silniki do sciągnięcia

Widzisz posty znalezione dla hasła: silniki do sciągnięcia





Temat: AUDI A3??- wady i zalety...
Witam! podstawowa i niezaprzeczalna zaleta wpływajaca na niskie koszty
eksploatacji to płyta podłogowa wspólna z VW golfem IV. tylne zawieszenie w
postaci belki skretnej jest praktycznie bezobsługowe(zuzywaja sie
amortyzatory :-), oczywiscie poza wersja quattro-tam z tyłu jest juz
zawieszenie wielowahaczowe . z przodu jest prosta kolumna
MacPhersona ,stabilizator i wahacz trójkatny. co 40-60 tys km wybijaja sie
silentbloki (wymiana kosztuje jednak nie duzo). silniki nalezy podzielic na 3
kategorie. jesli chcesz jezdzic tanio to godny polecenia jest jedynie silnik
1.6 8v.to bardzo prosta jednostka ,bez jakichkolwiek wad konstrukcyjnych . pali
stosunkowo mało ,jak na 1.6 jest dosc elastyczna ,niestety troche za słaba na
trasie. 2 grupa to kontrowersyjna rodzina silników 1.8 o 5 zaworacyh na
cylinder. podstawowy ,125 konny, wolnossacy motor w porównaniu z klasowymi
rywalami nie ma nadzwyczjnie dobrych osiagów(osiagi identyczne jak Alfa Romeo
1.6 T.S 120 KM)ale jest to juz optymalna pod wzgledem dynamiki jednostka
napedowa dla a3 . niestety technika 20 zaworowej głowicy praktycznie nic tu nie
daje(audi z reszt juz wycofało sie z tej koncepcji) ;silnik pracuje stosunkowo
głosno i do tego pali srednio ok 10 l /100 km. układ korbowo tłokowy jest
bardzo trwały ,niestety głowica juz bardzo delikatna(wysokie wymagania olejowe-
zaniedbania w tym punkcie beda słono kosztowac: 20 kompensatorów luzu
zaworowego kosztuje majatek,a jak którys zacznie klepac to bardzo ciezko
zlokalizowac i trzebna wymieniac wszystkie). poza wysokimi wymaganiami ekspl.
silnik nie ma jednak wiekszych wad oprzócz faktu ,ze podobnie jak w 1.8 T
zdarzaja sie usterki napinacza i łancucha napedzajacego 2 wałek rozrzadu
(pierwszy wałek napedzany paskiem ).niby nic ,ale napinacz w ASO kosztuje
dokładnie 1600 zł!!!!! w 1.8 T oprócz tego co napisałem odnosnie zwykłego
1.8 , trzeba sie liczyc z jeszcze wiekszymi kosztami. silnik ma wade fabryczna
w postaci zle umiejscowionej rurki doprowadzajacej olej do turbosprezarki.rurka
jest połozona bardzo płasko i blisko głowicy. temperatura powoduje ,ze osadza
sie nagar, co czesto doprowadza do jej zatkania i zatarcia turbiny.trzeba wiec
ja regularnie czysic(rurke) ,albo wymieniac (najlepiej co 60 - 90 tys km ).
kolejna wada to czesto padajace pompy oleju (tak mówia w aso) prawda jest
taka ,ze to konsekwencja zbierania sie nagaru pod pompa(jest ona przytykana ) .
trzeba wiec równiez co jakies 100 tys km sciagnac miske olejowa,obejrzec i
wyczyscic pompe. olej nalezy wymieniac najlepiej co 10 -13tys km ,ze wzgledu
na turbo i kompensatory.czesto padaja przepływomierze i czujniki temperatury
powietrza(choc juz rzadziej) reasumujac, nie sa to tragiczne silniki(tym
bardziej ze 1.8 T jest bardzo elastyczny i dynamiczny - nawet w pdst wersji
150 konnej, i pali mniej niz zwykły 1.8), trzeba jednak poznac motor i
zaakceptowac jego wysokie koszty eksploatacji ( to cos jak z silnikami T.S Alfy
Romeo, jezdza wspaniale i daja duzo radosci ,ale trzeba o nie mocno dbac ,bo
równiez maja pewne wady konstrukcyjne i czesty serwis jest nieunikniony) .
gdzies pomiedzy 1.6 i rodzina 1.8 sa bardzo dobre TDI . tutaj jedyna powazna
usterka sa padajace przepływomierze. uwazam jednak ,ze silniki te sa obarczone
pewnym ryzykiem przy kupnie. otóz modele z 98 roku beda miały juz przebiegi
rzedu 170 - 200 000 km i niestety trzeba sie bedzie liczyc z koniecznoscia
regeneracji turbiny(zwykle nie przejezdza wiecej niz 250.000 km), w tym
momencie tanszy w eksploatacji okaze sie bezproblemowy 1.6. Pozdrawiam
Łukasz





Temat: O Saabie Aero ze "starego" forum
O Saabie Aero ze "starego" forum
forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=20&w=8791403&a=8791403
He he.... fajna dyskusja ale do rzeczy: Sorki za taki bezpośrednie
przeniesienie wątku ze starego forum ale czasu wystarcza mi tylko na
udzielenie się na jednym forum więc wybieram nowe, "odszołomione"
forum.Powinienem bronić tu Saaba jak lew (jako posiadacz opla z innym
zanczkiem :) ale postaram się być obiektywny.Cena auta i silnik
czterocylindrowy rzeczywście kłuje trochę w oczy, to trzeba przyznać, ale
test panów z wyborczej zasługuje chyba na małe słowa krytyki (kompletnego
wyśmiania). Chłopaki z "wyskokowych obrotów" jezdzili autem krótko (bardzo
krótko) - to primo.Secundo: Jak oni zmierzyli te 8,4 sek do 100 (jaką metodą?
Stoperem w zegarku7?)?Fabryka podaje 7,5 i subiektywnie skłaniałbym się ku
tej wartości (jezdziłem tym autem prawie dwa dni, oczywiście nie non-stop :) -
nieco dłużej niż fachowcy z GW) a w ogóle to ja patrzę na elastycznośc i w
Aero była ona swietna, na poziomie 200 konnych aut tej samej klasy z V6.9-3
SS to nie jest auto sportowe (nasi agorowscy bohaterowie chyba zbytnio
zapatrzyli się na nazwę Sport-Sedan).Sportowe wozy to impreza, Lancer Evo,
M3, S4 i.t.p. Silnik Saaba (Ok podstawa silnika jest Opla ale zgraniem turbo
z silnikiem zajmowali się Szwedzi, elementy różnią ten motor od silników
oplowskich a poza tym nie zastanawia was dlaczego Opel tak polubił ostatnio
Turbo, tym bardziej po porażce 220 konnego starego Turbo z Calibry?Goście z
Saaba wzięli sie za te i silniki i motory z Zafiry OPC i Vectry Gts znacznie
pachną Saabem czy to wam się podoba czy nie) to sprawa dla niektórych
kontrowersyjna.Następna rzecz: Jak na R4 to silnik 9-3 SS ma wręcz
fenomenalną kulturę pracy i brzmienie (zestawiając z czwórkami Mesia i BMW
stawiam na Saaba) i nie sugerujcie się dzwiękiem dostępnym do ściagnięcia na
stronce testu - ten silnik w rzeczywistości brzmi o wiele lepiej.Deska
rozdzielcza w SS to na szczęscie ten element który jeszcze najbardziej
intensywnie pachnie Saabem (panom z GW się nie podoba) oczywiście poza
designem który jest naprawdę (moim zdaniem) świetny (to jedno przyznali
nasi "fachowcy") i porównywanie go do wyglądu Vectry (panie GB) to chyba
jakieś "małe" nieporozumienie zahaczające o ignorancję.Druga strona
medalu:Gdzie jest 3.2 V6?GM robi sobię kpiny.Ta obecna czwórka jest świetna
ale to tylko czwórka (nawet najlepsza), o zbyt wygórowanej cenie już
wspominałem.Kruczki typu "dzwignia ręcznego przycięła mi palce" są śmieszne i
kompromitują naszych "testerów".9-3 SS Aero to swietne auto.Czy jest ono dla
inywidualistów czy dla kogoś innego to mnie nie obchodzi.Cała moja wypowiedz
zostanie być może teraz spalona bo za cenę tego Aero w Polsce ja bym kupił
Trójkę BMW z jakimś sześciocylindrowcem ale pamietajmy, że w innych krajach
Saaby są o wiele tańsze a wtedy to inna sprawa.....Pzdr





