silnik zużycie oleju

Widzisz posty znalezione dla hasła: silnik zużycie oleju





Temat: Wznowienie produkcji Poloneza
webdesigner napisał:

> Miałem wątpliwą przyjemność jeździć kilkoma polonezami (wliczając fabrycznie
> nowe Caro) i niestety moja opinia jest negatywna. Auto wprawdzie jest DUŻE,
ale
>
> tylko na zewnątrz! W środku to maleństwo. Bagażnik płytki, miejsca mało i o
> ergonomii wolę nie wspominać.

Właśnie ergonomia i funkcjonalność jest jego zaletą. Oraz znacznie lepsze
wyposażenie od samochodów zachodnich.

Zdecydowanie wolę starsze (ale nie powypadkowe)
> auto zachodnie - części droższe ale nie psuje się tak często. Warto też
zwrócić
>

Dla porównania liczba napraw w samochodach moich znajomych dystans około 100
tys:

Polonez 1 naprawa
wolskwagen 6
ford 4
opel astra 4
alfa romeo ᡂ

wszystkie auta kupione jako nowe

> uwagę na bezpieczeństwo aktywne. Jak ktoś jeździł polonezem, to wie, jakie
tam
> są hamulce i jakie zawieszenie. A rdzewieje już na prospekcie (przynajmniej
tak

Bardzo dobre hamulce

> było do '96 - poźniejszymi modelami nie jezdzilem).
> Dla mnie jazda polonezem to zawsze był strach - a do tego po 100 000 silnik i
> właściwie cały samochód nadawał się do kapitalnego remontu nawet, jak się dba

miałem doświadczenie z przebiegami ok 200 tys i zużycie sinkia niezauważalne

> i często wymieniało olej, nie żyłowało silnika itp.
> Dlatego uważam, że to nie jest pojazd, który powinno się nadal produkować,
> choćby ze względu na bezpieczeństwo i ochronę środowiska.

Spełnia Euro 2 więc wszystko w porządku

> Ale to tylko moja opinia.
> Pozdrawiam.






Temat: Mieszanie olejów
Darecki czau!
Masz poczytaj tu masz wszystko o lejach;

Klasyfikacja olejow silnikowych
Testowanie oleju nastepuje w momencie,kiedy uzyska
kryteria pozwalajace wykonac
test i wtedy otrzymuje marke jakosciowa.Ta wiadomosc
znajduje sie zchowana na
stylowej tylniej czesci opakowania,nie zawsze z
przodu,ale najwazniejsze jest
wybrac wlasciwy olej.Pierwsze opracowania jakosciowe
wykonali amerykanie w swoim
American Petroleum Institute "API" w latach 50-tych
ubieglego stulecia,ktorej
wynikiem powstala pierwsza klasa SA gdzie S
odpowiadala-service natomiast
litera A- lekkie samochody ciezarowe.
Druga klasa doszla w roku 1964 i byla kontynuacja.SB
norma ta powstala w
przyspieszonym tempie,ktora zaspokoila potrzeby dla
wszystkich silnikow o
wzmocnionych mocach i wymagajcyh lepsze smarowanie.
Teraz podaje te klasy API co nas najbardziej
interesuja:
SF- dla silnikow z lat80-tych.Zostala podniesiona
odpornosc na zuzycie i duze
wlasciwosci czyszczace.
SG- introdukcja (wprowadzenie) 1989
SH- dla silnikow od 1996 i starszych
SJ-wypelnia zadania dla wszystkich silnikow.
SL-powstala w r.2001 dotyczy silnikow zbudowanych
2002 i nowszych,mozna uzywac
rowniez w silnikach starszych pod warunkiem,ze klasa
lepkosci sie
zgadza.Dokladnie co poprzednicy (oleje) jest stopien
po stopniu ulepszana jest
klasa jakosci,na ktora skladaja sie ; lepsze
wlasnosci czysczace,zmniejszenie
zuzycia paliwa,i ulatwiony start w nizszych
temperaturach.
Dla Diesli:
dotyczyCF,CF-4;CG-4i CH-4 im wyzsza litera i cyfra
tym lepsza klasa.(jakosc)
DLA LEPSZEJ ORIENTACJI
mamy oznaczenia jakosciowe pochodzace z EUROPY
pierwsze wystepuja pod imieniem CCMC lecz w roku
1996 zastapiono ACEA dla
samochodow osobowych z silnikami benzynowymi wyglada
to tak:
A1,A2 i A3 z roznicowanym zastosowaniemi
wlasciwosciami
a dla diesli dotyczy B1,B2,B3 i najwyzsza B4.
ACEA zatrzymal rozwojowe plany jakosciowe na rzecz
dluzszych interwalow wymiany
oleju.Dlatego pewna ilosc producentow jest
niezadowolona z ACEA i sformulowala
swoje zadania jakosciowe.Mozemy znalesc na
opakowaniach np.MB 229.3(Mercedes)
lub VW50301(Volkswagen).
c.dn Pzdr.Michal

