silnik cieplny Zasada działanie

Widzisz posty znalezione dla hasła: silnik cieplny Zasada działanie





Temat: KLUB PRZY ŚMIETNIKU
Tutaj także po polsku, ale i jest tam link do angielskojezycznego szerszego opracowania, sprawa tak zwanego silnika Adamsa. Wklejam tylko fragment. Dziwne ale znowu powtarza się zjawisko chłodzenia otoczenia przez pracujące urządzenie.

Tutaj fragment:

Kilku kolegów z grupy [free-energy-pl] prowadzi równoległe eksperymenty z tym silnikiem. Osobiście poszliśmy inną drogą rozwoju i eksperymentów niż np. koledzy ze Stanów Zjednoczonych. Staraliśmy się nie opierać na tak abstrakcyjnych ideach jak "odwrócona przestrzeń czasowa", tylko na drobnych przesłankach jakie da się zmierzyć i ew. powtórzyć. Jako punkt wyjścia przyjęliśmy pewną teorię dra Jana Pająka. Mowa tutaj o tzw. efekcie telekinetycznym, czyli po prostu efekcie który powstaje podczas przyspieszania i opóźniania pól magnetycznych. W zasięgu jego działania energia cieplna z otoczenia zostaje samoczynnie przetransformowana w ruch. Postaram się teraz wykazać, iż nadsprawność zarówno mechaniczna jak i elektryczna powstaje właśnie na skutek oddziaływania tego efektu.
Pierwszą przesłanką jaka zgadza się z powyższą teorią jest dziwne zachowanie się obwodów silnika podczas pracy. Jak zgodnie stwierdzili wszyscy badacze - prawidłowo wykonany model w ogóle się nie grzeje, nawet podczas zasilania go naprawdę dużymi prądami wszystkie jego obwody oraz podzespoły sterujące pozostają całkowicie zimne.
Niekiedy można nawet zaobserwować temperaturę obwodów niższą, niż temperatura otoczenia. Na powyższym zdjęciu termometr pokazuje temperaturę pomieszczenia i temperaturę tranzystora sterującego. Jak widać tranzystor (który powinien sie nagrzewać najbardziej ze wszystkich elementów) pozostaje chłodniejszy od otoczenia.
Drugim dowodem na słuszność powyższej teorii jest fakt, iż silnik zamknięty w izolowanym termicznie pomieszczeniu zmniejsza temperaturę w jego wnętrzu. Poza tym silnik działa różnie, w zależności od temperatury otoczenia w cieplejszych pomieszczeniach działa nieco szybciej niż w pomieszczeniach chłodnych. Da się to zauważyć przy pomocy czułego miernika prędkości obrotowej. Proszę tutaj odnotować, iż dokładnie tak samo zachowuje się Thesta-Distatica - ochładza otoczenie i przestaje działać gdy jest ono zbyt chłodne.
Teoria magnetycznego pozyskiwania energii z otoczenia sprawia, że konstrukcja jest całkowicie zgodna z fizyczną Zasadą Zachowania Energii, której tak zawzięcie trzymają się naukowcy próbujący zanegować istnienie urządzeń darmowej energii. Co mam na myśli. Otóż większość naukowców a szczególnie fizyków słyszących o urządzeniach darmowej energii po prostu nie dowierza i jako argument niemożliwości ich istnienia podaje Zasadę Zachowania Energii. I w sumie należy im przyznać rację, ponieważ energia nie jest czymś co można wziąć nie wiadomo skąd, a kiedy nam się znudzi wyrzucić jak worek ze śmieciami. Energię da się wyłącznie transformować. Myślę że podłożem tego całego niezrozumienia i wzajemnej niechęci pomiędzy badaczami niekonwencjonalnych urządzeń a w cudzysłowiu mówiąc "prawdziwymi naukowcami" leży raczej w niezrozumieniu pewnych zjawisk przez tych pierwszych, a co za tym idzie zniechęcaniu tych drugich. Naprawdę niewielu ludzi zdaje sobie sprawę, iż urządzenia produkujące darmową energię nie biorą jej z nikąd. Większość z nich transformuje właśnie energię termiczną w ruch. Czyli tak naprawdę są to urządzenia analogiczne do dzisiejszych ogniw słonecznych, elektrowni wodnych czy wiatrowych, tyle że wykorzystują nieco inną zasadę działania, która jeszcze oficjalnie nie została odkryta przez współczesną naukę.

Całość opracowania łącznie z rysunkami i zdjęciami

Link: http://free.of.pl/z/zlabs...adams/adams.htm

PS. Thesta-Distatica są to urządzenia działające zbudowane w Szwajcarii przez pewną grupę ludzi, z tego co wiem obecnie jest możliwe uzyskanie od nich tylko filmów wideo, prezentujących owe urządzenia. Jeszcze parę lat temu możliwe było naoczne przekonanie się jak one pracują. Grupa ta była miejscem, wręcz pielgrzymek, z całego świata zarówno naukowców jak i oficjeli rządowych, a także koronowanych głów. Wszyscy oni chcieli albo uzyskać tajemnicę produkcji owego urządzenia, albo udowodnić oszustwo. Człowiek stojący na czele tej grupy ludzi stwierdził krótko: " Ludzie nie dorośli jeszcze do poznania takiej technologii" Póki co urządzenia pracują i dostarczają prądu owej grupie ludzi za darmo, natomiast tak zwani sceptycy opluwają wszystko i wszystkich co choćby nawet w części mogło kojarzyć się z tym wynalazkiem.

Link podany na stronie free energy nie działa, tu jest własciwy link do strony anglojęzycznej:
http://www.geocities.com/...ms/adamsall.htm





Temat: Prosto od zainteresowanych...


| Przedmioty można pokroić na plasterki (choćby i kupić podejrzany
| samolot, samochód czy cokolwiek innego) i przebadać. Będzie to
| o tyle proste bo nawet laik się zorientuje bardzo szybko czy
| ma doczynienia z np. z silnikiem turboodrzutowym jedno lub
| dwuprzepływowym. Wystarczy bowiem zerknąć na schemat budowy
| takich urządzeń, rozumienie zasady działania nie jest tu
| konieczne.

analogicznie nawet laik sie zorientuje, czy ma do czynienia
z edytorem tekstu, baza danych czy jakas gra.


Nie dyskutujemy jednak o patentach dotyczących takich rzeczy.

Czy laik się zorientuje w różnicach algorytmicznych użytych
w dwu identycznie funkcjonalnych np. edytorach tekstów tylko ich
używając?


w jaki sposob jest to wedlug ciebie trudniejsze od 'reverse
engineeringu' silnika odrzutowego?


Silnik odrzutowy jest bez porównania łatwiejszy do rozpracowania.
Ponieważ wiemy do czego służy, że jest silnikiem cieplnym, że musi
mieć podsystem chłodzenia/smarowania, że pracuje na nafcie, że musi
mieć sprężarkę i turbinę odbierającą część energi gazów wylotowych do
jej napędu, że niektóre elementy muszą być wykonane z materiałów
odpornych na rozszerzanie cieplne, że z natury sprężarki osiowe
muszą pracować na bardzo wysokich obrotach, etc.

W przypadku badanego programu wiemy, że: jest to np. edytor tekstu,
z jakich widgetów korzysta i czy jest to kod maszynowy x86 a może ppc.
Ponad to co możemy wiedzieć o jego wewnętrznej budowie?

To tak jakby dać silnik odrzutowy do badania nie widzącym wcześniej
na oczy samolotu pigmejom. Będzie im ciężko...

A co będzie jak dać im płytę cd z szeregiem zer i jedynek składających
się na badany przez nas program?


| Przedmioty materialne nie wymagają czegoś takiego bo nie
| mają "kodu źródłowego".

maja - projekt.


Nie można to postawić pełnej równości do kodu źródłowego.


| Najwyżej opis procesu produkcyjnego,
| który przecież zawsze prowadzi do budowy identycznych egzemplarzy.

projekt.  ktory, analogicznie jak kod zrodlowy, zawsze prowadzi
do budowy identycznych egzemplarzy.


Tylko ten sam kod źródłowy może posłużyć do wygenerowania wielu
różnych binari (wystarczy choćby zmienić kompilator aby to osiągnąć).
Zmieniając linię produkcyjną nie osiągniemy czegoś takiego
dla rzeczy materialnych.


| Dany algorytm można zaś zapisać w prawie nieskończonej ilości
| kombinacji kodu maszynowego.

nie kazdy.  ale zakladajac, ze tak, analogicznie dane rozwiazanie
techniczne mozna zrealizowac w nieskonczonej ilosci kombinacji
mniejszych rozwiazan.


Każdy algorytm (wszystko co można zapisać w kompilowanym języku
jak C) można przetłumaczyć na niemal dowolną liczbę
wariantów kodu maszynowego. To nie ulega wątpliwości. Zgadza się,
że i projekt samolotu, okrętu czy też zwykłego sedesu też tak
można potraktować. Jednak dostępna tutaj swoboda nie może się równać
tej dostępnej kodowi maszynowymi. Po prostu rzeczywistość powoduje,
że istnieją duże ograniczenia. Dla przykładu nic nie szkodzi aby tylko
1 na 1000 tysiąc instrukcji maszynowych realizowały coś konkretnego
a reszta niech to będą nopy lub movy z rejestru do rejestru. To
będzie działać (wolno ale będzie!) kiedy tak skonstruowany np. samolot
nigdy nie poleci, okręt odrazu zatonie a sedes zawali się pod swoim
własnym ciężarem.


| To jest TA różnica.

_tej_ roznicy _nie ma_.


Ja różnicę widzę. Jednak oczywiście nie znaczy to, że ma to być
jakaś uniwersalna opinia.

W każdym razie najlepszym dowodem na to, że problem istnieje jest
ta dyskusja. Gdyby kwestia była banalna nie wracałaby ona jak
bumerang.