Temat: Co sadzicie o pasacie 1.8 turbo? wersja 2002?
Witam! jniedawno o tym pisałem,wiec skopiowałem fragment.w silniku układ
korbowo tłokowy jest
bardzo trwały ,niestety głowica juz bardzo delikatna(wysokie wymagania olejowe-
zaniedbania w tym punkcie beda słono kosztowac: 20 kompensatorów luzu
zaworowego kosztuje majatek,a jak którys zacznie klepac to bardzo ciezko
zlokalizowac i trzebna wymieniac wszystkie). poza wysokimi wymaganiami ekspl.
silnik nie ma jednak wiekszych wad oprzócz faktu ,ze
zdarzaja sie usterki napinacza i łancucha napedzajacego 2 wałek rozrzadu
(pierwszy wałek napedzany paskiem ).niby nic ,ale napinacz w ASO kosztuje
dokładnie 1600 zł!!!!! to jednak nie jest usterka nagminna ,ale
powtarzalna.gorzej ,ze silnik ma wade fabryczna
w postaci zle umiejscowionej rurki doprowadzajacej olej do turbosprezarki.rurka
jest połozona bardzo płasko i blisko głowicy. temperatura powoduje ,ze osadza
sie nagar, co czesto doprowadza do jej zatkania i zatarcia turbiny.trzeba wiec
ja regularnie czysic(rurke) ,albo wymieniac (najlepiej co 60 - 90 tys km ).
kolejna wada to czesto padajace pompy oleju (tak mówia w aso) prawda jest
taka ,ze to konsekwencja zbierania sie nagaru pod pompa(jest ona przytykana ) .
trzeba wiec równiez co jakies 100 tys km sciagnac miske olejowa,obejrzec i
wyczyscic pompe. olej nalezy wymieniac najlepiej co 10 -13tys km ,ze wzgledu
na turbo i kompensatory.czesto padaja przepływomierze i czujniki temperatury
powietrza(choc juz rzadziej). zeby nikt nie posadził mnie o stronniczosc
usterki te sa powtarzalne i opieraja sie na praktyce warsztatowej,a nie
eksploatacji jednego egzemplarza. reasumujac, nie sa to tragiczne silniki(tym
bardziej ze 1.8 T jest bardzo elastyczny i dynamiczny , ,srednie spalanie na
poziomie 9,5-10 l, na trasie spokojnie mozna zejsc ponizej 7 , w miescie lubi
wypic,ale nawet ostra jazda z właczona klima nie powoduje przekroczenia 12-13 l)
z ciezka przyczepa(1.300) passat palił mi dokładnie 13.5 l . aby byc
zadowolonym trzeba jednak poznac motor i
zaakceptowac jego wysokie koszty eksploatacji ( to cos jak z silnikami T.S Alfy
Romeo, jezdza wspaniale i daja duzo radosci ,ale trzeba o nie mocno dbac ,bo
równiez maja pewne wady konstrukcyjne i czesty serwis jest nieunikniony).silnik
2.0 ,wprowadzone w nowym modelu pala bardzo duzo jak na oferowane osiagi. 130
konny pali o jakis 1-1.5 l wiecej niz 1.8 T. oprócz tego w przypadku wersji 2.0
8v nalezy uwazac ,bo poszła na Polske seria silników z wada układu tłok -
pierscien -tuleja(poczatek produkcji 2000-2001 rok): auta paliły bardzo duzo
oleju ,a vw niechetnie naprawiał pojazdy. oprócz tego o Passacie mozna wyrazic
sie w samych superlatywach ... jest to juz dopracowany model,poprawiono prawie
wszystkie istotne wady modelu przed faceliftingiem(szkoda ,ze dopiero po 4
latach produkcji ;-)): o wiele trwalsze wahacze przednie, z moich obserwacji
wynika ,ze o ile przed faceliftingiem wytrzymywały ok 80 tys km(a w pierwszych
modelach ok 30 tys),to juz po auta przejezdzaja ponad 100000 km i pod autem
jest cicho,rozwiazano problem awaryjnych centralnych zamków,dalej jednak trzeba
liczyc sie z tym ,ze co jakis czas przepali sie jakas zarówka od podswietlenia
deski rozdzielczej czy gdzies zaskrzypi jakis plastik. plusy za doskonałe
zabezpieczenie antykorozyjne i niesamowicie trwały układ wydechowy(w
poprzedniku po 8 latach eksploatacji nie ma nawet sladu korozji),wysokiej
trwałosci materiały uzyte do wykonczenia wnetrza(szczególnie wersjie od
Comfortline w góre) .Pozdrawiam



Temat: Link do strony z darmowymi książkami
Dostępne książki : Jeżeli masz problemy wybierz pozycję spróbuję ją ściągnąć i
podesłać Ci na e-maila
Abelar Taisha MAGICZNA PODRÓŻ
Ashe Martine SZAMAN NASZYCH CZASÓW

Bar-Do Thos-Grol TYBETANSKA KSIĘGA UMARŁYCH
Bedini John SILNIK NAPĘDZANY ENERGIĄ PRÓŻNI
Bednarz Andrzej MEDYTACJA
Besant Annie MYŚLOKSZTAŁTY
Blawatska Helena DOKTRYNA TAJEMNA
Boadella David TOKSYCZNI TERAPEUCI
Bourdais Gildas UFO 50 TAJEMNICZYCH LAT
Breśkiewicz Zbigniew SUPERUMYSŁ
Bruce Robert TRENING WIDZENIA AURY
Budden Albert GENERATOR POLTERGEISTÓW
Bugaj Roman EKSTERIORYZACJA
Bytof Adam ONEIRONAUTYKA

Caggiano Allen WYSOKOWYDAJNY IMPLOZYJNY UKŁAD PALIWOWY
Cannon Dolores KOSMICZNI OGRODNICY
Castaneda Carlos AKTYWNA STRONA NIESKOŃCZONOŚCI
Castaneda Carlos DAR ORŁA
Castaneda Carlos DRUGI KRĄG MOCY
Castaneda Carlos NAUKI DON JUANA
Castaneda Carlos ODRĘBNA RZECZYWISTOŚĆ
Castaneda Carlos OPOWIEŚCI O MOCY
Castaneda Carlos PODRÓŻ DO IXTLAN
Castaneda Carlos POTĘGA MILCZENIA
Castaneda Carlos SZTUKA ŚNIENIA
Castaneda Carlos WEWNĘTRZNY OGIEŃ
Cella Carl PALIWO Z PALNEJ WODY
Croft Don JAK ZBUDOWAĆ WŁASNY ROZPRASZACZ CHMUR

Daniken Erich CZY SIĘ MYLIŁEM
Daniken Erich KOSMICZNE MIASTA W EPOCE KAMIENNEJ
Daniken Erich STRATEGIA BOGÓW
Daniken Erich W KRZYŻOWYM OGNIU PYTAŃ
Daniken Erich WSPOMNIENIA Z PRZYSZŁOŚCI
Daniken Erich Z POWROTEM DO GWIAZD
Decker Jeny WYSOKOWYDAJNY OBWÓD CALLOWAY'A
Demeo James PODRĘCZNIK AKUMULATORA ORGONU
Desmarquet Michel MISJA
Dingley Gavin PARASETI
Donner Florinda ŻYCIE WE ŚNIE
Drosnin Michael KOD BIBLII
Drosnin Michael KOD BIBLII II ODLICZANIE
Dubrow Aleksander PARAPSYCHOLOGIA I WSPÓŁCZESNE PRZYRODOZNAWSTWO

Fogal Bill SEKRETY TECHNOLOGII NAŁADOWANEJ BARIERY

Gardner Laurence GWIEZDNY OGIEŃ ZŁOTO BOGÓW
Gardner Laurence UKRYTE DZIEJE JEZUSA I ŚWIĘTEGO GRAALA
Giordano Daniela & Jan Pająk PIRAMIDA MYŚLI
Gray Martin SIŁY ŻYCIA
Grof Stanislav POZA MÓZG

Harary Ketih & Pamela Weintraub PANOWAĆ NAD SNEM
Harwood Tim MAGNETYCZNE ŚCIEŻKI RÓWNOLEGŁE
Hendershot Mark TAJEMNICA GENERATORA HENDERSHOTA
Hilton Barry JAK NAPĘDZAĆ SAMOCHÓD ENERGIĄ PUNKTU ZEROWEGO
Huxley Aldous NIEBO I PIEKŁO
Hyypia Jorma SILNIK NAPĘDZANY ENERGIĄ STAŁYCH MAGNESÓW

King Serge Kahili SZAMAN MIEJSKI
Klemp Edward OKULTYZM
Kotwicka Hanna KOSMICZNA TELEPATIA I TY
Krotoschin Henry HUNA

Leadbeater Charles Webster JASNOWIDZENIE
Lindemann Peter SAMOCZYNNY SILNIK TESLI
Long Max Freedom ANALIZA PSYCHOMETRYCZNA
Long Max Freedom WIEDZA TAJEMNA W PRAKTYCE

Mindell Arnold O PRACY ZE ŚNIĄCYM CIAŁEM
Moen Bruce PODRÓŻ POZA WSZELKIE WĄTPLIWOŚCI
Moen Bruce PODRÓŻE DO ŻYCIA PO ŚMIERCI
Moen Bruce PODRÓŻE W NIEZNANE
Monroe Robert DALEKIE PODRÓŻE
Monroe Robert NAJDALSZA PODRÓŻ
Monroe Robert PODRÓŻE POZA CIAŁEM
Moody Raymond KTO SIĘ ŚMIEJE OSTATNI
Moosbrugger Guido UFO Z PLEJAD

Nelson Robert GENERATORY DARMOWEJ ENERGII HANSA COLERA

Oates David John WSTECZNA MOWA

Powell Arthur CIAŁO ASTRALNE
Prentice Frank PRZEKAŹNIK ENERGII ZIEMI

Rinpocze Tenzin Wangyal TYBETANSKA JOGA SNU I ŚNIENIA
Roman Sanaya & Duane Packer CHANNELING
Royal Lyssa & Keith Priest GWIEZDNE DZIEDZICTWO
Ruiz Miguel CZTERY UMOWY TOLTEKÓW

Sanchez Victor NAUKI DON CARLOSA
Silva Jose & Philip Miele SAMOKONTROLA UMYSŁU METODĄ SILVY
Silva Jose & Robert Stone SAMOUZDRAWIANIE METODĄ SILVY
Sitchin Zecharia DWUNASTA PLANETA
Sitchin Zecharia GENESIS JESZCZE RAZ
Stine Harry URZĄDZENIA PORUSZANE SIŁĄ UMYSŁU
Swann Ingo PENETRACJA
Szerstiennikow Nikolaj WEWNĘTRZNE ŚWIATŁO
Sznaper Adam AKADEMIA CUDÓW

Thomas John ANTYGRAWITACJA I GENERATOR EFEKTU SEARL'A
Turner Karla WZIĘCIA
Tutt Keith W POSZUKIWANIU NIEOGRANICZONEJ ENERGII

Vareli Francisco SEN ŚNIENIE UMIERANIE

Walsch Neale Donald ROZMOWY Z BOGIEM I
Walsch Neale Donald ROZMOWY Z BOGIEM II
Walsch Neale Donald ROZMOWY Z BOGIEM III

I link do czytelni ,w której "przesiaduje" od kilku miesięcy . Książki
otwierają się od razu na stronie
czytelnia.za.pl/spis.html



Temat: Czy Alfa to dobry samochód ?
Czy Alfa to dobry samochód ?
Witam !
To jeden z moich pierwszych postów w internecie , więc wybaczcie brak obycia.
Wnuczek wskazał mi tę stronę , twierdząc , że znajdę tu odpowiedź na
nurtujące mnie pytania - podobno jesteście niezwykle miłymi ludźmi , często
się spotykacie i pozdrawiacie na drogach .

Otóż mój samochód Polonez 1500 dokonał żywota swego Amen.
Potrzebuję zakupić nowszy , porządny wóz , który będzie słuzył mi do
cotygodniowych dojazdów na działkę i podwożenia żony do oddalonego o 1 km
kościoła. Do tego raz w roku wyjazd do sanatorium w Kołobrzegu, czyli
niebagatelna podróż na dystansie ponad 300 km ( mieszkam bowiem w Toruniu).

Kryteria wyboru to:
- ekonomiczny silnik.
- obszerne wnętrze
- dostatecznie duży bagażnik
- możliwośc zainstalowania haka holowniczego ( mam przyczepkę bagażową )
- prosty i niedrogi serwis.

