siły powietrzne Izraela
Widzisz posty znalezione dla hasła: siły powietrzne Izraela
Temat: Terroryści związani z al Kaidą stawiają ultimat...
Bronie Izrael!!!!!!!!!!!!!!!1
Główny artykuł: Wojna sześciodniowa
W tej sytuacji, 5 czerwca 1967 roku Izrael rozpoczął działania wojenne
przeciwko Egiptowi, Syrii i Jordanii. Izrael odniósł zwycięstwo zajmując ponad
60 tys. km2 ziem arabskich. Pod izraelską okupacją znalazły się: syryjskie
Wzgórza Golan, jordański Zachodni Brzeg Jordanu i część Jerozolimy, egipski
Półwysep Synaj oraz Okręg Gazy (kontrolowany przez Egipt). Pod naciskiem Rady
Bezpieczeństwa ONZ zaprzestano działań wojennych.
Rada Bezpieczeństwa ONZ 22 listopada 1967 roku przyjęła rezolucję 242,
wzywającą Izrael do wycofania się z ziem zagarniętych w czasie ostatniej wojny.
W okresie 1967-1970 na granicy izraelsko-jordańskiej doszło do 5.840 incydentów
zbrojnych, w większości były to przypadki ostrzału artyleryjskiego i
moździerzowego prowadzone z terytorium Jordanii. W Jordanii ulokowały się
również główne bazy OWP, która rozpoczęła nasilać kampanię terroru przeciwko
Izraelowi.
29 sierpnia 1967 roku szczyt Ligi Arabskiej przyjął słynną uchwałę "Trzy Razy
Nie" ("nie" dla pokoju z Izraelem, "nie" dla uznania Izraela, "nie" dla
negocjacji z Izraelem).
8 marca 1969 roku prezydent Egiptu Naser ogłosił, że egipsko-izraelskie
porozumienie o zawieszeniu broni jest nieważne. Rozpoczęła się "wojna na
wyczerpanie". Arabski ostrzał artyleryjski koncentrował się głównie wzdłuż
Kanału Sueskiego. Do mniejszych incydentów dochodziło na granicach z Syrią i
Jordanią. Organizacja Wyzwolenia Palestyny działając z Libanu w 1969 roku
przeprowadziła 97 operacji terrorystycznych przeciwko Izraelowi. W ramach
działań odwetowych izraelska armia w latach 1968-1972 przeprowadziła 5.270
operacji lądowych, morskich i powietrznych. Równocześnie nasiliła się walka z
terroryzmem, który przyjął charakter międzynarodowy. Cele izraelskie były
atakowane na całym świecie. Wszystkie te działania były obliczone na osłabienie
Państwa Izrael.
Główny artykuł: Wojna Jom Kippur
Wojna była wynikiem ataku wojsk egipskich, jordańskich i syryjskich na Izrael w
dniu żydowskiego święta Jom Kippur (dnia pojednania). Po początkowych sukcesach
wojsk arabskich wynikających w dużej mierze z zaskoczenia sił izraelskich,
armia Izraela po błyskawicznej mobilizacji odrzuciła Arabów poza linię
zawieszenia broni z 1967 roku, a nawet przekroczyła Kanał Sueski i zagroziła
Kairowi. Kontrofensywę izraelską wspierały naloty bombowe na Kair i Damaszek.
Dzięki wysiłkom mediacyjnym USA i ZSRR (które notabene dostarczały stronom
konfliktu ogromnych ilości broni) 25 października podpisano zawieszenie broni,
a na linii frontu rozlokowały się siły pokojowe ONZ.
Camp David
W dniach od 5 do 18 września 1978 roku odbyła się trójstronna konferencja
Izraela, Egiptu i Stanów Zjednoczonych w Camp David w USA. 18 września
podpisano porozumienie izraelsko-egipskie. W ciągu 9 miesięcy Izrael i Egipt
miały ustanowić stosunki dyplomatyczne. W ciągu 3 lat Izrael miał wycofać
ostatnie wojska z Półwyspu Synaj. Granica izraelsko-egipska miała zostać
obsadzona przez pokojowe siły ONZ. Izraelska flota miała otrzymać swobodę
żeglugi przez Kanał Sueski, Cieśninę Tirańską oraz Zatokę Akaba. Wyznaczono
również program ramowy do zbudowania pokoju na Bliskim Wschodzie, łącznie ze
szczegółową propozycją ustanowienia samorządu palestyńskiego na terytoriach.
Niestety, Organizacja Wyzwolenia Palestyny wspierana przez arabskich liderów,
odrzuciła tą propozycję.
Główny artykuł: Intifada
Jaser Arafat wykorzystał wizytę Ariela Szarona na Wzgórzu Świątynnym w
Jerozolimie i wywołał wybuch drugiego powstania palestyńskiego, Intifady Al-
Aksa. Pomimo wszelkich prób ratowania pokoju, palestyńscy ekstremiści wybrali
eskalację przemocy i doprowadzili do niesłychanej fali samobójczych zamachów
terrorystycznych w Izraelu. W odpowiedzi izraelska armia przystąpiła do
okupacji i pacyfikacji terenów Autonomii Palestyńskiej.
Śmierć Jasera Arafata w listopadzie 2004 roku wygasiła w znacznym stopniu
Intifadę. Nowy przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas przystąpił do
rozmów pokojowych z Izraelem. Stwarza to nadzieję na pokojowe rozwiązanie
konfliktu palestyńsko-izraelskiego."
Temat: Izrael - robi się ciekawie (lub nieciekawie)
Gość portalu: mattin napisał(a):
> Tak rzeczywiście bardzo słabo szczególnie piloci mirage f1 którzy byli
> szkoleni przez francuskich instruktorów i według francuzów wkrótce stali się
> lepsi od instruktorów widocznie trochę prawdy w tym jest skoro to właśnie
> mirage f1 zestrzeliły 3 f 14 pod koniec wojny i były to jedyne potwierdzone
> zestrzelenia samolotów f 14 w czasie tej wojny. No i jak byś nie wiedział to
> również doskonale byli wyszkoleni piloci migów 25 a i w iraku czasami latali
> na misje bojowe ich radzieccy instruktorzy podobno kilku z nich przepłaciło
to
> życiem.
Tylko co sie stało, że ci sami świetnie wyszkoleni piloci w 1991 byli
kompletnie bez szans. Czy to tylko sprawa ilościowej przewagi powietrznej
koalicji nad Irakiem? Chyba nie. Latało przecież sporo pilotów zagranicznych,
co świadczy o braku odpowiedniej ilości dobrze wyszkolonych pilotów.
Nie chce rozpisywać się na ten temat bo nie dotyczy zasadniczo tego wątku.
> A sprzęt irakijczyków był taki zły migi 25 mirafe f1 tu 22 i wiele wiele
> innych samolotów wówczas uznawanych za bardzo nowoczesne. A phoenix to do
> dzisjaj bardzo groźna broń.
Wymienione samoloty to dzisiaj druga liga, tak samo jak współczesne
wyposażenie Irańskich Sił Powietrznych. Nie ma tam samolotó, które moga się
mierzyć z obecną światową czołówką, do której należą maszyny IAF-u.
> Irackie mirage f1 też były chronione przez odpowiednie systemy wówczas
> najnowocześniejsze i jakoś na nie zawiele się to zdało. I taka ogólna uwaga
> zwróć uwagę na odległość między izraelem a iranem i to że taki atak nie był
by
> przełamaniem obrony powietrznej iranu bo przecież izrael nie będzie
prowadził
> wojny powietrznej w takiej odległości od swoich baz. Ale wysłaniem kilku f
15i
> z dobrze opracowanymi przez wywiad trasami lotu ponieważ irańska obrona
> powietrzna ma wiele luk i o ile same instalecje nuklearne są zapewne
chronione
> bardzo dobrze to dotarcie do nich na odległość odpalenia odpowiednich
pocisków
> spoza bezpośredniej osłony przeciwlotniczej tych instalacji nie powinno być
> niemożliwe. Oczywiści przy założeniu że wcześniej f 15i nie zostaną wykryte
no
> i cała misja powinna przebiegać na minimalnych wysokościach. O tym że nawet
> bardzo rozbudowaną obronę przeciwlotniczą da się obejść świadczy jeden z
> epizodów wojny iracko irańskiej czyli atak na kompleks h2 h3 8 phanthomów
> które były dotankowywane w locie przez b 707 na wysokości 300 metrów
kilkaset
> kilometrów w głębi iraku
> i żaden z nich nie został zestrzelony podczas gdy misje nad bagdad czy basre
> były czasami niemal samobójstwem.
Z tym się zgadzam w całości. Izraelski atak jest obarczony sporym ryzykiem,
bardzo trudny do przeprowadzenia ale nie niemożliwy. Chodż jak pisałem
wcześniej, wymagałby pełnego współdziałania amerykanów (a może turków), gdyż
nie wyobrażam sobie przeloty prze terytorium Iraku lub Arabii Saudyjskiej bez
wykrycia przez AWACS-y.
pzdr
Temat: IRAŃSKIE LOTNICTWO W STANIE GOTOWOŚCI
> Powiem szczerze, że przydatną sprawa byłaby śmierć paru ajatollahów.
Strażnicy
> straciliby oparcie, reformatorzy przeciwwagę dla swoich planów. Trzeba
> pamiętać, że charyzma odgrywa olbrzymia role w poczynaniach dotyczacych
> skanalizowania nienawisci,wyznaczania celów itd. Niestety dziadki trzymaja
się
> twardo z niekorzyścią dla swiata.