Pozdrawiam

Radek







Temat: Jak zwiekszyc moc silnika...
2. Turbodoładowanie

Jak wiadomo, moc silnika jest proporcjonalna do napełniania cylindrów. Im więcej powietrza dostanie się do silnika, tym więcej mocy można wyzwolić z reakcji spalania. Ale żaden filtr stożkowy czy sportowy tłumik, a tym bardziej chip, nie zwiększy napełniania o połowę czy dwukrotnie. To można uzyskać tylko przy zastosowaniu doładowania.
Najbardziej subtelnym w działaniu i budowie jest tak zwane doładowanie dynamiczne. Termin ten oznacza układ dolotowy (i ewentualnie wydechowy) o tak dobranej geometrii (długość, objętość itp.), aby mógł on wykorzystywać drgania powietrza lub gazów wydechowych do samoczynnego zwiększenia napełniania. Wadą tego systemu jest niewielki zakres obrotów, w których układ może działać efektywnie oraz maksymalnie kilkunastoprocentowy wzrost napełniania. Doładowanie dynamiczne jest stosowane w wielu samochodach z uwagi na niewielki koszt (np. Daewoo Lanos czy Opel Omega MV6).
Często stosowanym rozwiązaniem, szczególnie w tuningowanych samochodach w USA, jest doładowanie sprężarką mechaniczną, zwaną kompresorem. Najczęściej stosowane są sprężarki typu Rootsa, Lysholma lub G. Tę ostatnią spotkać można w Volkswagenach Polo G40, Golfach i Corrado G60.
Najpopularniejszym sposobem doładowania jest turbo. Działanie turbosprężarki oparte jest na wykorzystywaniu energii gazów wydechowych do sprężania ładunku powietrza. Ponieważ wykorzystywane jest coś, co normalnie jest tracone, układ ten zapewnia największą sprawność silnika. W zależności od przeznaczenia budowane do podobnej wielkości silników są małe lub duże turbosprężarki, pracujące pojedynczo lub parami. W tuningu najczęściej stosuje się zazwyczaj jedną dużą sprężarkę, zapewniającą największy przyrost mocy. Wadą większych turbin jest ich zwłoka przy rozpędzaniu silnika, powodująca pewne opóźnienie w stosunku do naciśnięcia pedału gazu (popularnie nazywane turbodziurą).
Teoretycznie układ można zamontować do każdego silnika, ale niektórym może nie wyjść on na zdrowie. Szczególnie upośledzone są na tym polu wszelkie jednostki z mało sztywnymi układami korbowymi (np. Polonez, Skoda) oraz niezbyt wydolnymi układami chłodzenia i smarowania.

W każdym silniku, montując turbodoładowanie, trzeba zmniejszyć stopień sprężania, aby ciśnienie nie spowodowało zniszczenia silnika. Turbinę montuje się na kolektorze wydechowym, co wymaga odpowiedniego wydłużenia przewodów ssących do sprężarki. Zastosowanie intercoolera, czyli chłodnicy międzystopniowej, pozwala na zmniejszenie temperatury sprężonego powietrza i dodatkowe podniesienie osiągów silnika. Do turbiny powinien być również dostosowany wałek rozrządu silnika. Odpowiednio duży kąt współotwarcia zaworów pozwala na chłodzenie tłoków i tym samym zmniejszenie obciążenia cieplnego silnika.
Praktycznie każde turbo w silniku benzynowym wymaga zastosowania zaworu upustowego, niedopuszczającego do nadmiernego wzrostu ciśnienia doładowania. Tuning silnika turbo często polega właśnie na zwiększeniu siły działania tego zaworu, dzięki czemu wzrasta napełnianie silnika. Trzeba tu mieć na uwadze możliwość ewentualnego uszkodzenia jednostki, czyli po prostu jej wybuchu.
Obowiązuje ogólna zasada, iż małe sprężarki stosuje się raczej do zwiększania momentu w zakresie średnich obrotów, natomiast duże do zwiększenia mocy maksymalnej, kosztem pracy na niższych obrotach. Duża sprężarka ma znacznie większą bezwładność, przez co zaczyna doładowywać z dużym opóźnieniem w stosunku do naciśnięcia gazu, ale za to potrafi nawet kilkakrotnie zwiększyć moc silnika. Problem turbodziury w sporcie samochodowym eliminuje się przy użyciu tzw. podtrzymania obrotów turbosprężarki (tzw. ALS). Po zdjęciu nogi z pedału gazu komputer wyłącza zapłon i podwaja dawkę paliwa, przez co zapala się ona dopiero w kolektorze wydechowym, napędzając turbinę mimo odpuszczonego pedału gazu.



Temat: Hybrydy - przełączanie napędu


Miałem przyjemność pojeździć trochę dostępnymi w PL hybrydami i sprawa
wygląda tak:

1. Honda Civic IMA poprzedniej generacji - silnik elektryczny faktycznie
działał tylko jako pomocniczy względem spalinowego. Owszem, gdy
zatrzymałeś
auto na światłach, to jednostka spalinowa gasła (ale takie patenty to
nawet
w zwykłym Sprinterze można zamówić), ale po wciśnięciu sprzęgła i
wrzuceniu
jedynki (poprzednia IMA ma zwykłą, ręczną skrzynię biegów) silnik
spalinowy
włącza się (choć nie za pomocą tradycyjnego rozrusznika, a właśnie z
pomocą
owego wspomagającego silnika elektrycznego, przez co odbywa się to dużo
płynniej). W tym autku nie dało się jeździć na samym prądzie, z wyłączonym
silnikiem spalinowym - ruch pojazdu zawsze odbywał się z udziałem silnika
spalinowego.


Czyli jednym słowem ekonomia w takim autku nie róźniła się zbytecznie od
zwykłej Civic'ki ?

A te włączanie silnika to na jakiej zasadzie się odbywało? Silnik
elektryczny przekazywał swoją energie kinetyczną (i /lub energie cieplną)
silnikowi głównemu ? Czy może owe gaśnięcie było tylko odczuciem
subiektywnym czy po prostu na wskutek odcięcia dawki paliwa spalanie nie
było już tak wyczuwalne na odcinku wał-tłoki-popychacze ?


2. Honda Civic IMA obecnej generacji, Toyota Prius (ubiegłoroczna, bo
ostatnio podobno coś pozmieniali w napędach) - tu ruszanie i jazda z małą
prędkością odbywa się bez udziału silnika spalinowego, który faktycznie
jest
wówczas wyłączony - co słychać, zwłaszcza gdy ruszasz od zera ;-). Po
osiągnięciu pewnej prędkości silnik spalinowy "zaskakuje" i dalej pracuje
sama spalinówka lub oba napędy jednocześnie, np. gdy przyspieszasz.

3. Ostatnio pojeździłem Lexusem RX400h i tam hybrydowy napęd działa
podobnie
jak w Priusie, ale jednak elektryka wykorzystywana jest jeszcze częściej i
chętniej także przy nieco większych prędkościach (może to kwestia
ustawienia
i tak samo jest w nowszych Priusach) - np. gdy jedziesz po płaskim terenie
60 km/h z załączonym tempomatem (czyli warunki niemal idealne, bardzo małe
opory ruchu i niskie zapotrzebowanie na energię) silnik spalinowy potrafi
się wyłączyć, a podtrzymanie prędkości odbywa się tylko za pomocą silników
elektrycznych - i wtedy też słychać i lekko czuć, że spalinówka zgasła ;-)

Zatem generalnie wygląda to tak, że spalinówka faktycznie się wyłącza i
załącza niejako "na pych". Jest oczywiście pewna pętla histerezy i przy
hamowaniu czy zwalnianiu silnik spalinowy wyłącza się nieco później (by
uniknąć jego gaszenia na kilka sekund, gdy było to tylko chwilowe
spowolnienie czy np. krótki zjazd z góry)
Generalnie cała operacja przebiega praktycznie nieodczuwalnie dla
kierowcy.


A czy w samochodach o któych piszesz miałeś dostęp do interfejsu
diagnostycznego który podawałby informacje o danych z pracy tych silników,
czy podczas "wyłączania" i "wyłączonego" silnika spalionowego czujniki także
wysyłały informacje o dawce powietrza, emisji spalin, temp. spalin... bo
może one jednak działały co mogłoby wskazywać iż silnik na "powietrzu"
jednak pracuje....


Mam nadzieję, że co nieco wyjaśniłem kwestie, jak coś to pytaj :-)


Ok dzięki - byłbym wdzięczny jakbyś coś więcej ntt. powiedział - chodzi mi o
takie umocnienie hipotez odwołaniami do natury techniczno-doświadczalnej

Pozdr.





Temat: spalanie stukowe.


czesc. czy ktos moze laikowi wytlumaczyc zasade spalania stukowego.
pozdrawiam
token


Spalanie stukowe, lub bardziej "fachowo" detonacyjne to samozaplon
sprezanej w cylindrze mieszanki pod wplywem wzrostu ciepla i cisnienia
w czasie suwu sprezania (czasami przyczyna moze byc rozzarzony nagar
w silnikach o dluzszym okresie uzywania bez remontu). Efektem tego
zjawiska jest to, ze w praktyce zapala sie jednoczesnie cala objetosc
sprezanej mieszanki powodujac skokowy - uderzeniowy skok cisnienia
wywolujac charaktersytyczny stuk - dzwiek wyraznie slyszalny a rowniez
mierzalny przez czujniki. W normalnie dzialajacym silniku zaplon
nastepuje od swiecy punktowo w kontrolowanym punkcie polozenia tloka i
plomien spalania przemieszcza sie przez komore z okreslona predkoscia
powodujac relatywnie plynny wzrost cisnienia.

Efektem spalania stukowego jest silne przeciazenie silnika zarowno
mechaniczne jak i cieplne, wysokie temperatury spalania, spadek
sprawnosci silnika na skutek zaplonu wystepujacego losowo przed
optymalnym punktem i w sposob skokowy oraz emisja zanieczyszczen.

Spalanie stukowe zwalcza sie podczas konstrukcji silnika doborem stopnia
sprezania, ksztaltem kanalow ssacych i wydechowych w celu uzyskania
korzystnych zawirowan mieszanki. W eksploatacji stosuje sie odpowiedniej
liczby oktanowej paliwa (im wyzsza liczba oktanowa - tym wyzsza odpornosc
mieszanki na samozaplon przy okreslonym cisnieniu i temperaturze)
oraz stosuje sie elektroniczne czujniki wykrywajace spalanie stukowe i
pozwalajace komputerom silnika zmieniac parametry mieszanki, punkt
zaplonu swiecy a przy automatycznych skrzynkach biegow wrecz dobrac bieg
usuwajace spalanie stukowe w miare mozliwosci. W najnowoczesniejszych
konstrukcjach silnikow o zmiennych fazach rozrzadu komputery zmieniaja
rowniez ustawienie faz otwarcia i zamkniecia zaworow w efekcie
zmniejszajac napelnienie cylindra i obnizajac koncowe cisnienie oraz
temperature sprezanej mieszanki. Wszystko to niestety obniza sprawnosc
silnika i jest raczej "srodkiem znieczulajacym" na zle dobrane paliwo
niz lekarstwem.

Jedynym silnikiem z zaplonem iskrowym, ktory celowo umozliwia spalanie
stukowe jest wzorcowy, jednocylindrowy silnik pomiarowy sluzacy do
wyznaczania faktycznej liczby oktanowej paliwa. Jest to silnik o
zmiennej objetosci komory spalania, pozwalajacy plynnie zmieniac stopien
sprezania. W takim silniku zmienia sie stopien sprezania az do
wystapienia spalania sukowego. Poziom, przy ktorym wystepuje spalanie
stukowe wyznacza na odpowiedniej skali pomiarowej liczbe oktanowa paliwa.

Zjawisko samozaplonu paliwa wykorzystuje sie natomiast z powodzeniem w
silnikach diesla. Z tym, ze w przypadku diesla nie nastepuje detonacja,
gdyz sprezane jest samo powietrze. Paliwo jest wtryskiwane w sposob
kontrolowany przez konstrukcje i przez odpowiedni czas pozwalajacy
na uzyskanie plynnego wzrostu cisnienia w cylindrze bez przeciazania
konstrukcji silnika w sposob nieplanowany.




