Simon Mola
Widzisz posty znalezione dla hasła: Simon Mola
Temat: Zatrzymano Simona M.
Ofiary Simona Mola
Szczególnie charakterystyczne fragmenty reportażu w Dużym Formacie - Ofiary
Simona Mola.
"Zabójstwo czyjejś reputacji nie jest nowym zjawiskiem. W tej grze, co obrazuje
mój przypadek, nie ma żadnych zasad. W Polsce, co można stwierdzić bez większej
przesady, mamy do czynienia z głębinową, skostniałą, przerażającą niechęcią
wobec Afrykanów. Oskarżenie o bycie HIV pozytywnym to ostatnia broń, którą mogą
wobec ciebie, wobec Afrykańczyka, wyciągnąć twoi wrogowie. To broń inspirowana
ideologicznie, codziennie wzmacniana niepokojącymi publikacjami na temat Afryki
pisanymi przez tak zwanych ekspertów. Wielu z nich otwarcie chełpi się
dwutygodniową podróżą po kontynencie, na podstawie której napisali już tomy. O
ile niektóre z tych naprędce skleconych książek mogły odnieść wychowawczy
sukces, o tyle w społecznym i psychologicznym przeświadczeniu każdy Afrykanin,
który chodzi po polskich ulicach, jest najpewniej HIV pozytywny i biada temu,
kto ośmieli się zwalczać ten mit".
Korespondencja między Sylwią a Simonem Molem. Luty 2006.
Sylwia: "Simon, czy jesteś HIV dodatni?".
Simon: "Jeśli ty jesteś, to najpewniej ja także. Jesteś?".
Sylwia: "Po tym, jak przeczytałam ten komentarz na Twojej stronie internetowej,
poszłam się zbadać, ale jeszcze nie mam wyników. Jedno nie pozostawia
wątpliwości - osiem miesięcy temu, gdy się spotkaliśmy, byłam absolutnie zdrowa".
Simon: "Zaczynasz zachowywać się jak rasistka, lecisz robić sobie test tylko
dlatego, że jakiś człowiek-widmo wrzuca coś na moją stronę, żeby mi zniszczyć
reputację Jak myślisz, kto to napisał?
Czy sądzisz, że nie dbam o swoje zdrowie? Czytałaś moją odpowiedź na te
oszczerstwa? Rasistów coraz więcej, wydają się mnożyć, a Ty zaczynasz się
zachowywać jak jedna z nich. Nawet jeśli okażesz się pozytywna, nie ma
gwarancji, że ja też jestem, bo ja nie jestem Wygląda więc na to, że z Ciebie
jakiś anioł, tak? Że od kiedy widzieliśmy się po raz ostatni, nie kochałaś się z
nikim Ptakom to opowiedz! (w oryg. Tell it to the birds!)
Zaczynam rozumieć, dlaczego ten kraj jest notowany jako jeden z najbardziej
antysemickich krajów na świecie!
I proszę, nie pisz do mnie więcej, nie jestem zainteresowany tym, co robisz, ani
tym, co myślisz".
Sylwia: "Rozumiem, że nie jesteś zainteresowany ani tym, co robię, ani tym, co
myślę, i, co może Cię zaskoczy, szanuję to, ale proszę, bądź świadom faktu, że
jestem HIV POZYTYWNA, co oznacza, że Ty też. SIMON, NIE BĄDŹ TCHÓRZEM, ZRÓB
TEST, bo możesz skrzywdzić wiele kobiet Nie pozwól, żeby ktoś złapał to od
Ciebie. Bądź odpowiedzialny. Nie chcę Twojej odpowiedzi na ten list, chcę, żebyś
nie pozwolił na to, że ktoś inny zachoruje. I proszę, nie wysyłaj już do mnie
wiadomości z obelgami, zwłaszcza nie nazywaj mnie rasistką, jestem tym już
zmęczona, a ty doskonale wiesz, że JESTEM OSTATNIĄ OSOBĄ, KTÓRĄ MOŻNA POSĄDZAĆ O
RASIZM. Życzę Ci powodzenia, bo będziesz go potrzebował tak samo jak ja".
Marta:
- W SMS-ie napisałam: "Simon, tym, co robisz, pogrążasz wszystkich Afrykańczyków
w Polsce. To jest prawdziwa zbrodnia". Odpowiedział, że jestem największą
rasistką, jaką w życiu spotkał.