Zgadzam się w całej rozciągłości. Heh,tylko w sumie doszedłem ostatnio do
wniosku,że Irańczykom(tym normalnym,z ulicy) wcale nie przeszkadza to,że żyją w
państwie fanatycznym,religijnym. Im sie to podoba,i jakkokwiek to w glównej
cześci cześci sprawka prania mózgu od urodzenia i nie dopuszczania do
porównywań z innymi ustrojami,sprawiają wrażenie ludzi zadowolonych z tego,co
mają. A jak sie kończy próba nagłego "przestawiania" ludzi o 180 stopni,w
dodatku na siłę - mamy okazję przekonać się obecnie w Iraku...
> Zastanawiam się, czy USA nie będzie jednak hamowac
> Izraela.USA zawsze ma mozliwośc kontruderzenia i może starac się
powstrzymywac
> Żydów, coby nie zdestabilizowali sytuacji.
Wszystko wskazuje na to,że USA wręcz chcą,by Żydzi zrobili z Iranem
porządek.Amerykanom także zależy na tym,by Teheran nie miał atomówki(Strażnicy
Rewolucji,od dawna mający pośrednie związki z każdym zamachem przeciw USA
mogliby jedną z bomb dać np. Bin Ladenowi),ale jesli zbombardują
Iran "osobiście",może dojść do otwartej wojny i przelania się przez granicę z
Irakiem setek tysięcy żołnierzy i bojowników irańskich a wtedy Bush bedzie miał
naprawdę dramatyczną sytuację,która może zakończyć sie nawet militarną klęską -
rzecz nie do pomyslenia dla mocarstwowych przyzwyczajeń Amerykanów...
A Izrael... Izrael nie ma żadnego wyjścia,jeśli chce istnieć,musi ajatollahom
pokrzyżowac plany. To tak,jakby ktoś właśnie ładował spluwę żeby cię zabić,a
ty,choć masz naładowaną,nie strzeliłbyś pierwszy...
Szczęście Żydów że strumieniem płynie do nich amerykańska broń i poparcie,ale
nawet bez tego zrobiliby swoje. Po Holocauscie oni mają kręćka na punkcie
swojego bezpieczeństwa i nie mam najmniejszych wątpliwości,że w imię
przetrwania zrobią wszystko.
Czy USA może ich powstrzymać... Po pierwsze tego nie chce,o czym wyżej.A po
drugie - nie bardzo. Hipotetyczna (i całkowicie nieprawdopodobna,ale załóżmy!)
wojna USA -Izrael prawdopodobnie skończyłaby się zwycięstwem Izraela
(perfekcyjna obrona terytorialna,wyszkolenie,broń,doświadczenie),no chyba,że
swojej ziemi pod przygotowywaną inwazję użyczyłoby któreś z państw ościennych.
Operacje typu lotniskowce + desant nie miałyby tu zadnych szans powodzenia.
Dość powiedzieć,że w ćwiczeniach Israeli Air Force vs. USAF/lotnictwo US
NAVY/USMC Żydzi często wygrywają walki powietrzne stosunkiem 3:1(średni/daleki
dystans) do nawet 10:1(walki manewrowe)!!! A to Amerykanów powszechnie uważa
się za najlepszych lotników świata...
Swoją drogę sytuacja pewnie nieco sie zmieni po wejściu F-22 ;-)
Heh,żeby nie było że sam jestem żydem albo coś w tym stylu - ja po prostu
zauważyłem,że oni są naprawdę dobrzy w tym,co robią,szczególnie jeśli chodzi o
narodowe bezpieczeństwo.Przejdź sie kiedyś na krav magę to sam zobaczysz - ja
chodzę i jak oni mają całą machine obronną dopracowaną w takich szczegółach jak
ten system walki,to biada temu,kto się postawi...
> Zastanawiam sie co byłoby, gdyby sytuacja w Iranie-jakims cudem- stała się
> bardziej "ludzka". Chatami czy ktokolwiek inny wyzbywa się frazesów o
> zniszczeniu Izraela lecz dalej buduje bron atomowa. Wytracenie argumentu
> prewencyjnego i postawienie przed koniecznościa zaakceptowania sytuacji.
Myślę,że nikt by w taką zmianę kursu po prostu nie uwierzył. Natomiast gdyby
Iran był "normalny" od dawna(np. nie byłoby rewolucji islamskiej) , doszłoby
pewnie do najzwyczajniejszego wyścigu atomowych zbrojeń w regionie,na szczeście
niegroźnego.Ale możemy sobie tylko gdybać.
> Cóz-aktualnie na pare dni uciekam w góry więc pozdrawiam!! i z przyjemnościa
> powróce do dyskusji w 2005.
Hehe,no proszę,ja też wyjeżdżam w góry :-) To szczęśliwego '2005
i...zdrówko! ;-D
Temat: Iran nie zakończy programu atomowego i grozi
Co do jakiegos ataku USA na Iran. I odpowiedz Iranu na to. Przeciez jest jasne
ze najlepsza odpowiedzia Iranu nie jest uzywanie jakis rakiet przeciwko bazom
amerykanskim. Nie maja ich za wiele, jesli by je uzywali moglyby byc latwo
zniszczone. Ich odpowiedzia bedzie masowe dostarczanie nowoczesnej broni w tym
przeciwlotniczych rakiet jak i przeciwpancernej wraz z ludzmi do walki z
Amerykanami w Iraqu. Maja w Iraku szyitow, moga wyslac tysiace "pielgrzymow". A
to by sie dla USA bardzo zle skonczylo. Przeciez juz teraz maja ogromne klopoty
w Iraqu.
Dlatego uwazam ze Amerykanie NIE zaatakuja Iranu. To co sie dzieje z tym
gadaniem o tym?
Uwazam ze tymi grozbami usiluja Iran przekonac o nie przesylaniu za duzo broni
do Iraqu. Po prostu handel na zasadzie: Jak za duzo nie bedziecie nam bruzdzili
w Iraqu to nie bedziemy was bombardowac. To ze Amis blefuja jest dosyc jasne.
Ale mimo to troche skuteczne. Widac bylo przed ostatnimi wyborami w Iraqu jak
te grozby USA sie nasilaly, a po oslably. Po prostu Amerykanie usilowali
uzyskac powsciagliwosc Iranu podczas wyborow.
Oczywiscie Iran w pewnym stopniu dostarcza bronii. Ostatnie zestrzelenia
samolotow w Iraqu mozna na to konto zapisac. Dlaczego nie wiecej? Bo USA ma
wiecej Iranowi "w nagrode" do zaproponowania. Oddawanie wladzy szyitom. Tak ze
Iran rozwazajac te wszystkie sprawy zachowuje sie jak widac. Dosyc spokojnie bo
i tak malym kosztem uzyskuje w regionie wplywy.
A co z bronia atomowa? Iranowi daleko do niej. Mowie oczywiscie o bronii
atomowej zdolnej do sprawnego wojskowo uzycia. To zanaczy, ze sie ma srodki jej
przenoszenia, tak "zabunkrowanie" i w takiej ilosci ze nielatwo je pierwszym
uderzenie zniszczyc. Bo odpalenie bomby atomowej takiej jak Hiroszymska to
jeszcze nic. Wlasne stopy mozna sobie tylko osmalic. Pare kilo czystego uranu
wsadzonego w 4 tony stali to duzo za malo.
Do rakiet trzeba mniejsze i to duzo glowice. A to nie prosto.
Ale kiedys Iran bedzie mocarstwem atomowym. Tylko ze jak jakis kraj jest zdolny
zbudowac sprawne sily atomowe to musi zbudowac spory potencjal przemyslowy i
sila rzeczy miec mnostwo naukowcow, inzynierow i wlasnie dlatego nie moze byc
nieobliczalny. Ci ludzie na to nie pozwola. Musza umiec matematyke czyli byc
logiczni. I musza sila rzeczy miec wplyw na rzad. Niewaznie jaki. Wszedzie
madrasc zwycieza.
Celem USA jest po prostu sie jakos z Iraqu wycofac nie tracac za bardzo twarzy.
Bo po nastepnym Sajgonie, nikt na Swiecie nie bedzie juz Amerykanow bral
powaznie.
Zreszta widac jak nagle Izrael chce pokoju z Palestynczykami. A dokladnie
naciska go USA. Bo tez po wycofaniu sie USA z Iraqu zwiekszy sie nacisk
wojskowy na Izrael. Teraz Palestynczycy maja poligon w Iraqu. Bo zapewne
samobojczy zamachowcy w Iraqu sie z nich rekrutuja. I jak by sie udalo zmusic
Izrael do pokoju z Palestynczykami to byloby latwiej sie Amerykanom wycofac z
Iraqu. A tego chca naprawde.
A jeszcze o pogladach niejakiego J.K.
Smieszne sa jego opinie o zniszczeniu "czolgow i samolotow" przez USA w Iranie.
Niedawno byla napasc USA/NATO na Jugoslawie. Potem niejaki gen. Clark opowiadal
jak to sily powietrzne zniszczyly w Kosowie znacznie ponad 100 czolgow. I po
pare razy wszystkie samoloty. Pamietam to dobrze. A po wkroczeniu NATO do
Kosowa policzono wraki tych czolgow. Jak pamietam znalezono tylko kilka. A
serbskie samoloty z Prysztiny odlecialy do Belgradu o wlasnych silach.
Nie strategu J.K. Z Amis sie walczy malymi rakietami przeciwlotniczymi. Trzeba
ich miec tysiace naturalnie. Serbowie pokazali. I te rakiety sa lepsze jak w
1999r. A Rosja je juz Iranowi sprzedala. Iran nie ma jak Iraq czy Serbowie
embarga.
I strach Amis jest ze znajda sie one w Iraqu.
Ja naturalnie chcialbym aby USA napadla na Iran. Bo wiem, ze beda jeszcze mieli
gorzej jak teraz. Bo nie maja do takich celow dosc sily.
Niestety watpie ze beda sobie tak dolki kopac. Nawet szansa ze Bush
to zarzadzi bo sie o nim mawia ze nie jest za madry niewiele chyba pomoze.