Uklony





Temat: Silnik magnetyczny. Remedium na strefy ciszy?
Z tymi silnikami magnetycznymi jest tak, że temat odżywa co jakiś czas.
Pamiętam, że było ich kilka. Pozwolę sobie wymienić te, które pamiętam:
1 - Generator Searla
2 - Podobny do niego rosyjski projekt Alexa V. Frolov'a
3 - Silnik Adamsa - Ten ostatni kilku ludzi w Polsce nawet zrobiło, tyle tylko, że brak jest wiarygodnego pomiaru na to, że urządzenie faktycznie wykazuje nadsprawność.
Goście którzy mieli do czynienia z tymi urządzeniami twierdzili, że podczas ich pracy temperatura otoczenia się obniża. Gdyby to była prawda, to jednak nie mielibyśmy do czynienia z żadnym Perpetum Mobile.
Wahadło Mierzwiaka też puszczone w ruch nie che się zatrzymać. I w tym wypadku mamy do czynienia z magnesami oraz elektromagnesem.
Osobiście podchodzę sceptycznie do takich spraw, ale ich też nie można lekceważyć. Wszak sto lat temu, gdybym złożył zestaw składający się z baterii słonecznej, ogniw litowo-jonowych oraz pompy wody, która zasilana takim czymś działałaby całą dobę, tez zostałbym odsądzony od czci i wiary.
Podobnie rzecz ma się z wynalazkami dotyczącymi zasilania silników spalinowych normalnym paliwem z późniejszym wykorzystaniem wody. O ile sam fakt wtrysku wody do silnika nie budził żadnych wątpliwości z mojej strony, gdyż rozwiązanie to stosowano już podczas ostatniej wojny dość powszechnie w lotnictwie, o tyle twierdzenia o rozkładzie wody na wodór i tlen i ponowne wykorzystanie ich w silniku budziło moje wątpliwści. Jednak po zapoznaniu się z zasadą działania tych rozwiązań, wiam, że jest to jak najbardziej realne i nie przeczy zasadzie zachowania energii. Oczywiście i tu nie mamy do czynienia z Perpetum Mobile, tylko ze zjawiskiem znanym od dawna. Po prostu wykorzystujemy do tego marnującą się energię cieplną. Zmieniamy katalizator w samochodzie na nieco inny typ, mieszamy parę wodną ze spalinami. Powstały produkt wprowadzamy apiat do komory spalania silnika. W tym wypadku wykorzystujemy znaną od dawna syntezę Fishera-Tropscha. Tyle, że nie w fabryce paliwa syntetycznego, a bezpośrednio pod maską.
Takie rozwiązania podobno testuje się obecnie w Wielkiej Brytanii i jeden z pracujących w tym zespole naukowców oświadczył, że silnik samochodowy tego typu, nie dość, że pali mniej, to jeszcze emituje do środowiska przez tydzień tyle zanieczyszczeń, ile spalinowa kosiarka do trawy pracująca jeden dzień.
Dowodzi to tego, że żadnych pomysłów nie należy skreślać z góry.
Zresztą idea samochodu "na wodę" też prosta jest jak budowa cepa. Tyle tylko, że trzeba co jakiś czas wymienić czynnik, który z nią reaguje, czyli aluminium z domieszką minimalnej ilości galu.
Myślę, że właśnie to ostatnie rozwiązanie byłoby remedium na strefę ciszy, gdyż dzisiejszy koszt eksploatacji takiego rozwiązania podobno miałby być niższy niż silników benzynowych, a całość pracuje w zamkniętym obiegu wody, więc praktycznie bezgłośnie. Trzeba tylko, żeby ktoś chciał to wdrożyć do produkcji.



Temat: Samochód dla opornych... i nie tylko
Jak już wspomniałem kilka miesięcy temu, warto było by pod tą maskę zajrzeć. Nie mogłem niestety pracy kontynuować z powodu posiadania „komórkowego łącza”, ale teraz Neostrada…

Więc zaglądamy.

Wielu czytelników posiada samochody używane, w których przebieg niektórych części jest dość spory, mało tego często są to elementy nie wymieniane począwszy od produkcji pojazdu. Mam tu na myśli elementy bezpieczeństwa, jak przewody hamulcowe, cylinderki hamulca bębnowego itd.

Dolewamy oliwy do ognia:

Pod maską większości pojazdów osobowych, znajdują się przedziwne zbiorniki, z podziałkami i płyny w nich tajemne zawarte.

Zbiornik płynu hamulcowego.

Tak, hamulce posiadają zbiorniczek, na płyn hydrauliczny dzięki któremu przekazywana jest siła którą wywieramy na pedał hamulca, poprzez pompę hamulcową, przewody Az do tłoków popychających elementy cierne zwalniające nasz pojazd.

Na poniższym schemacie skoncentrujmy się na punkcie nr1

1:Zbiorniczek płynu I pompa hamulcowa.
Zbiornik zazwyczaj znajduje się właśnie na pompie hamulcowej, Posiada on odkręcany lub zdejmowany korek, czujnik z pływakiem i czasami przycisk na korku którym możemy testować lampkę sygnalizacyjną niskiego poziomu płynu.

lampka sygnalizacyjna
Jest to lampka koloru czerwonego, umieszczona na desce rozdzielczej, sprzężona z lampka hamulca pomocniczego, czyli ta sama lampka pełni dwie funkcje! Jeżeli zapali się podczas jazdy, niezwłocznie zatrzymaj pojazd i sprawdź poziom płynu hamulcowego.

W miarę używania hamulca, elementy zużywają się, wydłuża się zatem praca każdego tłoka i płyn potrzebny do jego napełnienia pobierany jest ze zbiorniczka.
Zatem poziom płynu w zbiorniczku układu hamulcowego daje nam pośredni wgląd na zużycie wymiennych elementów układu.
Tak wygląda typowy zbiorniczek, podziałki „min”-„max” służą do ustalania właściwego poziomu płynu.


Poziom sprawdzamy delikatnie potrząsając zbiorniczkiem, wtedy widzimy kołyszący się jak morskie fale płyn.
Do uzupełniania stosujemy zazwyczaj płynu DOT4, chyba że jest to samochód na tyle stary że stosowany w nim płyn jest równie starej generacji (np.:R4) i taki należy stosować.
Płyn hamulcowy, powinien być wymieniany co dwa lata.. Ponieważ chłonie on z atmosfery wodę, co zmniejsza temperaturę wrzenia i właściwości hydrauliczne.

Tyle na dziś.

Zbiorniki pod maską cd.

Zbiornik wyrównawczy płynu chłodniczego.

Jest to istotny dla prawidłowego funkcjonowania silnika element, do którego należy czasami zaglądać. Silnik jest maszyną cieplną, nadmiar ciepła musi być odprowadzony z silnika, do tego celu służy między innymi układ chłodzenia.
silniki chłodzone samym powietrzem, w naszym rodzimym „Maluchu”, czy w VW „Garbusie”
Większość jednak to silniki chłodzone cieczą.

Najczęściej pod maską znajduje się uwidoczniony zbiornik z płynem chłodniczym, dość sporych rozmiarów i w zależności od zasady działania układu chłodzenia zawsze wysoko, prawie powyżej silnika. Czasami zdarza się też zbiornik umocowany jest nisko, przy chłodnicy…

 Chłodnica jest to element w którym ciecz chłodząca silnik studzi się przepływając drobnymi kanałami, chłodnica musi być owiewana powietrzem. W czasie jazdy robi to pęd powietrza, a gdy prędkość jest niewielka chłodzenie wspomaga wiatrak elektryczny lub z napędem paskiem z silnika.
KUNIEC



Temat: Xeramic - wyniki testów po przejechaniu około 2000 km.
Ja wypowiem się tak.
Xeramica stosowałem do czyszczenia wtrysków i jestem zadowolony, jest różnica.
Odnośnie Xeramica do skrzyni i silnika to czytałem wiele opinii na ten temat, jest to marka znana w świecie i jakieś testy były przeprowadzane, to co ludzie piszą nie zawsze jest zgodne z prawdą.
Natomiast moge się wypowiedzieć jako metalurg odnośnie Motor life

Były robione testy i cała praca naukowa odnośnie uszlachetniaczy do metalu na Politechnice Częstochowskiej z tego co pamiętam i chyba ta praca jest w sieci - looknijcie na googlu

Dodatki do metalu zmniejszające tarcie są dzielone na fizyczne i chemiczne.
Motor Life jest dodatkiem chemicznym, który na poziomie molekularnym reaguje powierzchniowo z metalem, po przeprowadzonych pracach i doświadczeniu w rajdach m.in. Hołowczyca i innych wynikło, iż zdecydowanie zmniejsza tarcie (nawet suche), zmniejszając zużycie paliwa, zwiększając moc auta i ogólnie podwyższając własności wytrzymałościowo powierzchniowe przy zachowaniu ciągliwego rdzenia materiału (więc nic nię pęknie - coś jak obróbka cieplna np. łożysk).

W odróżnieniu od dodatków teflonowych, które swego czasu były bardzo reklamowane nie miesza się on z olejem - olej jest tylko nośnikiem preparatu.

Dodatki teflonowe osadzają się na tulejach i cylindrach mzatykając pikropęknięcia i pory redukując tarcie ale tylko w teorii ponieważ uszczelnią nam silnik i zwiękzy się kompresja jesdnak zawsze zachodzi jakieś minimalne tarcie i skrawanie materiału + nagar i tu się pojawia problem poniważ wykazano, że ponieważ ma od dużą lepkość i przywiera do gładzi cylindra to do niego przylepiają się opiłki metalu + cały inny syf w silniku i poruszający się tłok powoduje ewidentne ścieranie tulei i działa to na zasadzie pasty ściernej

Xeramica nie uzywałem do silnika i nie znam nikogo osobiście takiego dlatego się nie wyowiadam na ten temat ntomiast kiedyś oglądałem próby Motor Life i tak:

Koleś miał wałeczki metalowe (takie jak łożyska wałkowe), które się obracały, było to zamocowane na dźwigni z kluczem dynamometrycznym, którym gościu dosiskał to do powierzchni w ośrodku smarującym (olej). można było oglądać wskazania klucza by zobaczyć z jaką siła gość dociska te wałki.
I sprawa wyglądała tak:
Po około 30 sec juz było widoczne zużycie (wgłębienia + pitting) potem wziął inny wałeczek i go zamocował a do tego oleju wlał kilka kropli Motor Life i dusił po wieszaniu się kluczu tak, że wyszedł ponad skalę i prawie zagotowaniu oleju wałeczek był cały - Ludzie w szoku węszą jakąś ścieme. Pomimo, że wszystkie wałeczki w jednym pudle.
No to przyszedł facet z "widowni" wyybrał wałeczek a prowadzący powiedział, że teraz będzie trudniej, zlał chłodziwo i zamiast niego wlał wode i kilka kropli Motor Life. Po kolejnym wieszaniu się na kluczu i wyparowaniu wody i prawie spaleniu tego wałeczka praktycznie nie było widać uszkodzeń.
Facet jeszcze mówił, że w rajdach zdarza się, że chłopaki z pękniętą miską olejową i bez oleju dojeżdzali do PITSTOPów i nić się nie działo

To tyle z mojej strony jeżeli już coś kupować to ten Motor Life i mam zamiar go kupić.
Co do stosowania to silnik, przekładnie wszelkiego typu - hydrauliczne też, zaciski hamulcowe pompu wspomagania i klimatyzacji, układ chłodzenia i nawet można do paliwa dodać by pompe paliwa stuningować



Temat: PANEL SŁONECZNY

Myśle że powinniśmy sobie powiedzieć to wprost: to są lodówki campingowe które przypadkiem znalazły zastosowanie w jachtingu. Porównywanie ich do domowych raczej nie ma sensu bo temperatura w ich wnętrzu spada do 4-8stopni celsiusza.
Ale mimo tak kiepskich parametrów użytkowych - pod względem zapotrzebowania na moc dorównują tym domowym!