Pytania i odpowiedzi dotyczace olejow silnikowych
Jak czesto trzeba wymieniac olej?
Zawsze stosowac sie do zalecen producenta,w
obydwu przypadkach dotyczacych
przebiegi i jakosci.Krotsze inetrwaly zmiany
poleca sie przy krotkich
odcinkach pokonywanych jednorazowo.Nie ogladajac
sie na przebiegi trzeba
przynajmniej raz w roku wymienic olej.
Czy mozna zmieszac olej synteyczny z zwyklym
olejem mineralnym?
TAK.Wszystkie oleje silnikowe musza byc mieszalne
na wzajem.Jest to zadanie
producentow.
Dlaczego olej robi sie czarny zaraz po wymianie?
To sa resztki sadzy i nagaru z komory
spalania ,ktore sa zeskrobywane przez
pierscienie tlokowe do miski olejowej.Zjawisko
nie jest szkodliwe,wystarczy
bardzo mala dawka i juz olej zmienia
barwe.Rowniez przy zmianie pozostaje w
silniku ok.0.5 litra oleju wroznych zakamarkach.
Czy olej syntetyczny jest zrobiony z plastiku?
Nie,lecz slowo syntet daje takie skojarzenie w
zlym kierunku.Syntetyk jest
zwyklym mineralnym olejem,ktory przechodzi wiele
procesow chemicznych.Dlatego
jest tak drogi. Syntetyk ma wiele pochodzen,lecz
w trakcie procesu wytwarzania
uzyskuje pewne wlasciwosci.
Czy rzeczywiscie zimny start jest niebespieczny
dla silnika?
Tak,to jest najniebespieczniejsza rzecz ktora
mozemy zrobic dla
silnika.Agresywne resztki ze spalania sa
przyklejone do czesci
metalowych,ktore koroduja.Podczas startu potrzeba
wielu minut zanim olej
pokryje wszystkie czesci sie trace.Takze pol
minuty po starcie ,trzeba
odczekac zanim wlozymy bieg i pojedziemy raniutko
do pracy.Pierwsze minuty
jechac ostroznie.Jezeli mamy ekstra podgrzewanie
silnika ,korzystac
zwiekszamy o wiele jego zywotnosc pod
warunkiem ,ze bedziemy pilnowac wymiany
oleju.
Dlaczego olej syntetyczny jest drozszy niz
mineral?
Pelny syntet jest produkowany z bardzo
skomplikowana technologia.,Przedluza
zycie,zmniejsza zuzycie paliwa,wysoka jakosc jest
dobra inwestycja.
Czy mozna uzywac nowoczesnych oleji w weteranach
samochodowych?
Tak mozna.Ten olej jest lepåszy od tego z tamtej
epoki kiedy zbudowano
samochod.Taki olej spelnia zadanie na
wyrost.Tylko trzeba pamietac o klasach
lepkosci.Jezeli poczatkowo byl olej 50 to
najlepiej byloby oczywiscie uzyc
20W/50 multigrade.
Czy mozna uzywac olej motocyklowy do silnika
samochodowego?
Tak mozna,ale musi pasowac lepkosc i norma
jakosciowa.Natomiast odwrotnie nie.
Såprzeglo motocyklowe kapie sie w oleju i taki
olej zawierac musi dodatki
frikcyjne (friktion).
Jak dzuo oleju zuzywa silnik " normalnie".
Nie ma natio ogolnej odpowiedzi.Pewna ilosc
wogule nie zuzywa, ainne potrafia
1ltr na 1000km.Dlatego kontroluj zuzycie i jak
jest za duze tzn wystepuje
jakis problem mechaniczny.
c.d.n pzdr.Michal






Temat: Honda Accord 2003
prosze bardzo, moje spostrzezenia po przejechanych 15 000 KM:

1. Silnik
Zero wibracji (jakby nie obrotomierz to na luzie bys nie wiedzial ze silnik
chodzi:), nie slychac go tez prawie wogle az do 3000 obr, potem kreci sie az do
7000 obr i caly czas dzwiek jest super (nie wydaje sie ze rzezi z wysilku).
Duzy moment obrotowy, po miescie jezdzisz sobie na trojce prawie caly czas,
osiagi tez ma super (do 100 w 8.5 s). Przy Xedosach powyzej 130 000 km
przebiegu z zewnatrz slychac nieprzyjemne klekotanie na biegu jalowym. Jest to
wada konstrukcyjna wszystkich Xedosow 6 ale nie ma wplywu na zuzycie silnika
(ale wkurza jak ktos lubi SAMOCHODY a nie DIESLE:) wewnatrz nie poczujesz tego.
2. Spalanie

srednio po Warszawie 10 Litrow na 100 km. Przy ostrej jezdzie 14 litrow.
Najmniejsze na trasie Rimini-Warszawa wyszlo 6.5 litra ale jechalem prawie caly
czas rowno 100 km/h i delikatnie.

3.Komfort

Super wyciszony, nic nie klekocze w srodku bo plastiki sa the best (ale to jest
sprzet japonski ZMONTOWANY w Japoni wiec trudno sie dziwic), sa seryjnie rozne
bajery typu podswietlenie stacyjki na niebiesko, podswietlenie zamkow w
drzwiach od zewnatrz (zeby trafic w dziurke:), elektryczne siedzenie kierowcy,
skorzana kierownica i galka drazka standardowo. Trzeszczy siedzenie kierowcy
(podobno we wszystkich), super zawieszenie (w porownaniu z carina E to niebo a
ziemia), na zakretach sie wogle nie wychyla a jednoczesnie dziury wybiera po
prostu super. od 1994 masz w standardzie cruise control, wogle zreszta samochod
ma standardowo wszystkie duperele typu halogeny, elektryczna antene, 5 alufelg
ze stopu tytanowo- wanadowego, wszystkie szyby elektryczne, lusterka
elektryczne, 5 glosnikow itd., wersja z jasna skora w srodku fajnie wyglada,
ma tez dwukolorowa deske, nowsze roczniki maja chyba tez podgrzewany fotel
kierowcy i lusterka. Z przodu miejsca bardzo duzo ale... z tylu raczej malo.

3. Osiagi

idzie rowno z lexusem es300:)))))

do 100 w 8.5 s wedlug katalogu, sam nie mierzylem ale zadko sie zdarza szybszy
na swiatlach,

max predkosci (moja proba) 230 km/h pod Drezdnem. katalogowo 210 km/h

4. Przeglady

ja nie robie w ASO mazda tylko u znajomego wiec nie narzekam, ogolnie zwrocic
trzeba uwage zeby olej wymieniac czesto (co 10 000 km), a jak nie chcesz tego
klekotania z punktu 1. to co 5000 Km (na nowym oleju nie klekocze). oglnie
warto wkladac czesci nie oryginalne ale zamienniki ALE TYLKO JAPONSKIE!!! np.
tarcze (nie japonskie juz mam do toczenia), uwazaj na wersje z automatem !!! to
jest skrzynia Forda i sie czesto psuje!!! lepiej brac manual bo japonski.

podsumowanie:

super sprzet, nie wiem na co go zamienie, chyba poczekam az sie zestarzeja
pierwsze roczniki Lexusow is200 bo nie widze innego samochodu godnego do
zastapienia xedosa (pod wzgledem wygladu to juz wogle nawet is200 wysiada w
przedbiegach:), no moze nowe BMW 3 jest porownywalnie ladne, jak cos cie
jeszcze interesuje to napisz

Pozdrawiam



Temat: OSZUŚCI - auto świat + newsweek!!!!
Burza w szklance wody
W „Auto-Technice Motoryzacyjnej” z grudnia 1993 roku ukazał się artykuł „Paliwo
rzepakowe w samochodach Polonez Caro Diesel”. Był to opis wyników prób w
Instytucie Lotnictwa w Warszawie, mających określić czy ester metylowy oleju
rzepakowe-go rafinowany na zimno, w oparciu o austriacką normę ONORM 1190 RME i
normę zakładową firmy Mercedes, nadaje się do napędu diesli. To nie był więc
jakiś tam olej napędowy z 4,5 % dodatkiem rzepaku, tylko 100-procentowy olej
rzepakowy! Bada-no dwa silniki w próbach stacjonarnych i jeden samochód w
próbach drogowych na dystansie 30 tys. km (trochę przymało).

