Silnik Katalog

Widzisz posty znalezione dla hasła: Silnik Katalog





Temat: Siedleckie salony samochodowe
tegoroczny update, opel w dol, nissan i skoda ok.
W tym roku znow ruszylem po salonach. Juz nie po wszystkich i nie tylko dla
testu.
W rzeczywistosci szukalem samochodu z konkretnym planem kredytowym, konkretny
model, kolor itd.
Tym razem najlepiej wypadla skoda 5+.
Interesowala mnie Octavia TDI z konkretnym wyposazeniem. Dostalem natychmiast
wszystkie informacje na temat kazdej wersji i odmian silnikow TDI. Sprzedawca
wydawal sie miec wszystkie informacje w malym paluszku, nie odwolywal sie do
katalogu (siegnal do niego dopiero, jak doszlo do rozmowy o kolorze).
Zaproponowal najbardziej korzystne dla mnie rozwiazanie kredytowe, jak tez
wersje, ktora przy moich wymaganiach wyjdzie najkorzystniej. Zaproponowal
darmowe wyposazenie dodatkowe.
Od reki poinformowal o czasie oczekiwania na samochod (maja system- baze danych
o wszystkich dostepnych autach).
Na koniec przeprowadzilismy jazde probna (akurat dokladnie takim modelem, na
ktory sie zdecydowalem). Jazda tez nie byla z wielkimi ograniczeniami (ladnych
kilka kilometrow).
Generalnie- poraz kolejny CARSED przekonal mnie do siebie.

NISSAN
W Nissanie bylo rowniez ok. Co prawda sam musialem soba zaiteresowac
sprzedawce, ale nie bylo problemu z uzyskaniem jakichkolwiek informacji. Kredyt
rowniez zostal przeliczony w kazdy interesujacy mnie sposob.
Jazda probna odbyla sie nastepnego dnia (bo w danym momencie nie bylo dostepnej
tej wersji, ktora mnie interesowala).
Generalnie 4 z malym plusem.

OPEL-totalna porazka.
Poniewaz jezdze oplem i lubie te marke nie moglo w moich rozwazaniach zabraknac
tego modelu.
Ale tak jak ostatnio z ramkami- bardzo sie zawiodlem.
Wszedlem. Zero zainteresowania. Nie znalazlem cennikow.
Podszedlem do stanowiska sprzedazy samochodow. Przy jednym stanowisku byl
obslugiwany klient, przy drugim siedzial mlody sprzedawca i konczyl rozmowe
telefoniczna. Czekalem (nie proszony siadajac na krzeselku). Po skonczonej
rozmowie telefonicznej zaczal cos ustalac ze znajomym (chyba tez pracownikiem
tego salonu, albo kims innym- odjechal po chwili Omega). Myslalem, ze przyjdzie
czas na odezwanie sie do mnie. Ale sprzedawca nie zwracajac uwagi na mnie wzial
telefon i zaczal dalej dzwonic.
Coz mialem robic? Wstalem i wyszedlem.
To tez nikogo nie zdziwilo.
Jesli wybor padnie na Opla, to pojade do Nivette w Wwie. Jesli Skoda, to bez
wahania i z prawdziwa przyjemnoscia w Siedlcach. Nissan... Dopiero jak mnie
bedzie stac na Primere, bo Almera to jednak troszke nie to...

I co Wy na to?
Ja to bym wysadzil bojkotem tego Opla na Targowej... (z serwisem tez mialem
niezle przejscia :()






Temat: Focuc czy Corolla
Hmm... kupiłem corollkę dokładnie rok temu. Za wersje terra z dodatkami( klima,
hak, alarm, opony zimowe) zapłaciłem 75tys. zl( chciałem Sol, ale musiałbym
czekac 3 miesiące, a bardzo potrzebowałem auta). To było przed wejściem Polski
do UE. Nie wiem jak teraz się przedstawiają ceny, ale chyba jest drożej z
nówkami, sprawdż to!. Przez rok przejechałem 43tys. km. Mieszkam 40km od
Wrocławia, codziennie dojeżdżam do tego miasta. Nie powiem Ci jakie jest
spalanie w mieście, bo tego aż tak dokładnie nie badałem, ale posłuchaj. Moje
średnie spalanie to 5.7l/100km w sumie jak w katalogu, przy czym. Jestem młody
i jak juz wyjadę z tego pieprzonego Wrocławia to naprawdę lubie sobie depnąć.
Konkluzja moja i obserwacje jako takie są takie że nie ma dużych różnic miedzy
spalniem w mieście i poza nim, więc uważam że jest dobrze właśnie w mieście,
poważnie. Jak sie jeżdzi? Jest to połączenie sztywniejszego, zwykłego jak na tą
klaśę zawiszenia z dobrym układem kierowniczym. Zwykłe zawiszenie, bo proste i
masywne( z tyłu belka skrętna duża, nie skomplikowana ). W połączeniu z tą
jednostką oceniam to za dobre rozwiązanie, mimo niektórych drobnych
niedociągnięć.
Teraz dla kotów syjamskich mających specjalne wymagania. To samochód anglo-
japoński. Za minus podaczas jazdy uważam troche złe zestopniowane jedynki i
dwójki ( dwójka jakby za wysoko ),czasami trochę się trzeba
nasprzęgłować.Szczerze ja uważam, że to nie jest żadna wada, w innych
samochodach tez trzeba sie czasami nasprzęgłować. Największy minus to
trzeszcząca pokrywa kokpitu, żle spasowana i zrobiona z elastycznego i miękkigo
materiału( w moim przypadku, może przesadzam ). Fakt,że ta niedogodność odzywa
się na kostkach, dla mnie to i tak minus. Ogólnie autko jest jak wino, ogólnie
coraz badziej doceniam jej najważniejsze punkty czyli silnik i zawieszenie.
Pozdrawiam





Temat: Fabia 1,2 12V vs Octavia 1,4 16V -TEST-długie
Fabia 1,2 12V vs Octavia 1,4 16V -TEST-długie
razem z kolegą (posiadaczem Octavi 1,4 16V 75km , ja posiadam Fabię 1,2 12V
64km) postanowiliśmy przeprowadzić mały test jazdy po mieście i na
trójmiejskiej obwodnicy zaczynając u jej początku w Gdyni.

Nasze porównanie polegało głównie na jeździe i jej porównaniu.

Podczas próby przyśpieszeń oba autka idą dokładnie tak samo (łeb w łeb)3

Octavia posiada jednak dłuższe przełożenia biegów ( i masę 1175 kg , Fabia
1065 kg) co przy mocy 75 km daje takie same wyniki co Fabia

nasz wynik 0-100km/h ok.14,3s (wg katalogu Fabia 15,9s a Octavia 15,3s)tak
więc obalamy tezę danych technicznych.

Jednak podczas próby elastyczności wyniki są już rózne

60-100 na IV biegu:
-Fabia 13s
-Octavia 12s

80-120 na V biegu :
-Fabia 18,4s
-Octavia 22,5s !!!! (Qrde normalnie mierzone 2 razy )

No tak ale przy 100km/h Octavia na V biegu ma 2800obr/min a Fabia
3200obr/min, co oznacza że Fabka jest juz w max.mom. obr.(112Nm) a Octavia
dopiero przy ok. 140km/h (3800obr/min = 126Nm)

Wynik V max. wg wskazań licznika :

po prostej :
-Fabia 170 km/h
-Octavia 180km/h

z górki:
-Fabia 180 km/h
-Octavia 192km/h

Podczas prób ścigania się (na obwodnicy) Octavia była lepsza tylko po prostej
i z górki.Pod górę i podczas sprawdzania dynamiki zostawała lekko w tyle.

jadąc 120km/h pod górkę na V biegu (pierwszą na obw. od strony Gdyni )Fabia
nie schodzi nic ze swojej prędkości natomiast Octavia lekko spada (do
110km/h),jest to zapewne spowodowane dłuższym przełożeniem V biegu i małej
jak na tą masę ( 1175kg ) mocy ( 75km ).

podczas testu ok.120km jazdy ( naprawdę bardo ostrej i szybkiej ! )spalanie
obu aut wyniosło:
-Fabia 8,2l
-Octava 9,8l

Podsumowanie :
Dynamika Fabii jest lepsza od Octavii (lepiej się wyprzedza ), lesz podróż ze
stałą V 140 km/h jest lepsza w Octavi ze względu na mniejsze obr. silnika.

W Octavii jest trochę ciszej podczas przyśpieszeń (4 cylindry, Fabia-3
cylindry). natomiast ogólny hałas podczas jazdy nieznacznie na + dla Octavii.

Cena aut:
-Octavia 1,4 16V -47.000 (ABS,4 poduchy, lakier met.)
-Fabia 1,2 12V -40.350 (ABS,2 poduchy, lakier met. ,klima)



Temat: Mazury
Gość portalu: Maciek napisał(a):

> Gość portalu: Jan Osiecki napisał(a):
>
> > Przeczytalem tekst z lekkim usmieszkiem na ustach. Juz w
> drugim
> > zdaniu leadu byl blad, Pawel musial plynac "Sportina 682" a
> nie
> > 680 (chyba, ze byla to jakas konstrukcja na specjalne
> zamowienie
> > - bo w katalogu Sportlake Olecko czego takiego nie znalazlem i
> > nigdy o takim typie nie slyszalem).
>
> Wierzę, że nie słyszałeś, i co z tego? Istnieje zarówno sportina
> 682, jak i sportina 680. Tak jak istnieją sportiny 595 i 600.

No coz moj blad. W kataloc sprtlake dawno juz nie zagladelm(przeszla mi chec
kupienia sportiny) wiec nie zauwazylem modelu 680. Zaiste taki jest. A wiec
czepoialem sie bez sensu w tym wypadku.

>
> > roku powiedzialem sobie dosc. I pozegnalem sie z WJM -
> wybralem
> > morze. Nie ma tam chamstwa, cen wysrubowanych do granic
> > mozliwosci. Sa za to ludzie, ktorzy wiedza czemu podnosze reke
> i
> > wolam w ich kierunku: a-hoj.
>
> Wiesz... "ahoj" na Mazurach jest pretensjonalne jak czapka
> kapitańska. Na Mazurach cokolwiek większego niż zwykłe "cześć"
> się nie mieści.

Plywatnie w czapce z "kapusta" zaiste jest szczytem glupoty i
pretensjonalnosci. natomiast etykieta mowi wyraznie o podniesieniu reki i
pozdrowieniu "a-hoj" tyle ze zwyczaj zanika. W lata 80-tych byl popularny

Pawel Smolenski napisal:
Gdyby starczyło czasu, popłynęlibyśmy tak: z Giżycka starym kanałem na jezioro
Tajty, a stamtąd na Kisajno, przy zachodnim brzegu, między wyspami Ostrów Duży,
Sosnowy i Mały, aż do zatoki Zimny Kąt. Potem na otwarte wody Kisajna, na Łabap
i Dobskie do wysp zamieszkanych przez kormorany. Albo na Dargin, pod mostem na
Kirsajty, stamtąd przez Mamerki na Mamry, ku północnym brzegom jeziora, aż do
ujścia Kanału Mazurskiego, zwieńczonego niedokończoną, betonową konstrukcją
ogromnej śluzy. Albo na wschód, na Święcajty i dalej (teraz już nie można),
przez Stręgiel, rzekę Sapinę, jezioro Wilkus i śluzę w Przerwankach na jezioro
Gołdopiwo

Mozna. Tyle ze trzeba na pagajach albo burlaczyc (zakaz plywania na silniku
chyba juz od Stregielka). Po Sapinie Sportina plywa sie ciezko bo sporo konarow
wystaje z rzeki i manewroje si ena wioslach z duzymi problemami, ale sie da.
probowalem dwa lata temu.

