Silva Metoda efekty
Widzisz posty znalezione dla hasła: Silva Metoda efekty
Temat: Wizualizacja
Zgodze sie z Guru Rav że wizualizacja to szerokie pojęcie. Cóż wpływanie na rzeczywistość to jedno z zastosowań wizualizacji. Drugim zastosowaniem jest pomoc w skupianiu uwagi, rozwijaniu wyobraźni itd. W niektórych rodzajach medytacji wizualizacja jest celem samym w sobie. No i wreszcie moze być też środkiem wspomagającym lub nawet wywołujacym autosugestię.
W taki sposób jest również wykorzystywana we wspomnianej metodzie Silvy. Zreszta wiąże sie to niejako z tym nieszczęsnym wpływaniem na przyszłość. Działa to w taki sposób iż nasz umysł nastawia się na osiągniecie pewnego celu, przez co podświadomie dążymy do jego osiągnięcia. Metoda Silvy niekoniecznie więc musi być we wszystkich przypadkach kojarzona jako próba kreowania przyszłości od tak sobie, bez fizycznej ingerencji w próbe osiagnięcia celu (nie wiem czy dobrze wyraziłem o co mi chodzi ale okaże się). Oczywiscie pewne ćwiczenia Silvy sugerują iż istnieje taka możliwość wpływania na przyszłosć bez bezpośredniej fizycznej ingerencji w świat realny. Te metody kojarzą mi sie już jednak z magią. Z tego co wiem w sztuce magicznej próba wpływu na rzeczywistość odbywa się również przy wykorzystaniu wizualizacji. Nie wiem na ile są skuteczne bo nie wykorzystywałem nigdy metody Silvy w celu wymuszenia jakiegos zdarzenia. Skupiam się bardziej na wizualizacji prostych przedmiotów by wogóle umieć dobrze wizualizować. Ewentualnie używam wizualizacji do prostych autosugestii, majacych wywrzeć wpływ na moje samopoczucie (zarówno fizyczne jak i psychiczne) czy polepszenie pamięci itd (i tutaj muszę powiedzieć że efekty są naprawde, mimo niesystematyczności i braku dużego doświadczenia).
Temat: metoda silvy?
A czy to źle, że takimi rewelacjami zajmują się osoby z nikłym poczuciem własnej wartości? Kto inny miałby uznać się za istotę z gruntą złą, godną jedynie przeprogramowywania. Nie wspominając już o cudownych zdolnościach, które można osiągnąć, jak tym możnaby zaimponować wszystkim ludziom, jak WIELKIM się stać. Gdyby tylko przekonanie nie przychodziło pierwsze.. bo gdy efektów brak, gdy fakty nie istnieją, przekonanie pozostaje. I oczy otwarte, czy przyjaciele dzięki metodzie silvy przychodzą czy też odchodzą? Czy metoda silvy sprawia człowieka pięknym, czy tylko fanatycznym? Dlaczego miałbym kochać człowieka siedzącego każdego dnia w transie z ruszającymi się oczyma, skoro wolę tą panią, która sprzedała mi ciastko nawet mimo tego, że brakło mi dziesięciu groszy!
Temat: Metoda Silvy, NLP
Ja odpowiem na to tak, głupiec i mędrzec zaczęli stosować metodę silvy : głupiec po pewnym czasie nauczył się nowych rzeczy i zaczął wierzyć w siebie, mędrca opanowały wątpliwości i stracił pewność siebie.
Druga sprawa że do tego potrzeba silnej woli, otwartości, dojrzałości, systematyczności i szczypty wiary w siebie. To nie jest wiara w coś ponadnaturalnego tylko własne zdolności. Każdemu efekty przynosi coś innego, znaleść trzeba ten sposób który przyniesie korzystny rozwój właśnie nam.
Ćwiczyłem silvę dosyć długo, nie po to jednak by polepszyć pamięć, szybkość czytania - ćwiczyłem techniki relaksacyjne, kontrolę oddechu, kontrolowanie własnego umysłu, starałem się też wspomagać leczenie podczas choroby wizualizacją - raz pomogło mi znacznie i dla mnie widocznie. Czasem jeszcze wracam do tego.
Temat: Metoda Silvy
.
Chcialabym dowiedziec sie czegos blizej na temat metody Silvy.
Ktos bardzo serdecznie mnie na to namawial,
Ja jestem druga osoba ktora cie namawia na kurs -- to naprawde nie jest strata
pieniedzy .
ja bylem w tej samej styuacji . Na poczatyku przeczytalem pare ksiazek - tam
poszedlem na kurs / czekalem caly rok /
W chwili obecnej polecam ten kurs wszystkim .Na kursie dostaniesz gotowe
cwiczenia - sprawdzone przez innych -- sama bedziesz mogla to sprawdzic
Co zrobisz po kursie - jak bedziesz to stosowec to juz bedzie twoja osobista
sprawa .
Sa ludzie ktorzy stosuja Silve - czesto niemal kazdego dnia -- sa inni ktorym
wystarczy swiadomosc ze moga zrobic to co chca - sa tez tacy ktorzy szybko
zapominaja tego co sie nauczyli . Bedac na kursach widzi sie osoby ktore
przychodza 2 , 3 , 4 raz / kazde kolejne powtorzenie kursu jest bezplatne ./
wypracowac" sila wlasnej woli powodzenie dla
siebie
w pewnej wa-nej dla mnie sprawy. Zaznaczam, ze to, o co mi chodzilo,
nie mialo absolutnie nikomu zaszkodzic, -zczylam tzlko dobrye sobie i
komus
Dlaczego na ten problem nie spojzysz z drugiej strony -- a moze to co sie stalo
- choc wbrew temu co chciales zaprogramowac jest wlasnie dobrem lepszym -
ktorego w danej chwili nie potrafisz dostrzec ?
Dlaczego prubujesz wmowic sobie ze nic z tego twojego programowania nie wyszlo
- pozwol aby minelo troche czasu i sprobuj przanalizowac te zdarzeni jeszcze
raz -- zobaczysz efekt.
Slawek
Temat: Podstawowa praktyka medytacji
I raczej nie jest tak, że uspokojenie to efekt uboczny, bo np. w metodzie Silvy chodzi właśnie o uspokojenie.
Czy masz na myśli Metodę Silvy ( Jose Silvy), zwaną również Kursami Doskonalenia Umysłu, itp? Jeśli tak, to zaręczam Ci ,że nie chodzi w niej o "uspokojenie", ale o stworzenie dobrych warunków do pomocy innym ( sobie również) . Całość zaś nazywa się "uzdrawianiem holistycznym" ( modne słowo).
Pozdrawiam.m.
Temat: Podstawowa praktyka medytacji
Niektóre się stosuje w psychoterapii, żeby zrelaksowac umysł, czy w New Age'u, jak np. u De Silvy, żeby się uspokoić, itp.
Nezz, wszystkie te rodzaje medytacji, które podałeś ( znam wiele z nich, jak i ich hmmm "otoczkę") nie mają prowadzić do wyciszenia, poprawy samopoczucia, itd - to, ze tak powiem "efekty uboczne" medytacji. W psychoterapii, o której też piszesz, również nie stosuje się medytacji,jako sposobu na uspokojenie, wyciszenie - w tym celu stosuje się raczej wizualizację, która różni się od medytacji bardzo, po prostu jest zupełnie czymś innym.
Czym jest medytacja? Ja nie umiem odpowiedzieć poprawnie na to pytanie ( tak mi się wydaje) .Wiem, natomiast, ze to co napisałeś powyżej, niezupełnie odpowiada prawdzie. Chociaż oczywiście mogę się mylić, bo np. nie znam żadnych książek/tekstów De Silvy (znam Metodę Silvy, ale to zdaje się, nie to samo). W każdym bądź razie nie widzę przeszkód, z powodu których ten tekst nie mógłby spełnić swojego "edukacyjnego" zadania w przypadku kogoś, kto chce "po prostu" medytować
Wg mnie wszyscy podążamy duchową ścieżką. Tylko niektórzy o tym wiedzą więcej, inni mniej. Niektórzy o tym gadają i gadają, a inni nie. Inni "po prostu " medytują
Pozdrawiam.m.
PS: Dziękuję za link. Baaardzo się przyda
Temat: Silva - czy warto?
Czesc!
Ja wprawdzie na kursie nie bylem, ale moge polecic ksiazke dajaca
przedsmak tego, co na nim bedzie. Tytul: "Samokontrola umyslu metoda
Silvy", autor: J.Silva i P.Miele. Troche historii, zestaw cwiczen,
ktore mozna wykonac samemu. Dla mnie osobiscie najwiekszy efekt to
ogolne uspokojenie i wypracowana zdolnosc do calkowitego "wylaczenia
sie", a takze... niezle panowanie nad ukladem pokarmowym i okolicami:
np. zgagi i czkawki pozbywam sie w pietnascie sekund przez "trzy
palce" i chwile skupienia.
Zapraszam innych czytelnikow tej ksiazki do wymiany opinii,
doswiadczen i technik.
Pozdrawiam,
Mordazy von BinHex.
ZAWSZE JEST JESZCZE NADZIEJA
NA OGOLNOSWIATOWY KATAKLIZM.
Temat: UCZUCIA I EMOCJE
Jeżeli człowiek dostał "wszystko do swojej dyspozycji od Boga aby z tego korzystał bez oceniania czy to jest dobre czy złe"...to musiał też dostać od Niego jakiś "instrument" na którym "sprawdzałby jakość efektu"...Użyłem słowa "jakość i efekt" bez oceniania, czy są dobre czy złe..Nawet użycie tych słów rodzi nastepne pytanie, czy aby są one "na miejscu"...Natomiast znowu rodzi się nowe pytanie o "sens" tego wszystkiego, co napisałem...Powstaje "masło maślane"....W związku z tym pytanie????
Dlaczego pytamy??? Po co???? Przecież pytania są po to , aby "odróznic dobro od zła"...Kto pyta..nie błądzi"....????
...Nie ,nie...Można sobie pytać...zależy jaką dostanie się odpowiedź..!!!!!
Jeżeli naszą PRAWDZIWĄ NATURĄ jest ŻYCIE BEZ PYTAŃ a my wciąż pytamy...to znaczy, że z naszą PRAWDZIWA NATURĄ jest coś "nie tak"....A jeżeli jest "coś nie tak", to dlaczego????
Jeżeli Ktoś nie chce, abyśmy odpowiedzieli sobie na to pytanie, będzie starał nam się wprowadzić "czip", który zredukuje ciekawość pytań "pod płaszczykiem amuletu"....!!!!!
Amuletami są nie tylko medaliki...PRAWDZIWYMI AMULETAMI SĄ WIBRACJE MYŚLI..ODPOWIEDNIE WIBRACJE MYŚLI....
Ale myśl może być WOLNA...
ALE ŻEBY NIE BYŁA, TRZEBA POSTAWIĆ...STRAŻNIKA MYŚLI....ODPOWIEDNIO PODANĄ MIŁOŚĆ BEZWARUNKOWĄ..ONA WSZYSTKIEGO PRZYPILNUJE I CO WAŻNE...JEJ SAMEJ NIE TRZEBA PILNOWAĆ....
....WŁAŚNIE TAKI "BAJEREK" JEST SPRZEDAWANY W METODZIE SILVY.....
...PROSZĘ DOBRZE TO PRZEMYŚLEĆ, CO NAPISAŁEM.....
Temat: Hipnoza na głodówkę?
hejo
dzisiaj zdobyłam to nagranie
przesłuchałam raz, mam nadzieje ze za jakis czas beda efekty...
bo jakos sama nie moge sobie poradzic ze swoja waga. mimo, ze ukonczylam samokontrloe umyslu metoda silvy. to nie umiem sie przeprogramowac
chcialabym schudnac jakies 6kg.
buziaki
Na zdjęciu zajebiście wyglądasz... Więc nie widzę potrzeby chudnięcia
pozdrawiam
Temat: Kilka pytań
Doroto, wypróbuj jakąkolwiek wizualizację- najlepiej swoją przez 10-20 minut. Powinno dać Ci to rozluźnienie. Często te rozluźnienie w pozycji siedzącej lepiej jest zauważalne, a więc i stan alfa. Metoda Silvy ma niektóre techniki, zwlaszcza osiągania transu przestarzałe i mało skuteczne. Sprawdź wizualizację lub którąś z technik ze strony z działu autohipnoza. Alfa=rozluźnienie, więc na początek rozluźnianie progresywne Jackobsona z dzialu z transami z autohipnozy na stronie.
Pozdrawiam i napisz o efektach.