Po przejrzeniu oferty miejscowej giełdy stwierdzilem ze szwagrem , że
solidne , uznane marki ( Volkswagen , Audi i Mercedes ) , leżą poza moim
zasięgiem finansowym. To znaczy - są egzemplarze leżące w granicach
osiągalnych przez portfel emeryta starego portfela , ale zasadniczo trzymaja
się one na lakierze , a lakier na rdzy, co redukuje korzyści moralne wynikłe
ze złomowania Ś.P. Poloneza.
Ku zadowoleniu swojemu spostrzegłem ofertę sprzedaży wozu pod nazwą Alfa
Romeo 156 z silnikiem 1600ccm z oznaczeniem T.S. Przebieg srebrnego
egzemplarza bez najmniejszych śladów rdzy wynosił 86 tyś.km, a rocznik - 1999.

Niską cene wozu właściciel tłumaczył okolicznościami życiowymi, zmuszającymi
go do zdobycia żywej gotówki . No cóż - takie czasy . Po jeździe próbnej
wyszedem z tej maszyny lekko oszołomiony. Bezszelestny silnik , niesamowite
przyspieszenie , ktore spowodowało karkołomny wyjazd z placu giełdy -
szwagier spadł z kanapy ! Kierownica chodzi tak lekko , że nie wyczułem
punktu wejścia w zakręt.
Żona kręciła trochę nosem na dziwaczne klamki tylnych drzwi i konieczność
ściągania bereta , który zostawiał mocherowy nalot na welurowej podsufitce ,
no ale co tam - w końcu ja tu rządzę !
Ale mam kilka pytań.
- Co oznacza świecąca się czerwona lampka z takim niby papierosikiem ?
- Czy prawdą jest tak wysokie zuzycie paliwa - waściciel twierdzi , że w
mieście pali do 8 l. benzyny na 100 km .... ? A jeśli tak ,to czy da się
załozyć instalację gazową ? Kosztuje ona ponoć 1800 zł , ale myślę , że
szybko się zwróci.
- Co to jest Wariatator ?
- dwie drobne rdzawe plamki nad przednią szybą . Właściciel twierdzi , że to
właściwie jedyna wada tego samochodu i obiecuje jeszcze opuścić z ceny.

- Uważam że to niewiarygodna wręcz okazja - właściciel radzi mi się
śpieszyć , gdyż ponoć kupujący walą do niego drzwiami i oknami , ale on chce
sprzedać wóz komuś , komu z oczu dobrze patrzy. Są jeszcze dobrzy ludzie na
tym łez padole !
Szwagier twierdzi , że Alfa to niewiarygodny złom , części drogie i naprawy
kłopotliwe. Ale chyba mi zazdrości - jeździ bowiem Wartburgiem 353S.
Sprzedawca 17-letniego BMW 316 mówił to samo , usiłował nakłonić mnie do
zakupu oferowanego przez siebie wozu , ale ubrany był w strój sportowy ,
chyba przeszedł chemioterapię i był ogólnie niemiły.

Mam doświadczenia z napraw Poloneza - to w końcu też prawie włoski samochód ,
więc zapewne istnieją podobieństwa konstrukcyjne , a moze i części pasują....
Czy to prawda ?

Pozdrawiam !
Dziadek Antoni .




Temat: Odkurzacz bezworkowy?
Rainbow,Kirby i inne egzotyczne marki,których cena nie spada poniżej 5-7 tysięcy
za egzemplarz (używany) to tylko masa elementów połączonych z jednostką
centralną,która teoretycznie nie różni sie od zwykłego odkurzacza. Też ma
silnik elektryczny,dwu-trzystopniową turbinę,z jednej strony filtry,z drugiej
filtry i obudowa. Tylko gdzie to trzymać w domu,a sam montaż i demontaż
zajmuje masę czasu.No i ta rozrywka jak cos wysiądzie,a w takim sprzęcie ma co
wysiadać. To jest tak jak z robotami kuchennymi -jak coś dostanę to sie
cieszę,ale jak przychodzi utrzeć na nim marchewkę to wyciągam ręczną tarkę.
Ale wracajac do Kirby,czy innego odkurzacza. Silnik moze być potężny,ale po
co?-ma wciągnąć kota żywcem?Trzepaczki i szczotki można zrobic silne jak
diabli-to i dywan w ciągu jednego sprzatania szlag trafi.To wszystko musi byc
wypośrodkowane.Odkurzacz ma słuzyc do podłogi i do firan,ma ściągnąć pajęczyne z
sufitu i wytrzepac dywan. No i pytanie- czy dywan da się wytrzepać tak by
zeszły z niego plamy-proponuje eksperyment- na idealnie nowy biały dywan proszę
wylać wodę z cukrem,a potem dwa razy po nim przejśc ,a nastepnie trzepać do
skutku-nawet trzema Kirby.No i na koniec to przekonanie,ze Kirby to cos
lepszego,bo odkurzacz nie zmienił sie od stu lat. Zasada działania odkurzacza
nie uległa i nie ulegnie zmianie nawet przez 1000 lat. Z jednej strony ma
wlatywać powietrze z brudem,z drugiej ma wylatywac powietrze bez brud. To co
brud zatrzyma to filtry. Obojetnie jakie by były ich działanie jest takie
same. A więc co tu mozna wymyślac?.Nawet Dyson kręci się w kółko wokół tego
samego patentu. Nalezy więc powrócic do zasadniczego pytania postawionego na
wstępie naszej dyskusji. Co kupić? Kobieta nie mieszka na stacji kosmicznej,nie
jest krezusem,brud i kurz w mieszkaniu wszyscy mamy podobny,a na rynku są różne
firmy i różne odkurzacze. Ustaliliśmy jedno- cyklonowe są głośniejsze- to
fakt-nawet Dyson niewiele tu zdziałał. Markowe są dopracowane,a więc mniej
zakurzają.Wodne są większe i wymagają staranności przy konserwacji i dezynfekcji
zbiornika.Na worki stałe-płócienne są tanie w eksploatacji,ale pracochłonne w
obsłudze i zawsze brudniejsze niż na worki papierowe. Na worki papierowe -worki
powinny byc markowe, bo inaczej zdarzają sie katastrofy.Cyklonowe wymagaja
większego zachodu przy myciu filtrów przedsilnikowych.Silniki słabsze są
cichsze,ale za to słabiej ciągną. Cyklonowe są słabsze,ale mają stałą siłę
ssania,natomiast workowe są silniejsze,ale w miarę zapychania worka siła ssania
maleje.Należy też pamietać,że odkurzacz musi byc naprawiany,musi być do niego
dopływ części,musi być serwis pod ręką.Co mi z tego,że bedę miał cacko za 8
tysięcy co to odkurza,pierze,suszy,krawaty wiąże,jak to cacko zajmie mi pół
mieszkania,a gdy nawali to na serwisanta poczekam trzy miesiące,no chyba,że
całość opakuję,wezwę kuriera, wyślę do serwisanta -to wówczas poczekam tylko
90 dni.



Temat: chce zalozyc dz.g. i sprzedawac na jednej z aukcji
1. Zwolnienia z kasy fiskalnej do 31 grudnia 2006
Do dnia 31 grudnia 2006 roku zwolnieni z wprowadzenia kasy fiskalnej są
następujący podatnicy:

* (raczej nie dotyczy, bo dopiero zakladasz działalność)
* (nie dotyczy, bo nie jesteś flisakiem pienińskim)
* których sprzedaż na rzecz osób nieprowadzących działalności gospodarczej i
rolników ryczałtowych nie przekroczyła w poprzednim roku podatkowym 40 000 zł i
jeżeli wcześniej nie mieli obowiązku wprowadzenia kasy fiskalnej
* (to dotyczy usług, transportu i sprzedaży pary wodnej)

2. Zwolnienia ze względu na wielkość sprzedaży
Następujący podatnicy są zwolnieni z obowiązku ewidencjonowania obrotów za
pomocą kasy fiskalnej w zależności od wielkości sprzedaży:

* podatnicy, którzy rozpoczęli sprzedaż na rzecz osób nieprowadzących
działalności gospodarczej i rolników ryczałtowych w roku 2006 - do momentu,
kiedy sprzedaż na rzecz tych osób nie przekroczy 20 000 zł
* podatnicy, którzy rozpoczęli sprzedaż przed 1 stycznia 2006 i korzystają
ze zwolnienia z kasy fiskalnej ze względu na to, że w poprzednim roku ich
sprzedaż (na rzecz osób nieprowadzących działalności gospodarczej i rolników
ryczałtowych) nie przekroczyła 40 000 zł – do momentu, kiedy ich sprzedaż nie
przekroczy kwoty 40 000 zł. Tracą oni zwolnienie po upływie dwóch miesięcy od
pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu, w którym sprzedaż (na rzecz
osób nieprowadzących działalności gospodarczej i rolników ryczałtowych) w
trakcie roku 2006 przekroczyła 40 000 zł.

ROZPORZĄDZENIE MINISTRA FINANSÓW
z dnia 28 marca 2006 r.
w sprawie kas rejestrujących

Mówiąc po ludzku:
Jeżeli handlujesz tylko z podmiotami gospodarczymi i wystawiasz faktury, nie
masz obowiązku posiadania kasy fiskalnej.
Jeżeli sprzedajesz ludzkości pozostałej - kasę będziesz w pewnym momencie
musiała mieć.
Kiedy?
Jeżeli zaczynasz w tym roku - musisz pilnować obrotów co miesiąc. Jeśli,
założmy, w czerwcu twój obrót, liczony od początku roku, przekroczy limit, to do
końca sierpnia masz obowiązek założyć kasę fiskalną

ale:

Podmioty sprzedające inne niż wymienione (niżej) towary w systemie wysyłkowym są
zwolnione z obowiązku stosowania kasy fiskalnej, jeżeli zapłata za towar w
całości następuje za pośrednictwem poczty lub na rachunek bankowy podatnika.
Warunkiem jest jednakże, że na podstawie ewidencji i dowodów zapłaty można
jednoznacznie ustalić, jakiej konkretnie dostawy dotyczy płatność, a także dane
(w tym adres) osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej lub
rolnika ryczałtowego, na rzecz których dokonano wysyłki towarów. W innym wypadku
należy wprowadzić kasę fiskalną od 1 września 2006.

Zwolnienie nie dotyczy podatników, którzy już rozpoczęli ewidencję przy użyciu
kasy fiskalnej.

