sine usta
Widzisz posty znalezione dla hasła: sine usta
Temat: Wapmpiry
Niektórzy nawet robią sobie silikonowe nakładki na kły (: ale to już moim zdaniem przesada. Ale zabawa w wampira jest spoko. Polecam. Lekki, bezduszny i nieznośny uśmiech sinych ust na bladej twarzy. to jest to
Taaaaaaa...Jak byłam mała robiłam sobie kły z kartek..... Dzięki za pomysł...Za tydzień u mnie w szkole jest zabawa choinkowa..Przebiorę się w wampira! Tfu! Szkoda, że jestem już za duża na to...Fajnie by było jeszcze raz przebrać się w czerwonego kapturka Ale wróćmy do wampirów.... Hmmmmm.... Według mnie dość ciekawe istoty... Wygląd...Eeeeee....No tak..... Za bardzo mi się nie podobają... Tak jak to powiedzial Seth...Są blade, mają sine usta....Nic dodać, nic ująć.... Udawanie wampira byłoby ciekawe Ze względu na zachowanie...Lubię mroczne postacie....
Temat: Wapmpiry
Niektórzy nawet robią sobie silikonowe nakładki na kły (: ale to już moim zdaniem przesada. Ale zabawa w wampira jest spoko. Polecam. Lekki, bezduszny i nieznośny uśmiech sinych ust na bladej twarzy. to jest to
Taaaaaaa...Jak byłam mała robiłam sobie kły z kartek..... Dzięki za pomysł...Za tydzień u mnie w szkole jest zabawa choinkowa..Przebiorę się w wampira! Tfu! Szkoda, że jestem już za duża na to...Fajnie by było jeszcze raz przebrać się w czerwonego kapturka Ale wróćmy do wampirów.... Hmmmmm.... Według mnie dość ciekawe istoty... Wygląd...Eeeeee....No tak..... Za bardzo mi się nie podobają... Tak jak to powiedzial Seth...Są blade, mają sine usta....Nic dodać, nic ująć.... Udawanie wampira byłoby ciekawe Ze względu na zachowanie...Lubię mroczne postacie....
I o to chodzi
Temat: Z ukrycia i cienia
Infernus zabrał dwie zdobyte wcześniej maski, a następnie ściągnął trzecią z twarzy jeszcze ciepłego trupa. Ten nocny nóż miał niespokojną twarz. Puste oczy z wieloma czarnymi kropkami, pełno drobnych blizn i ten wyraz. Ten niepokój, żal, czy jeszcze coś innego. Te sine usta. Szybkie rzucenie okiem dookoła i wytężenie słuchu. Zdawało się, że walki ucichły, a okolicy stała się spokojna. Podłoga lekko drżała, jakby wzbudzana jakąś magiczną mocą. Jor zbliżył się do zabitego kruka, który jakby nie patrzeć uratował mu życie. Jego fortel polegał na czymś innym, niż Jor wywnioskował. Gdyby widział mniej, teraz zapewne razem szliby dalej w bój cieni lub uciekali z tego miejsca. Infernus jednak był indywidualistą w każdym calu. Zrzucił kaptur kruka. Ta twarz, tak bliźniaczko podobna do twarzy zabitego noża. Drobne blizny, te sine usta i ten wyraz. Teraz Infernus zrozumiał co przedstawia ten wyraz, poznał jego znaczenie: "Zawód". Nóż zawiódł się na swych umiejętnościach i niemożności zabicia wroga, a kruk zawiódł się na tym, kogo chciał ochronić. Oni dwaj mogliby być braćmi. Podobny wiek, widać podobna przeszłość zaszczuta morderczym treningiem skrytobójcy. Zarówno pierwszego jak i drugiego Infernus nigdy przedtem na oczy nie widział.
Wampir podniósł głowę znad zabitego i ujrzał jak w jego kierunku idą cztery czerwone kruki. Wszyscy niemal w jednej chwili sięgnęli po swą broń. Kogo oni mogli widzieć w osobie Jora? Zdrajcę? To określenie zdawało się brzmieć od środka, wydostawać się na wierzch z każdą nową głoską. Nie wyglądali oni na takich, którzy przyjmują usprawiedliwienia. "Zabić go." Padł rozkaz w języku kruków.
Temat: Wapmpiry
hmm... Wampiry. Dość ograny temat, nadal jednak ciekawy.
Zainteresowanym polecam lekturę podręcznika systemu Vampir: Maskarada, należącego do Świata Mroku. 'A must see' powiedziałbym. Ciekawe są reakcje ludzi, gdy jedzie się np. autobusem na LARPa (:
(live.action.role.play)(tki erpeg,tylko że na żywo). Jak stoi trzech bladych gości z włosami do pasa ubranych ELEGANCKO to się robi pusto. Długi,czarny płaszcz i lekko sine usta (: Niektórzy nawet robią sobie silikonowe nakładki na kły (: ale to już moim zdaniem przesada. Ale zabawa w wampira jest spoko. Polecam. Lekki, bezduszny i nieznośny uśmiech sinych ust na bladej twarzy. to jest to
Temat: Dramy osobowościowe
Marzenie...
Móc poczuć Twoje ciepło,
Twój dotyk
Aby twe usta były bramą mego oddechu
Twoje dłonie kresliły me ciało
Palce wplątane we włosy
Usta szukające ust
Słodkie pocałunki na skórze składaj
Chcę poczuć Twą siłę i moc,
Czułe i delikatne zamiary...
Dotykaj, pragnij, kochaj
Zrzuć me kajdany
Roztop lód
Daj ukojenie
Spełnij marzenie
Niech ujrzę noc pełną gwiazd
Bądź szczęściem
i wyzwoleniem
Drżące, zimne ręce
Sine usta
Rozpalone serce...
Ciemność mgłą spowita
Mocne ramiona
Odnalazł ją...
Oddech skradł
Księżyc na niebie
Ciepły płaszcz
Czerwone usta
Kropla krwi na śniegu
Dłoń wsparta o drzewo
Potyka się...
Ale on podtrzymuje ją
Tuli, ogrzewa
Spija krew z ust
Książe Ciemnośći - Wampir
Kochanek - odnaleziony po latach
Nieprzenikniony mrok
Ciemny las
Zamek w oddali
Jezioro u stóp
Zagubione spojrzenie
Tęsknota za komnatą swą
Strach...
Zbłąkany uśmiech w duszy gra
Złowieszczy las
Księżyca brak...
Tylko ćma w oddali,
budzi się ze snu...
Szklana pułapka
Jeziora toń
Ślady szponów na duszy
Ramiona Kochanka Mroku
Uciekaj stąd...
Przez widmowy las...
Upiory może nie dosięgną Cię...
A może Ty tego chcesz?
Może ucieczka pozorna jest?
Smak krwi nęci Cię.
Więc tak,
pozwól zatopić kły w szyji Swej.
Temat: Czarcie Sioło.
Malgala zaczerpnęła z kotła pokaźnych rozmiarów garnuszek gotowego już wywaru.
-Teraz szybko musimy go schłodzić - powiedziała.
Girena chwyciła garnuszek, wskoczyła na swoją miotłę i poleciała do najbliższego strumienia. Woda w nim była lodowata. Każdy, kto choć przez moment zanurzył w nim jakąkolwiek część swego ciała doznawał natychmiast szoku termicznego. Wystarczyła chwila i zawartość garnuszka miała już właściwą temperaturę. Szubko wróciła do osady.
Malgala sprawdziła temperaturę wywaru.
- Jest odpowiednio chłodny - powiedziała, po czym odlała część do osobnego naczynia.
- Przygotuj gorącą kąpiel - poprosiła Girenę - a ja tymczasem przemyję jej czoło i zwilżę usta.
Pochyliła się nad nieprzytomną wciąż Chiczi. Lnianą szmatką, na którą wylała część chłodnej mikstury przemyła dziewczynie czoło, przetarła sine usta i policzki. Na twarzyczkę Chczi zaczął powoli powracać rumieniec.
- Jest nadzieja - pomyślała, ale nie chciała tych słów jeszcze wypowiedzieć głośno.
[ Dodano: 10 Grudzień 2007, 22:35 ]
Temat: PARTY!!!
hahaa<lol2>
mam caaale sine usta<lol>
Wcziraj z moją siostrą(maturzystka a taaaaaakii glupol:P) Bawiłysmy sie w (uwaga uwaga) ANGELINE JOLIE:p
-czyli: "wsysanie" sie w plastykowa butelka po tymbarku tak mocno zeby ona sama sie trzymała ust:P
efekt ZADZIWIAJCACY:p
mialam wary na pol twarzy<lol> hahahahahahaha jaka beka byla;p
a teraz cale sinneee prawie granatowe:P
i po piwie jestem bo oczywiscie zwialismy z matmy:)
Temat: co cie wkurza?
"zlowieszczy smiech prosto w oczy a zaraz po nim krzyk... krzyk przeszywajacy cialo niczym najzimniejszy wiatr. krzyk.. jak moj placz... jak lament. i dwie postaci na lawce w parku, o niebie czerwonym niczym krew, co bedzie plynac. z pragnienia. i dlonie niczym sople juz, i oczy jak tafle jezior zamarzniete. i usta sine. usta od krzyku, a oczy od lamentu. ja i on. "
i przyjdzie dzien, kiedy zacytuje ta wypowiedz. bo to sie zdazy...
Temat: WARSZTAT WIERSZY DLA POCZĄTKUJACYCH
Bardzo podobaja mi sie wasze pomysły udowodniliscie mi, że można sie pozbyc tych zaimków a wiersz ma dalej ten sam sens, dziękuję
teraz znowu was zawalę swoimi wypocinami, żeby wam sie nie nudziło i podniosę wam zapewne cisnienie ale staram sie poprawiac zobaczymy czy mi to wychodzi.Pozdrawiam!
Dotykam twoich ust,
nie mówię nic,
gdy upiornym uderzeniem
roztrzaskujesz moja duszę
na kawałki
strumienie łez
płynąc po twarzy
ranią ciało
do samej kwri
pod ciężarem słów
upadam na ziemię
a ty odchodzisz
niewzruszony
trzymajac w ręku
czarnej róży
kwiat
sine usta
krzyczą szeptem
nie odchodź jeszcze!
nie odwracasz się
oślepił cię
ciemności blask
Temat: Allegrowy Don Juan ;-)))
| Chyba nie do końca o to chodzi, bo prawie wszystkie jego komentarze są
| bardzo... hmm... egzaltowane ;)
to jest sposób...
wcześniej jak nie było ograniczenia, to zdarzały się takie kwiatki co
wiersze w komentarzach wystawiali.. ładne to to było ;-)))
Przepastny błękit pięknych oczu, ust, wspaniały głos.
Błękitne, czyli niebieskawe/sine usta niczego dobrego nie wróżą.
Ble
Temat: KAWKĘ CZY HERBATKĘ VOL.22, BEZ OGRANICZEŃ :-)))))
Zuzka, wiesz ja tak tu nie piszę ale ta ciąża sprawia że się czuję fatalnie teraz dopadła mnie bezsenność już 4 noc z kolei nie śpię ......... zgaga tak straszna że nic a nic mi nie pomaga i w ogólę czuję się jakaś osłabiona mam wiecznie sine usta i sine pod oczami i z wyjazdem do Polski mogę sobie odpuścić do świąt Bożego narodzenia
[ Dodano: Sro 28 Sty, 2009 12:06 ]
Temat: * * *
masz sine usta - chyba od jagód
z ostatniego biegu po wolność
To, moim zdaniem, najładniejsze wersy w całym wierszu. Niosą spory ładunek emocjonalny dzięki słowu "chyba". Bo człowiek sobie wszystko próbuje wytłumaczyć, zamiast patrzeć śmierci prosto w oczy (lub usta w tym przypadku).
Więcej nie piszę, bo wiersz jest bardzo osobisty i nie chcę go tak bezdusznie odrywać od kontekstu i poddawać chłodnej analizie. Chociaż zauważ, że krytyk zrobiłby to bez najmniejszych skrupułów i dlatego powinnaś rozważyć, czy nie lepiej pewne swoje dzieła zachować tylko dla siebie (znów indywidualna kwestia, na którą każdy twórca ma prawo spojrzeć z własnej perspektywy). Nie twierdzę, że ten wiersz bez kontekstu się nie broni... Ale na pewno nie jesteśmy w stanie odebrać go z takim zaangażowaniem, jak Ty.
Pozdrawiam.
Temat: Alan Smith
to ja może z innej beczki. dlaczego dzisiaj na meczu Smith był taki blady i miał sine usta?
Ah, wiesz tak to jest z blondynami, ja tez dzisiaj zaslablem w kosciele, ze az sie caly spocilem. Ale to inna historyjka
Smithy po raz kolejny udowodnil swoja klase. Jego wlaczenosc i zadziornosc wprowadzaja mnie w zachwyt. Nie wiem jak on mogl grac w Leeds, jak to Diabel z krwi i kosci. Oby tak dalej Smithy !
Temat: #SESJA Przekleństwo Wzgórz Hager
Mapy mokną - nie da rady ich przeglądać - tak, aby nie dosięgnął ich deszcz.. Ulewa jest taka, że w gętwinie kropel ledwo widzicie osoby idące z przodu, a deszcz wdziera się wszędzie. Cali jestescie już przemoczeni, a nie zapowiada się, aby miało niedługo przestać.. Mała Aksima cicho płacze pod płaszczem Lilian.
Oglądacie soę po sobie. Wyglądacie trochę komicznie - Xarandil - który właśnie oddał swój płaszcz Lilian ma przyklejone wszystkie włosy do czoła przez strugi deszczu i sine usta - podobnie jak Filo. Gatz przygarbiony w swojej przyłbicy i pancerzu, od którego odbijają się krople deszczu również prezentuje mizerny widok. Najzabawniej jednak wygladają brody krasnoludów, które strasznie się poslkejały i zmarniały przy tym. Straciły chyba z połowę swojej poprzedniej objetości. Obaj nie są z tego faktu zadowoleni i mierzwia je co chwila - niestety z miernym efektem.