Istnieją wersje sprężarkowe ale te które widziałem były mało wydajne a ich instalacja elektryczna robila wrażenie.
Pewnie widzieliśmy co innego - ale na Targach WiW chyba w ub. roku widziałem wprawdzie nie całą lodówkę sprężarkową lecz sam agregat. Wyglądał jak miniaturka tego domowego, i pewnie aż 100W mocy nie pobierał. Coś m się nie chce wierzyć w sprężarkowość lodówki o której jest mowa.

W przypadku lodówki o której jest mowa zasilanie gazem odbywa się poprzez płomień małego palnika pełniącego w układzie funkcje jaką w normalnej lodówce ogólnie mówiąc oczywiście spełnia sprężarka
Sam płomień nie mógłby spełnić funkcji sprężarki, gdyby palił się równomiernie. Działa to na takiej zasadzie że gdy pali się na full, rośnie temperatura wody amoniakalnej w warniku, prawie cały amoniak ulega desorpcji, tym samym rośnie ciśnienie. Dalej odbywa się podobnie jak w lodówce sprężarkowej, tj amoniak przepływa przez skraplacz gdzie na skutek ochłodzenia się do temperatury niewiele wyższej od temperatury otoczenia ulega na skutek wysokiego ciśnienia skropleniu, po czym gromadzi się w zbiorniczku. Z kolei odcina się gaz płynący do głównego palnika wskutek czego pozostała w warniku woda stygnie, również do temperatury bliskiej temperaturze otoczenia (sam płomień "pilotujacy" nagrzewa ją nieznacznie), i ochłodzona woda zaczyna pochłaniać (absorbować) amoniak ze zbiorniczka. Ciśnienie w agregacie maleje, a parujący w zbiorniczku amoniak pochłania ciepło z użytecznej przestrzeni chłodziarki.

podkreślam iż bardzo mały płomień
Zamiast tego "bardzo małego płomienia" można by zastosować zapalarkę elektryczną, ale taka lodówka wymagałaby jednoczesnego zasilania gazem i prądem, choć tego drugiego zużywałaby bardzo niewiele. Uznano jednak że pewniejszy będzie stale palący się płomyczek.

właściwości chłodziwa powinny być takie aby jego temperatura wrzenia była niższa od pokojowej dlatego nie jest tam potrzebny wielki ogień
Cudów (a więc perpetuum mobile drugiego rodzaju także) nie ma: lodówka absorpcyjna musi stanowić połączenie silnika cieplnego i pompy ciepła. Aby ten pierwszy miał jako taką wydajność, niezbędna jest dostatecznie duża różnica temperatur między przestrzenią "gorącą" (warnikiem) a przestrzenią "zimną" (skraplaczem). Plomień potrzebny jest zatem dostatecznie duży, bez względu na to że temperatura wrzenia amoniaku wynosi znacznie poniżej 0 st.C. Aby lodówka w ogóle działała, potrzebne jest dostatecznie wysokie ciśnienie aby amoniak w temperaturze zbliżonej do temperatury otoczenia mógł się skroplić. Aby uzyskać takie ciśnienie, należy ogrzać wodę w warniku do wysokiej temperatury, nawet przekraczającej 100 st. C: ciśnienie amoniaku zapobiegnie wrzeniu wody. Mimo to mocy mechanicznej uzyskuje się niewiele, ale to wystarczy, bowiem niezbyt duża jest w takich lodówkach różnica temperatur w części stanowiącej pompę ciepła: między przestrzenią "gorącą" jaką w jej przypadku stanowi skraplacz, a "zimną" którą jest zbiornik - parownik.

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski



Temat: Francuskie (zwlaszcza hydropneumatyka)


| Czy napewno z barylki surowej ropy dostajesz tyle samo ON i benzyny?

| Ale to nie ma znaczenia ile wychodzi! Policzysz ile kosztuje produkcja

Dlaczego nie ma zanczenia. Znaczenie zasadnicze.
Jesli z barylki masz tylko 10% benzyny, a 40% ON..... (procenty przykladowe)


No - to ile kosztuje przy tym przykladzie produkcja jednego a ile
drugiego? Surowiec kosztuje powiedzmy 100$, transport, robocizna
amortyzacja drugie 100. Zysk 50$.
Benzyna kosztuje 200$ a olej 50 $ choc jest go 4 razy wiecej,
czy ON 300$, a benzyna to klopotliwy odpad za utilizacje ktorego
rafineria doplaca 50$ ?


| ON a benzyne potraktujesz jako odpad? wylewa sie jedno i drugie,
| tak trzeba ceny ustalic zeby obie frakcje sie sprzedaly. A nawet
| wiecej frakcji, bo tych benzyn jest kilka, kazdy chcialby jezdzic na
| 98 :-)

Nie, to akurat robi sie pozniej... ilosc dodatkow anty stukowych kosztuje.


Obawiam sie ze jednak troche to od skladu zalezy, i nie jest to
wylacznie kwestia ilosci czteroetylku olowiu [dawniej]  ..


| W szczegolach moze byc roznie, bo to odsiarczanie ON, odpylanie,
| dbanie o oktany, a cracking i reforming moze jedno zamienic w drugie..

Dalej mi sie to nie podoba, i uwazam ze sztucznie sie usrednia....


Pomysl co bedzie jak zniknie te pickupy w USA przejda na ON.
Co zrobic z nieprzydatnym odpadem: benzyna :-)


| Tak jak bys sie pytal ile kosztuje prad a ile cieplo z elektrocieplowni,
| No tu to jest juz roznica zasadnicza.
| Jaka? sa dwa uzyteczne towary i oba warto sprzedac :-)

Tak, tyle ze tego typu elektrownia, latem powinna przynoscic straty.
A na dodatek jest dziwnym wymyslem....


Wcale nie. Z zasady dzialania elektrowni cieplnej [na wegiel, rope,
gaz, czy nawet kolektory sloneczne] wynika ze musi posiadac
"chlodnice". Produkcja "bezuzytecznego" ciepla jest nieunikniona.


Para mozna pedzic turbiny w cyklu zamknietym, bez pchania po miescie w wymienniki.


A widziales takie wielkie okragle, wysokie i szerokie konstrukcje,
lekko stozkowe, a dokladniej hiperboloidalne, zwane "kominami",
z ktorych bucha bialy dym, przy elektrowniach w szczerym polu?
Fachowo to to sa "chlodnie kominowe" i sluza do chlodzenia wlasnie.
Gdyby zamiast takiego komina postawic 10ha szklarni to ile kosztuje
cieplo na jej ogrzewanie ?


Trzeba policzyc jak pod kotlami palisz jak tylko prad sprzedajesz, a jak jesli i cieplo
rozprowadzasz.
I te roznice kosztuje cieplo.  Nie wiem jakie sa proporcje.


Tylko ze jesli zamiast EC postawisz zwykla cieplownie, to koszta
rozprowadzania sa podobne, ale musisz kupic paliwo do niej.
A sprawnosc turbiny jest kolo 50% - polowa paliwa sie marnuje
i robi cieplo.
Owszem - z Belchatowa jakos sie nie oplaca ciagnac ruruciagu do
ogrzewania stolicy ..


| czy ile kosztuje produkcja ziarna a ile slomy ..
| Wiesz latwo moge sobie wyobrazic gatunki zborza, majace wiecej ziarna i malo slomy, no
| i odwrotnie.
| Do kosztow tez chyba sie dolicza przechowywanie....... I czy naprawde sloma i ziarno
| kosztuja tyle samo?

| Bo ze slomy chleba nie bedzie. Za slome nikt drogo nie zaplaci.
No, ale stosujac Twoja teorie to powino kosztowac tyle samo.


Nie - moja teoria brzmi ze nie jestes w stanie policzyc kosztow
jednego produktu.


| Roznica ceny aut benzynowych i diesla tez jest ciekawa - czy naprawde
| silnik diesla kosztuje w produkcji o 3000 DM drozej [srednia roznica
| VW w RFN] ? No fakt, turbina, moze i kosztuje ..

Nie o turbine tylko idzie. On musi byc pozadnie zrobiony.


Solidnie, co sie znowu nie tak bardzo na koszty zamienia.
Metal nie jest znow taki drogi, a czy odleje sie korbowod czy tlok
o sciance 3mm czy 5mm to na moj gust podobny koszt.


Taka pompa wtryskowa to nie byle zaworki do dystrybucji benzyny.......


Owszem - cztery tloczki i cztery tulejki, bardzo precyzyjne.
Czy to moze byc az tak drogie ? :-)


GM sie przejonal ze to tego trzeba miec technologie.


Hm, podejrzewam ze posiada jakas firme co robi prawdziwe ciezarowki.
I dieslowe silniki do nich.
Fakt ze zminiaturyzowanie do potrzeb osobowki nie musi byc proste :-)

J.





Temat: Co oznacza kod świecy zapłonowej?
Dodatkowe informacje na temat świec zapłonowych NGK + wyjaśnienia kodów.