Temat: Katalepsa
bardzo prosze aby ktos dokladnie opisal mi jak objawia sie katalepsja oczna i katalepsja ciala, raczej z punktu widzenia odczuc osoby hipnotyzowanej.
udalo mi sie przedchwila wprowadzic duzo glebiej niz dotychczas i mialem uczucie jakby mi 'miesnie oczu' zaczely skakac. dodatkowo probowalem zakotwiczyc stan jak w metodzie silvy tzn kciuk z wskazujacym polaczyc.
ale byly tak sztywne ze dlugo trwalo nim je rozlaczylem.
genialne uczucie.
dlatego prosze o opisanie mniej wiecej czy to byla katalepsja i jak to sie ma do glebokosci transu.
dalem sobie sugestie zey wszystko zapomniec ale nie zadzialala.
inna rzecz ze to autohipnoza, wiec rozumiem o ile slabiej w niej dzialaja sugestie.
tak czy owak czynie postepy, wreszcie jakies bardziej namacalne efekty zaczely sie pojawiac, a wiec to czego sie nauczylem i czym moge sie podzielic z innymi jest w tej chwili banalne, ale jakze odkrywcze - trening czyni mistrza ;]
dziekuje i pozdrawiam :)
Temat: Podstawowa praktyka medytacji
Jako, że Radek nie chciał ingerować w jej religię napisał ogólny tekst dotyczący praktyki.
Wg. mnie nie ma sensu praktykować wg. tego opisu w oderwaniu od nauk buddyjskich.
To nie jest takie proste. Te praktyki są ściśle związane z naukami buddyjskimi, nie można ich praktykować ot tak sobie, inaczej można sobie poważnie zaszkodzić...
Nie żebym zniechęcał kogoś, ale wykonywanie tych praktyk ma sens jedynie wtedy kiedy jesteśmy na ścieżce i nie da sie ich praktykować w oderwaniu od buddyzmu, jest to po prostu niemożliwe. Wtedy to są po prostu zupełnie inne praktyki, bo praktyki stanowią jedno z naukami, a bez nauk to już jest inna praktyka... Ja przynajmniej tak to widzę.
Dla mnie wizualizacja to jedna z technik medytacyjnych. I raczej nie jest tak, że uspokojenie to efekt uboczny, bo np. w metodzie Silvy chodzi właśnie o uspokojenie.
Wg mnie wszyscy podążamy duchową ścieżką. Tylko niektórzy o tym wiedzą więcej, inni mniej.
Lepiej żeby robili to świadomie.
Temat: Podstawowa praktyka medytacji
Tego to nie wiem, bo zbyt mało wiem o tej ścieżce, ale narazie mam raczej mieszane uczucia...
Cóż, z własnego doświadczenia powiem, ze Metoda Silvy daje szybkie i krótkotrwałe efekty. Wg mnie jest to związane z brakiem solidnej "podstawy" w postaci nauk, czy chociażby jakiegoś światopoglądu...dlatego , po jakimś czasie , okazuje się, ze wszystko to prowadzi donikąd, a ściślej precyzując - na manowce...dopóki jeszcze jesteś nastawiony na pomoc innym - jest w miarę ok, ale gdy zaczynasz traktować tę technikę, jako worek ze spełniającymi się życzeniami - zaczyna się katastrofa...dlatego właśnie potrzebna jest właściwa postawa moralna, żeby człowiek nie rozdmuchiwał swoich egoistycznych zachcianek do nieskończoności, bo zacznie w którymś momencie przypomianć psa pędzącego za własnym ogonem...Nauki tłumaczące na czym ma polegać ta właściwa postawa moralna (a zauważ, ze sa one obecne w każdej religii: 10 przykazań, 4 Szlachetne Prawdy, itd) mają człowieka ustrzec przed niebezpieczeństwem zatonięcia we własnym egoistycznym sosie i zaprzestaniu bezsensownej gonitwy za własnym ogonem...dlatego potrzebna jest moralność i jak możesz mówić, że nie?Amoralny to chciał być Raskolnikow i jakoś mu nie wyszło...
Pozdrawiam.m.
Temat: Wszyscy mamy jednego Boga?
Wolałbym mówić (jeśłi już) o osobistych doświadczeniach, ale
to chyba nie na grupie dyskusyjnej.
Bóg jest wyjaśnieniem zjawisk niewyjaśnialnych (to moja teza). Jakiś czas
temu zainteresowałem się zjawiskami bioenergetycznymi, czakramami, jogą,
tarotem, aurą itp. Powiem Ci, że możliwości jakie dają umiejętności
manipulowania takimi energiami są niesamowite. Próbowałem nawet metody da
Silvy, tylko zasypiałem podczas medytacji. Potem trafiłem na wędrówki
astralne, ale bez większych sukcesów. Wreszcie wpadła mi w ręce książka na
temat huny i to był szczyt. "Medytacją" (to złe słowo, ale na razie musi
wystarczyć) byłem w stanie spełniać życzenia, wpływać na innych ludzi,
leczyć. Krótko potem stanąłem na szczycie piramidy słońca w Teotihuacan i
poczułem ogromną moc jaką mógłbym dysponować.
Stąd właśnie moja teza. Nie potrafię wierzyć w przyczynowość boską jeżeli
sam potrafię być przyczynowością, chyba, że jestem bogiem (uświadom to sobie
sobie). Teza o tym, że wszyscy mamy jednego boga wynika z mojej obserwacji,
że medytacja (modlitwa?) huny posługuje się własciwie treścią "Ojcze nasz".
Spróbowałem zastąpić ją "ojczenaszem" i efekt był taki sam. NIe wiem jak to
jest z innymi religiami, ale myślę, że podobnie (najbardziej ciekawi mnie
doktryna buddyzmu).
Chętnie przystąpię do dalszej dyskusji, tylko, że ne będę miał dostępu do
grupy aż do poniedziałku.
Pozdrawiam
Asmi
Temat: Projekt "Near Cash Future"
Użytkownik "Mariusz MM"
Witam,
No nareszcie ktos kto zrozumial.
Masz jakies namiary na ta grupe czy jakies info.
Myślę, że jak zapiszesz się na kurs Silvy, to ktoś uraczy Cię taką motywującą opowieścią. Jak wieść niesie, pewna grupa stosowała tę
metodę przed kilkunastoma laty, z niezłymi skutkami. Do tego stopnia niezłymi, że przypisywali sobie spowodowanie wymiany maszyny
losującej.
Ale.. jeśli opanujesz techniki Silvy, to po co bawić się w totolotki, skoro można sięgać po dobra w bardziej bespośredni sposób? :)
Myślę, że w tym należy upatrywać zakończenie działalności owej grupy. Oczywiście, zakładając, że rzeczywiście mieli jakieś efekty.
A może wcale nie przerwali działalności?.. :)
A swoja droga az dziwi mnie ze na takiej grupie tylko jedna osoba zajarzyla.
Czyzby legenda ktora glosi ze umysly paranaukowcow sa najbystrzejsze(latwo
chwytajace nowe koncepcje) byla falszywa?
Myślę, że większość zajarzyła, tylko nie chcą zdradzać sekretów i dzielić się łupami ;)
Pozdro,
Rafalski
"It's all a goddamn fake. Like Lenin said, look for the person who will benefit. And you will, uh, you know, you'll, uh, you know
what I'm trying to say--"
Jeff "The Dude" Lebowski
Temat: Nowe wyzwanie
| Aloha!przypomnialo me sie:A jestes po Silvie?Blessed be,misiek
Raczej samoukiem....dosc zacietym w tej metodzie....musze przyznac, ze nie
ufam nauczycielom od podswiadomoscu, troche sie nasluchalam...wiec wole
sama... Powiem Ci cos ciekawego....mowiles o dretwieniu? Doszlam do takiego
stanu, ze cale cialo mialam jak sparalizowane, bol nieznosny i nie moglam
sie poruszyc. Innym razem relaksujac sie czulam, ze jestem na jakiejs
platformie wirujacej, to wszystko nie byly zbyt przyjemne stany. Pozdrawiam.
Kasia.
Odpusc sobie lepiej takie stany bo ci sie krzywda moze stac.
Zapodam ci cwiczonko wedlug Rampy. Zrelaksuj sie ale tak lagodnie, tak zebys
byla w stanie alfa, bez rzadnych nieprzyjemnych odczuc. Pózniej wmów sobie
ze jestes czysta energia niezalezna od swojego ciala i spróbuj sie wewnatrz
niego poobracac. Na poczatku moga byc male problemy z blednikiem, zawroty
glowy itp ale jak bedziesz miala taki problem to spróbuj go zignorowac. Jak
juz to opanujesz to postaraj sie wizualizowac ze ogladasz siebie z pewnej
odleglosc. W pewnym momencie powinnas zaskoczyc ze juz jestes poza. U mnie
ta metoda ostatnio zaczyna przynosic efekty. Co prawda w momencie gdy zdaje
niezbyt przyjemny wstrzas przy powrocie) no ale to dopiero poczatek.
Pozdrawiam
Mirek
Temat: Nowe wyzwanie
jestes po Silvie?Blessed be,misiek| Raczej samoukiem....dosc zacietym w tej
metodzie....musze przyznac, ze nieufam nauczycielom od podswiadomoscu, troche sie
nasluchalam...wiec wolesama... Powiem Ci cos ciekawego....mowiles o dretwieniu? Doszlam
do takiegostanu, ze cale cialo mialam jak sparalizowane, bol nieznosny i nie moglamsie
poruszyc. Innym razem relaksujac sie czulam, ze jestem na jakiejsplatformie wirujacej,
to wszystko nie byly zbyt przyjemne stany. Pozdrawiam.Kasia.Odpusc sobie lepiej takie
stany bo ci sie krzywda moze stac.Zapodam ci cwiczonko wedlug Rampy. Zrelaksuj sie ale
tak lagodnie, tak zebysbyla w stanie alfa, bez rzadnych nieprzyjemnych odczuc. Pózniej
wmów sobieze jestes czysta energia niezalezna od swojego ciala i spróbuj sie
wewnatrzniego poobracac. Na poczatku moga byc male problemy z blednikiem, zawrotyglowy
itp ale jak bedziesz miala taki problem to spróbuj go zignorowac. Jakjuz to opanujesz
to postaraj sie wizualizowac ze ogladasz siebie z pewnejodleglosc. W pewnym momencie
powinnas zaskoczyc ze juz jestes poza. U mnieta metoda ostatnio zaczyna przynosic
efekty. Co prawda w momencie gdy zdajesobie sprawe ze jestem poza cialem to od razu
poczatek.PozdrawiamMirek
Wielkie Dzieki za cenne uwagi:))Jak do czegos dojde dam znac...albo jak
wyjde..Pozdrawiam Kasia
Temat: szeroko ale po raz ostatni
nie wiem Lucek ile razy mam to tłumaczyć, że jak ktoś gra tak jak ja to
decyzje
podejmuje on line-))
To jest własnie ta skorupa z której wyjść nie potrafisz-uważasz że bez
strategii AT itd. się nieda.
Da sie!!tylko trzeba patrzec i myśleć, a czasem czuć-polecam kurs Jose
Silvy-
analogie
miedzy analogiami.
W markietingu jest tysiące metod i sposobów działania-które są opisane i
których się uczy.--Prof.Rissard
powiedział ze poznając wszystkie te sposoby stajemy sie dopiero
rzemieslnikami.Prawdziwi genialni "marketingowcy" to Ci co mają to "coś"
po
polsku --nos.-))))))))-inaczej przeczucie
W bardzo skomplikowanych układach o wielu zmiennych jakimi jest np
gospodarka ,
giełda,bitwa-
jest niezmiernie trudno wskazać wzór działania i kolejne kroki.Stąd
genialni
stratedzy jak np Napoleon.
Z książek nie wyczytasz jak wygrać bitwę z równorzędnym przeciwnikiem-a
taki
jest przecież na giełdzie.
Gdy posiędziesz całą wiedze o gieładach systemach , wskażnikach -nie
gwarantuje
Ci to zwycięstwa.
Kazdy kadet czyta Clausevitza(chyba inaczej się pisze) ale nie kazdy
zostaje
generałem.
Wiesz za co Einsztein dostał nagrodę Nobla?--nie za teorię wzgledności ani
za
znany wzorek(za wielka fantastyka to wtedy była) ale za zakrzywienie
czasoprzestrzeni-a wiesz jak na to wpadł?.
Nie wyliczył nie wymyślił tylko sobie wyobraził że wsiada na promień
światła i
leci obok wielkiej masy.
To wlaśnie teria względności (ogólna). A Nobla dostał za wyjaśnienie efektu
fotoelektrycznego :)
Temat: Jestem absolwentką kursu II stopnia:)
Czasami samo odkrycie metody "jak" nie pomoże. Zwłaszcza jak nasza podświadomość ma silne i szeroko powiązane przekonania na ten temat. Wtedy potrzebna jest duża praca nad zracjonalizowaniem tych przekonań i usunięciem ich , lub sprytnym ominięciem. Wiemy to z huny. Silva daje z reguły tylko narzędzie. A aby były efekty wyraźniejsze potrzebna współpraca., tych dziedzin
Temat: Sylwiestr i nowyj got!
