silniki samochodowe Ford

Widzisz posty znalezione dla hasła: silniki samochodowe Ford





Temat: USA: kierowcy polubili etanol !!!
USA: kierowcy polubili etanol !!!
Amerykanie nie chcą, aby konflikty na Bliskim Wschodzie dłużej dyktowały im
cenę paliwa. I masowo rezygnują z tradycyjnych samochodów benzynowych.

www.rzeczpospolita.pl/gazeta/wydanie_061009/ekonomia/ekonomia_a_18.html
W ubiegłym tygodniu w miejscowości Bemidji w Minnesocie uruchomiono tysięczną
stację benzynową w USA, która sprzedaje E-85, mieszankę 85 procent etanolu i
15 procent benzyny. W Minnesocie, podobnie jak w Iowa, Illinois, Nebrasce i
innych stanach środkowego Zachodu, nowe paliwo robi furorę. Nic dziwnego:
jest produkowane z rosnącej tu wszędzie kukurydzy.

Gdy latem tego roku ceny benzyny osiągnęły 3 i więcej dolarów za galon (3,78
litra), rodzima mieszanka nagle stała się atrakcyjna. Za galon E-85 płaci się
bowiem od 1,7 do nieco ponad 2 dolarów dzięki ulgom podatkowym wprowadzonym
przez większość stanów. Nawet teraz, gdy ceny benzyny spadły do około 2,3
dolarów, etanol pozostaje konkurencyjny. Kierowcy zużywają bowiem zaledwie od
5 do 10 procent więcej E-85 niż zwykłego paliwa. Trzeba pamiętać też o
korzystnym wpływie na środowisko.

E-85 niespodziewanie okazał się też ratunkiem dla amerykańskiego przemysłu
motoryzacyjnego. W ostatnich latach GM, Ford i Daimler-Chrysler oddają coraz
większą część rodzimego rynku na rzecz japońskich konkurentów, bo za bardzo
polegały na paliwożernych limuzynach i terenówkach. Umiarkowana cena E-85
powoduje, że Amerykanie mają mniej obaw przed zakupem auta z tzw. normalnymi,
jak na Stany, silnikami. Wśród 28 modeli, które są już dostosowane do E-85,
przytłaczająca większość to wielkie pojazdy: Dodge Durando, Chrysler Sebring
czy Mercury Grand Marquis. Ich producenci nie biorą przy tym od klientów
więcej pieniędzy za nowe wersje.

Błyskawicznie rośnie też produkcja etanolu w USA. W tym roku przekroczy 15
mld litrów, za 18 miesięcy ma się zwiększyć o kolejne 7 mld litrów. Paliwo
jest przy tym produkowane nie tylko z kukurydzy, ale i z trzciny cukrowej
(Luizjana) czy odpadków po żywności (Kalifornia).






Temat: Opel Astra już od 58 500 zł
@lotar
"A jakie ma znaczenie kto kogo kupil w hierarchii pozycjonowania?"
Faktycznie :P VW (Bentley, Bugatti), BMW (Rolls Royce), Ford (Jaguar, Land Rover, Volvo i jeśli dobrze pamiętam Aston), Fiat (Ferrari) :P W drugą stronę, zdarza się to dużo rzadziej (Koenigsegg - Saab).

@hahaha
"Wczoraj w programie "Turbo Kamera" była jakaś akcja o łuszczacych się lakierach na jednym modelu marki Kia. Jeden z właścicieli powiedział (cytat nie dosłowny) "Pożałowałem kilka tysiecy a mogłem mieć samochodód znanej marki europejskiej"

A europejscy producenci to mieli mało wpadek? Koreańczycy uczą się bardzo szybko i z każdą generacją są coraz bliżej Europy. Za czas jakiś zrównają się też cenowo i wtedy tanich aut trzeba będzie powoli zacząć szukać w Chinach (może do tego czasu będą uzyskiwały choć 3 gwiazdki w NCAP :P).

@lotar
"Natomiast rozbija mnie traktowanie w naszym kraju Hondy jako marki
lepszej.Niby w czym?To nie jest marka dla wiekszosci jak Opel Renault czy VW
?W USA na ktore sie tak powolujesz Honda czy Subaru to takie Deawoo dla
biedniejszej grupy"

Rozmawiałem kiedyś ze znajomym z usa na temat samochodów i bardzo mnie to zdziwiło. W Polsce Subaru pozycjonowane jest dość wysoko, a tam to po prostu tanie samochody... Stwierdziliśmy, że to przez bardzo wysokie cła, którymi swego czasu były objęte samochody z Japonii. Wysokie ceny powodowały, że samochody te były rzadko spotykane na Polskich drogach. Dodać do tego jeszcze ich niezawodność i już zyskują one miano ekskluzywnych.