Jakich towarów zwolnienie nie dotyczy? Silniki spalinowe tłokowe wewnętrznego
spalania, typu stosowanego w pojazdach mechanicznych (PKWiU 34.10.1), nadwozia
do pojazdów mechanicznych, przyczep i naczep (PKWiU 34.2), części i akcesoria do
pojazdów mechanicznych i ich silników (PKWiU 34.3), sprzęt radiowy, telewizyjny
i telekomunikacyjny, z wyłączeniem lamp elektronowych i innych elementów
elektronicznych oraz części do aparatów i urządzeń do operowania dźwiękiem i
obrazem, anten, (ex PKWiU 32), sprzęt fotograficzny, z wyłączeniem części i
akcesoriów do sprzętu i wyposażenia fotograficznego, (ex PKWiU 33.40.3), wyroby
z metali szlachetnych lub z udziałem tych metali, nagrane, z zapisanymi danymi,
lub zapisanymi pakietami oprogramowania komputerowego (w tym również
sprzedawanymi łącznie z licencją na użytkowanie): płyty CD, DVD, kasety
magnetofonowe, taśmy magnetyczne (w tym kasety wideo), dyskietki, karty pamięci,
kartridże. W wuypadku takich towarów musi byc kasa fiskalna od 1 września 2006
roku bez względu na wysokość obrotów.

Ufff... I to chyba z grubsza najważniejsze rzeczy...

<a
href=http://www.mf.gov.pl/_files_/podatki/vat_i_akcyzowy/akty_prawne/2006/rozp_kasy_28_03_06_2.pdf>tekst
rozporządzenia do ściągnięcia </a>




Temat: Nowa opera
kell99 napisał:

> bylo juz o tym. bo autor wykorzystuje eksperymentalne funkcje z css3, ktore
> zadnym formalnym standartem nie sa.
nie ma żadnych oficjalnych standardów... są tylko rekomendacje W3C gwoli ścisłości. Widzę że jednak bardzo Cię boli, że firefox czegoś nie obsługuje... Aha, na tej stronie sypie się nie tylko generated content, ale i standardowe rozwiązania css1/css2. Na osłodę dodam że firefox obsluguje opacity z css3 i kilka selektorów nowych. I dodam że Opera też poprawnie tej strony nie wyświetla.

> Ale tez z gecko nie da sie na razie korzystac jak z biblioteki, mozilla i ff/tb
> nie potrafia korzystac na razie z jednej wersji silnika i bibliotek w systemie.
No nie można. Co też nie znaczy że gecko nie jest modulem.

> Ile trzeba sciagac? Masz na mysli 30 sekund dluzej? I przeszukiwanie trwa na
> tyle znaczaco wiecej? Poza tym nie porownuj dosyc ubogiego klienta pocztowego
> czy irc z tbirdem i czatzilla. Sa zintegrowane, sa tez dosyc ubogie na potrzeby
> osoby ktora chce miec rozbudowany i konfigurowalny program pocztowy.
> Jednoczesnie, uzytkownik ma wybor i moze miec przegladarke BEZ klienta poczty i
> chat, a nie taka z ktorej nie moze sie tych elementow pozbyc. Nie lubie miec
> rzeczy ktorych nie uzywam.
hmm, nie chcesz, możesz wyłaczyć. proste. Ponadto chcę zauwazyć, że o ile czytnik RSS i Chat jest dość podstawowy, o tyle M2 jest już dosć zaawansowanym klientem z nowatorskim zarządzaniem mailami, które to rozwiązanie notabene jest nieudolnie teraz kopiowwane przez gmail i m.in. również T-birda :) Aha, no i zapomniałbym że nadal znacząca większość internautów to ludzie na modemach. Dla nich ściągnięcie 7MB więcej, to jest ok. 30 minut ściągania więcej. Co do szukania: zdecydowanie wkurzające jest wyszukiwanie trwające nawet 3-4 sekundy tylko, gdy wcześniej odbywało się błyskawicznie.

> Nie dla mnie, w zyciu nie bede uzywac sieci na telefonie wielkosci SE t610, a
> wiekszego w zyciu nie kupie, bo telefon sluzy do rozmow, nie mam ochoty miec
> cegly w kieszeni wielkosci blackberry, kormorkowego palma etc. Telefon, ipod,
> portfel, klucze, karty z pracy. Czy ja mam brac 2 torby by to wszystko
> pomiescic, szczegolnie latem, gdy nie musze miec kurtki z kilkoma kieszeniami?
> Jak bym potrzebowal internetu, to wzialbym z soba malego laptopa (wielkosci 12"
> powerbookow), ktory ma uzywalna klawiature, ekran na ktorym cos chociaz widac.
> To ma byc uzywalne, a nie taka zabawka, na ktorej nic nie da sie zrobic. Dla
> mnie takie gadgety to rzeczy ktore lepiej wygladaja na reklamowym folderze niz
> w
> rzeczywistosci. Zreszta smiem watpic, czy "komorkowe" palmtopy sie przebija. Wg
> mnie, nie tedy droga.
Taka jest rzeczywistość czy tego chcesz czy nie. Komórek z internetem jest coraz więcej. Już teraz nałogowo korzystam z wapa: chociażby po to, żeby spojrzeć na rozkład jazdy autobusów w drodze na przystanek. W tym kierunku idzie to wszystko niestety. Będzie tego coraz więcej, wraz z wdrażaniem telefonii 3G.

> No i nie ma zadnego problemu by taka funkcje dodac do innej przegladarki jako
> rozszerzenie. Nie trzeba zaraz reklamowac czegos, z czego malo kto bedzie
> korzystal. Szczegolnie, ze IMHO to ibm, a nie opera jest tworca technologii.
o przepraszam... zrzucasz całą winę na IBM, a Opera jest równoprawnym współautorem omawianej tu technologii. Pressrelease na ten temat, z 2002 roku : www.opera.com/pressreleases/en/2002/07/20020724.dml .



Temat: Nowa opera
> wiadomosci.gazeta.pl: nie rozśmieszaj mnie :) kilka px w dół jeden pasek jest p
> rzesunięty :) Gmail działa poprawnie w najnowszej wersji beta, dodam publicznej
> , w wersji oficjalnej, niestety nie. Ale ważne jest to, że poprawili.

no coz. wyswietla niepoprawnie i basta;) a jak wyjdzie 8.0 to wtedy bedzie mozna
mowic, ze gmail dziala. a to wstyd, ze taka popularna strona nie dziala na
stabilnej wersji.

> to nie jest tylko _2MB_ firefoxa, do tego dochodzi jescze 6,5MB Thunderbirda i
> ew. kilka MB chatzilli. Ponadto wyłaczenie M2, to kwestia jednego przełącznika
> w prferencjach. O, jeszcze jedno... M2 jest domyślnie wyłaczony :)

wylaczony? chyba w 8.0, albo twoja jakas specjalna;) btw. ciagle wykluczasz, ze
ktos musi sciagac i uzywac tb, chatzille etc. a to blad.

Dlaczego nie korzystam z www w komórce... być może po prostu nie mam komórki od
> powiedniej. ah, chciałbym zauwazyć że silnik Opery na kazdej platformie jest te
> n sam. to ze na windows nie potrzebujesz przeglądarki wap(z reguły, bo dzięki o
> perze ozesz spokojnie testować swoje strony wap, bez dodatkowego softu) to nie
> znaczy że na komórce się nie przyda. ot co.

no spoko. tobie sie przydaje, ale dla wiekszosci uzytkownikow to taka jeszcze
jedna funkcja ktora jest, po co jest nie wiadomo ale jest. pewnie za to placi
sie 35$;)

> Dlaczego nie korzystam z www w komórce... być może po prostu nie mam komórki od
> powiedniej. ah, chciałbym zauwazyć że silnik Opery na kazdej platformie jest te
> n sam.

No i co? Masz zrodla FF, wystarczy wprawny programista i bedziesz miec
przegladarke na ZbychuOS. O ile pamietam to Moz/FF jest na kilku platformach
wiecej niz O.

> Firefox ma praktyc
> znie zerową funkcjonalnosć, a nadal jest większy od Opery: 5,5MB firefoxa+7MB T
> -birda vs. 3,5 MB Opery, to jest ponad 3 razy mniej na korzyść Opery, jeślo do
> tego dodać extensions, to wyjdzie pewnie jeszcze więcej, ponad 30 minut więcej
> ściągania, a potem instalowania wtyczek kolejne kilkadziesiąt minut, user Opery
> w tym czasie szczęśliwie surfuje, a nie babrze się z milionami wtyczek/extensi
> ons i bóg wie czego jeszcze :)

Nie, FF ma esencje funcjonalnosci, O ma esencje masy nikomu niepotrzebnych
dodatkow. Oczywiscie dzieki 'extensions' ktos moze sobie dolozyc takie rzeczy
jak adblock, gmail notifier (no faktycznie, skoro gmail nie dziala to i
powiadamiacz jest niepotrzebny;) czy np weather fox (a w pracy mam, zawsze wiem
jak zimno jest na zewnatrz). I starczy, po co kogos uszczesliwiac dziesiatkami
niepotrzebnych pozycji w menu czy opcjach. Problem w tym, ze osoba ktora siada
po raz pierwszy do O ma w nosie te opcje, bo jak chce sie dodac przycisk do
zamykania zakladek (o ile jest, nie lubie srodkowego mlasniecia mycha), to musi
przedzierac sie przez milion innych opcji. Ja wole prostote niz przerost formy
nad trescia.

> tak, przed chwilą nie chciałeś nosić ogromnego telefonu, a teraz jesteś skłonny
> do zabierania 2Kg(w opt. wypadku) laptopa :) stajesz się śmieśniejszy z wypowi
> edzi na wypowiedź :).

Zauwaz, ze napisalem jezeli bede chcial skorzystac z sieci. O ile bede musial,
bo na pewno nie bede na telefonie komorkowym. Az tak tobie smiesznie?;) Lepiej
niech opera prawidlowo wyswietla strone wybiorczej;)) Hahaha!