EFekt pacebo. WIadomo autosugestia wielka rzecz. Brałam swego czasu udział w takim szkoleniu doskonalenia umysłu Metodą Silvy. Jest tam ćwiczenie na profilowanie sylwetki. Podobno nawet działa :wink:
Temat: Metoda Silvy - jak to z nia jest?
Metoda Silvy = M$
Metoda Silvy to spory biznes. Dla osoby swiadomej
wlasnego ja, wlasnej wartosci i sily - polecam. Dla ludzi
poszukujacych, zagubionych w zyciu - odradzam, latwo
odplynac na fali samozadowolenia.
Cenna zecza wynoszona z kursu jest wyostrzenie intuicji.
1.Czy metoda Silvy faktycznie w czymkolwiek pomaga, czy to
Kurs jest tak prowadzony aby podniesc samoocene wsrod
uczestnikow oraz dac im poczucie ze dobrze wydali swoje
pieniadze - zainwestowali w siebie. Wykorzystanie psychologi
w normie, jak na innych kursach - aby porwac uczestnikow za
soba. W tym najlepszy jest pan Krolicki. Pan K. to
businessman i showman, o czym warto pamietac bedac u
niego na kursie.
2.Jakie są negatywne skutki? Czy człowiek z kursu nie
Instruktorzy twierdza ze M$ sluzy do rozwiazywania
problemow. W efekcie przy kazdym problemie zaczyna sie
siegac do technik z kursu. To uzaleznia, osobniki przestaja
kierowac sie wlasna lagika i przy kazdym pytaniu (problemie)
siegaja po techniki kontrli umyslu. Niektorzy moga tracic
wlasna tozsamosc.
3.Jak sie odnie ć do dyskusji np. o reinkarnacji majacej
Podczas kursu nie pada ani razu slowo reinkarnacja.
Przychodzi tam sporo ludzi zainteresowanych
"parapsychologia". Oni robia najwieksze zamieszanie, to z
ich strony padaja tego typu pytania do instruktora.
4.Ile jest prawdy w badaniu innych ludzi metoda Silvy?
To prawda, ale wymaga sporo cwiczen.
5.Kolega, ktory ukonczyl ten kurs (lat okolo 15) nie
potrafil mi w zaden sposob udowodnic zalet Metody.
To dzieciak, w ogole nie wie co na kursie sie dzialo. Pewnie
przespal caly. W tym wieku on jeszcze nie dostrzega
psychologicznego oddzialywania instruktora na
kursantow.
Z pozdrowieniami
Robert
Temat: metoda silvy?
A czy to źle, że takimi rewelacjami zajmują się osoby z nikłym poczuciem własnej wartości?
Prawdę mówiąc, mam trochę inne doświadczenia - ludzie, którzy "namówili"mnie na udział w kursie raczej nie mieli problemów z poczuciem własnej wartości...wręcz przeciwnie- uważali, że ich zainteresowania parapsychiką, itp. czynią z nich ludzi bardzo świadomych i hmmm bardzo światłych Łaskawym okiem zaczęli patrzeć dopiero wtedy, gdy poszłam z nimi (z ciekawości) na ten kurs. To takie moje osobiste spostrzeżenia, ale mam wrażenie, ze na kursie więcej było jednak ludzi , którzy chcieli czegoś więcej, czegoś ponad przeciętność, niż wygrzebac się z jakichś problemów, itd. Chociaż podobno -jak wieść gminna niesie- w tych kursach brało udział wielu ludzi uzależnionych (z bardzo dobrym skutkiem), ja jednak nikogo takiego nie poznałam (mimo, ze na kursie- wraz z powtórkami, byłam z cztery,może nawet pięć razy).
Nie wspominając już o cudownych zdolnościach, które można osiągnąć, jak tym możnaby zaimponować wszystkim ludziom, jak WIELKIM się stać.
Ba! Gdyby wielkim człowiek się stawał po osiągnięciu pewnych cudownych zdolności, to już dziś przywódcą duchowym ludzkości powinien od zaraz zostać np. David Copperfield
Gdyby tylko przekonanie nie przychodziło pierwsze.. bo gdy efektów brak, gdy fakty nie istnieją, przekonanie pozostaje.
No tak, na tym faktycznie można się przejechać (im szybciej, tym wg mnie, lepiej), bo cała sztuczka polega tu na tym, że człowiek wychodzi maksymalnie dowartościowany i pozytywnie nakręcony i niektórym faktycznie sodowa może uderzyć do głowy (jak zechcę, to zrobię wszystko! umiem! potrafię!itd.)Wielkie brawa, które dostaje sie od innych uczestników po zakończeniu kursu niektórym pozostają w głowie na bardzo, bardzo długo
I oczy otwarte, czy przyjaciele dzięki metodzie silvy przychodzą czy też odchodzą?
Moi odeszli. Pojawili się inni. Parę osób stanowi niezmienny skład od lat. Czyli - wszystko w normie, jak sądzę
Czy metoda silvy sprawia człowieka pięknym, czy tylko fanatycznym?
O! użyłeś tu sowa, którego się obawiałam - fanatyzm...ale z perspektywy czasu, faktycznie, patrze na uczestników kursów silvy , jak na fanatyków...
skoro wolę tą panią, która sprzedała mi ciastko nawet mimo tego, że brakło mi dziesięciu groszy!
Temat: Kurs Metody Silvy
| Podobno lepiej sie tegouczyc z ksiazek(lepsze rezultaty. Bo na kursach
| robia ludziom pranie mozgu i wmawiaja ze czlowik juz osiagna to co mial
| osiagnac(a co niezawsze jest prawda), tylko zeby mu jak najszybciej
| dyplom dac.
| Pozdrawiam
A co byles na kursie i sie nie nauczyles? ;)
Sluchaj ty chyba pomyliles pare pojec, sugestia psychiczna na poziomie
pewnych czestotliwosci fal mozgowych to jest uzasadnione naukowo
dzialanie majace na celu bardzo szybkie przyswojenie sobie danego
materialu. Na zasadzie faktu dokonanego. Ty faktycznie powinienes wziac
korepetycje z teorii po cos zes uslyszal i powtarzasz? ;)
PS. Rozumiem ze masz specjalizacje chociaz I stopnia ze wydajesz takie
opinie?
Akurat wybacz, bo pewnie nie wiesz o co chodzi bo albo nie byles na
kursie albo nie rozumiesz podstawowych zasad psychologi i smiesznie
zabrzmial ten twoj post, w kazdym razie pojdz na wyklad i tam sie
dowiesz DLACZEGO taki jest sposob prowadzenia kursu, a nie krytykuj :)
Dla uspokojenia innych: taki system jest jak najbardziej sprawdzony i
doskonale funkcjonuje :)
A ksiazki w celach uzupelnienia - oczywiscie!
Witaj. Rozumiem, że Ty uczestniczyłeś w takim kursie. Powiedz, czy
rzeczywiście warto, czy można się tego nauczyć z książek? Z tego co
zdążyłąm się zorientować, żeby odbyć taki kurs, musiałabym udać się do
Poznania lub Wrocławia, bo w Zielonej Górze od roku nie są organizowane
(brak chętnych). Pani, która wcześniej organizowała kursy w moim mieście
powiedziała, że musi być przynajmniej 20 chętnych, żeby kurs się odbył. No
i tak sobie myślę, czy przy 20 osobach taki kurs jest efektywny? Bo chyba
prowadzący nie bardzo jest w stanie skontrolować, czy każdy kursant
właściwie sie np. relaksuje.
Posiadam książkę Pomóż sobie metodą Silvy i próbowałam stosować techniki w
niej opisane, ale w dalszym ciągu nie wiem czy to wszystko robię właściwie.
Dlatego myslałam, że dzięki kursowi wszystko będzie dla mnie bardziej jasne
no i że efekty oczywiście będą bardziej widoczne. Jak do tej pory udało mi
się osiągnąć cel, na którym zależało mi najbardziej, aczkolwiek trudno
ocenić jaką zasługę miała w tym metoda Silvy ;). Czytałam jednak o tym
sporo i uważam, że fajnie byłoby ją stosować na codzień. Powiedz jak jest
na takim kursie, jak długo i intensywnie trzeba ćwiczyć, żeby bez problemu
wchodzić w stan alfa?
Pozdrawiam
Elwira
Temat: metoda silvy?
Byłem na kursie Silvy, nie wim, może z 7 lat temu i wynioslem z niego dobre wrażenia.
Bylo dosyć pozytywnie i pod koniec zaskakująco, bo zdałem sobie sprawę, że na prawdę "coś w tym jest" (chodzi mi wogóle o sprawy "pozazmysłowe"), kiedy próbowaliśmy zgadywać na co chora jest bliska osoba kolegi czy koleżanki. Ja to sobie wyjaśnialem raczej telepatią.
Potem parę razy stosowalem laboratorium z tej metody aby robić coś w stylu " co dolega tej i tej osobie, jaki ma problem?"
Nie pchałem się z tym do nikogo i nigdy bez czyjejś prośby.
Robiliśmy to sobie z moją siostrą na zmianę aby zobaczyć jakie będą efekty.
Mówiłem jej, że zobaczyłem to i to, a ona potem to sobie na swój sposób tłumaczyła.
Efekty były naprawdę bardzo ciekawe i dla mnie inspirujące. Dajesz upust wyobraźni i powstaje coś w rodzju "wizji". Już ze trzy lata tego nie robiłem i jakoś mam niechęć żeby to robić, bo nie jestem pewien co wychodzi ode mnie, a co jest naprawdę problemem. Może to nie jest ważne, bo ta druga osoba i tak to sobie sama przekłada na własny język.
Myślę, że nie trzeba się uczyć tej metody aby coś takiego zrobić. Trzeba po prostu umieć się wyciszyć. To co szumnie jest nazywane stanem alpha wedlug mnie jest po prostu stanem wyciszenia. No, jest oczywiście podane jak ten stan osiągnąć za pomocą liczenia i myślę, że to jest dobre. Dzięki temu ktoś może od czegoś zacząć.
Według mnie ta metoda polega na programowaniu, zresztą jeśli dobrze pamiętam tak się wyjaśnia działanie tej metody. Prowadźący (a później ty sam w myślach kiedy już sam (cholera chciałem powiedzieć praktykujesz:)) ćwiczysz) mówi ci, że kiedy doliczysz do 10 będziesz w stanie alpha, będziesz całkowicie rozluźniony i znadziesz się w innym stanie świadomości. Powtarzając takie żeczy człowiek "programuje" swój umysł.
Dla mnie to za duży schemat i od liczenia wolałem potem próbować skupiania się na oddechu. Po prostu wydaje mi się to bardziej naturalne.
Myślę, że jest to dobra metoda jednak można się też zająć czymś bardziej na poważnie.
Pozdrawiam
Marek
p.s.
Nie wiem jak teraz się prowadzi te kursy, ale wtedy ta metoda dała mi ogólne pojęcie dzięki któremu później skierowałem swoje kroki dalej (jakoś dziwnie to brzmi )
Temat: Metoda Silvy
Zachecam wszystkich, którzy mieli kontakt z "metodą" do dzielenia się własnymi doswiadczeniami z dojściem do "laboratorium"... np: ja tam DOSZEDŁEM.....
Ja tam doszłam, nie raz i co? I nic. Uruchomić musiałam swoją wyobraźnię, aby sobie powymyślać odpowiednich przewodników, nikt nie wyobrażony nie chciał mi wskoczyć sam z siebie jak to np. u Andrzeja Wójcikiewicza. Wszelkie rozmowy, doradzanie, rozwiązywanie problemów także były pracą mojej wyobraźni. To samo dzieje się na co dzień w stanie beta, gdzie mózg funkcjonuje równie sprawnie a może jeszcze sprawniej?
Jakoś mi ta silva nie pomogła w żadnym przypadku, widocznie coś ze mną nie tak, albo 3 dni to za mało, aby odpowiednio wytrenować mózg. Potem po kursie, szybko mi się odechciewało męczyć się z tą metodą skoro nie widziałam efektów. I tak żyję sobie przechodząc poprzez różne stany aktywności mózgu, zakresy fal mi się zmieniają, lecz wciąż sama muszę borykać się z problemami, bo żadna myszka miki nie chce za mnie tego zrobić.
Chyba więc długów wdzięczności u Pana raczej nie zaciągnęłam, ale pewnie pożytku wielkiego też ze mnie nie miał. Cóż, uczennica niezbyt pilna, nie wystawiała za często swojej wolnej woli na manipulację. I widocznie to mnie ocaliło od zaprogramowania, bo jakoś sama zawsze wiem najlepiej, co zgrozę u niektórych wywołuje. Po raz pierwszy u księdza, gdy mu jego boga w twarz rzuciłam, no i zakończyła się moja edukacja religijna na poziomie siódmej klasy szkoły podstawowej. Za karę nie obdarzono mnie trzecim imieniem bierzmowanym, nawet nie wiem na czym to polega i wiedzieć nie chcę. A imiona dwa w zupełności mi wystarczą. Teraz to nawet one są zbędne, odkąd w ptaka się przepoczwarzyłam.