@gosciu
"Sonata i Genesis - mówi ci to coś?"

Owszem, mówi nam to coś:
Nowa Sonata 3.3 V6 zaczyna się w Niemczech od 32000 euro. Egzemplarze 3-letnie zaczynają się od 12000 euro. Spadek wartości koło 60% w 3 lata.
To samo jest z największą limuzyną Hyundaia - Grandeur.

"popatrz na świat szerzej niż w wąskich ramach UE"

Staram się. Patrze się na rynek amerykański i widzę, że jest dużo mniej wymagający niż europejski. Samochód ma być duży, mieć duży silnik (V6 wzwyż) i klimatyzację. Jakość plastików, skóry, właściwości jezdne... to już się tak bardzo nie liczy.

"poza tym US - Opel, czyli Saturn jest w ilości sprzedanych aut daleko za H/K"

Już chyba ustaliliśmy, więcej nie zawsze znaczy lepiej. Wydaję mi się, że Fiat sprzedaje się więcej niż Porsche :P





Temat: Luxus - nostra lex
franek-b napisał:

> Moze nie rozumiesz ale wlasnie to wyzej napisalem. Polecam lekture raz
> jeszcze...
>
z tego co piszesz mozna wnioskowac, ze volvo to ford i do tego si odnioslem.

> Najwazniejszy rynek dla volvo to USA, jakos tam sprzedaje sie coraz gorzej.
>
nie coraz gorzej tylko w tym roku gorzej, co z uwagi na stare modele /60, 70, 80/ nie dziwi. w momencie wprowadzenia nowych /najpierw s80/ bedzie na plusie o te sama liczbe procentow, co teraz na minusie.

> www.volvocars-pr.com/index.asp?par=company&pag=sales〈=1&flash=0
> Polecam lekture, wyniki sprzedazy volvo w usa...
>
przestudiowalem zanim zaczalem coskolwiek pisac.

> Wytlumacz mi wiec prosze, tak w prostych slowak, mi niedouczonemu, na co to ma
> wplyw? Dlaczego 100 KM benzyna majaca 50% Nm rowniez 100KM diesla majacego 2
> razy tyl Nm przyspiesza tak samo?

poszukaj w archiwum. sa madrzejsi ode mnie i zwiekszym talentem pedagogicznym.

> > kupiles soie ostatnio slownik, takich trudnych slow uzywasz.
>
> Jak dla kogo...
dla kogos, kto pisze tak "Powiec mi..."

> kontra jedwabny swist silnika 6-cio czy 8-mio cylindrowego:-)

poeat?

> > i to jest wlasnie sukces, bo volvo nie konkuruje z vw czy polem tylko z
> wielka
> > trojka.
>
> Wielka trojka a raczej dwojka (audi w stanach rowniez praktycznie sie nie
> liczy) przegrala wojne w US z kretesem. Klienci wola lexa...
>
pisze tu o swiecie, nie o usa tylko. poza tym wszyscy tu pisza o ubogiej ofercie volvo /co jest prawda w porownaniu do mb, bmw czy lexusa/ a sprzedaje sie tych samochodow tylko o polowe mniej niz lexa np.
pzdr



Temat: Czy nowy Fiat Panda podbije rynki Europy ?
Podziekowania dla PAN-a! :)
Gość portalu: PAN napisał(a):

> Daleka jest twoja perspektywa. Nie bede komentowal tylko podam ci
ceny "niezbyt
>
> drogich" wg ciebie samochodow w polsce. porownaj je do 26tys za Pande.
> Civic 50tys,
> Corolla 50 tys,
> Accord [nie ma u nas V6] od 90tys do 120tys,
> Camry 130tys,
> a malym samochodem w eurpejskich miastach jezdzi sie po prostu sprawniej
>
>
> Gość portalu: meerkat napisał(a):
>
> > Gość portalu: Witek napisał(a):
> >
> > > Niestety, jesli chodzi o design to chybiony nudny klopsik bez
> > > wyrazu i charakteru.
> >
> > Co prawda z perspektywy amerykańskiej, ale to zdumiewające.
> > Przecież ta Panda to puszka na konserwy! Czy naprawde nie ma w
> > Polsce rynku na jakis niezbyt drogi samochód większych
> > rozmiarów, taki jak Ford Escort, Honda Civic czy Toyota Corolla?
> > A nawet średnich, takich jak Honda Accord(V6), Hyundai Sonata
> > czy Toyota Camry (V6)? Czy kupowanie takiego maleństwa naprawdę
> > się jeszcze opłaca?
> > Ile te wymienione przeze mnie typy aut kosztują w Polsce?
> > Niech ktoś z Polski napisze, proszę! :)

Dziekuje bardzo za informacje! Chcialem kupic w Polsce samochod dla krewnej.
Z tego wynika ze "japonca" np. lepiej kupic w Brukseli i przywiezc do Polski.
(?) A Hyndai (to Koreanczyk)? Tylko czy obdarowana nie zaplaci po otrzymaniu
tytulu wlasnosci jakiejs potwornej taryfy czy podatku od darowizny?