A deszcz pada nadal..
Temat: * * * (gorączkuję od...)
"wiersz - wspomnienie" to rozumiem jest tytuł, a trzy gwiazdki to już treść wiersza?
dalej - znowu wspomnieniach, szybkie życie bez pośpiechu (idealna tautologia), pod powieką chowam marzenia (banał), jakieś dosłowne śnienie, rym gramatyczny, tego nie skomentuję, widocznie za kiepski jestem, żeby znaleźć sens, albo go tu nie ma, jedno z dwóch:
"ukryłaś prawdę pod kluczem
masz sine usta - chyba od jagód
z ostatniego biegu po wolność"
pointa ładna.
Temat: Biuro Spisu Ludności
Po wczorajszym chedorzeniu dziewek ranek zaczol sie wysmienicie.
Wyruszylem w swietnym chumorze na swoja warte w biurze spisu
ludnosci.Stanolem na swojej pozycji i uslyszalem
- Nastepny - krzyknol skryba
Nie bylo by w tym nic nadzwyczajnego gdyby ow gosc nie byl
tak tajemniczy.Jego dluga ciemno-zielona szata zdobiona na
brzegach srebrnymi ornamentami splywala po jego wychudnialym
ciele.Na jego prawym ramieniu zwisala czarna torba.Jego szczupla
sylwetka wskazywalaby na elfie pochodzenie jednak niski wzrost
i niecharmonijna budowa ciala przybliza go do postaci ludzkiej.Kosciste dlonie chronione czarnymi skurzanymi rekawicami jakby mialy zakryc jakies deformacje.Udalo mi sie dostrzec popekana sine usta jakby od wiekow nie zaznaly wody .Trupio blada skora wzbudzila we mnie lekkie obrzydzenie. Na jego lewym ramienu spoczywal czarny jak najciemnisza noc kruk.
- Imie - powiedzial skryba lekko drzacym glosem
Spod kaptura wydobyl sie cichy chrypliwy szmer
- Artenis
- Wiek - rzekl skryba pewniejszym glosem
Tajemnicza postac szepnela
-Za stary by zyc za mlody by umrzec
Reszty rozmowy nie udalo mi sie doslyszec mroczny jegomosc
wyraznie chcial zeby jego osoba pozostala anonimowa
R.I.P
Temat: Studio Komentatorskie FF
Znaczy będziesz miała jasne włosy? Chcę fotkę potem
Wygląda jak , czyli jak zwykle
Wiem, że głupio
A w ogóle bosh jestem padnięta, ale obiecałam sobie, że przestawiam się na tryb dzienny i idę dziś spać o jakiejś bardziej normalnej porze niż 4, 5 lub 6
[ *sine usta Borka nie robią na niej ŻADNEGO wrażenia* to tak żeby było jasne ]
O nie, o nie czy ja dobrze słyszę? Jak Rohwein mógł dać Schmitta zamiast Alexa??
Temat: * * * (gorączkuję od...)
Wiersz - wspomnienie.
* * *
gorączkuję od świec
nie kubka ciepłej herbaty
utopiłaś się we wspomnieniach
dla zasady uroczo schłodzona
bąbelki szampana skróciły widzenie
szybkie życie bez pośpiechu
śnisz mi się od wczoraj
pod powieką chowam marzenia
zamknęłam fotografie
w woreczku bez echa
ukryłaś prawdę pod kluczem
masz sine usta - chyba od jagód
z ostatniego biegu po wolność
nie śpij kiedy mówię
otwórz oczy
Temat: Studio Komentatorskie FF
Znaczy będziesz miała jasne włosy? Chcę fotkę potem
Wygląda jak , czyli jak zwykle
A w ogóle bosh jestem padnięta, ale obiecałam sobie, że przestawiam się na tryb dzienny i idę dziś spać o jakiejś bardziej normalnej porze niż 4, 5 lub 6
[ *sine usta Borka nie robią na niej ŻADNEGO wrażenia* to tak żeby było jasne ]
O nie, o nie czy ja dobrze słyszę? Jak Rohwein mógł dać Schmitta zamiast Alexa??
yyy porazka
EDIT:
no i mowilam ze beda mucho ciemne Jak to jest rubio to ja wysiadam Ale kolorek ladny
Wogole Flav posluchalam i nei kupilam rudego Widzisz jaka grzeczna jestem?
Temat: Dlaczego właśnie taki avatar?
mój avatar?
znudził mi się już dotychczasowy
a ten przypomina mnie nawet nieco - postać na nim jest tak samo blada,i ma tak samo sine usta,i oczy rozmazane jakby od płaczu,a ja ... wstyd się przyznać,więc nic więcej nie powiem a serio bardziej już- jest w niej przez to jakiś smutek,który da się wychwycić,a i we mnie nieraz taki siedzi,nie taki zwykły ,podyktowany jakimś małym,codziennym problemem,coś wewnątrz.
Tak,że, w pełni mnie oddaje.
Temat: * * *
Zrobiło mi się smutno. Świece, sine usta, ostatni bieg po wolność... Gdzie indziej tchnęłoby banałem, ale tu zaszkliły mi się oczy, a przy puencie zwyczajnie się rozpłakałam. Skojarzenia z anime, które ostatnio oglądałam. Dziewczynka wołająca mamę kolegi, bo ten nie chcę jej oddać książeczki i nie odpowiada na pytania. Dla mnie jest zbyt osobisty.
Pięknie Rochelle.
Pozdrawiam,
Akemi
Temat: * * *
Cóż, ja znalazłam sens dosłowny - i trochę zakłócił odbiór.
masz sine usta - chyba od jagód
z ostatniego biegu po wolność
Po prostu nie lubię tego typu zwrotów - ostatni bieg po wolność. Brzmi tak patetycznie, że aż mdło się robi. Może jestem nieczuła, ale wszelkie zbitki pod tytułem "ostatnia podróż" działają na mnie jak płachta na byka.
Poza tym było ładnie. Bo nieprzekombinowane - racja, racja.
Temat: Nawet lekarzom zdarza sie zaniedbać własne zdrowie
- O ile jednak z rodziną można się dogadać i wyjaśnić sytuację, to ze zdrowiem nie. Nie można powiedzieć: „Teraz przykręcę śrubę, wykorzystam cię maksymalnie, nie będę jadł, nie będę spał, wpadnę do zdrowotnego rynsztoka, a później ci wszystko wynagrodzę" Lata ciężkiej pracy i nauki odbiły się boleśnie na jego zdrowiu.
- Zbagatelizowałem zapalenie zatok obocznych nosa. Tak... W końcu lekarz wie o sobie wszystko i sam sobie pomoże
- stwierdza z dużą dozą autoironii.- Okazało się, że to nie jest takie proste. Ostry stan zapalny przeszedł w przewlekły, a infekcja z zatok przeniosła się na oskrzela.
- I dorobiłem się astmy - opowiada doktor. - Walczyłem z tą chorobą 6 miesięcy. Doprowadziłem do tego, że trafiłem na ostry dyżur do szpitala. I to nie z własnej inicjatywy. Namówił mnie kolega, który stwierdził, że moje sine usta i szara twarz mówią o tym, że chyba niespecjalnie dobrze się czuję. Zanim pojechałem na badania, zastanawiałem się jednak, czy dobrze robię. Przecież
w gabinecie czekali na mnie pacjenci!
Temat: ...na pokuszenie
"...Na pokuszenie"
(czyli: jak skomplikować sobie fabułę)
wyrwać się z tych kilku
zużytych
prawd wiary
uciec z placu zabaw
dla własnego dobra
spalić zgraną talię kart
i tylko skubać rozdwojone końcówki
suchych wątków
i całować chciwie sine usta
wtulać się w kąty proste pustego pokoju
i przy tym śmiać się
trzynastozgłoskowcem
dostrzec mityczną postać
Drugiego Człowieka
i zgubić się w szpitalnych zakątkach
jego umysłu
gdzie mech porasta amputowane
marzenia
upić się łamaniem zasad
z ufnością dziecka wyciętego
z biblijnej przypowieści
i wykpić się brakiem ortografii
w wyposażeniu
sumienia -
spróbuj.
(...jak zwykle - nie wiem czemu tak jest, ale jest - mam problem z tytułem, tak wiec wszelkie sugestie mile widziane. Nie tylko dotyczące tytułu Dawno nic nie dodawałam tutaj, ale obiecuję to nadrobić )
Temat: ...na pokuszenie
"...Na pokuszenie"
(czyli: jak skomplikować sobie fabułę)
wyrwać się z tych kilku
zużytych
prawd wiary
uciec z placu zabaw
dla własnego dobra
spalić zgraną talię kart
i tylko skubać rozdwojone końcówki
suchych wątków
i całować chciwie sine usta
wtulać się w kąty proste pustego pokoju
i przy tym śmiać się
trzynastozgłoskowcem
dostrzec mityczną postać
Drugiego Człowieka
i zgubić się w szpitalnych zakątkach
jego umysłu
gdzie mech porasta amputowane
marzenia
upić się łamaniem zasad
z ufnością dziecka wyciętego
z biblijnej przypowieści
i wykpić się brakiem ortografii
w wyposażeniu
sumienia -
spróbuj.
(...jak zwykle - nie wiem czemu tak jest, ale jest - mam problem z tytułem, tak wiec wszelkie sugestie mile widziane. Nie tylko dotyczące tytułu Dawno nic nie dodawałam tutaj, ale obiecuję to nadrobić )
piękny wiersz w swej istocie....ja jednak pogrubiłem to co mnie w nim razi_ przeczytaj pogrubienia jednym ciągiem i będziesz wiedziała o co chodzi
...a tytuł? dla mnie "Życ - tylko żyć"
pozdrawiam
kamil
Temat: * * *
Osobiste, dlatego zamieszczam, mimo wcześniejszych obietnic.
* * *
- Marcie
gorączkuję od świec
nie kubka ciepłej herbaty
utopiłaś się we wspomnieniach
dla zasady uroczo schłodzona
bąbelki szampana skróciły widzenie
szybkie życie bez pośpiechu
śnisz mi się od wczoraj
pod powieką chowam marzenia
zamknęłam fotografie
w woreczku bez echa
ukryłaś prawdę pod kluczem
masz sine usta - chyba od jagód
z ostatniego biegu po wolność
nie śpij kiedy mówię
otwórz oczy
P.S. Osobisty, to znaczy, że wszelkie banały są wspomnieniem. Nie mogę ubarwić wspomnień. Zdaję sobie sprawę, że kogoś może coś tam razić. To już jednak nie mój problem.
Temat: po śniegu cicho.
***
po śniegu cicho
biegną moje słowa
nie zostawiają żadnych śladów
czasem myślę
że może wcale
nie istniały
ale ty
pamiętasz każdą sylabę
i zmarzniętym palcem
rysujesz na szybie
krzywe serce
oddechem ogrzewasz
moje sine usta
i mówisz:
jakoś to będzie
tak trudno w to
uwierzyć
gdy moje ręce
zimne są bez twoich
/13.11.07/
Temat: Ciche wzgórza
Hm... zerknijmy na cała sytuacją.
Shi, Nemo sobie pomagają.
Avi rozgląda się za Liamem
Emrick zmierza ku Ricie
Siger gdzieś na chwilę poszedł
Biren siedzi nad Gią
Nee i Bei medytują
Nemo --> Wysoka elfka <Shi XD> Zaczęła Cię opatrywać... Rana boli potwornie.. masz wrażenie, że bardzo ciężko rusza Ci się ręką. Dobrze, że to lewa...
Biren --> Emrick odwrócił się. Czyjej pomocy? Szepnął cicho Emrick. Podszedł do Gii. <Wyciągnął bełt / nie opisze bo nie umiem i moge zemdleć przed kompem ^^ / sam byś tego nie zrobił bo coś tam trzeba było naciąć bla bla... ale umiesz szyć>
Po jakimś czasie usiadł zmęczony... przyłożył Gii dwa palce do szyi. Przecież ona jest ledwo żywa. Ma strasznie wolny puls... zastanowił się chwilę. To może być też od wyziębienia. Biren zszyj jej ranę bo mi się Rita wykrwawi. Otarł włosy z czoła. Musimy szybko znaleźć jakieś schronienie. Inaczej z rannymi będzie ciężko. Wstał i pobieg do Rity.
Elfka wyglądała nadal tak samo jak gdy ją znalazłeś. Sine usta... do połowy przymknięte oczy, które nie wyrażały nic... Tylko ręce nie ściskały bełtu, ale leżały sztywno obok niej lekko zgięte jakby nadal coś w nich było. <Zakładam że ją zaszyłeś.... rana wygląda nadal nieciekawie> Obejrzałeś resztę ran. Widok był nieciekawy. Co gorsza.. bandaże momentalnie mokły na deszczu... ubranie elfki było przemoczone. Przez wilgoć rany w ogóle nie chciały się zasklepić. Powoli docierało do Ciebie w jak bardzo złej sytuacji.. wręcz beznadziejnej, jest mała postać która leży przed Tobą.