Y.



Temat: zobaczcie sobie cos.....!!!!!
Przejzyj sobie forum.tuning.info.pl tam co jakis czas podaja ludzie linki do
filmow o tej tematyce. Wszystkie filmy co sa pokazane na tej stronce sciagnelem
z tamtych linkow i mam u siebie na dysku. Przejzyj wiec tamto forum to
znajdziesz.
Np w filmie z supra ktory na tej Twojej stronce trwa jakies 10s (rozumie ze to
tylko urywek) ja mam go w wersji jakies 3 minuty, gdzie najpierw jest
prezentacja tej Supry, jakich dokonano przerubek i jeszcze cos (juz nie
pamietam) Nastepnie sa jazdy Supra. Sa zdjecia zarowno z wnetrza jak i na
zewnatrz. A jak u Ciebie sie ten film konczy (jak Supra narobila kupe dymu) to
ten japonczyk co tam go przez moment widac mowi "Thats it" (czy cos w tym
stylu) a dalej nawija po japonsku. Tak ten film wyglada we wmiare pelnej wersji
(pewnie sa jeszcze pelniejsze, ale coz wiecej tam mozna pokazac).
Wiec sadzac po powyzszych przykladach watpie czy pozostale materialy (ktore sie
skladaja na owe 1h 30 min) sa tak unikalne i niepowtazalne ze nie sa dostepne
za free w necie.
Ja ostatnio sciagnalem z netu film ktory sie ukazal dopiero w sprzedazy za
jedyne 100zl.
Acha, z tego co widze (bo mam w tym samym katalogu) to z tej samej stronki
sciagnalem jeszcze film:
-(jakis reportaz z niemieckiej telewizji) o Golfie IV, czarnym, przerobionym
totalnie ktory kreci baczki;
-czarne ferari jezdzace po torze i krecace baczki, a na koniec wyucha mu silnik
(przynajmniej tak to wyglada)
-film gdzie jezdza Ferari, porsche, Viper i troche o nich mowia, jezdza po
jakims lesie i takie tam
-wyscig w sprincie Supry vs Skyline
- wypadek Mitsubishi Lancera Evo VII ja sa jakies jazdy na torze prywatnymi
samochodami i ten nagle se nie wyrobil, o cos zachaczyl i gosc calego go
rozwalil
Mam jeszcze mase innych filmow, ale to chyba z innych stronek.
Wiec jesli chcesz je wszystkie znalezc to polecam podawane linki na
forum.tuning.info.pl
Na tomiast nie podwazam jednego , ze jesli ktos ma modem to ta oferta moze byc
warta zastanowienia, bo zanim wszystkie te filmy sciagniesz to na pewno wyjdzie
drozej. Bo ze stalka to nawet nie ma sie co zastanawiac.

Pozdrawiam



Temat: chyba nie wiecie co to tuning?...
Tak szczerze to nie do konca sie z toba zgadzam, takze musle iz wiele jest aut
podobnych(prawie identycznych). Ale miej to na uwadze ze nie kazdy ma mozliwosc
przedobienia auta w profesjonalny(drogi i extrawagancki sposob). Do tego
podczas tuningowania auta od zewnatrz bardzo latwo cos niechcacy zjebac!!!
granica miedzi dobrym smakiem a brakiem gustu jest bardzo cieka. Dlatego tez
firmy tuningowe wypuszczaja zestawy ospojlerowania ktore pasuja odealnie do
danego auta bez jakichkolwiek przerobek i jeszcze jedno masz ten komfort iz
wiesz jaki bedzie efekt, bo masz np. w katalogu zdjecie auta po takim wlasnie
retuszu. Taki tuning kosztuje mniej niz indywidualne zamowienia ktore trzeba
realizowac w warsztatach zawsze "drogich" ale nie zawsze solidnych i
rzetelnych. A do tego gdy kupujesz taki firmowy zestaw to masz gwarancje ze ten
wlasnie element napewno sie z czasem nie rozwarstwi lub nie rozpieprzy podczas
ladowania na wysokim krawezniku!!!!i to tyle. A co do Niemieckiego stylu to
chyba dlatego ze do niemiec mamy troche blizej niz do Francji czy Japononii.
Choc zapewne za kilka lat tuning francuski pewno na dobre juz u nas zagosci co
do japonskiego to smiem watpic, katastrofalny stan drog napewno skutecznie
wytrzesie i wybije z glowy jakiekolwiek pomysly z tym zwiazane
Co do tuningu silnikow to mam do ciebie pytanie: czy wiesz ile kosztuje montaz
sprezarki, chyba nie. Mysle iz takie akcesoria jak swiece i filtry powietrza to
taki pic na wode majacy na celu polepszenie "samopoczycia" dla wlasciciela
auta. Osiagi pewno nie wzrosna ale za niewielkie pieniadze na twojej buzi
bedzie goscil usmiech choc przez pare dni. Zreszta to jest sprawa gustu jak sam
mowiles!!! Trzywaj sie asfaltu nara :)



Temat: Spalanie w Superb 2.0 115 KM
Prowincjonalność ma się w głowie, Stefanowski
I często się z niej nie wyrasta. To, że mieszkasz na angielskiej wiosce, nie
czyni z ciebie światowca (nawet jeśli tam jest "świat"). Równie dobrze mógłbyś
prowokować napychając sobie do kaloszy słomy. Sądzę, ponadto, że byłoby ci z tym
do twarzy. :)

> Przeciez zadalem pytanie: "czy ma prawo tyle palic?". Nie rozumiem
> skad wniosek ze nie chodzilo mi o odpowiedz ?

2.0 TFSI pali w mieście 12 litrów. To jest napisane w każdym katalogu, czy
stronie internetowej ze specyfikacją. A jeżdząc cztery kilometry na zimnym
silnku do sklepu za rogiem, ile chciałbyś żeby ci spaliło? 5?

> Skad ocena, ze moj styl nie zasluguje na merytoryczne odpowiedzi ?

Bo jest prowincjonalny?

> Dlatego ze nikt nie odpowiadal a jedyne odpowiedzi to byla z reuly
> zakompleksiona ironia?

Jeśli nie zauważyłeś tego jeszcze, to powiem, że to forum jest praktycznie
martwe. Jakiś miesiąc temu też zadałem dwa pytania, nie dostałem żadnej
odpowiedzi, bo pewnie nikt z piszących tu takim autem z takim silnikiem o który
pytałem nie jeździ. Ale do głowy mi nie przyszło obrażać wszystkich w celu
"zachęcenia" ich do odpowiedzi. To jest po prostu w najlepszym razie niegrzecze.

Ja po prostu znalazłem dwa inne fora, do których linki ci podałem, nawiasem
mówiąc, na których odpowiedzi na swoje pytania uzyskałem. I nikogo przy tym nie
musiałem obrażać.

> Nie wiedzialem ze to forum przeznaczone jest jedynie dla
> uzytkownikow Fabii, Falicji i Octavii.
> Ale skoro tak mowisz ... .

Gdzie tak napisałem? Skoro władasz, jak utrzymujesz, angielskim, to czy to
znaczy, że już zapomniałeś polskiego na tyle, aby przyswoić sobie treść prostej
wypowiedzi?

> Nieprowincjusz I, Wladacz Angielskim

A tego można się było spodziewać.



Temat: Skanes El Hana (4*) - Skanes
W opiniowanym obiekcie byłem w sierpniu 2005 w towarzystwie zaprzyjażnionej
rodziny, która w pełni podziela moje zdanie. Staram się być obiektywny gdyż w
różnych warunkach i z niejednego pieca chleb jadłem. Wraz z rodziną od 10 lat
wyjeżdżamy 2 razy do roku i takiej porażki jak w Skanes El Hana w Monastirze
jeszcze nie przeżyliśmy. Nie chodzi o pieniądze ale w ramach kary nasz
sprzedawca imprezy z EXIM powinien spędzić w tym miejscu 1 rok zamiast robić
ludziom wodę z mózgu. Przylecieliśmy o 3.00 nad ranem i okazało się, że dla
grupy wogóle nie ma pokoi. Niektórzy śpiąc przy recepcji otrzymali pokoje o
9.00 a część jak np. my o 13.00. Szef recepcji był zakłopotany i starał się być
miły w preciwieństwie do jego zmiennika. Zwykły cham z dziada pradziada
krzyczący i stwierdzający, że 4 * to możemny sobie wynająć w Londynie. W pokoju
na parterze karaluchy mogące zjeść psa (moja żona była w 1 trymestrze ciąży) a
po wymienie na I p. już tylko zwykłej wielkości ale za to całą dobę. Jedzenia
nie komentuję gdyż to kwestia gustu. Dla wielu nieciekawe a ja mogę przeżyć.
Hotel zakwalifikowałbym w porównianiu do wielu krajów kultury arabskiej na
maximum 2,5*. Stan infrastruktury mało ciekawy. Ponieważ wszystkim dobrze życzę
to radzę szanować swoją rodzinę i pieniądze odpuszczając sobie wyjazd do tego
obiektu. Porównując go np z 4* Phenicią w Hammamet to taka różnica jak między 3
letnim Volkswagenem mknącym o własnych siłach i takim samym ale 15 letnim, bez
silnika, pchanym przez właściciela. Ludzie! W naszym kraju sprzedawcy imprez
nic sobie z nas nie robią wciskając ciemnotę ze świadomością bezkarności.
Wiedzą bowiem, że mało który klient złoży powództwo cywilne do sądu bo szkoda
mu czasu i sił, których tak bardzo chciał nabrac w miejscu wypoczynku. Radzę
rozpoznawać obiekty w zagranicznych np. niemieckich katalogach bo Niemcy w byle
co się nie pakują lub jasno określają faktyczny standard.



Temat: Do Klaksona jeszcze o momencie i QWERTY
Przez dobrą chwilę mnie zbiła z tropu "mocno z obrotami spadająca charakterysty
> ka momentu", ale narysowanie sobie wykresu moment,moc vs obr dużo wyjaśnia; w
s
> umie mało kto potrafi (a czasem widzę to na drodze) dobrze operować mocą
swojeg
> o samochodu.
> Mógłbyś zdefiniować "moc dławioną"?