Dla Twojej informacji... Tu Civic z silnikiem spalinowym kosztuje ok.$12,000.00
Honda Accord- $17,000.00, Accord EX V6 (skora, CD, kontrola klimatu,otwierany
dach, nawigator)-$24,000.00 czyli ok.95 tys. zlotych.Luksusowy samochod "full
size", taki jak Lincoln TownCar, kosztuje ok.$35,000.00(140 tys. zlotych)

Z tego wynika ze w Polsce samochody sa drozsze niz w USA przy powaznie
nizszych zarobkach.(!)A do tgo jeszcze dochodzi VAT, ktorego w USA nie ma!




Temat: kolejna ankieta samochodowa
kolejna ankieta samochodowa
1. Po ilu latach zmieniacie samochód?
2. Dlaczego ludzie sprzedają samochody?
3. Jaki macie przebieg (względem czasu użytkowania)?
Te pytania na bazie moich poszukiwań samochodu w komisach
(chcieliśmy oddać stary w rozliczeniu)- zdecydowaliśmy się na 3
letni uzywany z przebiegiem do 80000km. Najlepiej kombi-mieliśmy
upatrzone marki. Wzięliśmy dwóch rodzinnych "samochodziarzy" (jeden
mechanik z wykształcenia) i ... wiem, że napewno sama bez fachowej
porady nie kupię samochodu. Na osiem wybranych do oglądania - jeden
wg nich był ok. Ford mondeo disel, z przebiegiem 160 tyś. Ja go nie
brałam pod uwagę - oni stwierdzili, że silnik jest naprawdę ok i
chyba jedyny ma niepodkręcony licznik, wygląda na 160. Pozostałe
wyglądały na dużo więcej niż miały na liczniku. Inny bity chyba tak,
że zawsze będzie go znosić, kolejny bity tak, że rdza wychodzi (ja
nie zauważyłam), dwulatek ze rdzą pod spodem itd.
Właściwie w sumie zwłaszcza jeśli chodzi o samochody w komisach to
wydają mi się "średnie". Większosć samochodów w komisach jest
sprowadzanych. Ma to zalety-lepsze drogi, lepsze paliwo, lepsze
samochody, ponoć do nas sprowadza sie czesto gorszej jakości)i wady
(większość bitych, czasami mocno eksploatowanych, dużo aut
przedstawicieli handlowych)
Ale się rozpisałam:))) Ale tak sobie pomyślałam, że własciwie
dlaczego sprzedaje się samochód? Bo ma duży przebieg, bo sie zaczyna
psuć, chyba, że ktoś ma sporo kasy i ten mu sie znudził-tylko trafić
na taki....
Nasz - z średnio niskiej "półki" - spisuje się narazie ok ale ma
przebieg prawie 140 tyś i jeszcze w tym momencie "coś" za niego
dostaniemy-dlatego chcę go wymienić na "lepszy" model. Ale
wcześniejszy po 5 latach zaczynał się psuć.
Może lepiej od właściciela ale akurat muszę w komsie bo za dużo
komplikacji ze sprzedażą starego i mimo wszystko wiecej dają jak sie
zostawia w rozliczeniu.



Temat: Wznowienie produkcji Poloneza
polonez i ergonomia???!!!
Gość portalu: Alfik napisał(a):

> Właśnie ergonomia i funkcjonalność jest jego zaletą. Oraz znacznie lepsze
> wyposażenie od samochodów zachodnich.

Jakie to jest to lepsze wyposażenie od aut zachodnich? Może ABS w standardzie?
Bo takie zbytki jak elektrycznie podnoszone szyby dla mnie nie mają znaczenia.
Hmm, nie słyszałem, żeby ergonomia polegała na umieszczaniu przełączników w
najbardziej idiotycznych miejscach! Kiedyś "szukając" wyłącznika świateł
przeciwmgielnych w caro ('96) ukrytego koło dźwigni zmiany biegów (też
wynalazek) prawie bym spowodował wypadek! Dobrze, że go nie schowali pod
siedzeniem! Odnośnie funkcjonalności też bym polemizował - mniejszy kadett e
jest znacznie pojemniejszy i ma więcej schowków itp. Nawet sama kierownica
rodem z ciężarówki może odstraszyć od "poldka" ale z mniejszą średnica trudno
byłoby ukręcić kołami.