Rita --> Widzisz e... rzeke czekolady ^^
Temat: Przeziębiony noworodek
Ja jesli mogę to doradzę Tobie , bo jestem własnie po chorobie mojego synka. Jaś podłapał katar, nawet to na poczatku sapka była. Udałam sie do lekarza, przepisał wapno, cebion,nasiwine do noska.K upiłam nawet fridę która u nas kompletnie sie nie sprwdziła. Gruszka też nie dało rady sciagać. Po trzech dniach zaczął pokasływac. Telefon do naszego pediatry i okazało sie, że jestem przewrazliwiona, mam dawać wiecej wapna i klepac po plecach. Wieczorem kaszel niepokoi mnie na tyle, że jadę z dzieckiem na izbę przyjęć do szpitala. Inny pediatra stwierdza już zapalenie oskrzeli (3 dzień kataru) przepisuje Jasiowi 10 zastrzyków Zinacef'u. Po ostatnim zastrzyku nie ma poprawy wzywam pediatre do domu. Badanie i jedno zerknięcie na Jasia fachowym okiem, lekarz wypisuje skierowanie do szpitala na oddział , podejrzenie zapalenia płuc, dusznica, sine usta. Co ja przeżyłam, nawet nie pamiętam jak sie zmobilizowałam i spakowałam tak szybko. W szpitalu wszystko sie potwierdza. Jasiowi założyli wenflon, miał podawany antybiotyk 4 razy na dobę, masaze, oklepywanie, i takie tam. Bylismy w szpitalu 5 dni, jutro mam jeszcze wezwac lekarza aby go juz na koniec osłuchał, jak wszystko juz bedzie bez zarzutu to jade po wypis. Ja chyba juz do końca życia będe bała sie kataru, bo nawet temperatury dziecko nie miało. Radzę jednak udać sie do lekarza, mam nadzieje , ze u Was to sie tak zle nie skńczy. Dodam tylko , ze pediatra który przez 5 lat opiekował sie moim starszym synem juz nie bedzie lekarzem moich dzieci.
Temat: Co na start plus pare innych pytan
Tak, gosc mowil ze robil juz dokladnie taka sama naprawe i ze to sporo roboty. Zreszta oto fotki mojej usterki:
Nie wiem ile z tych fotek jestescie w stanie wywnioskowac, lepszych mi sie nie udalo zrobic...
A co do kontuzjochlonnosci... Mam nadzieje ze ta zla passa sie juz skonczyla. Tydzien przed tym jak kite'a dostalem w swoje rece malo sie z kolega nie utopilismy na srodku jeziora - wyplynelismy moja 470-tka (mala 2-osobowa sportowa zaglowka) przy jakims 5B (idealnie na ta lodke). Rozpizgalo sie po chwili do 7B (wbrew prognozom i znakom na niebie i ziemi), stwierdzilismy ze wracamy - nie zdazylismy, wywalilo nas, zaglowka chciala "pojsc na grzybka" czyli obrocic sie do gory dnem, jednak bylo za plytko (jakies 2,20 m). Maszt wbil sie w mul a wiatr i fala go do niego dopychaly. Bez szans na postawienie. Spedzilismy w wodzie jakies 3h, jak zaczely sie juz hardcorowe oznaki hipotermii (ziewanie, drgawki, sine usta, "zdaje mi sie ze juz mi cieplej..." itp) to stwierdzilismy ze mamy jeszcze jakas godzine (moze dwie) zycia bo zaraz opadniemy z sil i nie bedziemy juz w stanie dalej trzymac sie lodki. Na szczescie przyplyneli zaalarmowani przez mojego Ojca (stwierdzil ze cos dlugo nas nie ma i ze sie hardcorowo zrobilo) sasiedzi na motorowkach.
To tak dla dopelnienia pechowosci tych wakacji jesli chodzi o moja osobe.
Zla passa sie skonczy. Jestem dobrej mysli, mam nadzieje ze Wy tez :]
Temat: Autostopoowicz
Stojąca postać jest... hmm... jak to powiedzieć, na zdrowy rozum bym się koło takiej nie zatrzymał, na co facet czeka? na wiosnę? no dobra, jest ranny, ale to nie zmienia faktu, że stojąc w miejscu z kciukiem uniesionym do góry wygląda cokolwiek bądź... podejrzanie.
Prędzej bym się zatrzymał, jeśli ten by dokądś zmierzał, zwłaszcza bardzo powoli, utykając etc. poczułbym, że osoba ta jest w jakiś sposób bezbronna, słaba, nie muszę się z jej strony niczego obawiać (i błąd, złośliwemu MG - mnie - właśnie chodzi o wywołanie złudnego poczucia bezpieczeństwa)...
Jak to wygląda? Ano proszę bardzo (Sceneria ta sama):
Samochód graczy wyłania się zza zakrętu, zimno jak diabli, jeszcze bardziej ślisko, samochód powoli jedzie pod górę, pruszy śnieg, niezbyt gęsty, ale wystarczający by przysłonić pole widzenia, gdzieś z przodu na środku jezdni majaczy jakiś szary kształt, co u diabła? Podjeżdzają bliżej... ktoś, nie wiadomo, mężczyzna czy kobieta, mutek czy człowiek, owinięty w koc, skulony jak tylko się da uparcie idzie przed siebie (tyłem zwrócony do samochodu), kroki są powolne, chwiejne (powiedzcie... kto by się bał kogoś kto ledwo idzie?) im bliżej podjeżdzają tym więcej szczegółów widzą, koc jest skrwawiony, z tyłu głowy też widać krew, u spodu koc jest lekko poszarpany... Podjeżdzają jeszcze bliżej, już go mijają, jest na wysokości kierowcy... przyglądają mu się, blada, zmarznięta i co ważne: ludzka twarz, błądzące gdzieś oczy, sine usta zdające się szeptać jakieś niewychwytywalne słowa, zdaje się nie zauważać towarzystwa... w pewnym momencie potyka się... i leci na maskę... what now??
Temat: Jak wyglądały Wasze zaręczyny?
chciałam w tym dniu być dla niego piękna, mieć make-up, zrobione włosy i ładnie być ubrana,
ja mialam gila do pasa bo oswiadczyl sie jak padal deszcz, dygotalam z zimna bo bylo 14 stopni mimo, ze czerwiec, mialam sine usta i goraczke, zwykla spodnice, japonki i rozmazany tusz. Fryzura pooooszla...na tym wietrze
No ale u mnie byla totalna niespodzianka, wielkie zaskoczenie. O pierscionku tez pojecia nie mialam. Wybral idealny
Na szczescie zadnych flaszek dla ojca ani wiechci dla mamy nie bylo. Moi rodzice dowiedzieli sie nastepnego dnia, jego po 2 dniach.
Temat: Aparat na zęby :] (...)
A u mnie jest tak....mam tylko jedną krzywą 2 dwójkę i chyba coś ze zgryzem...i musze nosić aparat W tamten wtorek, byłam na pierwszej wizycie u ortodontki. Wypełniała jakąś ankiete...a potem, taka ochydna, różowa glinka, na góre i dół..ble. No w poniedziałek ide na rendgen(?) nie wiem po co, a we wtorek kolejna wizyta. A ja głupia, nie spytałam się jak będe miała aparat...stały czy wyjmowany Ja mam jednego zęba do wyrwania, ale ortodontka się tym nie zajmuje, i ide dopiero za 2 miesiące. Bo strasznie boje się dentystów, a mam zaufanie tylko do majej cioci dentystki..ona tak wszystko bezboleśnie robi...teraz gdzieś wyjechała, więc musze poczekać Kiedyż, moja mama mi w tramwaju mówiła coś o dentyście, postraszyla mnie troche, a ja nagle sine usta, zimne ręce, cała blada i klap...na ziemie A aparat, albo w ten wtorek, albo w następnym...
Temat: Moja historia...
Witam serdecznie
...zanim pierwszy raz w życiu zapaliłam zioło nasłuchałam się wielu historii na temat stanu po spaleniu i BARDZO się zawiodłam Miało być fajnie, miałam się śmiać... Nie śmiałam się i wcale nie było mi dobrze... Miałam drgawki, sine usta, chociaż na dworze było gorąco ja trzęsłam się zimna... Kiedy zioło ze mnie zeszło powiedzieli mi że ten towar mógł być niedobry, że widocznie czegoś dosypali, później zapaliłam znów, obiecywali że zioło jest w porządku okazało się że znów tylko ja miałam problem po spaleniu i czyłam się fatalnie... Dochodzę teraz do wniosku że to była wina mojej psychiki... Że ja sie do tego nie nadaje, i może całe szczęście bo jestem bardzo skora na używki i gdyby przypadkiem mi się spodobało, to źle mogłoby sie to dla mnie skończyć...
...a co do oddychania, też miewam ten problem, ale to tylko czasami kiedy mi się przypomni że w ogóle oddycham... i mam również inną przypadłość jeśli chodzi o oddychanie, boje się oddychać przy ludziach których mijam na ulicy, dlatego też kiedy kogoś mijam po prostu wstrzymuje oddech i z tego powodu również nie słucham mp3 kiedy gdzieś idę, bo wiem że wtedy nie słysze swojego oddechu i boje sie że ktoś inny go usłyszy...
Pozdrawiam
Temat: Miłość i erotyka w grach RPG
Aż mi się przypomina związek pewnego Verbeny z wilkołakiem... Całe szczęście garou miał zwyczaj chadzać (i robić inne rzeczy ) w postaci homida.
Czy do nekrofilii można zaliczyć nieco chore zafascynowanie wampirami? (taki blady, ma takie sine usta, jest taki zimny, ach.... ) Jeśli tak, to moja kolejna postać zalicza się do grona tych 'normalnych inaczej'
Temat: Wiosennie, przyjaźnie czekamy na nowe dzieciaczki
ja tez ak zrobiłam najpierw
godzine krzyczała ze rece ja bola ze mam jej pomóc czyli ubrać
przemarzła na kość miala gęsia skure i sine usta a nie założyła piżamy
uparciuch Mały, ciekawe po kim
myszencja, magdarum1,
Czy ja sie kiedyś wyśpię, ratunku
Temat: Wojna Pólnoc - Południe
za to że są czyste, za to że pasują, za to że czasem nie powinny być nawet ruszane. Tak jak pisałem nei sztuka wszystkiego pozmieniać, sztuką jest zrobić to tak by auto wyglądało dobrze. Ostatnio widziałem samochód któryu pod maską miał... drugą maskę w aerografie. Ma z tego powodu dostać 10 bo ma, czy może 5 bo ma ale niezbyt dobrze to wygląda, a może gdyby przyjechał z seryjnym czystym silnikiem dostałby tez 5... W takimt eż wypadku drogi Przemku za lakier dostałbyś 1 lub 2 bo wygląda jak seryjny, jeśli moje zdanie się nie liczy to popytaj ludzi. Kusiłem Cię na aerograf kiedyś i mówiłem Ci że brakuje czegoś w lakierze, to nei tylko moja opinia i widać sędziowie myślą podobnie.
gdy mój silnik był czyściutki z dolotem i kolektorem 4-2-1- osobiście sam dałbym sobie za niego więcej punktów niż za jakieś cuda, ale widzisz ja bym dał bo tak uważam ale startując konkursie liczę się z tym że oceniają mnie inni którzy mogą powiedzieć... pusto seria.
Włożyłem w moje auto kupę pracy i jeszcze mnie raz tyle czeka i gdybym zajął drugie miejsce w klasie na wojnie, chodziłbym uśmiechnięty przez następny tydzień, ale również liczyłbym się z tym że sędzia podejdzie i powie 'ta japonka ma sine usta' 2/10 i tyle, byłoby mi przykro ale nie pisałbym na forum smutów jak bardzo się nei zgadzam z wynikami bo przyjechało ładnie pomalowane sejcento i mnie pogromiło pomimo mojego aerografu, kameleonów, brokatów i cudów, ch.. dzikich węży. Pomyślałbym raczej czy nie przemalować solki w taki lakier jaki ma sej skoro taki się bardziej podoba.
Temat: [Matrix] Pierwsze zwycięstwa
[Nemesis]
Mała ruda dziewczyna wstała, nieśmiało rozglądając się po wszystkich i rzekła piskliwym głosem:
- W Matrixie Kate Clear, ale mówcie na mnie Nemesis. - odetchnęła głośno tak jakby pokonała barierę strachu. Widać że była nieśmiała. Ponownie otworzyła swoje sine usta - Jestem pilotką statku Merdebenzenen. To co robiłam wcześniej i kto mnie uwolnił nie powinno was interesować... Smutek pojawił się w jej oczach. Popatrzyła na człowieka siedzącego za biurkiem z nadzieją, że wystarczy mu to, co powiedziała i usiadła z powrotem.
Temat: Sierpniówki 2005
BITN
napewno wszystko będzie dobrze.
trzymam za nas wszystkie mocno kciuki!!!
musi się nam wszystkim udać.
ja już nie mogę się doczekać następnego usg, myślę że jeżeli wszystko będzie dobrze na tym badaniu to wtedy będę wpełni przekonana że moje maleństwo już się napewno urodzi. teraz też wierzę ale wtedy będę pewna tego na 1000%.
a jak tam twój referat na temat rozwoju dzidzi?
dziś rano zrobiło mi się strasznie słabo, co chwila musiałam kłaść głowę aby mi przeszło, najgorzej jest wstać z rana i wyjść do pracy.codziennie ten sam koszmar. podobno jak przyszłam do pracy to byłam blada i miałam sine usta-nigdy się tak bezsilna nie czułam jak codzień z rana. czekam zawsze na tramwaj gdzie mogę usiąść, nie jeżdzę w zatłoczonych tramwajach!!!
dobra już kończę prawie
mój mąż codziennie karmi mnie marchewką aby dzidzia miała ładną cerę
teraz już koniec papa
Temat: 29.04.06 MusicFestival Of TechnoGdańsk TECHNO REACTOR ON
veni, vidi, ... vinci?
Forty ... miejscowka ok z klimatem, troche zimno i mokro, dym i strobo to nie najlepsze polaczenie w zakamarkach fortowych sal.
Dzwiek ... ciezko naglosnic cos takiego, na brake-ach na duzej salce od salki electro szedl bass, nastepnym razem inne ustawienie SS i bedzie lepiej.
Grajki ... godzinne sety troche za krotkie zeby dobrze rozkolysac publike
After ... wow takiego skansenu dawno nie przezylem, akcje tez mistrzowskie, pozdrawiamy: tate nerwuska, dziadka szopowego domatora i ... Szumny dalej masz sine usta?
Dzieki ekipie 3city za opieke i majoweczke.
P.S.
Zetez ta pogoda musiala sie zesrac akurat na dlugi weekend.