Ale moze? Chetnie popatrze. Ja nie lewak, lubie wojny. Bo wtedy nie pomaga
reklama jaki to ja Rambo, a trzeba to pokazac.
Pozdrowienia
Temat: Co po tarczy?
Rakiety też już są...
www.rp.pl/artykul/2,369446_Iran_odpalil_rakiety.html
Iran odpalił rakiety
Jacek Przybylski 27-09-2009, ostatnia aktualizacja 27-09-2009 20:57
Teheran nie przejął się groźbami Zachodu i przeprowadził próby z
rakietami krótkiego zasięgu.
Mogą przenosić każdą głowicę, dosięgną Europy
Cały świat obiegły zdjęcia z testów nowej wyrzutni, która jest w
stanie jednocześnie wystrzelić kilka rakiet krótkiego zasięgu. Przy
radosnych okrzykach „Allah Akbar” (Bóg jest wielki) przeprowadzili
je na irańskiej pustyni członkowie Gwardii Rewolucyjnej.
Jutro irańscy żołnierze mają testować rakiety Shahab-3, które są
ponoć zdolne razić cele w Izraelu. – Odpowiemy na każdą militarną
akcję w miażdżący sposób. I nie będzie miało znaczenia, jaki kraj
lub reżim odpowiada za agresję – groził w państwowych irańskich
mediach gen. Hossejn Salami, szef sił powietrznych Gwardii
Rewolucyjnej.
Komentatorzy nie mają wątpliwości: ćwiczenia są pokazem siły i
sygnałem, że Iran nie zamierza ulegać groźbom zachodnich mocarstw.
Przeprowadzono je zaledwie dwa dni po tym, jak przywódcy USA,
Francji i Wielkiej Brytanii ogłosili podczas szczytu G20 w
Pittsburghu, że wbrew woli ONZ Iran budował w tajemnicy drugi
ośrodek wzbogacania uranu.
Barack Obama, Nicolas Sarkozy i Gordon Brown w ostrych słowach
wezwali władze w Teheranie do współpracy z międzynarodowymi
inspektorami. W przeciwnym razie Iranowi grożą surowe sankcje.
Amerykański prezydent nie wykluczył nawet akcji militarnej przeciw
temu krajowi. O tym, że taka opcja wciąż jest poważnie brana pod
uwagę, przypomniały też władze Izraela.
Według danych wywiadowczych Iran potrzebuje jeszcze od roku do
pięciu lat na zbudowanie bomby atomowej. Eksperci podkreślają
jednak, że atak na Iran nie rozwiąże problemu, pozwoli jedynie
opóźnić o kilka lat rozwój irańskiego programu atomowego.
W sobotę irańskie władze zadeklarowały, że wpuszczą do nowego
obiektu inspektorów Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej,
zapowiadając jednak przy tym, że będą kontynuować wzbogacanie
uranu. – Inspekcje nie są dla nas żadnym problem. Nie mamy się czego
obawiać – przekonywał prezydent Mahmud Ahmadineżad, podkreślając, że
jego kraj nie złamał międzynarodowego prawa, bo zgodnie z
instrukcjami MAEA o istnieniu instalacji atomowej trzeba
poinformować 180 dni przed umieszczeniem w niej materiałów
nuklearnych. Nowe zakłady w pobliżu miasta Kom zaczną zaś działać za
18 miesięcy.
W czwartek w Genewie mają się rozpocząć negocjacje przedstawicieli
Iranu oraz pięciu członków Rady Bezpieczeństwa i Niemiec. Pierwszy
raz od 30 lat Amerykanie będą bezpośrednio negocjować z Irańczykami.
Rzeczpospolita
Temat: Tarcza Antyrakietowa w Gruzji i na Ukrainie
Tarcza Antyrakietowa w Gruzji i na Ukrainie
Burzę w rosyjskich mediach i irytację wśród polityków oraz wojskowych wywołały
ujawnione przez Waszyngton plany rozmieszenia tarczy antyrakietowej na
Ukrainie i na Kaukazie. Tak, 1 marca generał Henry Obering, szef Agencji
Obrony Rakietowej Departamentu Obrony USA poinformował, że pewne elementy
amerykańskiej systemu obrony przeciwrakietowej mogą być ulokowane w jednym z
krajów Kaukazu Południowego do roku 2011, komentatorzy w tym kontekście
najczęściej wymieniają zaś Gruzję starającą się o członkowsko w NATO. Także
Ukraina została wymieniona wśród państw, z którymi Stany Zjednoczone planują
rozpocząć współpracę w sprawie tarczy.
Niewątpliwie, Kreml będzie wykorzystywać swe wpływy w Gruzji i na Ukrainie, by
pokrzyżować plany Amerykanów. Szef komitetu rosyjskiej Dumy ds. WNP Ahmet
Biłałow, oświadczył, że może to doprowadzić do kryzysów wewnątrzpolitycznych i
gwałtownych protestów mieszkańców, którzy są przeciwni współpracy wojskowej z
Zachodem. Jako przykład podał ostanie wystąpienia na Krymu, które doprowadziły
do odwołania manewrów wojskowych Ukraina-NATO. Rozmieszczenie sytemu wczesnego
ostrzegania w Gruzji, o dziwo, nie budzi takiej irytacji wśród rosyjskich
wojskowych, jak elementów tarczy w Polsce czy Czechach. Oprócz standardowych
już w takich wypadkach gróźb wycelowania rakiet w miejsca, gdzie powstawałyby
amerykańskie silosy i radary, czyli tzw. „adekwatnej odpowiedzi”, cytowany
przez agencję RIA „Novosti” szef sił powietrznych generał Władimir Michaiłow
zauważył, że rozmieszczenie elementów amerykańskiego systemu nie wpłynie na
możliwości obronne Rosji. Zapewnił, że Rosja będzie modernizować swe siły
rakietowe, które wkrótce dostaną nowy system obrony uzbrojony w rakiety S –
400. Eksperci wojskowi podkreślają, że przypadku państw kaukaskich radar
rzeczywiście będzie w pierwszej kolejności monitorował ewentualny start rakiet
z Iranu. Jego możliwości lokacyjne na terytorium Rosji ograniczały by Góry
Kaukaskie. Więc poza zasięgiem tego systemu w Gruzji znajdowałyby się główne
jednostki rosyjskich sił rakietowych, stacjonujące przede wszystkim w Rosji
środkowej, w obwodach moskiewskim i pskowskim.
Ukraina została wymieniona wśród 15 krajów, z którymi Stany Zjednoczone
planują współpracować w sprawie rozmieszczenia elementów tarczy, takich jak
Wielka Brytania, Australia, Dania, Włochy, India, Tajwan, Japonia, Izrael,
Polska i Czechy . Ujawniając ich listę w czwartek zastępca Sekretarza Stanu
John Rood skrytykował stanowisko Rosji, która jest przeciwna rozmieszczeniu
elementów tarczy w pobliżu swoich granic, chociaż posiada i rozwija własny
system przeciwrakietowy. W tej kwestii stanowisko ukraińskich władz nie jest
jednoznaczne. Minister obrony Anatolij Hrycenko już wyrażał zaniepokojenie z
powodu ulokowania rakiet w Polsce, ponieważ odłamki zestrzelonej rakiety
spadłyby na terytorium Ukrainy powodując skażenie radioaktywne lub
biologiczne. Premier Janukowycz w wywiadzie dla niemieckiego „Handelsblatt” w
czasie swej ostatniej wizyty do Niemiec podkreślił, że rozmieszczenie tarczy
może zaszkodzić stosunkom polsko – ukraińskim i czesko-ukraińskim, a także
doprowadzić do podziałów w Europie. Opowiedział się za przeprowadzeniem
konsultacji z udziałem Rosji i Ukrainy, w czym naraził się Juszczence, który
mu przypomniał, że to właśnie on, jako głowa państwa, wyznacza priorytety w
ukraińskiej polityce zagranicznej. Eksperci podkreślają, że trwający na
Ukrainie permanentny kryzys w strukturach władzy może uniemożliwić
jakiekolwiek porozumienie z Amerykanami w kwestii współpracy wojskowej. Plany
rozmieszczenia elementów tarczy na Ukrainie chcą omówić na najbliższym
posiedzeniu rosyjscy deputowani. Ukraińscy komuniści także postanowiły
wesprzeć przeciwnego tarczy Janukowycza i próbują przeforsować w parlamencie
uchwałę zakazującą jakichkolwiek pertrakcji w tej sprawie ze Stanami
Zjednoczonymi.
www.eurazja.org/ukraina/tarcza-antyrakietowa-w-gruzji-i-na-ukrainie/
www.eurazja.org/ - wiadomości ze wschodu
Temat: Ciekawe
Do 345 Palestyńczyków zabitych w walkach frakcyjnych w 2006 roku, kolejny
doroczny raport Palestyńskiej Komisji Praw Człowieka dodaje kolejnych 585
zabitych w roku 2007, w tym 346 bezpośrednio w trakcie walk frakcyjnych, co
razem daje 691 osób zabitych w walkach Hamasu z Fatahem tylko w ciągu dwóch lat
- z czego niemal wszyscy zostali zabici na terenie Gazy, a aż 190 w czerwcu
2007, a ponad 900 ogółem. W liczbie dotyczącej 2007 roku 529 osób zostało
zabitych od kul lub środków wybuchowych, Wśród zabitych było 87 dzieci i 45
kobiet, w tym 18 kobiet zabitych w tak zwanych “honorowych zbrodniach”
(zabójstwo kobiety w przekonaniu, że naruszyła honor rodziny, dobre obyczaje,
etc). Raport podaje kolejnych 41 przypadków śmierci z powodu “niedostępności
zasobów bezpieczeństwa publicznego” co prawdopodobnie oznacza brak pomocy
medycznej dla osób rannych lub chorych oraz kolejnych 11 “zaginięć obywateli z
nieznanych przyczyn”. Kolejnych 5 stwierdzonych przypadków śmierci miało miejsce
w instytucjach bezpieczeństwa na terenie Gazy i West Banku, w tym 2 przypadki
śmierci z wysokim prawdopodobieństwem w wyniku tortur i okrutnego traktowania na
terenie Gazy. Komisja otrzymała ogółem 491 zażaleń na naruszenie prawa obywateli
do fizycznego bezpieczeństwa, najczęściej na okrutne traktowanie czy tortury w
trakcie zatrzymania lub śledztwa, co jest najwyższą liczbą tego rodzaju zażaleń
od 1996 roku. [...]
