simeszne filmniki

Widzisz posty znalezione dla hasła: simeszne filmniki





Temat: 15 lat Mc Donaldsa w Warszawie:)
15 lat Mc Donaldsa w Warszawie:)
"Otwarcia pierwszego sklepu samoobsługowego i pierwszego McDonalda były
niczym epokowe wydarzenia utrwalane w kronikach filmowych i sprzedawane przez
media jako supernewsy

Jakiś czas temu z kolegą Jerzym S. Majewskim przeglądaliśmy ponadpółwieczną
produkcję kronik filmowych przy ul. Chełmskiej. Początek i koniec
interesujących nas fragmentów taśmy filmowej musieliśmy zaznaczać,
przywiązując do jej dziurek białe nitki. Filmiki były potem zgrywane w jeden
godzinny materiał o Warszawie.

Kiedy przeglądaliśmy "naszą" kronikę miasta, odkryliśmy, że otwarcia
pierwszego sklepu samoobsługowego Supersam w 1962 r. i pierwszego McDonalda w
1992 r. były do siebie podobne. Przed jednym i drugim obiektem ustawił się
nieprzebrany tłum. Jako że w sklepie w głębokim PRL rzucili na półki cytryny,
nawałnica klientów tak napierała, że pękły drzwi ze szkła. Milicjant broniący
dostępu do Supersamu padł jak długi. Tłum wlał się do środka. Ładował towar
do koszyków i pędził do kasy. Chciał poczuć lepszy smak herbaty gruzińskiej -
z cytrusem.

Przed pierwszym McDonaldem zbudowanym przy domu towarowym Sezam na rogu
Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej w 1992 r. też wiła się nieprawdopodobna
kolejka. Wszyscy czekali godnie, aż wstęgę do lokalu przetnie nożycami Jacek
Kuroń. Robił to nie z miłości do hamburgerów, lecz dlatego, że firma
przekazała pieniądze na potrzebujących. Dopiero po tej uroczystości tłum
spragniony nieznanego smaku kotleta w bułce wdarł się do lokalu. Pierwsi
klienci byli tak rozanieleni, jakby otarli się o niebo. Czuli się niczym
odkrywcy nowego kontynentu. Zachwycało wszystko: tempo i grzeczność obsługi,
czystość (nawet w w.c.), jakość mebli i kolorowych wnętrz. To była Ameryka i
Zachód we wciąż zapyziałym centrum Warszawy, w którym z furgonetek sprzedawcy
oferowali mięso, rąbiąc je na pieńkach wystawionych na chodniki.

Dziś takie reakcje na pierwszego McDonalda wydają się śmieszne. Ot, fast
food, znana na całym świecie sieciówa z najtańszym jedzeniem, która po filmie
Morgana Spurlocka "Super Size Me" wciąż musi przekonywać, że nie rujnuje
zdrowia, tylko żywi. W menu ma już nawet sałatki, a nie tylko
wysokokaloryczne bomby.

Bary amerykańskiej sieci na początku lat 90. tworzyły nową jakość estetyczną.
Ale w zestawieniu z nowoczesnymi i modnymi kawiarniami, które projektują
dobrzy architekci, wiele McDonaldów zaczęło się nagle kojarzyć raczej ze złym
gustem i masową tandetą. Nic dziwnego, że od kilku lat ich wnętrza są
przebudowywane i modernizowane. Gonią inne knajpy.

Jest jeszcze jedna różnica. Przez te 15 lat McDonald's dokonał niesamowitej
ekspansji, a Supersam zniknął z mapy Warszawy. Ot i koniec kroniki.