Simon Mol na blogu:
Oczywiście moi wrogowie przygotowują mój nekrolog. Jednakże nikt nie powinien
dać się zwieść - nie umrę tak szybko. Moja śmierć musiałaby zostać wymyślona.
Ten atak jest dużo głębszy niż fizyczna napaść. To jest atak na mnie całego,
całą moją rzeczywistość i to, o co walczę".
www.gazetawyborcza.pl/1,75480,3846291.html
Temat: Uchodzcy w Polsce
Teatr Uchodźców
W środę w Viktorii wystąpił Teatr Uchodźców w Polsce. Szkoda, że nie widziałam
tego spektaklu. Fajnie, że postają cenne inicjatywy. Dla wielu jest okazją
przypbliżenia innych kultur, dla uchodźców jest okazją do zaistnienia w nowej
ojczyźnie.
"Uchodźcy stworzyli teatr
Joanna Woźniczko 22-09-2005
Radość i smutek to języki międzynarodowe - mówi Simon Mol, reżyser sztuki
wystawionej wczoraj przez uchodźców w hotelu Victoria. Zagrali w niej
Afrykańczycy, Azjaci i Europejczycy
O, Bog. Wszystko fajne. Fajne dziewczyna, fajne chłopaka - mówi do publiczności
czarnoskóry żywiołowy aktor z RPA. Zaczyna się spektakl grupy Migrator Theatre,
która powstała przy Stowarzyszeniu Uchodźców RP.
Na scenie totalny miszmasz kulturowy. Raz rozbrzmiewa rzewna muzyka skrzypcowa -
to Białorusinka Lena w roli Anioła, zaraz potem kaukaskie rytmy na gitarze
wygrywa wysoki Ingusz. Furorę robi hinduski taniec brzucha mistrzowsko wykonany
przez (o dziwo) Polkę Teresę. W scenie bójki bierze udział Wietnamczyk Nam,
mistrz świata w tai-chi. I oczywiście są afrykańskie bębny. Ten kontynent ma
wśród ekipy najliczniejszą reprezentację - są aktorzy z Nigerii, Kenii, Burundi,
Togo, Kamerunu i RPA. - Nasz spektakl to rodzaj terapii psychologicznej dla
uchodźców - mówi Simon Mol, sekretarz Stowarzyszenia, a także autor i reżyser
wystawianej sztuki.
Przedstawienie "Zastygła chwila" powstało na podstawie wiersza. - Napisałem go o
pierwszej w nocy, po powrocie z jednego z warszawskich klubów. Bawili się tam
razem ludzie różnych kultur. I nagle wybuchła bójka: okrutna, krwawa - opowiada
Simon.
Dlatego jego spektakl ma podtytuł: "Piękno i barbarzyństwo w mieście", a
finałowa scena to opłakiwanie przez matkę zabitego syna. Próby trwały miesiąc,
ale aktorzy przyznają, że to zbyt krótko. Tydzień przed premierą pracowali
codziennie. A i tak śmieją się, że do końca nie wiedzieli, czy nie będzie żadnej
wpadki.
Jak udało się zgrać tak różnorodnemu zespołowi? - Radość i smutek to
międzynarodowe języki - tłumaczy Simon Mol. Ale na próbach wielokulturowość
dawała się we znaki. Np. Afrykańczycy mają odmienne od europejskiego poczucie
czasu: przychodzili spóźnieni dwie godziny i potem trzeba było dla nich
organizować dodatkowe próby. - Mam wrażenie, że aktorzy spoza Europy na co dzień
są szczerzy i otwarci, ale sztukę traktują jako coś w rodzaju tajemnicy - mówi
Lena, Białorusinka. - Sama się nie spodziewałam, że tak żywiołowo zagramy ten
spektakl. Poruszyła mnie zwłaszcza scena finałowa. Dziewczyna grająca matkę tak
rzewnie zawodziła, że aż się wystraszyłam. Nie mogłam uwierzyć, że na zawołanie
można wykrzesać z siebie aż tak silne emocje.
Ale zaraz dodaje, że ona jako Anioł też się wzruszyła. - Na Białorusi mówimy
tak: jak ktoś umiera, całe niebo płacze."
miasta.gazeta.pl/warszawa/1,34862,2931231.html?nltxx=1077927&nltdt=2005-09-23-04-05
Temat: Mam nadzieje, że was nie zanudzę
Mam nadzieje, że was nie zanudzę
Toszkę to forum zamiera, a bardzo szkoda, więc może was zachęcę do dyskusji.