Porównanie paliwa wzorcowego (ON) z badawczym paliwem rzepakowym (OR):
Liczba cetanowa: ON – 50, OR – 56,5
Gęstość przy 20 st. C (g / cm sześc.): ON – 0,842, OR – 0,879
Lepkość kinematyczna przy 20 st. (mm kw. / s.): ON - 5,98, OR – 7,42
Skład frakcyjny:
- 10 % destyluje do temperatury (st. C): ON – 244, OR - 333
- 50 % destyluje do temperatury (st. c): ON – 265, OR - 337
Temperatura zapłonu (st. C): ON – 60, OR – 168
Wartość opałowa (%): ON –100, OR – 88
Zawartość siarki (%): ON – 0,28; OR – 0,003

Wnioski z prób:
- Spadek emisji tlenku węgla CO (32-44 %)
- Spadek emisji węglowodorów CH (20-21 %)
- Spadek emisji tlenków azotu NOx (5 %)
- Spadek emisji dwutlenku węgla CO2 (3 %)
- Spadek emisji cząstek stałych (57-68 %). Generalnie stwierdzono spadek
zadymienia spalin (22-77 % zależnie od warunków pracy, wyższy spadek przy
większych obciążeniach i prędkościach obrotowych). Średnie zadymienie spalin w
stanach nieustalo-nych zmalało o 45 %
- Spadek temperatury spalin (3,5-11 %)
- Nie stwierdzono kłopotów z rozruchem w temperaturze –13 st. C (przy zasilaniu
letnią wersją paliwa!)
- Prędkość maksymalna na 4. biegu niższa o 0,8 %, na 5. biegu niższa o 1,6 %
- Wzrost godzinowego zużycia paliwa 7,5-13,0 %
- Wzrost jednostkowego zużycia paliwa 6,7-11,2 %.
- Eksploatacyjne zużycie paliwa (dm sześc./100 km):
V=60 km/h na 4. biegu – 4,7 (ON) / 5,1 (OR)
V=90 km/h na 5. biegu – 5,3 (ON) / 6,0 (OR)
V=120 km/h na 5. biegu – 7,8 (ON) / 8,6 (OR)
- Paliwo nie podrażnia rąk, a rozlane ulega biodegradacji.
- Nie stwierdzono wpływu paliwa na zastosowany w samochodzie lakier i
połączenia gumowe.
- Kontrolując stan i właściwości oleju smarnego, nie stwierdzono niekorzystnego
wpływu paliwa rzepakowego, przy zastosowa-niu olejów o klasie i lepkości
odpowiednich dla standardowego oleju napędowego.

Niedowiarki mogą sprawdzić w bibliotece.

Jak widać olej rzepakowy ideałem nie jest, ale mam wrażenie, że jego „zabójcze
właściwości” dla biednych silników Diesla, to przysłowiowe z igły widły.
A najbardziej bawi mnie, że boją się go ci, którzy leją w swoje Diesle opał ;-)

Kiedyś skończy się nam ropa naftowa i jeśli musiałbym wybierać między
samochodem napędzanym prądem a napędzanym olejem rzepakowym, to wolałbym tego
drugiego.

P.S. Na miły Bóg, nie kupujcie do jazdy po asfaltach terenówek żrących 20
litrów benzyny, bo ja nie chcę na starość zapierniczać Melexem!



Temat: Co sądzicie o Fiacie Marea 1.9 JTD ?
witam

Ja również nie miałem w Bravie klimy więc pewnie dla tego uważam,że jest taka
szybka ;-)
Co do prowadzenia się na autostradzie....hmmm bo ja wiem,nie przypominam sobie
jakichś specjalnych problemów ze stabilnościa nawet przy licznikowych 200 km/h.
W normalnej eksploatacji 5 bieg w Bravie to nadbieg ale za to na autostradzie
to prawdziwy pogromca -maja Brava wyciągneła licznikowe 220 km/h z góry (ale
dodać nalezy,że na prostych odcinkach 200 km/h to nie problem).Ciekawym
zjawiskiem jak na auto z silnikiem 1.6 oraz o nie rzucajacej dzisiaj na kolana
mocy 103 koni jest fakt,że na prostym odcinku Brava wyczuwalnie przyspieszała
nawet od 180 km/h!
Z moich doswiadczeń wynika,że silnik 1.6 nie jest tez mistrzem oszczędności
(choć znajomy twierdzi,że na trasie Kraków-Poznań-Kraków spala mu 5,8 l na
100km przy miejscami dość dynamicznej jeździe)
Dla kapeluszników również odgłosy pracy silnika będą wadą -dla mnie nie, z
uwagi na bardzo przyjemny rasowy gang.
I jeszcze jedna bardzo wazna zaleta: przy jeździe na mineralnym oleju Selenia
(czyli żadna rewelacja) silnik ten między wymainą co 20 kkm nie zuzywa ani
grama oleju!!!
Reasumując silnik Fiata 1.6 16v 103 KM to pod wieloma wzgledami bardzo dobry i
nowoczesny silnik.

p.s.skąd masz w Marei te soczewki,przecież to nie standard w wersji 1.6? (moim
zdaniem nawet dzisiaj 6 czy 7 lat po premierze reflektory te są najładniejsze
na rynku ;-)

pozdrawiam

pozdrawiam

> ....jestem :)
> jak wiesz moim ulubionym silnikiem w fiatach jest 1.6 (marea,brava,stilo),
> tak jak napisalem, marea staje sie mulowata (wylacznie) przy wlaczonej
> klimatyzacji, zjawisko to najwyrazniej odczuwalne jest przy starcie
samochodu,
> w porownaniu do stilo (ciezszego o pare kilo) z tym samym (lub prawie)
> silnikiem jest to drastyczny spadek mocy, sprawa ulega zmianie na trasie,
tutaj
>
> mam wrazenie ze klimatyzacja juz tak bardzo nie jest odczuwalna, a nawet
wydaje
>
> mi sie ze marea ma szybszy piaty bieg od stilo, a juz na pewno od bravy gdzie
> wyprzedzanie na piatce bylo dosc ryzykowne nawet w pozornie prostych
> sytuacjach. Niestety w bravie nie mnialem klimy wiec trudno mi powiedziec jak
> auto zachowuje sie z tym obciazeniem, ale z calej tej trojki i tak
subiektywnie
>
> byla najbardziej dynamicznym samochodem, zarzuty moglbym miec tylko co do
> pewnosci prowadzenia Bravy przy predkosciach powyzej 160 kmh, w tym
przypadku
> zdecydowanie wygrywa stilo ktorym bez wiekszych problemow i zadnych emocji
> jechalem 195 km/h (wskazanie licznika), a auto prowadzi sie tak jak przy 120,
> marysia jezdze zawsze z zona wiec nie wiem co sie dzieje powyzej 140 km/h :)
> Roznice na korzysc bravy sa nabardziej odczuwalne w gorach. Tam stracilem
> troche euforii do stilo, niestety czuje sie mase samochodu, pod wzniesienia
na
> ktore wspinalem sie brava bez problemu na piatce, zdarzylo mi sie w stilo
> wrzucac 3, marysia plasuje sie tutaj po srodku. Choc w stilo braki mocy
> rekompensowane sa znakomitym prowadzeniem sie w zakretach, a gorskie drogi
> wiadomo.. krete sa :)
> Przed zakupem stilo mialem do dyspozycji na pare dni wersje 1,8 (3d) i po tym
> doswiadczeniu swiadomie wybralem znany mi 1,6 bo nie zauwazylem drastycznych
> roznic w dynamice obu wersji (troche lepsza elastycznosc, ale od czego, sa
> biegi ?) , a koszty (zakupu, spalnia) i komfort (ciszej) zdecydowanie byly na
> korzysc 1,6
> pozdrawiam




