedna grupa pokazuje wybranej osobie z drugiej grupy zapisane hasło, a ta osoba ma je pokazać swoim, by zgadli.. Na początku pokazuje na palcach ilość słów, potem palcami które słowo pokazuje. jak zgadują to kiwamy że tak, zadnych słów pokazujący nie mówi, tylko mowa ciała: ). super zabawa. A jest jeszcze zabawa na kreatywność, które hasła będą śmieszniejsze...

A karaoke, można ściągnąć bezpłatny program z sieci karaokefan i tła, wykorzystać laptop i głośniki, tekst wyświetla się i można wspólnie wyśpiewać smutną księżniczkę, czy coś innego, co kto lubi...

to na tyle...



Temat: [ekshumacje] Zespół Mech strikes back
[ekshumacje] Zespół Mech strikes back
Onet:

Najprawdopodobniej jesienią tego roku ukaże się pierwsza od ponad dwudziestu
lat płyta grupy Mech. Na razie zespół przypomniał o sobie muzyką, którą
zrealizował do gry komputerowej Painkiller.

Muzyka do gry składa się z utworu tytułowego oraz kilkunastu fragmentów
instrumentalnych. Jak podaje serwis cgm.pl materiał został zarejestrowany w
studiu jednego z członków grupy Mech Piotra Chancewicza i zmiksowany w studiu
S4 przez Leszka Kamińskiego. Kompozycja wykorzystana w grze ma pilotować nową
płytę zespołu. Oprócz tego utworu na krążku znajdą się premierowe kompozycje
oraz kilka starych przebojów nagranych w nowych wersjach.

Obecnie grupę Mech tworzą dwaj dawni członkowie grupy - wokalista Maciej
Januszko oraz gitarzysta Janusz Łakomiec. Towarzyszą im nowi muzycy -
gitarzysta Piotr "Dziki" Chancewicz (ex-Cynthia, ex-Agency), basista
Krzysztof Najman (m.in.: Clostekeller, Porter Band, Virgin) oraz perkusista
Piotr "Posejdon" Pawłowski (m.in.: Virgin, ex-Closterkeller, ex-Albert
Rosenfield).

Grupa Mech powstała w 1977 roku (początkowo zespół nosił nazwę Zjednoczone
Siły Natury "Mech"). Lata największej popularności zespołu przypadają na
początek lat osiemdziesiątych, kiedy na rynku pojawiły się dwa albumy
długogrające formacji. Zespół reaktywował się półtora roku temu. Mech
anonsowany jest jako jeden z wykonawców tegorocznego Przystanku Woodstock.

Ja:
1. Czy w repertuarze zespół umieści piosenkę tandemu
Skubikowski/Januszko "Żółta żaba żarła żur"?
2. Cholera, miałem jakieś przeczucie, bo ostatnio wygrzebałem
teledysk "Samossiera", przy którym umieram ze śmiechu. Ale to teraz to chyba
nie będzie śmieszne.



Temat: Wyniki 10. kolejki Świętokrzyskiej Halowej Ligi...
Jak czytam te wasze komentarze to mnie aż pusty smiech ogarnia.

Co wy od niego chcecie? Dzięki niemu, wiele osób, nigdy nie mających możliwości
i okazji grać w jakimkolwiek klubie, ma możliwość (co z tego, że za pieniądze,
w życiu nie ma nic za darmo) zmierzenia się z naprawde dobrymi zespołami,
posiadając jakiekolwiek umiejętności, może wydatnie pokazać na co go stać.

Nie wiem, jakim prawem wielu z was szkaluje osobe p.Kruka, który co tydzień
niemalże daje możliwość zaprezentowania się kilkunastu drużynom,
kilkudziesiąciu chłopakom, często nawet zawodowym piłkarzom z niższych lig, by
robić cokolwiek innego niż chlanie wódki na umór po klatkach. Zastanawia mnie,
czym sobie zasłużył na takie komentarze. Tym, że promuje futbol na amatorskim
poziomie? Sam, dzięki grze w takich turniejach, znalazłem łatwiejszą możliwość,
podjęcia treningów w klubie X, a wiem, że bez próby podjęcia gry w trójkach,
czwórkach czy piątkach nie byłoby to możliwe.

Sporting faworyzowany? No to chyba nikt nie widział Unimaxu jeszcze. Pytanie do
wszystkich: kto zakazał przede wszystkim gry z bramkarzem? TO właśnie przez to
MOZ/VIKING, dla wielu dyletantów - umiejący grać w piłke, został powaznie
osłabiony, by nie zagrozić im w kolejnej okazji do wygrania 1 ligi. Ale myśle,
że to już niebawem się skończy. Druga liga jest na tyle mocna, że kluby, które
wejdą (Becher, Tercet, Elmar) sporo namieszają w czołówce.

Sędziowanie na trójkach, szczególnie na grudniowym...to samo: czy widzicie
poziom sędziowania na lidze firm? Atak co poniektórych osób w trójki, jest
tylko próbą odwrócenia uwagi od rzeczywistego problemu, czyli sędziowania na
lidze firm, gdzie panowie Trzepałko czy Lasota, ewidentnie drukują, że czasami
bezradnie jest patrzeć, gdy naprzeciwko twoje zespołu stoi pięciu facetów
murujących bramke, plus sędzia, który ma zamiar jak najbardziej utrudnić Ci
życie.

Ja wiem, że p. Kruk, mimo, że ma z tego korzyści finansowe (cóż, wszystko
kosztuje) stawia po prostu na dobrą zabawe, a śmieszne komentarze i tak pójdą w
zapomnienie.



Temat: Policjanci z Rudy Śląskiej szukają piratów inte...
Hhehe To smieszne
Przeczytałem wszystkie wypowiedzci i mnie smieszy to co robią dobre słowa
powiedział mój przedmówca że nie życzy se by robili takie rzczy małoistotne za
jego pieniądze bo bądź czy ine bądź to my ich utrzymuje sam osobiscie mam w
domu 400 Gb muzyki i filmów. Jestem właścicielem frimy w które jest 5 stanowsik
komputerowych. Wszystko jest legalne i za to słono zapłaciłem no cóż ale ine
chciałem stracic Referencji Firmy. Rozumiałbym jesli tymi osoba co by
sprawdzali byłyby osoby ktore własnie ściagaja dany produkt a następnie
nagrywają na płyte Cd nastepnie sprzedaja ją komuś czerpiąc z tego korzysć
majątkowom .Modne dziś stają się słowa " To ludzka rzecz okradać " Wiem jak
upierdliwe są urzędy przekroczysz termin odrazu następnego dnia masz upomnienie
że nie złożyłes stosownych dokumentów i jusz odrazu groźba grzywną za zwłoke
czasową a czest t dokumenty są ciężkie do wypełnienie dla zwykłego szarego
Kowalskiego. Można dziłac na Linuxie ale 80 % programów jest tworzona pod
platforme Windowsa to samo tyczy się gier. Z 2 strony nie mozna niec też zazłe
osobom które to wykonuja oni robią to co szef im każe każdy chce żyć a dziś
nie da się żyć bez pieniędzy. Należałoby mieć jedynie pretensje to
osób "siedzących na górnym stołku". Kolejnym mojom wypowiedzią jest spytanie
sie ? czy napisanie "CHWDP" czy "HWDP" cos daje ? niedość ze świadczycie niskim
poziomem kulturalnym. Po drugie nic wam to nie da. Hmm dodam jescze tylko że
Polska to kraj który sie tlyko pogrąża. Tak więc dziekuje Bogu że mam Firme i
zarabiam miesięcznie okolo 3 tys zł i stać mnie na dużo. I Nadal modle się by
mógł tak przeżyc do momentu gdy odejde na emeryture Pozdrawiam pana który
wymyslił ten smieszny pomysł podczas gdy Wy będziecie kontrolować Tych jak ich
nazywacie " złodziei" "piratów" którzy maja mało w porównaniu z tymi których
powiniście łapać. szukajac tych piratów waszych zmiejszacie liczbe patroli
zmiejszacie ilość policji odpowidającej za bezpieczeństwo w mieście a co z a
tym idzie. zwiększy się liczba przestępstw. gratuluje jak juz coś chcecie robic
to pomyślcie troche to ne boli i zastanówcie sie czy warto. Anie grubych spraw
nie ruszacie tylko weźmiecie sie za to co w innych krajach jest na to
przymykane oko. a Wy (policja) robicie to tylko od czasu do czasu by pisały o
ws i mówiła telewizja o Policja w tym i tym iescie złapała takiego i takiego
pirata w wieku 14 lat za posiadanie nielegalnej wersji gry. POwodzenia :>




Temat: Jak się nie myślę to ten artykuł jest Koziole?
Każdy teraz będzie chwalił lub co najmniej wybielał swojego geografiste. Na
Kłoka nie narzekam, bo przekazywał nam wiele informacji dodatkowych,
interesujących ciekawostek i wciągał w dyskusje tak przy geografii ekonomicznej
jak i w tematach polityczno-ideologicznych i wcale jego opinia nie była opinią
starego komucha (to mi sie podobało). Moja klasa słusznie twierdziła i to
przekonanie nam zostało do dziś, że Kłok nas lubił, lubił prowadzic u nas
geografie, lubił nas jako jednostki i społeczność klasową (podobno chciał
przejąć wychowawstwo nad nami), lubił wdawac się z nami w dyskusje. I gdybym
była nauczycielem, dziś sama po odpytaniu ucznia zadawałabym mu pytanie: "I co
byś sobie postawił?". To było uczciwe. A co do jego fakultetów: nie wiem po
czym jest Kłok ale wiedza jaką nam przekazywał potrafiła nas zainteresować,
mówił ciekawie, roczniki statystyczne zawsze juz będą sie za nim wlokły - każdy
nauczyciel ma coś na sumieniu :) ale chłopie bluźnisz mówiąc że Staszek nie wie
gdzie jest Góra Kościuszki. Nikt tak nie umial mapy jak nasz klasa przy Kłoku
(mieliśmy sprawdziany z mapek i przy odpytywaniu z lekcji wstecz każdy dostawał
jeszcze dodatki: miejsca do pokazania na mapie). A jeśli bawiło ciebie i twoją
klasę wyrzucanie za drzwi i strzepywanie żelu ...... to strach pomysleć jak
wiele z Koziołem mieliście wspólnego. To jest śmieszne? A gdzie godnośc ucznia?
Stwierdzam ze cywilizacja chyli sie ku upadkowi. Coraz młodsze pokolenia są
coraz bardziej wyluzowane, śmieszne, coolerskie. Tylko w życiu nie da się
wszystkiego obracać w żart i cały czas stroić dobrą minę do złej gry. Takie
heyahowskie pokolenie może nie udźwignąć powagi życia, które wciąż z człowieka
kpi, wyrzuca za drzwi i wobec którego trzeba mieć sporo pokory ale i godności!



Temat: RADNY NA WOLICY !!!!!!!!!!!!!
Nareszcie jakieś osoby z władz gminy ujawniły sie na forum. Brawa z odwagę dla
pana Andrzeja Iwańskiego i pana Przemysława Chmiela. Szkoda że tak późno - no
ale w końcu wybory sie zbliżają.
Poruszając temat szkoły - to czy są jakieś obietnice przedwyborcze czy może
próba przymilenia się? - tyle lat się ciągnie ta sytacja a tu nagle tak wielkie
zaangażowanie "postawiłem sprawe jednoznacznie". Dla mnie jest to troche
śmieszne. Były wakacje młodzież z Wolicy Siedlec Tokarni Ostrowa chodziła po
swoich miejscowościach i nietylko szukając zajęcia a najcześciej lądowali pod
sklepami. I tak jest już od lat. Czy nie można było wcześniej tego zrobić.
A poza tym to do czego wy ich wpuścicie na tą hale. Trzeba chyba zoorganizować
jakieś zajęcia przynajmniej w wekendy. Przecież na hali jest wiele pomieszczeń,
które można wykorzystać do różnych celów a nie tylko jako sale dla uczniów. A
hale natomiast nie tylko do gry w piłke ręczną, nożną czy koszykówke. Można tam
organizować wiele innych zajęć. Uważam, że dobrze byłoby zoorganizować jakieś
kółka zainteresowań - przedstawić młodzieży szkolnej i nietylko taką
propozycje - udostepniać sale na wekendy, żeby mogli się spotkać robić coś
wpólnie. Przecież naprzykład z sali komputerowej można zrobić kawiarenke
internetową w wekendy. Sądze, że sporo młodzieży mogłoby się spotykać przy
takiej okazji i rozwijać swoje umiejętności - oczywiście potrzebny byłby
również opiekun - uważam, że najlepiej zatrudniony przez gmine. Koszt takiego
pracownika jest niewielki gdy pracuje tylko w weekendy.
Spójrzmy jak funkcjonują takie obiekty w innych miejscowościach, gdzie młodzież
może się spotkać, porozmawiać, porobić coś wspólnie np. pograć w tenisa
stołego, tworzone są kółka zainteresowań (np. kólka małych modelarzy, czy kólka
malarskie, muzyczne i wiele innych). A tu co - nic. Wstyd panowie - wszyscy
narzekają na młodzież że jest niedobra, wulgarna, kradnie, pije. A czy ktoś coś
zrobił dla tej młodzieży na terenie naszej gminy stworzył im miejsce, gdzie
mogą się zając czymś pozytywnym, twórczym. Ten budynek nie powinien być tylko
szkołą - powinien służyć wszystkim ludziom na Wolicy i z okolic a
przedewszystkim dzieciom i młodzieży, ale nietylko jako szkoła. Przecież ten
budynek jest to duża powierzchnia, która stoi niewykorzystana. Chyba najwyższa
pora coś z tym zrobić - mam nadzieje że w końcu coś się zmieni.