Wpadł mi ostanitnio w ręcę list otwarty Stowarzyszenia Uchodźców RP. Pisze o
tym dlatego, że Stowarzyszenie choc ma aspiracje integrować wszyskich
uchodźców, to na razie ma charakter wybitnie afrykański. Kręcą to głównie
dwaj ludzie Kameruńczyk Simo Mol i Liberyjczyk Emanuel Zuu. To m.in. oni
zorganizowali wrześniową manifestację Afrykańczyków w Warszawie. Potrzebują
wolontariuszy. Może ktoś z was się skusi? Ja nie mam czasu i jestem za
lewniwy, ale warto pamiętać, że Afryka jest nie tylko gdzieś daleko, ale to
tez ludzie którzy mieszkają tuż obok nas. I przynajmnej w wawie jest ich
sporo. Ostatnio otworzyli nawet fryzjera dla osób z afro :)
do tego listu było dołączone wspomnienia wolotariuszki, która dla nich
pracowała, podaje poniżej.
P.S. nie mam nic współnego z tym Stowarzyszeniem , więc to nie jest reklama :)
O "Stowarzyszeniu Uchodżców w Rzeczpospolitej Polskiej" przeczytałam w
Gazecie Wyborczej. Postanowiłam więc pójść i zobaczyć jak to wygląda.Przyjął
mnie bardzo sympatycznie jego red.naczelny P.Simon MOl i po dłuższej
rozmowie, która obejmowała nie tylko temat uchodżców ale i również inne
sprawy życia codziennego zaprosił mnie na wyjazd do Gdyni dnia następnego.
Zgodziłam się bez wahania ponieważ tematyka wydała mi sie bardzo
interesujacą zarówno co do treści jak i formy, w której została
przekazana.postanowiłam pojechać do Gdyni aby zapoznać się bliżej z tą
tematyką oraz zobaczyć jaka będzie reakcja młodzieży.Dnia następnego
pojechaliśmy więc aby przybliżyć problem związany z sytuacją uchodżców
przebywających w naszym kraju.Przyjęto nas bardzo ciepło i serdecznie za co
jeszcze raz w tym miejscu chcielibysmy podziękowac organizatorom tzn Pana
Adam od samego początku zaskoczyla mnie mile atmosfera w jakiej dane nam
bylo spędzić następne kilka godzin.Ludzie przesympatyczni i otwarci na
przybyszów z innego kontynentu.W w warsztatach poza wspomnianą już młodzieżą
ze szkół średnich brali również udział ich
opiekunowie prowadzący na codzień zajęcia teatralne. Mile mnie również
zaskoczyło żywe zainteresowanie tematem przez gdyńskie radio i
telewizję.Przeprowadzono kilka krótkich wywiadów z reprezentantami
stowarzyszenia oraz nawet mnie poproszono o kilka słów opinii
na temat problematyki związanej z przystosowaniem polskiego społeczeństwa do
przybyszów w naszym kraju.
Miałam przyjemność brać udział w zabawie, której głównym celem bylo ukazanie
różnic pomiędzy naszymi wyobrażeniami o kulturze obcej a jej faktycznym
wyglądem.Zabawa została pomyślana w ciekawy sposób a mianowicie :
poszczególne grupy mialy za zadanie przedstawienia
za pomocą mimiki i gestów ich wyobrażenia o czynnościach dnia codziennego
takich jak: modlitwa, praca, jedzenie, rozrywka.Pokazy wypadły bardzo
zabawnie i interesująco.