Zgrozę też u innych wywołuję, bo emocji bronię i za nic nie chcę rozstać się z nimi, pewnie znów czegoś tam nie dostąpię. I cóż Boże uczynisz z buntowniczką wolną? Ale nie przejmuję się tym, bo jestem przecież na wzór i podobieństwo Twoje, więc dostąpię chyba kiedyś zaszczytu podania Ci ręki? A teraz rękę podaję wybiórczo, bo nie ze wszystkimi mi po drodze i jeszcze w jakieś maliny bym zabrnęła? I choć owoc to słodki i nie zakazany, jednak nie spieszno mi do składania z siebie ofiary. To tak a`propos laboratorium, do którego doszłam. Nie mogłam przecież pozostać głucha na wołanie Wahy. Kto następny?
Temat: Pamięć, studiowanie, zdawanie egzaminów ...
hej, mój pierwszy post na forum, mam nadzieję że okaże się pomocny
Do rzeczy, problemem w zapamiętywaniu jest nie to że nie potraficie skupić się odpowiednio albo nie osiągniecie odpowiedniego stanu alfa.
Prawda jest taka, jak powiedział Andrzej Wójcikiweicz u mnie na kursie, że po zamknięciu oczu i przestaniu myślenia o czymkolwiek, już jesteście w stanie alfa. Bez odliczania, bez pogłębiania itd.
Ale by odpowiednio korzystać z tego stanu musicie sami wymyślić metody które pomogą Wam w nauce/relaksie itp.
Dlatego tak ważna jest wizualizacja. Obok wyobraźni to właśnie ona jest największym pomocnikiem w osiągnięciu celów.
Ale nie trenujcie wyobraźni/wizualizacji samej dla siebie, bo tak powiedział ktoś na kursie.
Wymyślajcie narzędzia które są Wam potrzebne. Chcecie obłaskawić nieustępliwego profesora, zatrudnijcie w Waszych myślach tresera cyrkowego który pomoże Wam to zrobić. Ja wielokrotnie korzystałem/korzystam z takich metod przez co laboratorium jest nieco zagracone.
No może nie aż z takiej drastycznej metody jak wyżej wymieniona, ale kilka innych też można by pod coś takiego podciągnąć.
Co do pamięci, to musicie pamiętać, że pamięć to wyobraźnia. To znaczy korzystając z logiki przy nauce wiele nie zapamiętacie. Trzeba się bawić jak dziecko. Nauka języków? Popatrzcie jak uczą się małe brzdące polskiego. Zacznijcie w ten sam sposób. Efekt murowany.
Do poprawy pamięci na dotychczas nie osiągalne wyżyny, mogę polecić książkę Marka Szurawskiego. Jest ona skojarzona z metodą Silvy, choć autor tego nie wie . Jeśli kiedykolwiek ją kupicie, to zamiast pozycji szczęśliwego dorożkarza polecam technikę relaksacyjną MS.
www . dobreksiazki . pl/b2657-pamiec-trening-interaktywny.htm
(skasujcie spacje między kropkami, system uznał mnie za spam hmm... )
pozdrawiam
qluch
Temat: Lama Ole vs Islam
Może pomoże: przyczyna, warunek i skutek Cool
Gdzie tym w środku - można rozporządzać, powoli przechodząc do tego pierwszego aby w efekcie wpływać na tego trzeciego....Smile
Jednym słowem - goniec bije królową :lol:
Dzięki. Ale to już było u nas na ZPT w zeszłym roku :wink:
A teraz tak poważnie - mam nadzieję, że nie mowisz o jakichś manipulacjach (hmmmm) mentalnych? Jest wielu ludzi, którzy do tego dążą, sądząc, że to coś ułatwia. Są nawet różne kursy (te, na których ja byłam nazywały się "Kursy Doskonalenia Umysłu") i tam z całą powagą traktuje się takie manipulacje , stawiając je sobie za cel, a nie za środek do uzyskania jaiegoś większego celu. W rezultacie, uczy się ludzi mnóstwa sztuczek i...tylko tyle.
Nie byłoby może w tym i nic złego, gdyby nie fakt, że to jest zwykle groch z kapustą ( to co twórcy danej metody pasowało, to sobie brał i dowolnie wykorzystywał - vide: Jose Silva, autor słynnej Metody Silvy). No i brak konkretnie wytyczonego kierunku - niby robisz to, co pomagać ma tobie i innym, ale w gruncie rzeczy rozchodzi się o uzyskanie jakiegoś wpływu na otaczajacą rzczywistość, itd...Wszystko to strasznie wikła i daje złudzenie, że jestes niezłym mistrzem w te klocki...
A jak to się ma do buddyzmu?
Lama Ole dużo i chętnie mówi o pewnych właściwościach umysłu, które pojawiają się z czasem u medytującej osoby i wg mnie to nie jest dobre, że tak swobodnie o tym rozprawia. Niby po co i komu ma np. służyć artykuł, w którym Lama Ole obszernie omawia, w jaki sposób sprawdzać na zwierzętach moc błogosławieństw? (jak znajdę link, to wkleję - w każdym bądź razie jest to ogólnie dostepny artykuł w jednym z numerów "DD").
Jest to jedna z rzeczy, które każą mi czasami watpić w - z gruntu dobre i mądre- przesłanie Lamy Olego.
Pozdrawiam.m.
Temat: Metoda Silvy
niczego jak niczego... im sie udal numer z odgadnieciem co dolega nie
znanej nam
osobie... odgadli juz po minucie.. mnie sie nie udalo..
Czyli coś jednak. Skoro im coś wyszło to tobie też może.
no... taaaaak.. pozytywne myslenie... nie umnie... myslalem ze ten kurs
pomoze
mi wyrwac sie z tego porabanego syndromu wiecznej niemoznosci... ale sie
nie
udalo
Nie myśl o jakimś tam syndromie niemozności, najlepiej go po prostu oley:))
| po kursie urządzali sobie wspólne
| trningi np wizualizacji i na codzień stosowali (i stosują do dziś)
metody
| których się tam nauczyli.
jakze nie wybulic za kurs takiego szmalu gdy otrzymujesz TAKIE zapewnienia
i to
z ust TAKIEGO medium, jakim jest Danusia, chyba najlepsza uczennica, a juz
z
pewnoscia najlepsza uczennica polskojezyczna samego mitrza Jose Silvy.
naopowiadala mi ze nie ma takiego mocnego, ktory by nie byl w stanie sie
oprzec
po drugie.. nie mialem zadnego oparcia "pozakursowego" towarzystwo sie
rozpierzchlo po miescie, ani ich widze ani ich slysze.. z kim mialbym
okazje
przeprowadzac cwiczenia... z zona???
Nie, potrenuj samemu. Na początek proponuje się pobawić w wizualizacje i w
budzenie się bez budzika.
ona jak tylko uslyszla o tym, ze zmierzam
isc na ten kurs starala sie za wszelka cene aby te 4 dni zamienily sie w
domowy
koszmarek:(((((
i dokonala tego.. dzis zostaly tylko wspomnienia i dyplom gdzies w
szufladzie....
Może to też była jakaś przyczyna??
Pobaw się troche samemu i o niczym nie mów żonie może będą jakieś efekty
:))) To że na początku coś nie funkcjonuje, nie znaczy że nie zadziała to
póżniej.
Temat: Przebudzenie!!
Jak wiadomo mózg ludzki jest bardziej skomplikowany niż mogłoby się wydawać. Wszystko jest uwarunkowane przez bodźce jakie nasz mózg odbiera i im właśnie podporządkowane.
Człowiek przeważnie kładzie się spać i nie myśli o tym czy u się coś bedize śniło czy nie. Czasem coś mu się przyśni, czasem nie.
Ja daję 2 sprawdzone sposóby do wyboru:
1) Człowiek musi się bardzo zmęczyć w ciągu dnia, ale nie umysłowo, bardziej fizycznie. Tak by kładąc się spać zasnął przed położeniem głowy na poduszce.
2) Przed snem trzeba się odprężyć, być przez cały dzień uśmiechniętym i wesołym. Najlepiej otworzyć okno wieczorem i wywietrzyć pokój przed snem, by zasypiać w świerzym pokoju i chłodnej pościeli. Przed snem można wziąść ciepłą relaksującą kąpiel. Trzeba myśleć pozytywnie i zasypiając mieć pozytywne nastawienie.
Z kosmosu wzięłaś te metody ? ;-p
Po prostu, od razu po przebudzeniu trzeba skoncentrować się na tym , co się śniło. Najlepiej swoje sny spisywać. Warto też przed położeniem się do łóżka stanowczo powtórzyć : " Będę pamiętał/a swój sen " Gwarantuje natychmiastowe efekty. ;-p
Wystarczy, że znajdziesz jakiś sen, który często ci się śni. A w nim coś nie strasznego, ale co budzi w tobie ciekawość gdy na to patrzysz i taką niespotykane uczucie drżenia serca. Dla mnie to był czerwony pokój, w którym na środku stąła szkatułka. Tam zamknęłam cały swój strach i nauczyłam się panować nad swoimi snami. Teraz jestem ich panią i kiedy śni mi się coś strasznego jestem w stanie to pokonać. Znajdź coś takiego i opisz mi dokładnie ten sen. Wtedy powiem ci co robić, bo to trzeba robić w stanie przebudzenia
Sny zazwyczaj przekazują informacje od Twojej nadświadomości . Więc powtarzający się sen ma zwrócić Twoją uwagę na konkretną sprawę. Więc zamiast doszukiwać się i koncentrować na jakimś detalu , najlepiej spróbować odczytać ukryty przekaz.
. Narazie próbuj sposobu uspokojenia. Siądź na podłodze i skrzyżuj nogi. Zgaś światło. Musisz zapewnić sobie spokój. Później zamknij oczy i licz powoli od 100 do 0 wyobrażając sobie cyfry w myślach tak byś zobaczył je przed swoimi oczyma. Próbuj oddychać jak najwolniej. Na początku może ci to zająć jakieś 20-30 minut ale później będize szło szybciej.
Metoda Silvy , a raczej jej ułamek , bo tylko wprowadzanie w stan alfa ;-p Dobra medytacja , ale nie wiem jak ona ma pomóc w pozbyciu się koszmarów . Poza tym początkujący powinien najpierw zdobyć większą wiedze o tym , bo raczej za pierwszym razem mu to nie wyjdzie ;-p
Temat: 1
Cześć Dziewczyny,
Z podziwem czytam o Waszych zmaganiach z chorobą. Stare powiedzenie "Co Cię nie zabije to Cię wzmocni" dotyczy Was wszystkich w 100%. Sama nie jestem chora ale ktoś mi bliski, córka przyjaciółki. Choroba została zdiagnozowana niedawno i chyba najbardziej przykre jest dla nich to tułanie się jak ciele (jak to któraś z Was określiła) po lekarzach, stronach internetowych i gdziekolwiek się da z poczuciem absolutnej bezsilności. Mam do Was pytanie, czy dotychczasowe Wasze zmagania w całości oparte były na medycynie konwencjonalnej czy któraś z Was próbowała czegoś innego? Będę wdzięczna za informacje.
Jeśli chcecie popracować nad swoim nastawieniem do wszystkiego i nauczyć się trochę zmuszać swoją głowę do optymistycznego myślenia to polecam Wam kurs Silvy. Byłam w zeszłym roku. To nie żadne czary mary ale trzeba mieć trochę "otwartości umysłu" żeby pewne rzeczy przyswoić :-)) Generalnie kursy te w Niemczech są refundowane z ichniejszego NFZ osobom chorym np. na nowotwory bo dają dobre efekty. Ja może nie stanowię żywej reklamy, jestem zdrowa i moje sukcesy nie są spektakularne ale udało mi się po 7 latach zmusić do powrotu na studia i to z chęcią co przy moim leniu moja mama określiła wręcz cudem ;-)) Generalnie trwa to 3 dni i kosztuje ok 400 zl. Jeśli jesteście zainteresowane to mogę się jakoś bardziej rozpisać, a na razie kawałek z ich strony www.metodasilvy.pl:
" Metoda Silvy to inaczej samokontrola umysłu, czyli lepsze wykorzystanie własnego umysłu w celu osiągnięcia sukcesu. Słowo "sukces" należy rozumieć bardzo indywidualnie w zależności od subiektywnych potrzeb i nastawienia. może to być sukces finansowy, powodzenie w małżeństwie, pokonanie nieuleczalnej choroby, szczęście rodzinne, pokonanie własnych kompleksów, lepsze miejsce na liście rankingowej firmy itd.