Temat: Wpisujemy dobre rady dla Pawła Janasa!
Panie selekcjonerze,
Osobiście, choć jestem z Warszawy, to i tak radziłbym oprzeć reprezentację na
graczach Wisły. Podobnie jak Pan widzę 4-5 zawodników Białej Gwiazdy
wykazujących olbrzymie aspiracje do gry w reprezentecji (Żurawski, Kosowski,
Głowacki, Baszczyński, Szymkowiak). Z bramkarzy radziłbym zainteresować się
Wierzchowskim i Małkowskim. Choć może ten pierwszy nie gra w klubie, jednak z
pewnością posiada duże umiejętności. Reszta goalkeeperów jest znana Dudek,
Majdan, ewentualnie Szamotulski czy Liberda. W linii obrony nie należy
rezygnować ze starszych piłkarzy (np. Bąk). Pomimo, iż jestem orędownikiem
stawiania na młodość, to jednak ci młodzi muszą się od kogoś uczyć. Moja wizja
pomocy przedstawia się trochę odmiennie niż Pana. Uważam selekcję takich
piłkarzy jak Smolarek, Karwan czy Krzynówek za słuszną, natomiast co do
Bukharda mam pewne wątpliwości. Jest to zawodnik bardzo młody i jeszcze do
końca nie ukształtowany, więc może lepiej trochę poczekać i nie puszczać go na
głęboką wodę. Myślę, iż stawianie na etatowego pomocnika jakim jest
Świerczewski byłoby niezłe na początek, a młodemu zawodnikowi z Wronek dałbym
grać końcówki. Aczkolwiek pragnę zauważyć, iż popieram pana pomysł i uważam go
za bardzo odważny. Proszę także nie zapominać o Kałużnym i Murawskim, co
prawda przeżywają załamanie formy ale może z czasem to minie. Polski atak jest
już chyba ukształtowany Żurawski, Olisadebe, Kryszałowicz. Dobrze, że zauważył
pan talenty Moskały i Rasiaka. Ponadto proszę zwrócić uwagę na Sosina i może
czasem na Mięciela (pod warunkiem utrzymanie dobrej formy strzeleckiej w
Grecji). Z powodu Pana zainteresowania młodymi zawodnikami i być może chęcią
sprawdzania ich w reprezentacji podaję nazwiska moim zdaniem warte obserwacji
(pomimo, iż niektórzy nie grają w swoich klubach): bracia Brożkowie, Stasiak,
Mila, Olszar, Zganiacz. Może wyda się to Panu śmieszne, ale moim zdaniem to
całkiem niezłe talenty.
Kończąc pragnę życzyć panu wielu sukcesów z reprezentacją, a także tego aby
zrezygnował Pan dopiero po zdobyciu Mistrzostwa Świata w Niemczech w 2006r.
Z poważniem
Mulu.



Temat: Piszemy powieść.
Zuzanna
Zuzanna miała dzikie plany na dziś wieczór. Zaplanowała go skrupulatnie i
niecierpliwie, nie mogła doczekać się nocy. Kiedy wrócił z pracy pobiegła jak na
skrzydłach i powitała Henryka już w przedpokoju. Czule go pocałowała, objęła i
przytuliła się do niego. Jej małe dłonie wsunęły się lekko pod jasną koszulę i
pogłaskały tors mężczyzny.
– Kobieto, głodny jestem - odpowiedział na pieszczotę i odsunął ją lekko z
drogi. Gdy zaspokoił wilczy apetyt, zabrał ze sobą kufel piwa i usiadł ciężko na
wersalce sięgając ręką po pilota. Na nieszczęście dla Zuzanny leciał właśnie
mecz. Nie rozumiała mężczyzn i ich zachwytów nad kawałkiem trawy i jedną piłką.
Żeby to jeszcze ganiały te chłopy za jakąś laseczką, ale oni rzucali się za
piłką i niezdrowo podniecali. Jakieś niezrozumiałe dla niej zasady gry, jakieś
kartki... jedyne śmieszne było stawianie muru gdy trzymali swoje skarby w
garści. Jak cierpliwy psiak czekała na koniec rozgrywki wiedząc, że i tak nie
wygra z piłką nożną. Tylko ile to może potrwać ? Ile trwa taki mecz ? Gdy
zapytała go o to, popatrzył na nią niewidzącym wzrokiem i zaśmiał się jakby
opowiedziała dobry dowcip. Wyszła do kuchni trochę urażona, ale nie dała po
sobie poznać, że ją to obeszło. Mecz się skończył, więc Henryk podreptał za nią
i objął ją mocno z tyłu.
- Wreszcie koniec tego bezsensownego gapienia się w murawę - pomyślała do
siebie i zaśmiała się cichutko.
- Teraz zajmiemy się innym sportem misiu... uśmiechnęła się i pociągnęła go
łagodnie do siebie. Przylgnął do niej lekko i z ociąganiem poddał się jej
zabiegom. Czuł jeszcze ociężałość piwa i chętnie zgodziłby się na wszystko,
byleby popaść w błogą drzemkę. Zuzanna wciągnęła go do sypialni... Kiedy
rozebrała go i siebie samą, zsunęła się w dół łóżka, żeby nie dać Henrykowi
szansy na zaśnięcie. Pieszczotami doprowadziła go stanu, kiedy i on był
rozbudzony na dobre i namiętność obudziła w nim tygrysa... Kontrolowała rozkosz
i uciekała za każdym razem, gdy miał ją ochotę przytrzymać i wypełnić. Czekała
na moment, gdy przymknął oczy i sięgnęła pod poduszkę... dyskretnie i powoli
wyciągnęła wcześniej tam ukryty naszyjnik z perełek. Uśmiechnęła się z
zadowoleniem do siebie i zsunęła ponownie w dół. Trzymając delikatnie sznur
korali w dłoni zataczała kręgi jak wprawna czarownica. Objęła go i odpłynęli
falując ...




Temat: Dlaczego nikt nie pisze o osiągnieciach ferenca???
Gość portalu: werner napisał(a):

> Gość portalu: Saladyn napisał(a):
>
> > Dlaczego nikt nie pisze o osiągnięciach pana Prezydenta Ferenca i jego
> > wszystkich wice???
> > Czyżby nic się nie działo???
> > Gdzie realizacja tych szumnych zapowiedzi?
> > Dlaczego niejaki Kobierski nie powie jak roziwązać problem ZOZu nr 1
> > zadłużonego na kilkanaście mln zł?
> > Dlaczego Pan Winiarski umilkł, a jego ostatnim pomysłem było zwiększenie
> > ilości dzieici w klasach?
> > Czyżby dział PR nie działał w Urzędzie Miejskim?
> > Potem znowu ktoś powie (jak w przypadku Siweierskiego), że osiągniećia by
> ły
> > SUPER, tylko nie były nagłaśniane.
>
>
> JAk to się nic nie dzieje?!
> Rzecznik Stopa wymyśłił po wypadku pod Heliosem, ze trzeba wybudowac kładkę
> nad drogą. CZyżby obsesja: mosty i wiadukty dla każdego według potrzeb!
> Zaczyna być to juz śmieszne: a może jednak te pieniądze wydać jednak na
> obwodnice północną (przynajmniej ją zacząć - no tak ale chwała spadnie na ten
> zarząd który obwodnicę skończy). I wtedy Tiry nie musiały by się rozpędzać w
> centrum miasta (sic!!).
> Jeżęli chodzi o spełnienie obietnic wyborczych: to bardzo czekam na spodenki
> i koszulki do gry od Pana Prezydenta dla dziecka - bardzo się do tego
> przywiazałem- czekam i czekam i nic.

Za obwodnicą połnocną też jestem, ale że kładkę wymyślił rzecznik Stopa, to
prostestuję !!!!! ;)
Nawiasem mówiąc ten Stopa to niegłupi gość. Kto pamięta jego felietony "A to
rzeszów właśnie" w SN? Wiem, wiem, mogły sie nie podobac poprzedniej władzy.
Co do "mostów i wiaduktów" to chyba nikt lepiej niż architekci nie wie, że są
naturalnym czynnikiem spajającym rozdzielone obszary. Rozdzielone rzeką, koleją
itd. Przy okazji mosty drogowe znacznie rozładowują ruch na arteriach przed
wybudowaniem mostu do nich przyległych.

Co do losów kładki nad ul. Powstańców Warszawy to wydaje mi się, że pieszy
wolałby raczej nie wpadać ani pod TIR-a, ani pod osobowy. Każdą inicjatywę,
która służy poprawie bezpieczeństwa, należy poprzeć. Zatem najpierw kładka,
obwodnica potem.

Za spodenki nie odpowiadam, ale się założę, że biedny Pan Tadeusz jakby mógł
wleźć pod stół i je odszczekać x100, to by to zapewne zrobił.

A na koniec proponuję więcej cierpliwości. Cóż to jest 4 miesiące Ferenca wobec
4 lat Szlachty i 8 lat Janowskiego, Panowie.




Temat: Komputerowe wsparcie komisji wyborczych: horror
> 1. ostateczna wersja -godz 22,03 bez powiadomienia odbiorców (mieli nasze
> adresy)
no comments. masz 100% racje.

> 2. "ciekawe" komunikaty:
> "Błąd łączności lub błąd od serwera"
> c(832383238323832383238323832383238323itd...
> CDevelopProjektyWyboryObwódSliDoKBW cpp (linia 148)
> podobny, tylko inne cyferki i linia 142
> Ponieważ nie przewiduję nagród, odpowiem:
> pierwszy - system centralny się sypie
> drugi - zamień hasło z przewodniczącym
system centralny sie sypie- system centralny zrobil pixel. prokom ponoc
odpowiadal za czesc transmisyjna.

> 3. konflikt ze sterownikami do HP1100 (spotkałem się po raz pierwszy - w
końcu
> to dobra i znana drukarka - wiem że niektóre sterowniki do HP (tych tanich)

> do niczego, ale nie do laserów)
> 4. 600 i "cóś" głosów - plik ~1,5MB
> Ja wiem że dużych systemów nie robi się na kolanie. Mam takie wrażenie, że
> szefowie Prokomu wmawiają politykom: "niemożliwe załatwiamy w jeden dzień, na
> cuda trzeba 1 dzień poczekać". Potem zgarniają kasę, szukają winnych (Piksel,
> sieć, wiatr, operatorzy, itd.). U ludzi wytwarza się przekonanie negatywne o
> komputerach (nadają się tylko do gier). I tak wygląda nasza komputeryzacja:-
(((

dlaczego szukaja winnych. a moze to pixel powinien szukac. a moze pkw. nie
zawsze jest tak ze jak sie kogos nie lubi to jego wina. kowal zawinil zabili
cygana. nie bronie prokomu. tylko ciekawi mnie prawda. moze pixel zle
zeskalowal baze danych czy tez system transakcyjny i obsluguje wsio..ale tylko
pod warunkiem malego obciazenia. a co z informatykami z PKW. a moze i proikom
zle napisal aplikacje. ale nie mozna powiedziec ze jak cos nie dziala... to
wiadomo kogo wina.

program bazodanowy moze napisac kazdy (3 panow heniow i spoko. 3dni? bedzie).
ale ciekawe jak sobie poradzi przy duzym obciazeniu. firma pixel to chyba taki
pan heniu wlasnie. a to ze w aplikacji sie haselka programistom pomylily..to
rzeczywiscie.. smieszne - tu prokomu nie da sie wytlumaczyc? plakac sie chce?
cholera wie.

> O ile dobrze pamiętam, eksperyment obejmował 3000 komisji. Cikawe co by było
> przy wszystkich???
> Pozdrawiam, Heniek

w tym sek. pkw nie przetestowal calosci ze wzgledu na oszczednosci. testy
kosztuja. nie sa za darmo.