Młodzież potrafiła się wspólnie bawić i smiać także z siebie.Warsztaty
uświadomiły nam, że każda kultura ma rzeczy charakterystyczne dla siebie i
każda może być ciekawa i w każdej są elementy dla innych zabawne.Refleksja
nasunęła mi się taka, że zachowanie młodych ludzi
z Gdyni daje nadzieję na to, iż nie powtórzymy blędów świata w stosunku do
ludzi innych kultur w naszym kraju.Oglądajac przedstawienie uczniów z Gdyni
nasunęła mi się niestety smutna analogia do "występow" innych gorących,
często ogolonych głów.To porównanie nasunęło mi proste pytanie: czy warto
zazdrośnie strzec tego co wydaje nam się, że mamy i wynosić to ponad to,
czego wydaje nam się, że nie mają inni... czy mądrzej jest spróbować dać
innym to czego oni potrzebują tym samym biorąc udział w ich rozwoju, który w
ten sposób staje się naszym.Świat coraz bardziej podobny jest miastu a nie
dzielnicom dlatego najlepiej
odnajdzie się w nim ten, kto będzie umiał współpracować a nie szukać
podziałów z jakichkolwiek względów.Zamykanie się na problemy innych,
obcowanie ich ze swojej grupy rodzi jasne zagrożenie że my również
zostaniemy wyobcowani niekoniecznie w tej samej grupie.Przecież każdy z nas
jest inny.Jednych od drugich odróżnia narodowość, kolor skóry ale także stan
świadomości, światopogląd a ostatnio coraz częściej stan
majątkowy.Wyrzucając poza nawias innych możemy nie zauważyć kiedy sami
znajdziemy się poza nawiasem.
Joana Sasin
Temat: Front jedności kibola z komuchem
Front jedności kibola z komuchem
HBO: W twojej Anglii dostaje się też zakaz stadionowy za wstanie z
krzesełka, na trybunach słychać tylko "Ochy" i "Achy", prawdziwi
kibice mający dość wydawania co sezon 40 funtów na nowy model
koszulki i traktowania kibiców przez właścicieli jak
bankomat,zakładają swoje własne kluby (FC United of Manchaster,
Wimbledon), a zadymy na stadionach są częściej niż w Polsce (m.in
West Ham- Millwall, Fulham-Chelsea: kilkaset osób pioracych się na
murawie, to tylko pierwsze z brzegu przkłady). Są też najlepsze
stadiony na świecie i najlepsi piłkarze, a kluby potrafią kupić
kopacza z Korei, tylko dlatego,żeby zarobić na wycieczkach jego
skośnookich rodaków oraz sprzedać w Azji więcej koszulek.
My mieszkamy natomiast w Polsce, ale jak kolego HBO tak ci się
podoba Anglia to się przeprować tam.
Każdy liczący się klub w Polsce (mający kibiców, tradycje) ma
oficjalne Stowarzyszenie: zarejestrowane w sądzie, mające swój
statut i legalnie wybrane władze: Ogólnopolskie Stowarzyszenie to
reprezentacja tych wszystkich stowarzyszeń - również zerejestrowana
w sądzie,ze statutem i władzami. Nie ma bardziej reprezentatywnej
organizacji. A jeśli pan Stec czy ktokolwiek inny uważa, że ma inny
pomysł na reprezentację WSZYSTKICH kibiców, to niech działa, droga
wolna.
Ogólnopolskie Stowarzyszenie rozmawiało z PZPNem między innymi o
takich sprawach jak lewackie "Nigdy Więcej", skompromitwane
przyznaniem tytułu "Antyfaszysty Roku" niejakiemu Simonowi Molowi,
które bierze od PZPN pieniążki za stworzenie książeczki zakazancy na
polskich stadionach symboli(!) Oczywiście w broszurce nie znajdziemy
sierpa i młota, czy wizerunku lewaka Che. Zakazane są natomiast
legalny Szczerbiec. Stowarzyszenie chce by taką listę symboli
stworzyli niezależni historycy, a nie ukierunkowana politycznie i
skompromitowana (Simon Mol) organizacja.
Ogólnopolskie Stowarzyszysznie rozmowaia z PZPNem i protestuje
przeciw rozdawaniu biletów sponsorom kadry i "rodzinie PZPN",
podczas gdy dla zwykłych kibiców trafiają ochłapy lup nie trafia nic
(vide mecz na Słowenii, gdzie nie trafił do sprzedaży żaden bilet
(!), ale w praktyce okazało się, że sponsor czy gość z rodziny PZPN,
też musi z czegoś żyć, bo większość darmowych bilecików sprzedano za
cieżkie pieniądze "kibolom").
O takie sprawy walczy Ogólnopolskie Stowarzysznie, ale jak ktoś
uważa, że sprzedają się, rozmawiając z PZPNem to jego sprawa.
A jeśli pan Stec uważa, że ludzie działający w Stowarzyszeniach mają
gdzieś piłkę, to niech pan spyta np. dr Jerzego Dudałę, gdzie byłyby
teraz np. GKS Katowice, Lechia, Pogoń, Zagł. Sosonowiec, gdyby nie
ludzie zakładający stowarzyszenia przy tych klubach i ratujący je
(za swoje własne pieniążki, w swoim własnym czasie).