Temat: A jednak gaz szkodzi...
> - Instalacja gazowa w samochodzie nie spowoduje
> problemów pod warunkiem, że założona zostanie w
> fachowym warsztacie,

PRAWDA

a sama instalacja będzie miała
> homologację

BZDURA - PO TO ABY POJEBANY KRAJ TEŻ ZAROBIŁ NA CERTYFIKATACH ITP DUPERELACH.
JEŻELI INSTALACJA DZIAŁA NP. W HOLANDII TO W W DZIADOWSKIM KRAJU TEŻ BĘDZIE
DZIAŁAĆ I TO BEZ JAKIŚ TAM ZNACZKÓW "B" ZA GRUBE TYSIĄCE.

i zostanie właściciwe dobrana do naszego
> auta. Kłopoty biorą się najczęściej z chęci
> oszczędzania za wszelką cenę. Stąd poszukiwanie tanich,
> nieautoryzowanych warsztatów i instalacji
> niespełniających warunków bezpieczeństwa.

PRAWDA

Zdarzają się
> także przypadki przekładania instalacji gazowej z
> jednego auta (np. rozbitego) do drugiego albo
> kompletowania jej z używanych, wyeksploatowanych
> samochodów.

BZDURA JEŻELI INSTALACJA ZOSTANIE PRZEJRZANA I ZAMONTOWANA PRZEZ FACHOWCÓW. TYM
BARDZIEJ, ŻE JEST ONA NA OGÓŁ DUŻO, DUŻO MŁODSZA NIŻ "WYEKSPLOATOWANY
SAMOCHÓD", Z KTÓREGO JĄ ZDEMONTOWANO

To niedopuszczalne, grozi nie tylko awarią
> silnika, ale stanowi także zagrożenie np. podczas
> tankowania. Takie instalacje ze szrotu nie powinny w
> ogóle uzyskać wpisu w dowodzie rejestracyjnym auta.

KRETYNIZM Z POJEBANEGO KRAJU RODEM.

> - Jak wygląda sprawa zasilania gazem LPG w autach z
> wtryskiem wielopunktowym benzyny i układem OBD?
> - W takich samochodach powinien być wtrysk sekwencyjny,
> gdzie każdy wtryskiwacz działa oddzielnie.

DLA OBD2 TAK, DLA OBD1 NIE

Stosuje się
> rozwiązanie polegające na tym, że mamy dwa wtryskiwacze
> w cylindrze: jeden dla benzyny, drugi dla gazu.
> Wtryskiwacze umieszczone są obok siebie. Przypomnę, że
> przy zasilaniu gazem ruszamy autem "na benzynie",
> dopiero po chwili włącza się zasilanie gazowe. W
> nowoczesnych instalacjach przełączanie odbywa się
> automatycznie. Przy przejściu z benzyny na gaz zmienia
> się także sterowanie wtryskiwaczami. Programy sterujące
> są opracowywane do konkretnych modeli silników. Nie
> można więc kopiować jednego programu dla wielu rodzajów
> i modeli silników, jak czasami robią małe,
> nieautoryzowane fimy. W efekcie w silniku będzie złe
> spalanie, jego parametry pogorszą się, może też dojść
> do uszkodzenia katalizatora.

ZNOWU PACHNIE CERTYFIKATAMI POJEBANEGO KRAJU.

> - Kierowca zawsze ma możliwość przełączenia zasilania z
> gazu na benzynę lub jeżdżenia wyłącznie na gazie.
> Podobno ten drugi sposób nie jest zalecany.
> <b>- Tak, to prawda. Ciągłe zasilanie silnika gazem
> powoduje, że silnik pracuje w trudniejszych warunkach,
> wiąże się to z gorszym smarowaniem. Dlatego od czasu do
> czasu należałoby przejechać jakiś dystans, korzystając
> z zasilania benzynowego. To przedłuży żywotność
> silnika. Mieliśmy ostatnio przypadek auta z przebiegiem
> 100 tysięcy kilometrów, w którym silnik był tak zużyty,
> jakby przejechał o wiele więcej. Okazało się, że ten
> przebieg zrobiono tylko "na gazie". Z powodu gorszych
> warunków smarowania doszło w nim do znacznie większego
> zużycia niż przy zasilaniu benzynowym.

A MOŻE KTOŚ ZAPOMNIAŁ PO PROSTU WYMIENIĆ OLEJ???



Temat: Staruch com, tu Mihau
Gość portalu: Staruch napisał(a):