Źródło: Gazeta Wyborcza Stołeczna"

Uwieeeelbiam czisburgerki
Moge pożerać tonami

Pozdro
Krzysztof






Temat: PO CO RODZE DZIECI,KTÓRE UMIERAJĄ?MOJA HISTORIA
PO CO RODZE DZIECI,KTÓRE UMIERAJĄ?MOJA HISTORIA
Chciałabym podzielić się z wami moimi przeżyciami.Zaczne od tego, że w ciągu
roku straciłam dwie córeczki.Pierwszą urodziłam martwą w 32tc.Pamiętam ,że
strasznie to przeżyłam.Moja gehenna zaczęła się od momentu jak przestałam
czuć ruchy i pojechałam do szpitala.Tam po KTG iUSG stwierdzono,że dziecko
nie żyje.Pierwsze co to wiadomo szok,płacz,rozpacz i pytanie co ja tutaj
robie przecież to niemożliwe,ja chce iść do domu.Planowałam nawet ucieczke w
szpitalnej koszuli i kapciach.Poprostu poród martwego dziecka wydawał mi się
wręcz nie do ogarnięcia rozumem.Zaaplikowano mi leki usypiające,niestety nic
nie dały całą noc płakałam.Następnego dnia wywołano mi poród.Trwało to ok 12
godz.O 3.00 w nocy urodziła się Ula.Nie wiem jak wyglądała bo bałam się na
nią spojrzeć.Teraz trochę żałuję.Kolejne dni w szpitalu spędziłam na tułaczce
po korytarzu i wyglądając przez okno zastanawiałam się dokąd zabrali moją
córeczkę.Byłam tak oszołomiona całą sytuacją,że nie umiałam poprawnie sklecić
zdania.Każda rozmowa z lekarzem kończyła się wybuchem płaczu.W mojej szafce
szpitalnej panował ogromny haos,bo nie umiałam sensownie w niej
poukładać.Gazety czytałam patrząc godzinami w jeden obrazek.Nawet przy
jedzeniu się zawieszałam trzymając przez kilka minut widelec z jedzeniem w
powietrzu.Po wyjściu ze szpitala niczym robot zorganizowałam pogrzeb.Zanim na
niego poszliśmy zjadłam pół opakowania tabletek uspakajających.Nie uchroniły
mnie one przed myślami typu wyciągnięcia dziecka z trumny aby je utulić i
razem uciec w siną dal.W myślach krzyczałam oddajcie mi dziecko,jak śmiecie
je zabierac,zakopywać i tak przyjdę i je odkopie!.Potem codziennie biegałam
na cmentarz tak jak do żywego dziecka z uczuciem ,że zostawiłam ją tam
samą.Dni mijały aż postanowiłam iść do pracy.Musiałam się czynmś zająć aby
nie zwariować.W pracy nikomu nie mówiłam o swojej tragedi bo i po co.Płakałam
tylko czasami po kątach i jak wracałam do domu.Tak bardzo za nią
tęskniłam.Bywały też dni kiedy chciałam się zabić zmęczona
koszmarami.Poczucie winy sprawiało,że cały czas śniło misię,że biegam i
zabijam ludzi,wbijam w nich nóż albo ktoś chce mnie zabić.Do tego stopnia,że
jak byłam sama w domu to mi się wydawało,że zaraz ktoś wejdzie przez balkon i
mnie zabije.Tak bardzo się bałam,że sama z tego mojego strachu chciałam ze
sobą skończyć.No ale jak przecież jest jeszcze rodzina i mąż.Po jakimś czasie
obudziłam się z myślą,że jest już chyba dobrze.Tak poprostu z dnia na
dzień.Kilka dni póżniej okazało się,ze jestem znowu w ciąży.Po ok 5
miesiącach od śmierci Uli.Moja radość pomieszana została ze strachem.Szybko
jednak doszłam do wniosku,że tym razem musi wszystko być ok.No bo poza szwem
na szyjke ,ktory założono mi w 22 tc wszystko było.Pamiętam nawet jak
tłumaczyłam swojemu mężowi,że przecież takie złe rzeczy dwa razy się nie
zdarzają.A jednak...zdarzają się i to jeszcze gorsze.W 28 tc pojechałam do
szpitala zaniepokojona słabymi ruchami dziecka.Po uprzednim usg zrobiono mi
cc.Dziecko miało wadę rozwojową-wodobrzusze.Urodziłam śliczną trochę ponad
kilogramową córeczkę.Nie dawano jej doby na przeżycie.Tak bardzo marzyłam o
córeczce z czarnymi włoskami i ona taka była.Mój skarb najpiękniejszy.Pola bo
tak daliśmy jej na imie oprócz wodobrzusza miała mnóstwo innych schorzeń w
tym sepsa potem gronkowiec się przypatoczył.Ogólnie była bardzo chora pomimo,
iż nie dawała tego po sobie poznać.Bardzo dzielnie walczyła do czasu operacji
jelitek.Biegałam do niej codziennie na intensywną terapie.Sterczałam
godzinami nad inkubatorem miziając ją po maleńkim ciałku.Bywały dni kiedy
stroiła do mnie takie śliczne,śmieszne minki.Tak bardzo wierzyłam,że jej się
uda,prosiłam żeby nas nie zostawiała.Po miesiącu nadszedł dzień gdy jej się
znacznie pogorszyło.Musiano wykonać na niej operacje po której jej nie
poznałam.Była spuchnęta jak balonik.A najgorsze po mimo otwartych oczek już
nawet na mnie nie patrzyła,nie miała siły i ochoty,była bardzo
zmęczona.Wiedziałam już co to oznacza.Matka to czuje kiedy dziecko
odchodzi.Zaczęłam się tylko modlić do Boga,ze jeżeli chce ją zabrać to niech
zrobi to teraz.Nie mogłam znieść już dłużej jej cierpienia.O godz.23 Pola
odeszła.Zyła miesiąc i 4 dni.Poczułam ulge ,a teraz już nic nie czuje oprócz
bezsensu.Nie płacze, nie biegam codziennie na cmentarz,nie chciałam iść nawet
na pogrzeb,poprostu nie czuję.Oglądam tylko czasami filmiki z jej nagraniem i
miziam ,ale już tylko ekran monitora. Kocham was moje córeczki.Mama.