Temat: Łapią piratów
Piractwo tez jest przestepstwem szczegolnie jezeli ktos
wykorzystuje to w celach zarobkowych tak jak wlasciciel w/w
kafejki wiec nie wiem po co ten krzyk. Policja ma nakazy wiec
jezeli tak jest to znaczy ze scigane osoby maja cos wiecej na
sumieniu a nizeli posiadanie "kopi zapasowej" na wlasny uzytek.
I widzicie wykreowaliscie tutaj obraz Polaka zlodzieja bo jak go
nie stac na wingroce to idzie kupuje na bazarze i sprawa
zalatwiona a to jest taka sama kradziez jak inne. Od politykow i
wladz zadacie dobrego przykladu a sami nie umiecie zachowac
godnosci i wyrzec sie tego na co Was nie stac. To jest
pozalowania godne. Nikt Wam nie kaze kupowac fuul wersji BOX
istnieja wersje OEM, edukacyjne mozna rowniez w MS kupis w pelni
funkcjonalnego triala na np 180 dni. Istnieja nawet darmowe
aternatywy typu Linux wiec o co chodzi. To jest chyba logiczne
ze jezeli na cos mnie nie stac to tego nie uzywam. No chyba ze
wychodzicie z zalozenia ze jezeli nie moge uczciwie czegos kupic
to musze to ukrasc bo jak sie pokarze przed rodzina przyjaciolmi
znajomymi.
Padlo tutaj zdanie ze dziecko chce miec program warty rocznej
pensji rodzica a nie zapytacie w jakim celu do czego on mu jest
potrzebny ? bo przeciez nie po to aby wydrukaowac sobie plan
lekcji czy rozwiazac zadanie z matematyki.
Z takim podejsciem dalego nie zajdziecie najpierw ukrasc bo cena
za wysoka potem trzasc portkami bo sie to ma a szkoda wyrzucic a
na koncu krytyka wladz ze zrobila co kolwiek. A nie
pomysleliscie ze gdyby piractwo zniklo to muzyka, programy, gry
itd mogly by troszke staniec? nie pomysleliscie o tym ile traci
skarb panstwa z tego tytulu a noz widelec moze wzrosly by pensje
moze spadly podatki?
Pojawil sie terz glupi przyklad informatyka biegajacego po
znajomych i kasujacego nielegalne windowsy, jest co najmniej
smieszne gdyz niemal ze we wszystkich wypadkach sam pewnie tego
windowsa instalowal a to tez jest przestepstwo bo
najprawdopodobniej sam go podrzucil wczesniej tym znajmomym.
Stwierdzeniem ze sami powinni zaczac od siebie osadzacie innych
nie majac dowodow w rece a to jest oczernianie i tez na to jest
paragraf wiec nie rozumiem takiego podejscia dosprawy.
Duzo sie mowi o zaostrzeniu kar nawet o powrocie do
sredniowiecza i jak by to wygladalo jak grobo ponad polowa
spoleczenstwa chodzila by bez rak (ucinane za kradzierze).

!!! PRECZ Z PIRACWEM !!!



Temat: Polski rząd i Sejm powinny się zdystansować od ...
zgadzam się z Twoja analizą problemu ale myślę
że lepiej byłoby od początku sprawę "zamilczeć"
i zignorować.

Niemcy potrafia o wiele lepiej bronic swoich narodowych interesow
niz my Polacy.

Dlaczego np. Polska laskawie
zgodzila sie na 4 niemieckich poslow w polskim Sejmie
w zamian nie zadajac polskich poslow w niemieckim parlamencie?
Dlaczego, mimo ustawy o jezyku polskim, polskie
fimy bez zenady sprzedaja na poolskim rynku
towary niemieckie bez stosownych informacji
w jezyku polskim? W RFN nie wyobrazam sobie
towaru z polskimi literami na niemieckiej polce.
Przyklady mozna mnozyc.

Ale wlasnego interesu trzeba bronic spokojnie i na gruncie
prawnym. Ignorowac pionki a nie przydawac im popularnosci
gdy nagle dla trzecioligowych postaci z RFN partnerem
staje sie polski parlament i wali rezolucje dot.
reperacji bez podstaw prawnych ku temu.

Rowniez nie wyobrazam sobie
zeby na jakies glupoty naszego Jasia Kowalskiego
z Pierdziszewa Dolnego reagowal jakis kanclerz czy parlament
Dopiero by sie Jasio cieszyl.

Czyzbysmy sie w Polsce bali wlasnych sadow?
Jesli ktos z Niemiec napisze jakies smieszne podanie o zwrot
majatku to po to jest polski sedzia zeby grzecznie
odprawil go z kwitkiem. Po to ma paragrafy zeby
jeszcze takiemu delikwentowi za prowokacje walnal grzywne
z tytulu szerzenia nienawisci miedzynarodowej i
wystawil list gonczy europolu. Wtedy by sie
jeden z drugim palant uspokoil. Tak wlasnie zrobiliby
Niemcy. Bardzo spokojnie, grzecznie i zgodnie
z prawem. A my szarpiemy sie bezsensownie
narazajac sie na wzruszenie ramion i pusty smiech.

Dlatego uważam, że przyjęcie przez nas niemieckich
reguł gry i odpowiadanie na głupie powiernictwo
niemieckie podobnym projektem polskim nie jest najlepszym
rozwiązaniem.



Temat: No i mamy mocherową koalicję!!!
Filizofów i speców od brudnej gry jak widać PiSowi nie brakuje. Skoro ja nie
mam racji panie John F. Kennedy. To co pan na to? Za Onet: Wczoraj w programie
TV ,pan marszałek Sejmu Marek Jurek ,bardzo słabiutko mówił o tym jak PiS
chciało stworzyć koalicję z PO,za to gromkim głosem grzmiał jaka to wspaniała
ta ich partia ,jak z wszystkimi potrafi się dogadać -od PO począwszy a na
Samoobronie kończąc !!!Tak więc drugi lider tej partii potwierdził,że nie
chcieli tej koalicji !! PiS bardzo odpowiada rząd mniejszościowy(czyt. pełnia
władzy)-tzw. o b r o t o w y !!!! Jedną ustawę poprą jedni,drugą drudzy - a oni
będą sobie trwać mając w swych rękach wszystko !!!Nawet A.Lepper wyrósł w ich
oczach na wielkiego męża stanu,polityka o czystych "rękach".Lepper liczy na
wejście do rządu - to śmieszne !!PiS nie chce żadnej koalicji ,tak jak nie
chciała z PO ,tak nie będzie jej z żadną inną partią !!!Ich interesuje władza w
PiS-owskich rękach,wygodne usadowienie się w centrum sceny politycznej ,aby na
zmianę szukać poparcia dla swoich projektów z prawej i lewej strony !!!Żenujące
jest jedynie to,że nie mają odwagi występować otwarcie z tą strategią i
kontynuują "brudną grę "wobec PO wmawiając Polakom coś co nie ma miejsca ;że
PO jest w szoku,że ich"otwarte ramiona"czekają .Szczytem demagogii w ich
wykonaniu jest zarzucenie PO braku patriotyzmu,programu (w takim razie co
uzgadniali z Rokitą),zrobienie z "liberalizmu" czegoś co u Polaków nie
znających się na polityce brzmi obecnie jak największa zbrodnia !!!!Spowodowali
rzecz,która nawet komunistom nie wyszła - podzielili naród wzdłuż i w szerz!!!
Zabawa z państwem zawsze ŻLE SIĘ KOŃCZY PANOWIE POLITYCY !!!Podzielić łatwo-
gorzej "skleić "!!!Mam też jedno pytanie do polityków PiS-u ; kiedy znowelizują
Kodeks Karny tak jak obiecali i oczyszczą Sejm z posłów ,którzy mają na swym
koncie wyroki karne ??? Obiecali zrobić to w pierwszej kolejności !!!!
Czekamy!!!!

~axa1@autograf.pl, 2005-11-14 08:05




Temat: Uderzenie nowych hipermarketów
ość portalu: Z.P. napisał(a):

> Acro, Czy dostrzegasz różnicę w zainwestowaniu np. w kasyno gry, a w zakład
> produkcyjny. Myślę, że śmieszne byłoby gdybym nawet próbował to tłumaczyć.

Co za różnica? tu i tu trzeba wywalić kasę, żeby zrobić coś, co będzie
zaspakajało jakies potrzeby ludzi. Kasyno - pieknie, przydałoby się nam jakies
Las Vegas łupiące ludzi z całej Europy... Mam nadzieję, że przerabiana i u nas
kiedyś wiara, że liczą sie jedynie huty i kopalnie, jest Ci całkiem obca?

> Zgadzam sie z Tobą natomiast, że "wolny" rynek sam rozwiąże wiele problemów.
> Tyle że ślepa wiara w jego omnipotencję może skutecznie odwrócic uwagę od
> niszczycielskich skutków zmierzenia sie na "równych zasadach" np. małych
> sklepów z gigantami handlowymi. Nie chcę przynudzać przykładami.

Państwo powinno zadbać, aby były to naprawdę równe zasady - beż cudzosłowia. I
wielu małych sobi radzi - np obok spożywczych hiperów czy wręcz na terenie
galerii powstają małe spożywcze sklepy niszowe - z tytoniem, dobrym alkoholem,
zdrową żywnością, suplementami itd. Hiper przyciąga im klientów!

> Twierdzisz, że zakupy w ogromnych zachodnich sklepach bardziej sie ludziom
> opłacają. Też się z tym zgadzam. Jednak tylko do czasu, kiedy spojrzymy na to
> przez pryzmat długofalowego interesu całego kraju.

Cały kraj to jego obywatele. Państwo jest tak bogate, jak jego mieszkańcy.
Ludziom sie opłaca - jest to i państwa interes. Nie rozumiem tej opozycji:
interes państwa - interes obywatela.

> Twierdzisz, że całkowite otwarcie się na hipery, zlikwidowałoby korupcję
> związaną z tą dziedziną gospodarki. To prawda, podobnie jak prawdą jest to, że
> owa korupcja nie miałaby miejsca, gdyby tym sklepom postawić całkowitą tamę.

Tak sądzisz? A kto będzie decydował, czy dana inwestycja jest czy nie jest
hiperem? Może odliczymy niesamoobsługowe stoisko monopolowe? Albo RTV uznamy za
oddzielny sklep? Odliczymy powierzchnię filarów? Itp, itd - zarobią urzędnicy,
hipery powstaną... Albo nie - bo np w Białym Auchan może zapłacić, aby za hiper
uznano modernizowany Kwadrat i całkiem ograniczyć konkurencję.

Moja podstawowa teza jest taka: hipery powstają, bo najwyraźniej ludzie ich
chcą. Poniewaź ani handel, ani zakupy nie sa przestęptwem - dlaczego ograniczać
ich powstawanie?




Temat: eksmisje - bez zmian, ale..
Mam inny pogląd na politykę gmin w mieszkalnictwie.
To nasz kochany ustawodawca obarczył je tym garbem.
Mieszkania komunalne i socjalne to dla gmin dziura budżetowa, one
ustawowo nie mogą przynosić zysku.
Im więcej tych mieszkań, tym dziura większa.

Np. czynsz komunalny w Warszawie wzrasta pierwszy raz od 10 lat
z 2,5 do 6 złotych za mkw., 3 proc. wartości odtworzeniowej w
Warszawie to 12 zł za mkw., a czynsz rynkowy to ok. 50 zł za mkw.
Czyli po podwyżce czynszów komunalnych są one prawie 10 razy
mniejsze niż rynkowe – i co tu komentować.

Gdybyś miał deficytowy biznes którego nie możesz zlikwidować, to co
byś zrobił? Zmniejszyłbyś go tyle ile się da.
I to robią gminy – sprzedają lokale za 10% - oddały by je zupełnie
za darmo, byle się ich tylko pozbyć – jest to działanie racjonalne w
systemie który racjonalny nie jest.
Budowa mieszkań socjalnych czy komunalnych jest na poziomie
1 mieszkanie na 3 gminy rocznie – śmieszne, ale też racjonalne, to
tylko pozory ze się coś robi, gdy faktycznie nie robi się nic.
Odszkodowania które Gminy musza płacić za nie dostarczenie lokalu,
to dla nich dodatkowy problem – choć gdy się trochę zastanowić
trudno o większy debilizm. To nie człowiek ma się martwić o swoje
lokum – to Gmina ma mu je dać, z czynszem bliskim zeru, a co stać
nas.
Amerykanie też tego próbowali, dając kredyty bez pokrycia na domy,
no i mamy kryzys światowy w wyniku tego eksperymentu.
Czegoś się nauczyliśmy?

To jest chore, bo reguły gry są chore – i to je trzeba zmienić, a
nie zmuszać Gminy by strzelały sobie w stopę.

Miasto w ogóle nie powinno zajmować się zarządzaniem mieszkaniami
komunalnymi, i przydzielaniem lokali. To jest relikt czasów
niesłusznie minionych.
A jeśli na to nie mają politycy odwagi, to niech przynajmniej
pozwolą gminom zarabiać na tym interesie, a tych którzy nie płacą
czynszu, skutecznie i szybko eksmitować na zieloną trawkę.
A rzeczywiście potrzebującym pomocy niech jej udziela opieka
społeczna (+ dodatki mieszkaniowe), bo potrzebne są im pieniądze a
nie mieszkania.




Temat: BSA walczy z piratami
Gość portalu: Sarion napisał(a):

> Ślicznie, panie, slicznie - ale co z tego?
> O ile firmy, które MUSZĄ posiadać legalny soft łatwo
> jest "ścignąć" o tyle dorwanie uzytkowników prywatnych jest
> praktycznie nierealne.