Niemniej zawsze osiągniecie sukcesu jest poprzedzone pracą na kilku poziomach: tym widocznym czysto fizycznym i materialnym, oraz tym niewidocznym, wewnętrznym, mentalnym. Każde działanie człowieka rozpoczyna się od myśli - a zatem sfery subiektywnej. nie ma takiej rzeczy, zdarzenia, sytuacji, która nie zaczęła by się od myśli, choć często o tym zapominamy"
A tymczasem bardzo Was pozdrawiam i życzę zawsze tyle siły ducha ile emanuje z Waszych wypowiedzi :-))
Temat: Pieniądze.
Witam Szanownych zebranych!
z pewna taką nieśmiałością i niepewnością co do Waszej reakcji (nie jestem
aktywnym członkiem tej listy), ośmielam się spytać Was o nurtujący mnie
ostatnio
temat. Sądzę, że grupa "parająca się paranaukami" nadaje się do tego
najlepiej
ze wszystkich.
Otóż, bardzo mnie interesuje czy istnieją przypadki paranaukowego
przewidywania
wyników gier liczbowych. Czy istnieją jakieś medtody w tym względzie, czy
ktoś z
Was miał jakieś na tym polu doświadczenia (jeżeli coś jest w necie na ten
temat,
to prosiłbym o adres).
Ja sam próbowałem przewidzieć wyniki totka za pomocą numerologii, lecz
bardzo
powierzchownie (nie jestem ekspertem) i efekt był żaden. Czy ktoś kto nie
ma
daru prekognicji (jasnowidzenia) jest w stanie poradzić sobie z
Przypadkiem?
Przecież, niezaprzeczalnym faktem jest, że są osoby, które trafiają wyniki
gier
bezbłędnie (wygrywają), lecz jakoś nie godzę się z twierdzeniem, że tu
"Pan Bóg
kule nosi". Sądzę, że istnieją jakieś powody, dla których wygrywają
właśnie te
osoby, a nie inne (niektórym udaje się ta sztuka wielokrotnie). Jak
sądzicie,
drodzy Państwo - czy jest tu jakiś ukryty mechanizm, którego odkrycie
pozwoliłoby osiągnąć sukces w grze, czy może ja coś sobie roję i wierzę w
bajki?
Jeżeli sądzicie Państwo, że bredzę - przyjmę Waszą opinię (jako bardziej
zorientowanych) z pokorą i więcej Was nie będę niepokoił (spamował) :-))
z góry dziękuję za wszelkie komentarze
SwordFish
P.S. Gdyby się okazało, że coś jest na rzeczy i ktokolwiek z Was ma
bodobne do
moich przemyślenia (i marzenia), chętnie nawiążę z Nim korespondencję, by
przedyskutować zagadnienie. Może wtedy wspólnym wysiłkiem...............
:-)))))
Pewien czlowiek opowiadal mi kiedys, ze wygrywal regularnie w totka
korzystajac z Metody Silvy...
Swoja droga, czy sa na tym NG jacys absolwenci kursu Silvy?
Rafalski
Temat: Jak rozmawiac z chrzescijaninem
Po prostu ludzie są tak nienawykli do oglądania czegoś innego, że wydaje im się, że mają prawo mieć pretensje do kogoś, kto od katolicyzmu odchodzi. I stąd taka postawa.
Iwanxxie, może to jest właśnie efekt konsekwentnej i PRAWDZIWEJ wiary - ktoś NAPRAWDĘ wierzy, że porzucając katolicyzm NAPRAWDĘ tracisz swoją szansę na zbawienie, itd. To nie jest mówienie,że robisz źle, tylko żal nad Twoim wyborem, który - z punktu widzenia- katolika prowadzi na manowce...Nie na darmo mówi się w katolicyzmie, że wiara jest darem, bo przypomina coś w rodzaju bezgranicznego zaufania...tak jak ja to mogę zrozumieć, nie mając jednak tego daru...Dlatego wydaje mi się,ze z takim punktem widzenia, z tym rodzajem wiary nie można polemizować, bo jest to faktycznie coś w rodzaju głębokiej "duchowej rany". I o tym też chyba mówi artykuł o. J. Salija.
Dominikanie ( o. J. Salij jest dominikaninem) wiele razy nawiązywali dialog religijny z innymi religiami, czy innymi tradycjami w obrębie katolicyzmu. Inną sprawą jest,ze to właśnie dominikanie stali się swojego czasu specami od sekt i na ich liście znalazło się nawet Karma Kagyu ... Teraz są np. takie kontrowersyjne pozycje, jak Świadkowie Jehowy ( uznani w Plsce za poełnoprawny zbór religijny) i (hehe - coś dla Ciebie Booker) Metoda Silvy, w którym to kursi eosobiście brałam udział Wg mnie - trochę przesada.
Zresztą sami porównajcie:
http://www.sekty.net/
A dla równowagi, proponuję lekturę artykułu Mariusza Szczygła z Czech pod znamiennym
tytułem: "Jak się Państwu żyje bez Boga" ?
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,37 ... &startsz=x
Temat: Linda Kochanov, energia, świadome/nieświadome
myślę, że w tych mierzalnych parametrach powinno się było podkreślić, że udziela nam się stan ....ale nie każdego człowieka. Tylko dotyczy to osoby, która ma mocną osobowość.
Mam wrażenie , że to nie tylko silna osobowość wpływa na innych, ale również poziom wrażliwości danego osobnika, jego otwarcie na innych.
Osoby wpływowe na ogół kupują taki stan od "przywódcy" trochę jak u koni.
Chyba osoby słabszego charakteru, chętnie oddające się pod przywództwo innego
Ale pamiętam, że pisano na przykład, że jednym z dowodów istnienia tej "energetycznej komunikacji" jest to, że na zwierzęta działają takie różne terapie, co to ludzie je uznają za efekt placebo. Na przykład, że przychodzi czarodziej i "pracuje z naszą aurą", albo z czakramami, albo z czymś tam jeszcze. Mówi się, że na ludzi to działa, bo oni w to wierzą. Tymczasem na konie też działa - a trudno im naściemniać w ten sam sposób
Mogę potwierdzić, że na zwierzęta działa nasza energia dużo szybciej niz na ludzi
Tłumaczy się to tym, że zwierzęta mają otwarte czakramy, a ludzie muszą się tego świadomie nauczyć.
Myślę, że ludzie którzy doskonale komunikują się ze zwierzętami , mają właśnie ten dar, o którym piszemy.
Do poczytania - na pewno gdyby szukać czegoś np. o Reiki, to już będą te rejony
Reiki, to raczej uzdrowienia, natomiast metoda Silvy pomaga lepiej wykorzystywać swój umysł - przecież wykorzystujemy naprawdę niewielką jego część
Czemu nie można rozmawiać o innych sprawach, niż relacje człowiek- koń.
Przecież to dział pogaduch - a jak ciekawych
Temat: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen
| Sposobów jest wiele - Metoda Silvy, NLP, Rytuał Magiczny, Medytacja,...
| Znajdź własny.
| Każdy sposób jest dobry, pod warunkiem, że uczestnik nie będzie kierował
się
| egoizmem i nikt z jego powodu nie będzie cierpiał. W przeciwnym razie
| poniesie karę.
| Edward (MED
| CD(m)N
| Filip.
Zgadza się. Tu wchodzimy na subtelne pole oddzielenia dobra i zła. Na
wschodzie istnieje prawo karmy, w europejskiej tradycji czarownictwa nazywa
się to prawem potrójnego oddziaływania, Biblia mówi "co posiejesz, żąć
będziesz" itd.
Każdy system religijno-filozoficzny o tym mówi.
Należy przed sformułowaniem naszego życzenia dokładnie przeanalizować jaki
wpływ będzie miała jego realizacja na nas i innych. Pamiętajmy też, że
oprócz jawnego czynienia zła bardzo niebezpieczne jest manipulowanie innymi
w celu osiągnięcia zamierzonego skutku. Więc należy się skupić na efekcie a
nie na sposobie jego osiągnięcia.
Słusznie. Zawsze trzeba myśleć i być ostrożnym. Mogę się mylić, Filipie, ale
nasze Wyższe Ja, ów pierwiastek boski ma nad nami kontrolę w podstawowym
zakresie. Reszta nazywa się wolna wolą.
Jeżeli pragniemy miłości i podoba nam się koleżanka z pracy to NIE WOLNO
używać mocy w celu jej przyciągnięcia. JEST TO CZARNA MAGIA i na pewno się
to dla nas źle skończy.
Podkreślam jeszcze raz, trzeba być ostrożnym. Znajomy dla zabawy zastosował
upiorne obszary (m.in. iskrzenia między dłońmi), że siłą woli w ostatniej
chwili poszedł do psychiatry.
Należy wyobrazić sobie idealny związek z doskonałą partnerką / partnerem
nie
myśląc o konkretnych osobach. Wówczas ściągamy to, co rzeczywiście jest dla
nas najlepsze. Nasze Wyższe 'Ja' samo wybierze sposób realizacji aby nie
skrzywdzić nikogo i postąpić zgodnie z wolną wolą naszą i innych.
Każde działanie musi mieć oczywisty cel ku dobru (kompleks małpy z
zapałkami). Tak zgadzam się, Wyższe Ja wtedy samo zadba o wybór prawidłowej
drogi i zadzwoni w odpowiedniej chwili ostrzegawczo. Ale to wymaga skupienia
i pracy nad sobą.
Trafiłeś Filipie w sedno, dziękuję.
Edward Urbanowicz (MED)
To jest WAŻNE!!!
________________________________________
J. Filip Fronczak
www.house-of-light.w.pl
0-501 106 649
________________________________________
Temat: ="nd();" >Skandal w Jabłonnie- Harry Potter....
Słuchamy Cię Benio, słuchamy No to poszę:
Jabłonna dn. 04.02.2008 r.
Rada Gminy Jabłonna
za pośrednictwem Wójt Gminy
ul. Modlińska 152
05-110 Jabłonna
Dot.: nie właściwego wykorzystania Domu Ogrodnika w Jabłonnie
Jestem jednym z budowniczych tego domu i żądam ukarania winnych poniżania godności mieszkańców katolików, których dzieci i wnuki zachęca się do czytania Harry Pottera.
Skandal w Jabłonnie przed „ Święto Ofiarowania” luty 2008 r.
Tak można nazwać promocję ksiązki (anty katolickiej) „Harry Potter” w Gminnym Centrum Kultury dawniej był to Dom Ogrodnika (wybudowany za ich pieniądze i pracowali społecznie). Dom odebrano ogrodnikom bez ich wiedzy i zgody. Teraz okazało się, że sprzedano dusze tych ogrodników. Jak to jest możliwa taka promocja w bibliotece im. Księdza Jana Twardowskiego, przed pomnikiem Jana Pawła II, przewodnicząca Rady Gminy jest katechetką a jej mąż jest bardzo aktywny przy kościele NMP w Jabłonnie, zatem rodzina Bogiem żyjąca.
Książka jest nie dla dzieci katolików, bo nie jest zgodna z nauką kościoła, który nawołuje „wszyscy jesteśmy stworzeni do świętości”. U Harryego są czarodzieje i mugole (mug-głupek) ci gorsi. Egoizm Harrego jest straszny. Nigdy nie dał nikomu prezentu gwiazdkowego , choć zawsze coś dostawał. Na tych powieściach może wyrosnąć pokolenie skrajnych egoistów. Harry Potter gloryfikuje kłamstwo. On i jego koledzy nigdy nie są karani za to, że kłamią. Co więcej, kłamstwo jest najłatwiejszym sposobem ominięcia kary (zastanawiam się, czy premier Donald przeczytał te powieści- jeśli tak to szybko poznamy efekty). Nie jestem autorytetem w tej dziedzinie, ale odsyłam do wydawnictwa FRONDA
w Warszawie ul. Tamka 45 tel.828 13 79. Książki Joanny Rowling koncentrują się na czarnej magii, w której występują zaklęcia i przekleństwa ( uczniowie Hogwartu uczą się zaklęć zadających nieograniczone cierpienia). Święty Tomasz z Akwinu identyfikuje tego rodzaju złorzeczenia czy przekleństwa jako grzech ciążki. Nie poruszam „ miękkiego newage”, metody Silvy czy tai czi.
Teraz oczekuję na ogłoszenie o organizowanych balach i imprezach rozrywkowych w Wielkim Poście w Domu Ogrodnika.
Ponadto proszę o wyjaśnienie na jakiej podstawie podjęto uchwały o zmianie nazwy Domu Ogrodnika i budowie pomnika Jana Pawła II. Były to decyzje Rady Gminy czy była to inicjatywa mieszkańców. Jeśli tak to proszę o uchwały Zebrania Wiejskiego lub innej grupy inicjatywnej.
do wiadomości: 1. Minister Rolnictwa
2. Marszałek Woj. Maz.
Temat: W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego, Amen
Miło spotykać takich ludzi. Ostatnio moja energia ich strasznie przyciąga.