NGK to największy na Świecie producent świec zapłonowych do samochodów, motocykli i łodzi motorowych. Produkty firmy NGK są seryjnie montowane przez wielu producentów na całym świecie. Firma NGK dokłada wielu starań, aby ich produkty spełniały najwyższe normy i wymagania stawiane świecom do nowoczesnych silników spalinowych. Ciągłe inwestycje w badania i rozwój oraz ogromne zaangażowanie w sporty motorowe od Formuły 1 do wyścigów motocyklowych gwarantują szeroką gamę produktów najwyższej jakości, wykorzystujących najnowsze rozwiązania techniczne. Ośrodek badawczy w Ratingen (Niemcy) prowadzi ciągłe badania nad nowoczesnymi technologiami stosowanymi przy produkcji świec. Wielu producentów powierza mu nowe modele silników celem zaprojektowania odpowiednich rozwiązań w zakresie iskrowych świec zapłonowych.Jak zinterpretować kod świecy NGK Każda kombinacja liter i liczb podana na świecy NGK nie oznacza wyłącznie typu, lecz stanowi logiczny wzór zawierający najważniejsze informacje na temat sposobu działania danej świecy. Podobne wzory oznaczenia świecy obowiązują dla wszystkich produktów NGK, dzięki czemu możliwe jest łatwe opisanie właściwości charakterystycznych danej świecy. Odpowiednie oznakowanie świecy ułatwia użytkowanie i prawidłowy dobór świec NGK, zarówno w fazie wytwarzania motocykla w fabryce producenta, jak również później w handlu, warsztatach i u klienta. Typowe oznaczenie ma następującą postać: Kombinacja liter (1-4) przed wartością cieplną informuje o średnicy gwintu, szerokości klucza do śrub z łbem sześciokątnym oraz rodzaju budowy. Pozycja 5 (liczba) oznacza wartość cieplną. 6 litera oznacza długość gwintu. 7 litera oznacza cechy charakterystyczne w konstrukcji danej świecy zapłonowej. 8 pozycja, ponownie liczba, oznacza szczególne odstępy elektrod. W związku z przypadkami występowania awarii świec zapłonowych informujemy, że po wkręceniu nowej świecy do silnika należy uruchomić silnik i pozostawić go uruchomionym do momentu uzyskania przez niego temperatury eksploatacyjnej. Powoduje to tzw. wygrzanie świecy. Jest to szczególnie ważne podczas pierwszego uruchomienia. Pod żadnym pozorem prosimy nie wyłączać silnika po krótkotrwałej pracy. Ponowne uruchomienie silnika często pokazuje, że świeca nie działa. Dzieje się tak, ponieważ silnik pracujący na ssaniu ma bardzo bogatą mieszankę, podczas spalania której powstaje sadza, która osadzając się na świecy tworzy powłokę bogatą w węgiel, który przewodzi iskrę. Stosowanie się do powyższych zasad zaowocuje długim czasem eksploatacji, a co za tym idzie, zadowoleniem z jakości świec NGK. Pamiętaj! Świece należy wymieniać zgodnie z zaleceniami producenta motocykla, zawartymi w książce serwisowej. Nigdy nie wykręcaj świecy z silnika, który jest jeszcze gorący - grozi to uszkodzeniem głowicy.

Znalazłem coś, nie znam się ale może pomogę nie wiem czy o to chodziło dokładnie, pozdrawiam.

[ Dodano: 2008-07-26, 21:14 ]



Temat: 1
Czasem śledze wątki dotyczące darmowej energii, róznych genialnych konstruktorów co gdyby nie żarłoczne koncerny naftowe zbudowaliby samochody co jeżdzą za darmo itp. Uważam że to mydlenie oczu i tyle. Nawet na tym forum widziałem wypowiedzi osób co piszą sensowne rzeczy a czasem dających sie ponieść twierdząc ze uczeni znają co najmniej 146 procesów gdzie sprawność jest ponad 1 itp. To wszystko tylko chwyt marketingowy próba zaistnienia i tyle gdyby ktoś zbudował samóchod co spala tylko wodę, silnik spalinowy taki co nie wytwarza mocy z ciepła tylko jako gratis , robiłby tanio pompy ciepła o cop=7 itp, albo byłby milionerem albo by siedział cicho i się o tym nie chwalił.

Przykład tych silników dobitnie dowodzi że albo to nie bardzo działa (ten rozkład wody w łuku elektrycznym) ale fajnie wygląda, albo jak działa (paliwo woda+benzyna) to daje relatywnie niewielkie oszczedności okupione sporą niewygodą (dodatkowy zbiornik, długi czas rozruchu itp). Oczywiście następuje tam pewien odzysk ciepła ze spalin, ale gdyby zrobił taki samochód i przeprowadził sensowne badania na przeciągu 100-200 tys km sądzę że zysk nie byłby ogromny (większa masa pojazdu, sadzę że mniejsza moc jednostkowa wymuszajaca wiekszą pojemność, przecież zasysa gorącą mieszankę), wyobraźmy sobie że takie zasilanie daje 20% większą sprawność czyli jadę z miejsca X do Y i zamiast tankować 40l benzyny tankuje 32l benzyny i 96l wody czyli w sumie 128l to o jakieś 80kg wiecej niż w klasycznym samochodzie czyli ta masa do tego duży izolowany bak! Do tego kwestia bezpieczeństwa bo zbiornik musi mieć tak na oko 200l i jest wypelniony mieszanką wrzącej benzyny, jej oparów spalin i wody, chyba że zrobimy auto o zasięgu 50km, czemu nie? I to jest ta pozorna oszczędność, może po prostu kupić auto mniejsze o 20% i tyle?

Kolejny przykład to temat sprawności większej niż 1 lub 100% jak ktoś woli. A czemu nie przecież nawet proces smażenia kiełbasy na ognisku może mieć sprawność 1000%. To zależy JAK SIĘ SPRAWNOŚĆ DEFINIUJE i tu sie zaczyna zabawa, standarowo określa się ją jako stosunek użytecznej (potrzebnej nam) formy energii wytwarzanej przez urządzenie do energi dostrczanej do urzadzenia. W warunkach idealnych sprawność przetwarzania energii cieplnej w mechaniczną jest podyktowana sprawnością cyklu carnota <100%, natomiast przetwarzanie energii mechanicznej (elektrycznej) w cieplną wynosi 100% (niestety entropia nie maleje). I to właśnie grzanie jest polem do sensacji, bo sprawność przetwarzania elektrycznośći w ciepło jest w zasadzie 100% i to w zwykłej farelce, natomiast sprawność pieców spokojnie wynosi 80-85% (utrata energii wraz z ciepłem spalin usuwanych na zewnątrz). Jak wartośc opałową paliwa obliczymy dla produktów spalania w formie gazowej dla warunków normalnych bez uwzglednienia ciepła przejść fazowych, mamy piece kondensacyjne o sprawności 110%, a gdyby grzał powiedzmy z -30 do -10 mógłby zrobić piec co ma np 130% bo jeszcze by kondensował wodę do lodu, żadne cudo tylko sposób liczenia.

Inną rzeczą jest zwykłe naciągactwo w przykładzie pomp kawitacyjnych, podają że ich sprawność wynosi na pewno ok 100% a nawet więcej choć nikt nie wie skąd ta dodatkowa energia się tam bierze (przecież nie ma tam pompowania ciepła) ot taka "free energy" pełna ekologia bez paliwa, gazu spalin itp. Na prawdę jest za pewne tak że że ma to ok 100% bo czemu nie normalna grzałka w boilerze tez ma te 99,9% a o tej sprawności powyżej to zwykłe oszustwo. Gdyby podali sprawność 300% to ktoś podłączyłby to do silnika Stirlinga o sprawności >30% i zostałby najbogatszym człowiekiem na ziemi. Jak się napisze 105% to nikt nie wyłoży kilkuset tysięcy złotych/dolarów na rzetelne badania tylko po to żeby komuś udowodnić że naciąga ludzi. Udowodnienie że taka pompa kawitacyjna o mocy kilku czy kilkunastu kW przetwarza zawsze <100% dostarczanej energii elektrycznej w cieplną nie jest łatwe bo aby to zrobić naprawde dokładnie trzeba mierzyć oprócz mocy czynnej pobieranej przez silnik także wszystkie formy energii wytwarzanej/pobieranej a wiec temp na wlocie i wylocie, cisnienie na wlocie i wylocie, a jak jest dotatkowa pompka to jej moc, oraz wszystkie straty cieplne, jak i wydatek masowy i objetosciowy wody z uwzglednieniem jej zanieczyszczeń pęcherzykami powietrza na wlocie i wylocie. Widziałem schemat takiego ukladu z pompą kawitacyjną zasilajacą boiler pompę zasilał silnik o mocy 2,2kW i ponoc sprawność wynosiłą nawet 130%. Niestety na pewno nikt nie zauważył że oprócz pompy kawitacyjnej w obwodzie pracuje jeszcze pompa cyrkulacyjna o mocy za pewne z 50W-100W , boiler jest ciśnieniowy wiec jak woda wchodzi ma z 3atm a na zaworze wylotowym dławi się przepływ do ciśnienia atmosferycznego.

Diabeł tkwi w szczegołacg reszta to marketing.



Temat: totaliztyczne f-e


Pompa cieplna tez z gniazdka zuzywa 2 kW elektryki, a produkuje 6 kW ciepla,
ale nie lamie zasad termodynamiki i nie jest PM-II.


Szkoda że wszyscy zapomnieli jak trudno pompa cieplna się przebijła
do świadomośći ludzi.. zajeło to raptem wiek, ale do rzeczy.
Gdybyśmy potrafkowali pompę bez otoczenia z którego czerpie enrgię
jako ukąłd zamknięty to ktoś niedouczony mógłby stwiredzić że
pompa jest pm-II, prawda? A teraz spójrzmy na urzadzenia darmowej
eneregi. Znowu ktoś nidoucony bedzie szukał tu PMII zamiast poszukać
dodatkowego wymiaru z którgeo czerpią enrgię. A wszystko wynikaz
tego że NIE DA SIĘ ZBUDOWAĆ UKŁADU ZAMKNIĘTEGO. (NAWET
TEORETYCZNIE BEZ ROBIENIA DZIWACZNYCH ZAŁOŻEŃ) Ale skoro już ktoś
na siłe wciska że takie ukąłdy są to nie mamy innego wyjącia jak
dostoswoać sie do jego nazewnictwa i udowadniać pm-I i pm-II...


| De Plama nie, ten nie, bo "naukowo" to w ogóle nie ma wzorków
| dlaczego generator jednobiegunowy Faradaya miałby działać.
| Przypominam: była to pierwsza maszyna elektryczna Faradaya. Może 20
| równań Maxwella tłumaczyły ten przypadek, ale na pewno nie 4
| współczesne "maxwellki".

Wzorki nie sa az tak wazne, ale zasady zachowawcze bedace podstawa fizyki.


Masz rację. Ten przykałd pokazuje tylko na jakim etapie degradacji
jest elektrodynamika.


| No i jest ... i zrob z niego system nadsprawny!

| Robi się, tysiace ludzi zanagażowne w to są.. :)

Robia i NIC z tego nie wynika.
Gdyby zrobili i mieli sukcesy, to w kiosku moglbym kupic zestaw do
zbudowania N-Machine.


Patrz -okupacja ufoli!!


Czego konfiguracje?


Jakiejkolwiek transformacji jednej energi w drugą i znajdziemy jakby
miało działac urządzenie darmowej energii..


| Hmmm ... czyli bez dzialan defensywnych lub nawet ofesnywnych rozwoj
| nauki skazany jest na porazke?

| Bez działań defensywnych stoimy w tym samym miejscu od 100!!!!!! lat.

A anergia jadrowa? A korzysci z fizyki kwabtowej?


Energia jadrowa to korzyść? Energię z rozpadajacego się uranu to
można i zwykłym układem rezonansowym czerpać (na tej zasadzie jak
się odbywa wykrywanie radiacji), nie trzeba do tego zasyfiać
Białorusi i Ukrainy.