> Gość portalu: Michal napisał(a):
>
> > Czesc Niknejm i czesc Kosiaz oczywiscie Staruch juz Ci odpowiadam siedze w
> tym
> > po uszy i tylko w tynm teraz.
> > 1. Pomiar prawidlowy moze byc tylko dokonany przy pelnosprawnym, ukladzie
> > wydechowym.W wypadku dziurawego tlumika jest pomiar falszywy.
> > 2.Prosze p.Staruch podac mi dane nastepujace wartosc
> > CO2, Wartosc HC na wolnych obrotach wartosc HC przy 2500obrtow i wartosc
> > Lambdy.Majac te trzy wartosci natychmiast odpowiem Tobie co boli w brzuszk
> u a
> > te zgadywania do niczego moi Panowie nie doprowadza.Byscie majatek stracil
> i
> > na
> > wyreperowanie jednego auta.
>
> czesc Michal, ponizej kopiuje moja odpowiedz w watku "Moze Niknejm?"
> Czesc Niknejm, Kosiarz i Michau!
> dziekuje za madre uwagi. Odpowiadam.
>
> Silnik pracuje jak najbardziej miarowo, nie ma mowy o zadnym dymieniu.
Zuzycie
> oleju szacuje na jakies 50-100 ml/1000 km. Nie wiem dokladnie, bo nie musze
> nigdy dolewac.
> Przy tym pomiarze w Pl silnik byl slabo rozgrzany. Na poczatku informowal o
tym
>
> przyrzad (za niska t. silnika 67st.), ale Panowie mierzyli.
> W czasie pomiaru w beznadziejnym stanie byl ostatni tlumik.
> W latach 1995-1997 w Paryzu pomiary byly robione tylko na biegu jalowym -
wynik
>
> (CO) zawsze 0.5%.
> Teraz w Pl pomiar na tzw. podwyzszonym biegu jalowym byl wg panow i przyrzadu
> na 2200 obr./min, a moj obrotomierz wskazywal okolo 5000. tego nie rozumiem,
> ale nie zapytalem...
>
> oto wyniki:
>
> Bieg jalowy
>
> T = 98 st.C
> obr. = 742
> CO = 0.06% VOL
> HC = 17 ppm VOL
> lambda = 0.998
>
> Podwyzszony bieg jalowy
>
> T = 100 st.C
> obr. = 2204
> CO = 0.56% VOL
> HC = 20 ppm VOL
> lambda = 0.995
>
> To wszystko. czekam na odpowiedz.PZDR!
> Czesc Staruch!
Czy obecny pomiar zostal zrobiony przy dobrym i szczelnym tym ostatnim
tlumiku? Ten pomiar pierwszy wyglada na dobry .Na wydruku powiny sie znajdowac
w nawiasie cyfry dopuszczalne dla tego typu motoru.Kazdy motor ma inne cyfry.
Wspolne dla wszystkich jest zawartosc jest zawartosc HC niemoze przekraczac
cyfry 100.W samochodach dobrze uzywanych waha sie pomiedzy 20 a 70. Lambda
rowniez jest dopasowana do kazdego typu to sa setne czesci , ale niemniej
istotne.Najwazniejsza jest pelna temperatura motoru rozgrzanego nie na wolnych
obrotach a pod obciazeniem.My jezdzimy na full gaz okolo 2km na nizszym
biegu,tak aby kat dostal te minimum kilkaset stopni.
Proba na dwa i pol tysiaca obrotow oddaje mniejwiecej warumnki eksploatacji na
5 biegu i pokazuje zachowanie sie wtych warunkach motoru.
Przed zrobieniem nastepnego pomiaru,musisz zmienic olej w motorze .Jezeli
wszystko inne jest sprawne,swiece filtr powietrza,to wyjedz na dobra szose i
wieczorem przejedz sie na trzecim biegu ostro na 4000obr z 5km.Nastapi dobre
dogrzanie kata i oczyszczenie.To jest typowy objaw u ludzi starszych.Mamy ten
sam problem tutaj.jezdza za wolno i delikatnie i sie koksuje katalizator.Olej
ma niesamowity wplyw na kata.Stary olej to smierc kata szybka.
Czy mozesz podac wartosc lambdy kiedy Ona miala wskazania poprawne.Teraz ciut
za malo. Te trzy dane CO ,HC i lambda sa od siebie uzaleznione.
Panowie z polskich stacji mieli tutaj maly pokaz,ale jest barirera jezykowa.na
10 chlopa jeden mowil po niemiecku troszke.Nasze chlopy wszystkie spikaja i
szprechaja.Ja nie jestem zatrudniony u nich w zwiazku z tym nie bylem przy
tym, tak to moglbym pomoc.O fakcie sie dowiedzialem pozniej.
Staruch kat jeszcze nie pada,on nie jest przyczyna,na problem skladaja sie
stary olej,byc moze swiece,filtr powietrza no i " sonda".Na razie pani Lambdy
nie ruszaj,tylko zrob to co powiedzialem ,nie pomoze ,sprawdzic dokladnioe
sonde.jest takie urzadzonko z diodami swietlnymi i pokazuje zakres pracy
p.Lambdy.Albo wymienic i sie nie bawic.
Pzdr.Michal



Temat: Alfisti vs. Reszta Świata
> Użytkował??? Przecież on kupił AR z podniętą turbiną, rozwalonym
> zawieszeniem,pojeździł dwa dni, zdechła całkiem, a teraz bierze miarę po swoim
> rzęchu i wszystkich wk...a !!

Widac znasz sprawe lepiej niz ja :) Ja nie wnikam jaki byl stan AR156 kupionej
przez kolosagorskiego, moze faktycznie taki jak mowisz. Ale mam tez swoje
doswiadczenia z Alfami. Wiem jak latwo jest zajezdzic takie auto.. I to nawet
nie przez ostra jazde, tylko wlasnie przez przyzwyczajenia serwisowe wyniesione
z wczesniejszego uzytkowania innych marek. Ja co prawda potrafie dbac o auta
jak malo kto, ale problemem sa poprzedni uzytkownicy. Moja AR145 rocznik 2001 z
silnikiem 1.4TS wygladala jak nowa z salonu, optycznie zero zuzycia. I nie byla
ani bita ani malowana, 100% bezwypadkowa. Pelna ksiazka serwisowa,
wlascicielkami byly przede mna dwie kobiety. Przebieg 90 tys. udokumentowany
ksiazka serwisowa. Zamienilem ja na Peugeota 306 S16 z 94 roku, czego zreszta
do dzis zaluje bo Pug hulal az milo tyle ze duzo palil. Alfa po zamianie
jezdzila normalnie. I nagle gdy wlasnie mialem ta Alfa jechac na wakacje do
Norwegii okazuje sie ze silnik jest do remontu. Jak rozebrali silnik i zaczalem
go ogladac to nie moglem uwierzyc. Wygladal jakby byl z plasteliny. Po prostu
rzęch. Do dzis mnie zastanawia skad taka awaria po takim przebiegu. Gdyby nie
dokumentacja to uznalbym ze auto przejechalo nie 90 a 350 tys. km. Tyle ze
reszta auta tez zupelnie na to nie wskazywala. Samochod byl dokladnie obejrzany
i wszystko potwierdzalo rzeczywisty przebieg w okolicach 90 tys. km. Tak wiec
wydalem 4000zl na remont silnika. Do tego wymienilem rozrzad, wariator, swiece,
katalizator, sonde lambda i klocki hamulcowe. Wszystko w niecaly miesiac.
Poszlo ponad 6000zl. Mimo poniesionych kosztow obroty silnika nie przestaly
nigdy falowac na biegu jalowym. Wkur...ny na ten szajs zamienilem go na BMW
325TDS rocznik 96 z przebiegiem okolo 250 tys. km. Beemka nie wymagala wiele
inwestycji, spisywala sie bardzo dobrze. Nawet przy -25 moj stary diesel
odpalal, gdy wiekszosc aut zostala na parkingach. Wymienilem w niej w zasadzie
tylko wtrysk sterujacy i amortyzatory (tylne Boge byly prawie jak nowe ale
chcialem caly komplet Bilsteina). Ale najsmieszniejsze jest ze facet z ktorym
sie zamienilem na to BMW dzwonil do mnie tydzien pozniej ze spalila mu sie cala
instalacja elektryczna w AR. Klal jak szewc! "Wloskie gowno" to bylo jedno z
bardziej cenzurowanych okreslen jakich uzyl. Ten facet na pewno wiecej Alfy nie
kupi :)
No wiec jak po takich doswiadczeniach z AR145 moge mowic o AR w samych
superlatywach? Mam takie zdanie jakie mam, mimo ze naprawde zawsze mi sie alfy
podobaly i wczesniej mialem juz 164 3.0V6 ktora bardzo lubilem mimo ze pila
duzo oleju.
AR bywa po prostu zdradliwa i chyba balbym sie teraz znow wyruszyc w dluzsza
podroz samochodem tej marki.