Wyjaśnię, co miałem na myśli z tym QWERTY w tytuke wątku, no bo to się miało
wiązać z tematem...
Otóż - ponoć, gdy ponad sto lat temu na rynek wchodziły powszechnie maszyny do
pisania, przekleństwem było ciągła zakleszczanie się dzwigni z czcionkami - gdy
piszący pisał zbyt szybko i gdy zwłaszcza zdarzyło sie nacisnąc za wcześnie
następny klawisz, gdysąsiednia dźwigienka jeszcze nie opadła. No więc
wykombinowano NIEWYODNY układ klawiszy, aby "za szybko' było trudniej. I tak
zostało - a niekiedy sądzi się teraz, że tak jest właśnie najlepiej, że dla
jednego jężyka tak ale nie dla innego nie i ple ple...
No i z niektórymi przesądami motoryzacyjnymi (i nie tylko) jest wśród amatorów
podobnie. Jest przesąd o SAMYCH zaletach płaskiej krzywej momentu,
nieporozumienie typu moc versus moment, jest pomieszanie pojęć mocy niezbędnej
a mocy dysponowanej, jest wreszcie brak wiadomości na temat tego, co to jest
charakterystyka zewnętrzna silnika a co charakterystyki "dławione" (użyłem
cudzysłowu, bo brzmi to jakoś kryminalnie, ale tak się w branży to określa).
Charakterystyka zewnętrzna to chrakterystyka przy pełnym otwarciu przepustnicy
(czy dawkowaniu w Dieslu).
Charakterystyki dławione to chrakterystyki odpowiadające częściowym otwarciom
przepustnicy (dawkowaniom). Dla częściowych otwarć te charakterystyki
oczywiście obniżają się ale co istotne ich maksima wędrują w lewo, w kierunku
mniejszych obrotów.
Dla normalnej jazdy to chrakterystyki dławione decydują o tym jak
subiektywnie "odbierany" jest pojazd. I dla spokojnie jeżdżącej po mieście
osoby ważniejsze są moce i wynikające z nich momenty i przyśpieszenia na -
powiedzmy -połowie otwarcia przepustnicy i na połowie obrotów maksymalnych niż
wartośvi ekstremalne.
Bo silnik NIE MA mocy, jaką mu się przypisuje w katalogu; on ją tylko w pewnych
warunkach MOŻE NIEC, gdy mu na to pozwolimy.
Siadasz za kierownicą, uruchamiesz silnik. Powiedzmy, że ten silnik ma moc max,
przy 5000 obr/min i moment max. przy 3200 obr/min. Skrzynia na luzie, nacisasz
gaz, wprowadzasz silnik na 5000 obr. jaką moc rozwija? Jaki moment? oczywiście
ZERO.
Próba, której nie polecam - no może na teście sprzegła:
V bieg, hamulec ręczny, pełny gaz, RÓWNOCZEŚNIE płynne włączanie sprzegła tak,
aby obrotomierz wskazywał szybki płynny spadek obrotów. Przy 3200 obrotach -
jeżeli nie drgnie nam stopa "do góry" - silnik gwałtownie zgaśnie! Jeżeli taką
próbę robi się szybko, sprzegło się nie przegrzeje przesadnie.
To jest to samo , co przy nieudanym ruszaniu z 15% otwarciem przepustnicy;
silnik potrafi nagle zgasnąć ku naszej irytacj; powód jest ten sam: na
chrakterystyce dławionej dla 15% otwrcia moment max jest gdzieś tam w okolicy
1500 obr i ich przekroczenie w dół powoduje zatrzymanie silnika. bo silnik na
wznoszącej się w prawo częsci charakterystyki momentu pracuje niestabilnie:
zmniejszanie obrotów = zmniejszanie momentu = dodatnie sprzeżenie zwrotne i
zatrzymanie. Ale dla charakterystyk dławionych to niewiele ma wspólnego z
katalogowymi wartościami momentu max i jego obrotów.
Ze względu na niestabilny chrakter reakcji na zmiany obciązenia radzi się, aby
jeździć na obrotach powyżej momentu max, Słusznie, ale te obroty są różne dla
każdego otwarcia przepustnicy.
Dlatego pisałem, że dobrze się jeździ samochodem, w którym chrakterystyka
momentu spada z obrotami (chodzi o normalną jazdę, nie wyczyn). Na
chrakterystykach dławionych tak najczęściej zresztą jest.

Pzdr
A.



Temat: Do Klaksona jeszcze o momencie i QWERTY
Do Klaksona jeszcze o momencie i QWERTY
Witam,
Klaksonie - pytałeś w tym wątku o momencie, więc odpowiadam tutaj, tamten
wątek był zbyt długi już i pełen rozważń nie na temat, jakieś hamownie
podwoziowe i inne rzeczy luźno związane...

Ciągnik? Wiadomo, ma ciągnąć, niech będzie pług. Załóżmy, że do ciągnięcia
pługa potrzebna jest siła 1875 kG, taką więc siłę ten ciągnik w tym przypadku
będzie musiał "mieć na haku". Jezeli chcemy, aby orka odbywała się z
szybkością kiepskiego biegu człowieka, to znaczy 4 metry na sekundę, to w
ciągu sekundy ten ciągnik wykona pracę 4 razy 1875 czyli 7500
kilogramometrów. Taka "intensywnośc pracy" nazywa się "mocą" i w powyższm
przykładzie 7500 dzielone przez 75 daje 100 koni mechanicznych,
Aby takie osiągi tego traktora były możliwe, to zakładając dla uproszczenia,
że przekazywanie mocy od silnika odbywa się bez strat - silnik musi rozwijać
taką właśnie moc w tej konkretnej sytuacji..

Samochód osobowy? Niech będzie, że pojazd ten ma się poruszać z prędkością 40
metrów na sekundę, a jego opry ruchu przy tej prędkości są równe 187,5 kG.
Przy założeniu jak wyżej i wykonaniu działań jak wyżej widać, że moc silnika,
wymagana w tej sytuacji, będzie taka sama jak wyżej - czyli 100 KM.

W przypadku traktora do pomyślenia jest zastosowanie silnika od wyścigowego
motocykla (klasy chyba 500 ?), to tylko sprawa odpowiedniej przekładni, aby
temu silnikowi "dać się krecić"

W przypadku samochodu można zastosować silnik od traktora (aby się tylko
zmieścił)..

Tylko proszę nie myśleć, że takie rozwiązanie ma sens techniczny. jest jednak
fizycznie możliwe.

W obu przypadkach nie było potrzeby odwoływania się do pojęcia "moment
obrotowy" (maksymalny czy nie). jest to pojęcie w gruncie rzeczy wtórne,
niosące mało innformacji a historia jego wpisywania jako żelazny punkt
wszelkich pseudotechnicznych "technical specifications" jest pokrewna do
historii układu klawiszy na klawiaturze (QWERTY itd).
To nie znaczy bynajmniej, że wszelkich obliczeń osiągów nie można robić
posługując się tylko właśnie momentami . Jest metoda mocy i metoda momentów.
Ale dla czytającego opisy lajka momenty są właściwie psu na budę...
Do oceny czegoś , co się zwie elastycznością silnika czy "driveability"
całego pojazdu w różnych warunkach i z punktu widzenia potrzeb i priorytetów
różnych użytkowników są potrzebane zupełnie inne dane, dużo ich więcej, a już
na pewno nie należy do najistotniejszych ten sakramentalny "moment
maksymalny" i to jeszcze co śmieszniej najczęściej bez podawania obrotów!
No bo najbardziej syntetyczna wielkośc - czyli moc - napewno
Nadmienie tylko, że momenty na poszczególnych miejscach zespołu napędowego -
od czopa wyjsciowego wału korbowego silnika począwszy, są napewno niezbędne
konstruktorom tego zespołu do obliczeń wytrzymałościowych. Ale czytającemu
katalog w celu porównywania samochodów amatorowi tylko mąci w głowie.
Na dziś chyba wystarczy, gdyby ktoś był jeszcze zainteresowany elementarnym
opisem znaczenia i interpretacji charakterystyki mocy i (co za tym idzie)
momentu silnika dla "driveability" samochodu (czyli subiektywnych odczuć
kierowcy) jak i jego obiektywnych osiągów - a jedno od drugiego jest często
zaskakująco odległe - napiszcie, postaram się odpowiedzieć.

Pozdrowienia
A.




Temat: Co kupić za 15 tys.zł ?
Gość portalu: Sławek napisał(a):

> Przez pierwsze lat Espero było sprzedawane z pełną elektryką,a nawet z
> klimatyzacją ale BEZ WSPOMAGANIA!!! więc nie wiem o jakim komforcie mówisz.

To prawda, ale dotyczy okresu do połowy 96 roku, a 95% espero na polskim rynku
to lata 97-99. Więc owszem, takie egzemplarze się zdarzają, ale BARDZO rzadko
(wśród internetowego klubu espero na ponad 100 samochodów są bodaj 2 takie).

> W 100% są to różne konstrukcje: Espero jest przeszczepem Ascony/Vectry A -
> podwozie oraz nadwoziem odrzuconym przez Citroena (tak miała wyglądć Xantia);
> Lanos jest całkowicie nawą konstrukcją.
> Silniki 1.5 16V to równiez inne konstrukcje.
> Elementem wspólnym Espero i Lanosa jest jest tylko nazwa Deawoo.

Naczytałeś się materiałów promocyjnych ?? Bo ja jestem świadomym użytkownikiem
samochodu i staram się o nim wiedzieć więcej niż napisze producent w materiale
promocyjnym czy jakiś dziennikarz w auto-szmacie.
Jeśli chodzi o podwozie, to jakbyś spojrzał w jakikolwiek katalog części
zauważyłbyś że 90% elementów jest oznaczonych Lanos/Nexia/Espero. (amortyzatory,
sprężyny, stabilizatory, wszelkie końcówki drążka itd...., układ hamulcowy tył
identyczny w dodatku z Astrą I, z przodu ciekawostka - w Lanosach startujących w
Pucharze Daewoo (był kiedyś taki) stosowano zaciski z Espero jako lepsze niż
seryjne).
Co do silnika - jeśli dla Ciebie założenie plastikowej nakładki (i nadanie
szumnej nazwy E-TEC) na blok silnika to zmiana konstrukcji silnika, to się
zgodzę. Bo zmiany w zasadzie do tego się sprowadziły. Nawet silnik 1.6 16v nie
jest nową konstrukcją, tylko rozwinięciem A 15 MF.
Naprawdę polecam - wleź pod jedno i drugie auto, popatrz pod maskę, do katalogów
części i potem się wypowiadaj na temat "nowa konstrukcja".

> Poważnym mankamentem Espero jest korozja (w Lanosach nie występuje)

To chyba popędzę po Lanosa - pokaż mi auto w którym "korozja nie występuje"
:))). (sorki, jest Trabant)
Zapraszam na porównanie mojego espero z jakimkolwiek innym normalnie
eksploatowanym autem '97 - gwarantuję Ci że ilość korozji będzie podobna.
To bardziej wynik warunków eksploatacji i "dbania" o samochód, niż jego
właściwości osobniczych.

oraz mała
> podaż egzemplarzy od prywatnych właścicieli,z małym przebiegiem,wspomnianym
> wspomaganiem itp.

Owszem, podaż jest mała, sam mam auto po firmie i uważam, że to dobre
rozwiązanie (przeglądy w terminie, usterki usuwane szybko i dobrze, a nie tanio)
- pod warunkiem, że autem jeździł normalny człowiek, a nie burak granatem od
pługa oderwany, co w życiu tylko traktor widział.
Jak już pisałem, co najmniej 90 % espero na polskim rynku jest ze wspomaganiem.

> Co do Sieny/Palio to z pewnością lepiej jeździ niż wyglada.Jej szerokość jest
> podobna do samochodów klasy B z tamtego okresu (minus 2 cm).
> Jest dobrym narzędziem pracy,gorzej jeśli ma być ładnym ;-) i nowoczesnym
> samochodem rodzinnym.

Dla mnie od "nowoczesności" ważniejsza jest wygoda. Jeśli ta "nowoczesność" ma
mi się przechylać i piszczeć w zakrętach i jeszcze mam się dzięki niej trącać
ramionami z sąsiadem z prawego fotela, to ja za taką nowoczesność dziękuję.
Na marginesie wspomnę, że "nowoczesna" Siena oparta jest na przedłużonej płycie
podłogowej fiata Uno (samochód roku 84).

No, ale cóż - marketing górą.



Temat: Samochod - amerykanski czy japonski?
Dodge Durango
Sliczny samochod, wygodny ale... Chyba jednak zbyt drogi w utrzymaniu.

Jak kogos stac na wydatek na paliwo to jazda. Pewnie. Mnie nie stac. Moze za
rok...

A co do Toyoty i problemu z pierwszego postu w tym watku, to ja uwazam, ze
wybierajac auto za ponad 10 kola papierow zdecydowanie zwrocilbym uwage na
szczegoly wewnatrz samochodu i wygode.