Temat: wymiana oleju-długie ale fajne:)
wymiana oleju-długie ale fajne:)
Instrukcja dla kobiet:
>
> 1. jechać do warsztatu
> 2. wypić kawę
> 3. po 30 min zapłacić i opuścić Warsztat
> Koszty:
> a. przegląd i wymiana oleju 200 zł.
> b. kawa 2 zł.
> Suma 202 zł.
>
> Instrukcja dla mężczyzn:
>
> 1. jechać do sklepu i za 100 zł. kupić olej, filtr, uszczelki, pastę
> czyszczącą i drzewko zapachowe
> 2. odkryć, że pojemnik na olej jest pełen
> 3. otworzyć puszkę piwa, wypić
> 4. podnieś auto lewarkiem, 30 min. szukać klocka
> 5. znaleźć klocek pod autem syna
> 6. z samego stresu otworzyć następną puszkę piwa, wypić
> 7. wsunąć pojemnik na zużyty olej pod silnik
> 8. szukać klucza
> 9. przestać szukać i używać ustawialne cęgi
> 10. odkręcić śrubę spustu oleju
> 11. śrubę do pojemnika z gorącym olejem upuścić, przy tym upaprać się
> gorącym olejem
> 12. posprzątać
> 13. przy piwku obserwować, jak olej spływa
> 14. szukać klucza do filtra oleju
> 15. przestać szukać, filtr śrubokrętem przebić i tak odkręcić
> 16. piwo
> 17. pojawienie się kumpla, opróżnić wspólnie sześciopak piwa wymianę
oleju
> jutro dokończyć
> 18. wanienkę pełną oleju wylać do dołka w ogródku, dołek zakopać
> 19. wytrzeć olej, który się przy pkt. 18 rozlał
> 20. piwo - nie wczoraj poszło wszystko
> 21. do sklepu kupić piwo
> 22. nowy filtr posmarować olejem, nakręcić
> 23. wlać pierwszy litr nowego oleju
> 24. przypomnieć sobie o śrubie z pkt. 11
> 25. szybko szukać śruby w wanience ze starym olejem
> 26. przypomnieć sobie, że zużyty olej wraz ze śrubą został wylany w
ogrodzie
> 27. piwo wypić
> 28. dołek odkopać, szukać śruby
> 29. zauważyć pierwszy litr świeżego oleju na podłodze garażu
> 30. wypić piwo
> 31. przy dokręcaniu śruby wyśliznąć klucz z ręki, kostkami palców
uderzyć
w
> podwozie
> 32. głową uderzyć w posadzkę, jako reakcja na pkt 31
> 33. zacząć zdrowo przeklinać
> 34. klucz wywalić w diabły
> 35. następne 10 min kląć, bo klucz trafił w zdjęcie mis października i
> pobrudził biust
> 36. piwo
> 37. ręce i czoło zabandażować
> 38. piwo
> 39. auto zdjąć z lewarka
> 40. wytrzeć olej z podłogi
> 41. jazda próbna
> 42. zostać skierowany na pobocze i z powodu alkoholu zaaresztowany
> 43. auto zostanie odholowane
> 44. kaucję i grzywnę zapłacić, auto z policji ściągnąć
>
> Koszty:
> a. części 80 zł
> b. grzywna za jazdę po pijaku 500 zł
> c. holowanie 300 zł.
> d. kaucja 400 zł
> e. piwo 60 zł
> f. Suma 1340 zł




Temat: ile adaptacja ?
Przychodzi klient do komisu, ogląda auta, niektóre są niezłe, dobrze wyposażone,
na miarę jego kieszeni, mają ledwie 3 latka i niewielki przebieg, naprawdę
niezłe okazje. Wybrał się tam z mechanikiem, który miał czuwać nad tym, żeby
klient nie kupił jakiegoś rzęcha pod względem technicznym, po wypadku itp. Po
oględzinach kilku aut klient znalazł swój wymarzony od dawna model chciałby
tylko wstawić jakieś alumki, xenony i będzie luks. Dokładnie wie czego chce.
Idzie więc do właściciela uregulować transakcję a ten się go pyta:
"a pan mieszka na wsi czy w mieście?" - odpowiedź brzmi w mieście.. "aha to nie
mogę go ot tak panu sprzedać, skoro ten samochód ma jeździć głównie po mieście
potrzebna jest zgoda właściciela któregoś z salonów samochodowych"..
Gościu dzwoni po tego właściciela a ten przyjeżdża i mówi, że ten samochód mu
się nie podoba i nic tu alumki ani xenony nie dadzą.
Na temat stanu auta, silnika, zawieszenia, stanu lakieru nie może za wiele
powiedzieć bo słabo się na ten temat zna, ale nie wyraża zgody na zakup tego
samochodu do miasta bo wg niego nie jest ładny, ma brzydki kolor, w środku mało
bajerów itp. Proponuje inny samochód z komisu, pod warunkiem, że się go
przemaluje na inny kolor, doczepi spojler, zrobi się z niego kabriolet, no i
kierownicę przestawi na drugą stronę bo to "anglik". Daje też klientowi do
wyboru inną opcję, czyli zakup samochodu u siebie w salonie, tylko kilkukrotnie
droższego, albo ściągnięcie auta specjalnie na zamówienie co wiąże się z jeszcze
większym kosztem.

Takie porównania można wymyślać w obie strony. Kolega który sugeruje, że
inwestor przychodzi i mówi, że ma być tak, tak i tak i bez dyskusji to chyba nie
miał do czynienia z projektowaniem a dokładniej z fazą jaka jest koncepcja.
Każdy inwestor, który chce projekt domu ma coś w głowie i problem polega na tym,
żeby to wychwycić i na tej bazie stworzyć koncepcję, skorygować życzenia klienta
pod względem prawnym, technicznym, użytkowym, w razie problemów poszukać innych
rozwiązań itp. itd.. Dobra koncepcja to wg mnie nawet 40% projektu. Często
więcej czasu zajmuje opracowanie koncepcji niż później na jej bazie projektu
architektonicznego.

Jeśli inwestor sobie życzy żeby mu zaprojektować dom w taki a nie inny sposób to
nie karze mu się wynosić, tylko trzeba mu to narysować, pokazać i grzecznie
wytłumaczyć dlaczego lepiej tak nie robić, jakie będą minusy takiego rozwiązania
itd. To jemu ma się projekt podobać a nie panu architektowi. To bzdura, że
architekt lepiej wie, jaki ma być dany dom niż rodzina która będzie tam mieszkać
i nie negujcie tego bo nikt normalny wam nie uwierzy w takie bajki, że tylko jak
się architekturę ukończyło ma się dobry gust i zna swoje potrzeby.

Prawda jest taka, że świeżo upieczony absolwent architektury ma blade pojęcie o
prawdziwym projektowaniu. Na studiach nawet najlepszych życia nie nauczą.
Dopiero jak się zacznie pracować, zaprojektuje samodzielnie kilkadziesiąt
budynków, ale nie tylko stawiając kreseczki wg szkicu swojego szefa, tylko
bezpośrednio kontaktując się z inwestorem, koordynując branże, kompletując całą
dokumentację do pozwolenia, dopiero wtedy będzie miał pojęcie o prawdziwym
projektowaniu. Po samych studiach to się gucio zna na takich sprawach.. Studia
to jest może 10 % tego co potem się rzeczywiście robi więc po zdobyciu
odpowiedniej praktyki i budowlańcy powinni mieć możliwość projektowania nieco
szerszego niż sama branża konstrukcyjna i architektura do 1000m3 w ZABUDOWIE
ZAGRODOWEJ.



Temat: Europa już teraz polubiła Killzone 2?
No to i moimi wrażeniami się podzielę ;]
Po ściągnięciu dema powitał mnie radośnie błąd 80029564 przy instalacji(ubaw po pachy, yeah). Ponowny dołnlołd i demo zapuściłem grubo po północy. Może to ze zmęczenia albo ogólnej frustracji z powodu długiego oczekiwania, ale jakiegoś większego szoku u mnie gra nie wywołała (pewnie też dlatego, iż przedstawiony poziom widziałem już setki razy). Zaskoczyło mnie natomiast sterowanie. Słyszałem wiele narzekań na ten temat, więc byłem przygotowany na "przyzwyczajanie się". Niestety, ku mojemu zdziwieniu, czułem się jak ryba w wodzie, 0 problemów. Przeszedłem demko, wyłączyłem konsolę i poszedłem spać z mieszanymi uczuciami.
Oczywiście raz przejść demo to zdecydowanie za mało. Dlatego dzisiaj, wypoczęty, z nowym zapasem sił znowu chwyciłem za pada. NO I SIĘ ZACZĘŁO. Z kolejnymi podejściami, coraz głębiej badałem kod gry, odkrywając co chwile nowe smaczki(zdecydowanie przechodząc tylko raz grę wiele się straci). Pierwszą rzeczą która wywołała uśmiech na mojej twarzy było wysadzenie mostu. O ile bronią zalecaną jest bazooka, bardzo cieszy fakt, że nie jest to tylko głupi skrypt i most wylatuje w powietrze również po celnym strzale z podstawowej broni. Nieco uwagi poświęciłem też wersji językowej, i tu kolejny szok. Mimo że nie jestem zwolennikiem pl w grach, w porównaniu z wersją ang wcale źle nie wypada i już mam pewność że pełną wersję przejdę w ojczystym języku.
Teraz słów kilka o mechanice dynamice i samej rozgrywce ( nie ukrywam że ta część jest inspirowana wypowiedzią gurafikku, a właściwie jest skierowana do niego:P). Pozwolę sobie zacytować pewien fragment a następnie się do niego odnieść:

"Początek z dema zapowiada rzeczywiście dynamiczną i niezwykle zróżnicowaną rozgrywkę. Kiedy zaraz na początku rozwalamy stacjonarne działka na moście daje nam to do zrozumienia, że będzie teraz tylko lepiej i mocniej. Otóż nie"

Otóż tak panie gurafikku. Gdyż dopiero po rozwaleniu mostu zaczyna się prawdziwa gra, czyli bezpośrednie starcie z przeciwnikami. Wcześnie jest ot takie sobie wprowadzenie, zwieńczone wielkim wybuchem. Niestety jest to tylko fps, więc najważniejszym elementem jest tu strzelanie! A w tej grze prezentuje się to bosko. Walka w zwarciu przy zaporze lub w hangarze jest esencją gry. To jak przeciwnicy się wycofują gdy przejmujemy inicjatywę. To jak zmieniają pozycję, by uzyskać lepsze stanowisko strzeleckie, gdy jesteśmy poza zasięgiem. Jak potrafią unikać naszych strzałów i jak się zachowują gdy już oberwią. W połączeniu z fenomenalnym oświetleniem, wybuchami i nie raz zabawnymi komentarzami wygląda to doskonale. Właśnie ten element gry został dopieszczony na maksa i on odpowiada za dynamikę gry. Jest najważniejszy i na nim skupia się rozgrywka. Nie wyreżyserowane zdarzenia które wydają się być główną atrakcją dla niektórych osób, no cóż widocznie wystarczyłby wam trzygodzinny filmik na silniku gry z wieloma wybuchami i szalejącą kamerą żeby poczuć spełnienie. Sama rozgrywka jest w końcu tylko nudnym przerywnikiem między paroma lepszymi skryptami, prawda?
Nie mam pojęcia ile razy już to demo zaliczyłem i ile jeszcze godzin przy nim spędzę. Ale za każdym przejściem umacniam się w przekonaniu, że KillZone 2 musi kręcić się w mojej konsoli w dniu premiery.
Tyle;]



Temat: Jak uzdrowic "inteligentnych inaczej " na motorach
Jazda na motorze po Wrocławiu to jest zajęcie dla miłośników masochizmu.
Próbowałem, dziękuję.