Temat: 159 - garść spostrzeżeń :)
159 - garść spostrzeżeń :)
Otóż w końcu udało mi sie rzetelnie objeździć ten efekt kolaboracji Włosko -
Niemieckiej w odmianach diesel 150KM i 2,2 JTS 185KM.
Pominę stronę wizualno - designerską , bo tu każdy ma swoje zdanie . Skupię
się na stronie technokratycznej ;)
Po pierwsze - jest wygodnie. Fotele są znakomicie wyprofilowane , swoboda
ustawień fotela , kierownicy jest niezła, ergonomia guzikologiczna - do
przyzwyczajenia. Miły akcent to miernik temperatury oleju , zastąpiony w
dieslu wskaźnikiem ciśnienia doładowania. Ciemniejące automatycznie lusterko
wsteczne zabezpiecza przed miłośnikami Dress-Xenon. Wszystko chodzi lekko , a
mankament to trzy cherlawe manetki przy kierownicy - jestem pewien , że co
bardziej temperamentni userzy je pokonają :) IMHO mniej funkcjonalne od
dotychczasowych , a przy okazji przeładowane funkcjami. No cóż - może trzeba
się przyzwyczaić... Znakomicie i cicho pracuje wielostrefowa klimatyzacja -
praktycznie nie jest wyczuwalna jej obecność , pomimo świetnej wentylacji i
blyskawicznego osiągania pożądanej temperatury.
Przycisk start/stop - ????. Niech będzie...
Po starcie silnika - cisza ( z dieslem - niezupełna, zwłaszcza na zimno...).
Lekko pracujące sprzęgło i wajcha biegów. Po ruszeniu maszyną 2,2 dyskomfort
sprawia krótkie zestopniowanie skrzyni - rozumiemy , po co sześć biegów przy
185KM ;)
Od czwartego da się sprawnie jechać, jednak wrażenia ze starego TS są lepsze.
Odgłos pracy silnika - akceptowalny , ale do Bx czy V6 mu baaardzo daleko...
Ot - poprawność... Co do diesla - też nie ma co komentować , bo silnik 150KM
jest tu zaprzeczeniem Cuore Sportivo - to tylko poprawna jednostka napędowa
dla milośników ekonomii. Marne zakresy efektywnego ciągnięcia , niemiły
warkot na wysokoch obrotach , a dodatkowo dociążony przód wynosi auto na
zakrętach. Hamulce - znakomite. No comments. Miły wynalazek to blokada hill
holder- samochód nie stacza się pod światłami i łatwo ruszyc pod górkę.
A teraz zawieszenie.... Panie i Panowie - nie ma się czego dopieprzyć :)
Ładnie wybiera , zakręty są pokonywane bezstresowo, amortyzatory o zmiennej
sile tłumienia , nie za miękkie ani za twarde - dla mnie idealna
charakterystyka w tej klasie . Oczywiście na warszawskich bezdrożach nie ma
bezszelestnej pracy wahaczy , ale chyba twardośc elementów metalowo -
gumowych jest dobrze dobrana. Oczywiście o przyszłościowej bezawaryjnosci
mowy nie ma :) Maszynka z dieslem , o przebiegu nieco ponad 2000 km
wykazywała objawy zużycia ( co najmniej stabilizatora , hehe... dobrze ją
ganiali wcześniej...).
I uwaga - proponuję zapomnieć o idealnej ciszy plastików... Bo wbrew
buńczucznym zapowiedziom we wnętrzu są efekty akustyczne zwiastujące
świerszczenie i trzeszczenie w bliskiej przyszłości. w obydwu autach - w tych
samych miejscach ( okolice bagażnika i deska rozdzielcza, w dieslu coś
jęczało pod maską ).Precyzja w Pomigliano D'Arco chyba wzrosła od czasu 75 ,
ale obydwa testowane egzemplaże były chyba montowane w poniedziałek , który w
Neapolu należy do dni niechetnie spędzanych w fabryce. Biorąc też pod uwagę
zastosowanie hydraulicznych wariatorów w silniku - myslę , że znany terkocik
pojawi się któregoś chłodnego poranka . Ale na osłodę pozostaje łańcuszek
rozrządu w benzyniaku :)

Wydaje mi się też , że wersja 2,2 JTS 185 KM jest absolutnym minimum dla
Alfisty. Jej osiągi dynamiczne sugerują , że wersja 1,9 JTS może byc
odpowiednikiem funkcjonalnym 1,6TS w 156 lub 1,4 w 145/6. Dla sporej 159 te
8,8 do setki ( a coś mi sie wydaje , że nieco więcej :) ) to chyba minimum.
Wóz waży bowiem prawie 1500 kg.
Podsumowując - technicznie nieźle . Wóz jest znakomicie wyposażony i wydaje
się starannie wykonany. I na tym kończy się lista jego zalet...
Cena jest jednak zbyt wysoka i chyba wychodzi poza target group... Wóz ma
zbyt wiele cech niewypalonej limuzyny i tak naprawdę nie wiem , do kogo jest
adresowany... Po kontemplacji tego wynalazku domyslam się przyczyn
spuszczenia Herr Kalbfella ze stolca w Arese. Pewna subtelna granica została
IMHO przekroczona.