Miłego Sabatu Beltane ;-)
| | Sposobów jest wiele - Metoda Silvy, NLP, Rytuał Magiczny,
Medytacja,...
| | Znajdź własny.
| Każdy sposób jest dobry, pod warunkiem, że uczestnik nie będzie
kierował
| się
| egoizmem i nikt z jego powodu nie będzie cierpiał. W przeciwnym razie
| poniesie karę.
| Edward (MED
| | CD(m)N
| | Filip.
| Zgadza się. Tu wchodzimy na subtelne pole oddzielenia dobra i zła. Na
| wschodzie istnieje prawo karmy, w europejskiej tradycji czarownictwa
nazywa
| się to prawem potrójnego oddziaływania, Biblia mówi "co posiejesz, żąć
| będziesz" itd.
Każdy system religijno-filozoficzny o tym mówi.
| Należy przed sformułowaniem naszego życzenia dokładnie przeanalizować
jaki
| wpływ będzie miała jego realizacja na nas i innych. Pamiętajmy też, że
| oprócz jawnego czynienia zła bardzo niebezpieczne jest manipulowanie
innymi
| w celu osiągnięcia zamierzonego skutku. Więc należy się skupić na efekcie
a
| nie na sposobie jego osiągnięcia.
Słusznie. Zawsze trzeba myśleć i być ostrożnym. Mogę się mylić, Filipie,
ale
nasze Wyższe Ja, ów pierwiastek boski ma nad nami kontrolę w podstawowym
zakresie. Reszta nazywa się wolna wolą.
| Jeżeli pragniemy miłości i podoba nam się koleżanka z pracy to NIE WOLNO
| używać mocy w celu jej przyciągnięcia. JEST TO CZARNA MAGIA i na pewno
się
| to dla nas źle skończy.
Podkreślam jeszcze raz, trzeba być ostrożnym. Znajomy dla zabawy
zastosował
upiorne obszary (m.in. iskrzenia między dłońmi), że siłą woli w ostatniej
chwili poszedł do psychiatry.
| Należy wyobrazić sobie idealny związek z doskonałą partnerką / partnerem
nie
| myśląc o konkretnych osobach. Wówczas ściągamy to, co rzeczywiście jest
dla
| nas najlepsze. Nasze Wyższe 'Ja' samo wybierze sposób realizacji aby nie
| skrzywdzić nikogo i postąpić zgodnie z wolną wolą naszą i innych.
Każde działanie musi mieć oczywisty cel ku dobru (kompleks małpy z
zapałkami). Tak zgadzam się, Wyższe Ja wtedy samo zadba o wybór
prawidłowej
drogi i zadzwoni w odpowiedniej chwili ostrzegawczo. Ale to wymaga
skupienia
i pracy nad sobą.
Trafiłeś Filipie w sedno, dziękuję.
Edward Urbanowicz (MED)
| To jest WAŻNE!!!
| ________________________________________
| J. Filip Fronczak
| www.house-of-light.w.pl
| 0-501 106 649
| ________________________________________
Temat: Alfa - lopatologicznie prosze
| Po czym poznac, ze jest sie w alfa?
| Roznie. To zalezy. Brak poczucia ciala, lekki paraliz, uczucie
| "oddalenia". Zobaczysz. Nie jest to jakis magiczny trans, czy cos
| takiego, po prostu gleboki relaks.
| Czy w trakcie medytacji przy przechodzeniu z beta do alfa trzeba byc
| skupionym nad czyms czy maksymalnie rozluznionym?
| To zalezy o czym mowisz. Cialo ma byc rozluznione. Mozesz skoncentrowac
| sie na oddechu, tak jak przy medytacji oddechu, ale nie oznacza to
Piszesz o roznych rodzajach medytacji: alfa, medytacja oddechu, magiczny
trans.
:o) "magiczny trans" to zart. Po prostu duzo ludkow uwaza np. hipnoze za
jakis diametralnie odmienny, czarodziejski stan "duszy i ciala".
Alfa to dominujaca czestotliwosc fal mozgowych w stanie zrelaksowanym: circa
7 - 13 hz. Uzywane rowniez jako okreslenie sposobu relaksacji (chyba),
polegajacym na rozluznianiu calego ciala i wizualizacji.
Medytacja oddechu - metoda medytacji (geniusz ze mnie, co? ;o). Opisalem ja
wyzej. Moze indukowac wiele ciekawych zjawisk: stany alfa, theta, delta,
projekcje astralna, rozne fajne wizje, takie tam rozne. U mnie powoduje np.
dosc silne spontaniczne wzbudzenie czakr (teraz juz wiem co to jest -
powiedzmy, ze wiem - ale pierwszym razem sie z deka przestraszylem :o). Jak
to jest najprostsze (chyba).
Moglem cos zamieszac, bo nie jestem dobrym teoretykiem.
Jest cos jeszcze?
Piszesz o stanach umyslu? Jasne. :o)) Metod tez jest duzo: rozszerzanie
wizualizacji (np. Silvy). Niestety nie znam wielu "oficjalnych" nazw, bo
wiekszosc z tych metod wypracowalem sam na wlasny uzytek.
Z roznych metod nie polecam jedynie wzbudzania kundalini, efekty moga byc
baardzo niebezpieczne (znam goscia, ktory trafil do szpitala wariatow
uzywajac tej metody). :o(
I czym te wszystkie stany sie roznia?
Sa inne. ;o))) Najprosciej uzyskasz odpowiedz, po prostu praktykujac. :o)
| Bilus
--
Marcin 'Forseti' Pazdziora
Czlonek Polskiego Elizjum Świata Mroku (www.pesm.rpg.pl)
Temat: Czy BJJ jest wogóle do pokonania przez inne sztuki walki?
Cytat: Trochę mnie już męczy oporność w myśleniu niektórych ludzi. Klapki na oczy i paaaaaaszli w Polskę.
Piszesz o sobie?
Cytat: Tobie Wszystkim bezkrytycznym fascynatom zadam pytanie:
Co byś zrobił walcząc z przeciwnikiem gotowym wydłubać ci oko czy odgryźć ucho(zdarzyło się memu koledze)? Przecierz nie będziesz z nim schodził do parteru, bo cię zagryzie. Nie zapominaj , że zęby i paznokcie są także bronią.
Widze, ze masz problem ze swoim psem, trudno ;))
Co zrobic? Moze nalezy nosic kaganiec, albo nozyczki, nie wiem, ale tego ucza na combatach nie?
Masz moze inne pytania: co zrobic jak przeciwnik wyjmie granatnik? Co zrobic jak przeciwnik wyrwie sobie reke i potraktuje ja jako bron, co zrobic jak przeciwnik sie posika... ?
Cytat: Co robisz gdy walczysz z dwoma? Zajmujesz się jednym...???
zostaje drugi, a ten drugi ma dwie nogi, którymi cię zakopie na amen.
Nie ma skutecznej metody walki na 2, 3, 8, 120, naucz sie tego i nie powtarzaj tego pytania po raz setny, bo bylo to juz walkowane nie raz.
Cytat: Gdyby BJJ było takie wspaniałe to nie wygrywaliby SILVA bądź Sakuraba
Kompletny brak wiedzy. A niby co Oni cwicza?
Cytat: Jeśli jesteś przeciętnym człowiekiem to przykre
przykre jest to, ze Ty jestes nieprzecietnym palantem
Cytat: Jeśli chcesz mieć więcej czasu na trenowanie wstawaj o 5 rano. Będziesz mia czas
Martw sie o siebie
Cytat: A ponadto duże efekty w krótkim czasie dają systemy combat, a nie sztuka walki, w której najważniejszą sprawą jest technika. Nie spłycaj
Nie wiesz co piszesz. Twoje imaginacje sa niczym niepoparte, swoimi wypocinami i klamstwami przynosisz wstyd osobom cwiczacym Bjj, a moze jestes zakompleksionym combatowcem wydlubujacym oczy...
:evil:
Temat: Brain Wave Generator
Metoda Silvy czy huna to jeszcze nie wszedzie. Notabene w Hunie
bynajmiej to
tak prosto nie wyglada. Zreszta w tej pierwszej metodzie tez nie:))
No to czym sie rozni w takim razie, albo jak wyglada??
Hmm naprawde ci sie niechce zastanowic nad problemem. Zadam ci proste
pytanie- skad mozesz wiedzieć jakie beda rzeczywiste skutki tego że cos
tam
sobie wbijesz do głowy?? Mozesz miec pewnosc że np silna sugestia typu
"wyrwe laske" spowoduje tylko to ze poderwiesz okreslona dziewczyne a
nie
spowoduje głebszycgh zmian w twoim zachowaniu i osobowosci ??
Dobra, pewnie zmieni moje zachowanie, ale jesli to bedzie prowadzilo do
wyrywania lasek... to wydaje mi sie w takim razie, ze to byloby dobre...
Hmm to dziwne bo wszelkiej masci scepole dosc cżesto o tym mowia i maja
w
duzej mierze racje:))
Z drugiej strony ciezko oczekiwac zeby osoby prowadzace jakies kursy i
piszace ksiazki na ten temat uzywaly okreslenia majcego mocno pejoratywny
wydźwiek :).
No, widac na pmp za duzy wplyw maja scepy;)
Na pocżatek po prostu trzeba zaczac zwracac wieksza uwage na to co sie
robi
i mysli, później dochodzi do tego umiejetnosc w miare obiektywnego
spojrzenia na włąsna osobe. Jednym z narzedzi do tego celu jest medytacja
ktora mozna okreśłic jako w pełni swiadome doswiadczanie. Doswiadczanie
siebie i tego co nas otacza.
Chodzi o cos takiego, by zdawac sobie sprawe dlaczego cos sie ze mna
dzieje, tak?? Znaczy, ze domyslac sie skad moga sie brac jakies efekty...
Jednak spróbuj sobie to rzeczywiscie przemyslec a nie ograniczaj sie
tylko
do tego co gdzies tam sobie na ten temat uslyszałes lub przeczytałes.
Siegnij umyslem troszke dalej niz ładnie brzmiace hasełka reklamowe
jedno-,
czy dwudniowych kursów "rozwoju osobowosci". Mozesz to potraktowac jako
pierwsza lekcje "poszerzania własnej swiadmosci". Jako pomoc moge ci
zapodac
taki temat do rozpatrzenia "Jestem swietnym kierowca rajdowym". Przemysl
sobie realizacje tego pod katem stosowania afirmacji i autosugestii oraz
tego co ci pisałem.
Dobra, za rok dam znac...
Temat: BigBrother-Big Shit
| Na TVN rozpoczal sie BigBrother wg mnie poziom tego programu
odzwierciedla
| poziom wsolczesnego spoleczenstwa
| Jest to program dla zfixowanych ludzi znudzonych swoim zycimem -aby sie
| mieli czym pasjonowac, a potem narzekac jakie to jest "ciezkie" zycie.
| W zwiazku z tym dla wszystkich ktorzy maja problemy z osiagnieciem stanu
| alfa -polecam ten program bo przy nim ustaja wszelkie procesy myslowe w
| mozgu, nastepuje swoiste wylaczenie tego organu
Pop ierwsze to co ten program ma wspólnego z paranaukami?? Po drugie
dlaczego sadzisz że osiągnięcie stanu alfa to inaczej osagniecie stanu
totalnej bezmyślności??
Po pierwsze -Magiczne w tym jest to- jak taka bezrozumna rzecz moze
zafascynowac tyle ludzi. Dobra rzecz aby prac ludziom mozgi. Wystarczy tylko
jeszcze umieszczac efekty podprogowy w trakcie tego programu. Podswiadomosc
to latwo zaakceptuje poniewaz bedzie towarzyszylo temu silne pobudzenie
emocjonalne.
Po drugie- wiecie zapewne o tym, ze np. kogos z kim sie jest zwiazanym
emocjonalnie- mozna dokonywac telepatycznego kontaktu i przeprogramowywania
Na silvie zalecana jest taka metoda programowania dziecka we snie. Wiec z
tego moj taki dla was wniosek magiczny- powiedzcie o tym programie waszym
matkom, zonom i corkom i kiedy one beda sie tym programem pasjonowaly
mozecie je przeprogramowywac -latwiej z powodow wymienionych wyzej
A dzieki temu programowi bardzo latwo jest wejsc w Alfa -gdyz ten program
nie wymaga myslenia i samoczynnie wprowadza w stan obnizonej aktywnosci
mozgu - no chyba ze jestescie gorliwymi wielbicielami tego programu i z
wielkimi przezyciami sledzicie losy bohaterow, wokol ktorych kreci sie wasze
codzienne zycie. Wiec wtedy nie pozwalajcie mozgowi aby sie zbytnio odprezyl
bo moglibyscie czegos waznego nie zapamietac i pozniej dzielic sie tym z
waszymi znajomymi :)
To byl oczywiscie zart, ale jak ktos sie pasjonuje takimi rzeczami to niech
najpierw poczyta o samoocenie. Psychologia klasyczna potwierdzila ze majac
za idoli sportowcow, aktorow itp. mamy wtedy obnizona wlasna samoocene bo
zamias pracowac nad soba i dazyc do wlasnych sukcesow pasjonujemy sie
sukcesami innych.