Jasne jest, że samochodziarzom brakuje wyczucia, jasne jest również, że
motocykliści też nie są bez winy. Na zachodzie niepisane prawo mówi, że
przejeżdżając motorem przez wioskę w nocy powinno się kręcić silnikiem na jak
najmniejszych obrotach. Właśnie po to, żeby nie wkurzać miejscowych.

Odnoszę wrażenie, że problem dotyczy zdolności do samoograniczania się zarówno
motocyklistów jak i samochodziarzy. Niestety, dla wielu zarówno dwuślad jak i
jednoślad nie są środkami transportu, tylko zastępczą formą manifestacji
męskości. Wielu kierowców nie jeździ, lecz się popisuje: kto szybciej, kto
głośniej.

Nie widzę powodu, dla którego problem powinniśmy ograniczać tylko do kierowców
motocykli. A co z wymuszającymi pierwszeństwo przejazdu i nadużywającymi
sygnałów dzwiękowych pracownikami MPK, kierującymi obwieszonymi jak choinka było
nie było pojazdami służbowymi ? A co z policją, notorycznie włączającą koguta
tylko po to, żeby skręcić sobie akurat tam,
gdzie normalnie tego robić nie wolno ?

Generalnie mamy problem z buractwem i wrodzonym chyba brakiem gotowości do
ustępowania innym, względnie do ułatwiania im życia. Jeśli nie wyprzedzam kogoś,
to jadę prawym pasem. Niestety, wrocławscy królowie szos patrzą się na mnie jak
na idiotę. "Dobrowolnie prawym pasem ? Nigdy !" Skutkiem tego pcha się każdy, bo
przecież to on jest najważniejszy. Ile wspólnego ma to z odreagowywaniem
kompleksu niższości, nie wiem. Na pewno wiele.

W obronie motocyklistów mogę jedynie powiedzieć, że motocykl służy głównie do
przeciskania się (a nie stania) w korkach. Potrzebuje mniej miejsca i jest
zdecydowanie bardziej zwrotny niż jakikolwiek samochód. To są różne środki
transportu, o różnych właściwościach. Obydwie zaś grupy będą się ze sobą tak
długo żarły, aż wreszcie nie zrozumieją, że obydwa sposoby przemieszczania się
są równouprawnione. Bądźcie po prostu dla siebie bardziej wyrozumiali i mili.
Wojna nic nie da, bo żadna ze stron nie jest jej w stanie wygrać.

A że motocykliści wymarzonym wręcz dawcą narządów są wynika z faktu, że na 100
konną maszynę wsiada się w Polsce po 20 godzinach kręcenia ósemek na 10 konnym
pierdziszewie i każdy koniecznie od razu musi kręcić manetę do oporu i
sprawdzać, jak to jest, kiedy klata robi za żagiel przy 250 kilometrach na
godzinę. Treningi te prowadzone sa oczywiście na dziurawych i fatalnie
oznakowanych, pooranych koleinami drogach, na których przeżycie nawet jadąc w
puszce z airbagami, ABSami i napinaczami pasów mocno ryzykowną zabawą jest.

Choć uczucie ściągania skóry z twarzy przy przyspieszaniu z zera do setki w dwie
i pół sekundy jest rzeczywiście niepowtarzalne, nie oznacza to wcale, że takie
odkręcanie ze świateł w terenie zabudowanym jest rozsądne. Samochodziarze nie
znają możliwości motocykli, ani nie są na nie przygotowani. Jeśli ktoś
potrzebuje od czasu do czasu spojrzeć śmierci w twarz, może spokojnie zrobić to
na torze. Tu zaś pojawia się następny problem. Na ilu torach w Polsce można (bez
obawy o własne zawieszenie) po prostu i za opłatą sobie pojeździć ?

Trochę zrozumienia dla innych uczestników ruchu, apeluję. Tyle choć na początek.



Temat: Nowa opera
> ...bo Firefox niby zgodny ze standardami a nie potrafi? dlatego się nabijasz że
> twoj pupilek czegoś nie umie?

bylo juz o tym. bo autor wykorzystuje eksperymentalne funkcje z css3, ktore
zadnym formalnym standartem nie sa.

> Gecko od zawsze można było embedować do wszystkiego. Gecko nigdy nie było z nic
> zym zintegrowane. Firefox, to jest odchudzona Mozilla. Mozillę odchudzili, bo z
> aczęła się z niej robić ogromna kobyła, która na dodatek była powolna. A ponadt
> o, są ludzie, którzy wolą mieć jeden program, z którego się wygodnie korzysta.

Ale tez z gecko nie da sie na razie korzystac jak z biblioteki, mozilla i ff/tb
nie potrafia korzystac na razie z jednej wersji silnika i bibliotek w systemie.

> Policz ile trzeba ściągnąć żeby mieć kombaj FF+TB, 12 MB. Do tego docho
> dzi jeszcze ew. klient chat. Opera : 3,5MB. No i sam firefox zajmuje w pamięci
> tyle co Opera z mailem i rss i IRC. Thunderbird potrafi przy tysiącach maili zż
> erać setki MB ramu i wlec się tragicznie... Opera ledwie kilka MB, a wyszukiwan
> ie nawet w stercie 30000 maili trwa ułamek sekundy.
Ile trzeba sciagac? Masz na mysli 30 sekund dluzej? I przeszukiwanie trwa na
tyle znaczaco wiecej? Poza tym nie porownuj dosyc ubogiego klienta pocztowego
czy irc z tbirdem i czatzilla. Sa zintegrowane, sa tez dosyc ubogie na potrzeby
osoby ktora chce miec rozbudowany i konfigurowalny program pocztowy.
Jednoczesnie, uzytkownik ma wybor i moze miec przegladarke BEZ klienta poczty i
chat, a nie taka z ktorej nie moze sie tych elementow pozbyc. Nie lubie miec
rzeczy ktorych nie uzywam.

> Tak, internet w komórce to pom
> ysł wyjątkowo żałosny, bo ty z tego nie korzystasz i twojej przeglądarki tam ni
> e ma :) Wierz mi, w iektórych sytuacjach internet w komórce to świetna rzecz! Z
> każdego miejsca na świecie mozesz czytać strony iternetowe. I niestety dla cie
> bie, takie są trendy, że komórka coraz bardziej wypycha PDA.

Nie dla mnie, w zyciu nie bede uzywac sieci na telefonie wielkosci SE t610, a
wiekszego w zyciu nie kupie, bo telefon sluzy do rozmow, nie mam ochoty miec
cegly w kieszeni wielkosci blackberry, kormorkowego palma etc. Telefon, ipod,
portfel, klucze, karty z pracy. Czy ja mam brac 2 torby by to wszystko
pomiescic, szczegolnie latem, gdy nie musze miec kurtki z kilkoma kieszeniami?
Jak bym potrzebowal internetu, to wzialbym z soba malego laptopa (wielkosci 12"
powerbookow), ktory ma uzywalna klawiature, ekran na ktorym cos chociaz widac.
To ma byc uzywalne, a nie taka zabawka, na ktorej nic nie da sie zrobic. Dla
mnie takie gadgety to rzeczy ktore lepiej wygladaja na reklamowym folderze niz w
rzeczywistosci. Zreszta smiem watpic, czy "komorkowe" palmtopy sie przebija. Wg
mnie, nie tedy droga.

> nie, ale wszsytkie systemy głosowe póki co muszą się "nauczyć" użytkownika. Ope
> ra nie musi. To jest gienialne rozwiązanie dla użytkowników niepełnosprawnych,
> jak i tych którzy z internetu korzystają za pomocą komórki. wystarczy zestaw sł
> uchawkowy i niewygodna klawiatura telefonu czy PDA odchodzi w zapomnienie!

No i nie ma zadnego problemu by taka funkcje dodac do innej przegladarki jako
rozszerzenie. Nie trzeba zaraz reklamowac czegos, z czego malo kto bedzie
korzystal. Szczegolnie, ze IMHO to ibm, a nie opera jest tworca technologii.



Temat: czateria dla nonpolicemeister'ow only
Nie żeby się ktoś tu czepiał :DDDD

Wymiana oleju - instrukcja dla kobiet:

1) jechać do warsztatu, najpóźniej 15.000 km po ostatniej
wymianie,
2) wypić kawę,
3) po 15 min. wystawić czek i z porządnie skontrolowanym
autem
opuścić warsztat.

Koszty:
a. przegląd i wymiana oleju: 100,00 zł
b. kawa: 2,00 zł
_______________________________
suma: 102,00 zł

Wymiana oleju - instrukcja dla mężczyzn:

1) jechać do sklepu i za 80,00 zł kupić olej, filtr,
uszczelki, pastę czyszczącą i drzewko zapachowe,
2) odkryć, że pojemnik na zużyty olej jest pełen,
3) otworzyć puszkę piwa, wypić,
4) podnieść auto lewarkiem, 30 minut szukać klocka,
5) znaleźć klocek pod autem syna,
6) z samego stresu otworzyć następną puszkę piwa, wypić,
7) wsunąć pojemnik na zużyty olej pod silnik,
8) szukać klucza 16-tki,
9) przestać szukać i używać ustawialne cęgi,
10) odkręcić śrubę do spustu oleju,
11) śrubę do pojemnika z gorącym olejem upuścić, przy tym
upaprać się gorącym olejem,
12) posprzątać,
13) przy piwku obserwować, jak olej spływa,
14) szukać cęgi do filtra oleju,
15) przestać szukać, filtr śrubokrętem przebić i tak
odkręcić,
16) piwo,
17) pojawienie się kumpla, opróżnić wspólnie sześciopak
piwa.
Wymianę oleju jutro dokończyć,
18) następny dzien. Wanienkę pełną oleju wylać do dołka w
ogródku, dołek zakopać,
19) wytrzeć olej, który się przy pkt 18 rozlał,
20) piwo - nie wczoraj wszystko poszło,
21) do sklepu, kupić piwo,
22) nowy filtr - rozsmarować cienka warstwę oleju na
uszczelkę, nakręcić,
23) wlać pierwszy litr nowego oleju,
24) przypomnieć sobie o śrubie z pkt. 11,
25) szybko szukać śruby w wanience ze starym olejem,
26) przypomnieć sobie, ze zużyty olej wraz ze śrubą został
wylany w ogrodzie,
27) piwo wypić,
28) dołek odkopać, szukać śruby,
29) zauważyć pierwszy litr świeżego oleju na podłodze garażu,
30) wypić piwo,
31) przy dokręcaniu śruby wyślizgnąć klucz z ręki, kostkami
palców uderzyć w podwozie,
32) głową uderzyć w posadzkę, jako reakcja na pkt. 31,
33) zacząć zdrowo przeklinać,
34) klucz wywalić w diabły,
35) następne 10 minut kląć, bo klucz trafił w zdjęcie "Miss
Październik" i pobrudził jej biust,
36) piwo,
37) ręce i czoło zabandażować, zatamować krew,
38) piwo,
39) wlać 4 litry świeżego oleju,
40) piwo,
41) auto zdjąć z lewarka,
42) auto cofnąć i wytrzeć olej z podłogi,
43) piwo,
44) jazda próbna,
45) zostać skierowany na pobocze i z powodu alkoholu
zaaresztowany,
46) auto zostanie odholowane,
47) kaucje i grzywnę zapłacić, auto z policji ściągnąć.