Temat: W. Brytania: Wideo z pożegnaniami zatrzymanych
ciach!... c.d.
Powtórzę przykład - widziałeś film "Syriana?". Dowiedz się, że
jest oparty na faktach - wspomnieniach Robert Baer-a, byłego oficera CIA.
(polecam film i en.wikipedia.org/wiki/Robert_Baer, jego wspomnienia
mam zamiar przeczytać i wtedy może Ci polecę, ale przeczytaj przynajmniej
info o nim - może Cie zaskoczy jakie rzeczy wspomina - jak z filmu...)

> raz jeszcze proponuje zmienic zrodla...
Spytam się jeszcze raz? Skąd? Skąd sie bierze w Tobie to przeświadczenie,
że rzeczy "w stylu" teorii spisków, agentów, brudnych pieniędzy na skalę
światową są tylko w filmach sensacyjnych? Może za dużo filmów oglądałeś,
a za mało świata poznałeś?
No i może podaj mi swoje źródła...?

> > > dla niego wyraznie islam=arabowie...
> > Opisywałem schemat, więc to nie dla mnie tak jest, tylko
> > b. wiele ludzi tak myśli. Ja wiem co to arabowie, a co islam.
>
> na pewno? :-)
na pewno :-)
> > > oczywiscie "medrcowi" salvionaut do lba nie przyszlo, iz trwa
> > > w tej sprawie sledztwo i policja, ktora faktycznie jest zainteresow
> ana
> > > jakimis wynikami raczej nie ujawnia od razu wszystkiego...
> > Oczywiście, ze Policja robi swoją robotę i wykonuje ją jak na razie
> > świetnie. Mi chodzi o to kto przygotował, zasponsorował całą akcję
> > (i nie wiem tego).
>
> jesli nie wiesz, to radzilbym unikac stwierdzen na ten temat, szczegolnie
> tych bardziej karkolomnych, gdyz dowodzi to jedynie glupoty...
To nie są stwierdzenia karkołomne - rozejrzyj się w linkach, które Ci daje,
poczytaj o współczesnej historii politycznej i historii wywiadu.
Głupoty dowodzi trzymanie się swojego zdania bez względu na wszystko
i przekonanie o głupocie innych... i głupio będzie z Twojej strony
jeśli nie zapoznasz się z tematem dokładniej.