No i co? W firmach masz kilknascie/kilkadziesiat kompow, wiec to
jest zysk dla firmy. A prywatny uzytkownik ma nielegalnego
windowsa, moze nielegalnego corela czy photoshopa i NAV, rzadko
kiedy programy bardzo drogie, jak maya na przyklad.

> Proste pytanie - ilu home userów ma legalnego windowsa? :)

Proste pytanie: ile kosztuje legalny windows? :)
I nie pisz, ze jak mnie nie stac, to mam nie uzywac.

> Nie zaryzykuje dużo stwierdzeniem, że najprawdopodobniej jest
to
> mniej niż jeden procent...:)

Pewnie tak, najczesciej sa to ludzie, ktorzy kupuja dodatkowy
egzemplarz na firme.

> A przecież często jest tak, że ludzie, którzy utrzymują się z
> pisania/robienia różnych rzeczy (za które rzecz jasna biorą
> kasę) korzystają z pirackiego softu...

Nie popieram, jesli ktos korzysta z pirackich programow np.
graficznych i zarabia na tym. Na szczescie programy do edycji
tekstu mozna miec za darmo (star office)

> A sprawa giełdy komputewrowej - właśnie w Łodzi, na tej
giełdzie
> można dostać wszystko, od zawsze...

Podobnie jak na warszawskiej...

> Więc teksty policji i BSA są troszkie śmieszne :D - to co
> najwyżej wierzchołek góry lodowej.

Nie do konca. To jedyna oplacalna walka z piractwem.

> A o piraceniu gier komputerowych to już nawet nie
> wspomnę...

BSA nie jest zainteresowana grami, muzyka, filmami. Jak wpadaja,
to obchodzi ich tylko soft firm, ktore sa zrzeszone w tej
organizacji.

> dopóki jest jakikolwiek działający P2P, to temat
> piractwa jest czysto akademicką dyskusją :D

Nawet jak ich nie bedzie (co jest niemozliwe, przynajmniej na
razie), to i tak znajdzie sie sposob. Bo tak juz po prostu jest,
ze sa rzeczy, ktore ludzie chcieliby miec za darmo...




Temat: Puchatkowa Załoga na Jaworowej
ja nie polecam

forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=612&w=20147990&a=28833282
poza tym prazedszkole nie jes rpzedszkolem w rozumieniu ustawy o systemie
oswiaty. Nie jest zarejestrowane jako rpzedszkole niepubliczne. Jest to zwykla
dziaialnosc gospodarcza, nad ktora nie ma nadzoru kuratorium.

Co do meritum zajec - pani z zalogi, pytana prazeze mnie o program do
realizacji w grupach mlodszych i starszych wyciagnela dwie pozycje ksiazkowe,
na ktorych ma zamiar pracowac - "Wczesna nauka czytania" i "Gry i zabawy z
maluchami". W porownaniu do programu edukacyjnego przerabianego w
rpazedsazkolach publicznych na podstawie elementarzy i programow proponowanych
przez MEN - chyba wypada to bardzo blado.

Panie przy zapisach deklaruja, ze angielski ma byc 4 razy w tyg - w piatek
uzyskalam informacje, ze dzieci beda miec zajecia z lektorem 3 razy w tyg a raz
w ramach tego angielsiego 4 razy w tyg - sluchaja kasety z piosenkami.
Mialy byc swietne zajecia logopedyczne - wczoraj maz dowiedzial sie, ze zajecia
logopedyczne grupowe (a wie wszystkie dieci na raz trwaja 15 minut. Moim
zdaniem, jak na tak mocno reklamowany fakt kontantu dzieci z logopeda - jednak
smieszne toto.
Zajecia plastyczne - poki co dzieci robily same prace grupowe. W tym jedna byla
na kartce a4 (cala grupa robila te prace podobno) - przyklejony makaron rurki
pomalowany prszez dzieci. Moje dziecko pomalowalo razem z kolega na spolke
obszar wielkosci plowy plyty kompaktowej (wiec wypada po 1/4 obszaru plyty
kompaktowej na lebka) - moim zdaniem lekka kpina. Na pytanie, czy dzieci robia
prace indywidualnie otrzymalam odpowiedz ze dzieci robily takie prace ale
zniszczyly (???).

Acha - z zaloga laczy cie umowa cywilnoprawna. Jak ci sie cos nie spodoba i nie
uda ci sie dosjsc do porozumienia z paniami prowadzacymi dzialanosc - zostaje
Ci droga sądowa.

Moim zdaniem najlepsze jest przedszkole, nad ktorym jest nadzor kuratora.
www.wroclaw.pl/m3354/ tu znajdziesz liste prazedszkoli publicznych i
niepublicznych zarejestrowanych w wydiale oswiaty, nad ktorymi nadzor sprawuje
kuratorium oswiaty.




Temat: nauka SŁÓWE----->>> Jakie metody dla dzieci?????
Bardzo polecam książkę Here is Patch 1lub 2 firmy Macmillan,
zwłaszcza książkę nauczyciela- swietnie opisane cwiczenia, mnóstwo
pomysłów na zajęcia dodatkowe. Wlasnie ucze takie maluchy i jeszcze
mniejsze dzieciaczki od 2 do 11 roku zycia

to co ci moge polecic na szybkiego to np;

1.wizualizacja słów za pomoca kart obrazkowych, jak flashcards nie
są dolączone są do podrecznika to proponuje ci pogrzebac w Necie, a
napewno cos znajdziesz
2. Stosowanie przerw w siedzeniu np- zabawa ruchowa nawet z
12latkiem , to rozladuje napięcie i zwiekszy koncentrację np zabawa
dotknij koloru na swoim ubraniu lub w pokoju, piosenka Head
shoulders..., zabawy typu mime; udajemy zwierzeta, zawody- zgadnij
kim jestem? , whispering game- kladziesz przed uczniem karty
obrazkowe ruszasz jedynie ustami a uczen ma zgadnąć co mówisz
3. Dzieciaki w tym wieku uwielbiaja rozwiązywac krzyżówki, proste
rebusy, gre w memory, karty, dopasowywanie , word searching itp

4. jak masz dostep do sieci to napewno znajdziesz jakieś gry online
podczas których mozna utrwalic słownictwo
5. wprowadź muzyke na swoje zajęcia. ja np jestem zachwycona
piosenkami zawartymi w podreczniku SKY 1 Longmana, piosenki sa
proste, na rózne tematy- a zadaniem ucznia jest np uzupelnic luki,
mozesz równiez wykorzystać podczas spiewania karty obrazkowe- uczen
ma zapamietac słowa typu keys i wskazac je na obrazku oraz
powtórzyć
6.zrób kostkę na ciczenie słówek- moze to być pudełko tekturowe w
formie szescianu, naklej rózne obrazki lub litery alfabetu i pobaw
sie z uczniem w ten sposób- rzucamy kostka ,a na jaka litere
wypadnie lub na jaki obrazek wypadnie trzeba nazwać obrazek lub
wymyslic słowo na dana literke
7. Jak uczysz np o zwierzętach, jedzeniu- to fajnie jest przynieść
figurki zwierząt, pradziwe lub plastikowe owoce, opakowania po
produktach spozywczych np jogurtach, herbacie, ryzu - figurki do
nabycia w kazdym sklepie z zabawkami i pobawic się w zabawę Whatis
in my bag?Uczen zgaduje i gromadzi jak najwiecej figurek,
produktów , lub owoce plastikowe wtedy mozecie pobawuic sie w sklep,
pocwiczyc uzycie some, any, to have.
8.Narysuj smieszne potworki z kilkoma glowami, rekoma, oczami
itp.popros ucznia o ich opisanie- utrwalenie słów- części ciała. jak
masz kostke na części ciala mozecie wyrzucać i malowac swojego
potworka tj bedzie on mial tyle głów i rąk ile wypadnie podczas
rzucania kostką
Wiekszośc pomysłów znajdziesz w podręcznikach 1-3 i pre-school, ale
liczy sie także twoja pomysłowość.Pamietaj najlepszy spoób na nauke
to zabawa, piosenka oraz ruch
Pozdrawiam
G



Temat: Ignorancie, ten link dedykuje Tobie
A czy mam ci przytaczas cala prasowke z kilku lat? Ty tez sie tak nie rzucaj,
naprawde mam obalac androny typu "Dlaczego inne kraje a jest ich już 25, a kilka
się jeszcze do niej garnie – idą na kompromisy i nie chcą wychodzić przed tzw.
szereg?". Tarkowski (a kto to jest, ten Tarkowski?) sam sobie tworzy fakty, tak
jakby kazdy kraj UE lagodnie sie na wszystko godzil a my nie. To dlaczego
wiekszosc krajow sobie wynegocjowala rozne czasy i poziom doplat do rolnictwa,
rozne okresy przejsciowe dla otwarcia rynkow pracy, itp. Tak jakby glosowania
odbywaly sie przez aklamacje. Otoz nie, to normalna organizacja, gdzie walczy
sie rozniez o interesy i pewne sprawy sa negocjowalne.

"W 2001 r. w Nicei powiedzmy sobie otwarcie popełniono błąd," No,panie
Tarkowski, odkiedy jest pan rzecznikiem i wyrocznia UE?? Komentarz, i to durny.

"Powiedzmy sobie z ręką na sercu, czy kraje takie jak Hiszpania i Polska z tą
samą liczbą mieszkańców co Niemcy powinny mieć DWA RAZY więcej głosów niż
Niemcy?" No ale to nie przeszkadza Niemcom i Francji zmienac sobie warunkow
konwergencji w trakcie gry (bo kto im skoczy). Te ostatnie majstrowanie przy
deficycie budzetowym pokazalo tylko, do czego sa zdolne Niemcy do spoly z Franca
gdy nie beda mec przeciwwagi w glosach.

"Jednakże państwa założycielskie UE mają inną wizję Unii i już
kilkudziesięcioletnią praktykę w jej rozwijaniu i nie chcą akceptować rad
państwa, które nawet formalnie nie jest jeszcze członkiem Unii," jasne,a co z
zasada ze nie bedzie drugiej kategorii czlonkostwa? Przeciez przyjmujac nowe
panstwa zaklada sie ze spelnily pewne warunki (stad zamykanie kolejnych obszarow
roboczych) i nie beda zagrozeniem dla wewn, stabilnosci UE. To po ce androny
Tarkowskiego?
Dlatego twierdze,ze facet zatrzymal sie w swoim rozumowaniu na etapie XIX
geopolityki, mieszanina historii (bo bylismu w Ukl Warszawskim) rzutujacej na
dzisiaj; panstwa o gorszej tradycji demokracji i panstwowosci itd; no i na
kolana przed franca i Niemcami. Smieszne.



Temat: Forum pracowników Trade Trans .....
to nie jest śmieszne tylko tragicznie smutne, zwłaszcza dla
podwładnych tej kierowniczki. To prawda, jest taka. Co ona robi na
kierowniczym stanowisku od ponad 10 lat ... nie mam bladego pojęcia.
A 8-10 tysięcy pensji starczyło by lekko na 3 dobrych spedytorów.
Ale mówiąc o TT nie można mówić w pełni w kategoriach czysto
rynkowych. W końcu TT to nie jest firma, która zawdzięcza swój boom
dobremu zarządzaniu i uczciwemu i sprytnemu działaniu na rynku. TT
to firma, która opierała/opiera swoje sukcesy na prostym zabiegu.
Wierchuszka kolejowa na początku lat 90` (zresztą jak wiele firm na
początku lat 90` - vide raport Macierewicza, jakkolwiek nie byłby
kontrowersyjny) dogadała się przy wódeczce (o czym byli nawet
skłonni powiedzieć przy okazji któregoś tam Trade Transowego
festynu) z kolegami Austriakami. Zasada była prosta, PKP gwarantuje
boskie upusty, 50% zysków zostaje jak miód do podziału. Przewozów
przybywało bo musiało, ludzi trzeba było zatrudniać i się kręciło.
Teraz, zresztą jak można sobie poczytac na infokolej lub dowiedzieć
się od ludzi, toczy się jakaś gra na górze, która polega na
udupieniu koleji. Dlaczego - nie wiem oczywiście. TT wypadł trochę z
gry. A może wypadało by powiedzieć inaczej. Może TT wpadł w
prawdziwą grę rynkową gdzie powinien na podobnych zadasach
konkurować z innymi firmami spedycyjnymi. I tutaj zaczynają się
problemy. Bo przyzwyczajony był do specjalnego traktowania. I tutaj
moim zdaniem powinna się skończyć rola ludzi typu nasza przykładowa
ale niestety realna kierowniczka, zwana przez niektórych
rozklapciochą, a niech tam - ulżyło mi jak to napisałem :)
pozdrawiam wszystkich serdecznie



Temat: Tanie kompy w Bydzi
I tak panowie serwisanci i spece komputerowi najwazniejszy jest monitor .
Tym wazniejszy im dłuzej siedzi się przed szkiełkiem.
Nie wiedzieliście ?
To za dwa lata już się raczej nie zobaczymy : )))

A tak poza tym jest taki program USTERKA na TVN ,który swiadczy ,ze branża
komputerowa niczym nie rózni się w tej kwestii (partactwa ) od branzy
hydraulika ,mechanika np. .Partacz z pogotowia gazowego jest już natomiast
niebezpieczny.
Jak ktoś chce mieć cudo to wystarczy zainwestować nieco w wiedze
(gazety ,kompendia ) ,troche czasu i złozyć sobie wysnionego pogromcę gier ,czy
photoshopa : ))
Nic trudnego .
Wydałem pare lat temu ponad 10 tysiecy na komputer a po pół roku procesor był
już padliną . Zero możliwości rozbudowy ,bo się standardy zmieniły .
Nic tak szybko się nie starzeje jak komputery .Nic tak zle się nie amortyzuje
jak komputery. Rozsądek nakazuje brać ze środka stawki . Ani za tani ,ani za
drogi (za nowinki przepłacasz ,staroć za chwile będzie nie do zmodernizowania,
a oprogramowanie wymusza modernizacje ).
Dodam do tego ,ze pracowałem już na stacjach graficznych i innych wynalazkach
za koszmarne pieniądze . Pieniądze wyrzucone w błoto .
Pewnie,ze szybciej ,ale za to można było stworzyć 5 stanowisk i zrobić coś 4
razy szybciej .