[...] Fahmi Za'arir, rzecznik Fatah z West Banku, oskarżył Hamas o wykonanie
egzekucji na nieznanej liczbie więźniów z Fatah oraz o zastrzeleniu na ulicy co
najmniej dwóch członków Fatah przez milicję Hamasu, zaraz po wypuszczeniu ich z
więzienia. Zabici nazywali się Nasser Muhana i Saher al-Silawi. Członkowie
Fatah, którzy poszli na ich pogrzeb, zostali w konsekwencji mocno pobici przez
hamasowską milicję, oskarżającą ich o kolaborację z Izraelem. Potwierdza się
również informacja o zabijaniu więźniów. Źródła zbliżone do Hamasu podały w ten
weekend, że wykonano egzekucje na co najmniej 35 Palestyńczykach
przetrzymywanych w rozmaitych instalacjach wojskowych Hamasu, zatrzymanych na
podstawie podejrzeń, że mogą kolaborować z Izraelem. Źródła te cytowały liderów
Hamasu mówiących, że decyzja o zabiciu podejrzanych o współpracę z Izraelem
zapadła z powodu obaw, że Izrael może spróbować ich uwolnić podczas ofensywy
lądowej, i że na co najmniej połowie z nich wyrok wykonywali krewni milicjantów
Hamasu zabitych w atakach powietrznych Izraela na skutek informacji
przekazywanych Izraelowi przez “kolaborantów”.
Przedstawiciel Hamasu z miasta Gazy oświadczył, że istotnie siły bezpieczeństwa
podjęły “szeroko zakrojoną akcję prewencyjną, zmierzającą do uniemożliwienia
Fatahowi siania anarchii i chaosu” oraz potwierdził, że wielu członków Fatah
zostało postrzelonych w nogi, “by mieć pewność, że nie pomogą Izraelowi”.
planeta-terra.blogspot.com/2009/01/hamas-fatah-palestyski-mira-i-wojna.html
Temat: Casus Belli...
Tłumaczenie
Sprawozdania DEBKAfile: Doradca bezpieczeństwa narodowego Iranu Ali Larijani
leci do
Aboad Damaszku specjalny wojskowy samolot Wednesday nocy jako wojny napięcie rośnie
dookoła Hizballah dokonaj kidnapingu 2 Israeli żołnierzy
Lipiec 12, 2006, 10:14 PO POŁUDNIU (GMT + 02:00)
Larijani jest też starszym jądrowym negocjatorem Iran. On pozostanie w Damascus
dla trwania kryzysu w linii z ostatnio Iranian Syrian wzajemny
pakt obrony. Jego obecność potwierdza, że Israeli atak na Syria będzie
uważał atak na Iran. To też łączy się Israeli kryzys zakładnika do Iran
jądrowy standoff z West. White House wypuścił udziały stwierdzenia
Syria i Iran odpowiedzialny za Hizballah uprowadzenie i wymagając ich
natychmiastowe i bezwarunkowe wypuszczenie. Syrian armia została nałożona stan z
przewaga. Wojskowe źródła DEBKAfile dodają, że Iranian siły powietrzne,
części pocisku i marynarka wojenna są też na wysokim alarmie. Lada - terror
DEBKAfile
źródła donoszą, że Hizballah zadziałał zamówienie w trakcie realizacji od
Tehran, by otworzyć drugi przód
przeciw Israel, częściowo złagodzić IDF wojskowy nacisk na Hamas w Gaza
Pas. To był w odpowiedzi na odwołanie się lidera Hamas Khaled Meshaal zrobiony do
Iranian ambasador do Damascus Mohammad Hassan Akhtari Sunday, July 9.
Iranian źródła DEBKAfile donoszą racjonalne uzasadnienie Tehran jako
skomponowany trzech
części: 1. Iran pokazuje flagę jako mistrz i obrońca jego sojusznika, Hamas. 2.
Wysyłanie Hizballah, by otworzyć warfront przeciw Israel jest logiczny taktyczny
uzupełnienie do jego najpóźniejszego rozkazu wejść do powództwo przeciwko
American i British
siły w południowym Iraq. 3. Tehran spodziewa się porwać porządek dzienny przed 8 G
szczyt otwierający w St. Petersberg, Russia na July 15. zamiast dyskutowania
Jądrowy przypadek Iranu i sytuacja w Iraq wzdłuż linii zaszły przez President
George W. Bush, liderzy przemysłowych narodów będą zmuszeni, by zwrócić się do
błysk Środkowego Wschodu - w górę Any Israeli decyzja wzięta w prezes rady
ministrów Ehud
Wysoka równa konsultacja Olmert w Jerusalem Wednesday noc musi wziąć to
zwrot wydarzeń do rachunku przed decydowaniem się na ograniczone strajki
powietrza przeciw
Hizballah i Lebanese cywilne cele bezzwłocznie. Nasze źródła też zgłaszają się
to natychmiast po stwierdzeniu Nasrallah do mediów, liderów Hizballah
wszedł do ukrywania, ich podstawy zostały ewakuowane i ich siła walki
przeniósł się do pre zaplanowanych miejsc ukrycia. Przed uprowadzeniem,
Artyleria Hizballah i towary pocisku zostali przeniesieni do Palestinian Ahmed
System tunelu Jibril w Naama, 30 km na południe Beirut, który Bejrut został
zbudowany w
1980s przez inżynierów wschodnioniemiecki. Marynarka wojenna Israel długo
spróbowała rozbić to
przybrzeżna podziemna forteca od morza bez sukcesu. Izrael zaczął odwiedzanie
w górę opancerzony podział, załogi powietrza i technicy z rezerw Wednesday
nocny. Wojskowi eksperci DEBKAfile: Jeśli liderzy Israel wybierają anty -
Operacja Hizballah na liniach Rain Summer Operation przeciw Hamas w
Strip Gaza, IDF może oczekiwać tę samą miarę sukcesu jako to miało
odzyskując Gilead Shalit i kończąc zaporę pocisków Qassam
Temat: bociany szykują sie do odlotu
bociany szykują sie do odlotu
Wklejam ciekawy artykuł.
W Wielkopolsce, a ścislej w pobliżu Poznania sejmików bocianich nie
zauważyłam . Widziałam jedynie ptaki siedzące na gniazdach , lub chodzące po
polach w trakcie żniw.
Na łąkach Podkarpacia, podobnie jak w wielu innych regionach kraju, można
obserwować bocianie sejmiki. Ptaki gromadzą się w duże stada i najwyraźniej
szykują do odlotu.
Bociany odlecą od nas w końcu sierpnia, jednak przygotowania do tego
zaczynają już w połowie miesiąca. Już teraz na łąkach mogą się zbierać stada
szykujące się do odlotu - powiedział PAP Roman Buziak z polskiego towarzystwa
przyjaciół przyrody "Pro Natura" z Wrocławia.
"W tym roku odlot może być jednak nieco opóźniony, gdyż ze względu na
spóźnioną i chłodną wiosnę wydłużył się okres lęgowy tych ptaków" - dodał
prezes Przemyskiego Towarzystwa Ornitologicznego Przemysław Kunysz.
Na Południe bociany polecą tą samą drogą, którą do nas przyleciały. Ich trasa
wiedzie przez Ukrainę i wzdłuż wybrzeży Morza Czarnego (przez Rumunię i
Bułgarię). Dziennie ptaki pokonają od kilkudziesięciu do 500 km. Na
odpoczynek zatrzymają się w miejscach obfitych w pokarm.
Na początku września bociany przekroczą cieśninę Bosfor, przelecą nad Turcją
i wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego (przez Syrię, Liban, Izrael). W Izraelu
odpoczną kilka dni, by nabrać sił. Około 10 września kiedy w atmosferze
pojawią się tzw. prądy wznoszące, bociany polecą do Egiptu i na południe
wzdłuż doliny Nilu.
W październiku ptaki pokonają Sudan, Etiopię, Ugandę. Część z nich pozostanie
tam na całą zimę, większość dalej podąża na południe. W listopadzie bociany
przemierzą Kenię, Tanzanię i Zambię. Część ptaków zostanie tam, inne polecą
dalej na południe. W grudniu najwytrwalsze polskie bociany przez Botswanę i
Zimbabwe dotrą do Afryki Południowej.
Bociany spędzą styczeń na afrykańskich zimowiskach. W lutym zaczną się
zbierać do powrotu. Pierwsze dotrą do Polski w drugiej połowie marca.
Jesienny przelot bocianów jest zwykle o 2 - 3 tygodnie dłuższy niż ich
wiosenny przylot - tłumaczy Przemysław Kunysz. - "Ptaki nie śpieszą się tak
jak wiosenną porą, kiedy to wybierają najkrótsze trasy. W drodze do Afryki
urządzają sobie dłuższe przestoje, oczekują na korzystne dla nich prądy
powietrzne i wypatrują miejsc, w których mają obfitość pokarmu".
Nie wszystkie młode boćki urodzone w Polsce wrócą tu już w przyszłym roku.
Często zdarza się, że pozostają w Afryce nawet do ukończenia czwartego roku
życia. Dopiero potem systematycznie wracają wiosną do miejsc swych narodzin.