Uwaga - do bagażnika wejdzie nie tyle butla , ale wręcz cysterna na LPG !
Podobno chętni na to rozwiązanie już są :).




Temat: Kiedy sprzedawać samochód ?
Gość portalu: Milimetr 198 napisał(a):

> Mam problem, zastanawiam się jak długo jeździć kupionym w salonie samochodem.
> Jeżdżę Renault Megane 1,4 16 V już prawie 4 lata przebieg 50 tyś.
> Zastanawiam się czy to już pora na zmianę, czy jeszcze poczekać 2 lata?

Dla mnie to najlepsza pora, żeby go kupić.
W tej chwili jego wartość rynkowa to ok. 50% tego co kosztuje nowy, zaś jego
wartość UŻYTKOWA (zakładając, że dbasz o samochód) to 100% tego co posiada nowy.
Bo chyba nie stwierdziłeś, że po czterech latach użytkowania samochód gorzej
jeździ od nowego, fotele stały się mniej wygodne, światła gorzej świecą itp.
Ten kto go od Ciebie kupi, kupi sobie 100% walorów użytkowych tego auta za
połowę niższą cenę. Zgadza się ?

> Obecny pojazd w zupełności mi odpowiada, nie mam z nim żadnych problemów,
> nic się nie psuje (wymieniłem jedynie na jesieni klocki i akumulator).
> Zastanawia mnie jednak czy po takim przebiegu i okresie użytkowania nie
> warto było by przeprowadzić wg nazewnictwa Renault "przeglądu głównego" +
> wymiana świec, wszystkich filtrów, amortyzatorów, ewentualnie dwu kompletów
> opon itp.

Nie widzę takiej potrzeby, jeżeli samochód się sam nie psuje.
Jak samemu serwisować auto, oto skrótowo kilka rad :

1.Silnik
- wymiana oleju i filtra co 10-15 kkm (100-200 zł),
- wymiana świec (ew. przewodów, gdy coś szwankuje) co 20-30 kkm (50-100 zł),
- wymiana paska rozrządu co 70-100 kkm (150-300 zł).
To się robi bez oglądania na cokolwiek.

Reszta zależy od stwierdzonego stanu zużycia (można to sprawdzić w byle
warsztacie, np. przy wymianie oleju) :

2.Hamulce :
- klocki co 50-100 kkm (100-200 zł),
- szczęki co 100-150 kkm (100-150 zł),
- tarcze co 150-200 kkm (decyduje grubość dopuszczalna tarcz)-(300-600 zł),
- płyn hamulcowy co dwa lata (50-100 zł).

Amortyzatory wymienia się (zawsze parami), gdy się popsują, o czym można się
przekonać samemu - wystarczy nacisnąć nadwozie przy każdym kole i sprawdzić czy
się nie huśta - lub wydać parędziesiąt złotych i pojechać na "trzepaczkę" w
pierwszej lepszej stacji diagnostycznej. Ile kosztuje wymiana amortyzatorów to
zależy od od ich ceny (50-300 zł/szt.), ale w ciemno mogę powiedzieć, że dobrej
klasy amory wymienisz za 50-70% ceny w ASO.

Ceny podane z robocizną.
Części do tego możesz kupić sam w sklepie, a robotę wykona Ci polecony przez
znajomych mechanik.

Resztę trzeba naprawiać jak się popsuje : coś zaczyna stukać, plamy oleju pod
samochodem lub na silniku, ale to się naprawdę nie zdarza co tydzień (nawet w
autach 10-cioletnich) i koszt ewentualnych napraw naprawdę nie jest tak wysoki
jak się niektórym wydaje.
Jeżeli w samochodzie pomiędzy czwartym, a ósmym rokiem jego żywota wydasz
średniorocznie na naprawy (serwisowanie) więcej jak 1000-1200 zł (włącznie z
eksploatacyjnymi), to oznacza, że albo masz pechowe auto, albo ktoś Cię "wali w
rogi".
Jeżeli teraz zbilansujemy to z utratą wartości RYNKOWEJ nowego samochodu i
kosztami np. jego obowiązkowych "przeglądów", to wynika z tego, że nie ma
żadnych EKONOMICZNYCH przyczyn do pozbywania się samochodu czteroletniego,
zwłaszcza, że także jego wartość rynkowa przestaje gnać w dół na łeb na szyję
po pierwszych 3-4 latach.

Oczywiście doskonale rozumiem istnienie POZAEKONOMICZNYCH przyczyn zmiany
samochodu, stary się znudził, chcę większy, szybszy, z lepszym wyposażeniem,
ale jeżeli posiadany przez Ciebie wciąż Ci odpowiada to jeździj sobie dalej i
nie przejmuj się głosami tych co twierdzą, że trzylatek to złom, który nie
powinien wyjeżdżać na drogę.

Pozdrawiam wszystkich, a w szczególności Niknejma, który chyba podobnie uważa,

alek



Temat: _____Tak__nas___oszukuja__CHRZCZA_PALIWO_______+
_____Tak__nas___oszukuja__CHRZCZA_PALIWO_______+
Z "Zycia Warszawy" czy trzeba cos dodac ???

Oktanów jak na lekarstwo

Na sto stacji benzynowych zbadanych w pięciu województwach, aż 20 sprzedaje
benzynę fatalnej jakości, ustalili eksperci Centralnego Laboratorium
Naftowego i Instytutu Transportu Samochodowego.

Do badania wytypowano setkę stacji z województw mazowieckiego, podlaskiego,
pomorskiego, śląskiego i dolnośląskiego. Wyniki kolejny raz potwierdziły to,
czego większość polskich kierowców jest pewna - paliwa są marnej jakości,
ich skład chemiczny pozostawia wiele do życzenia, mają za mało oktanów i za
dużo siarki.

O ile jeszcze fatalną benzynę sprzedawała co piąta zbadana stacja, to olej
napędowy złej jakości można było kupić w co trzeciej.

Pięćdziesiąt sześć skontrolowanych punktów należało do prywatnych
właścicieli, trzydzieści jeden do PKN Orlen, 9 do rafinerii zagranicznych
(Statoil, Shell, BP), a 4 do Rafinerii Gdańskiej. Oficjalnie ani Centralne
Laboratorium Naftowe, ani Instytut Transportu Samochodowego nie chcą podać,
w której z badanych grup odnotowano największe nieprawidłowości. Paliwo jest
najczęściej rozrzedzane, ma zbyt mało oktanów lub zbyt wiele siarki. Zdarza
się, że benzyna bezołowiowa zamiast 95 oktanów ma 90 i mniej. W wielu
próbkach odkryto zdecydowanie za wysoki, nawet dwa razy większy od
dopuszczalnego, poziom siarki, a także inny od standardowego skład frakcyjny
(niedopuszczalną strukturę węglowodorów).