Kazde auto ma wady. Toyota np. zbyt delikatna. Nie wierze Toyotom.
Milem ich kilka i ciagle problemy, SMOG Check i problemy z ukladem emisji
spalin. To non-stop. (A np. w Chevroletach NIGDY.)
Lecialy im polosie na okraglo. Polos to takietam z przodu przy kole.
(Dodge, czy np. Pontiac NIGDY.)
Transmisje. Sa delikatne.
Zajezdzilem jedna. Potem jak rozmawialem z menagerem w serwisie, to on mi
powiedzial, ze to normalne. Mowi, ze najlepsze to te bez tzw. overdrive.
Amerykanskie. 3 biegowki. (I ze trzeba dodac takiego plynu do transmisji za 10
dolarow, zeby obnizyl temperature pracy. I wtedy transmisja wytrzymuje 2x
dluzej.)

A taki DODGE, to mozna to deptac, deptac i nic.
Ale inna sprawa, ze zajezdzilem jednego z silnikiem 4 cyl. wiec to moze nie
jest regula. A Toyoty maja to do siebie, ze silniki maja dobre. Duzo lepsze.

Po prostu zwroccie uwage na taki drobiazgi jak np. wygoda obslugi radia, czy
tez np. w bagazniku, czy klapa zamyka sie do srodka, czy tez prowadnice zostaja
na zewnatrz. To wazne, bo jak sie pakuje bagaznik, to przy tej
pierwszej "opcji" mozna sobie bagaz pogniesc. Nie mowiac, ze czasem mozna
bagaznika nie domknac.

Wszystkie takie szczegoly wychodza dopiero na trasie. Jak sie zapakuje auto i
pojedzie do Parku Narodowego. Jak dobry fotel, to i plecy cale, a jak zly to
krzyze bola juz po godzinie jazdy. To samo dotyczy stawu biodrowego i pedalu
gazu. Cruise control sie przydaje, chociaz np. ten od Cryslera (Dodge) jest
jakis beznadziejny, ciagle cos sie dzieje, np. nie wlacza sie, albo ignoruje
ustawienie. Bo to tak zrobione, ze wymaga od kierowcy myslenia, i trzeba
wczesniej instrukcje obslugi przeczytac, a komu sie chce?
I np. istotne jest, jak sie zapamieta predkosc, zeby potem zaraz nie zmieniac,
i np. nie robic komputerowi wody z mozgu, przez wlaczanie i wylaczanie, bo
glupieje od tego.

Silniki.
Uwaga: oni z reguly podaja np. parametry silnika, spalanie, przyspieszenie, dla
samochodu PUSTEGO, i co najsmieszniejsze, benzyny premium. Te parametry
spalania sa prawie ZAWSZE niewiarygodne.
Np. mialem raz Camry, chyba z 91 roku, 2.0 4 cyl.; w katalogu podali, ze na
trasie bedzie 30 mil z galona, a bylo 31,7 mil z galona, natomiast w miescie
mialo byc 24, a bylo 22. Auto bylo sprawne.
To samo w druga strone, mialem pontiaca 3.3, w trasie mialo byc 29, a bylo
naprawde 24, w miescie mialo byc 20 a bylo 22-23. Za to jazda - poezja!
(Ten nowy Stratus, ktorym mialem przyjemnosc niedawno, spalil 22 na trasie, a
mial dac 30 z galona. Po miescie 24. Niewiarygodna roznica. Nowe auto, tylko
2000 mil przebiegu i taka plama. Pusty jezdzi super, a na trase sie nie nadaje.)

I badz tu madry.
A to przeciez czlowiek leje najtanszy syf do tego, 87, prowadzi sie z reguly po
gorach, a samochod jest zwykle wypchany i jedzie conajmiej 3 osoby.
Z reguly jest tak, ze maly silnik pali malo w miescie a duzo na trasie, duzy
silnik bedzie mial odwrotnie, spali malo na trasie, a zezre was finansowo na
dojezdzie do pracy. Tyle, ze maly sie szybciej rozleci, a duzym bedziecie wnuki
do szkoly wozic, no i przeciez takie 8 cylindrowe potwory to trzeba jakos
wykorzystac latem, nie?

Wiec rada moja jest taka: internet, i wypozyczyc takiego na 3 dni.
Pojechac koniecznie w gory, zaladowac dzieci i bagaz, i dopiero wtedy wyjdzie
szydlo z worka.

Nie kupowac samochodu "na wyglad"; ani nie kupowac "na renome". Wyprobowac.
Porownac. Kupic dodatkowa gwarancje i AAA. Po uplywie terminu gwarancji auto
sprzedac. I cieszyc sie caly czas.




Temat: Carman (omijać z daleka)
Carman (omijać z daleka)
Do napisania tego nakłoniła mnie wzmianka forumowicza który ma problem z
termostatem...Nie ma tu nic poza antyreklamą firmy Carman i przestroga dla
świezych włascicieli aut. Ale moze ktoś sie pocieszy ze ja mmiałem gorzej :)
Wiec zapraszam do czytania

Zaraz jak kupiłem moje autko (opel Kadett '91r) miało ono wypalony zawór wiec
silnik działał cały czas na 3 cylindy. Przejechalem po kupnie równo 1000 km z
Monachium do krakowa silnikiem w takim stanie. Tu wypada wspomniec ze silnik
był czyściutki i nie wział nic oleju na tej trasie.
Jako ze było to moje pierwsze auto i nie znałem sie ani na mechanice ani na
warsztatach, pojechałem do niedalekiego CARMANA. Auto spędziło tam cały
dzień, po czym otrzymałem telefon ze do rozpoznania przyczyny niepalenia na 1
cylinder potrzebny jest specjalistyczny sprzęt: manometr. Brzmiało bardzo
tajemniczo dla takiego zółtodzioba jakim wtedy byłem wiec uznałem ze trzeba
czekać. Kiedy wreszcie następnego dnia sprowadzili "to coś" co okazało sie
zwykłym przyrządem do mierzenia cisnienia w cylindrze po wykreceniu świecy
okazało sie ze nie ma spręzania. A wiec pewnie wypalony zawór. Nie miałem
rozeznania gdzie sa inne zakłądy mechaniczne ani jakie maja ceny, wiec
zdecydowałem sie zlecić im naprawe,która trwała kolejne 2 dni. Wymiana 1
zaworu, uszczelek i planowanie głowicy wyniosło mnie równiutki 1000zł
(słownie TYSIĄC). Szczesliwy ze autko działa teraz super pojechałem do domu.
Teraz juz wiem ze w innych ale RENOMOWANYCH warsztatach ta robota to koszt
600-700zł...
Po 2 tyg zauwazyłem ze zaczyna ubywac oleju a silnik w okolicach uszczelki
pod głowicą jest wilgotny. Pojechałem spytac expertów z Carmana co jest
grane, usłyszałem ze to wina uszczelki aparatu zapłonowego albo odmy,naprawde
byłem zielony z budowy silnika , ale widziałem ze cieknie skądinąd. No ale
wymieniłem uszczelke, uszczelniłem odme i kazali pojeździć. Po miesiącu
przyjechałem znowu, dalej mokry slnik. Tym razem dowiedziałem sie ze to
cieknie z "koreczków" po prawej stronie bloku głowicy. Auto zostało na
kolejne 24 godz i podobno je wymienili, ale mechanik tyle wiedział do czego
te koreczki ile ja wiedziałem. Wiec jedyna róznica jaką zauwazyłem po
odebraniu auta to to, ze pół silnika było wysmarowane czerwonym
uszczelniającym silikonem. Oczywiscie zrobili to "gratis" zapewniając mne ze
jeżeli to nie pomoze, to z wielką łaską pofatygują sie zdjąc głowice i dać
znowu nową uszczelkę. Przez kolejne 2 miesiące auta uzywałem rzadko, ale olej
wyciekał dalej. Miałem ich juz tak dosc ze nie pojechałem z "ostateczną"
reklamacją. Teraz załuje bo nie wiedziałem wtedy ze wymiana uszczelki pod
głowicą to łaczny koszt około 300zł. I teraz taniej mi dolewac oleju niż
wymienić uszczelkę. Ostatnio tez słyszałem od znajomych ze czasem jak jakies
auto wjedzie do carmana to "experci" zaglądają do katalogów zeby w ogóle
zidentyfikowac pojazd który zawitał w ich progi.
Radze więc omijać ten DROGI i BEZNADZIEJNY warsztat(Kraków,os Piastów) a moze
i cała sieć w Polsce.



Temat: Automaty-wpływ na bepieczeństwo aktywne
Gość portalu: maciek napisał(a):

> Fajną dyskusję rozpętaliście, nie ma co. Udowadnianie, że automat jest
> wolniejszy np od 0,2 do 0,7s albo manual jeźdźi max 243km/h a automat
238km/h.

To Kierowca zaczął. Musiałem przedstawić kontrargumenty, żeby pokazać, że świat
nie kończy się na 4-biegowych 300M i 607.

> Niezłe, rozumiem, że Kierowca to wszystko sprawdza na co dzień w praktyce bo
> wyszukiwanie tego wszystkiego w katalogach i pismach to tylko zabawa dla
> frustratów (bez obrazy panowie:)) i podniecanie się na zasadzie, że mój
manual
> jest szybszy od automata sąsiada o "całe" 0,5s!

Dokładnie. Jakie to ma znaczenie w normalnej jeździe. Na odcinku na jakim się
rozpędzimy do 100km/h, jeżeli Kierowca perfekcyjnie wykona wszystkie zmiany
biegów, będzie może o 1/2 długości samochodu przede mną. Poza tym
przyspieszanie w automacie odbywa się od niskich obrotów silnika, a przy
ręcznej skrzyni wprowadzasz silnik na wysokie obroty i dopiero przyspieszasz.

Podobnie używanie jako
> argumentu, że auta rajdowe czy wyścigowe to wyłącznie manuale. I co z tego!
> Takie samochody mają skrzynie przeznaczone do wyciągania z silnika
maksymalnej
> mocy! A co za tym idzie tak są w nich dobrane przełożenia. Czy w normalnej
> jeźdźie jest to potrzebne? Chyba nie. Poza tym wiecie, że w autach
wyścigowych
> (torowych) nie ma szybkościomierza a jedynie obrotomierz. Gość ma jechać na
> maxa ile silnik wytrzyma i tyle.

Mówiłem dokładnie to samo w wątku o naciskaniu sprzęgła. Samochód rajdowy
starcza na jeden porządny rajd i potem wszystko w nim ulega wymianie.

Poza tym uwzględnijcie Panowie jakie ma
> zadanie do spełnienia samochód wyścigowy a jakie "cywilny". W zawodnictwie
> celem jest zwycięstwo.

Dla niektórych ważne jest także "zwycięstwo" na drogach publicznych.

W codziennej jeźdźie celem jest aby wszyscy bezpiecznie
> dotarli do swojego celu (i wcale nie najszybciej) i dobrze by było aby do
tego
> samochód był cały. To wymusza odpowiednie konstrukcje samochodów (silniki,
> skrzynie biegów itd) oraz sposób zachowania się na drodze (regulamin zawodów
i
> Kodeks drogowy). Skrzynie automatyczne w cywilnej jeźdźie lepiej i
bezpieczniej
>
> doprowadzą kierowcę i pasażerów do wspomnianego celu. Chyba co do tego nie ma
> wątpliwości? Zresztą takie jest moje zdanie i proszę mi nie pisać, że się na
> niczym nie znam, że się kompromituje itd.

"Nie kompromituj się! Nie znasz się, to siedź cicho żałosny frajerze!";)

> Może byście założyli wątek nt fotografii?

Jest chyba osobne Forum, tam możesz się spełnić.