Przeważnie trafiają wtedy do gniazd, w których przyszły na świat, gdzie
spotykają się tam ze swymi rodzicami. Nie są to na ogół przyjemne spotkania,
gdyż zwykle dochodzi do walki, z której zwycięsko wychodzą rodzice. Pokonane
młode osobniki zakładają własne gniazda, najczęściej w pobliżu rodziców.
Polska jest europejską ostoją bociana białego. Co roku przylatuje do nas
około 41 tys. par ze 160 tys. żyjących na świecie.
Duża część polskiej populacji bociana żeruje w dolinach i rozlewiskach rzek
Warmii, Mazur i Podlasia. Najwięcej bocianów spotkać można w Polsce północno-
wschodniej. Największa bociania wioska znajduje się jednak w położonej 60 km
od Zielonej Góry miejscowości Kłopot.
Temat: Lato pakuje walizki
Bociany przygotowują sie do odlotu
Na łąkach Podkarpacia, podobnie jak w wielu innych regionach kraju, można
obserwować bocianie sejmiki. Ptaki gromadzą się w duże stada i najwyraźniej
szykują do odlotu.
Bociany odlecą od nas w końcu sierpnia, jednak przygotowania do tego zaczynają
już w połowie miesiąca. Już teraz na łąkach mogą się zbierać stada szykujące
się do odlotu - powiedział PAP Roman Buziak z polskiego towarzystwa przyjaciół
przyrody "Pro Natura" z Wrocławia.
"W tym roku odlot może być jednak nieco opóźniony, gdyż ze względu na spóźnioną
i chłodną wiosnę wydłużył się okres lęgowy tych ptaków" - dodał prezes
Przemyskiego Towarzystwa Ornitologicznego Przemysław Kunysz.
Na Południe bociany polecą tą samą drogą, którą do nas przyleciały. Ich trasa
wiedzie przez Ukrainę i wzdłuż wybrzeży Morza Czarnego (przez Rumunię i
Bułgarię). Dziennie ptaki pokonają od kilkudziesięciu do 500 km. Na odpoczynek
zatrzymają się w miejscach obfitych w pokarm.
Na początku września bociany przekroczą cieśninę Bosfor, przelecą nad Turcją i
wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego (przez Syrię, Liban, Izrael). W Izraelu
odpoczną kilka dni, by nabrać sił. Około 10 września kiedy w atmosferze pojawią
się tzw. prądy wznoszące, bociany polecą do Egiptu i na południe wzdłuż doliny
Nilu.
W październiku ptaki pokonają Sudan, Etiopię, Ugandę. Część z nich pozostanie
tam na całą zimę, większość dalej podąża na południe. W listopadzie bociany
przemierzą Kenię, Tanzanię i Zambię. Część ptaków zostanie tam, inne polecą
dalej na południe. W grudniu najwytrwalsze polskie bociany przez Botswanę i
Zimbabwe dotrą do Afryki Południowej.
Bociany spędzą styczeń na afrykańskich zimowiskach. W lutym zaczną się zbierać
do powrotu. Pierwsze dotrą do Polski w drugiej połowie marca.
Jesienny przelot bocianów jest zwykle o 2 - 3 tygodnie dłuższy niż ich wiosenny
przylot - tłumaczy Przemysław Kunysz. - "Ptaki nie śpieszą się tak jak wiosenną
porą, kiedy to wybierają najkrótsze trasy. W drodze do Afryki urządzają sobie
dłuższe przestoje, oczekują na korzystne dla nich prądy powietrzne i wypatrują
miejsc, w których mają obfitość pokarmu".
Nie wszystkie młode boćki urodzone w Polsce wrócą tu już w przyszłym roku.
Często zdarza się, że pozostają w Afryce nawet do ukończenia czwartego roku
życia. Dopiero potem systematycznie wracają wiosną do miejsc swych narodzin.
Przeważnie trafiają wtedy do gniazd, w których przyszły na świat, gdzie
spotykają się tam ze swymi rodzicami. Nie są to na ogół przyjemne spotkania,
gdyż zwykle dochodzi do walki, z której zwycięsko wychodzą rodzice. Pokonane
młode osobniki zakładają własne gniazda, najczęściej w pobliżu rodziców.
Polska jest europejską ostoją bociana białego. Co roku przylatuje do nas około
41 tys. par ze 160 tys. żyjących na świecie.
Duża część polskiej populacji bociana żeruje w dolinach i rozlewiskach rzek
Warmii, Mazur i Podlasia. Najwięcej bocianów spotkać można w Polsce północno-
wschodniej. Największa bociania wioska znajduje się jednak w położonej 60 km od
Zielonej Góry miejscowości Kłopot.
Temat: Bezzałogowa kompromitacja w palestynie !!
Bezzałogowa kompromitacja w palestynie !!
patrz link serwisy.gazeta.pl/swiat/1,34181,2383824.html
tu jest tekst;
Bezzałogowa kompromitacja
Dawid Warszawski 09-11-2004, ostatnia aktualizacja 09-11-2004 20:46
Leciał wszystkiego 20 minut i w końcu się roztrzaskał. Nie był uzbrojony w
nic groźniejszego od kamery, którą sfilmował miasteczka na północy Izraela.
Film pokazała w poniedziałek telewizja Hezbollahu, który zorganizował lot
bezzałogowego samolotu.
Ale przelot wzbudził zrozumiałą panikę w izraelskich mediach: oznacza on
bowiem, że przestrzeń powietrzna nad Izraelem nie jest bezpieczna. Nikt tam
nie zapomniał, jak to w 1987 r. Palestyńczyk na lotni wleciał z Libanu i
zastrzelił sześciu żołnierzy, zanim sam zginął. A następna maszyna
bezzałogowa może nieść bardziej śmiercionośny ładunek. Mogła zresztą i ta:
to, że Hezbollah wyposażył swój samolot w kamerę, a nie bombę, jest
demonstracją siły. "Popatrzcie, mogliśmy was zaatakować, ale nam się nie
chciało" - zdają się mówić libańscy terroryści i napawają się kompromitacją
potężnego izraelskiego aparatu bezpieczeństwa.
Mają rację: to jest kompromitacja, i to kolejna. Miesiąc wcześniej izraelski
wywiad wojskowy oskarżył ONZ-owską agendę pomocy Palestyńczykom UNRRWA o to,
że w Gazie jej ambulansem przewożone były rakiety, którymi Palestyńczycy
ostrzeliwują Izrael. Dowodem był film nakręcony z powietrza. Ale po
protestach ONZ wywiad przyznał, że podłużny przedmiot, który uznał był za
rakietę, to rzeczywiście mogły być zwinięte nosze. Pal sześć dyplomatyczny
skandal, ale wywiad, który nie odróżnia noszy od rakiety, rzeczywiście może
przepuścić wraży samolot. Cywilny wywiad też nie lepszy: wcześniej w tym roku
dwóch agentów Mossadu wpadło w pułapkę zastawioną przez kontrwywiad...
nowozelandzki. Wszystko to byłoby bardzo śmieszne, gdyby nie to, że
bezpieczeństwo Izraela w znacznym stopniu zależy od sprawności jego wywiadu -
a wywiad ten już kilkakrotnie w przeszłości oceniał sytuację w sposób
katastrofalnie błędny.
Na tym jednak nie koniec kłopotów. Maszyna była produkcji irańskiej, a
obsługiwali ją w libańskiej dolinie Bekaa irańscy Strażnicy Rewolucji. Po
przystąpieniu do masowej produkcji rakiet zdolnych do osiągnięcia terytorium
Izraela Teheran jednoznacznie daje do zrozumienia, że posiada skuteczne
środki odwetowe na wypadek izraelskiego ataku. Wprawdzie to Teheran
oficjalnie głosi, że zniszczenie Izraela jest jednym z celów jego polityki,
ale jak dotąd nie miał po temu środków. Bomba atomowa, nad którą Irańczycy
najprawdopodobniej pracują, mogłaby to jednak zmienić. Stąd pomruki Izraela o
możliwości ataku prewencyjnego - i profilaktyczna demonstracja siły Teheranu.
Ale Hezbollah nie działa tu jedynie jako wykonawca irańskiej polityki: chce
tą demonstracją siły zwiększyć swe - i tak niemałe - poparcie wśród
Palestyńczyków. Już dziś, według wywiadu izraelskiego, w ponad połowie
wypadków palestyńscy terroryści korzystają z pomocy tej organizacji owianej
legendą pogromcy armii izraelskiej w Libanie. W próżni, jaka powstanie po
śmierci Arafata, wpływy Hezbollahu mogą tylko wzrosnąć. Samolot był wprawdzie
bezzałogowy - ale ci, którzy go wysłali, wcale nie działali bez głowy - w
odróżnieniu od tych, którzy jego przelot przegapili.
Dawid Warszawski
Temat: "Izrael i Palestyna o krok od wojny na całego"
Znikają szanse na szybkie zakończenie wojny w Libanie. Izrael rozpoczął
nasiloną ofensywę lądowo-powietrzną, planowaną na co najmniej dwa tygodnie.
Zakłada zajęcie południowego LIbanu na odległość do 30 km od swojej granicy. We
wtorek armia izraelska dokonała przy pomocy helikopterów desantu na dużą skalę
w rejonie miasta Baalbek, w północno wschodnim Libanie, a więc poza strefą
zapowiedzianej ofensywy lądowej.
Szeroki zakres tego ataku ukazuje kolejna mobilizacja 15 tysięcy rezerwistów.
Zapowiedziano też wznowienie od wczesnego świtu w środę z wielką siłą
bombardowań zawieszonych na dwa dni po tragedii w Kanie.