Kowal :
Na moje oko ok. 4000 pln za kompu z monitorem w zupełności pasi. Jak się
zestarzeje to za rok,póltora kupisz drugi taki i za 8000 tysięcy będziesz miał
sieć z jednym „supernowoczesnym” komputerem : ).
Odsprzedawanie i modernizowanie odradzam . Ze względu na smieszne pieniądze i
inne kombinacje alpejskie na jakie będziesz narażony. To już lepiej komuś oddać.

Pozdrawiam .Laik komputerowy.




Temat: jestem psychicznie niesamodzielna
jestem psychicznie niesamodzielna
moje zycie przypomina domek barbie, sa pieniazki, dziecko, kochajacy maz,
ladny domek, wszystko jest kolorowe i bezproblemowe, ja jestem malym
dzieckiem ktorym moj maz sie opiekuje, po prostu odgrywamy taki teatrzyk ,
mama i dziecko, wiem ze caly czas robie zle ze juz dawno powinnam sie z tej
niebezpiecznej gry wyzwolic, ale tak mi jest z tym dobrze tak bezpiecznie i
przytulnie, ja zajmuje sie tylko duperelami, a swiat w ramionach mojego
partnera jest bezpieczny i przytulny, wiec tym bardziej kusi mnie ta
pseudowygoda i nie moge zdobyc sie na bycie samodzielna.
Ale do czego zmierzam...
wszystko jest ok dopoki moj maz nie musi gdzies wyjechac
wtedy w mojej glowie zaczyna wyc syrena alarmowa
reaguje psychosomatycznym chorobami - bol zaladka, mdlosci wymioty, slabo mi
sie robi- "moze to serce"-woadam w panike - to smieszne bo wiem ze nic mi nie
jest- mowie do siebie "kobieto - zastanow sie co ty wyprawiasz!!!"
...ale tak sie przezwyczailam do tego niszczacego moja osobowosc modelu
zycia, ze naprawde jest mi ciezko.
probuje sobie perswadowac ze ja to ja a moj partner to osobna istota, WIEM,
ze aby w pelni cieszyc sie zyciem MUSZE ZACZAC ZYC SAMODZIELNIE!!!,
najbardziej denerwuje mnie to , ze gdy moj maz wyjezdza nie ciesze sie z
sobotnich wysokich obcasow, nie smakuje mi kawa- moja ulubiona, nienawidze
gotowania(na co dzien uwielbiam), nie wydaje w ogole pieniedzy na zbytki(na
co dzien musze sie mocno kontrolowac)
chce wyjsc z tego cholernego uzaleznienia od innej osoby
nie chce schematu
ja+moja kawa+obowiazkowo obok ktos
chce: ja+moja kawa=jest mi dobrze i bezpiecznie

pomozcie mi ludzie
krok po kroku wyjsc z tego "domku barbie"

inga



Temat: Czy to forum jest moderowane? N/T
> Czy ty masz jakiekolwiek zainteresowania? Czy ograniczasz się do pieniędzy i
> kariery? Śmieszne jak niektórym ciężko jest zrozumieć że ktoś może mieć
> prawdziwą pasję i tym żyć. Pieniądze i kariera chłopie to są w życiu
> nieistotne

Jezdze na motocyklu, gram co dwa tygodnie z kolegami w Paintball, gram w
tennisa. Tym ile jaki motocykl ma koni i ile wazy i o ile mprocent ma
sztywniejsza rame od swojego poprzednika, to sie pasjonowalem 7-8 lat temu jak
jeszcze nie mialem motocykla i nie jezdzilem, nie znam tez na pamiec wszystkich
rodzajow markerow do paintballa na rynku ktory ma jaki zasieg i celnosc, nawet
nie wiem jak sie dokladnie nazywa moja rakieta tennisowa, jest firmy Prince z
serii Triple Threat chyba, a jaka doklandie to mnie nie obchodzi bo ona sluzy
do grania a nie tego zeby sie emocjonowac jej sztywnoscia.

> kogoś "życie to kariera" to sorry ale to puste życie. Jedni pasjonują się
> nurkowaniem podwodnym inni grami komputeowymi a dla jeszcze innych samochód
to
> coś więcej niż maszynka do jeżdżenia. Szkoda że niektórym tak ciężko to pojąć.

Gry to takze moje hobby, mam z piec roznych konsol w domu i poswiecam na to
sporo czasu, ale wiesz co, nie wiem nawet dokladnie jakiej szybkocsi procesor
jest w kazdej z nich, moge zgadywac z bledem +-10% ale szczegolow nie znam bo
po co, gram tez na pececie, ostatnio na przyklad skonczylem Call of Duty o ile
cie to interesuje. I uwierz mi, dla mnie samochod to naprawde cos wiecej niz
masyznka do jezdzenia, samochod kupilem "bardziej z milosci niz rozsadku" ale w
dalszym ciagu nie rozumiesz o czym mowie, nie mam nic przeciwko hobby, ale na
milosc boska jakim hobby jest wkuwanie na pamiec setek tabele z folderow
reklamowych, bo takimi na ogol informacjami rzuca GB na prawo i lewo. A to sa
spojrzmy prawdzie w oczy, rzeczy zupelnie nieistotne. Taka pusta wiedza nawet
nie ksiazkowa tylok folderowa. Kogo to obchodzi, chyba takich samych catalogue
boyow jak GB.
Wsiadz sobie Greenblack w to swoje audi przewietrz sie troche moze jakas panne
poznasz, chociaz z Twoim podejsciem do kobiet to moze byc problem i jak
zlapiesz jakis dystans do forum i siebie to moze ci minie.
Wielkie mi hobby, cytowanie danych producenta na jakims forum Gazety, normalnie
zal bierze jak sie na to patrzy.




Temat: E MA HO!
Dziękuję za cenne wskazówki, jutro (bo dzisiaj muszę jeszcze coś napisać i to
piórem (tak wolę - w poezji jakoś lepiej się sprawdza)). Wschodnie sztuki walki
też są sztuką i mają związek z muzyką klasyczną. Japoński styl gry na bębnach
jest jedynym znanym mi przykładem, ale sądzę że istnieje ich więcej w Chinach,
Może wiesz coś o tym?

Wbrew pozorom nie chcę wcale ukazywać swoich powodów do dumy. Ja mam taki
dziwny zwyczaj wchodzenia na forum. ale później zazwyczaj okazuje się, że i ze
mnie jest jakiś pozytek.

Będę czasem dzielił się z wami moją wiedzą na temat sztuki, padło już np.
pytanie o wykonania Bacha, na które starałem się odpowiedzieć. Mam nadzieję, że
nie uważacie tego li tylko za przejaw dumy. Powiem szczerze - nie jest dla mnie
ważne co o mnie myślicie - posłuchajcie Ali Akbara Khana, posłuchajcie jak
Koopman z Savallem grają sonaty na wiolę i klawesyn Bacha. Jeśli dzięki temu
będzie wam się żyło jeszcze pogodniej i głębiej, będzie mi miło. Jest to jednak
możliwe.

Aby być dobrym bokserem trzeba też sporo pracy. Mam znajomego i nie sprawia
wrażenia osoby leniwej. Z popkulturą jest jednak trochę inaczej. Jeśli ktoś
pracuje, to raczej spece od promocji. Dlaczego na przykład muzyka Kazika jest
we wszystkich polskich komediach i dlaczego te komedie nie są tak śmieszne jak
nasza polska klasyka (nawet dawny Machulski porównany z nowym daje do myślenia).
A reklama i promocja to w dużej mierze działania obliczone na nieświadomość
tłumu.

Inna rzecz, że asurom bardzo trudno obejść się bez radżasu. Ale jest on trochę
inny niż u człowieka. Z drzewami rozmawiam w zupełnie inny sposób niż z ludźmi.




Temat: "Harry Potter": Harlequin dla dzieci?
Z calym szacunkiem do Pana Przemyslawa Czaplinskiego, ale nie zgadzam sie z
Panska opinia!
Twierdzi Pan, ze "Harry Potter" nie odciaga dzieci od komputera, a wrecz
przeciwnie. Ale dlaczego przyjela sie opinia, ze komputer to jest cos zlego?
Przeciez istnieja znakomite gry strategiczne, ktore nie tylko nie szkodza, ale
rozwijaja inteligencje, wyobraznie i czest ucza jezyka obceo.
Twierdzi Pan rowniez, ze "Harry Potter" to kultura masowa, komercyjna. Prosze
pamietac, ze piszac swa ksiazke J.K.Rowling byla osoba niezamozna, by nie
powiedziec biedna. Jej zamierzeniem nie byl sukces komercyjny. Chcial po prostu
napisac bajke, ktora zrodzila sie w jej glowie pod wplywem impulsu. Nie mozna
winic Pani Rowling za sukces jej ksiazki. Ksiazka zostala napisana dla dzieci,
nie dla doroslych.A jednak chyba jest to dobra ksiazka, skoro tylu doroslych ja
teraz przeczytalo, chociazby Pan (mam taka nadzieje, ze Pan przeczytal i nie
wypowiada sie na temat o ktorym nie ma pojecia!) Bajka ta budzi wiele
kontrowersji zupelnie niepotrzebnie. Opowiada o zyciu dzieci i nastolatkow, im
tez jest przeznaczona. Dlaczego nie powie Pan ze np. "Piekna i Bestia" to
Harlequin dla dzieci??
Jak by na to nie spojrzec jest to opowiesc jednak o prawdziwym zyciu, tyle ze
przniesionym do swiat magii. Wcale nie odciaga dzieci od odrabiania prac
domowych.Pokazuje jak rozne sa postawy uczniow. Mamy tam leniwych i obijajacych
sie Freda i Georga, ale rowniez pilna uczennice Hermione, ktora na pewno
wszystkie prace domowe pieczolowicie odrabia. A w 3 czesci Harry desperacko
pisze wypracowania z latarka pod koldra, gdyz rodzina Dursleyow zabrania mu
tego.
A mugol to mugol. Po prostu "pozamagiczny gosc"!!!! Niepotrzebnie bawic sie
tutaj w nadinterpretacje i roztrzasac kto jest mugolem a kto nie. Tym bardziej
jesli chodzi o nasz realny swiat. Prosze nie robic komedii i nie przenosic
tresci "Harrego Pottera" do rzeczywistego zycia. To po prostu smieszne!
Dzieciom ksiazka sie bardzo podoba, daje im przygode i wrazenia. Dorosli
czytaja ja po to by choc na chwile oderwac sie od codziennosci, przeniesc sie w
swiat magii i marzen.
Prosze nie zapominac, ze jest to tylko bajka...