Temat: BigBrother-Big Shit
Po pierwsze -Magiczne w tym jest to- jak taka bezrozumna rzecz moze
zafascynowac tyle ludzi. Dobra rzecz aby prac ludziom mozgi.
Nie ma w tym nic magicznego. Zwykła ciekawosć świata i ludzi. Z takiej samej
przyczyny ludzie ogladają np filmy, reportaże itp.
Wystarczy tylko
jeszcze umieszczac efekty podprogowy w trakcie tego programu.
Tak i tvn traci koncesje na emisje. Coś takiego jest w Polsce(i nie tylko)
prawnie zakazane.
Po drugie- wiecie zapewne o tym, ze np. kogos z kim sie jest zwiazanym
emocjonalnie- mozna dokonywac telepatycznego kontaktu i
przeprogramowywania
Tja od razu dużo można, Zwłaszcza jak ktoś ma troszeczke wyższy poziom
Na silvie zalecana jest taka metoda programowania dziecka we snie. Wiec z
tego moj taki dla was wniosek magiczny- powiedzcie o tym programie waszym
matkom, zonom i corkom i kiedy one beda sie tym programem pasjonowaly
mozecie je przeprogramowywac -latwiej z powodow wymienionych wyzej
A dzieki temu programowi bardzo latwo jest wejsc w Alfa -gdyz ten program
nie wymaga myslenia i samoczynnie wprowadza w stan obnizonej aktywnosci
mozgu
Wiesz proponuje najpierw dowiedziec sie dokładnie co to jest stan alfa i na
czym on polega:)) Obawiam się że twoje mniemanie iż jest to stan niemyśłenia
i obniżonej aktywności mózgu jest co najmiej błedne.
To byl oczywiscie zart, ale jak ktos sie pasjonuje takimi rzeczami to
niech
najpierw poczyta o samoocenie. Psychologia klasyczna potwierdzila ze
majac
za idoli sportowcow, aktorow itp. mamy wtedy obnizona wlasna samoocene bo
zamias pracowac nad soba i dazyc do wlasnych sukcesow pasjonujemy sie
sukcesami innych.
Głupota nie mająca potwierdzenia w rzeczywistości. Popytaj ludzi którzy
osiągneli jakis sukces i cobyś się nie zdziwił gdy się okaże że kazdy z nich
( a przynajmiej spora większość) miał jakiś idoli w życiu.
Temat: a co to?
Metoda Silvy jest jedną z technik kontroli umysłu (mind control). Jej podstawę stanowi specjalny sposób oddychania połączony z koncentracją uwagi; metoda Silvy jest przedstawiana jako system oparty na badaniach naukowych, neutralny wobec religii i filozofii, prowadzący do głębokiej relaksacji fizyczno-emocjonalnej i mający pomnażać możliwości intelektualne człowieka.
Jego twórcą był samouk, José Silva, który wywiódł swą metodę z własnych eksperymentów parapsychologicznych, hipnotycznych i okultystycznych (m.in. eksterioryzacja, zwana inaczej „podróżami astralnymi”).
Metoda Silvy obiecuje stuprocentowy sukces na wszystkich możliwych polach: finansowym, zawodowym, zdrowotnym, z dnia na dzień, bez jakiegokolwiek przygotowania merytorycznego, wysiłku czy zaangażowania się. Gwarantuje rozwiązanie wszystkich problemów (swoich i cudzych), osiągnięcie genialności oraz zdobycie zdolności percepcji pozazmysłowej. Posługując się nadinterpretacją wyników niektórych badań naukowych nad mózgiem głosi nienaukowe i dogmatyczne wnioski o wszechmocy ludzkiego umysłu.
Metoda Silvy nie jest wbrew licznym twierdzeniom oparta na mocnych podstawach naukowych lecz na spekulacji i dogmatach okultystycznych; polega na wprowadzaniu adeptów w stan transowy, czerpiąc swe techniki z tradycji szamanistycznej, magicznej, alchemicznej i hermetycznej. Propaguje medytację dynamiczną z tworzeniem obrazów mentalnych (najbardziej znana od stuleci technika magiczna). Silva w swoich książkach wygłasza pochwały okultyzmu przedstawiając na przykład siedem „zawsze aktualnych”, okultystycznych „praw natury”.
Odniesienia do okultyzmu są ukrywane przed uczestnikami kursów (lub przynajmniej: stopniowo odsłaniane). Na początku adepci wprowadzani są w techniki bezpieczne, relaksacyjne, potem w techniki warunkujące podświadomość, w końcu przechodzi się do technik otwierających osoby ćwiczące na kontakt z inteligencją będącą wobec nich bytem zewnętrznym, zakładając przy tym optymistycznie, iż jest ona przychylna człowiekowi.
Uczestnicy kursu poddawani są permanentnej psychomanipulacji. Ideologia kontroli umysłu według Silvy unieważnia sumienie utożsamiając jego głos z myśleniem negatywnym, prowadząc do zniszczenia w adepcie poczucia winy i w efekcie eliminując skutecznie sumienie rozróżniające dobro i zło.
Kolejną „techniką” metody Silvy jest działanie, którego finałem jest zaproszeniem przez adeptów do swego wewnętrznego sanktuarium przewodników duchowych (spirytyzm), co otwiera, jak pokazują liczne świadectwa, na ingerencje demoniczne. Podobnie, mający zastosowanie w metodzie Silvy, trans hipnotyczny może być otwarciem się na naturę, ale może być także otwarciem się na złe duchy.
Prawie wszyscy uczestnicy kursów metody Silvy stwierdzają u siebie, po kilkudziesięciu godzinach kursu, występowanie zdolności paranormalnych. Przed rozbudzaniem tych zdolności w służbie egocentrycznej woli ostrzegają znawcy orientalnych dróg mistycznych oraz liczne przekazy kultur opartych na głębokim i uczciwym doświadczeniu religijnym.
Metoda Silvy wbrew sugestiom, iż jest wynikiem wielu odkryć naukowych (komunikacji subiektywnej, medytacji dynamicznej, itp.) niczego nie odkrywa, prowadzi natomiast w doświadczenie inicjacyjne, w stan fuzjonalny, stan otwarcia się na rzeczywistość nadzmysłową, znany od najdawniejszych czasów.
Metoda Silvy jest światopoglądem łączącym idee gnostyckie z panteizmem. Jako forma popularyzacji białej magii metoda Silvy jest sprzeczna z chrześcijaństwem, co potwierdzają oficjalne dokumenty Kościoła katolickiego.
Osoby uzyskujące dzięki metodzie Silvy zdolności paranormalne lub medialne tracą je po przeprowadzeniu nad nimi modlitw o uwolnienie lub egzorcyzmów.
Robert Tekieli
Pierwotna wersja hasła została opublikowana jako streszczenie rozdziału poświęconego metodzie Silvy w 3 tomie Popularnej Encyklopedii New Age pt. "Harry Potter, metoda Silvy, tai czi" (wydawnictwo "brulionu", "Fronda" i Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne).
Źródło: http://newage.info.pl/ind...id=37&Itemid=37
Temat: Metoda Silvy - jak to z nia jest?
No wlasnie, czy ktos kompetentny moglby odpowiedziec na moje pytania?
Jestem pewien, ze opinia takiej osoby przyda sie nie tylko mnie. Oto
one:
1.Czy metoda Silvy faktycznie w czymkolwiek pomaga, czy to tylko
zluda? Ile jest prawdy w szybszej nauce, lepszym radzeniu sobie w
interesach itp?
faktycznie i obiektywnie. z drugiej strony jesli metoda to tylko
"placebo" to sama wiara w metode takze Ci pomoze. rownie obiektywnie.
z trzeciej strony jak rzekl kiedys moj dobry kumpel
Sebastian Z Maliszewa, jesli wazna jest dla Ciebie tylko kasa, to i tak
dostaniesz jakas "nauczke" od wyzszego ja. a skoro ktos lata tylko za
kasa i wszystko inne sie nie liczy, to met. Silvy moze mu pomoc to
zrozumiec tym samym wplywajac "negatywnie" na ilosc posiadanej
dlanaprzykladu kasy. :)
2.Jakie są negatywne skutki? Czy człowiek z kursu nie wychodzi jaki
dziwny, odczłowieczony?
noop. ani ja, ani nie znam nikogo takiego. ale kazda praktyka medytacji
powoduje oslabienie ego.
jesli "ja" "moje" "szybciejwiecejlepiejkolorowiej" nazwiesz
czlowieczenstwem to zycze z calego serca zeby Cie "odczlowieczylo". :)
3.Jak sie odnie ć do dyskusji np. o reinkarnacji majacej miejsce
podczas kursu? Czy oni tam nie robia wody z mozgu?
nic mi o tym nie wiadomo. wierze w reinkarnacje, ale to nic z Silvkiem
nie ma wspolnego. wysluchaj uwaznie co maja do powiedzenia i ocen to
swoja logika, intuicja, i co tam jeszcze masz. jesli ktos Cie bedzie
probowal zmusic do wyznawanie takiego a nie innego
swiatopogladu/religii- idz od razu na policje. jestem przekonany ze na
kursie Silvy nikt Ci nie bedzie nic narzucal, a zaufanie do instruktora
zwieksza dobry efekt kursu.
kilka podobnych pytan do Zbigniewa Krolickiego (instruktora),
otrzymalem odpowiedz, ze szukam sensacji, a w metodzie Silvy ich nie
znajde, powinienem przeczytac jakas ksiazke na jej temat. No wiec
kupilem "Samokontrole umyslu metoda Silvy" i to, czego sie z niej
dowiedzialem, jesli to prawda, jest dla mnie sensacja (np. wlasnie
badanie zdalne innych).
sensacja i nie-sensacja to tylko "arbitralne pojecia tak samo jak jazn,
inne jaznie czy swiadomosc wszechswiata" (ulubiona gadka Buddy:)
5.Kolega, ktory ukonczyl ten kurs (lat okolo 15) nie potrafil mi w
zaden sposob udowodnic zalet Metody. Stad moje watpiwosci, ze takich
nie ma, lecz bycmoze po prostu nie potrafilby czegokolwiek udowodnic,
badz tez go troche wystraszylem swoim entuzjazmem :(. A jest ktos
tutaj, kto by potrafil, badz chociaz poswiadczyl ze istnieja?
ja tez posiadam kolegow, ale nie probuje im nic udowadniac :)
jestem powien ze Twoj kolega nie ukonczyl kursu po to zeby Ci cos
udowodnic. nie idzie sie na kurs zeby zwiekszac swoje poczucie wartosci
przez imponowanie innym. idzesz na kurs w nagrode za to juz masz wysokie
poczucie wlasnej wartosci. :)
swoja droga nie probuje Cie do kursu namowic. namowic tak, ale nie do
kursu.
chce Cie namowic do czegokolwiek: modlitwy, jogi, joggingu, czy nawet
pojscia do dobrego psychologa, jesli masz duzo lekow (lenkow). albo
chocby do regularnych spacerow z psem. miedzy nami mowiac wyjsciem
optymalnym wydaje sie poderwanie studentki 5-ego roku psychologii i
wspolne bieganie z nia i z psem oczywiscie.:)
w tym wypadku akurat nie pisze o niczym czegobym sam nie doswiadczyl,
trust me.:)
pozdro
Marcel
Temat: Samodoskonalenie & Świadome śnienie
Cóż to ja sie może odniosę do artykułu przytoczonego przez Guru Rav. Przeczytałem go i odnoszę wrażenie że albo uczestnik kursów miał nieodpowiedniego instruktora albo miał problem z własnym umysłem i psychiką co się objawiło w trakcie medytacji. Na nieodpowiedniego instruktora wskazywałby wspomniany opis spoglądania w przyszłość. Znam metodę Silvy tylko z książki, bo na kursie nigdy nie byłem, i owszem jest tam kilka ćwiczeń rozwijających postrzeganie pozazmysłowe, ale nie przypominam sobie by pisało w tej książce o takim sposobie jasnowidztwa, zwłaszcza w sposób opisany przez owego kursanta.
Co do tego że miał problem z umysłem lub psychiką... nie chodzi mi o to że był chory psychicznie, ale ze te dziwne doświadczenia w trakcie medytacji, miały źródło w nim samym. Raz że pojawiajaca sie w jego madytacjach smierć mogła być faktycznie wynikiem zasugerowania przez instruktora. Dwa że nie od dzisiaj wiadomo ze w trakcie medytacji, gdy pozwalamy myślom płynąć swobodnie, często możemy zaobserwować rzeczy które nie będą się nam podobać, będą straszne, okrutne i nieprzyjemne. Fakt że w metodzie Silvy używa się medytacji dynamicznej, jednakże aby "doradcy" spełnili swoja rolę, na nich wpływu bezpośredniego mieć nie mozemy, wiec są oni tworem niezależym od nas i stąd czasem takie anomalia.