Na nadzwyczajnym posiedzeniu w Brukseli, unijni szefowie dyplomacji wezwali do
bezzwłocznego przerwania wrogich działań, po czym powinno nastąpić trwałe
zawieszenie broni. Obserwatorzy uznali tę zawiłą formułę jako pośrednie
przyzwolenie na działania zbrojne dopóki Izrael nie uzna, że rozbił struktury
militarne Hezbollahu. Takie stanowisko zajmują też USA.
Większość ministrów unijnych domagała się natychmiastowego rozejmu. Przed
obradami, Erkki Tuomioja, minister spraw zagranicznych Finlandii, która w tym
półroczu przewodniczy UE, powiedział, że izraelska decyzja o dalszych
uderzeniach w Libanie jest nie do przyjęcia i niepokojąca. – Mamy dla premiera
Olmerta następujące przesłanie: nieprawdopodobne jest, by przyniosło to sukces
militarny, wzmoże jedynie poparcie dla Hezbollahu i innych ekstremistów w
regionie – oświadczył, dodając, że UE musi przyjąć w tej sprawie jednolite
stanowisko nawet kosztem ujawnienia różnicy poglądów z popierającymi Izrael
Stanami Zjednoczonymi. Jednakże pięć państw sprzeciwiło się żądaniu
natychmiastowego rozejmu, argumentując tak samo jak Izrael i USA. Byli to
ministrowie z Wielkiej Brytanii, Niemiec, Danii, Czech i Polski.
Tak więc również Polska zajęła stanowisko, które oznacza zgodę na dalszy
przelew krwi. Według danych libańskiego ministerstwa zdrowia, od 12 lipca od
bomb i rakiet Izraela zginęło ok. 850 cywilów. Liczbę śmiertelnych ofiar wśród
bojowników Hezbollahu szacuje na 200 — 400. Po stronie izraelskiej od rakiet
Hezbollahu śmierć poniosło 19 osób. W walkach zginęło ponad 30 żołnierzy —
tylko we wtorek trzech. Pewne jest, że w najbliższych dniach liczby te wzrosną.
Zniszczonych też zostanie jeszcze więcej domów mieszkalnych. Powiększy się
kilkusettysięczna rzesza ludzi, którzy ratując życie opuścili swoje domy. W
popłochu uciekają już mieszkańcy przygranicznych miejscowości, które armia
izraelska atakuje lub będzie atakować. We wtorek samoloty izraelskie zrzuciły
północ od rzeki Litani ulotki apelujące do ludności, by ewakuowała się z
tamtejszych wsi.
W tej sytuacji zadeklarowana przez unijnych ministrów pomoc humanitarna dla
Libanu w wysokości ponad 50 mln euro i drugie tyle z kas krajów członkowskich,
to tylko plaster na ropiejącą ranę.
Unijni szefowie dyplomacji rozmawiali też o utworzeniu międzynarodowych sił
stabilizacyjnych. Izrael domagał się, by najpierw weszły one do południowego
Libanu i dopiero później został zawarty rozejm. Ministrowie zdecydowali, że
kolejność będzie odwrotna. Zastrzegli jednak, że siły te muszą otrzymać ściśle
określony i silny mandat ONZ, a ponadto przed ich wyjazdem do Libanu powinno
być osiągnięte porozumienie polityczne. Jest to uzasadniony postulat. Tyle, że
jego spełnienie również wymaga czasu. A obecnie nawet nie wiadomo jakie państwa
wyślą żołnierzy. Wstępną z zgodę wyraziły Francja, Hiszpania, Włochy, Irlandia,
Szwecja i Finlandia. Polska rozważa taką możliwość, ale na razie — jak
powiedziała min. Fotyga — prezydent i premier nie przewidują zwiększenia
liczebności obecnego polskiego kontyngentu w UNIFIL-u (stacjonujące w Libanie
siły pokojowe ONZ). Naszych żołnierzy jest teraz ponad 200.
Temat: Sześciu Palestyńczyków zginęło w Strefie Gazy
PALESTYŃCZYCY SAMI MAJĄ TO CO CHCIELI
W 1947 r. w obliczu narastających ataków na brytyjską
administrację oraz zaogniania stosunków arabsko-iztaelskich,
Wielka Brytania postanowiła przekazać sprawę Palestyny do ONZ. W
listopadzie 1947 r. specjalny komitet ds. Palestyny (UNSCOP)
zatwierdził projekt tworzący dwa państwa: żydowskie (14447 km2),
i arabskie (11655 km2). Jerozolima i Betlejem uzyskały status
międzynarodowy pod nadzorem ONZ.
Dokonany podział Palestyny przez ONZ spotkał sie ze sprzeciwem
ze strony państw arabskich. Izrael postrzegany był przez
Palestyńczyków jako przyczółek świata i kultury europejskiej, a
przeciw dominacji tego świata skierowany był arabski ruch
emancypacyjny. Zaraz po ogłoszeniu tego planu gwaałtowną
kampanie antyżydowską rozpoczęła Liga Arabska oraz Komitet
Arabski (ówszesna OWP).
29 listopada 1947 r. doszło do otwartej konfrontacji zbrojnej
pomiedzy Palestyńczykami i Żydami. Siły palestyńskie przypuściły
atak na osiedla żydowskie, znaczną część ich niszcząc a pojmaną
ludność cywilną mordując. Już w 1948 r. do konfliktu przyłączyły
sie ochotnicze oddziały z sąsiednich państw arabskich. Bardzo
szybko zostali jednak powstrzymani przez oddziały żydowskiej
samoobrony. Punktem przełomowym konfliktu była masakra dokonana
przez izraelskie wojska, w odwecie za wcześniejsze mordy, na 250
cywilach. Na wieść o niej i żydowskich sukcesach arabska
ludność Palestyny zaczęła masowo uciekać przed nadciągającymi
Izraelczykami.
Równocześnie niemal na zajutrz po proklamowaniu niepodległości
przez Izrael Egipt, Syria, Liban, Transjordania, Irak, i Arabia
Saudyjska zbrojnie zaatakowały młode państwo żydowskie. Ich siły
znacznie przewyższały, zarówno, liczebnire jak i pod względem
sprzetu, armię żydowską, która nie dysponowała ani bronią
pancerną, ani flotą powietrzną.
Co ciekawe dla wielu krzykaczy antyżydowskich i
antyamerykańskich, bardzo duży wpływ na dozbrojenie Żydów miał
ZSRR. Wojna trwała z przerwami pół roku. Jej przebieg od samego
początku był dla skłóconycch Arabów bardzo niekorzystny.
W 1949 r. ogłoszono rozejm pomiedzy stronami wojny. Na jego mocy
państwo Izrael zostało powiększone do rozmiarów 20 tys. km2.
Pozostała część Palestyny została podzielona na Zachodni Brzeg
Jordanu (przypadla Jordanii) i Strefe Gazy (przypadła Egiptowi).
Po wojnie pojawił sie problem uchodżców palestyńskich. Problem
ten dodatkowo został pogłębiony przez bratnie państwa arabskie
które przeciwstawiały się asymilacji uchpdżców z miejscową
ludnością. Powiem więcej nie pozwalano nawet zajmować
Palestyńczykom terenów które były opuszczane przez ludność
żydowską (łącznie z krajów arabskich wyemigrowało ponad 500 tys.
Żydów do 1951 r.)
Dlatego też tak zatytułowałem ten post. Żydzi chcieli mieć
własne państwo i je mają, Palestyńczykom bardziej zależało na
doskonaleniu umiejętności w rzemiośle wojennym i dlatego mają
wojnę. A na wojnie giną ludzie i dlatego nie można mieć
pretensji do Izraela o to, że ktoś tam stracił życie. Wine za
ten stan rzeczy ponoszą sami Palestyńczycy i sąsiednie państwa
arabskie oraz terrorysta Arafat.
Barak w czasie rozmów Camp Dawid dawał Arafatowi wszystko przede
wszystkim niepodległość. Niestety ten nikczemny człowiek to
odrzucił. Dlaczego? A dlatego, że wtym momencie trzeba było
zacząć budować normalne państwo, w którym biedy i nieszczęść nie
dało by sie długo tłumaczyć złym sąsiadem Izraelem.
W 2003 r. mapa drogowa została wyrzucuna do kosza również przez
Arafata, co prawda rękami hamasu, ale i on i organizacje
terrorystyczne miały najwięcej do stracenia na pokoju.
Widzieliście radość w oczach tego starca po odzyskaniu władzy i
radość tych tłumów, które przyszły pod jego siedzibę w
Ramallach? Tak naprawdę to była radość z eskalacji konfliktu.
Dlatego nie jest mi żal tych arabskich cywili, którzy giną od
izraelskich bomb, ponieważ giną z własnej winy. Dobra koniec
muszę iść do pracy. Pozdrawiam.
Temat: Izrael - robi się ciekawie (lub nieciekawie)
Gość portalu: and napisał(a):
> Gość portalu: mattin napisał(a):
>
> > A w jaki sposób taki atak miał by ułatwić współpracę Iranu z krld Rosją i
> > Chinami.
>
> To raczej oczywiste. Zaatakowany Iran potrzebowałby wsparcia własnych
programów
>
> zbrojeniowych. Kto mógłby zapewnić taką pomoc? USA, Niemcy, Francja, Wlk.
> Brytania?
A jakie to programy zbrojeniowe masz na myśli?
>
> > A taki atak wymagał by tankowania w locie nad którymś z państw
> > arabskich
>
> Nad Irakiem, jeśli już. Kto kontroluje przestrzeń powietrzną Iraku?
Oczywiście usa i tu dochodzimy do senda czy usa będzie stać na poparcie
takiego ataku i udzielenia wsparcia Izraelowi bo skutki takiej decyzji mogą
bardzo niekorzystnie odbić się na sytuacji w Iraku. Dlatego sądze że
jakiekolwiek zaangażowanie się usa w akcje militarne przeciw sąsiadom iraku a
szczególnie wsparcie akcji izraelskich nie wchodzi w grę bez ustabilizowania
sytuacji w Iraku.