- Wszystko to fatalnie wpływa na silniki naszych samochodów - twierdzi
Andrzej Kluczycki, dyrektor Centralnego Laboratorium Naftowego. Z jego
opinią zgadza się Tadeusz Sobolewski, właściciel warszawskiego warsztatu
mechanicznego. - Średnio 15 proc. moich klientów ma problemy właśnie z
powodu fatalnej jakości polskich paliw. W niektórych przypadkach ze względu
na za małą ilość oktanów powstają bardzo poważne usterki systemu napędowego.
Szybciej zużywają się tłoki i zawory, silnik kopci, pobiera kilka razy
więcej oleju, a do tego samochód nie ma siły porządnie iść do przodu -
wyjaśnia Tadeusz Sobolewski.

Kubczaka z Shell Polska, jednego z większych zachodnich dostawców paliw na
polski rynek, fatalnej jakości benzyn na niektórych stacjach nie da się
jednak wyeliminować, dopóki w życie nie wejdzie ustawa o systemie
monitorowania i kontrolowania jakości paliw ciekłych podpisana już przez
prezydenta.

- Duże koncerny paliwowe mają wewnętrzne systemy kontroli, elektroniczny
monitoring stacji, umowy na wyłączne wykorzystanie cystern - wyjaśnia. -
Małe, prywatne stacje kompletnie to lekceważą.

Ustawa, która ma wejść w życie w styczniu 2004 roku (wcześniej to
niemożliwe, bo nie istnieje odpowiednie zaplecze techniczne), zakłada, że
szczegółowe normy jakości paliw określi minister gospodarki (teraz formalnie
minister pracy, polityki społecznej i gospodarki), a systemem kontroli
jakości benzyny będzie kierować Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Za
utrudnianie kontroli właścicielom stacji będzie grozić kara grzywny, a za
sprzedaż paliw kiepskiej jakości do trzech lat więzienia. Zdaniem
specjalistów CLN i ITS surowe kary to jedyna recepta na poprawę jakości
polskich benzyn.

MARCIN HADAJ




Temat: Opony zimowe w lecie....głupota czy
dr.uid napisał:

To kolegi dr.> Zostaw ich. Nie warto. Oni i tak juz nie zmadrzeja. W sumie,
jesli pozwala im
> sie to czuc lepiej, to niech jezdza. A im wczesniej sie zabija, tym lepiej.
> Probuje wczuc sie w takiego kretyna i chyba wiem co on mysli.
> "Jestem gosc, bo tak dbam o bezpieczesntwo, ze jezdze na zimowkach caly rok.
A
> inni to frajerzy, ale ja jestem gosc i niech wszyscy to wiedza. Zapale
jeszcze
> swiatla w dzien i juz wtedy wszyscy o tym wiedza. I niech cmoknie mnie w
pupcie
>
> ten kogo nie stac na zimowki".

Co do swiatel w dzien to zgoda, ze wiekszosc kierowcow przesadza jezdzac caly
czas na swiatlach tylko, ze z tego nie mozna sie juz wyplatac bo za duzo osob
to robi i w tym tlumie nieoswietlone samochody sa za malo widoczne w porownaniu
z oswietlonymi.
I tak mamy przepis zezwalajacy na swobode uzywania badz nieuzywania swiatel
latem w dzien a wszystko na to wskazuje, ze nie mamy juz rozsadnego wyboru i
dla wlasnego bezpieczenstwa bedziemy je coraz czesciej wlaczac skoro "wszyscy"
tak robia.
Nie mniej ta moda jest wedlug mnie bezsensowna bo zwraca uwage kierowcow na
oswietlone samochody dystansujac postrzeganie od innych niespodzianek i
przeszkod na drodze np. pieszych i rowerzystow.Oslabia tez postrzeganie katowe
w sytuacjach, w ktorych czesto dochodzi do zajechania drogi na sasiednim pasie
(spodziewamy sie swiatel a z boku samochod ich przeciez nie ma).
Ilosc bodzcow oddzialujacych na kierujacego na drodze powinna byc w miare
mozliwosci ograniczana i balansowana (co do waznosci) a tak przeciez nie jest
np.bezsensownie postawione znaki drogowe w dluzszyn oddzialywaniu i praktyce
powoduja zobojetnienie i w konsekwencji masowe nieprzestrzeganie ograniczen
(ale to zdaje sie nasza narodowa specjalnosc).
Nie mowie tu o specjalizacji w niesubordynacji tylko o wyjatkowym talencie do
mnozenia bezsensownych ograniczen, zakazow i przepisow powszechnie potem
lekcewazonych.

Kolego dr. z jednej strony jestes za zachowaniem inteligentnym i
nieschematycznym(ganisz palacych zawsze swiatla) a z drugiej strony nie
przychodzi Ci do glowy, ze podobnie niektorzy oceniaja rozne gatunki opon.
Sam wiesz ze opona oponie nierowna i niektore to zimowki tylko z nazwy a
niektore to opony tylko z nazwy.
Styl jazdy, nawierzchnia, cisnienie, zuzycie bieznika, moc i moment silnika
maja co najmniej podobny wplyw na trakcje samochodu jak to czy producent
oznaczyl opone jako zimowa, letnia czy wielosezonowa.
Moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie zeby jezdzic bezpiecznie na
wielosezonowych oponach.
Wiekszosc popularnych samochodow nie zmienia opon na zime i wole zeby takie
auta jezdzily na kolach z wyraznym bieznikiem i z miekkiej gumy bo wiekszosc
sezonu w tym kraju to nie lato a wiekszosc drog to nie autostrady.

Czy szanowni koledzy pamietaja czasy kiedy nalezalo zmieniac olej na zimowy o
wodzie do chlodnicy nie wspominajac.
Chociazby przez wzglad na srodowisko powinnismy domagac sie dobrych
wielosezonowych opon. Poza tym kogo tak naprawde bawi trzymanie kompletu kol w
garazu i dwa razy do roku akcja z wymiana (prawie zawsze w okropny deszczowy
lub sniezny dzien.
Jesli facetom od ubezpieczen udalo sie nam wmowic swiatla w dzien to oponiazom
uda sie niedlugo wprowadzic opony wiosenne(koniecznie zielone) i jesienne
(brazowe) a na forum bedziemy mieli o czym gadac pomiedzy kolejnymi wymianami
kol.
PZDR
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Znaleziono 212 rezultatów • 1, 2, 3