Koszty:
a. części: 80,00 zł
b. grzywna za jazdę po pijaku: 500,00 zł
c. holowanie: 300,00 zł
d. kaucja: 400,00 zł
e. piwo: 60,00 zł
________________________________________________
suma: 1340,00 zł




Temat: Jaka dystrybucja na stary komputer
mój sprzęt to "łużywany" siemens z allegro-440 Mhz, 128 RAM teraz też 192
od początku mam Mandrake=Mandriva i działam na okienkach KDE-powtarzam się ale
mam porównanie do win98 no i ten rzeczywiście nieco szybciej chodzi:D:D:D
z filmami problemy u mnie zależne od programu -mplayer na moim sprzęcie
krzaczy-jest to zapewne kwestia zaawansowanych ustawień, natomiast z opartymi na
silniku xine starsze filmy chodzą dobrze

prawdopodobnie ma to związek z moją kartą graficzną ale zarówno cdlinux (polska
dystrybucja oparta na debianie z lekkim srodowiskiem ICEWM), jak i knoppix w
wersji płytki ratunkowej z PC World Komputer u mnie bardzo wolno startują i
chodzą wolniej od Mandrake (nawet z okienkami ICEWM),dodatkowo zanim załadują
się okienka mam taki prążkowany ekran szary,tak jak warstwowa soczewka wypukła

bawiłam się też LinnexOS-polski oparty na PCLinuxOS czyli otwartej mandrivie-i
ten z płytki CD(bo to tzw. dystrybucja live czyli można uruchomić z płytki nie
instalując na dysku)-muszę przyznać,to taka lepiej dopracowana
Mandriva-uruchamia się szybciej i szybciej "chodzi" niż Mandriva,niestety
projekt LinnexOS jako nowej dystrybucji opartej na PClinuxOS upadł,ale teraz po
prostu robią polską wersję PClinuxOS-trzeba trochę poczekać żeby mieć od razu
działającą po polsku-na razie trzeba ściągać PClinuxOS i sobie go dopiero
spolszczyć co dla początkującego nie polecane
zalety tych opartych na debianie-podmontowały mi uszkodzony dysk, czego za nic
nie chciał zrobić linnex i mandriva

spróbowałam sił z Freesbie-live dystrybucja systemu BSD,ale ciągle zapominam
gdzie oni dali katalogi podmontowywanych urządzeń-i też dość wolno u mnie działa
nawet z ich lekkim środowiskiem graficznym-w tle ma uruchomiony taki programik
informujący o stanie komputera jak Karamba

tak więc jeśli masz możliwość sciągnać sobie lub pożyczyć od kogoś to po prostu
wypróbuj kilka tych popularniejszych dystrybucji (wymieniona debiany:Ubuntu lub
Kubuntu czy linuxeducd lub knoppix pl,jak te nie bardzo na Twoim sprzęcie to z
innej grupy-Mandriva, Fedora czy Open SuSe)-oczywiście można sprawdzić na
stronach dystrybucji bazy obsługiwanego hardware, ale najlepiej wypróbować to w
praktyce-to może być ciekawe i zapobiegnie zrażeniu się już na wstępie do linux
jak któraś z dystrybucji nie zaskoczy
któraś ze stron linuksowych ma też bazę z osobami które mogą się podzielić
płytkami za free, tylko nie pamiętam która-może masz gdzieś po sąsiedzku
jakiegoś "fanatyka" :D:D:D linuksa
zaraz poszukam
forum.linux.pl/?id=forum&kategoria=66
a *bunty można nawet zamówić i za free przyślą Ci pocztą
ubuntu.pl/pobierz.html



Temat: 16 do Ozorkowa?????
Marcin wiedze ze nie wyciagnales zadnych wnioskow z likwidacji 41 i 45.
Przeciez to nie ma nic wspolnego z przejmowaniem taboru, wszystkich linii itd.
Pan Wasowicz zapowiedziel ciecia, ponadto zapowiedzial rozrzedanie kursow.
Czesciowo juz to zrobiono - niektore linie pozostaly na rozkladach wakacyjnych.

MPK nie bedzie dofinansowywane przez miasto. Wiec zeby w ogole miec kase na
pensyjke pana Wasowicza ten ostatni bedzie sie wpychal na lini podmiejskie -
bowiem albo te gminy beda placic albo sie wprowadzi bilet komercyjny jak w
Pabianicach. A Lodz dzieki temu bedzie mogla zmniejszych naklady na komunikacje
miejska (jak widac wedlug obecnych wladz i tramaje i autobusy sa calkowicie
zbedne).

Tabor z MKT - pojdzie na zyletki. MPK nie wezmie anijednej sztuki. Gdyby tak
bylo jak sadzisz to Lodz nie zabranialaby kupna uzywanych wagonow z Niemiec.
Przeciez po fuzji bylyby w MPK. Widac wyraznie ze ma byc znacznie mniej
tramwajow w Lodzi. Nie wiecej, sporo mniej. Pan Kropiwnicki jako spoadkobierca
p. Palki bedzie realizowal plan likwidacji komunikacji tramwajowej.

11 do Pabianic jedzie rzadziej niz 41, w soboty znacznie rzadziej, jest mniej
kursow, po 22:07 do Lodzi juz sie z Pabianic nie dojedzie (41 ostani o 23:37
przejzdzal przez cala Lodz), z Lodzi do Pabianic tez wczesnie przesataja
kursowac 11-tki (obecnie 11 o 22:33 wczesniej 45 o 22:45 na Pl. Niepodleglosci,
poprzednio pierwsze 41 do PAbianic o 3:05 obecnie o 4:22 - co ztego ze o 3:22
wyjezdza cos z ZKT-3 jak tam nie ma jak dojechac....). Dodam jeszcze ulice
Pabianicka - wczesniej 41 juz o 3:05 dawalo mozliwosic dojazdu. teraz w
niedziele pierwszy tramaje z centrum Lodzi pojaiwa sie n aRudzi dopiero po
godzinie 6:00.

A 11 w Zgierzu - zancznie mniej kursow, krocej .....

Czas przejazdu niestety dluzszy niz jak te trasy obslugiwalo MKT, ceny wyzsze w
przypadku Pabianic (prawie dwukrotnie drozszy bilet miesiczny). To jakos nie
pasuje do Twoich przemyslen... Niestety.

A co do busow MKT - to akurak pana Wasowicza nie interesuje. Tak samo lini
46bus. Jak sie wepchnie do Ozorkowa z 805N to na pewno nie bedzie linii nocnej
159 do Zgierza. A zreszta moze sobie MKT miec te dwa busy.... Zgierz sobie
zamowi obsluge nocnej linii od PKS'u jesli calkowicie padnie MKT, a moze od
przywaciarza ktory obecnie jezdzi ze Zgierza do Pl. Dabrowskiego.

Marcin, te ruchy MPK nie maja nic wspolnego z polepszeniem jakosci uslug
komunikacyjnych. To tylko metoda na sciagniecie dodatkowej kasy minimalnym
kosztem. W zasadzie tlyko plan powolnej likwidacji aby nie wywolac awantur ze
zwiazkami zawodowym. Zamiast zwolnien 70% procent zalogi - zrobi sie to samo
tlyko w dluzszym okresie czasu. Nie widzisz tego co sie dzieje w MPK?

W Pabianicach nie robi sie nic przy infrastrukturze. 11 bedzie jezdzic dotad az
trakcja spadnie lub slupy trakcyjne sie przewroca (w kazdej chwili moga).
Jak w Zgierzu na Kuraku samochod osobowy scial slup trakcyjny to MPK Lodz nie
kiwnelo palcem. Slup trakcyjyn wstawilo MKT. MPK olalo Zgierz totalnie.
Tym bardziej pokazuje to ze obecny przes trktuje te linie tlyko jako tymczasowy
srodek do dorobienia kasy. Pozniej sie te linie zlikwiduej, tory sprzeda.
Proste nie? Po co jakakolwiek linia do Zgierza, prywaciarz bedzie woizl i
bedzie Ok, bo taniej dla Lodzi. No nie?

805N - jakos jezdzi do Pabianic (co prawda widac ja przetwornica ledwo co
ziepie a silniki maja bardzo slaby moment obrotowy...) . Nie zrobiono nic przy
podstacjach. Zreszta juz Elin zagoscil w Zgierzu. Moze jezdzic tylko ze
motorniczy musi bardziej obserwowac wskazania na panelu kontrolnym niz patrzec
przed wagon. Jak tylko bedzie spadac napiecie musi dac na wybieg lub lekko
zaczac hamowac. Wtedy elektornika Elina sobie poradzi ze znacznymi spadkami
napiecia.

Pan Wasowicz bedzie mial gdzies ze trakcja za slaba. Ma jechac i juz. A jak sie
okaze ze nie daje rady. To sie zawiesi kursowanie. Proste. Wtedy bedzie
pretekst ze linia jest nieoplacalna itd.

A co do Ozorkowa. Ozorkow jest sklonny dofinansowac remonty podstacji. Tot ak,
ale tylko czesciowo max 50% kosztow. Co innego jesli chodzi o pieniazki dla
przewoznika za swiadczone uslugi. Te pierwsze to jednorazowy wydatek, ponadto
mozna znalezc refundatora, ale to drugie ....