Temat: Siatkówka: Przed meczem z Brazylią
Wolne zarty
Pan trener raczy chyba zartowac...
Niestety dzieje sie to, co bylo do przewidzenia - jestesmy w cwiecfinalach,
wiec "wszyscy zadowoleni" (slynny juz plan minimum), mimo, ze z Brazylia
zapewne polegniemy gladko 0:3 (choc w cuda tez wierze i bede trzymal kciuki).
Jak sie mowi, ze z kazdym mozna wygrac, to sie gra o zloto, panie trenerze, a
nie zadowala 8mka...
A co do merritum
- odbior zagrywki hehehe. To ze sie podbije zagrywke, to jeszcze nie znaczy,
ze sie ma "dobry odbior". W meczu z Grecja i Francja odbior byl... na trzeci,
czawrty metr i nie moglismy zupelnie przyspieszyc gry. Jak juz odebralismy "w
punkt" to przeciwnicy wiedzieli w 100%, ze atak pojdzie przez srodkowego i
byl blok. Jak odbior byl do pupy, to wiadomo, ze pilka szla na skrzydlo
(najczesciej lewe) i znow tam juz byl blok i ludzie ustawieni w polu. Grecy i
Francuzi odbierali bardzo dobrze i dzieki temu nasz blok zupelnie przestal
funkcjonowac. Nie sadze, ze tego trener tej klasy nie wie, wiec po co tu
sciemnia?
- zmiana najleszego atakujacego i wystawiajacego w koncu ostatniego seta (5
pkt do konca) aby... sobie odpoczeli na decydujace akcje. Panie! Toz to byly
wlasnie decydujace akcje!!! Jaki odpoczynek? Po dwoch i 3/4 seta? To co to za
przygotowanie kondycyjne? Rozumiem przegrywajac czwartego seta, mozna
odpoczac przed tiebreakiem, ale w koncowce trzeciego? Gosciniak sie zamotal i
strzelil straszna gafe, a pozniej jak sie nawet polapal, to nie wlaczyl
sygnalizacji do zmiany na czas (zmiana powrotna weszla o akcje pozniej), wiec
o czym pan trener tu mowi???
- ukladanka.... Cholera, to po co jedzie dwunastu chlopa? Po co rezerwowi? To
kontuzje nie sa wliczane w tok turnieju? Ja rozumiem, ze druzyna moze miec
lidera, ale nasza nie ma, wiec wymigiwanie sie "strata czolowego zawodnika"
jest smieszne i pokrywa wlasnie bledy selekcjonera, ktory zle dobral sklad na
dlugi turniej. Jak mozna, doskonale wiedzac o rozwalonych nogach
Swiderskiego, zabrac jako jego zmiennika zupelnie sflaczalego w rogrywkach
ligii swiatowej Gabrycha, ktory ma gigantyczne braki techniczne w odbiorze
nawet lekkiej pilki, ze o skutecznosci w bloku nie wspomne? Kolejny zmiennik -
Bakiewicz, jest zawodnikiem dosc himerycznym, a przede wszystkim nie
ogranym, bo panowie trenerzy nie wpuszczali chlopaka w eliminacjach ani w
lidze swiatowej.

Do drugiego trenera az taki pretensji to moze i nie mam - zajmuje sie nieco
inna dzialka, ale Gosciniak powinien po takiej ilosci bledow jako selekcjoner
zwyczajnie wyleciec.
Niestety, w szesciu wejscia Polski do cweirfinalow, jest wielkie
nieszczescie - Gosciniak i PZPS bedzie utrzymywalo, ze przeciez plan minimum
zostal osiagniety, wiec zadnych zmian nie bedzie... Ot, polski
swiatek "dzialaczy"...



Temat: Czy ktos odpowie mi na pytanie?
sterowniki? chocby dobre wi-fi np klasy Pre-N, hardware RAID itp. Cala lista tego.

Dla IBM wazne jest ze wiecej zarobi na konsolach niz Apple'u. Strata zadna,
sprawdz przewidywania finansowe na przyszly rok.
Apple to nie PPC. Myslisz ze faktycznie ludzie wiedza co to PPC? Dzieki temu 4%
uzytkownikow? Prawdziwe PPC to serwery IBM, ktorych jest wiecej niz komputerow z
OS X.

Jesli zaplacisz za DB pare tysiecy dolarow a baza bedzie warta wielokrotnie
wiecej, to zastanowisz sie pare razy na wyborem serwisu technicznego. Oracle
podalem jako przyklad.
Oracle to przyklad. Generalnie dziala to tak:
okreslone wersje SuSE i RH sa wspierane pod warunkiem ze kernel nie zostanie
zmodyfikowany. Tracisz prawa do wsparcia technicznego jesli wprowadzisz jakies
zmiany.

Ani PostgreSQL ani (mniejszy) MySQL nie sa tak popularne i nikt nie bedzie
ryzykowal zamiany.

Rozpatrujesz implementacje dosc teoretycznie. Nikt nie bedzie ryzykowal
pieniedzy jedynie w celu zmiany OS lub ryzykowal wsparcie techniczne.

"wydajne (testy wydajnosci vs ooffice przy wylaczonym ladowaniu komponentow przy
starcie systemu)"
Office to nie gry, uruchamiasz aplikacje i pracujesz przez dluzszy czas, takie
benchmarki w wypadku Office sa smieszne. Na tej podstawie moglbym powiedzies ze
Windows XP jest lepszy od Solaris bo sie szybciej laduje.

Nie o kernel chodzi, z kernelem nic nie zrobisz bez aplikacji. SuSE i RH
wspieraja technicznie OS przez 2-3 lata.
Enterprise nie instaluje Slackware tylko wlasnie RH lub SuSE.
Darmowe systemy dobre sa w domu.

Nie bronie MS, pokazuje tylko ze migracje to nie zabawa i bez powaznych
argumentow nikt sie na to nie zdecyduje. Najlepszym przykladem jest wlasnie
Apple ktory pod kazdym wzgledem jest lepszy od MS... i rynek % sie kurczy.
Do zmiany potrzeba wiecej niz argumentu ze "da sie zrobic" i "nie ma wirusow".

Desktop, wlaczajac w to enterprise jest zdominowany przez MS, reszta to wishful
thinking.




Temat: DOBRO I ZŁO
Matt Ridley "O pochodzeniu cnoty", tam szukaj
Gość portalu: Kinga napisał(a):

> po czym rozpoznajemy zło i dobro?

Najprościej rzecz ujmując po umiejętności współpracy i po atruizmie. Dobrzy
ludzie cechują się tym, że pomagają sobie wzajemnie nawet jeśli nie mają
przesłanek na temat swoich intencji.

To dlatego stara mądrość ludowa mówi, że dobro zawsze w końcu musi zwyciężyć.
Ludzie dobrzy zawsze będę się wspierać i nigdy nie wystąpią przeciwko sobie,
gdyż taki jest właśnie fundament dobra. Ludzie źli prędzej czy później
przestają ze sobą współpracować, gdyż nie ufają sobie nawzajem, co jest
oczywiste, gdyż zły człowiek nie zasługuje na zaufanie.

Kiedyś matematyków od teorii gier pochłaniał bardzo tzw. dylemat więźnia, który
uważany był za nierozwiązywalny lub paradoksalny. Dopiero ewolucjoniści
podsunęli matematykom pomysł na rozwiązanie. I okazało sie, że mieli rację.
Matematycy udowodnili, że dylemat ten ma rozwiązanie w postaci dobra, które
zawsze okazuje się strategią wygrywającą w długim okresie czasu. Dzisiaj wydaje
się to zupełnie śmieszne i niezrozumiałe, że matematycy mogli wierzyć, iż wybór
zła (w tym wypadku zdrady) jest rozwiązaniem korzystnym dla przesłuchiwanych.
To czego matematycy nie rozumieli, przestępcy jakoś rozumieli zawsze, że nie
opłaca się sypać wspólników, jeśli możliwe jest w przyszłości ponowne spotkanie
ze wspólnikami zbrodni.

Dzisiaj już wiemy, że w społecznościach (zwierząt) składających się z osobników
zdolnych do pamiętania, kto im kiedyś pomógł, a kto był nieżyczliwy, geny
kodujące altruizm mają przewagę nad konkurencyjnymi allelami i innymi genami
niealtruistycznymi. Najdalej po kilku tysiącach pokoleń instynktowny altruizm
występuje już u większości osobników w populacji.

Gatunek homo sapiens jest genetycznie zaprogramowany do bezinteresownego
pomagania innym (a także czujemy instynktowny opór przed sypaniem wspólników -
to ten sam mechanizm selekcji).

Oczywiście zło także mamy w genach. Większość mężczyzn odziedziczyła po
praszympansach popęd do organizowania się w bandy i do polowania i mordowania
członków sąsiednich band oraz do gwałcenia i porywania samic.



Temat: & & #35 8222;Kolejny głupi wiersz z mojej kolekcji& & #35
Wiersz & & #35 8222;Historia tego czegoś na ż& & #35 8221;
Dogoń mnie, łap, chwytaj... zapomniałem już dlaczego tak szybko umarłem... hej,
hej jesteście?... a tak, tak zdam na pewno... jutro to zrobię... powiem, że
kocham... nienawidzę siebie... o jak radośnie... szczerze i do przodu...
wigilia... Ciało Chrystusa!...Amen... dobranoc synku... słyszysz?... nikt nie
słucha... połamałem się... cześć wam... abrakadabra czarodzieju... śpisz
już?... Boże daj mi siłę!... znowu się czołgam... jak ja szybko kocham... jak
to szybko mija... widziałem ptaszka!... znów te same błędy... bestseller
roku!... Oskar... zginęło 123 ludzi, 44 rannych... pamiętasz tą bajkę... jak
trudno... do widzenia panu... idziemy na wino?... piłeś coś?!... zobacz na
niego, on nic nie potrafi... i co? Zawsze mówiłem, że jestem najlepszy... znowu
Ci nie wyszło!.. daj spokój, co to mnie obchodzi... dziadek umarł... chodź u do
mnie... zapamiętaj sobie... fajne, nie?... kauczuk się odbija... jesteś
chory.. damy radę stary!... skisł!... gąski, gąski do domu... baba jaga
patrzy... raz, dwa, trzy odpadam z głupiej gry.. tańcz głupcze... ile mam
czasu?... co tylko tyle?... no to się dowiedz... powiedzcie mi kto... a co tu
się dzieje?.. jasne... chuligan!... jesteś słodki... zmarnowałem życie?...
buźka... co mi to da... chcieć to móc... a świstak siedzi i zawija... chodź już
do domu... myśli się powtarzają... cogito ergo sum... ciekawe co będzie za
kilka... memento mori... Bóg zapłać... masz moje 50 groszy?... ty, a w ogóle...
nie wszystek umrę... chciałbyś cofnąć czas?... nie rozumiem... weź mi to daj...
tak niewiele a tak dużo... stop narkotykom... Żydzi halt... pieprzeni
faszyści !!!... człowiek jest tylko człowiekiem... czeski błąd... te wzory
przydadzą się wam w życiu... bardzo śmieszne... kupuj tyko w dobrych sklepach
muzycznych... sumienie dobre... kolejna niewyjaśniona sprawa... życie...
powinni tego zabronić...



Temat: Możecie §¤§ :-)))) część druga
Niestety, moja chandra to z rodzaju tych przychodzących i odchodzących, i to
tak już od kilku miesięcy... I nic na to nie poradzę... Tak będzie dopóki nie
dostanę PŁATNEJ pracy (myślę o zarobkach odpowiadających moim kwalifikacjom).
Męczę się ciągle świadowmością, że ja to "ta gorsza", bo nie mam pozwolenia na
pracę... Ten teatrzyk przerabiam juz po raz drugi w życiu, co wcale mi nic nie
ułatwia... Czasami mam wrażenie, że moje życie to ja chyba wygrałam na
loterii... ciągle tracę lata przez przeprowadzki itp... Staram się robić dobrą
minę do złej gry, ale czasami - tak jak teraz - nerwy mi puszczają i nie jestem
w stanie nic z tym zrobić... Nawet głupich korepetycji nie moge dawać, bo to w
końcu praca "na czarno" i boje się, że ktoś mógłby gdzieś to donieść... Czuję
się jak w klatce, w dodatku z narzuconym kaftanem bezpieczeństwa, abym w ogóle
nie mogła się ruszać... Wiem, powinnam cieszyć się, że w ogóle będę miała
pracę, chociaż to volunteer... Ale źle mi z tym... A więc cieszę się przez
łzy... Czyję sie bezradna i czsami ził mi brak na dalsze szukanie... Ostatnio
dostałam od pani z consulting (dokąd mąż mnie wysłał, chociaż to drogie) trzy
oferty... wszystkie trzy na part time... A ja na ten cholerny part time nie
dostanę pozwolenia na pracę!!! A nawet gdyby - pieniążki tam proponowane były
po prostu śmieszne... I wszyscy naokoło wmawiający mi, że praca volunteer jest
taka wspaniała...
Strasznie źle się czuję wiedząc, że jestem zależna w 100% od mojego męża...
Wybaczcie, że tak piszę... Jeśli komus się mój post nie spodoba, to niech
wymaże... Ja przynajmniej mogłam uwolnic się od łez, które dusiłam a sobie od
kilku dni...



Temat: Konfiguracja Wi Fi - potrzeba pomocy...
Nie znalazlem Netgear WGR416. Bede pisal na podstawie WGR614.

Zakladam ze masz stale lacze dzialajace.
Podlacz router ze swoja Cablowka/DSL/Radio wlasciwym kablem dolaczonym do
routera (bardzo wazne) i innym do komputera. Najlepiej do tego komputera z
WinXP.
Wpierw ustawienia w polaczeniu WinXP w protokole TCP/IP. Kliknij lewym PM
stojac na monitorkach polaczenia na taskbar - przycik Properties - z listy
Internet portokol TCP/IP. Odpisz na kartce adresy jezeli tam masz jakies.
Zahacz Uzywaj nastepujace adresy IP i wpisuj:
Adres IP 192.168.0.2 (to bedzie adres tego komputera)
Subnet mask (kliknij na pierwsza poz.) powinien sie pojawic automatycznie,
jezeli nie to wpisz 255.255.255.0
Gateway 192.168.0.1

Odhacz uzywaj nastepujacych DNS servere adresow:
Preferret DNS - musisz go dostac od twojego ISP
Alternatywny - j.w.