Temat: obciach :)
IQ niezle
moja qmpela miala kiedys sine usta <po czy to sie mozecie domyslac> tez sie specjalnie uwalała tuszem od dlugopisu ale potem dluugo tego zmyc nie mogla
w podstawowce na lekcji mi i qmpeli sie nudzilo wiec skąśtam mialysmy lusterko i zaczelysmy malowac sobie wąsy <takie zakrętasy etc> nauczycielka nas zobaczyla i kazala isc sie umyc i wtedy okazalo sie, ze ja malowalam to kredkami i szybko bylam czysta, a qumpelka markerem i caly dzien tak laziła po szkole
Temat: pytanie do dziewczyn :)
A moze Wapel byl blady i mial sine usta, i ustapil miejsca z trzesacymi sie wargami...?
Moze tez byc, ze wlosy zlepial mu pot z goraczki, ktora niezdrowym rumiencem pokrywala blade policzki? Byc moze trzymal sie z wysilkiem na nogach i podpieral trzesacymi dlonmi o oparcie...?
Tez bym nie skorzystala...
Temat: Gdzies w lesie..
Gia nagle jakimś dziwnym trafem znalazła się w niewielkiej odległości za Birenem... jej wierzchowiec szedł dumnie przodem. Ona szczękała zębami i obejmowała się rękoma za ramiona najmocniej jak potrafiła. Do twarzy poprzyklejały jej się mokre kosmyki włosów, a sine usta krzywiły się z niezadowolenia. Szła lekkimi zakolami z dziwnym chlupoczącym odgłosem.
Temat: dEV . portret
Spodobał mi się ten "pierwszy" portrecik. Tylko wydaje mi się, że dziewczyna ma trochę sine usta, spierzchnięte nieco też. Jakby o nie wcześniej nieco zadbać. Ale może mi się wydaję...
Drugi już może nieco mniej fajny...
w pełni popieram, dodatkowo drugi portret zyskałby przy filtrowanej konwersji do cz-b
Temat: alkohol
Szczerze mówiąc w te wakacje przeżyłam chyba największy zjazd alkoholowy, dobrze że mówię przeżyłam bo to słuszne słowo, oczywiście głupota moja w tej kwestii nie znała granic. Siedem dziewczyn i 8 litrów czystej wódki.. nie licząc piw. Alkohol do godziny 00 znikł a każda z nas szukała miejsca separacji i spokoju. Moja kuzynka która starała się jak najmniej pić bo nazajutrz miała pracę opowiadała mi tylko co się ze mną działo. Otóż to. Ok. godziny 1 w nocy straciłam przytomność i nagle rozległ się huk.. czym prędzej pobiegła mi na pomoc, po czym okazało się że mam sine usta i straciłam przytomność, zaczęłam się dusić własnymi zawartościami, szybka jej reakcja sprawiła że po kilku momentach zaczęłam oddychać, spanikowana uznała że trzeba wezwać pogotowie ale.. jestem nieletnią więc odpowiedzialność spadła by na właściciela domu oraz na jedyną osobę pełnoletnią bo reszta miała 17 bądź rocznikowo 18 lat. pominę już resztę faktów.. na szczęście nic mi się nie stało ale mam ogromną nauczkę do siebie.. wiele czynników działało na fakt że chciałam "zaszaleć" a mogło się to skończyć tragicznie..
Temat: alkohol
Tinusia:
Szczerze mówiąc w te wakacje przeżyłam chyba największy zjazd alkoholowy, dobrze że mówię przeżyłam bo to słuszne słowo, oczywiście głupota moja w tej kwestii nie znała granic. Siedem dziewczyn i 8 litrów czystej wódki.. nie licząc piw. Alkohol do godziny 00 znikł a każda z nas szukała miejsca separacji i spokoju. Moja kuzynka która starała się jak najmniej pić bo nazajutrz miała pracę opowiadała mi tylko co się ze mną działo. Otóż to. Ok. godziny 1 w nocy straciłam przytomność i nagle rozległ się huk.. czym prędzej pobiegła mi na pomoc, po czym okazało się że mam sine usta i straciłam przytomność, zaczęłam się dusić własnymi zawartościami, szybka jej reakcja sprawiła że po kilku momentach zaczęłam oddychać, spanikowana uznała że trzeba wezwać pogotowie ale.. jestem nieletnią więc odpowiedzialność spadła by na właściciela domu oraz na jedyną osobę pełnoletnią bo reszta miała 17 bądź rocznikowo 18 lat. pominę już resztę faktów.. na szczęście nic mi się nie stało ale mam ogromną nauczkę do siebie.. wiele czynników działało na fakt że chciałam "zaszaleć" a mogło się to skończyć tragicznie..
.. gratuluje .. ale jakoś nie chce mi sie wierzyc ze 8L wodki wypiłyście w ciągu 1 wieczoru. no ale ok.
bo pić trzeba umieć .
Temat: Połamania, wstrząsy, zatrucia - czyli co żeśmy już przeżyli.
A ja, jak jechałam karetką do szpitala po tym zatruciu dwutlenkiem węgla, to mi matka ryczała nad uchem, a ja jej powiedziałam, że musze wróić szybko do domu, bo jeszcze sie na sprawdzian z historii nie nauczyłam
Ale musiałam zostać na parę dni, bo miałam za dużo dwutlenku węgla w ograniźmie [powinno być gdzies poniżej 10%, a ja miałam prawie 40%]
Poznałam taką fajną dziewczynę, i nazywałyśmy mandarynki, i bawiłyśmy sie panem mikołajkiem i w ogóle
Oj, Ross, musiało boleć. Ja osobiście nigdy nic złamanego nie miałam xP
Rodzice mi tylko opowiadali, że jak miałam trochę więcej niż dwa latka, to jak byliśmy u babci na urodzinach, w momencie zrobiły mi sie sine usta, zbladłam i zemdlałam xP I wio do szpitala! Tylko lekarze nie wiedzieli co mi jest, potrzymali z tydzień zrobili jakieś badani i puścili do domu^^
Temat: Mieszkanie Darrena
Blady jak sama śmierć Darren, siedział na podłodze z jedną przestrzeloną dłonią. Na jego twarzy nie malowały się żadne uczucia, a wokół rosła wielka plama czerwonej mazi. Spojrzał tępym wzrokiem na postać jaka się pojawiła w drzwiach. Rozmazujący się obraz ukazał Jiro...całego białego w białej poświacie...Anioł....
- Nie miałem dość odwagi, żeby za Tobą iść...żeby zginąć tak szybko jak Ty...ale już niedługo...- szeptały jego sine usta do ducha, jaki się mu objawił.
Temat: basen dla malucha
My z basenem jakoś nie możemy sie zebrać, zresztą mamy kiepskie warunki, basen obładowany, trochę sie boje.
Całe lato hartowaliśmy za to Młodego w jeziorze, bo gdy poszedł do żłobka to mocno chorował. Uodpornić się chyba udało, od września tylko raz był chory <odpukuje >
Z jeziorem jest ten problem, ze szczupłe dziecko szybko sinieje, nawet gdy szaleje w wodzie - po 20min. musieliśmy go wyciągać siłą z wody, bo go telepało i miał sine usta
Potem reszta rodziny pływała, a ja zbierałam z Młodym do wiadra kamyki na plaży do wykończenia skalniaka w ogrodzie, świetna zabawa, polecam
Temat: RODZIAŁ 1 - Sententiosus
Zszokowany patrzę na krasnoluda
Schowaj to na miłość wszechmogącego
Moja twarz jest blada jak pergamin. Sine usta są umorusane w ciemnej krwi, która spływa mi na brodę tworząc upiorny widok
Wreszcie podnoszę się na nogi, ale zaraz opieram się o burtę, bo nie czuję się stabilnie
Nie, nie jestem pijany odpowiadam bez złości w głosie
zastanawiam się chwilę i postanawiam opowiedzieć co się wydarzyło pod pokładem
Zszedłem pod pokład po jakieś drewno. Zachciało mi się pić więc postanowiłem, że wezmę sobie wino. Otworzyłem skrzynię, na którą wcześniej nie zwracałem uwagi i wyjąłem butelkę...
Od początku wiedziałem, że coś tam jest...
Trunek wydawał się ciemny, ale pomyślałem, że to jakiś rodzaj wina żałobnego, Krew Byka, albo coś...
Potem to zaczęło mnie gonić. Było już tak blisko mnie...nagle zmieniam ton głosu, na jeszcze poważniejszy "płyń dalej"
szczęśliwie udało mi się uciec. Nie wiem jak mogliśmy tego do tej pory nie zauważyć...
Temat: Cienka czerwona linia - czyli gdzie jest ta granica?
Witam wszystkich.
Jestem uczniem ostatniego roku Rat Med. Odbywam właśnię praktykę w pogotowiu. Na dzisiejszej nocce miałem okazję spotkać się z nowym przypadkiem, o którym przyznam się za dużo nie wiedziałem.
Chodzi o:
karetka 'R' wyjazd do 23-letniego chłopaka problemy z oddychaniem, sine usta, po urazie mózgowo-czaszkowym; tak była opisana karta. Zajechaliśmy na miejsce i okazało się, że uraz ten był następstwem wypadku, który miał miejsce rok temu, chłopak na własnym oddechu, spastyka mięśni, paraplegia, brak kontaktu z pacjentem (stan wegetatywny). Pani doktor oznajmiła rodzinie, że jeśli dojdzie do zatrzymania pracy serca pogotowie nic z tym nie zrobi, rodzina była bardzo zaskoczona tym faktem.
Chcąc się więcej dowiedzieć na ten temat, tzn. czy istnieje prawo, które opisuje dokładnie w jakim stanie chorego, możemy sobie "odpuścić" czynności ratujące jego życie, pani lekarz zmnieszała mnie z błotem, że nie posiadam wiedzy na ten temat. I oczywiście nic nie wytłumaczyła
Patrząc na postęp, ewolucję, prawo, kościół i życie ludzkie czym powinniśmy się sugerować uśmiercając takich ludzi - nauką, wiarą, a może czymś innym? Patrząc na to co się powoli dzieje w USA, sam już nie wiem jak do tego zagadnienia podejść?
Dlatego też pytam!? Gdzie jest ta granica?
Temat: Basen
ja też marzne w basenie, ale mam na to sposób-tylko, ze jestem para, ale wysoko
Non stop się ruszam, co prawdą mąz do mnie mówi, masz sine usta, ale mam to gdzieś, w wodzie niczym się nie różnimy od pełnosprawnych
lubię żabką i fikołki:)
a latem nie przeszkadza mi temperatura wody.
Temat: rok szkolny 2007/2008
a ja kiedyś normalnie na matmie naprawdę wykituję. dzisiaj wychodząc z sali, przez ten stres przed staniem przy tablicy i te histeryczne wyczekiwanie dzwonka to omal nie zemdlałam i ledwo wyszłam o własnych siłach szczerze mówiąc z tych nerwów to normalnie niedotlenienia dostaję - a takie napady to tylko przy naprawde ogromnym wysiłku mnie łapią :/ silny ból i zawroty głowy, sine usta, twarz jak śnieg, brak regularnego oddechu i szalenie szybkie bicie serca... aż mnie do pielęgniarki dziewczyny chciały zabrać
Temat: Kawiarenka 88
Ludmila będzie cichutko, bo z Tobą zawsze weselej i głośniej .
U nas na pomorzu też niebo zachmurzone i słońca niet. Więc nie mogę Was poratować promieniami słonecznymi. Nie ma jak kawka w takie dni.
Co do prasowania to ja nie prasuje rzeczy. Chyba że rzeczy tego wymagają to już inna sprawa. Najgorzej jest jak się ma dzieci, to sterta rzeczy do prasowania cały czas rośnie i nie chce spadać.
Kingunia wiem coś o tym jak być szczęśliwą ciocią. Moja siostra ma dwójkę brzdąców i nawet jak nabroją i są nieznośni to jednak tęskni się za tymi rozrabiakami. A ten najmniejszy - 2 latek jest najsłodszy i mój mąż mówi że ma takie policzki jak ja.
Kasia 72 Ty nic nie mów o zimnie....bluzka, druga bluzka, swetr - to normalne u mnie. Często trzęse sie jak galareta, zime ręce i stopy...dosłownie lody, sine usta, ręce. Ale na to mam sposób - lampka winka , albo gorąca kąmpiel. Wiem że to niezdrowe, ale czasami nawet pełno ciuchów na sobie nic nie pomaga. Gorzej jak zamarzam w nocy to wtedy idzie w ruch druga kołdra. Te typy jak My tak mają i brak kaloryfera obok siebie....hihi
Temat: Karta Piervie
Imię: Mahsi
Nazwisko: Nunio
Rasa: Vampir czystej krwi
Wygląd :
Wiek: 20lat
Wygląd: Wysoki brunet, duże, czarne oczy, sine usta, o bladej cerze, jak na wampira przystało.
Ubrany w długi, skórzany płaszcz, czarną kamizelkę od garnituru, czarne spodnie.
Kolczyki w uszach, przebity lewy sutek i język.
Tatuaż na łopatkach, przedstawiający aniele skrzydła, ciągnący się aż na pośladki.
Długie, czarne paznokcie, sygnety.
Mówi z francuskim akcentem.
Historia: brak.
Temat: Sharmen vs Joka - armagedon ;p
Zastanawiała się tylko przez chwilkę. Zanurkowała, by następnie odżucić długie, krwistoczerwone włosy na plecy, a następnie podejść do brzegu. Miała sine usta i bladą skórę, przez co kolor włosów był jeszcze wyraźniejszy. Jadowicie zielone oczy przyglądały się Joce z zaciekawieniem chłonąc każdy fragment jego ciała.