Fizyka kwantowa jest piękna. ALE KIEDY WYMYŚLONA? Na początku wieku
jeszcze przed erą ropy, jeszcze przed erą dehumanizacji.
Współczesne zastosowania kwantówki to tylko przedłuzenie systemu.
Ile tego? Szyfrowanie, procesory, AI, radary, przeswietlenia.. rzeczy
robione przez armie albo do ochrony..  Cała reszta potencjalnych
zastosowań jest w sferze marzeń.. A może ktoś pilnuje aby
zmieniało isę to jak najdłuzej..:))


| Rozwijamy jedynie technologie narzucone przez obcych. Dla każdej ze
| współczonych technologii jest alternatywna, która nie jest
| scentralizowana lub mniej szkodliwa. Najgorszy podarek jaki dostaliśmy
| od obcych to tranzystory krzemowe. Ciekawe kto pamięta co to jest
| transflux?

A tranzystory germanowe i diody ostrzowe, "krysztalki detekcyjne", technika
lampowa to byly nasze czy Ich wynalazki?


Mam ci podac generalną zasadę? To bardzo proste. W okupownym świecie
jaka technologię promujesz? Niższą czy wyższą? Zamiast transfluxa
bramki na tranzystorach. Zamiast diód magnetycznych diody elektryczne.
Zamiast technologii magentycznej technologia elektryczna. Zamiast
komunikacji biologicznej (XVIIIw) albo grawiatacyjnej (razem z radiem
była) albo innej jeszcze lepszej wybiera się najgorszą -
komunikację radiową. Niektóre wynalazki się promuje inne niszczy.
Itd od transferu energii poprzeczną falą prądem zmiennym począwszy.
Mamy komunikację spalinowcami zamiast silnikami kinetycznymi znanymi w
straożytności. Mamy interfejs cybernetyczny maszyny-ludzie zamiast
opartych na biopolach itd... promują technologie szkodliwe kasują
technologie wyższe..

Kryształki detekcyjne? Fajne. Wypromowali. Ale już taki eksperyment
Frosta z lewitacją kryształów zniszczyli. Musiał czekać na
TTBrowna na potwiredznie metody i Frana de Aquino na wyjaśnienie
teoretyczne.. Z resztą dalej będzie na czarnej liście.. Itd..
O czym tu gadać? Trzeba niechcieć aby tego nie widzieć..

Jagen

-----------------------------------------------------
"Wlazł kotek na płotek"- moja babcia





Temat: Forum Wynalazkow w oczach scepa

nad
tym silnikiem wprowadzone poprostu dla ulatwienia rozumienia konstrukcji.
Gdybys sluchal to bys wiedzial.

Nie wiem w jakim celu wprowadzone, ale raczej w celu zamacenia sytuacji. To
co, pobiore 100J energii elektrycznej, 10J energii mechanicznej, na wyjsciu
dostane powiedzmy 90J energii mechanicznej i co - bede sie chwalil, ze
"sprawnosc mechaniczna" wynosi 900% ? A za chwile powiem, ze ta elektryczna
energia to z baterii slonecznych, a wiec za darmo, wiec w ogole sprawnosc to
900% ?

Ktos powiedzial, w trakcie ktorejs prelekcji, ze juz nie probujecie
konstruowac perpetuum mobile pierwszego rodzaju. Doskonale. Pogodziliscie
sie z zasada zachowania energii. Przeszliscie do prob zrobienia perpetuum
mobile drugiego rodzaju. Czyli nie pogodziliscie sie z II zasada
termodynamiki. OK. Probowac zawsze mozna. Chcecie pobierac energie cieplna z
otoczenia i przeksztalcac je na prace mechaniczna. Probujcie. Ale nie
tworzcie w celu ukrycia dotychczasowych porazek nowych pojec, ktore laikom
myla sie z istniejacymi. No to zadam konkretne pytanie: jaka byla sprawnosc
urzadzenia prezentowanego przez Ciebie ? Taka prawdziwa sprawnosc. Ile
procent ?

Pozatym jak piszesz "ale byly tez jakies mniejsze" to poprzyj przykladem.

Uwazasz, ze na zawolanie sobie nagle przypomne czy tez mam wymyslec cos 'z

Wrazenie to moglo byc prawdziwe lub falszywe. Dla mnie mozesz uwazac, ze
klamie, i ze nie bylo innych strzalow. Cos mi sie nie zgadzalo jak
opisywales moment kiedy rotor oddala sie od statora, na rysunku na
panasonicu ten moment kiedy on mial schodzic 'ponizej' polozenia poziomego.
Cos tam bylo zle powiedziane z zanikaniem pola magnetycznego, ale dokladnie
nie pamietam. W kazdym razie falszowalo to bilans energii.

[o zapowiedzi z publicznosci]
Nie pamietam takiego watku.

A bo to chyba nie bylo bezposrednio po Twojej prezentacji, tylko jakos
pozniej. Ale bylo na pewno.

[o kamerze kirlianowskiej]
Owszem, byla. Na stoisku niejakiego Filipiaka.

No nie wiem czy byla, bo ja pytalem czy jest i nie bylo.


Byl jakis model z cyklu free energy prezentowany - Chris B. pewnie cos
wiecej moglby powiedziec, ale czy to dziala tak jak to sie deklaruje nie
dalo sie stwierdzic, no bo jak policzyc sprawnosc w warunkach polowych bez
przyrzadow?


Niestety ciezko, ciezko...

Pomierzyc "na szybko" to bardzo ciezko. Ale ja bylem swiadkiem jak ktos
pytal przy stoisku o jakies wczesniej wykonane szczegolowe obliczenia i
wyszlo na to, ze one nie istnieja, a przynajmniej tak zrozumialem. Bo na
stoisku lezala reklama, ze to cos ma sprawnosc do 600%. To skad sie ta
liczba wziela ? Z internetu ?

Termometr dzialal dobrze przez pol dnia, poczym zaczal szfankowac, poczym
podczas prelekcji wogole szlag go trafil. Niemniej spadek temperatury dalo
sie
zarejestrowac i wykryc. Bodajze nawet Janusz Zagorski ma to nagrane na
wideo.

Takie cos trzeba zrobic inaczej. Cieplo trzeba pobierac z ukladu bedacego w
kalorymetrze. Albo calosc izolowac od otoczenia i zrobic bilans cieplny
wszystkiego. Takie pomiary byle jakim termomerem w pomieszczeniu gdzie jest
30 poruszajacych sie osob i otwarte okna, to nawet jakby cos tam wykazaly,
nie bylyby nic warte dla sceptykow. Wiec to, ze termometr sie zepsul, nie ma
praktycznego znaczenia. Mozna w ten sposob robic marketing, ale nie
prawdziwe pomiary.

[o tym, ze ktos wreszcie zrobi cos co dziala]
Tak, zapewnie ;)
Poczym przyjda "sceptycy" i go wysmieja, bo "to napewno jakis podstep" :)

Eeeee, myslisz, ze sceptycy to by nie chcieli miec pradu czy samochodu
darmowego ? Sceptycy to przynajmniej dokladnie sprawdza. Ja Ci powiem, ze
nie wierze aby udalo sie ominac II zasade termodynamiki w jakimkolwiek
ukladzie makroskopowym. Ale skoro wy wierzycie, ze sie da, to probujcie.

marekz





Temat: Kapelusz w wersji lux v. 2.0, czyli Superb TDI 170KM
Tak się złożyło, że musiałem zostawić autko na przeglądzie, a że było parę spraw do załatwienia, to poprosiłem o pożyczaka. Zaproponowano mi Octavię po liftingu 1,9 105KM, ale nie omieszkałem zapytać o bardziej interesującego mnie Superba. Choć użytkował go właściciel salonu, miał 2h wolnego, trochę się znamy, więc nie robił problemu. Wyposażenie Elegance bądź Platinum, 2,0TDI 170KM zapowiadały przyjemne doznania. Opiszę więc w paru zdaniach moje wrażenia, a że zdjęcia robiłem w zachmurzony dzień telefonem, to większość wyszła rozmazana i nie nadaje się do zamieszczania. Do tego nadwozia nie było sensu fotografować, bo linia jaka jest każdy widzi, a tył kojarzący mi się z Kia Clarus jest szczególnie paskudny.
Rzecz działa się w Ełku, moja firma ma tam punkt sprzedaży, więc pierwszy krótki odcinek drogi przejechałem dopasowując fotel i lusterka do siebie. Skoro już jesteśmy przy lusterkach to są one ogromne. O ile szerokość wydaje się jeszcze normalna, to wysokość przywodziła mi na myśl największe SUVy.

Zacząłem się uczyć komputera pokładowego, ale szybko okazało się, że można go ustawiać tylko w czasie postoju. A ustawianie jest całkiem fajne, bo można pozostawić włączone tylko interesujące funkcje, zaś reszta nie będzie wyświetlana przy ich przewijaniu. Wszystko reguluje się teraz dwoma przyciskami na kierownicy i pokrętłem, co razem z obsługą radia szybko staje się intuicyjne. Dotykowy panel radia 2DIN również łatwo się obsługuje, ale dźwięk płynący z głośników mógłby być przyjemniejszy dla ucha. Brakowało nawigacji, więc nie sprawdziłem na ile dobrze prowadzi do celu i jak szybko reaguje na nieplanowane manewry.

Załatwiłem sprawy w Ełku i czas było przejechać się do Mrągowa. Chciałem ocenić auto w szczególności pod kątem przydatności do codziennej spokojnej eksploatacji w długich trasach, więc narzuciłem płynne nieco ospałe tempo, nie przekraczając bodaj 120km/h. Zauważyłem, że choć komfort wydaje się być wysoki, to denerwuje zbyt duża liczba przełożeń manualnej skrzyni. Nie jeżdżąc autem z taką ilością biegów na codzień dziwnie mi było redukować na 5kę, a i zdarzały się pomyłki w wyborze tego co chciałem. Dodam, że drogi prowadzenia drążka były dziwnie długie, co nie pomagało w intuicyjnej obsłudze. Przyjemnie za to było pokonywać mazurskie drogi z prędkościami, o jakich wspomniałem nie przekraczając specjalnie 2krpm. Spalanie na tej trasie wyniosło 6,2l/100km, co wydaje się być wynikiem rozsądnym jak na 170 konny silnik traktowany z umiarem.
W Mrągowie załatwiłem co było do załatwienia, po czym dostałem telefon z ASO, że przegląd jest już zrobiony, a szef czeka na auto; zasugerowano, żebym się pospieszył jako że z moich 2h zrobiło się już 4. Chwila poszukiwań wspólnika i ruszamy, tym razem szybko, można by powiedzieć zbliżając się do granic możliwości auta jak chodzi o przyspieszenia, czy trakcję, jednak nie przekraczając 160km/h. Tu zauważyłem, że mimo wtrysku CR silnik nadmiernie i nieprzyjemnie hałasuje w czasie przyspieszania. Po wyrównaniu prędkości jest OK, ale każde wyprzedzanie nie musiałoby tak bardzo niepokoić pasażerów. Ponadto jak dla mnie ogromna wada- na przyspieszenie trzeba czekać jakby silnik miał turbodziurę. Nie jest to to, do czego przyzwyczaił mnie mój słabszy przecież PDek, a i diesel nie jest silnikiem w którym trzeba było zawsze redukować przed wyprzedzaniem. Ciekawe jak sprawy się mają po programie.
Do tego auto zaskakiwało słabymi hamulcami i nie chodziło tu o zmęczenie cieplne, ale o pierwsze hamowania. Przynajmniej trakcja wydaje się być wystarczająca jak na seryjne zawieszenie, a w wyczuciu drogi nie przeszkadzało bardzo silne wspomaganie.
Dojechałem spowrotem do Ełku, a rzut oka na komputer mnie zaskoczył. Spalanie podniosło się jedynie o 0,3l