>
> > oraz współpracy z usa no i trzeba by liczyć na to że broniące tych
> > instalacji s 300 i hawki zostaną uciszone a na przechwycenie nie wystartuj
> ą f
> > 14.
>
> Z tym chyba nie byłoby problemu. Od czego IAF mają F-15? Ze świetnymi
> żydowskimi pilotami:-)
Według tych danych prasowych to był by to atak na 6 celów w Iranie czyli skala
znacznie większa niż słynny Osirak. A tak na marginesie to maksymalny zasięg z
jakiego odpalano pociski aim 54 z f 14 w czasie wojny iracko irańskiej to 160
km teraz porównaj to sobie z zasięgiem ammrama.
>
> > Dlatego taki atak jest nieprawdopodobny
>
> Zgoda!
Moim zdaniem to taki straszak i cała ta informacja wygląda na spreparowaną
przez mossad.
>
> > bardziej martwią informacje o
> > koncentracji wojsk izraelskich na granicy z Syrią i Libanem bo nie wiadomo
> co
> > strzeliło szaronowi do łba szczególnie po oświadczeniu o zwalczaniu
> > terrorystów również poza granicami Izraela.
>
> Jeżeli tylko te ataki byłyby odpowiednio precyzyjne i nie wiązały się ze
> stratami w siłach zbrojnych Syrii, to wszystko może rozejść się po kościach.
> Trudno wyobrazić sobie atak przez Golan i strefę kontrolowaną przez wojska
ONZ
> -
> oczywiście atak lądowy. Syria i tak "cienko śpiewa", bo jest świadoma
> izraelskiej przewagi militarnej na każdym możliwym polu starcia. No i
widziała,
>
> co się stało z Saddamem...
>
> Pozdrawiam
Wiadomo że atak kilkuset merkav przez Golan jest nieprawdopodobny ale ataki
lotnicze połączone z działaniami sił specjalnych przeciwko bazom ugrupowań
terrorystycznych taki scenariusz jest już bardziej prawdopodobny i myślę że o
to chodzi a koncentracja wojska ma na celu zabezpieczenie się przed ewentualną
odpowiedzią syryjską.
Pozdrawiam.
Temat: fakty poprzedzajace wojne arabsko
sily zbrojne w wojnie 6 dniowej-rok 1967
Siły zbrojne użyte w Wojnie sześciodniowej.
W 1967 r. Izrael, po ogłoszonej mobilizacji, przygotował do swojej obrony około
250 tys. ludzi, zorganizowanych w 25 brygady (11 pancernych, 11 piechoty i 4
powietrzno-desantowe). Dysponowali oni 1,3 tys. czołgów (głównie AMX-13,
Centurion, M50, M51 Sherman i M48 General Patton) i 160 działami samobieżnymi.
Wsparcie zapewniały brygady artylerii dysponujące około 800 działami polowymi i
108 wyrzutniami rakiet przeciwlotniczych. W siłach powietrznych służyło 14 tys.
ludzi dysponujących 197 samolotami bojowymi (72 naddźwiękowe samoloty myśliwsko-
bombowe Mirage IIIC zgrupowane w 3 dywizjonach myśliwskich, 60 myśliwców
bombardujących Super-Mystere B2, Mystere II i 41 myśliwców Ouragan zgrupowanych
w 1 dywizjonie wielozadaniowym i 3 dywizjonach myśliwsko-bombowych, wspieranych
przez 25 lekkich bombowców Sud-Ouest Vautour II). W 2 dywizjonach
transportowych znajdowały się samoloty transportowe Noratlas, Stratocruiser, C-
46 i C-47. W siłach morskich służyło 4 tys. ludzi, dysponujących 4 okrętami
podwodnymi, 3 niszczycielami (w tym jeden zdobyty na Egipcjanach w 1956 r.), 12
kutrami torpedowymi, 6 okrętami patrolowymi i 3 małymi okrętami desantowymi.
Egipt po ogłoszonej mobilizacji dysponował armią liczącą 300 tys. żołnierzy. Z
tej liczby, na Półwyspie Synaj zgromadził 7 dywizji (w tym 2 pancerne). Około
100 tys. żołnierzy dysponowało 900 czołgami i 200 działami samobieżnymi
(głównie produkcji radzieckiej T-34, T-54, T-55, SU-85 i SU-100), 900 działami.
W lotnictwie egipskim służyło 16 tys. ludzi, dysponujących 410 samolotami
(produkcji ZSRR, ChRL, CSRS i PRL: 30 średnich bombowców Tu-16, 49 lekkich
bombowców Ił-28, 55 myśliwców bombardujących Su-7B, 163 myśliwce MiG-21, oraz
myśliwce MiG-15, MiG-17 i MiG-19). W egipskiej marynarce służyło 12 tys. ludzi,
dysponujących 14 okrętami podwodnymi (radzieckie typu "W" i "R"), 5
niszczycielami (radzieckie typu "Skoryj"), 3 fregatami, 2 korwetami, 20 kutrami
rakietowymi (radzieckie typu "Osa" i "Komar"), 32 kutrami torpedowymi, 8
trałowcami, 12 ścigaczami okrętów podwodnych i 10 okrętami desantowymi.
Syria po mobilizacji wystawiła 65 tys. żołnierzy z 300 czołgami, 100
działami samobieżnymi i 300 działami polowymi. Większość sprzętu było
pochodzenia radzieckiego. W lotnictwie syryjskim służyło 4 tys. ludzi
dysponujących 200 samolotami (w tym 140 maszyn bojowych, między innymi MiG-17 i
MiG-19). Personel marynarki liczył 4 tys. ludzi dysponujących 2 trałowcami, 3
kutrami patrolowymi, 2 kutrami rakietowymi i 13 kutrami torpedowymi.
Jordania po mobilizacji wystawiła 40 tys. żołnierzy z 300 czołgami
(brytyjskie i amerykańskie Centurion, M47 i M48 General Patton) i 200 działami.
W siłach powietrznych służyło 2,5 tys. ludzi dysponujących 120 samolotami (w
tym 70 maszyn bojowych, głównie brytyjskie Hawker Hunter FGA9). Jordania
otrzymała wsparcie ze strony Iraku. Ekspedycyjny korpus iracki liczył 20 tys.
żołnierzy z 200 czołgami, wspieranymi kilkudziesięcioma samolotami.
Syria, Irak i Jordania wystawiły razem około 250 samolotów bojowych. Łącznie
państwa arabskie wystawiły do walki 209 najnowszych myśliwców naddźwiękowych
Mig-21, 343 myśliwce starszego typu oraz 86 bombowców bliskiego i średniego
zasięgu.
Temat: Czy Rosja jest potęgą? (Rosja w G8)
Gość portalu: comrade napisał(a):
> > > Sprzet moze gorszy, ale
> > > przecie w wojnie nie zawsze jakosc sprzetu odgrywa decydujaca role, c
> zyz n
> > ie?
> >
> > Obecnie wlasnie ze tak - chcesz przykladow? Malo miec czolg - trzeba miec
> > odpowiedzni pocisk - Chiny maja pociski zrobine ze zwyklej pomartensytnej
> stali
> > ,
> > ktore nie sa zdolne przebic pancerz wspolczesnych czolgow Rosji i USA z za
> dnej
> > odleglosci, a naszy czolgi moga niszczyc pociskami "wolframowymi" i "urano
> wymi"
> > ich kiepski (to juz niezaprzeczalny fakt!) pancerz nawet z 4 km... Mozesz
> > spokojnie obliczyc sam wartosc chinskich czolgow ;-))
>
> Widze ze ulegasz typowemu mitowi (reprezentowanemu w duzej mierze w amerykanski
> ch
> grach "stratregicznych") ze w walce wygrywa ten kto ma wieksze dzialo, wiecej
> punktow pancerza itp. czyli - wiara w mityczną siłe sprzetu. Tymczasem na wojni
> e,
> jak pokazuje praktyka - decydujace znaczenie ma przede wszystkim organizacja,
> dowodzenie, łącznosc, strategia, teren oraz potencjał krajów wojujących. Jakosc
>
> sprzętu jest dopiero na któryms tam miejscu. Dobitnie pokazuje to 2WŚ - Niemcy
> mieli najlepsze czołgi na swiecie, najlepsze samoloty (odrzutowe), mieli
> supernowoczesne jak na owe czasy rakiety itp. Mieli po prostu najlepszy sprzęt.
>
> Coz z tego ze mieli go mało? Idąc twoim tokiem myslenia Tygrys I powinien byc
> niezniszczalny, bo na 1500 m zadne dzialo amerykanskie nie moglo go uszkodzic a
>
> on sam na tą odleglosc rozwalał wszystko. Ale oczywiscie tygrysy byly niszczone
> w
> pojedynkach pancernych przez shermany (choc shermany placily za to srogą cenę,
> ale nadrabiali liczbą wiec wychodzili na plus.). Nie mozna mowic ze jak czolg
> jest skuteczny na 4km a inny na 1km to ze ten pierwszy nie zostanie zniszczony.
>
> On ma tylko większe _szanse_ nie zostac zniszczonym, ale nie jest
> niesmiertelny :) A tych superczołgów Rosja na pewno nie jest w stanie
> wyprodukować w tak ogromnych ilosciach by był to podstawowy czołg bojowy.
Tutaj się mylisz. Jakość sprzętu (oczywiście w połączeniu z dobrym wyszkoleniem)
ma podstawowe znaczenie na współczesnym polu walki. Przykład Gulf War, gdzie Irak
miał przewagę w ilosci żołnierzy a także w ilości czołgów nad koalicją a przegrał
kampanię lądową w 100 godzin.