Temat: W każdej myśli - zapraszam do krytyki
Detonacja
Gdy obwialiśmy sobie języki w około szyi
Patrząc komu pierwszemu zabraknie siły
Czekaliśmy na sine usta i paznokcie
Które pod wpływem lawy nie chcą być kameleonem
Twój propan pod sprężonym powietrzem
Zamieniał moje stawy w popiół i czerń
Został bez ruch w bez ruchu
Dziś ty odkrywasz ostatnia kartę
Czekając w bezpiecznym miejscu
Odliczając kiedy zdetonujesz we mnie ładunek
Rozerwiesz na miliony części
Zostawiając na ścianach graffiti
Całując mnie swoimi poparzonymi palcami
Z daleko przez szklana soczewkę
Znów powiem wysadź mnie
Temat: gorący prysznic po treningu - dlaczego?
Tylko zimny, zwłaszcza na nogi, do kompletnego "zmrożenia", tak, że jeszcze 20 minut po wyjściu czuję chłód, bardzo dobrze regeneruje.
Otylia (i inni nasi pływacy) kąpią się w wannie z lodem (chociaż to może niezbyt dobry przykład). Paula Radcliff też tylko zimne.
Ciepła woda - tylko jak się przedobrzyło z długim wybieganiem i ma się sine usta. No, ale w końcu prysznic to sprawa indywidualna.
Temat: łasa na pochlebstwa :op
Śmierć
Przyszłaś do mnie wczoraj wieczorem,
przynosząc ze sobą zapach kadzideł.
Spojrzałam w Twoje puste oczy,
ciepłe od niepewnych płomieni gromnic.
Uśmiechnęłaś się do mnie
spokojem tych, co już odeszli.
Jak dziecko szukające schronienia w ramionach matki
ukryłam twarz w Twojej sukni...
Tak zimne były twoje sine usta,
gdy składałaś pocałunek na moim czole.
Chciałam coś powiedzieć...
Ty przerwałaś głosem,
w którym jeszcze brzmiały łzy
-tych co pozostali
Jeszcze nie czas, ale nie płacz
JA WRÓCĘ....
Pomimo niezbyt orginalnego słownictwa jak ich prostoty przemawia głebią uczuć, wiersz troszkę za bardzo przegadany przez co trafi cząstkę uroku
Temat: gorący prysznic po treningu - dlaczego?
Tylko zimny, zwłaszcza na nogi, do kompletnego "zmrożenia", tak, że jeszcze 20 minut po wyjściu czuję chłód, bardzo dobrze regeneruje.
Otylia (i inni nasi pływacy) kąpią się w wannie z lodem (chociaż to może niezbyt dobry przykład). Paula Radcliff też tylko zimne.
Ciepła woda - tylko jak się przedobrzyło z długim wybieganiem i ma się sine usta. No, ale w końcu prysznic to sprawa indywidualna.
Otylia przegięła.. Wydzieliście wywiady z Nią podczas igrzysk ? Cały czas chora..Zimna woda jej akurat nie pomogła.
Temat: Sine usta
Witam,
Od niedawan zauważyłem że kiedy się uśmiecham moje różki ust sa sine....czym to może byc spowodowane...może bardzije fioletowe nisz sine...jezlei sie nie uśmiecham cz może lepiej powiedizeć "rozciągam usta" to jest to nie zauważalne
Temat: Zapalenie okołoustne
Mi na szczęście nic nie wychodzi wokól ust ale jak robi sie zimno to mam sine usta i paznokcie blleeeeeee
Temat: Zdjęcia ze ślubu :)
A myślisz że ja się wczoraj nie trzęsłam Sine usta również się pojawiły, ale jak to mówi Sebastian - w photoshopie wszystko da się zrobić a tak na poważnie to usta poprawisz , dasz deko więcej pudru i jakoś to będzie. W końcu my babki z forum to twarde sztuki
Temat: Skojarzenia ;)
sine usta
Temat: Jezioro
cieplutka ... <sine usta> ><'
Temat: Przy ladzie
Też nie lubię kwasu chlebowego:D
Ja wszędzie pływam, pomimo faktu, że:
a) mam sine usta
b) nikt nie wchodzi do wody bo jest taka zimna
c) jestem zagrożona miesięczną dolegliwością
d) nie ma słońca
Temat: Zabiegi kosmetyczne na ciało.
doslownie mdlalam, sine usta, bialo przed oczami. kobieta prowadzaca rolletic byla przerazona i tez nie potrafila wyjasnic dlaczego ;/
Temat: Kameruńczyk zarażał kobiety HIVem...
Szofer napisał:
W ubiegłym roku był na festiwalu w Węgajtach i teraz jedna z kobiet zgłosiła się na badania do Sanepidu w Olsztynie.
G.O.10.01.2007.
i co miala sine usta ?
Zapytaj w Sanepidzie
Temat: Galeria
Tak jak mówiłam Crim-chan, zdjęcia świetne.
Ruki i Uruha robią świetne miny
Reita wyszedł bosko, pomijając sine usta na jednym zdjęciu i te koszmarne buty >_<
Temat: Kameruńczyk zarażał kobiety HIVem...
W ubiegłym roku był na festiwalu w Węgajtach i teraz jedna z kobiet zgłosiła się na badania do Sanepidu w Olsztynie.
G.O.10.01.2007. i co miala sine usta ?
Temat: Alan Smith
to ja może z innej beczki. dlaczego dzisiaj na meczu Smith był taki blady i miał sine usta?
Temat: ta lepsza część.
- dobra dobra, masz i tak sine usta. wychodzimy.
Temat: Water Proof czy Aquata?
water proof - jest swietny.
woda 4 stopnie kolesie w aquatach, equesach i barakudach. Ja i jakies 3-4 osoby water proof -my usmiechy od ucha do ucha (cieeeplo) - oni sine usta, probowali cos mowic ale slyszelismy tylko jakby szczekanie zebow?
Temat: Avcie Corni-chan ^^
Bo... jest niebieska. Tak mi sie kojarzy - sine usta (tak to wyglada) i szron we włosach. (:
Temat: Wiosennie, przyjaźnie czekamy na nowe dzieciaczki
godzine krzyczała ze rece ja bola ze mam jej pomóc czyli ubrać
przemarzła na kość miala gęsia skure i sine usta a nie założyła piżamy no to nieźle sobie radzi ...
Temat: Egzamin z finansów - dr nesterak
To w końcu jak on zwalniał? Tych co mają oczy zielone i niebiesko-sine usta?
Temat: dEV . portret
Spodobał mi się ten "pierwszy" portrecik. Tylko wydaje mi się, że dziewczyna ma trochę sine usta, spierzchnięte nieco też. Jakby o nie wcześniej nieco zadbać. Ale może mi się wydaję...
Drugi już może nieco mniej fajny...
Temat: "Nieuniknione Proroctwo"
- Spokojnie... poradzę sobie... mam nadzieję. - Odparła i usiadła. Vile wskoczył na hamak i położył się. Dziewczyna uśmiechnęła się do Katii słabo. Elle tego nie widziała, lecz miała strasznie sine usta... - Naprawdę sobie poradzę... - Dodała i sięgnęła po torbę.
Temat: Allegrowy Don Juan ;-)))
Błękitne, czyli niebieskawe/sine usta niczego dobrego nie wróżą.
No chyba ze wyszminkowane, to co innego :)
Temat: Podziemia
Taaak...pamietasz tych co sie czepiali Eve?- westchnał siadajac.Był bardzo blady...bardziej niż zwykle i mial lekko sine usta.
Temat: pytanie do dziewczyn :)
A moze Wapel byl blady i mial sine usta, i ustapil miejsca z trzesacymi sie wargami...?
nie byl blady i nic sie nie trzeslo
Temat: ZDJĘCIA FORUMOWICZÓW
oj, trzeźwiałaś. samiec twierdzi, że na tym drugim pasujesz do corpse bride
basia ci zaglądała w biust, a ja mam sine usta.
Temat: Wiosennie, przyjaźnie czekamy na nowe dzieciaczki
ja bym taką zostawiła ...
ja tez ak zrobiłam najpierw
godzine krzyczała ze rece ja bola ze mam jej pomóc czyli ubrać
przemarzła na kość miala gęsia skure i sine usta a nie założyła piżamy
[ Dodano: Czw 23 Kwi, 2009 21:23 ]
Temat: II edycja konkursy na potrawy regionalne
Smaki z dzieciństwa..cd.
Lato ,wakacje...najlepiej nad morzem..bo jod( niekoniecznie J-23).
Sine usta..mamusia krzyczy..-"Dziecko...przestań sie już moczyć bo jesteś pomarszczona jak praczka i to nie jest dobre na twoje nerki!!!".
Ale co mi tam...jest fajnie.Poznałam kolegów i koleżanki ze Ślaska.Oni mówią ,że tu czyste powietrze a ja wiem ,że u nich nr 1 to węgiel-niekoniecznie leczniczy .Przekopujemy łopatkami pół plaży ,aby stworzyć surrealistyczna budowlę a'la Salvadore Dali(cos na pograniczu jego "Płonacej żyrafy!:)) .I..nagle...z czeluści...a raczej zza rozgadanych leniwie postaci ,wylegujących się nad brzegiem Bałtyku słyszymy melodyjny głos..."Cytrynada ,cytrynada..jednym wezmie drugim da"...abo "cytrynada znakomita -kto spróbuje..nie pożałuje"!
-"Mamo..daj 1 zł na cytrynadę"-(chyba tyle kosztowała?A może zdzierali na plaży i kosztowała 2 zł???).
-"Dziecko..przecież to worek ze słomka i wodą z cukrem..zabarwiony i dosmaczony kwaskiem cytrynowym!"-grzmiał głos rodzicielki!
-"Mamuśku..ale to jest dobre i już wszyscy to piją"
Mama ulegała a ja i reszta dzieciaków po zakupie owej "cytrynady" leżelismy na ręcznikach( lub sztywnych i szorstkich kocach ośrodkowych) i z lubościa delektowaliśmy sie "namiastką"amerykańskiego luksusu.Nic to,że piach właził w słomkę. ... i w nos..za to kazde z nas miało swój worek z "napojem marzeń"
[b Cytrynada
15 dag cukru
3 cytryny
woda
3 szkl. wody zagotować z cukrem.Ostudzić i oziębić w lodówce.Cytryny umyć,wycisnąc z nich sok,wymieszać z woda z lodówki.Przed podaniem wlać do wysokich szklanek,do każdej kłaść plasterek cytryny i 2-3 kostki lodu.Podawać ze słomką.
Jest to wersja domowa..podejrzewam,że nie oszukana...
Temat: Au pair USA-stypendium 500$ pytanie
Z tego, co tu czytam na ich stronie, nadal jest Boston i Niagara oraz Washington, ale do tego mozna wziac tygodniowa wycieczke do Californii, ktora ma w sobie od razu wszystkie kredyty, ale wyczerpuje wam tydzien wakacji. I widze, ze ceny spadly, wiec bierzcie sie za wycieczki! To jest naprawde swietna sprawa.
Najpierw zapytajcie LLC, czy wasze biura akceptuja takie wyjazdy!
Po rezerwacji i oplaceniu wycieczki online dostajecie plan wycieczki na maila. Czyli gdzie sie spotykamy (ja musialam wziac pociag do Filadelfii), o ktorej, itd. Juz na miejscu zbieramy sie w kupe i w autokarze babka rozdaje wszystkim koperte, w ktorej znajduja sie: mapa miasta, liste WSZYSTKICH uczestnikow wycieczki, ich narodowosci i numer pokoju (to jest akurat swietne, bo mnie przydzielono do innych Polek i zauwazylam, ze w taki sam sposob przydzielano pokoje innym dziewczynom, chociaz zdarzyl sie pokoj Niemiecko-Polski, czy Niemiecko-Rosyjski ), pozniej szczegolowy plan wycieczki (o ktorej wstajemy, gdzie sa sniadania, co zwiedzamy najpierw, kiedy przerwa na chodzenie po sklepach, na co warto zwrocic uwage), trzy tematy do wyboru na referat (praca jest zwiazana z historia miasta, do ktorego jedziecie), bilety wstepu do muzeow, obiektow. Chyba wszystko. Babka objasnia, dojezdzamy na miejsce i zaczynamy zwiedzanie.
Nad Niagare polecam w lecie - jest tak mokro, ze w pelnych butach nie da sie rady przejsc pod wodospad, ani poplynac statkiem. Trzeba miec na sobie dlugie plaszcze przeciwdeszczowe oraz klapki (rozdaja je na miejscu - mam je do dzisiaj ). Bylam w czerwcu, a i tak strasznie zmarzlam - jednak to jest troche juz na polnocy, silnie wialo, a my w tych klapkach, zeby buty nie zamokly, wlosy mokre, kazda sine usta, pod spodem kurtki, bluzy.
Boston tez polecam w cieple dni, bo tej jest na polnocy, bylo okropnie zimno. Bylam w marcu wlasnie na Dzien Sw. Patryka, strasznie przeszkadzalo mi szczekanie zebami, dreszcze. I jak tu chodzic po miescie?
A wiec raczej na lato sobie zarezerwujcie wycieczki.
Potem referat, macie na to moze 2 tygodnie, nie pamietam. Poszlam do biblioteki, wypozyczylam ksiazki, pieknie napisalam, dalam kilka cytatow z ksiazek, przypisy, teorie, moje uwagi. Bylam bardzo dumna ze swoich referatow.
Jesli wycieczka przypada juz na koniec waszego roku, to raczej sie nie oplaca, bo zanim napiszecie referat, zanim sprawdza, to mija kilka tygodni.
Temat: nie mogę już tego wytrzymać!