U mnie byłoby to przy tak forsownej jeździe co najmniej 8l/100km. Ciekawe się sprawy mają w mieście...
Wysiadając rozejrzałem się jeszcze po wnętrzu- drewnopodobne okładziny nawet pasowały, bo nie wydawały się tandetne, przestrzeń co najmniej satysfakcjonująca w każdym miejscu, wykończenie o klasę wyższe niż w moim Superbie, do tego przyjemna skóra w połączeniu z alcantarą. Czegoś mi jednak nieustannie brakowało, jakiegoś wyróżnika, coś co decydowałoby o tym że chciałbym właśnie to auto, a nie inne. Wysiadłem, popatrzyłem na marną linię nadwozia i jeszcze bardziej zwątpiłem. W zasadzie poza ceną równą podobnie wyposażonej Octavii oraz przepastnym wnętrzu nic nie zachęca do kupna tego auta. Gdyby nie niskie spalanie psy powiesiłbym też na dającym się poznać jako ospały silniku. Z drugiej strony szukając nowego dużego samochodu za trochę ponad 100kzł ciężko o coś bardziej poprawnego. Paradoksem jest jednak, że w najmocniejszym dieslu najlepiej pasuje kierowcy zapięty pod szyję prochowiec, kapelusz na głowie i dystyngowane tempo przemieszczania się...



Temat: CUB-55


Hej

| A to akurat nie jest takie dziwne. Tak np strazacy gasza pozary -
| wylot silnika odrzutowego wprowadza sie do kopalni :-)

Przypominam ze mowilem o OTWARTEJ PRZESTRZENI nie o kopalni...

| Przy wiekszym obszarze ? Gdyby udalo sie za bardzo nie podgrzac, to
| znow nie tak szybko ..

To zrób wybuch chmury paliwa tak zeby sie za bardzo nie podgrzało...:)
Wbrew pozorom to nie jest takie oczywiste, rzeczywiscie przy wybuchu
normalnegpo m.w. nie powstaje duzo ciepla, np. zapalnik zaraz po wybuchu
mozna w zasadzie wziąc do reki, no jest taki porządnie gorący, ale da sie.
Tym niemniej z taką chmurą jest inaczej, powstaje jednak sporo ciepla i
proces jest wzglednie powolny co ulatwia jego wymianę


Niekoniecznie. typowe objetoscniowe wybuchy gazowe maja nieznaczny
efekt cieplny - mieszanka powietrza z metanem zwykle niczego
masywniejszego podpalic nie jest w stanie, czlowiekowi co najwyzej
wlosy opala ale juz skorze wiekszej szkody nie czyni... A dzialanie
cisnieniem/fala udrerzeniowa ma powazne. Podobnie z baba paliwowa -
mylisz klab ognia przy wybuchu zbiornika z paliwem (spalanie
ograniczone dyfuzja tlenu) z wybuchem objetosniowym paliwa uprzednio
rozpylonego - a tak wlasnie dziala bomba paliwowa. Najpierw, przy
duzym deficycie tleny  wypycha sie wybuchowo paliwo powodujac jego
rozpylenie w duzej przestrzeni - czyli wymieszanie z iloscia tlenu
dostateczna do spalenia calej masy paliwa a dopiero potem nastepuje
inicjacja spalania. biorac pod uwage iz metr szescienny powietrza
zawiera raptem cos kolo 320g tlenu to i paliwa w tym metrze
szesciennym wiele sie nie zmiesci. Energia cieplna bedzie nieduza i
bardzo krotko wydzielana - w efekcie zjawiska przewodzenia ciepla nie
pozwola na jego intensywne wnikanie w przedmioty, prawie cala energia
pojdzie na zmiane cisnienia gazow.


| Cisnienie to wzroslo na zewnatrz. Do pluc sie nie zdazylo dostac.

:)) a niby czemu nie zdązylo? czekalo na autobus?


Bo czas podwyzszonego cisnienia jest krotki - faktycznie w plucach
moze nie zdazyc narosnac.


(to dlatego ze ja dzisiaj czekalem dosyc dlugo)

| Ale pluca pracuja na roznicy cisnienia ... tyle ze plywakom
| zdarza sie zanurkowac na 40-100m bez akwalungow i jakos wytrzymuja
| te 4-10 atm.  Za to spadek cisnienia moze byc przykry ..

caly problem jest w tym ze to jest gwaltowny skok. Zobacz jak niebezpieczna
jest np. dehermetyzacja samolotu na wysokości paru km... w ciagu paru sekund
ludzie tracą przytomnosc, niektórzy umierają... a wielu alpinistów weszlo na
Everest (8,85 km) i jakos zyli i przez wiele dni przebywali na wysokościach
7-8 km


Mylisz pojecia. Dehermetyzacja kabiny powoduje wrzucenie czlowieka
majacego 4500000 czerwonych krwinek w warunki w ktorych trzeba miec
6000000. Tyle miewaja himalaisci po aklimatyzacji. Efekt jest taki ze
kto silny i sdrowy ten lezy jak z diabla skora, kto nie - to mu pikawa
wysiada. Zwykle (poza utrata polowy poszycia...) nie nastepuje tu
raptowny spadek cisnienia grozny dla pluc.

Co innego spadek o pol atmosfery lub wiecej w kilkadziesiat milisekund
- przy wybuchu mamy kilkaset najwyzej mikrosekund wzrostu (jest szansa
na zbuforowanie) i kilkenascie - kilkadziesiat milisekund spadku
cisnienia. O ile wzrost ma szanse nie uszkodzic pluc to dodatkowo
jednak je napompuje - i pozniejszy spadek dokonczy dziela.





Temat: Kwestie wojskowe.
Jak wiemy z ostatnich informacji liczba straconych samolotow doszla do 10!Gdy najwiecej uzyto 50 z tego co wiemy.Srednio wiec straty wynosza cos 40% uzywanych samolotow!
Sa wiec olbrzymie.
Pmietamy jakie sa klopoty z F16 w Polsce!
Wspolczesny samolot jest bardziej delikatny niz niemowle i latwo sie psuje.
Jest tez koszmarnie drogi.
Tymczasem zestawy przeciw lotnicze sa smiesznie tanie.Prosty zestaw moze nieledwie skonstruowac zdolny hobbista.Wyrzutnia to wszak rura + rakieta czyli tez rura z materialem wybuchowym.Stad odkryli to w chinach w starozytnosci bo bylo proste.Jesli dodamy do tego czujnik cieplny czyli reagujacy na cieplo silnika mamy straszliwa bron.Tak dzialaly stingery w Afganistanie ktore dziesiatkowaly sowieckie lotnictwo.A ile taki zestaw kosztuje?50 tys $???A samolot 50 milionow!Czyli za jeden samolot 1000 prostych zestawow.Nie ma mowy aby samolot przetrwal salwe z 1000 takich przyrzadow!Przy czym samolt jest skonczony a wyrzutnie mozna uzywac.Stad wysoka efektywnosc FINANSOWA takiej broni.Bo bron musi sie oplacic!No i pocieszenie dla narodow narazonych na agresje...
I niech nikogo nie myli USA.Oni jak atakuja maja 50-100 krotna przewage wiec jakkolwiek nie zadzialaja to wygraja.Ale przy 5-10 krotnej bylby klopot...
>>>
Co do ogolnej strategii to po kilku dniach natatrcie agresora traci impet.Np. w 1939 Niemcy stracili impet po 9 wrzesnia podczas uderzenia znad Bzury.Ilosc samolotow czy czolgow spadla z 2000 do 1000 mimo uzupelnien.Bo i wtedy samoloty byly delikatne.,,Uratowali'' ich sowieci 17 wrzesnia jak wiemy.
Zasada jest taka ze gdy agresor atakuje wykonac nalezy unik i zdzielic po lbie.Tak jak bylo w Finlandii.Pare dni sowieci szli naprzod po czym znalezli sie w kotlach...
Mozna o tym przeczytac w wybitnej ksiazce Moczulskiego Wojna Polska ktora byla w 1972 wydarzeniem epokowym.
Tak wiec i teraz amok Kremla minie z chwila gdy zaczna sie problemy.Gruzini musza doprowadzic do tego aby opadla ich agresywnosc...Straca wiecej samolotow.Wtedy zacznie dzialac rozum.Na Kremlu latwo sie rozkazuje jak sie nie walczy na Kaukazie.
Zreszta oni propozycje rozejmowe traktuja jako dowod slabosci zdaje sie...Jest to smieszne(a moze tragiczne) ale faktem.Musza sie przekonac ze to gest dobrej woli a nie strach...
I niestety ilus tam ludzi musi zginac zeby oni mieli czas ochlonac i pomyslec ze z calym swiatem nie wygraja...
>>>>
Co do sil przerzucanych z Iraku to najlepsze bylo by aby uzupelnic je ochotnikami tak aby mlody ochotnik uczyl sie od starszego zolnierza ktory szkolil sie w Iraku.W ogole trzeba aby zolnierzy wykazywali inicjatywe i przejawiali aktywnosc indywidualna a nie dzialali mechanicznie.Wojny gorskie tym sie cechuja i wrog nie moze pokonac gorali nawet gdy ma 10 krotna przewage.Bo przejscia gorskie latwo zablokowac.
>>>>
Ogolnie dalsze kontuowanie ataku nic Rosji nie przyniesie poza niepokojem sasiadow i jeszcze wiekszym oburzeniem swiata...




Temat: Audi RS6 (dlugie)
31.7.Warszawa - Audi RS6 to samochód z pewnością nietypowy.
Wystarczy powiedzieć, że jego nowoczesny silnik ma moc 450 KM,
auto wyposażone jest w napęd na cztery koła quattro, bardzo
wydajny układ hamulcowy i innowacyjne podwozie DRC z unikatowym
systemem zapobiegającym przechyłom nadwozia.

Najmocniejszy jak dotąd model Audi został skonstruowany przez
firmę quattro GmbH we współpracy z Audi AG.

Na szczególna uwagę w tym aucie zasługuje silnik V8 o pojemności
4,2 litra, który osiąga w Audi RS6 moc maksymalną 331 kW (450 KM)
przy obrotach od 5700 do 6400 /min. Niespotykane jest jednak to,
że maksymalny moment obrotowy o wartości 560 Nm jest dostępny w
niezwykle szerokim zakresie obrotów: od 1950 aż do 5600 /min.
Jednostka napędowa Audi RS6 dysponuje aluminiowym kadłubem,
techniką pięciozaworową z trzema zaworami wlotowymi i dwoma
wylotowymi. Sprawność dwóch turbosprężarek została podwyższona
dzięki chłodzeniu powietrza doładowującego.