> Pozdrawiam
> maciek

Pozdrawiam
Greenblack



Temat: RENAULT MEGANE II
Gość portalu: Gradus napisał(a):

> Gdzie Ty widziales plastiki we wnetrzu??? Mi sie wnetrze bardzo podoba.
> Wszystkie materialy sa miekkie i przyjemne. Przygladnij sie jak elegancko
> wykonczone jest wnetrze bagaznika. Stilo i Ibiza nie maja startu do Megane.
Nie
>
> wspominam tu juz o Punto bo po jezdzie probnej Meganka chcialem tez sie
> przejechac Punto JTD lub Stilo JTD ale jak wsiadlem do Punto to natychmiast
> zdegustowany (jego wnetrzem) wysiadlem :). Poza tym na jazde probna u dilera
> Fiata mieli tylko benzynowce i chcieli mnie umowic na "za tydzien"... Tak
jakby
>
> nie chcieli sprzedawac samochodow. W tym dniu (30 grudnia) zrobilem objazd po
> dilerach i dieslem przejechalem sie tylko u Renaulta...

A Ty jeździłeś wersją ze skórą na desce rozdzielczej? Ja takim z twardymi
rysującymi się nawet od paznokcia porowatymi plastikami. Zapewniam cię, że w
Stilo deska jest z lepszych materiałów, natomiast drzwi (zwłaszcza stilo 5d) są
lepsze w Megane. Co do diesli, na jazde próbną to raczej dealerzy nie będa
mieli punto jtd, bo nie ma to nic wspólnego z ekonomiką i ekonomią. Benzynowe
punto pali umiarkowanie i inwestycja w diesla zwróci się po wielu wielu latach.
Poza tym jak ktoś ma spore przebiegi to kupi sobie kompakta, a nie miesjki
samochód. Sam widziałem punto jtd ze trzy razy. Punto najczesciej kupowane jest
w wersji 1.2 60KM w prostej wersji wyposażenia, bo to podobnie jak fabia jest
bieda samochód. Kupowany przez ludzi którzy zbyt wiele kasy nie mają.
U dealera renaulta gdzie ja oglądałem megane mieli do jazd próbnych tylko
benzynę 1,6 w najwyższej wersji wyposażenia. Diesla nie było. Więc nie sądze
żeby to miało znaczyć o czymkolwiek innym jak o tym, że dealerów nie stać na to
żeby kupowac kilka demówek z różnymi silnikami żeby potencjalni klienci mogli
popróbować i dotyczy to dealerów wszystkich marek. Jak chciałem zobaczyć z
ciekawości jak jeździ ciężkie stilo z silnikiem 1,2 to nie miałem szans, bo
każdy dealer na demo brał conajmniej 1,6 żeby nie odstraszac klientów na
jazdach próbnych kiepskimi osiągami wersji przeznaczonej jedynie na nasz rynek.
Wyszło jak wyszło i jeździłem stilo 1.8 130KM bo nie było wyboru. Podobnie
nigdzie nie można uświadczyć corsy z silnikiem większym jak 1.0. Wcale mnie to
nie dziwi. Fajnie jest spełniać zachcianki klientów, ale na tym interesie
trzeba zarabiać. U nas jaest dealer BMW i jak chcesz się przewieźć to możesz
tylko 3 kompaktem 1,8 116KM (sic!), 5, albo 7 musisz kupić w ciemno. Nawet na
salonie nie stoi, możesz zobaczyć w katalogu lub w internecie. Jak myslisz
dlaczego?

Co do ibizy to z definicji jest to segment B, a megane teoretycznie C więc nie
ma co porównywać. Ja porównałem z punto tylko wielkość wnętrza, bo byłem
zaskoczony, że w megane jest tak ciasno.




Temat: jakie auto kupic?
Witam raz jeszcze:)

Po raczej obiektywnym przedstawieniu sprawy teraz bede subiektywny:)) Choc na
poczatek pewna regula, ktora wclae nie jest oczywista, choc prawdziwa: duzy
samochod zawsze jest lepszy od malego, poniewaz duzym mozna zawsze wiezc malo,
a malym duzo nie. Moze to wydawac sie smieszne, ale wieksze auto to: komfort
wsiadania (nie trzeba poprawiac ubrania za kazdym razem, buty sie mieszcza we
wnece na pedaly itp), mozna swobodnie podrozowac z wiekszym bagazem, wieksze
odleglosci nie sprawiaja problemu (chetnie sie po prostu jezdzi daleko, bez
wspomnienia bolacych plecow) itp. maly nie ma zadnych racjonalnych zalet otocz:
latwiej sie parkuje (ale nie zawsze, bo jesli nie ma wspomagania to auto nawet
o 1 metr dluzsze ze wspomaganiem jest poreczniejsze na parkingu), mniej pali
(tak byc powinno, ale nie zawsze tak jest, zreszta - jak pisalem paliwo to
tylko czesc kosztow), ma mniejszy silnik czyli mniejsze oplaty - to prawda,
i... koniec. Moze jeszcze, ze lepiej sie wyciera po myciu:))) Z mojego
doswiadczenia wynika, ze wieksze, czyli o klase lub 2 klasy wyzej, samochody sa
mniej awaryjne, co ma logiczne uzasadnienie - przy zakupie byly duuuuzo drozsze
niz male, a klient oczekuje za wysoka cene rozwniez wysokiej bezawaryjnosci.
tak wiec: "auta" nigdy nie za wiele. O bezpieczenstwie nie wspominam.

I jeszcze bardzo wazna sprawa co do wielkosci aut: zawsze sprawdz wielkosc w
srodku a nie na zewnatrz. Dla przykladu Ople maja bardzo niekorzystny stosunek
wielkosci zewnetrznej do wymiarow wnetrza. Jest tak z wielu powodow:
przesunieta do tylu kabina pasazerska, zbyt mala wysokosc itp. Organoleptycznie
porownaj na parkingu auta z tej samej epoki: Vectra A np. rok 94 i Fiat Tempra.
Jesliby spojrzec do katalogow mozna znalezc Tempre w tym segmencie co Astra, a
Vectra to juz wyzszy segment. Nic bardziej mylnego. W bezposrednim porownaniu
Vectra ( z calym szacunkiem, bo to dobre auto) jest malutka i ciasnawa, choc
dluzsza od Tempry. Najlepiej zawsze wielkosc auta sprawdzac w srodku, nie na
zewnatrz. Pozory myla. Segmenty i klasy tez.

A teraz bede nieobiektywny i powiem, ze widzac twoje wymagania: maly, 3 drzwi,
maly silnik, auto na kilka lat, z malymi bajerami - wybralbym Fiata Punto.
Zalety:
- maly (niecale 4 metry),
- 3 drzwi (szeroko sie otwieraja, bardzo wygodne)
- maly silnik (najlepiej 1.1 bo malo pali, ale wersje z 1.2 maja lepsze
wyposazenie)
- auto na kilka lat, latwo go sprzedac, malo traci na wartosci, ale przy tym za
13 tys. zl mozna kupic rok 96-97
- bajerow trzeba troche poszukac, ale szybki elektryczne, centralny, i
wspomaganie latwo znalezc
- zwinny, zwrotny, duzy w srodku, duzy bagaznik, wygodne fotele
- tanie czesci, standardowe opony, kowal tez naprawi,
- duuuzo aut krajowych, mozna poszukac z malym przebiegiem, nie rdzewieje
Wady:
- ma pewne bolaczki, ale jesli trafisz na dobrze utrzymany, nie bedzie problemow

Odradzam Micre, nieladnie jest krytykowac, wiec najlepiej samemu sprawdzic:
usiasc najpierw w micrze a potem w tico. Tak, tak, w tico. Zalete ma:
awaryjnosc lepsza niz Fiat, ale czasami jednak cos trzeba wymienic, a czesci sa
drogie. Poza micra bedzie starsza niz Punto za ta sama cene.
Inne auta warte rozwazenia to: Corsa B oraz Clio.
Jesli jednak "maly" nie jest najwazniejsze, poszukaj wsrod kompaktow: Esocrt,
Astra (troche drozsza), renault 19. Prawdziwym rodzynkiem dobrej relacji "co
fabryka dala"/cena jest Fiat Tipo/Tempra. Legendy o awaryjnosci tych aut sa
przesadzone, jesli sa dobrze utrzymane, nie ma z nimi problemow. Sa duze
wewnatrz (stilo to mniejsza kopia:))), srednie na zewnatrz (4m Tipo i 4,3m
Tempra), malo pala. Choc czasem warsztat im nie obcy.

Najlepiej wybierz sie na gielde, posiedz w kazdym aucie, ktore bierzesz pod
uwage, mozna sie przejechac. Czasem to kwestia chwili:)))

TS

PS. Polecam przemyslenie instalacji gazowej, nawet w malym aucie. Po co wydawac
duzo na paliwo, jesli mozna malo. Za reszte mozna jechac na wakacje:))




Temat: Honda Accord 2003
prosze bardzo, moje spostrzezenia po przejechanych 15 000 KM:

1. Silnik
Zero wibracji (jakby nie obrotomierz to na luzie bys nie wiedzial ze silnik
chodzi:), nie slychac go tez prawie wogle az do 3000 obr, potem kreci sie az do
7000 obr i caly czas dzwiek jest super (nie wydaje sie ze rzezi z wysilku).
Duzy moment obrotowy, po miescie jezdzisz sobie na trojce prawie caly czas,
osiagi tez ma super (do 100 w 8.5 s). Przy Xedosach powyzej 130 000 km
przebiegu z zewnatrz slychac nieprzyjemne klekotanie na biegu jalowym. Jest to
wada konstrukcyjna wszystkich Xedosow 6 ale nie ma wplywu na zuzycie silnika
(ale wkurza jak ktos lubi SAMOCHODY a nie DIESLE:) wewnatrz nie poczujesz tego.
2. Spalanie

srednio po Warszawie 10 Litrow na 100 km. Przy ostrej jezdzie 14 litrow.
Najmniejsze na trasie Rimini-Warszawa wyszlo 6.5 litra ale jechalem prawie caly
czas rowno 100 km/h i delikatnie.

3.Komfort

Super wyciszony, nic nie klekocze w srodku bo plastiki sa the best (ale to jest
sprzet japonski ZMONTOWANY w Japoni wiec trudno sie dziwic), sa seryjnie rozne
bajery typu podswietlenie stacyjki na niebiesko, podswietlenie zamkow w
drzwiach od zewnatrz (zeby trafic w dziurke:), elektryczne siedzenie kierowcy,
skorzana kierownica i galka drazka standardowo. Trzeszczy siedzenie kierowcy
(podobno we wszystkich), super zawieszenie (w porownaniu z carina E to niebo a
ziemia), na zakretach sie wogle nie wychyla a jednoczesnie dziury wybiera po
prostu super. od 1994 masz w standardzie cruise control, wogle zreszta samochod
ma standardowo wszystkie duperele typu halogeny, elektryczna antene, 5 alufelg
ze stopu tytanowo- wanadowego, wszystkie szyby elektryczne, lusterka
elektryczne, 5 glosnikow itd., wersja z jasna skora w srodku fajnie wyglada,
ma tez dwukolorowa deske, nowsze roczniki maja chyba tez podgrzewany fotel
kierowcy i lusterka. Z przodu miejsca bardzo duzo ale... z tylu raczej malo.