Niestety ja nie mam kolezanek przez zachowanie mojego syna, nikt nas nie lubi tutaj bo wiedzą , że Adrian jest taki jaki jest , wyzywa i bije wiec nie mam z kim porozmawiać,nawet teściowa się do mnie nie odzywa przez jego zachowanie. Zasady jakie wprowadzam to są takie , że za dobre zachowanie dostanie coś słodkiego , obejrzy bajkę, pójdę z nim na długi spacer.Trochę skutkują tylko że on i tak przeklina . Mieszkamy na wiosce więc chodzimy na spacery często . Adrianek jest chory na astmę i ma alergię , ma od urodzenia bezdechy, więc jak się rozpłacze to zaraz się dusi i to zawsze jak dostanie karę i nie udaje bo wtedy ma sine usta , lekarze nie chcą mu zrobić żadnych badań bo twierdzą ze nie ma szmerów na sercu więc to nic groznego . Chwalę go i zawsze go chwaliłam jak był grzeczny . Najgorsze dla teściowej jest to że Adik kopie w siatkę i bramę i ona go nie cierpi za to a do tego jak rzucał jeszcze niedawno zabawkami do jej ogródka to powiedziała że jest bachorem i mu groziła itp. przez zachowanie Adrianka musimy sobie zrobić osobne podwórko bo tesciowa sobie tak zarzyczyła , że nie chce go widzieć na swoim podwórku jak męczy jej psy i ogólnie go nie lubi za to że pyskuje i że podeptał jej kiedyś kwiatki i w ogródku warzywa . ale to było dawno bo teraz go nawet nie wpuści do ogródka . Na szczeście nie mieszkam z teściową ale mamy te same podwórko .
Ona jak widzi jego zachowanie to mówi żebym go porządnie zbiła to wtedy się nauczy ...zawsze mi tak radziła a ja jej nie słucham bo mam swoje metody.
Ustaliłam pewne zasady czego nie wolno robić i Adrian ciągle o nich mówi ale nie bardzo się do nich stosuje bo przeklina ale pamięta o zasadach że
zabronione jest bicie , gryzienie , przeklinanie , pyskowanie , używanie brzydkich słów , rzucanie zabawkami w zwierzęta i do ogródka babci , plucie.
Dzidek zawsze daje mu słodycze , ale ja mu nie pozwalam jeść przed kolacją słodkiego więc już wtedy sie złości i gryzie , to ja mu przypominam o złamaniu zasad i wtedy gorzej się zachowuje i jak mu przejdzie to przychodzi do mnie i mnie przeprasza .
Stosuję się do waszych rad i to naprawdę działa ale jeszcze za wcześnie żeby był idealnie grzeczny bo przed nami daleka droga , ale widzę postepy , jego zachowanie się polepszyło tylko te przeklinanie mnie martwi . Dziękuję wam wszystkim !!
Temat: przeszczep płuc
Sandro jak obecnie się czujesz ? Upłynęło już prawie 4 lata od przeszczepu. Niestety syn mojego przyjaciela oczekuje na powtórny przeszczep. Jego nowe płuca źle funkcjonują .
Dzisiaj napisał do mnie jego tata as Problem bei Stefan ist, dass die Lunge nicht richtig funktionieren kann, weil die Versorgung des Bluts mit Sauerstoff nicht richtig funktioniert. Das wird zurzeit durch eine Maschine erledigt. Stefan fĂźhlte sich heute trotz der Schlappheit etwas besser. Da er nur noch 41 kh wiegt, wird er kĂźnstlich ernährt. Wenn sein Befinden besser wird, verlegt man ihn von der Intensivstation auf eine normale Station. Auf jeden Fall bleibt er bis zur Lungentransplantation in Hannover.
Problemem u Stefana jest to, że płuca nie funkcjonują właściwie, ponieważ zaopatrzenie krwi w tlen nie funkcjonuje właściwie. To jest załatwiane w obecnej chwili przez maszynę. Stefan czuł się dzisiaj mimo osłabienia ( braku energii)trochę lepiej. On waży tylko jeszcze 41 kg, on jest żywiony sztucznie. Kiedy jego stan poprawi się , zostanie przeniesiony z oddziału intensywnej terapii na oddział normalny. On pozostanie w każdym razie do transplantacji płuca w Hanowerze.
Chłopiec mial przeszczep chyba w październiku 2007 roku. Jego jakość życia znacznie się poprawiła. Około 7-8 miesiecy temu wystąpiły problemy sercowe. Sine usta, buzia, problemy z oddychaniem. Teraz podłączony jest do płuco-serca i czeka na powtórny przeszczep.Czy dzisiaj 28-letni mężczyzna bardzo osłabiony i wychudzony przetrzyma kolejna operację ? Oto jest pytanie. Czekam w napięciu na wieści. Jego brat także obciążony jest tą chorobą . Ma 34 lata,także czeka na przeszczep,ale funkcjonuje jakoś . Idzie dwa razy do roku na dwa tygodnie do szpitala na kurację antybiotykową, poniewaz w chorych płucach namnaża się bardzo dużo bakterii. Jesli sandro przeczytasz ten post , napisz jak Twoje samopoczucie. Życze Tobie i Wszystkim chorym poprawy zdrowia. Ala
Temat: Łukasz Uniejewski
"Łukasz Uniejewski urodziny 24 lutego 1975 roku. Uczeszczał do Liceum Ogólnokształcącego im. Władysława Sikorskiego we Włoszczowie. (...) Łukasz zmarł nagle 27 maja 1993 roku. Wspólczesna medycyna nie wyjaśniła przyczyny tej śmierci. Odszedł wiec bez powodu."
Z poezją Łukasza spotkałam się wiele lat po jego śmierci, gdy chodziąm w liceum. Njapierw usłyszałam histrię o jego tajemniczej smierci, później w ręce wpadł mi tomik jego wierszy "Ziemia obłędów". Już od pierwszego utworu byłam zaszokowana. Wiersze pisane przez 18 letniego chłopca to straszna wizja przyszłości, proroctwa, mrok, śmierć...a jednocześnie piękno. Czy ktos z was o nim słyszał?
A oto próbka jego tworczosci. Sami ocenicie.
***
za wysoko
za wysoko
za wysoko
wzniosłeś się wzniosłeś się
wzniosłeś się wzniosłeś się
boże na swym
krzyżu
powinieneś
był
być
ukamienowany
"Życie"
śmierć to oczy rozbawione igraszką światła
śmierć to uszy podsłuchujące rozmowy gwiazd
śmierć to spokój co pełznie po twarzy
śmierć to wieczne westchnienie
śmierć to oddech co zrywa liście z drzew
śmierć to bicie serca co zatapia statki
śmierć to blada dłoń ściskająca brzytwę
śmierć to sine usta co czule błękit całują
"gdy spadną księżyce"
wy co tańczycie we mgle
zginiecie
spadające kosy księżyców
odetną wasze głowy
z których wyjdą robaki
przyjaciólko ktróra przychodzisz z mgły
uciekaj ze mną
piękna jest ta plaża grochowa
to co płynie nie jest lodową górą
to wielka płetwa rekina
przyjaciółko która przychodzisz z mgły
uciekaj ze mną
we wszystkich arteriach rekina
tłoczą się ludzie
to oni zbudowali milionowe wierze babel
poznajesz to nowy jork
przelatujący samolot zdmuchnął miasto
przyjaciółko która przychodzisz z mgły
uciekaj ze mną
ludzie z miasta nowy jork
małe mrówki
rozsypali się po niebie
jak gwiazdy
przyjaciółko która przychodzisz z mgły
uciekaj ze mną
spadam na rozkwietnioną łąkę
a może
to cmentarz
po zaduszkach
przyjaciółko która przychodzisz z mgły
uciekaj ze mną
jedziemy na dwóch łaciatych krowach
we mgle
czarne postaci tańczące
na zewnątrz
nie moga nas zobaczyć
jesteśmy we mgle
trudno znlaeżć drogę we mgle
a jednak nie mozemy wyjść
czyhają na nas
czarne tańczące pary
to źli ludzie
ich głowy są pełne robaków
przyjaciółko która przychodzisz z mgły
uciekaj ze mną
Temat: kamera omija mapę
[...]
| Staram się zrozumieć klaustrofobiczne tło, na którym poruszają się
istoty
| rozgrywające jakąś gorycz międzyprzestrzenną, ale przyznam, że nie umiem
| dotrzeć do sedna tej walki-ucieczki-rezygnacji?
[...]
Klaustrofobicznie to i miało być.
Wędrówki wewnątrz korytarzy myśli, wizyjnie jakby podpowiedzianych
kształtem i mapą domu-wieżowca ( lecz wgłąb: tak ziemi jak i siebie ) -
podkreślając wy(roz)miar haniebnej długości czasu rozgoryczenia
i zniechęcenia . Ot tak rzeknę. ;-)
Cała ta warstewka miała być odrealniona, zamotana i nienadążająca
- tak asekuracyjnie na szybko wymyślę ( coby do totalnej porażki
od razu nie przyznać się ).
Z ulgą patrzę na poczucie humoru i swobodę, z jaką przyjmujesz krytykę, bo
taka reakcja jest tutaj naprawdę w cenie:-) i świadczy pozytywnie o autorze.
Skoro nie rzuciłaś we mnie kapciem, to podzielę się na forum jeszcze jednym
spostrzeżeniem (ale sobie pozwalam; daj palec a chwycą za rękę;-):
Z konstrukcji tego wiersza wynika, że autor chciał uzyskać efekt
zagadkowości, nieprostej drogi do meritum, ważna też była idea
wielopiętrowości znaczeń i odniesień (labirynty budowli, labirynty myśli,
labirynty uczuć - tam się błąkają postacie rozgoryczone rozminięciem się).
Widać również próbę koloryzacji ku głębszemu tragizmowi (sine usta,
poranione kolana, krawiące dłonie).
Nie baśń więc, nie fantazja, nie pejzaż i nie fotka, ale ludzki dramat.
Najbardziej wstrząsający, gdy bezpośredni. Najmocniej działający
empatycznie, gdy usunie się parawany, a dekorację zminimalizuje do
niezbędnych środków.
Uświadomiwszy sobie tę zależność, można już stać się czytelnikiem swojego
wiersza, a to wielki postęp:-)
Oczywiście, sama często sobie tego życzę - nawet bez okazji!:-)
Prawda jest taka, że to, co widzimy prując wiersze innych w dość znikomym
stopniu wpływa na modele, które wychodzą spod naszych własnych palców. Lecz
kropla drąży kamień:-)
Bardzo, bardzo dziękuję.
To pierwsza nasza "rozmowa" więc tym bardziej
dziękuję, że przystanęłaś...
Nie żałuję:-)
Coś sobie wzięłam z tej rozmowy do najważniejszego narządu poety czyli
serca;-)
KasiaKam
Temat: Bitwa pod Krasnobrodem
Opis dla zacnej pani Matki :
Bo to ułani Szwadronu Jazdy RP O/T Ziemi Zamojskiej w barwach 9 Pułku Ułanów Małopolskich. Nikt nie marudził choć przyznam, że był moment kiedy chciałem dać rozkaz moim chłopcom wycofania się. Patrzyłem na sprzęt i zziębniętych ułanów w przetaczających się kwadransach ale w ich oczach widziałem to coś... satysfakcję i dumę, że właśnie tu są, że mogą spełnić swój obowiązek. Rotmistrz miał sine usta a jego mundur zmienił kolor klejąc się do zmokniętych pleców. Z jego rogatywki kapała woda wprost na blade policzki . Ten żołnierz zapewne powtarzał w duchu najważniejszy na wojnie rozkaz „...CZEKAĆ ! ...” Tego dnia sam sobie zadawał go co sekundę, licząc, że to ostatnia chwila przed gromowładnym atakiem. Widziałem w jego twarzy zdenerwowanie ale rozum podpowiadał mu cierpliwość. To dobry dowódca i organizator więc i ja byłem spokojny. W najgorszym momencie zdjęliśmy pałatki bo nijak szablą było ciąć- łapała za materiał rozwiany w galopie. Pierwsze rozpoznanie i ostrzał, drugie rozpoznanie walką ! dwie sekcje wyłoniły się z lasu i regulaminowym szykiem ruszyły na wroga !!! Gdy dopadliśmy niemieckie umocnienienia, gdy już szable zaświeciły na faszystowskimi hełmami padł rozkaz „ODWRÓT ! ” niemiecki czołg niczym potwór wypadł z leśnej drogi i szybkim tempem skierował swoje działo wprost na nas. Zawróciliśmy do wcześniejszych pozycji a dowódca poprosił piechotę o wsparcie. Wytoczony bofors zagrzmiał i celnie ukąsił niemiecki czołg. Niemal natychmiast padł kolejny rozkaz i znowu cała formacja pędziła w dymie i ogniu niszcząc kolejne umocnienia wroga. Lejący deszcz zmieszany z dymem i parą z rozgrzanych koni tworzył zasłonę, która niczym ochronny płaszcz ratował nam życie. Gdzie niegdzie koledzy ułani pod końskimi kopytami zwinięci w kłębek kończyli swą walkę. Dzielny dowódca SKG 7 PU zmieszany z błotem raniony w głowę nie poddał się do końca. Z ostatnią kulą w swym Visie atakował dalej. Jego siwy koń jak pegaz pędził w górę samotnie mijając niemieckie wzmocnienia...symbol wolności i naszej potęgi zatracił w swym ferworze nasz czas. Trwający długi bój w naszych umysłach stał się zaledwie jedną krótką chwilą. .... za nami tylko już dzielna piechota dokończyła dzieła biorąc do niewoli kolejnych żołnierzy wroga. Bitwa była skończona. Zamazany obraz w kłębach dymu i huku kolejnych wystrzałów pozostanie do końca naszych dni.
tak było..naprawdę.
Temat: [Wampir: Maskarada] Modern Night II
Jack DeCroy
- Salubri...-z gardła gangrela wydobył się cichy, słaby głos, niknący w chaotycznej muzyce klubu. W tej chwili jego istnienie było czymś nieważnym, krótką chwilą niknącą w eonach świata. Wiedział że ujrzał niewidzialne dla innych... jego własne światełko w tunelu. A co czekało go po drugiej stronie?
...
...
...
- Czym jest Salubri, Mike?- DeCroy w tej chwili pojął ogrom swej niewiedzy, pozbawiony tego na początku zatracił chęć jej pozyskania. On "żył" z dnia na dzień starając się przetrwać; nie interesowało go jaki świat w którym się na nowo począł jest, jego dusza nie potrzebowała tego...do czasu. Teraz uświadomił się, że niczym małe dziecko pragnie wiedzy o tym co jest.