Poza tym, jeżeli Chińczycy faktycznie uzywają wyłacznie pocisków z rdzeniem
stalowym to nie są one w stanie przebić czołowego pancerza T-80 czy T-90 z żadnej
odległosci, tak, ze w pewnym sensie są dla chińskich czołgów niezniszczalne. Z
tym, że sa niesprawdzone informacje, że Chinczycy zakupili do swoich nowych
czołgów Type 98 pociski APFSDS od Izraela oraz, że sami rozwinęli technologię
produkcji pocisków ze rdzeniem z zubożonego uranu.
www.china-defense.com/armor/Type98-2/type98-2_1.html
> > Taka sama sytuacja z
> > samolotami - fakt ze my sprzedajemy im Su27 nie znaczy ze Chuny maja takie
> samo
> > lotnictwo jak my (i to nie tylko dlatego ze exportowy wariant Su27 jest
> > specjalnie pogorszony w stosunku do naszych Su27) - po prostu radary i r
> akiet
> > y
> > zainstalowane na tych samolotach sa poprzednej generacji - w takich warunk
> ach 1
> > Su27 (RUS) zniszczy 3 Su27 (CHI) bez strat wlasnych i odleci...
>
> To tez jest przesada - walki powietrzne bez strat wlasnych nie istnieją (mogą b
> yc
> tylko jakies male pojedyncze potyczki bez strat wlasncyh) . Alianci zestrzeliwa
> li
> niemieckie odrzutowce, choc te znacznie gorowaly szybkoscia i wydawaloby sie ze
>
> są nie do "ugryzienia".
Przy założeniu, że walki powietrzne odbywałyby się na rozległych przestrzeniach (
a tak by było w przypadku konfliktu rosyjsko-chińskiego) o zwycięstwie
decydowałyby nawet nie jakość samolotów i radarów na nich zamontowanych lecz
fakt, że jedna strona dysponowałaby znaczną liczbą samolotów wczesnego
ostrzegania (AWACS), które z bezpiecznej odległości naprowadzałaby własne
myśliwce (z wyłaczonymi radarami) na samoloty wroga. I tutaj Rosja ma olbrzymią
przewagę w tym zakresie (choć nie wiem w jakim stanie są te samoloty i czy
systemy transmisji danych funkcjonują sprawnie), dlatego Chinczycy dostaliby
niechybnie tęgie lanie.
Podobnie było w Iraku w 1991 roku gdzie większość zestrzelonych irackich pilotów
aż do momentu trafienia nie wiedziało, że ktoś ich namierza i do nich strzela.
Temat: Nigdy więcej coca coli
Atak nuklearny na Iran
za gazeta.pl
Szczegółowe plany inwazji na Iran Pentagon zaczął przygotowywać jesienią 2003
r., po pokonaniu armii irackiej. Pierwsze scenariusze uwzględniające użycie
broni nuklearnej rozważano jednak już w 1992 roku, za czasów Clintona.
Scenariusze wojny z Iranem opisuje od kilku dni William Arkin. Ten były oficer
wywiadu wojskowego USA jest od wielu lat czołowym analitykiem w sprawach
wywiadowczych i wojskowych telewizji NBC i dziennika "Washington Post".
Do tej pory większość informacji o amerykańskich planach wojennych wobec Iranu
dotyczyła tylko ataków lotniczych i rakietowych. W ostatni weekend "Washington
Post" i "New Yorker" ujawniły, że planiści Pentagonu w niektórych scenariuszach
zakładają nawet użycie małych ładunków nuklearnych.
Według Arkina jednak Pentagon pracuje również nad planami inwazji lądowej.
Analityk podaje konkretne nazwy wielu scenariuszy, analiz i gier wojennych.
Część z nich otwarcie mówi o Iranie, część zaś używa zmyślonych nazw tego
państwa.
Taki jest np. scenariusz, w którym kilka dywizji żołnierzy marines atakuje w
2014 r. państwo Karona. Jego władze wcześniej zajęły międzynarodowe wody Zatoki
Perskiej i zażądały opłat celnych za transportowaną tamtędy ropę. W tym
scenariuszu marines tylko zajmują przyczółek na wybrzeżu Karony, podczas gdy
siły specjalne i lotnictwo próbują wyeliminować bazy broni masowego rażenia.
Amerykańskie dywizje i system antyrakietowy mają przede wszystkim osłaniać
sojuszników USA w regionie - Irak, Arabię Saudyjską, Kuwejt, Izrael - a także
zapewnić, że Karona nie sparaliżuje światowego handlu ropą.
Inna analiza, zakładająca atak "w niedalekiej przyszłości", czerpie już z
doświadczeń wojny z Irakiem. Założenia strategiczne do irańskiej kampanii mieli
wyznaczyć jesienią 2003 r. głównodowodzący wojną w Iraku - generałowie Richard
Myers i John Abizaid.
W ich wizji atak na Iran przebiega podobnie do efektownej inwazji na Irak.
Składają się na niego błyskawiczne ataki oskrzydlające mobilnych amerykańskich
brygad przy wsparciu potężnej kampanii powietrznej i masowym korzystaniu z
małych, ale śmiertelnie skutecznych oddziałów sił specjalnych.
Arkin jasno zaznacza, że przygotowywanie takich scenariuszy na wszelkie możliwe
okoliczności należy do obowiązków wojskowych planistów. Nie oznacza to, że
została podjęta polityczna decyzja o ataku na Iran.
Analityk dodaje, że kierownictwo Pentagonu i Biały Dom popełniają błąd,
zaprzeczając, że trwają wzmożone prace na "irańskimi scenariuszami". Jego
zdaniem reżim w Teheranie powinien mieć jasną świadomość tego, że Ameryka nie
zaakceptuje ani ataku zbrojnego na którekolwiek z państw w regionie, ani
ukończenia budowy ładunków nuklearnych.
Arkin opisuje też dotyczące Iranu analizy wojenne z początku lat 90. Uznają one
Iran obok Korei Płn. za "priorytet nr 1" i zakładają, że kraj ten jest
uzbrojony w broń nuklearną.
W scenariuszu, który przedstawia Arkin, Iran w koalicji z irackimi szyitami
atakuje regionalnych sojuszników USA - Arabię Saudyjską, Kuwejt, blokuje
cieśninę Ormuz, którą przepływa ropa z Zatoki Perskiej, a nawet detonuje
ładunek nuklearny w największym porcie Arabii Saudyjskiej. USA
odpowiadają "ograniczonym" atakiem nuklearnym na irańskie składy broni masowego
rażenia i inwazją lądową.
Planiści Pentagonu za każdym razem zakładają, że wojska USA w dość łatwy sposób
rozbijają irańską armię. Oczywiście, jak pokazała wojna w Iraku, drugi etap
operacji - stabilizacja i zamontowanie nowych władz - jest potem o niebo
trudniejszy niż kilka tygodni działań wojennych.
Temat: Czy wiesz AG że bociany odlatują na Bliski Wschód?
skoro jesteś fanem Scana, piq-a i R7 to wcale mnie
nie dziwi
Twój
__________"Bezbociani Głodowy Wschót"__________
oraz
__________"lot bociani ile sił w skrzydłach"______________
bocian wykorzystuje po mistrzowsku do szybowania prady powietrzne i
dlatego dobiera pore odlotu
a Bliski Wschód jest terenem gdzie wytepują bociany
PATRZ:
"Ptak ten występuje w Europie Zachodniej, Środkowej i Wschodniej, a
nawet w południowej Szwecji.
Zasięg jego rozszerza się na
__________Azję Mniejszą,________________
Środkową (północne części Mongolii), a częściowo Wschodnią (Chiny).
Zimuje w środkowych i południowych okolicach Afryki oraz w Indiach.
Bocian czarny jest bardzo rzadkim ptakiem lęgowym w Europie, a
www.wcwi.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=511&Itemid=181
_________________->
gdy ktoś taki jak TY PO-piera PROIZRAESLKI(Scan, piq)) i
PRONIEMIECKI (R7) proamerykański (piq) oraz PRORADZIECKI(R7,Scan) p.
widzenia
- łącznie z BEZKARNYM prawem do spekulacji na NARODZIE POLSKIM
czego ostanim przykładem była postawa Rostowskiego i Tuska
bagatelizowania na "BEZPIECZNEJ WYSPIE"
najnowszych technologii użytych przeciwko Polsce:
te derywaty "swapy, opcje, warranty, obligacje zmienne itp dźwignie
finansowe pozwalajace obcym instytucjom finansowym na nieograniczone
zarobki przez nieinformowanie o ryzykuj poniesienia nieograniczonej
straty oraz ataki na walutę
...za rzekome strzelanie do uciekających Ukraińców,
niszcenie 400 cerkwi i wynaradawianie Ukraińców, Litwinów, Zydów i
Białorusinów...przesadzanie osłów do oślich ławek itd itp.
___________to jest czyste obnażanie anty-IQ bez żenady!
######################################
a teraz małe wyjasnienie - Bliski Wschót to ten obszar nad którym
bociany przelatują ile sił w skrzydałch
A.
#####################################
pisałem ci nieraz robaczku
Skoro mylisz sie w takich drobiazgach, to znaczy że tym bardziej nie
rozumiesz powazniejszych spraw....fanie piq-a R7 Scana Balcerowicza
doradców żydowskich Balcerowicza i podobnopolskich rządów w w 1989 -
2009..
Czy ROZUMIESZ ZDANIE:
W liście do Balcerowicza wysuwał on swoje sugestie w tej sprawie
gdy był członkiem Rady Ekonomicznej, tak znaczącego ciała doradczego
przy prezesie Rady Ministrów, Izraela Michael Brun. Człowiek ten był
wtajemniczony w najgłębsze tajniki naszej gospodarki, takie jak
zmiany kursu złotego do dolara.....
#########_____Wiadomość na wagę złota dla spekulantów.____###########
_________Kojarzysz z Bagsikiem?
Strona 3 z 3 • Znaleziono 147 rezultatów • 1, 2, 3