Tabor - nie chce byc zlym prorokiem ale po wakacjach moze sie okazac ze
tramwaje jezdza co 10/15 minut a w niedziele co 30/40 minut. Jeeszcze nas czeka
rozrzedzenie kursow. 14 pozostala przy rozkladzie wakacyjnym czyz nie?

Przeciez i tak spora czesc taboru nie bedzie w stanie jezdzic. Wiec w zasdzie
jedna zajezdnia tramajowa bedzie zbedna. Po co remontowac i naprawiac?
Zlikwiduje sie linia - na jej miejsce pojawi Kris-Tour z rozpadajacym sie
zlomem i bedzie lepiej dla budzetru Lodzi.

Lodzki Tramwaj Regionalny - bzdura, nieczego takiego nie bedzie na pewno nie
dzieki ludziom z otoczenia Kropiwnickiego. To tylko przykrywka aby zamknac gebe
krytykujacym. Wymowka czemu obecnie ludzie nie moga si epomiescic w tramaajach
na Radogoszczu.




Temat: Jak okradają Twoje auto w Skoda Sunny w Pozaniu
W moim serwisie w Rybniku tez nie jest lepiej. Patrza tylko jak
zedrzec z klienta.Moj przypadek Skoda Octavia II. Zaznacze ze auto
jest na gwarancji. Przy jednym z przegladow na filtrze paliwa
zalozono nieorginalna srubke. Po niedlugim czasie doszlo do wyciekow
ropy spod dekla filtra, a ze znajduje sie on nad paskiem klinowym to
rozlecial sie on w drodze. Po wymianie paska w serwisie w Niemczech
( bo tam mnie to spotkalo) udalem sie do mojego serwisu. Widoczne
byly wycieki, niestety serwis stwierdzil ze to prawdopodobnie z
ktoregos przewsodu ( tych niestety nie posiadano na stanie, a czas
oczekiwania wynosi ok 2-3 tygodni) zadzwonilem do serwisu w
Czechach, kazano mi przyjechac nazajutrz. Oczywiscie za wymiane
musialem zaplacic poniewaz serwis w czechach stwierdzil ze ktos
nieuprawniony grzebal przy filtrze ( owa feralna nieorginalna
srubka). Niestety po tygodniu znowu zerwal mi sie pasek klinowy, tym
razem w polsce. Przyczyna ta sama, wyciek ropy z filtra wprost na
pasek. I znowu koszta ( takie czesci nie podlagaja gwarancji).
Oczywiscie wymiana przy okazji filtra paliwa i uszczelki tegoz
filtra.
Niestety po dojechaniu do niemiec ( jakies 900km) okazalo sie ze w
dalszym ciagu jest wyciek z tego filtra. Serwis w niemczech
stwierdzil ze trzeba wymienic obudowe filtra poniewaz dekiel jest
zwichrowany przez srubke ktora nie dociskala w jednym miejscu dobrze
pokrywy filtra. Oczywiscie naprawa platna poniewaz serwis nie
wykonuje takich "fuch" wiec chyba sam musialem przy tym grzebac.
W moim serwisie w ktorym wykonuje kazdy przeglad stwierdzono ze " u
nas na pewno nikt takiegoi czegos nie zrobil, poniewaz akurat ten
przeglad na ktorym wymianiano wklad filtra wykonywal stary
doswiadczony technik, i on by czegos takiego nie zrobil, poza tym
takie srubki maja na magazynie wiec gdyby ktos zgubil ktoras to na
pewno zalozyl by nowa z magazynu".
Ok. Jakos przebolalem ta sprawe i koszt ok 1000 zlotych ktory
ponioslem w zwiazku z tym "drobnym bledem serwisowym".
Na nasztepny efekt nie musialem dlugo czekac. Otoz jakies dwa
miesiace po okresie gwarancji auto zaczelo mi wchodzic w dziwne
wibracje podczas przyspieszania. Zajechalem do serwisu, ten
stwierdzil ze " albo zatankowalem zlej jakosci paliwo albo siadaja
mi pompowtryski" na pytanie czy to mozliwe zeby po niespelna 160 tys
kilometrow zaczely siadac pompowtryski stwierdzono ze
oczywiscie.Koszt to ok 2500 zl/sztuka.
Coz, wyjezdzilem to co mialem w baku i zatankowalem nowe paliwo na
porzadnej stacji (w niemczech). Zrobilem tak jeszcze co najmniej 2
razy. Niestety drgania sie jeszcze bardziej nasilaly.
Tym razem udalem sie do innego serwisu, i tu doznalem szoku.
Otoz po zbadaniu silnika okazalo sie ze pompowtryski sa OK.
A przyczyna lezy w calkiem innym miejscu.
Niestety przyczyna wiaze sie bezposrednio z nastepnym "bledem
serwisowym" tym razem przy wymianie rozrzadu.
Gdybym udal sie do mojego serwisu prawdopodobnie skasowano by mnie
za wymiane pompowtraskow ( ok 13-14 tys zlotych i naprawiono swoj
poprzedni blad moze przy okazji psujac cos innego)
Na razie sprawa jest w toku wiec nie wiem jeszcze dokladnie jakie
beda koszta tej nastepnej fuchy odwalonej przez ten serwis, trzeba
wymienic rozrzad, sciagnac i sprawdzic glowice i nie wiadomo co
jeszcze, ale na pewno nie zamkna sie w kwocie nizszej niz 2500
zlotych.
Wiec ku przestrodze pozomnym podaje dane owego serwisu, ktory zdobyl
kilkakrotnie nagrody jako najlepszy serwis Skody.

Autosalon Margo
44-200 Rybnik, ul.Wodzislawska.

Pozdrawiam wszystkich i ostrzegam przed odwiedzaniem tego miejsca.
Z powazaniem
Zbyszek z Rybnika.




Temat: Który rodzaj wypadku gwarantuje fajne wrażenia?
Mialem takowy w roku 1978.Na placu postojowym przy autostradzie kolo Jönköping
z kolego dobrze sobie pojedlismy,byly kurczaki grillowane jakas herbata z
termosu,bylismy cholernie glodni i te swoje porcje wtrzachnelismy w pare
minut.Sen przeszedl a byl Midssomar czyli znawcy wiedza srodek lata
najdluzszydzien najkrotsza noc.No to jak sie niechcce spac to w droge.Byla to
bubla czyli VW Garbus silnikiem 1600.Po przejechaniu okolo 20km sen
wrocil,glowa zaczela opadac raz sie poderwala to zjezdzalem na lewo na pas
srodkowy zieleni i barierke poocknieciu zpowrotem na jezdnie.Kolega chrapal w
najlepsze.A zwieksze predkosc to mi przejdzie.Czlek byl mlody i glupi.
Nagle sie budze ,predkosc powyzej 100km/h i oba kola dobrzeszoruja po zieleni i
widze jak w zwolnionym tempie odtwarzany film,spokojnie wychodze dosrodka
autostrady kiedy na niej jestem ten cholerny tylnosilnikowiec odrazu ale
wzowlnionym tempie zaczyna wpadac w poslizg i krecic sie do okola swojej
osi.Pisk straszliwy opon.Jeszcze to wolnowszystkosie kreci,spokojnie opanowanym
ruchem ustalam kierunek jazdy okolo 85km/h z wycisnietym sprzeglem ale "k...wa"
tylem z tendencja sciagania na lewy pas auutostrady mijam awaryjny wolno
slicznioe i tre blotnikiem po metalowej barierce.Widze iskry mimo dnia sie
sypiace przeciez gapie sie do tylu.Bylobysie wyhamowalo ,blotnik wyklepalo a
tuitakj slupek trzmajacy barierke.Spotaknie bylo raczej gwaltown.Po minuieciu
juz samochod stanal gwaltownie.Tylko ten wiatrak ztylu sie trzpie par par par.
Wylaczam zaplon i powstakje bloga cisza.Nic nie jedzie .Toc cala szwecja pijana.
Dochodzi do mnieze trzeba wyjsc i przynajmniej odwrocic przodem do kierunku
jazdy.Zapalam silnik zaskakujwe ale ruszyc sioe nie da.Zahamowany.Wychodze i
taki widok tylnie kolo ma zerwany wahacz i opiera sie na blotniku.Osnapedowa
siedzi jak trzeba.Olej wycieka z skrzyni biegow.Cholera jak nadjedzie policja
beda problemy.Lewaruje do gory karose na maxa i biore duzy mlot i wale wblotnik
robiac taka wneke na kolo,takaby ciezar samochodu opieral sie nakole,S,maruje
oliwa kolo i blotnik.Lozysko gotowe.Zapalam i daje sie ruszyc do przodu
wolniutko 3km/h wykrecal normalnym kolkiem na pustej autostradzie i
jade.Zaczyna smierdziec.Otwoeram drzwi ileje oliwe na kolo,wychyklonyu na maxa
zkabiny.Fakt faktem jedzie.Godzina 23.oo dopiero slonce zachodzi.jednak polnoc
ma zalety.Zpol i z lasow zdala dochodzi muzykla ludziska sie bawia pija i
pie....Zjedzam jakims zjazdem na bok oj jest stacja benzynowa.Lewaruje i na
spokjno robie ogledziny.Tak to jest juz zlom.Dzwionie do Lundu po kolege i
mowie tak przyjezdzaj taki numer driogi i tutaj jestem wes opuste auto.Co
wykrecisz z mojego toTwoje.A giosciu mial takiegosamego Foxa jak ja. Wszystko
pasuje i tozpolskji straszkliwie z graconego.U mnie chociaz trzy nowe kola
jedno do wyrzucenia,silnik i masa reszty.radio z kaseta a wtedy to ochochco.
Po kilku godzinach przyjezdza,demontujemy na boku wszystkoco sie da.resztze
zostawiamy z napisem na zlom ,wypadek.Dokumentyw aucie podpisane.Faktycznie po
tygodniu przyszlo zawiadomienie ze autozostalozabrane przez ´takia traki zlom i
sprasowane.No i zatrzymaliza usluge premie.Odpisalem i podziekowalem.
A wiec krotko piekne przezycie jak w filmiew zwolnionym tempie.Bylem taklspiacy
ze sopnbie niezdawalem sprawy ze jest jakies niebspieczenstwo i to uratowalo
moje i kolegi zycie gdzy ruchy kierownicy byly rowniez jak w spiczce.Gdytmn
szarpnal to byloby dachowanie w i garbusie smierc.
Jednak dobrze miec swojego Anila Stroza.
Pzdr.Skyt.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Znaleziono 210 rezultatów • 1, 2, 3