- Kto prosił o protekcję nad nami? Grupą awanturników szukających wyjścia? Kto "wam kazał"?- wiele pytań cisnęło się na sine usta wampira, jednak chciał ograniczyć je...
Nagle walcząc z samym sobą, igrając z rządzą wiedzy, próbując przezwyciężyć piekącą go ciekawość zadał pytanie.
- Czy koniec jest bliski?
"Świeć czarne słońce!
Świeć księżycu czarny!
Gehenna nadejdzie wkrótce."
Źrenice wampira poszerzyły sie niespodziewanie, ten głos jakże obcy przemówił ponownie do niego. Znów go słyszał, przygłuszał nawet to co działo się wokół niego. Czym był? Komu służył? Prześladował go wciąż, powtarzając wersy ksiąg których on nie znał. Kim on był?
Otrząsnął się, na nowo ujrzał twarz Michaela; tym razem jednak dostrzegł jeszcze sylwetkę Erwana...
- Czy wiesz jak możemy usunąć w cień istotę w jego ciele, chociażby na tą noc?- Jack spoglądał wzrokiem wciąż w kominiarkę spokrewnionego, a raczej w jego oko.
Temat: Elfia Karczma v.3
01. Imię i ew. nazwisko postaci: Draay
02. Wiek postaci: 343 lata
04. Klasa postaci (np. mag, kupiec, wojownik): Mag; Nekromanta
05. Ew. Grupa w jakiej uczestniczy postać: brak
06. Broń postaci (obojętna, byle w granicach rozsądku): Magia, mlecznobiała laska zrobiona z kości ogra - Wypolerowana, o średnicy, u podstawy 1 cm rozszerzająca się ku górze, na czubku głowica zrobiona z niepolerowanego rubinu i orlego szponu, który podtrzymuje klejnot.
07. Rasa postaci (np. elf, człowiek): Człowiek, chociaz już nie do końca.
08. Wygląd postaci (4-6 linijek opisujących wygląd postaci): Wysoki, nienaturalnie chudy o lekko-bladej skórze. Wyraźnie zarysowane kości policzkowe i łuk brwiowy. Cienkie, sine usta i, ku ogromnemu niezadowoleniu Draay'a, jasnozielone oko, niestety tylko jedno, bo druga gałka oczna została zabrana przez nienasyconą duszę, która kiedyś przyzwał. Teraz w miejscu lewego oka znajduje się powieka zszyta ze skóra policzka(wygląda jakby miał je ciągle zamknięte)
Dłonie o długich palcach zakończonych przydługimi, zadbanymi paznokciami. Na Szyji wprawne oko zauważy początek ogromnego tatuażu, który ciągnie się rpzez całą klatkę piersiową i kończy na podbrzuszu.
09. Charakter (3-5 linijek opisujących charakter postaci): Inteligentny, cichy, grubiański; ze skłonnością do ciągłego patrzenia pod nogi. Uwielbia noce i lochy. Gardzi ludźmi obnoszącymi się swoim szczęściem.
Wpada w szał, gdy ktoś przeszkodzi mu w ważnych czynnościach. Boi się owadów oraz śmierci.
10. 25 punktów do rozdzielenia (pojedynki, specjalne eventy):
- Siła: 4
- Szybkość: 6
- Kondycja: 3
- Wytrzymałość: 3
- Inteligencja: 9
Odziana w czernie postać przekroczyła bramy miasta. Wymieniając parę słów ze strażnikiem, wciągnęła przepełnione zapachem ludzkim powietrze miasta. Owa postać, Draay, wzdygął się, gdy poczuł odór cywilizacji.
- Ludzie. Mają tendencję do śmierdzenia - powiedział stojąc nadal obok strażnika, który spojrzał na niego krzywo i już miał coś warknąć, gdy nekromanta, wspierając się na lasce, odszedł szybko w stronę wskazanej przez człowieka gospody.
Doszedłszy na miejsce ujrzał niemały tłum obok budynku. Zazwyczaj nie normalnie nie zatrzymałby się będąc tak blisko miejsca wypoczynku lecz jego uwagę przyciągnął zapach śmierci, tak często wyczuwalny w kryptach i grobowcach. Przysunął się odrobinę do tłumu i, oparłszy się o pobliskie drzewo, zaczął wpatrywać się w walczącą dwójkę.
Temat: Forumnowela
Czuła pustkę i pragnęła się w niej zanurzyć, pragnęła, by ogarnęła ją nicość, która na zawsze wybawi ją od tej bandy głupców: bachorów w szkole, Bździkotowej, rodziców, bibliotekarki... Była jak w ślepym zaułku. To, co kochała najbardziej, okazało się obiektem nienawiści wszystkich i każdego. Pomyslała, że jest chyba zbyt młoda by temu podołać. Nawet ten cudowny spokój, który spływał na nią, kiedy otwierała żyły na swych drobnych rączkach, aby szkarłat jej krwi mógł swobodnie płynąć, nawet ta błogosławiona chwila kończyła się poczuciem lęku i żalu. Wiedziała, że jest zbyt słaba, aby móc unieść ciężar swych nieodkrytych do końca MOCY, które pozostawały w konflikcie z otaczającą ją rzeczywistością.
"O Ktu, mój jedyny przyjacielu, pomóż mi" - szepnęła dziewczynka zaciskając powieki. I wtedy powiał wiatr, niosący słodki zapach gnijących lilii, róz i bzu, pośród którego znajomy głos zdawał się mówić: "Trupetto, przyzywam cię! Chodź do mnie, ma Siostro, moja ukochana!"
Trupetta (btw-na bank nazwe tak swego kota jesli bede go kiedys mieć;))jak w transie pobiegłado domu, nie myśląc o tym , co powie matka na jej widok. Otworzyła cichutko drzwi; matka drzemała na kanapie z książką w ręku; Trupetta nie zwróciła na nią najmniejszej uwagi. Nadal czując ów mistyczny wiatr w swoich kruczych włosach, z nabozną czcią udała się do swego sanktuarium i uklękła przed nocnikiem. "Jestem" - wyszeptała, a z nocnika wysunęły się macki. Dało się słyszeć znajomy bulgot i w koncu ukazala sie GŁOWA. Dziewczynka z oddaniem ucałowała jej zimne, sine usta, które zaspiewały:"Teraz sasniesz.... Staniesz sie jak ONI .... na parę lat... a gdy staniesz sie kobietą.... przyjdę z nów i obudzę cię...."......
Temat: Opowiesci
Kozakurskie Arie: 雪女 (Pani Śniegu)
Kolejna zima zastała ją w Kozakurze.
Lecz ta okazała się sroższa niż inne.
Gwałtowna zamieć zaskoczyła ją pod koniec pięknego, choć zimowego dnia. Lecz już przed jej oczyma wynurzył się las wraz z chatką stojącą nieopodal niego. Czem prędzej weszła do chatki, która okazała się być opuszczona. Nie było żadnego miejsca by rozpalić ogień, lecz Allehandra gorsze wytrzymywała warunki. Zdjęła przemoczony płaszcz i zawiesiła go na drzwiach.
Gdy nawałnica minie, natychmiast ponowię marsz. – pomyślała
Pogrążyła się stopniowo w Zadumie, choć w chatce było słychać odgłosy szalejącej burzy śnieżnej.
Przestała medytować, gdy wyczuła czyjąś obecność. Wnętrze chatki było spowite śnieżną poświatą. Drzwi stały na oścież. Przez próg wkroczyła Kozakurka w białej szacie, zwanej w tej krainie kimonem. Miała długie, proste i czarne włosy. A ta twarz... Allehandra nigdy jej nie zapomni.
Wielka Bogini!
Wiedziała, kto przed nią stoi. I nie była to Kozakurka. Biała postać nachyliła się ku niej i spowiła białym mglistym oddechem. Allehandra odczuła chłód, lecz prędko się zeń otrząsnęła.
Przeżyłaś?! Dalej żyjesz? – przerażenie o tyle było potęgowane, iż Pani Śniegu mówiła do niej w jej myślach, myślach ojczystym języku.
Biała dłoń pochwyciła szyję Allehandry i brutalnie podniosła w górę. Sine usta przywarły do jej. Dojmujące zimno rozeszło się po całym jej ciele. Przeniknęło ją aż po koniuszki palców rąk i stóp, wdarło się do jej duszy... Widziała te oczy tak blisko... oczy takie jak... jak matki Bogini?
Ch... chc.. ży...
Biała postać odepchnęła Allehandrę, iż ona upadła bezwładnie. Na twarzy Śnieżnej Pani zarysował się grymas wściekłości.
Więc żyj, choć nie będziesz już piękna, nikogo nie pokochasz, Chłód będzie koić twe zmysły, aż w końcu ukołysze cię do wiecznego snu!
Śnieżna poświata zniknęła, gdy upiorzyca opuściła chatkę. Przez otwarte drzwi wdarła się lodowa zamieć...
Allehandra obudziła się tuż nad rankiem. Z wielkim trudem wygramoliła się spod śniegu, który wypełnił wnętrze chatki. Zdumiała się bardzo, iż nie odmroziła sobie żadnej części ciała. Lecz.. czuła, jakby jej kształt stopił się... jej twarz... jej korpus... jej ręce... jej nogi... jakaś cząstka niej samej obumarła...
Z trudem wykroczyła na zewnątrz drewnianego budyneczku.
Powitała wschód słońca, rozpoczynający kolejny piękny zimowy dzień... .
Allehandra dnia Wto 13:58, 30 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
Temat: Santa Catherina
widze ze sie podoba opowiadanko, co mnie cieszy, naprawde, mysle ze przy czytaniu nastepnych odcinkow nadal bedzie wam sie podobac milego czytania...
Kiedy w drzwiach pojawił się…
- Lucas!- Marie nie mogła uwierzyć własnym oczom. Nie wiedziała, że aż tak szybko Go zobaczy. Poczuła w sercu radość. Jej sine usta nareszcie się w pełni uśmiechnęły.
- Marie.- powiedział zdziwiony Lucas. Czuł w sercu również radość, ale towarzyszył tej radości także ból. On chyba był silniejszy. Lucas jednak zauważył Marie, jakiej jeszcze nie widział. Była wychudzona, miała sine usta, posiniaczone ręce. Lucas od razu to zauważył, chociaż ona starała się to ukryć. Nie widział tej uśmiechniętej bretońskiej uparciuchy jaką znał. Widział teraz przygnębioną kobietę.
- Co ty tu robisz. Powiedziano mi, że będę sama prowadzić śledztwo.
- Ale ja tu nie prowadzę śledztwa. Pierre Lenort był moim wujkiem. Poznaj też moją ciocię, Amelię Lenort, no i moją narzeczoną…- teraz Marie poczuła straszny ból. Do pokoju weszła piękna blondynka o niebieskich oczach. Lucas objął ją w pasie i przedstawił.
- Kochanie, poznaj Marie Karmeur, a przepraszam, czy już Brehat?- ostatnie słowa wypowiadając z nutką drwiny.
- Marie Karmeur nadal.- wypowiedziała jednak te słowa patrząc na Lucasa.
- Monica Keller, miło mi. Lucas, a to ty tą panią znasz?
- Trochę ją znam, chociaż nie znalem jej od jednej strony.
- Przestań drwić ze mnie.- powiedziała zmęczonym głosem Marie.- Czy możemy porozmawiać, chciałabym się trochę dowiedzieć co się stało tutaj.
- Dobrze, chodź, przejdziemy się.
- Marie, co się dzieje? Jesteś jakaś inna. Nie poznaję cię. Wyglądasz jakbyś przechodziła tortury. Czy coś się stało.
- Nic.- patrzyła przed siebie, powstrzymywała łzy.
- Marie, proszę. Co się dzieje z tobą?
- Martwisz się o mnie? Nie masz potrzeby. Masz narzeczoną, ja narzeczonego.
- Wiem, ale martwię się. Przepraszam za tamten tekst.
- Nie szkodzi, zasłużyłam sobie. Gdybym umiała wtedy…- Marie wtuliła się w ramiona Lucasa. Tak dawno tego nie robiła. Poczuła się teraz naprawdę bezpieczna. Lucas również czuł się błogo, nie rozumiał dlaczego On jeszcze ją kocha. Odciągnął ją od siebie, spojrzał w jej mokre oczy, ich usta zbliżały się ku sobie i… złączyli się w jednym pocałunku. Nie czuli się tak dobrze od roku. Ale nagle tę błogą chwilę przerwała Marie.
- NIE! LUCAS! My nie możemy, ty masz narzeczoną, a ja…- urwała.
- Co ty? Ty go nie kochasz Marie.
- Kocham!
- Spójrz mi w oczy i powiedz, że mnie nie kochasz tylko jego.- Ona jednak odwróciła się i powędrowała przed siebie wzdłuż brzegu.
- Lucas, to już nie ma sensu.
- Ja mam się żenić za miesiąc, ja jeszcze mogę… Ja cię kocham.
Ona na niego spojrzała. Nie mogła w to uwierzyć. ON JĄ JESZCZE KOCHA!
„Marie, nie, ty nie możesz. Nie możesz go narażać”- pomyślała, a potem odrzekła:
- Nie Lucas. Lepiej niech tak zostanie, a o tym pocałunku zapomnijmy.
- Ja Cię nie rozumiem.
- Kiedyś ci opowiem, a teraz zajmijmy się sprawą, tzn. opowiedz mi co się stało
- Ale…- przerwał mu jednak jego telefon, który dzwonił.- Major Fersen, słucham.
- Dzień dobry majorze, dzwonię, ponieważ chcę pana zaangażować do pewnej sprawy.
- Teraz?
- Tak, sprawa na Santa Catherinie. Nie było kogo wysłać, a samej kapitan nie zostawię. Wiem, że dobrze współpracowaliście na Ty Kern, więc…
- Ale… no dobrze, zgadzam się.- westchnął ciężko i odłożył słuchawkę.
- Coś się stało?