Zamknij te okna naciskajac OK.

Teraz setup routera w internecie.
Musisz otworzyc bramke Netgear. W Internet Explorer w lini adresowej wpisz
192.168.0.1
Default username: admin
Password: password
Pozniej to mozesz zmienic.

Basic Setting:
Jezeli twoj ISP wymaga login musisz go znac. Najczesciej jest zahaczona
pozycja nie.
Jezeli masz dynamiczny IP zahacz dynamiczny, jezeli statyczny musisz dostac od
ISP i tu wpisac:
Address IP
IP Subnet Mask
Gateway IP Address

Podobnie z DNS Servers.

Router Mac mozesz zahaczyc default lub zahaczycz ostatnia pozycje i porzepisac
go z naklejki na obudowie routera.

Taraz nacisnij Apply.
Nastepnie mozesz nacisnac Test. Jezeli polaczysz sie ze strona Netgear z
napisem testing a nastepie ze strona z komentarzem:
Congratulations, you are now surfing the Internet! Your NETGEAR router is set
up successfully!
To bedzie oznaczalo ze laczysz sie z internetem przez router.

Tutaj bedziesz wracala aby otworzyc porty Forwarding dla gier internetowych
lub programow komunikacyjnych. Router jest zarazem firewallem.

Nastepny komputer konfigurujesz tak samo jak ten pierwszy lecz w pierwszej
pozycji TCP/IP w adresie IP wpiszesz 192.169.0.3 a wiec kolejny numer.
Nastepne beda 4,5 itd. (choc nie musza, byleby nie byly te same).

To tak w najwiekszym skrocie.
Nie wiem nic o twoim polaczeniu do internetu i zasadach twojego ISP. Slyszalem
ze w Polsce trzeba miec zgode na podlaczenie wiecej komputerow. Troche mi sie
to wydaje smieszne, ale...
Powodzenia,
JP



Temat: Zemsta *****
Dolączam do grona osób, którzy kwestionują sens kręcenia takich
filmów jak "Zemsta". Jedną z nich jest sam pan Wajda (którego
wypowiedzi świadczą o lekkim rozdwojeniu jaźni). Here we
go: "Widzę wyraźnie potrzebę takich wlaśnie filmów na naszych
ekranach" (Nie komentuje tej wypowiedzi..., wybaczcie, ale
diagnoza jest taka: otępienie starcze). A dalej: ""Zemsta" jest
arcydziełem, i w związku z tym nie potrzebuje w ogóle,
żeby ktoś z niej robił film. Nie potrzebuje niczego wiecej,
ponad to, zeby ja czytac". Brawo panie Wajda! No dobrze, ale
jakoś nakręcenie filmu trzeba uzasadnic. Here we go
again: "Lekarze doszli do wniosku - przeczytalem ostatnio
w "Gazecie" - ze wiersze dobrze wplywaja na samopoczucie.
Zreszta, gdyby tak nie bylo, nie powstalaby twórczosc raperów,
tak dzis entuzjastycznie odbierana przez mlodych".
a zatem mamy tu trzy genialne tezy:
1. texty rapowe można porównać do poezji
2. texty rapowe dobrze wpływają na samoocenę
3. texty rapowe są równie śmieszne i wesołe jak nasze narodowe
arcydzieło "Zemsta"
I jeszcze jedna wypowiedź, której nie mogłem pozostawić bez
komentarza, świadcząca o niezwykłej wręcz wnikliwości: "Dlaczego
my nie możemy wygrać w piłkę nożną? Ja, gdybym byl ministrem
wszystkiego w Polsce, zabronilbym juz w przedszkolu
jakichkolwiek gier sportowych indywidualnych, gdyż nam, Polakom,
najbardziej brak umiejetności zespołowego działania".
...Jezu... każde dziecko wie, ze kiepsko gramy w piłkę przede
wszystkim dlatego, ze wlaśnie nie mamy
indywidualności, "artystów", co
jest notabene skutkiem metod treningowych stawiających na
kolektyw i nie pozwalających się wybić.
Jak widać, pan Wajda ma receptę na wszystko.



Temat: Zakaz parkowania na osiedlu PRZY OGRODOWEJ III
chrisu..

niewiele wiesz i niewiele widzisz, a dużo gęba kłapiesz (przepraszam
za słowa, ale tylko takie tutaj pasują), twój stosunek do innych
mieszkańców ("kumoszki", "bredziły") i sposób wypowiedzi o nich
doskonale oddaje stosunek zarzadu do mieszkańców, nawet nie
pomyślałeś, że niektórzy mogą mieszkac na osiedlu krócej niz ty i
wiedzieć mniej, co nie znaczy, że maja mniejsze prawa niz ty; skoro
działasz/-łeś w zarządzie (chyba się tego nie wstydzisz?), to chyba
wiesz jak kiepsko informuje on mieszkańców? protokoły? hehehe,
śmieszne - przeczytaj jeden to zobaczysz jak mało w nim informacji;
jakoś przedstawiciele zarządu nie chcieli podać nr telefonów do
siebie, aby można było do nich dzwonić i zgłaszać swoje pomysły,
uwagi... nie wiesz dlaczego?

> Co do znaków. Ktoś już wcześniej napisał. Znak o drodze osiedlowej
> przed wjazdem wystarczy. Nie więcej nie jest potrzebne.

otóż nie - przeczytaj kodeks, potem sprawdź jaki status ma droga,
kto jest jej włascicielem, komu podlega i kto może postawić znaki na
takiej drodze, przy jakich warunkach, a będziesz wiedział, że nie
możesz postawić znaku i odcholować samochodu, co więcej możesz być
oskarzony np. o kradzież; przecież zarząd zatrudnia prawników, może
należałoby zmienić kancelarię? albo inaczej - nierch zarząd wywiesi
na tablicy ogłoszeń ekspertyzy prawne, które potwierdzą jego prawo
do stawiania znaków i odcholowywania pojazdów - skoro tak dobrze
informuje mieszkańców, chyba nie będzie miał kłopotów;-) będzie
wszystko jasne:-)

> Oczywiste, że za dzieci odpowiadają rodzice. Ale co to ma do
> przekraczania przepisów na drodze osiedlowej.

czytaj uważniej a zrozumiesz sens mojej wypowiedzi - otóż to, że
rodzice ich nie pilnują może spowodować zagrożenie, gdy pozostawione
same sobie dziecko jedzie np. rowerem pod prąd, albo stoi z nim za
zakrętem na środku drogi

nie chcę być źle zrozumiany - mnie również zależy na porządku,
bezpieczeństwie i doskonałej atmosferze na osiedlu, ale niech to się
odbywa w sposób, który jest zgodny z przepisami, przy aprobacie
większości mieszkańców, a nie grupki kilku osób. zamiast podsuwania
pomysłów w stylu "budki z hot dogami", "automaty do gier", etc.
zaproponuj coś pozytywnego i poważnego



Temat: analiza transakcyjna cd..
analiza transakcyjna cd..
znalazlem wreszcie to czego szukalem:
Saturn reprezentuje stan ego :Rodzic
Pluton reprezentuje stan ego: dziecko
nie moge nigdzie wygrzebac jedynie jaka planeta przyporzadkowana jest : Dorosly

Jakie macie propozycje. Czy Jowisz, Merkury? Jesli przyjac zgodnie za panem
E.Berne ze dorosly do podejscie racjonalne, kalkulacyjne i obiektywnie
oceniajace fakty ma to posmak Merkurego lub Jowisza wlasnie.

Byc moze Saturn jest tak karmiczny i sprawiajacy napiecie, zbyt obowiazkowy ze
reprezentuje Rodzica wlasnie a ten stan ego nie sprzyja relacjom, utrzymywaniu
pokoju i harmonii. Nikt z nas nie lubi pouczania i mowienia co dobre a co zle
a ten stan i taki typ komunikacji jest charakterystyczny dla Rodzica wlasnie.
Dom i znak gdzie znajduje sie Saturn moze byc przyczyna napiec wlasnie z tego
prostego powodu, ze wydaje nam sie ze "wiemy lepiej" "mozemy komenderowac" i
ogolnie traktowac z pewna wyzszoscia otoczenie co w konsekwencji powoduje
napiecie i nieprzychylnosc w tym obszarze. Latwo to sobie wyobrazic - Saturn w
X domu - wszechwiedzacy szef dyktator, Saturn w IX "moje idee i filozofia
jedyna sluszna i prawdziwa" itd. to oczywiscie uproszczenie ale tak to widze.
Tranzyty Saturna przez domy rowniez moga powodowac tego typu nieporozumienia.
Pluton dla odmiany jako stan: Dziecko jest dlatego tak tworczy i powiazany ze
zmianami, przeksztalceniami i odnowa. E.Berne i nie tylko on uznaja ego:
Dziecko za najbardziej tworcza i wartosciowa czesc czlowieka czy tez stan jego
ego. To wlasnie na dziecku opiera sie intymnosc i wyzwolenie z gier.

Zwroccie uwage na Kube Wojewodzkiego i to co on robi z goscmi: jego styl
rozmowy jest dokladnym odwzorowaniem Dziecka badz prowadzi (chyba
nieswiadomie) transakcje powdowjen na poziomie Dziecko/Dorosly. Jego rozmowcy
moga byc zaskoczeni takim stylem, czego najlepszym przykladem ich nierzadkie
skrepowanie albo zwyczajne smieszne wpadki jak Borowski mowiacy "zajebiscie"
albo o paleniu jointow. Przeciwienstwem stylu Wojewodzkiego moze byc
smiertelnie powazny styl np. Domagalik, ktore za bardzo prezentuje stan:
Rodzic i jej sposob oceniania zdania rozmowcy jest nadto widoczny. Powiedzmy,
ze Tomasz Lis jest: Dorosly poniewaz koncentruje sie na rzeczowej wymianie
faktow i szukania rownowagi i puenty w prowadzonych przez siebie rozmowach.

Tak wiec nie mam pewnosci co do symboliki planetarnej Doroslego.



Temat: WIELKA ORKIESTRA A TVP! S K A N D A L !!!
mimo iż jestem kielczaninem, nasze miasto darzę dużą sympatią to czuję się tu
trochę dziwnie... Chodzi o to że nie ma żadnej rozrywki z prawdziwego
zdarzenia. Też udziłem się że XX finał WOŚP będzie jakimś odbiciem od dna. Ale
nic bardziej mylnego. Ludzie rządzący w tamtym roku w Kielcach olali sobie
brzydko mówiąc akcję Jurka Owsiaka. Przyszedł nowy prezydent. Wiele obiecywał
w swych wojażach przedwyborczych. Ale postanowił swojemu poprzednikowi
(poprzednemu prezydentowi Kielc) zrobić na złość i postanoowił nie remontować
dalej ulicy Sienkiewicza. Pokazał ze to on teraz rządzi w Kielcach i nie
zmieni tego nic...on o wszystkim decyduje. Pojawiła się perspektywa rozwoju
kieleckiej piłki( najpopularniejszej dyscypliny sportowej na świecie) i w
naszym kraju. Przyszła bogata firma zainteresowała się sytuacją kieleckiej
kopanej. Przypomnę, ze Ostrowiec miasto 80-tysięczne ma i ładny stadion(jeden
z lepszych w Polsce) i ekstraklasę piłkarską. Kielce( ponad 220-tysięczne
miasto wojewódzkie) i groźba 4 ligi piłkarskiej!!! Gdyby nie przyjście możnego
sponsora zapewne tak by się stało, bo klub balansował na krawędzi utrzymania
się w 3 lidze piłkarskiej. ,,Dzisiejszy'' prezydent Kielc postanowił jednak
nie pomagać perspektywie wyciągnięcia kieleckiej piłki z dołka. Postanowił
przekazać na kopaną śmieszne pieniądze. Nawet nie będę przytaczał słów pana
prezydenta bo to istna parodia. Ciekawi mnie tylko czy miasto wojewódzkie
jakim są Kielce doczeka się czasów kiedy podczas WOŚP będzie ,,coś''
organizowane w naszym mieście, czy TV kielecka nie będzie tak jak dotychczas
traktowana po macoszemu, czy doczekamy się wykończenia( a raczej dalszego
remontu) naszej głównej ulicy-Sienkiewki i wreszcie czy dane nam będzie
przeżywać radośći z gry naszych piłkarzy nożnych chodźby w 2 lidze
piłkarskiej. Życzę tego sobie oraz innym Kielczanom złaknionym w naszym
mieście rozrywek z prawdziwego zdarzenia. Pozdrowienia dla Krisotto



Temat: Windows niemile widziane

> mogę kolejny raz napisać, że twardogłowy windziarz widzi to co mu pasuje. w
> takich warunkach dyskusja nie jest możliwa ale niech ci będzie - na ten post
> jeszcze odpowiem bo śmieszny jest a ja lubię się śmiać.