> > Podstawowym błędem przeciwników teorii spisku jest to, że dla nich w spis
> ku
> > to muszą być "wszyscy". A wystarczy parę kontaktów, jeden podwójny agent
> > i pieniądze...
>
> znow "wiedza" z powiesci i filmow sensacyjnych... to "wystarczy" jest
> smieszne... tak przy okazji wlasnie pieniadze sa najlatwiejsze do wysledzenia..
> .
>
> > > tak tak... przeciez to jasne, ze to kukielka byla... :-/
> > Zajebisty argument... Ciekawi Cię ta sprawa to sobie wygoogluj,
> > a tak to nie będziemy rozmawiać.
>
> i co sobie niby "wygoogluje"?? wazne sa zrodla informacji, a nie
> same informacje, w sieci kazdy oszolom moze kazda bzdure umiescic,
> lacznie z kretynskimi filmikami w stylu tych "dowodzacych" organizacji
> zamachow z 11.09 przez CIA, gdzie np. w "produkcji" "ujawniajacej",
> iz w Pentagon udezyl pocisk rakietowy w pierwszych 15 min z 1h.21m
> pada pare jawnych klamstw, kilka przeinaczen oraz pare przykladow
> laczenia, do tego blednego, faktow nie majacych zadnego zwiazku...
>
Jakie są Twoje źródła informacji? Te z lini frontu podające
oficjalne komunikaty wojskowych? Owszem - czasem przeciekną jakieś
informacje od dziennikarzy, ale często są podawane jako niepotwierdzone
i giną potem w gąszczu innych, "oficjalnych" informacji. Ciężko jest
prowadzić dobre dziennikarstwo z lini frontu, a tym bardziej z linii
polityki/wywiadu.

Jeśli chodzi o 9/11 i _kretyńskie_ filmiki, to miło, że potrafisz je rozpoznać
jako kretyńskie. Właśnie o to chodzi! - by rozpoznać prawdziwe informacje.
Być może nie trafiłeś na mniej "kretyńskie" teorie. Sprawa jest poważna i nie
należy rozpoczynać dyskusji nie zapoznając się dokładnie z argumentami.
Jeśli masz czas to zapoznaj się z:
cooperativeresearch.org/project.jsp?project=911_project