- Tak. Będę prowadził z Tobą tę sprawę.
- Ale to nie twoja branża.
- Wiem, ale nie mieli kogo wziąć i wiedzą, że dobrze współpracowaliśmy na Ty Kern.
- No dobrze, to do roboty, ale najpierw muszę pojechać do hotelu.
- Możesz zamieszkać z nami.
- Nie, wolę zostać sama.
Marie i Lucas ruszyli w drogę powrotną, nie wiedzieli jednak że ktoś ich obserwuje.
- Zemszczę się na tobie suko przy najbliższej sposobności, na Tobie również braciszku…
HAHAHA! Prawda jest bolesna Lucasie…CDN
PS sorki za niegrzeczne slowko w ostatniej wypowiedzi w opowiadaniu
Temat: [ Bieg Katorżnika ] 15-17 sierpnia 2008 Lubliniec-Kokotek
A napiszę... o samej trasie to tak czy inaczej musi mały napisać - dość powiedzieć, że Aga wyraziła chęć przeżycia tej przygody - bo jeśli nie walczysz o czas i miejsce w finale to można chyba w takich kategoriach to potraktować.
Oczywiście już teraz żałuję, że się nie zdecydowałem - mogę trochę zwalić winę na Smyka - mógł mnie w końcu jakoś mocniej namawiać i zachęcać
Za rok wpisuję Katorżnika w listę startów - bez dwóch zdań. Nigdzie indziej nie uda się chyba czegoś takiego znaleźć i nie twierdzę tutaj, że taplanie w śmierdzącym błocie, brodzenie po pachy w jeziorze, walczenie z trzcinami, mostkami, rowami melioracyjnymi, ba nawet wyścigu po opuszczonym domostwie to coś co kocham... no ale gdzie coś takiego znajdę?
Na marginesie dodam, że wczoraj przyjrzałem się Maratonowi Komandosa organizowanemu przez ten sam klub w okolicach właśnie Lublińca - pełne umundurowanie + 10kg plecak i dalej jazda ścigasz się z Radka ulubionym Generałem
No ale to na marginesie - wracając do Katorżnika to widzę teraz, że może to być bardzo fajny wyjazd - piękna okolica, zawody i ucztowanie - no czego więcej trzeba?
Jako, że nie zrelacjonuje tutaj trasy - przedstawię krótką anegdotę.
Radek startował chyba w trzeciej serii eliminacyjnej. W każdej startowało około 100 chłopa. Do finału kwalifikowało sie po 20 kilku pierwszych, no ale nie o tym miało być...
Przyjechaliśmy na miejsce około godziny 12:30 (Rado startował o 14:00) Już na początku zdziwiły mnie przemykające utaplane błotem postacie - szczerzące zęby - to chyba Ci KATORŻNICY Idziemy sobie do biura zawodów, następnie na start... a tam więcej Ciemnoskórych taplają się w jeziorze, pod przenośnym prysznicem na brzegu plaży - wojsko przepompowywało "cieplutką" wodę z jeziora... Nagle po prawej stronie - gromkie odliczanie: DZIESIĘĆ, DZIEWIĘĆ.... START i stu chłopa rusza gazem po plaży i skacze wprost do jeziora. No nic to była grupa na 13:00.
Zwiedzamy dalej - wszędzie kręcą się teraz półnadzy Katorżnicy... wyglądają dosyć osobliwie - bez butów, albo w jednym, podarte portki lub już bez... bez koszulek, umyci tylko do pasa - to Ci co zdążyli już wejść do jeziora, lub całkiem wypucowani przez wojsko z wielką ciężką podkową na krowim łańcuchu dyndającą na szyi Piszczele wyraźnie poobijane, gdzieniegdzie sączy się krew... sine usta, ale dlaczego się tak uśmiechają? Jak jacyś szaleńcy...
Gdy tak mijamy kolejnych Radek w końcu sie pyta: "Maro, dlaczego oni się wszyscy tak trzęsą?" Pytanie pozostaje bez odpowiedzi...
Około godziny 15:30 gdy Radek już opłukany przez wojsko zmierza w stronę sali gimnastycznej na której są prysznice, a na jego szyi spoczywa trofeum - spoglądam na niego i co widzę: sine usta, sine niemal białe obite piszczele, a zęby mało co mu nie wyskoczą z klawiatury: "Rado, k....dlaczego tak się trzęsiesz?" Rado tylko się uśmiecha i pokazuje wielką srebrną podkowę na klacie
Może przy jakieś okazji sam Wam opowie dlaczego tak się trząsł
Warto dodać, że Rado zajął 4 miejsce w swoim biegu kwalifikacyjnym z czasem 1godzina i 17minut. Niestety ze względu na nieco inne plany nie mogliśmy zostać na niedzielny finał - a tam już czekała kolejna - Złota podkowa No nic mam nadzieję, że powtórzymy to za rok w większym składzie. Liczę tu na Serka - bo to w jego stylu oraz Bizona bo to prawdziwy twardziel nie wspomnę o Miśku - tyle, że tu nie ma miejsca na kalkulacje oraz Evie, której również nie brak "jaj" co udowodniła kończąc Półmaraton w Radzyminie
Ze znajomych startował jeszcze Dominik. On również zakwalifikował się do finału z 11 czasem. Nie wiemy czy zdecydował się zostać.
Tak czy inaczej warto zarezerwować weekend w przyszłym roku na imprezę w Lublińcu.
Temat: płk dr Logan Rise - PRELUDIUM
- Uwielbiam polowania - dało się słyszeć szept za plecami uciekającego Logana.
Przedzierał się przez zarośla. W myślach próbował sobie przypomnieć plan tego parku. Przecież byli tu kilka razy na pikniku z rodziną! Ale to było w dzień. W nocy park przyjmował inne oblicze.
Skoczył w krzaki przed sobą i poślizgnął się na mokrej trawie. Broń prawie wypadła mu z dłoni. Zaklął. czuł zadrapania na twarzy. Chyba rozdał też kurtkę. Wtedy dostrzegł strażnika, który kazał mu wyjść. Odwrócił się na chwilę aby sprawdzić pościg. Nikt go najwyraźniej nie ścigał... ale czy na pewno?
Wtedy z zarośli wypadł wilk. Największy basior jakiego kiedykolwiek Logan widział. Gdyby nie sytuacja musiałby przyznać, że był to wspaniały okaz. Ku**a! Co tu robi wilk? Strażnik odwrócił się gdy usłyszał hałas. Zaświecił latarką w oczy Logana.
- Nie ma sensu uciekać panie Rice - rzekł spokojnie. - On już pana wybrał.
Gdy Logan próbował znów rzucić się do ucieczki poczuł uderzenie w plecy. Wilk skoczył na niego i przewrócił. Ciężar począł się zmieniać i po chwili czuł już nie wilcze łapy a ludzkie dłonie ściskające mu ramiona. Cholernie silne dłonie.
- Polowanie skończone. Teraz krzycz - Szepczący mówił wprost do jego ucha.
Logan był unieruchomiony. Pistolet leżał jakiś metr od niego. Nie było szans. Brutalna siła trzymała go w żelaznym uścisku. Nagle poczuł jak wilcze kły wbijają się w jego kark. Spanikował. Ból potężny ból. Ostatnia próba ratunku. Szarpnął się. Krzyczał. Po chwili jego oczy zasnuła mgła. Ciemność. Jak z oddali słyszał głos... szept. "Przyjmij miejsce wśród nas bracie. Zostałeś wybrany. Zostałeś przeklęty na wieki".
Poczuł jakąś ciepłą ciecz na ustach...
Widział tą scenę z lotu ptaka. Unosił się nad parkiem. Widział jak wielkolud rozszarpuje mu gardło aby po chwili potężnym szponem [!] rozerwać swój nadgarstek. Przewrócił ciało Logana na plecy i wypowiadając te słowa lał swoją krew w sine usta Rise'a. Nagle coś poczęło ściągać go w dół i w dół. Coraz mocniej...
...Poczuł ciepłą ciecz na ustach. Skapywała kroplami. Była słodka i pachniała... krwią... jeszcze chwila i wleci do gardła... jest. Napełniła go gorącem, które było takie miłe. Takie potrzebne w zimnie jakie go ogarnęło. Gdy pierwsza fala ciepła poczęła ustępować chwycił za dłoń, która była źródłem owego ciepła i wpił się w nią. Ssał i ssał. To było fantastyczne uczucie. Lepsze niż cokolwiek przeżył. Kolejne fale gorąca rozlewały się po jego ciele. Dreszcz podniecenia przeszedł po nim. Pił i chłonął coś...
Krew. Pił krew! Jezu co? Otworzył oczy i odrzucił rękę Szepczącego z obrzydzeniem... lecz również z żalem.
- Dobrze. Mało kto może sie powstrzymać.
Szepczący wstał i kazał strażnikowi zachować odległość.
Logana tymczasem rozdzierały emocje. Pił krew. Czuł jednak pustkę. Potrzebował jej jeszcze. Uniósł się na łokciach i spojrzał za siebie. Wstał błyskawicznie. Widział tylko wielkie ze strachu oczy strażnika i pulsujące krwią żyły. Był szybki. Jak nigdy dotąd. Skoczył na strażnika. Jednym skokiem pokonał może z pięć, sześć metrów? Spadł na niego tak jak przed chwilą [a może to był wiek?] wilk spadł na Logana. Nie interesowało go, że strażnik krzyczy. Kły Logana wbiły się w jego szyję. Usta znów piły. Ta krew nie była tak słodka jak tamta lecz musiała wystarczyć. Gdy skończył opadł na ziemię. Był syty lecz coś w jego wnętrzu mówiło mu, że taki stan nie potrwa długo.
Szepczący podszedł do Logana i podniósł go. Rice nie oponował. Czuł jakąś dziwną więź z tym człowiekiem. Coś jakby braterską... nie synowską miłość. Nie wiedział nawet jak niewiele się mylił.
Temat: witam was serdecznie:)
kurcze jakos jeszcze zyje nadzieja ze moze jednak nie mam tego cholerstwa ale skoro wykryto u mnie przeciwciala p. jadrowe 1/320 o plamisto-ziarnistym typie swiecenia.to juz chyba po ptokach?w badaniu ENA tez wskazuje na tru lub mieszana chorobe tk lacznej...to juz chyba wole miec jedna chorobe niz wszystkie naraz...
dziwi mnie jednak to iz badanie takie robilam w 2007 roku i wyszlo ujemne a juz wtedy moj reumatolog podejzewal tocznia ale skoro wynik byl ujemny wiec nie potrafili mi pomoc a wszystkie moje dolegliwosci zaczely sie od roku 2004 ,zaczelo sie wszystko po ciazy,straszny bol stawow kolanowych nie daje mi zyc plus mniejszych stawow ale to juz sporadycznie do tego teraz kregoslup(chodze na rechabilitacje) z kolanami tez bylam 2 lata temu ale malo to dalo,leki nie pomagaja,masci tym bardziej,rtg kolan w normie,nic nikt nie wykryl,ob w normie waha sie od 12-15mm,crp-6 wiec tez norma,czynnik reumatoidlany rfII w normie.morfologia plus mocz tez norma.wiec do niczego sie nie mozna przyczepic.lekarz powiedzial ze ciaza spowodowala u mnie rozwiniecie sie choroby plus duzy stres,ja z natury jestem bardzo nerwowa wiec jeszcze codziennie sobie dokladam stresu a podobno to jak woda na mlyn jesli chodzi i tocznia.
mam silne wysypki a raczej pokrzywke na calym ciele,plecy,nogi ,rece...nigdy na twarzy,motyla tez nie posiadam chociaz czesto sie rumienie,w dziecinstwie zawsze mialam z tym problem ale mysle ze to bardziej ze wstydu,pozniej juz bylo coraz lepiej...wyrobilam sie mysle ze to tez wina moich popekanych naczynek.
teraz czerwienie sie na cieplo zimno plus alkohol ale nigdy nie jesli chodzi o slonce.nie mam z tym problemu,mam ciemna karnacje i kocham sie opalac i nigy nie mialam zadnych wysypek wywolanych sloncem,tylko jak zlapie pierwsze promienie sloneczne na poczatku lata to mam wysypke na dekolcie lub rozowe plamy ale znikaja po 1 dniu i juz nie wracaja,pozniej moge sie smazyc na sloncu ile wlezie a ja to lubie bo z natury jestem zmarzluch,to pewnie przez chorobe raynauda,czy lato czy zima ja spie zawsze w skarpetkach:)no i rece tez jak lody plus siny nos i sine usta.
moja babcia od strony mamy choruje na reumatoidalne zapalenie stawow i tez ma zespol raynauda(dowiedzialam sie dopiero teraz kiedy lekarz kazal mi zrobic wywiad w rodzinie).
biore arechin plus xyzal i telfast bo okazalo sie ze mam tez pokrzywke kontaktowa i na tle nerwowym narazie to wsyzstko jakos mi pomaga chociaz bol kolan nie mija a wysypki sporadycznie sie pojawiaja.na poczatku po arechinie tak przez 3 tyg bylam nieprzytomna,na oczy nie widzialam,wogole nie moglam normalnie funkcjonowac a o jezdzie samochodem nie bylo nawet mowy,wiem ze takie skutki uboczne sa po tym leku ale jakos przezylam i teraz mam juz mniejsze dawki,1*dzienie przez 5 dni i przerwa weekendowa wiec jest juz znosnie.
wiem ze to co napisalam uklada sie w piekna calosc jesli chodzi o TRU ale nie mam switlowstretu,nie mam motyla i wszystkie badania w normie....lekarz tez wykluczyl skorna postac tocznia ,bardziej sklania sie do postaci ukladowej no ale tak jak juz piosalam mam swietne wyniki morf i moczu a wiem ze na pierwszy ogien ida nerki,anemia i tak dalej...wiec jeszcze zyje nadzieja... pozdrawiam.
Strona 1 z 2 • Znaleziono 104 rezultatów • 1, 2