3. Osiagi

idzie rowno z lexusem es300:)))))

do 100 w 8.5 s wedlug katalogu, sam nie mierzylem ale zadko sie zdarza szybszy
na swiatlach,

max predkosci (moja proba) 230 km/h pod Drezdnem. katalogowo 210 km/h

4. Przeglady

ja nie robie w ASO mazda tylko u znajomego wiec nie narzekam, ogolnie zwrocic
trzeba uwage zeby olej wymieniac czesto (co 10 000 km), a jak nie chcesz tego
klekotania z punktu 1. to co 5000 Km (na nowym oleju nie klekocze). oglnie
warto wkladac czesci nie oryginalne ale zamienniki ALE TYLKO JAPONSKIE!!! np.
tarcze (nie japonskie juz mam do toczenia), uwazaj na wersje z automatem !!! to
jest skrzynia Forda i sie czesto psuje!!! lepiej brac manual bo japonski.

podsumowanie:

super sprzet, nie wiem na co go zamienie, chyba poczekam az sie zestarzeja
pierwsze roczniki Lexusow is200 bo nie widze innego samochodu godnego do
zastapienia xedosa (pod wzgledem wygladu to juz wogle nawet is200 wysiada w
przedbiegach:), no moze nowe BMW 3 jest porownywalnie ladne, jak cos cie
jeszcze interesuje to napisz

Pozdrawiam



Temat: + i - suzi gs 500e
No hej.
Mam Gs'a od półtorej roku i jestem dosyć zadowolony.
Motorek jest mały, mało pali(4-6l) częsci są tanie i łatwo dostępne. Można je
dostać u LARSSONA, z katalogu KLASA lub u dilera suzuki . Moje moto ma przedieg
48tys. Ale domyślam się, że przejechane nim było więcej. W sumie to mój
egzemplarz jest nie za ciekwy. W skrzyni wyje czasami piątka. No ale kupiłem go
jako streetfighter i serdecznie odradzam zakupu takich zwłok bo motocykle te
służą do wygłupów i zwykle są niesamowicie dorżnięte. Sam w przyszłości już
nigdy nie kupię street'a. Dodatkowo poprzedni właściciel sprytnie ukrył
przedmuchy uszczelki głowicy. Na szczęście motocykl kupiłem we w miarę dobrej
cenie tak więc część usterek już naprawiłemza zaoszczędzone przy kupnie
pieniądze. Ale można było zaoszczędzić nerw i czasu.Po prostu trzeba być bardzo
rozważnym podczas zakupu i zwracać umagę na szczegóły, a przede wszystkim
oglądać, dopytywać się, oglądać i jeszcze raz dopytywać się. Czasem może być
tak,że sprzedający długo dręczony w końcu się wygada.

Co do przegrzewania to ja tego nie doznałem. Motocykl ma mały schowek, ale
pomimo tego da się trochę kluczy do niego zmieścić.
Podczas zakupu należy zwracać uwagę na łatwość rozruchu, kolor dymu(jeśli jest
czarny to znaczy,że silnik jest dorżnięty jeśli błękitny to są gaźniki do małej
synchronizacji. To samo dotyczy gaźników jeśli silnik nieregularnie pracuje,
prycha i kicha podczas rozruchu-koszt synchronizacji, ok 100zł).
Poza tym należy zwrócić uwagę na szczelność przedniego zawieszenia stanu opon,
łańcucha i zębatek(jeśli przypominają piłę krajzegi to są do wymiany).
Należy się również dowiedzieć kiedy były wymieniane płyny.
Należy zbadać śladowość tzn. przeprowadzić motocykl w linii prostej np. po
piasku. Jeśli jest jeden ślad to wszystko jest OK. Prócz tego należy również
zbadać bicie kół. Po prostu trzeba stanąc na przeciw koła i nim zakręcić. A i
jescze jedno do zakupu należy zawsze zabrać drugą osobę. W końcu co dwa łby to
nie jeden :)
Podczas jazdy należy zwrócić uwagę na przyspieszenia, hamuwanie(na to czy
motocykla podczas hamowania lub przyspeiszania nie znosi). Radzę również przy
ok 60km/h pusić kierownicę, jeśli drga na buki to cosik jest nie tak. Należy
również zbadać poprawnośc wskakiwania biegów jak również w słuchać sie czy coś
nie wyje/zgrzyta w skrzyni bądź silniku.
Nie należy zwracać uwagi na dość głośno wskakujące biegi, bo to normalne.

Ja swoim GS zrobiłem ok 5tys km. W tym czasie zerwała mi się linka sprzęgła. W
larsonie nowa kosztuje ok 70zł. Tak więc kupiłem linkę od hamulca od roweru
wystarcza na ok 3000km. Jest cieńsza i ma mały zaczep, ale można go powiększyć
dopasowując do niego kawałek blaszki. Ale planuję jej wymianę na linkę od np.
MZ ETZ(jest dużo tańsza a wytrzyma pewnie tyle samo co orginał).
W między czasie wymieniłem przednią oponę na Metzeller Mez1 po 1-2000km
za...zgadnijcie ..35zł.(Okazja niesamowita hehehe:)
Motocykl świetnie się na niej trzyma drogi(stójkę da się spokojnie, bez
problemu zrobić:)
No nie wiem, to by było chyba na tyle. Więcej grzechów nie pamiętam ...

Jakby ktoś chciał się czegoś więcej dowiedzieć to na mail

Życzę udanego sezonu , uprzejmych kataramaniarzy i dobrego zakupu autorowi tego
posta

Pozdrówka i do zobaczenia na trasie

Arek-Łask
arekczs@o2.pl
GG:4894812



Temat: Antyglobalistyczne myślenie życzeniowe
Witam!
Wprost o biopaliwach

Na przełomie 2002 i 2003 r. odbyła się w Polsce dyskusja nad sensem
wprowadzenia ustawy określającej minimalny poziom zawartości w paliwach
biokomponentów, czyli składników uzyskanych z roślin. Ważna konstatacja w tej
dyskusji to fakt, że 1 emisji dwutlenku węgla jest spowodowana ruchem drogowym.
Zastosowanie biopaliw w transporcie poważnie redukuje emisję CO2.
Reprezentujący interesy wielkiego biznesu tygodnik "Wprost" w numerze z 19
stycznia br. wydaje jednak wyrok: "Biopaliwa nie mają ekologicznych zalet!" i
utopią nazywa argument, że mogą one o 10% zmniejszyć liczbę zachorowań na raka.
Jako nierealne traktuje również szacunki, że ustawa o biopaliwach mogłaby się
przyczynić do powstania kilkudziesięciu, a może nawet kilkuset tysięcy nowych
miejsc pracy na wsi. To, co mają w tym względzie do powiedzenia koncerny jest
bardziej przekonujące dla dziennikarzy wspomnianego tygodnika.

Firmy motoryzacyjne jednoznacznie wykluczają zastosowanie biopaliw w ich
silnikach i straszą użytkowników konsekwencjami. Przedstawiciele Forda
stwierdzają: "Uszkodzenia silników spowodowane zużyciem takich paliw nie
podlegają naszej odpowiedzialności gwarancyjnej", a ich odpowiednicy z Orlenu
dodają, że koszty przystosowania systemu sprzedaży wzbogacanego biokomponentami
paliwa zostaną przerzucone na kierowców. "Wprost" stwierdza, że próba
wprowadzenia ustawy o biopaliwach odbędzie się kosztem 14 milionów
zmotoryzowanych Polaków. "Można przecież - ironizuje dalej gazeta - ustawą
nakazać picie szklanki mleka do śniadania - poratujemy mleczarnie. Każmy
wszystkim ogrzewać węglem domy - kopalnie staną na nogi. Gdy w obowiązkowym
prezencie do każdego zakupionego auta dołączymy kolejową szynę, nie trzeba
będzie bankrutujących hut sprzedawać wrażym inwestorom". Co za poczucie humoru -
dość typowe dla neoliberalnej retoryki. Śmieszy szczególnie wtedy, gdy tekst
na temat biopaliw okrasza reklama obiecująca "tankowanie za darmo przez całe
życie" na stacjach paliw BP i Aral.

Utrata energetycznej suwerenności

Oplatająca całą Ziemię sieć zależności konglomeratu przedsiębiorstw
energetycznych, telekomunikacyjnych i motoryzacyjno-transportowych najlepiej
chyba pokazuje rozmiar globalizacji. Transgraniczne i transnarodowe
światłowody, rurociągi, sieci energetyczne itp., tworzą system, dzięki któremu
możliwy jest przepływ energii, informacji i kapitału. To także przejaw
uzależnienia lokalnych gospodarek od globalnych struktur biznesu. Szefowie i
zawiadowcy wielkich korporacji mogą mieć poczucie, że ogarniają swoimi wpływami
cały glob. Większości zwykłych ludzi musi wystarczyć codzienny świat lokalny,
nad którym jednak w coraz większym stopniu tracą kontrolę. Niepostrzeżenie
stajemy się - jako lojalni klienci - członkami wielkich korporacji.

Dziś już trudno sobie wyobrazić, aby w takiej branży jak energetyka można było
odzyskać "lokalną niepodległość". Utraciliśmy ją albo tracimy w skali kraju,
nie mówiąc już o gminach. Głośny niedawno konflikt wokół warszawskiego STOEN-u
jest tylko jednym z przykładów prywatyzacji tego sektora w Polsce i
przejmowania go przez korporacje (w tym przypadku RWE). Krytycy procesów
globalizacji ujmujący zagadnienie w kategoriach interesu narodowego, wskazują
jednoznacznie na utratę przez Polskę suwerenności poprzez wyprzedaż tak ważnego
sektora gospodarki obcemu (lub ponadnarodowemu) kapitałowi. Bezpieczeństwo
energetyczne będące do tej pory prerogatywą państwa, znalazło się w rękach
wielkich korporacji. Państwo stało się tylko stróżem - w postaci policjanta i
komornika - nowego porządku własnościowego.

Kapitalistyczny system korporacyjny nie jest jednak monolitem i "tworzy" wiele
wewnętrznych sprzeczności, będących rezultatem jego własnej logiki rozwoju. Na
przykład życie gospodarcze nie jest w stu procentach opanowane przez
korporacyjny globalny kapitał - w grze biorą jeszcze udział lokalni
przedsiębiorcy, którzy konkurują o "swoje zyski". Rozwój technologiczny, który
pomaga multikorporacjom opanować i kontrolować większość rynków, pozwala w
sprzyjającym okolicznościach również odzyskać inicjatywę przez lokalne
wspólnoty. Bezprzykładny wyzysk i pozbawianie ludzi dochodów prowadzi to tego,
iż poszukają oni alternatywnych rozwiązań dla swoich lokalnych gospodarek.

Chcesz więcej,klinij tu:MLM, biznes po godzinach...  Katalog Oriflame
Pozdrawiam i zapraszam!