Stwierdzilem, ze przegrales, po powiedziales, ze juz dyskutowac nie bedziesz... Mialem zalozyc, ze klamiesz??? A fakt, jestes linuksiarzem...

> mądrej głowie dość dwie słowie - tobie jednak przyjdzie poczekać kilka lat
> kiedy te bajery spopularyzują się i tutaj.

Ladnych kilka lat temu bylo cos takiego jak Tamagochi. Szal u Japoncow. Biali konsumenci tego prawie nie zauwazyli... Dlugo bedziemy jeszcze czekac na ta 'popularyzacje' tego gadzetu?

> aha. a skąd te dane?

Sam mowiles, ze Japonce robotyzuja co sie da...

> ja jeszcze mogę - ty dotarłeś już do górnej granicy aczkolwiek podobno głupota
> ludzka nie zna granic więc być może jeszcze dużo przed tobą. :P
> jeżeli nie znasz innego sposobu rozmowy jak wykrzykiwanie obelg to dajmy sobie
> spokój.

No przeciez Ty pierwszy obrzuciles na tym watku dyskutanta obelgami...

> tak? a skąd masz takie informacje?

www.everything2.com/index.pl?node=Intel

> btw - z twoich postów wybija rasizm więc wydaje mi się, że otrzymałem już
> odpowiedź na pytanie dlaczego tak bardzo deprecjonujesz osiągnięcia japonii i
> japończyków.

Czyzbys byl ofiara politpoprawnosci?

> tłumaczyłem ci już dlaczego tak jest.

Ale nie wytlumaczyles, dlaczego najwieksza popularnoscia u Japoncow ciesza sie gry najglupsze (bijatyki).

> może jakiś przykład innowacyjnej gry ostatnich czasów?

No dobrze, moze wiekszosc nie jest innowacyjna, ale gry dla Bialych sa nieco bardziej skomplikowane od bijatyk.

> żeby połączyć dwie rzeczy należy mieć sposób na ich połączenie a wymyślenie
> sposobu jest niewątpliwie innowacją.

Zeby polaczyc dwie rzeczy wystarczy klej, czy to w formie substancji chemicznej, czy w formie konstrukcji mechanicznej, elektronicznej - nic wyrafinowanego. Polaczenie dwoch urzadzen elektronicznych to banal.

> nie ma inżynierii bez nauki.

Jest. Nauka, to prawa ogolne. Inzynieria dotyczy konstrukcji. Lodzie ludzie konstruowali duzo wczesniej, niz Archimedes odkryl prawo wyporu.

> dopiero przywiezienie do europy prochu zadecydowało o supremacji tego
> kontynentu na skalę światową co w późniejszym okresie zaoowocowało
> możliwościami rozwoju nauki. ale to dopiero XVII wiek, wcześniej była porażka.

Jaka porazka? Mowimy o nauce, a nie Rewolucji Przemyslowej. Zreszta Rewolucja Przemyslowa wybuchla wlasnie w Europie (dlaczego nie w Azji wlasnie???), i wlasnie dzieki nauce, a raczej rozpowszechnieniu sie druku (wczesniej po prostu lud nie mial dostepu do informacji i dlatego gospodarki nie mogla szeroko wspierac nauka). Proch nie ma tu nic do rzeczy.

> chociażby robotyzacja. przeczytaj nareszcie to co ci podałem.

Oni to zastosowali na masowa skale... To ma byc innowacyjnosc?

> może jakieś źródło tych porażających informacji?

Zapewne sa takie smieszne tabelki i dla wczesniejszych lat, to tam mozesz zajrzec.

> co to znaczy 'globalnie sumować' globalnie to ogólnie a sumować...

Widze, ze skrot zbyt wielki dla Ciebie. Chodzi o to, ze wartosci 'Total value' dla importu oraz eksportu w danym roku powinny byc te same. A nie sa.

> powielanie japońskiego rocznika statystycznego wydanego przez główny urząd
> statystyczny w japonii nie powinno być wstydliwe. tam jest jeszcze dużo
> ciekawych informacji dla ciebie.

Aha, jak brednie pochodza od kogos z tytulami, to bredniami byc przestaja... Ciekawe podejscie...

> zacznij zauważać argumenty i dowody oraz przyznawać im rację. jak na razie
> tylko ty unikasz odpowiedzi albo, w większości, wypisujesz twierdzenia z głowy
> bez żadnego poparcia dowodami.

Zauwazylem, ze w jednym Twoim 'dowodzie' jest 'mala' niespolnosc. Podaje linki z informacjami. Do kazdego Twjego argumentu sie odnosze.




Temat: UWAGA!!! ŚMIESZNE.
UWAGA!!! ŚMIESZNE.
krótkie co nieco, z ostatniej strony "Naszego Dziennika"

Czytelnicy, którzy sięgają pamięcią w nie tak wcale odległe czasy PRL-u,
przypominają sobie zapewne, że rządzący wtedy komuniści ze wszystkich państw
socjalistycznych traktowali sport oraz sukcesy odnoszone przez sportowców z
państw demokracji ludowej jako element gry propagandowej oraz jako chlubę i
dorobek najbardziej świetlanego ustroju.
Nic dziwnego, bo już przywódcy Trzeciej Rzeszy dostrzegli, że sport jest
doskonałym narzędziem propagandowym, przy pomocy którego można osiągać
polityczne cele, zwłaszcza gdy dramaturgia sportowej walki rozgrywa się
przed obiektywami kamer i oprawiona jest w odpowiedni komentarz, który przy
pomocy manipulacji ukierunkowuje widza-kibica.
Właśnie tak stało się z rozgrywanymi ostatnio w Zakopanem zawodami o Puchar
Świata w skokach narciarskich. Jeszcze przed rozpoczęciem zawodów było
wiadomo, że pod Wielką Krokiew przybędą rzesze kibiców, ze względu na udział
w tym turnieju najlepszego polskiego skoczka A. Małysza. Tej okazji
postkomunistyczne władze oraz związana z nimi telewizja nie mogły
przepuścić. Aby zabłysnąć na tle światowej elity skoczków w Zakopanem
pojawił się prezydent A. Kwaśniewski. Wszak w czasach PRL-u jako młody,
świeżo ukształtowany w szeregach ZSMP działacz polityczny piastował urząd
ministra ds. sportu. Przed rozpoczęciem skoków telewizja dwoiła się i
troiła, aby wytworzyć wokół tych zawodów atmosferę europejskiej fety.
Pokazano między innymi koncert, podczas którego lider pewnego zespołu,
posiadający podwójne: niemieckie i polskie obywatelstwo, wystąpił w koszulce
z nazwiskami A. Małysza i S. Hannavalda. Po polsku i niemiecku wyśpiewywał
przy akompaniamencie łatwo wpadającej w ucho melodii piosenkę, zawierającą
słowa: "Żadnych granic, żadnych państw".
Do zabezpieczenia zawodów ściągnięto dużą rzeszę służb porządkowych, które
dbały nie tylko o bezpieczeństwo zawodników i kibiców, ale także czuwały nad
tym, aby duch poprawności politycznej nie został zakłócony jakimikolwiek
akcentami niezgodnymi z polityką wpychania Polski do Unii Europejskiej oraz
uległości i służalstwa rządzących elit wobec Niemców.
Podczas przebiegu zawodów kamery co jakiś czas pokazywały, jak kibicuje
prezydent A. Kwaśniewski, a w przerwie pomiędzy skokami TV emitowała jego
komentarze na temat tego, co działo się na skoczni. Wówczas przedstawiała
też doping ze strony kibiców jako owacje na cześć prezydenta Kwaśniewskiego.
Łatwo było dostrzec, iż władze oraz telewizja czyniły wszystko, aby wpisać
te zawody sportowe w propagandę na rzecz wstąpienia Polski do Unii
Europejskiej, czego gorącym zwolennikiem jest rządzący obecnie prezydent.
Robiono wszystko, aby zepchnąć na dalszy plan polski akcent narodowy, który
za sprawą startu Małysza był obecny w tym konkursie Pucharu Świata. Wszak na
razie Małysz jest reprezentantem Polski.
Jak widać, zmieniają się kolejne ustroje totalitarne, jednak metody
manipulacji i propagandy pozostają takie same, podobnie jak cele polityczne.
Twórcom Trzeciej Rzeszy, a także międzynarodówce komunistycznej zależało,
aby ich ideologia obaliła wszelkie państwa i ich granice. Towarzysze
Europejczycy! Ta wasza propaganda to stary kit.
Dariusz Jaroszewicz




Temat: Klamstwo ktore mnie zabija
Klamstwo ktore mnie zabija
Witajcie,
Opowiem wam moja krotka historie.
Dwa lata temu bylem innym czlowiekiem, byl to okres mojego buntu, wiec wszyscy
wiedza jak to jest. Krecilem sie wtedy w niezbyt lubianym towarzystwie -
skinheadzi. Bylem bardzo zbuntowany na caly swiat i chyba za duzo ogladalem
telewizji. Teraz juz wcale nie ogladam.
Pewnego razu zaszla sytuacja ze musialem sie tlumaczyc z jakiegos kolejnego
glupstwa mojej matce. Powiedzialem jej ze zrobilem cos tam bo naleze do
organizacji o strukturze podobnej do jakiegos duzego gangu czy mafii.
Oczywiscie nigdy do podobnych organizacji nie nalezalem. Na moje nieszczescie
uwierzyla. Co gorsza, tak mi sie to spodobalo ze i ja - nieswiadomie -
uwierzylem w to. I zaczela sie cala szopka.
Jeszcze w tym samym dniu wyjechalem, a inaczej 'uciekalem przed ludzmi ktorzy
chca zrobic mi krzywde'. Wyimaginowanymi ludzmi!
Z jej pomoca ukrywalem sie i ukrywam do dzis przed czyms co nigdy nie
istanialo. W miedzyczasie zdazylem sporo naklamac moim przyjaciolom, i
mnostwo innych glupstw. Teraz sie tego wstydze.
Chce wreszcie przestac udawac! Czuje jak mnie to niszczy - jak spala mnie od
srodka dzien w dzien. Jestem coraz slabszy. Czuje sie jakbym mial z 80 lat.
Wiem ze to smieszne - nie mam nawet 19 lat - ale tak sie czuje.
Musze przestac udawac. Ale boje sie. Banalnie smieszne? Moze.. ja sie boje
tego jak chyba niczego na tym swiecie. Wiem ze dluzej tak nei wytrzymam,
a na sama mysl o zaprzestaniu zalosnej gry ogarnia mnie jakis paralizujacy
strach. Dziwne to jest. To pewnie zwiazane jest z tym ze mam zbyt duza
wyobraznie i coz - cierpie na wrodzona megalomanie. Zawsze jak komus opowiadam
o swoich osiagnieciach to musze cos wyolbrzymic. Denerwuje mnie to.
Wiecie co teraz robie? Placze.. pisze i placze, z tego jaki zalosny jestem.
Podobno jestem facetem - a boje sie jak jakas mysz. Niewiem jak dlugo dam
rade.. nie wiem co mam robic.. moze to depresja a moze...
W sumie to po co wam glowe zawracam, wy macie inne rzeczy na glowie.
Jestem slabym czlowiekiem i ta sytuacja mnie przerasta. Nie mam juz sil.
Chyba sie powiesze.. bo innego pomyslu juz nie mam.
Tak, mowcie i krzyczcie: tchorz z ciebie! I bedziecie miec racje.
Moze poprostu boje sie zycia.. coz.. chcialbym widziec wiecej..
Teraz tak sobie mysle, 'po co ja to do cholery robilem?'. Szlag mnie trafia.
Ale i tak jak to kazdy tchorz, zwale troche winy na telewizje - za to ze mi
mozg wyprala. Juz nigdy nei wlacze tego gowna, i wam tez zalecam.
Mam nadzieje ze dozyje dnia gdy bedzie mnie stac na jakis duzy panoramoczny
telewizor - kupie jego i siekiere. Pociacham na strzepy skurwiela.
Nienawidze tej pralni mozgu. Siebie chyba tez. Coz, gowno nie czlowiek jestem.
Hmm.. jesli moglbym liczyc na pare slow otuchy - pomoglyby. Z rodzina nie
portrafie rozmawiac. A wogole mam metlik w glowie i zastanawiam sie jak mozna
byc takim tchorzliwym gnojkiem.
Tak sobie teraz przypominam, ze zawsze bylem silny - przynajmniej tak mi sie
zdawalo - bo przecierz potrafilem sie niemilosiernie znecac nad o wiele
slabszymi znajomymi. Chyba dam innym tchorzom przyklad i sie powiesze, ale
w sumie to przecierz skad ja wezme tyle odwagi aby to zrobic. Kur.a!
Tkwie w bezruchu. A spac to mi sie juz z miesiac chce non-stop. Calkiem jak
mojemu dziadkowi przed tym jak umarl. Moze to juz moj czas, aby zakonczyc to
zycie.

pozdrawiam,
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 2 z 3 • Znaleziono 170 rezultatów • 1, 2, 3