Układ hamulcowy Audi RS6 został skonstruowany zupełnie na nowo  
dostosowany do wysokich osiągów jednostki napędowej. Zarówno koła
osi przedniej, jak i tylnej posiadają tarcze hamulcowe wykonane w
technologii łączenia pochodzącej ze sportu motorowego.

Aluminiowa piasta tarczy hamulcowej redukuje ciężar, co z kolei
pozwala zmniejszyć masy niereserowane. Połączenie z wentylowanym
od wewnątrz żeliwnym pierścieniem ciernym zapewnia czternaście
promieniowych kołków stalowych. Tego typu konstrukcja umożliwia
różną rozszerzalność cieplną elementów  składowych tarczy bez ich
niepożądanej deformacji.

Pływające osadzenie tarczy zwiększa przy mniejszym ciężarze
odporność na odkształcenia   szczególnie podczas ekstremalnego
obciążenia i przy wysokiej temperaturze pracy. Wentylowane tarcze
hamulcowe przeznaczone dla osi przedniej posiadają średnicę 365
mm, podczas gdy tarcze osi tylnej mają średnicę 335 mm. Oś
przednią hamują 8-tłoczkowe zaciski hamulcowe, a na osi tylnej
działa hamulec z zaciskiem jednotłoczkowym oraz zintegrowany z nim
hamulec ręczny.

Parametry systemu ABS i elektronicznego rozdziału siły hamowania
zostały dopasowane do zmienionych parametrów hydraulicznych.
Algorytmy regulacji systemu ABS zostały dobrane pod kątem
sportowym i mają wyraźnie na celu osiąganie bardzo krótkich dróg
hamowania i optymalnego komfortu regulacji.

W Audi RS6 zastosowano po raz pierwszy innowacyjną koncepcję
zawieszenia: Dynamic Ride Control   DRC. Podstawę tego układu
stanowi specjalny system tłumiący, który bez udziału elektroniki
przeciwdziała wzdłużnym i poprzecznym przechyłom nadwozia.

W momencie pokonywania zakrętu, przy skręconych kołach
kierowanych, charakterystyka tłumienia zmienia się -
przemieszczenia wokół osi wzdłużnej pojazdu (przechyły poprzeczne)
zostają znacznie ograniczone. Na tej samej zasadzie system DRC
przeciwdziała przechyłom nadwozia wokół osi poprzecznej podczas
przyspieszania i hamowania (nurkowanie).

Audi RS6 dostępny jest jako limuzyna oraz w wersji Avant.





Temat: Polska wersja strony oficjalnej Infinity the Game
Charontydzi (BTW bardzo fajnie się spolszcza, liczba pojedyncza ten Charontyda tak jak np. Atryda i parę innych starych terminów)

Charontydzi są lekką jednostką bojową służącą za inkarnację aspektów EI. To żołnierze doskonali mogący obejść się bez snu, nie szkodzi im mordercza grawitacja, zabójcze promieniowanie i toksyczna atmosfera.

(i jak ktoś pierdnie to również im to nie przeszkadza - no kurważ najgorszy kawałek oryginalnego tekstu dotąd... może powinienem też nauczyć się hiszpańskiego...?)

Mogą żywić się dowolnym rodzajem substancji organicznej. Ich wyposażenie to szczytowe osiągnięcia Rajonalistów Ur. Ultra-czuły system sensorów, radarów i sonarów rozproszony na całej powierzchni pancerza daje im pełny, przestrzenny obraz otoczenia. Charontydzi widzą dosłownie wszystko, można przed nimi uciekać, ale nie sposób się ukryć. Nazwa wywodzi się ze starożytnej Greki i oznacza "Tych, którzy są jak Charon" lub "synów Charona", przewoźnika dusz. Takie właśnie imię zostało nadane na Paradiso na wszystkich wojskowych częstotliwościach przez EI pragnącą jak najlepiej zaprezentować swe nowe zabawki w bezprecedensowym pokazie siły i wyższości technologicznej.

***************************************************************************

Shrouded

Jeśli naprawdę trzeba (nie trzeba) coś spolszczać to proponuję na Shrouded (Zakapturzeni) dosłownie "okryci całunem" najbliższe słowo kojarzące się to "zawoalowani" co jednak znaczyłoby coś zupełnie innego i ma kompletnie inny kontekst.

Pionierzy "Shrouded" stanowią awangardę Sił Ekspedycyjnych Continuum Shasvasti. Przeprowadzają wstępne rozpoznanie otoczenia zbierając informacje, badając realne i potencjalne zagrożenia i w razie potrzeby przeprowadzając ataki prewencyjne.

W czasie pokoju ich zadaniem są poszukiwania potencjalnych miejsc pod nowe kolonie Continuum Shasvasti. W czasie wojny zmieniają się prawdziwy koszmar obcych służb wywiadu oddając się całkowicie wojnie podjazdowej i nękaniu przeciwnika. Shrouded są specjalistami w infiltracji, wojnie partyzanckiej i akcjach sabotażowych, a ich wyposażenie najbardziej przydaje się do tego właśnie typu akcji. Ich kombinezony bojowe to jeden z najwspanialszych przykładów miniaturyzacji układów maskujących. Składają się z wielu warstw bio-organicznego materiału złożonego ze specjalnie wyhodowanych tkanek skutecznie redukujących sygnaturę cieplną użytkownika by uniknąć ziemskich czujników. Zewnętrzna warstwa kombinezonu wyposażona jest w komórki mimetyczne i pochłaniające światło pozwalające stopić się z otoczeniem i pozostać niezauważonym. Strój Shrouded przypomina opływający ich ciało całun, skąd zresztą wziął się ich przydomek.

***************************************************************************

Pancerny Operator Desantu W.D.C. "Cascuda"

Cascuda to insekty podobne nieco do karaluchów, lecz sto razy bardziej wredne. Ich rodzinną planetą jest Acontecimiento, osiągają olbrzymie rozmiary, mnożą się jak króliki, potrafią latać, chroni je wyjątkowo gruby egzoszkielet i są odporne na chyba wszystkie znane insektycydy.

Ogólnie mówiąc są to znienawidzone, ohydne i przerażające kreatury. Podczas pierwszego ataku EI w czasie którego PanOceańskie jednostki zostały zaatakowane przez Pancernych Operatorów Konkordatu Exrah, skojarzenie z tymi obrzydliwymi insektami nasunęło się natychmiast. "Cascuda" to T.A.G.i wyposażone w system napędowy pozwalający na manewrowanie w atmosferze, z możliwością dokonania desantu z pokładu transportera atmosferycznego lub bezpośrednio z orbity planetarnej. Podczas wejścia w atmoferę przeciążenia jakie działają na T.A.G.a mogą przekroczyć 6G. Zmienna geometria korpusu pozwala w czasie lotu zmaksymalizować prędkość i zminimalizować opór powietrza. Na wysokości około 13 mil nad powierzchnią włączają się silniki wsteczne pozwalające stopniowo wytracić prędkość, z pleców zaś wysuwają się stabilizatory mające przeciwdziałać turbulencjom wynikającym z rosnącej gęstości atmosfery. Ich desant, dopóki nie wylądują, można łatwo pomylić z upadkiem meteorytu. W zasadzie Cascuda nie lądują w ścisłym tego słowa znaczeniu, choć ich możliwości pozwalają i na to. Zamiast tego wolą z dużą prędkością wbić się w ziemię powodując potężną falę uderzeniową i siejąc zamęt w szeregach wroga. Najpierw daje się odczuć wstrząs gruntu, jak po uderzeniu pocisku artyleryjskiego, a potem ten pocisk wygrzebuje sie z gruzów i zaczyna strzelać.



Temat: Naukowe problemy przy pisaniu SF


Jaki jest sens rozwijać rakiety, żeby robiły coś, czego robić nie potrafią, kiedy taniej, łatwiej i szybciej jest rozwinąć broń pasującą do danego środowiska?

Jak na razie rozmawiamy o kosmosie.

Rakiety w próżni mogą poruszać się tylko po prostej

A magnetyzm ciał niebieskich i program Apollo 13? A kolizja boczna z jakiś obiektem?

Trzmiel nie ma prawa latać, a już na pewno nie pszczoła obciążona pyłkiem - stwierdzili Magnan i Saint-Lague. A jednak owady te latają.


A funkcjonowanie urządzeń, których współczynnik sprawności wynosi 300-500%, chociaż według znanych praw fizyki taki współczynnik nie może przekraczać 100%? No przepraszam, grzejnik domowy pobiera 1 kw energii elektrycznej, a produkuje 4 kw en. cieplnej. Do czego zmierzam? Otóż do tego, że ortodoksyjność raczej nie jest siłą napędową i nie służy akceleracji.


Widzę, że Ty, jak większość osób piszących w tym w temacie, mocno trzyma się zasad fizyki, jaką dziś znamy, a wiedza ta bezustannie powiększa swoją objętość. W tym przypadku piszesz bowiem - jak sądzę - o czymś w rodzaju ogromnej, wielostopniowej rakiety jednokrotnego użytku napędzanej silnikiem rakietowym.


Przykładów pościgów w kosmosie "statek-rakieta" jest masę w literaturze i filmie, chociażby słynna scenka w pasie asteroidów w 2 części SW. Także w intro Q4 rakieta goni za celem i trafia go pomimo uruchomienia przez statek środków obronnych. W "Lost in space" jest bardzo podobnie.


Niedawno czytałam "Nieulękłego", a książka została napisana przez osobę, która służyła w armii, więc kogoś, kto posiada sporą wiedzę militarną. I tam było to samo, co zwykle: wystrzelone rakiety gnały do celu, kiedy cel nie był przecież sierotą boską i wykrywszy zagrożenie, zmieniał położenie.


chyba, że wymyślisz paliwko, którego potrzeba kropelkę, żeby przelecieć z Ziemi do Proximy i to ze stałym przyspieszeniem

Piszesz o bitwie bardzo dalekiego zasięgu, kiedy bardziej efektowne są bliższe starcia. I czemu rakieta koniecznie musi mieć jakieś paliwo, jak te dzisiejsze? Może wykorzystywać jakąkolwiek energię kosmiczną, chociażby solarną, której nigdy nie brakuje. Sposób działania nie musi być przecież przedstawiony w opowiadaniu od a do z, bo "mózgowcy" zaraz zaczną się czepiać i mieszać dzieło z błotem, co robić uwielbiają - jeno wystarczy wspomnieć.

Bitwa w próżni jest cicha i ciemna. Na ekranach komputerów tylko znikają kolejne symbole jednostek.

Szczególnie przy hiperaktywności słońca te komputery wszystko prawidłowo pokazują.
I patrz. Sama wpadłaś we własną pułapkę: to komputery wysiądą z byle powodu, ale rakiety mogą latać jak Ty sobie życzysz?
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 79 rezultatów • 1, 2