Temat: AKTI OURANOPOLI (****)- Halkidiki
Położenie:

- hotel położony jest pomiędzy dwoma miejscowościami Ouranopoli i Tripoli (o ile
dobrze pamietam tą drugą nazwę). najbliżej, około 3km jest do Ouranopoli.
Piechotą około 30 minut spacerku po ulicy bez pobocza i chodnika. Wieczorem
droga nieoświetlona wznaczącej części i trzeba przejść przez jeden pagurek. Z
hotelu Theoxenia, który jest obok jeździ bus kilka razy rano i potem wieczorem
ze trzy razu. Rano kosztuje 1 Euro/osoba w jedna stron, wieczorem 1,5Euro. Samo
ouranopoli to jedna główna ulica, z powiedzmy 20 sklepami (nie wiem czy nie
zawyżyłem nawet) oraz takim małym deptakiem wzdłuż morza, z tawernami (około
8-10 tawern). jest też mały port z którego można wykupić wycieczkę wzdłuż Atos
(w [orcie 10-15 Euro, w triadzie ponad 30 euro...) albo na wyspę na przeciwko.
Jest też kilka mniejszych uliczkach ale tam juz raczej nic nie ma (w jednej z
nich znaleźliśmy mały sklepik z owocami). We wrzesniu raczej rozrywek juz nie
uswiadczylismy specjalnie, nie wiem jak w szczycie sezonu. W hotelu tez zadnych
animacji nie bylo (podobno byly do konca wrzesnia), wiec po 21 to juz nie bylo
totalnie co robic. Z miasta Ouranopoili mozna wrocic tym busikiem, lub taxi, ale
my raz sie wybralismy, zrobilo sie juz ciemno i nie bylo czym wrocic bo busikk
nie przyjechal a taxi tez nie bylo i wracalismy po ciemku ta ulica...
Hotel położony jest w kompleksie 4-5 hoteli obok siebie. Plaza ładna, z przewagą
piasku, ale jest też trochę takiego żwiru. Na plaży można wypożyczyć leżaki i
parasol za 4 Euro/dzien (w hotelu obok za 5 euro). Na plazy jest sa tez dwie
wypozyczalnie motorówek (25 Euro za taką z silnikiem 15 KM i 35 Euro za silnik o
mocy 25 KM, za paliwo za prawie caly dzien plywania wychodzilo maks 40 euro, ale
oplynięcie wszystkich wysp to wystarczy 20 euro na pliwo). Lot na spadochornie
za motorówka, lub jazda na bananie to okolo 40-50 euro za 10 minut. W beach
barze ceny w okolicach 2-3 euro za wiekszosc rzeczy (frytki, hamburger, gyros w
picie z 5-cioma frytkami ...) do okolo 5-6 euro za wieksze dania.
Woda w markecie przy hotelu 4 euro za zgrzewke 6 butelek 1,5 litra, a w hotelu
obok za to samo 1,6 euro... Wino 1,5 litra Apelia, które w theoxeni podaja do
posiłków chyba za 3 euro za 0,5 litrową karafkę, w sklepie przy hotelu można
kupić za 6 euro a w mieście za 3,8 Euro. Cola 1,5 litra 2 Euro. Lod magnum 1,7
euro. Piwo od 0,8 Euro do 1,4 euro w sklepikach rzy hotelach, 3 euro na plazy za
0,5 litra. Drinki w barze hotelowym 7 euro, a po 20:00 byla promocja i byly po 5
euro. W tawernie hotelowej (to to co widac na zdjeciu w katalogu), czynnej od 13
do 16 dania w kolicy 5-6 euro.

Basen niezbyt duży jest w hotelu, w theoxeni jest większy i w basenie woda jest
sporo zimniejsza niz w morzu. Lezaki przy basenie bezplatne.

Dobrym pomysłem jest wypożyczenie autka, ale polecam na dwa dni, bo jeden dzien
to za malo i wszystko jest szybko i po lebkach. Jeden dzien objazd do Salonik a
drugi dzien podziwianie okolicznych plazy. Samochod za Fiata Pande to 52 Euro za
pierwszy dzien (potem taniej) w wypozyczalni Akon. Polecam Pande, bo gdybym
wziął Polo to miałbym problem z parkowaniem w Salonikach a tą pchłę wcisnąłem
wszędzie. I w Akonie jest pełne ubezpieczenie. Za paliwo do Salonik i z
powrotem wyszło 20 euro (robiąc mały objazd okolicy). Autko postawiają rano do
hotelu i tam tez się zostawia, także to jest super.

cdn...




Temat: Jaka dystrybucja na stary komputer
mój sprzęt to "łużywany" siemens z allegro-440 Mhz, 128 RAM teraz też 192
od początku mam Mandrake=Mandriva i działam na okienkach KDE-powtarzam się ale
mam porównanie do win98 no i ten rzeczywiście nieco szybciej chodzi:D:D:D
z filmami problemy u mnie zależne od programu -mplayer na moim sprzęcie
krzaczy-jest to zapewne kwestia zaawansowanych ustawień, natomiast z opartymi na
silniku xine starsze filmy chodzą dobrze

prawdopodobnie ma to związek z moją kartą graficzną ale zarówno cdlinux (polska
dystrybucja oparta na debianie z lekkim srodowiskiem ICEWM), jak i knoppix w
wersji płytki ratunkowej z PC World Komputer u mnie bardzo wolno startują i
chodzą wolniej od Mandrake (nawet z okienkami ICEWM),dodatkowo zanim załadują
się okienka mam taki prążkowany ekran szary,tak jak warstwowa soczewka wypukła

bawiłam się też LinnexOS-polski oparty na PCLinuxOS czyli otwartej mandrivie-i
ten z płytki CD(bo to tzw. dystrybucja live czyli można uruchomić z płytki nie
instalując na dysku)-muszę przyznać,to taka lepiej dopracowana
Mandriva-uruchamia się szybciej i szybciej "chodzi" niż Mandriva,niestety
projekt LinnexOS jako nowej dystrybucji opartej na PClinuxOS upadł,ale teraz po
prostu robią polską wersję PClinuxOS-trzeba trochę poczekać żeby mieć od razu
działającą po polsku-na razie trzeba ściągać PClinuxOS i sobie go dopiero
spolszczyć co dla początkującego nie polecane
zalety tych opartych na debianie-podmontowały mi uszkodzony dysk, czego za nic
nie chciał zrobić linnex i mandriva

spróbowałam sił z Freesbie-live dystrybucja systemu BSD,ale ciągle zapominam
gdzie oni dali katalogi podmontowywanych urządzeń-i też dość wolno u mnie działa
nawet z ich lekkim środowiskiem graficznym-w tle ma uruchomiony taki programik
informujący o stanie komputera jak Karamba

tak więc jeśli masz możliwość sciągnać sobie lub pożyczyć od kogoś to po prostu
wypróbuj kilka tych popularniejszych dystrybucji (wymieniona debiany:Ubuntu lub
Kubuntu czy linuxeducd lub knoppix pl,jak te nie bardzo na Twoim sprzęcie to z
innej grupy-Mandriva, Fedora czy Open SuSe)-oczywiście można sprawdzić na
stronach dystrybucji bazy obsługiwanego hardware, ale najlepiej wypróbować to w
praktyce-to może być ciekawe i zapobiegnie zrażeniu się już na wstępie do linux
jak któraś z dystrybucji nie zaskoczy
któraś ze stron linuksowych ma też bazę z osobami które mogą się podzielić
płytkami za free, tylko nie pamiętam która-może masz gdzieś po sąsiedzku
jakiegoś "fanatyka" :D:D:D linuksa
zaraz poszukam
forum.linux.pl/?id=forum&kategoria=66
a *bunty można nawet zamówić i za free przyślą Ci pocztą
ubuntu.pl/pobierz.html



Temat: Amerykanie zostaną w Iraku cztery lata
Gość portalu: meerkat napisał(a):

> Gość portalu: Bnadem napisał(a):
>
> > Gość portalu: meerkat napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: Bnadem napisał(a):
> > >
> > > > Gość portalu: meerkat napisał(a):
> > > >
> > > > > Myslalem ze Daewoo juz zbankrutowal, a Ople w Polsce sam w
> czerw
> > cu br
> > > .
> > > > > widzialem, i to sporo, choc nie tyle co Skod.
> > > >
> > > >
> > > > Akurat poruszyłeś ciekawy problem - Daewoo niby bankrutuje, ale
> jego
> > model
> > > e
> > > > (oprócz - daj Boże - spapranych Lanosów) dpbrze się sprzedają. N
> atomi
> > st dw
> > > a
> > > dni
> > > >
> > > > temu Skoda podniosła ceny i od razu paru dealerów odcięło się od
> niej
> > ...
> > > > Kiedyś słyszałem, że skoda to najtańszy volkswagen - potem ludzi
> e mni
> > e
> > > > uświadamiali, że to błąd. Jak chciałem kupić drugi samochód, kup
> iłem
> > > niemiecki
> > > > katalog i okazało się, że skody "fabia" i "octavia" są awaryjne
> na po
> > ziomi
> > > e
> > > > fiatów, ale droższe i mniejsze...
> > >
> > > Nie wiem czy pamietasz, ale wiele lat temu byl dowcip ze Polski fiat
> nazyw
> > a
> > > sie po czesku Skoda 185 (tysiecy) :) To moze jednak te Amerykance lep
> sze-
> > > mamawiam na novego Cadillaca de Ville (lukusowy-GPS,radio sat. itd.-
> i b.m
> > ala
> > > awaryjnosc) lub Lincolna TownCar(duzo miejsca).
> >
> >
> > Stawiają Cadillaca w pierwszej dziesiątce aut awaryjnych - o Lincolnie nic
>
> na
> > tej liście nie widziałem - ani złego, ani dobrego - być może nie ujęto ich
> w
> > statystyce ze względu na małą liczbę egzemplarzy jeżdżących po drogach
> > niemieckich - z takiego właśnie powodu owe badania nie uwzględniały Daewoo
> .
>
> Trudno aby NIEMIECKIE badania wykazaly wyzszosc aut amerykanskich nad Made in
> Germany:) Duzych, dobrych modeli wozow USA w Europie jest malo bo sa po
prostu
> za drogie: taniej np. jest kupic w UE Porsche Carrera niz Chevy Corvette,
mimo
> ze to lepszy woz. To samo dotyczy Lincolnow. Cadillac konkuruje bezposrednio
z
> Mercedesami serii 400 i BMW 740 iL (podobnie TownCar), wiec sie je obklada
> takimi taryfami zeby sie nie oplacalo ich eksportowac na rynek UE. O jakosci
> nie chce Cie przekonywac: musialbys pare lat sam pojezdzic zeby wyrobic sobie
> niezalezna opinie. Taksowkarze jezdza tu duzymi gablotami takimi jak Chevy
> Caprice i b. sobie chwala, a oni robia po 50-60 tysiecy mil rocznie. Bush ma
> kilka limuzyn opartych na TownCarze, tyle ze opancerzonych i z wiekszymi
> silnikami (6 litrow plus).

To akurat zarzut nie fair - Niemcy nie fałszują tych badań.



Temat: Amerykanie zostaną w Iraku cztery lata
Amerykanskie auta w Ewropie
Gość portalu: Bnadem napisał(a):