Temat: Polskie programy satyryczne
"Polskie Zoo" było znakomitą satyrą, ostrą i zjadliwą, czerpiącą bez
ograniczeń z nagłej likwidacji cenzury w 1990 roku. Pamiętam jak
dziś, kto jakimi zwierzakami był sparodiowany- nie pamiętam jednak
wszystkich, więc podeprę się Wikipedią:
Leszek Balcerowicz – koń
Jan Krzysztof Bielecki – ryś
Ryszard Bugaj – jeż
George H. W. Bush – indyk
Wiesław Chrzanowski – łoś
Włodzimierz Cimoszewicz – szakal
Bill Clinton – bizon
Andrzej Drzycimski – szop pracz
Bronisław Geremek – kozioł
Maciej Giertych – nosorożec
Aleksander Hall – kumak
Vaclav Havel – świstak
Gabriel Janowski – motyl
Wojciech Jaruzelski – gawron
Borys Jelcyn – niedźwiedź polarny
Marek Jurek – szczur
Jarosław i Lech Kaczyńscy – chomiki
Helmut Kohl – mors
Piotr Kołodziejczyk – pingwin
Janusz Korwin-Mikke – mucha
Krzysztof Król – mysikrólik
Jacek Kuroń – hipopotam
Aleksander Kwaśniewski – dzik
Maciej Jankowski – żubr
Antoni Macierewicz – wyżeł
John Major - jednorożec
Tadeusz Mazowiecki – żółw
Adam Michnik – lis
Andrzej Milczanowski- ogar
Leszek Miller – pająk
Alfred Miodowicz – truteń
François Mitterrand – kogut
Leszek Moczulski – krogulec
Stefan Niesiołowski – nietoperz
Andrzej Olechowski – kangur
Józef Oleksy – dinozaur
Jan Olszewski – koala
Jan Parys – pancernik
Waldemar Pawlak – byk
Janusz Rewiński – goryl
Jan Rokita – diabeł
Andrzej Stelmachowski – suseł
Krzysztof Skubiszewski – bóbr
Hanna Suchocka – lama
Donald Tusk – Kaczor Donald
Stanisław Tymiński – kondor
Danuta Wałęsa – mysz
Lech Wałęsa – lew
Obok lalek występowali też "żywi" aktorzy: m.in. Andrzej Zaorski i
Jerzy Kryszak, którzy podkładali też niektóre głosy. Piosenki na
początku i na końcu programu znały i śpiewały wszystkie polskie
dzieci

MdM omówione zostało w osobnym wątku.
W 1995 roku Jacek Federowicz rozpoczął swój "Dziennik Telewizyjny",
który do 2000 roku był jeszcze bardzo śmieszny, ale potem już widać
było, że zabrakło pomysłów.

Zulu Gula- legendarny program Tadeusza Rossa. Za Wikipedią: "Program
wyśmiewał negatywne aspekty polskiej rzeczywistości. Z tego właśnie
programu pochodzi słynne zdanie "Polska to jest bardzo ciekawa
kraj". Program miał największą w historii polskich programów
rozrywkowych oglądalność - 65 %. Odcinki trwały 10 minut i emitowano
je o godz. 18:50 najpierw w czwartki, później w piątki. Zaniechano
reemisji tego programu.". Osobiście najbardziej pamiętam go z
piątków- nawet latem uciekałem z przysłowiowego "podwórka" i
czekałem na ponad godzinny ciąg programów na Jedynce: "Tata, a
Marcin powiedział", potem był właśnie "Zulu Gula", a po nim
Wieczorynka

"Śmiechu Warte" trudno nazwać programem satyrycznym. Była to
rozrywka, filmiki przesyłane przez widzów nawet początkowo były
śmieszne, ale wiele też robiło prowadzenie programu przez Tadeusza
Drozdę Czołówka była prosta, ale sympatyczna (choć prymitywna w
dzisiejszych czasach), zapamiętałem jękliwy zaśpiew tytułu programu
("śmieeechuuu waaarteeee"), dokładnie w chwili, gdy na ekranie
pokazana była ludzka głowa z maską świni Początek emisji-
czerwiec 1994 roku.

Do programów satyrycznych można też śmiało zaliczyć kontrowersyjny,
prawicowy "WC Kwadrans" Wojciecha Cejrowskiego, w owych czasach w
TVP było po równo lewicowych i prawicowych programów (lewicowa była-
o ile się nie mylę "Chimera").

Był też taki absurdalny program Stanisława Tyma "PIES czyli KOT",
ale nie mogę rozszyfrować tego skrótu

Do programów rozrywkowych (choć i minimalnie satyrycznych) należał
za to "KOC-Komiczny Odcinek Cykliczny" (omówiony w innym wątku) i
podobny do niego klimatem "Magazynio" Stefana Friedmana.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 2 z 2 • Znaleziono 172 rezultatów • 1, 2