Pozatym dziwi mnie nieco opisany przez kursanta przypadek gdy nie mógł "przebudzić" się ze stanu medytacji. Nigdy się z czymś takim nie spotkałem i nie wiem co o tym sądzić. Raz jedynie w trakcie swiadomego snu (miałem takie sny spontanicznie, bez stosowania żadnych technik), miałem problem z wybudzeniem się i z kontrolą tego snu. Jednakże wystarczyło tylko nieco bardziej skupić sie na wybudzeniu ignorując zupełnie to co dzieje się we śnie, i "wróciłem" do świata żywych.
Trzecia sprawa że ten kursant chyba faktycznie zbytnio uzależnił sie od tej medytacji. Zdziwiło mnie jego bezgraniczne zaufanie tej metodzie. Nawet w ksiazce pisze że nie jest ona stuprocentowo skuteczna, nie w każdym przypadku zadziała, a efekty widać z biegiem czasu. Ponadto podane są pewne warunki jakie spelnić trzeba by wizualizacja miała zaistnieć. Moim zdaniem skutecznosc prób uśpienia swojej córki tą metodą była raczej czystym przypadkiem i nie zdziwiło mnie wcale gdy potem potem okazało się że metoda jednak nie skutkuje.
Inna sprawa że pierwsze słysze o wykorzystywaniu tej metody do tak bezpośredniego wpływania na innych.
No dobra. Rozpisałem sie więc czas podsumować moje wywody bo znów wszystkich pousypiam
Osobiscie uwazam że metoda Silvy nie jest zadną sztuką czarnoksięską, niosącą ze sobą niewiadomo jakie zagrożenia. Nie podchodzę też do niej bezkrytycznie, bo jakby nie było w czasie medytacji wstępujemy często na nieznane obszary i mamy do czynienia z siłami o których narazie niewiele nam wiadomo. Zresztą to dotyczy każdego sposobu medytacji. No i wreszcie sposób wykorzystania medytacji dynamicznej uważam iż musi być naprawdę dobrze przymyślany. Jest to bardzo specyficzna medytacja i uwazam że od magii dzieli ją bardzo cienka linia (o ile wogóle jakaś). Jak więc do wszystkiego, tak i do metody Silvy czy medytacji wogóle, należy podejsć ze zdrowym rozsądkiem.
Temat: Pozytywne myślenie
Chyba muszę trochę uściślić
Nie chodzi mi o optymizm ogólnie rozumiany, ile o pozytywne myślenie , które ma dać konkretny efekt
Tu już będzie prawie magia
tak sobie wyczuwam, że Tobie Magdo chodzi o takie "zaprogramowanie" mózgu, żeby nam się w życiu działo szczęście?
Czytałam kilkakrotnie książkę z serii fantastyki chyba pod tytułem " Pierścień".
O rasie, która postanowiła wyhodować człowieka- szczęściarza.
Wyodrębniono ludzi, którzy wygrywali duże , wartościowe loterie i ich genów urodzili się szczęściarze .
Całkiem interesujące
Ale ja w innej sprawie , bo zależącej od nas samych.
to tekst na przynętę
Metoda Silvy to kurs samokontroli umysłu, podczas którego słuchacze uczą się posługiwć zmodyfikowanymi stanami umysłu w celu efektywnego rozwiązywania problemów. To co wyróżnia Metodę Silvy spośród innych technik czy metod samokontroli umysłu to fakt, iż od samego początku jej powstawania (rok 1944) opierała się ona na mocnych podstawach naukowych.
Naukowym fundamentem metody jest odkrycie częstotliwości impulsów elektrycznych generowanych przez ludzki mózg. W wyniku badań wyróżniono cztery podstawowe częstotliwości mózgu. Powyżej 14 cykli na sekundę to częstotliwość typu beta, od 7 do 14 to częstotliwość alfa, od czterech do siedmiu to theta, poniżej 4 to delta. W stanie przebudzenia, w czasie naszych codziennych zajęć dominującą częstotliwością jest częstotliwość typu beta. Cykl alfa na ogół pojawia się w stanie głębokiego relaksu oraz tuż przed zaśnięciem lub zaraz po przebudzieniu. Na częstotliwości theta mózg pracuje na na granicy przebudzenia. Częstotliwości delta charakteryzują głęboki sen. Podstawowym elementem kursów Metody Silvy jest nauczenie uczestników kursu samodzielnego obniżania dominującej częstotliwości swojego mózgu z poziomu beta do alfa i theta przy zachowaniu pełnej świadomości. Po co? Otóż w wyniku wieloletnich badań twórca metody - Jose Silva równolegle z wieloma innymi naukowcami badającymi ludzki mózg, odkrył, że głęboki relaks, koncentracja, procesy zdrowotne, wszelkie przejawy ludzkiej genialności oraz tzw. percepcja pozazmysłowa związane sią z obniżoną częstotliwością mózgu - przede wszystkim częstotliwością alfa. Na bazie tego odkrycia Jose Silva opracował zbiór technik służących do praktycznego wykorzystania nieskończonch możliwości ludzkiego mózgu jakie otwierają się przed nami gdy nasz mózg pracuje na częstotliwościach niższych niż beta. Są to między innymi techniki głębokiej relaksacji, poprawy pamięci, kontroli snu, budzenia się, kontroli bólu i nawyków, samokontroli zdrowia, techniki rozwijające zdolności twórcze aż po percepcję pozazmysłową.
Temat: Medytacja Silvy i jej efekty. "Szafka miłości"
List "teoretycznie" od osoby, która ukończyła kurs Medytacji Silvy z wykorzystaniem techniki Szafka miłości.
(Każdy ma prawo odebrać go na swój sposób i nie musi wierzyć w to co pisze).
(List ma charakter informacyjny. Osobiście nie mam na celu nim uczyć, czy przekonywać do większej skuteczności, czy wyższości nad innymi technikami pracy nad własnym umysłem).
Dla zainteresowanych tematem autohipnozy lub pracy nad własnym umysłem.
"Dział: Praca
Wiek: 47
Zawód: Ekonomista
"SZAFKA MIŁOŚCI"
Jestem absolwentką kursu podstawowego metodą Silvy, który odbył się w Jeleniej Górze dwa tygodnie temu... Mimo tak któtkiego czasu stosowania tej metody chcę się podzielić sukcesami, które już osiągnęłamć
W dzień zakończenia kursu w domu późnym wieczorem, zastosowałam na poziomie laboratorium technikę �szafki miłości�. Chodziło o dyrektora w mojej firmie, z którym od dwóch lat miałam układy bardzo nieprzyjemne. Właściwie nie bardzo wiedziałam dlaczego, ale teraz oceniam to jako efekt mojego - od dłuższego czasu - negatywnego myślenia na jego temat. Poza tym pomimo, że byłam sześć lat jego sekretarką, dwa lata temu, na jego sugestie, musiałam przenieść się do innego działu. Nazywało się to ładnie �awansem� lecz obydwoje dobrze wiedzieliśmy, że wynikało to z coraz trudniejszej wzajemnej współpracy, ponieważ zamiast miłych układów, jakie powinny być między szefem a sekretarką, rosła coraz bardziej wzajemna niechęć. Najdziwniejsze było to, że nie było konkretnych powodów, a jednak rósł coraz większy mur antypatii i coraz większa niechęć.
Tak więc, gdy sytuacja organizacyjna firmy wymagała zmian i szef zaproponował mi przejście do innego działu wiedziałam, że tak musi się stać i to jest słuszne. Jednak �w głębi serca� miałam do niego żal i czułam, że zaczynam go wręcz nienawidzić.
Będąc już w innym dziale nasze kontakty były sporadyczne ale nacechowane coraz większą wzajemną niechęcią, którą jako szef - coraz mocniej okazywał. Moja reakcja polegała na tym, żeby go unikać. Niemniej jednak, każdy jego telefon czy każda służbowa rozmowa powodowała u mnie ogromny stres - nie potrafiłam nawet logicznie i rozsądnie udzielić odpowiednich informacji, wręcz wpadałam w panikę.
Równocześnie zauważyłam, że staję się zakompleksiona, niepewna, czuję się gorsza od innych, na dodatek zaczęłam chorować. Tak trwało do momentu ukończenia kursu metody Silvy.
Po kursie, wieczorem w laboratorium przeprowadziłam burzliwy monolog w �obecności� szefa, po czym - po wzajemnym wybaczeniu sobie wszystkich urazów - zmniejszyłam go wielkości kukiełki i umieściłam w �szafce miłości�.
Na drugi dzień, od poniedziałku, co za odmiana! Mijamy się z uśmiechem na korytarzu, całe napięcie minęło! Poczułam się w jego obecności jak dawniej �na luzie�. Odzyskałam pewność siebie, otwartość do ludzi, a wszystkie anse do szefa wydały mi się śmieszne i głupie. Zaczęłam znów z przyjemnością przychodzić do pracy... (.....)
Odkryłam inny świat i czuję, że stałam się - w sensie pozytywnym - zupełnie innym człowiekiem...
Teresa Niżańska, Jelenia Gora"
Temat: Czy metoda Silvy działa ?
| Mam wrazenie, ze Silva pelnymi garsciami siegnal do Huny M.F. Longa i zrobil
| z tego strawna dla Amerykanow papke...
| Moze warto zajac sie zrodlem...
z calym szacunkiem musze zaprotestowac.
Alez nie ma potrzeby :)
uprawialem i ja hune z dobrym owszem skutkiem, ale mam do niej duzy
dystans.
i teraz mowie, ze huna, to zachodni system okultystyczny
stworzony (i tak nazwany) w XX w koncu wieku przez Longa inspirowanego
wiedza wyniesiona z polinezji.
Dokladnie. Wazne, ze powiedziales jasno _NAZWANY_.
Na wyspach Polinezji owa wiedza byla czescia zwyczajnej wiedzy o swiecie
i o czlowieku, nie nazywano jej nijak, po prosty korzystano z niej
na codzien. Czlowiek byl chory - szedl do Kahuny by go wyleczyl.
Czlowiek chcial zmienic swoja przyszlosc - szedl do Kahuny.
Potem przyszedl pan Long, odkryl te wiedze i nazwal a potem pojawili sie
rozni 'ortodoksi' ktorzy widzac elementy wspolne w Hunie, Jodze,
Metodzie Silvy i innych zaczeli sie zastanawiac, kto od kogo sciagal.
Nie jest wykluczone, ze tak bylo - ze ktoras wiedza byla pierwsza
i czerpano z niej przy tworzeniu pozniejszych systemow. W istocie
nie ma to przeciez znaczenia.
Jest swiat. Jest czlowiek. Jakos to tam dziala, nie jestesmy w stanie
pojac jak. I dlatego jest tak wiele systemow - kazdy z nich to patrzenie
i mowienie o tym samym lecz z innego punktu widzenia.
Krotko mowiac - Pan Silva mogl korzystac z Huny bo jasno widac, ze
M.S. to wycinek wiedzy prezentowanej przez Hune. Rownie dobrze
jednak mogl te wiedze 'wymedytowac' jak to okreslil Marcel.
W istocie nie ma to zadnego znaczenia. Jest wiedza, kto chce ten
z niej skorzysta, kto nie to nie i juz.
Tak jak z samochodem. Jest samochod (swiat+czlowiek), jest instrukcja
obslugi (Huna). Potem widzimy czlowieka, ktory tym samochodem jedzie.
Mogl on oczywiscie skorzystac z instrukcji obslugi auta ale rownie
dobrze mogl posiasc umiejetnosc prowadzenia samochodu metoda prob
i bledow oraz obserwacji. Liczy sie efekt - czlowiek potrafi jezdzic
samochodem.
ksiazki o hunie sa pelne myslowych naduzyc i to mnie glownie tak w Hunie
wpienia. (M.F.Long, O.Wingo)
Pozbadz sie Marcel stosunku do Huny :)))
Nie mowie Ci nic nowego, jedynie to, co Ty mi kiedys mowiles.
natomiast met Silvy nie jest bynajmniej zadna przeroba. jest to metoda w
znacznym stopniu 'wymedytowana' choc teraz w znacznym stopniu
wprzegnieta do sluzenia dzisiejszej cywilizacji "sukcesu".
Ach ta nasza cywilizacja "sukcesu"... Masz sukces - to fajnie.
Nie masz sukcesu? To na co czekasz!!! Biegiem za sukcesem!!!
Co zrobic - w takim swiecie przyszlo nam zyc i tak naprawde to jest
on calkiem calkiem, nie?
Sorry za ostre slowa
Czasem jedzonko nie przyprawione nie smakuje tak, jak przyprawione :)
pozdro
wionka!
Sebastian
Strona 1 z 3 • Znaleziono 67 rezultatów • 1, 2, 3