> Gość portalu: meerkat napisał(a):
>
> > Gość portalu: Bnadem napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: meerkat napisał(a):
> > >
> > > > Gość portalu: olo napisał(a):
> > > >
> > > > > Amerykanie zapomnieli zabrać ze sobą napalm. Byłoby krócej.
> > > >
> > > > Napalm nie jest potrzebny. Bedzie taniej jak znajdziemy BCh Sadd
> ama :
> > )
> > >
> > >
> > >
> > > Kto go ma znaleźć - sama nędza: CIA i reszta... Sorry, ale sam bym
> się
> > > ucieszył z jego śmierci (wtedy nikt nie mówiłby, że to bandycka
> > prosaddamowska
> > > kampania, a poza tym uzbierało mu się ...). 25 ataków dziennie - i co
> ,
> > Saddam
> > > rozdaje potem kasę? To powstanie - nie daj Boże drugi Wietnam, bo dob
> rze
> > życzę
> > > Irakijczykom, a Amerykanie jak zwykle będą masakrowali cywili, by osz
> czędz
> > ić
> > > swoich...
> > > I tak USA przeżrą tę ropę i zaczną zdychać - największa na świecie
> > > (cywilizowanym) energochłonność gospodarki - ten sam pattern przerabi
> ali
> > > sowieci - nawet cała tablica Mendelejewa w kopalnich nie pomogła...
> > > Powiedz mi, gdzie na świecie jeździ się amerykańskimi samochodami - b
> o w
> > > Europie uchodzą za wadliwy złom... Jak kupujesz gablotę i szarpniesz
> się n
> > a
> > > Chryslera, to cię zabiją śmiechem i powiedzą, że kupuje się Japońca,
>
> > Niemca,
> > > albo PSA...
> >
> > Od ropy juz zaczynamy odchodzic, Na ulicach coraz wiecej hybryd ; pojawiaj
> a
> > sie juz nawet pierwsze auta na ogniwa paliwowe, wiec nie wylewaj krokodyli
> ch
> > lez. Po drugie szereg samochodow, ktore okreslasz jako europejskie lub
> > japonskie jest w rzeczywistosci od lat wlasnoscia amerykanska czesciowo, j
> ak
> > Mazda, lub calkowicie (jak Opel czy Jaguar). Moi koledzy z RFN kupowali n
> p.
> > namietnie Forda Probe, ktory byl tam dostepny. We Francji i w Polsce (nie
> > mowiac o UK) widzialem wiele Jeepow i Chevy Blazerow. Corvette jest
> > nieosiagalnym marzeniem wielu mlodych Europejczykow. Lincoln Towncar lub
> > Cadillac Eldorado to z kolei obiekt pozadania zamoznych 50latkow.
> >
> > P.S. Zabawne ze wykpiwasz Chryslera, bo to akurat, odwrotnie, nie
> amerykanski,
> > a NIEMIECKI samochod, bo Chrysler juz od paru lat jest wlasnoscia Deimlera
> ,
> > ktory wprowadza tam wlasna technologie :)))
>
>
> Koncern, a marka to coś innego: Renault ma większość akcji Nissana, ale o
ile
> nissana kupiłbym, to renault - nie daj Boże. Dobrze wiesz, że "hybrydy" to
> nawet nie promil. Co zaś się tyczy marzeń Europejczyków, to mamy
> powiedzenie" "Fiat to grat, a ford to jego brat".
> ...a ford i tak jak na amerykański złom ma niezłe notowania...
> Rok temu chcieliśmy kupić drugi samochód - jakiegoś kompakta i to najlepiej
> używanego, bo Polska to na razie nie jest kraj tanich kredytów... Według
> katalogów najlepszy byłby Neon - spory, wygodny, dobre parametry i tani.
Kolega
>
> samochodziara (ja jestem trochę cienki w tej branży - powtarzam zasłyszane
> mądrości) wyśmiał mnie:
> -usterkowy
> -Amerykanie z uporem maniaka stosują komponenty opisane w calach (nawet
Brytole
>
> już tego nie robią), w związku z czym każda część musi być sprowadzana na
> zamówienie; co więcej, z nieznanych powodów śruby odkręcają się w drugą
> stronę...
> - żre paliwo jak fiat...
> -serwis to pojęcie ze sfery marzeń
> -żywotność - w granicach błędu statystycznego..
> Sorry, podobało mi się "Crime Story" i gabloty w filmie, ale muszę
jeździć
> czymś realnym...

Rozumiem ze amerykanskie smochody ( z wyjatkiem Opla budowanego wylacznie na
rynek europejski) sa na Polske za drogie i za duze (trudnosci z parkowaniem).
Ja jezdzilem przez wiele lat Hondami roznego typu, i bylem bardzo zadowolny z
jakosci, tyle tylko, ze one wszystkie sa budowane w USA przez amerykanskich
robotnikow, tch samych co robia Forda, Cadilaca i Town Cara. Poniewaz w miare
uplywu lat zrobilem sie bardziej wygodny kupilem rok temu amerykanska duza
gablote i jak dotad jestem b. zadowolony. Sztywny( ale z regulowanym
zawieszeniem),mocne blachy, cichy (V12) i mocny silnik (300 KM). Nawet pali
stosunkowo nieduzo: wyciagam ok 21 mil z galona.




Temat: Amerykanie zostaną w Iraku cztery lata
Amerikanische Kwalitat
Gość portalu: Bnadem napisał(a):

> Gość portalu: meerkat napisał(a):
>
> > Gość portalu: Bnadem napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: meerkat napisał(a):
> > >
> > > > Gość portalu: Bnadem napisał(a):
> > > >
> > > > > Gość portalu: meerkat napisał(a):
> > > > >
> > > > > > Myslalem ze Daewoo juz zbankrutowal, a Ople w Polsce s
> am w
> > czerw
> > > cu br
> > > > .
> > > > > > widzialem, i to sporo, choc nie tyle co Skod.
> > > > >
> > > > >
> > > > > Akurat poruszyłeś ciekawy problem - Daewoo niby bankrutuje,
> ale
> > jego
> > > model
> > > > e
> > > > > (oprócz - daj Boże - spapranych Lanosów) dpbrze się sprzeda
> ją. N
> > atomi
> > > st dw
> > > > a
> > > > dni
> > > > >
> > > > > temu Skoda podniosła ceny i od razu paru dealerów odcięło s
> ię od
> > niej
> > > ...
> > > > > Kiedyś słyszałem, że skoda to najtańszy volkswagen - potem
> ludzi
> > e mni
> > > e
> > > > > uświadamiali, że to błąd. Jak chciałem kupić drugi samochód
> , kup
> > iłem
> > > > niemiecki
> > > > > katalog i okazało się, że skody "fabia" i "octavia" są awar
> yjne
> > na po
> > > ziomi
> > > > e
> > > > > fiatów, ale droższe i mniejsze...
> > > >
> > > > Nie wiem czy pamietasz, ale wiele lat temu byl dowcip ze Polski
> fiat
> > nazyw
> > > a
> > > > sie po czesku Skoda 185 (tysiecy) :) To moze jednak te Amerykanc
> e lep
> > sze-
> > > > mamawiam na novego Cadillaca de Ville (lukusowy-GPS,radio sat. i
> td.-
> > i b.m
> > > ala
> > > > awaryjnosc) lub Lincolna TownCar(duzo miejsca).
> > >
> > >
> > > Stawiają Cadillaca w pierwszej dziesiątce aut awaryjnych - o Lincolni
> e nic
> >
> > na
> > > tej liście nie widziałem - ani złego, ani dobrego - być może nie ujęt
> o ich
> > w
> > > statystyce ze względu na małą liczbę egzemplarzy jeżdżących po drogac
> h
> > > niemieckich - z takiego właśnie powodu owe badania nie uwzględniały D
> aewoo
> > .
> >
> > Trudno aby NIEMIECKIE badania wykazaly wyzszosc aut amerykanskich nad Made
> in
> > Germany:) Duzych, dobrych modeli wozow USA w Europie jest malo bo sa po
> prostu
> > za drogie: taniej np. jest kupic w UE Porsche Carrera niz Chevy Corvette,
> mimo
> > ze to lepszy woz. To samo dotyczy Lincolnow. Cadillac konkuruje bezposredn
> io
> z
> > Mercedesami serii 400 i BMW 740 iL (podobnie TownCar), wiec sie je obklada
>
> > takimi taryfami zeby sie nie oplacalo ich eksportowac na rynek UE. O jako
> sci
> > nie chce Cie przekonywac: musialbys pare lat sam pojezdzic zeby wyrobic so
> bie
> > niezalezna opinie. Taksowkarze jezdza tu duzymi gablotami takimi jak Chevy
>
> > Caprice i b. sobie chwala, a oni robia po 50-60 tysiecy mil rocznie. Bush
> ma
> > kilka limuzyn opartych na TownCarze, tyle ze opancerzonych i z wiekszymi
> > silnikami (6 litrow plus).
>
>
>
> To akurat zarzut nie fair - Niemcy nie fałszują tych badań.

NIe twierdze ze falszuja, ale po moze prostu nie umia ich naprawiac? Sam
pisales, ze Polscy mechanicy narzekaja ze sruby w calach i odkrecaja sie w
druga strone- rzeczywiscie strasznie powazny problem :) Po prostu Amerykanie
nie lubia przekretow w lewo, wola w prawo- stad nasza prawicowosc! ;) Kup se
Dodge'a Intrepid albo jeepa Grand Cherokee ( z kabestanem) i masz Alpy z glowy!




Temat: FORD MONDEO WAGON TDCi/RENAULT LAGUNA GRANDTOUR...
od roku jeżdżę laguną(2.0-benzyna-135KM), poprzednio 3 lata
mondeo(też benzynowy 2.0-130KM) razem około 100tys przebiegu, w
związku z tym że nie przewiązuję się do żadnej marki ani też nie
jestem "lokalnym patriotą" wychwalającym auto którym jeżdżę w
danej chwili - moich kilka uwag na temat tych samochodów to
rzetelna obserwacja a nie jakieś spekulacje. może te informacje
komuś się przydadzą przy podejmowaniu decyzji o wydaniu blisko
100tys PLN na auto.Przede wszystkim trzeba pamiętać że żadne
auto nie jest tak do końca bezawaryjne (stąd stacje serwisowe
aut także tych wyższej klasy i naprawdę nie robią w nich tylko
przeglądów) a awaryjność auta można "sprowokować" sposobem
jazdy.Delikatne obchodzenie się z autem uznanym
za "przeciętniaka" (maganka mojego ojczulka) może skończyć się
bezawaryjną wieloletnią eksploatacją z odwiedzaniem serwisu przy
przeglądach i zmianie opon, a katusze dla "pewniaka" to
niechybnie przedwcześnie zużyte zawieszenie, silnik itp. i na
pewno częstsze oraz kosztowniejsze wizyty w serwisach. Jeżeli
każdy ma tego świadomość musi wziąć poprawkę na wyniki testów i
opinie użytkowników, a pocieszanie się że auto którym akurat
jeżdżę to się psuje ale to nic poważnego tylko popierdółki też
nie jest do końca ok. Dla przykładu przy rutynowym przeglądzie
stwierdzono poważną wadę układu hamulcowego (renault), ale że
auto na gwarancji, a na ten dzień i tak nic nie planowałem po
naprawie pozostała czysta informacja statystyczna, za to w
mondeo na trasie pękła mi cewka (250PLN-po gwarancji) szukanie
serwisu, stres, strata czasu itp. to dopiero zabolało.
Generalnie oba auta są bardzo do siebie podobne (zbliżone
technicznie jak i cenowo) więc o zakupie śmiało mogą decydować
inne względy np.promocja w danym salonie (ja na lagunę dostałem
8000PLN upustu + kpl. 4 opon CONTI WINTER + fotelik dla dziecka
CONCORD-alcantara), bliskość salonu, serwisu, ulubiony kolor,
itp.Oba auta są pojemne - przewoziłem na trasie po 400kg ładunku
oczywiście, mondeo jest znacznie pojemniejsze (zarówno wagowo
jak i objętościowo) i bardziej zauważalna jest różnica w trakcji
w porównaniu do przejazdu z pustym samochodem (z ładunkiem
prowadzi się lepiej) ale to zdaje się taka uroda kombiaków,
w każdym razie do mondeo brałem 20 kartonów - luźno o wym.
ca 650x250x250 a do laguny 18szt na wcisk,
mondeo zużywało przy mojej jeździe ok.12l/100kma na trasie około
9l/100km, a renault odpowiednio 13l/100km i 10l/100km,
laguną mogę pokonywać zakręty z prędkością o około 10km/h wyższą
niż mondeo( może to tylko kapcie-laguna 205/55R16 a mondeo
195/60R15) za to w mondeo dużo ciszej (przy autostradowej
180km/h można po cichu posłuchać radia) a w lagunie od 160km/h
to już niezły silnikowy koncert, laguną lepiej mi się
przyśpiesza niż mondeo (na sekundy nigdy nie sprawdzałem) ale
prędkość maksymalna niższa niż mondeo (od 160km/h to żmudna
praca a max coś około 200km/h) za to mondeo niezłe do 180km/h a
max 210km/h jest większy niż podają w katalogu.
Całe wydatki na mondeo w 3 lata to 2000PLN przeglądy, 2000PLN
naprawy: cewka-świece,łożysko i tarcze(klocki przegląd) oraz tuż
przed sprzedażą klima - 1500PLN(o k....) laguna zbliża się
pierwszy przegląd 30tys jak narazie bez kosztów.
pozdrawiam wszystkich forumowiczów
al.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Znaleziono 208 rezultatów • 1, 2, 3