Temat: Bo tam bija murzynow...
Bo tam bija murzynow...
Obcokrajowcy wyszli na ulicę stolicy, domagają się wyjaśnienia morderstwa
Kilkuset cudzoziemców protestowało wczoraj na ulicach stolicy, żądają
zatrzymania sprawców zabójstwa ich przyjaciela. Tymczasem policja wyjaśnia
okoliczności i motywy morderstwa.
Ponad 200 obcokrajowców domagało się wczoraj wyjaśnienia zabójstwa
czarnoskórego Joshuy Ehitoya. Mężczyzna został dwukrotnie ugodzony nożem w
okolice serca w poniedziałek 20 września około godz. 20.35 we własnym
mieszkaniu przy ul. Brazylijskiej 9A. Choć w domu była jego żona Monika, nie
zapamiętała twarzy sprawców. Na razie wiadomo tylko, że było ich dwoje -
kobieta i mężczyzna. Prawdopodobnie Polacy. Znajomi zamordowanego twierdzą,
że nie miał on żadnych wrogów. Był pogodny i lubiany. - Często jesteśmy
zaczepiani i bici bez powodu - mówi Simon Mol, sekretarz generalny
Stowarzyszenia Uchodźców RP.
Handlował na Stadionie Dziesięciolecia
- Wątek rasistowski w ogóle nie był brany przez nas pod uwagę. Ze wstępnych
ustaleń śledztwa wynika, że były to typowe porachunki ze Stadionu
Dziesięciolecia. Ofiara handlowała na bazarze butami. Być może nie chciała
płacić haraczu. To pierwsza wersja, którą zakładamy. Druga to taka, że do
ofiary przyszli w goście znajomi, kobieta i mężczyzna. Doszło do zwykłej
awantury i zbrodni. Zeznania żony ofiary są niejasne - mówi funkcjonariusz
wydziału zabójstw Komendy Stołecznej Policji. Jak się dowiedzieliśmy
nieoficjalnie, Monika, żona Joshuy, widziała sprawców zbrodni, a
najprawdopodobniej też ich znała. - Nam jednak nie potrafiła opisać zabójców.
Nie mamy więc ich portretów pamięciowych - powiedziała nam Zuzanna Talar z
zespołu prasowego KSP.
W rytm afrykańskich bębnów
Demonstranci ruszyli o godz. 12 z placu Bankowego przez ulicę Marszałkowską
aż do Urzędu ds. Repatriacji Cudzoziemców mieszczącego się przy ulicy
Koszykowej. Całą drogę obcokrajowcy śpiewali pieśni żałobne w rytm
afrykańskich bębnów. - Chcemy śpiewem wyrazić nasz ból - mówili uczestnicy
protestu.
Wręczyli petycję
Na Koszykowej organizatorzy demonstracji wręczyli urzędnikom petycję do
ministra spraw wewnętrznych i administracji z prośbą o podjęcie działań w
celu wyjaśnienia tej zbrodni. - Nie wysuwamy wniosków, że morderstwo Joshuy
było dokonane z pobudek rasistowskich - czytamy w petycji.
W pikiecie wzięli udział uchodźcy z wielu krajów. "Złapcie
morderców" , "Jedno prawo dla wszystkich" - głosiły transparenty
protestujących. - Oprócz pochodzących z całej Afryki cudzoziemców w proteście
wzięli udział przedstawiciele wspólnot: armeńskiej, kazachskiej i rosyjskiej.
- Petycja demonstrantów jeszcze dziś trafi do rąk ministra spraw wewnętrznych
i administracji Ryszarda Kalisza - zapewniała wczoraj Małgorzata
Tłustochowicz z Urzędu ds. Repatriacji Cudzoziemców Organizatorem
manifestacji było Stowarzyszenie Uchodźców RP. - Wszystko przebiegało bardzo
spokojnie - relacjonował kom. Dariusz Chrząsta dowodzący zabezpieczeniem
manifestacji.
Data: 2004-09-28
www.zw.com.pl/apps/a/tekst.jsp?place=zw2_a_ListNews1&news_cat_id=11&news_id=48662
Strona 2 z 2 • Znaleziono 149 rezultatów • 1, 2