> Dla porównania liczba napraw w samochodach moich znajomych dystans około 100
> tys:
>
> Polonez 1 naprawa
> wolskwagen 6
> ford 4
> opel astra 4
> alfa romeo ᡂ
>
> wszystkie auta kupione jako nowe
Jeżeli porównujemy, to powiedzmy, jakie to były naprawy - bo jest różnica
między naprawą główną silnika a np. wymianą wyłącznika świateł awaryjnych.
Osobiście wiem, że np z palio jest masa problemów, to fakt, ale np vectra 1,6
16V nie miala na dystansie 250kkm zadnych nieplanowanych napraw (poza wymiana
wydechu,co jest nie do unikniecia przy jazdach w miescie).

> Bardzo dobre hamulce
Jak dla mnie to może bardzo dobre tylko.... nieskuteczne. A jak się pytałem,
czy to normalne, to facet na stacji diagnostycznej wykonującej przeglądy
rejestracyjne przy salonie Daewoo/FSO powiedział zacytuję "te typy tak mają".

> miałem doświadczenie z przebiegami ok 200 tys i zużycie sinkia niezauważalne

Może miałeś szczęście albo ja miałem pecha - choć ja miałem do czynienia tylko
z 4 egz., z których każdy miał poważne problemy od przebiegu 100/130kkm Na
analizatorze spalin też było niezauważalne to zużycie? Może ktoś jeździł tylko
na trasie i co 5kkm zmieniał olej i świece?

OK, nie lubię poloneza i mam do tego podstawy, ale gdybym kupił powypadkowy
zachodni to też bym był uprzedzony. Ale jest narynku spora ilość aut zachodnich
w dobrym stanie technicznym, może odrobinę droższych od "średniej ceny" ale
warto właśnie takie autko kupić. A jeśli chodzi o VW... cóź, nie jestem
zwolennikiem tej marki - pojazdy są za drogie i mit ich niezawodności ma
niewiele wspólnego z rzeczywistością!
Pozdrawiam.



Temat: Biopaliwa - fakty i mity zdaniem Jarosława Kali...
Gość portalu: Dr. Anglik napisał(a):

> >W tych krajach europejskich, w których sprzedaje się biopaliwa
> można wybierać, czy kupić ropę z zawartością estrów lub bez
> nich. Tak jest np. w Niemczech.
>
> Bzdura, np. we Francji nie mozna wybierac i WSZYSTKIE samochody
> jezdza na 5% biodieslu
>
> >Zdaniem wicepremiera nie ma także możliwości by producenci aut
> nie honorowali gwarancji. - Wszyscy światowi producenci
> przyjęli, że udział 5 procentowy biokomponentów jest normą
> wskazaną i pożądaną i oni dają gwarancję że ich silniki takie
> paliwo bez najmniejszego uszczerbku mogą spalać - przekonywał
> minister.
>
> To prawda, wszyscy w Polsce ktorzy mowia inaczej sa albo
> niedoinformowani, albo reprezentuja interesy korporacji
> naftowych. Pamietajmy ze zwlaszcza amerykanscy producenci
> samochodow (General Motors: Opel, Ford) sa mocno powiazani z
> nafciarzami.
>
> >Według Kalinowskiego część opinii negująca zalety biopaliw
> znacząco różni się od tego, co naukowcy mówili jeszcze wiosna
> ubiegłego roku. - By Pan prezydent miał pełny pogląd
> przesłaliśmy mu opinie tych autorów - zarówno najnowsze jak i
> te z ubiegłego roku - powiedział wicepremier.
>
> Gratuluje pomyslu, bo ci ludzie sa na pasku rafinerii. Kto inny
> ma w Polsce pieniadze na badania nad paliwami? Na pewno nie
> ekolodzy.

No to fajnie bo w Polsce zawartosc biokomponentow ma byc OD 4,5%- a do jakiego
poziomu bedzie sie dolewac ? Znajac polska pazernosc to bedzie to duzy procent!
No i bedziemy na pasku Panow Kalinowskiego i Gudzowatego!



Temat: Uwielbiam swój samochód
kazeloth napisał:

> Marka HYUNDAI na czwartym miejscu w niemieckim rankingu jakości.
>
> Warszawa, 2 grudnia 2004 - W tegorocznym niemieckim rankingu dotyczącym
> jakości samochodów, przygotowanym przez magazyn branżowy "Auto Bild", firma
> Hyundai zajęła czwarte miejsce ustępując miejsca tylko trzem producentom
> japońskim.
> Ocenie poddano 20 najpopularniejszych w Niemczech marek samochodów w siedmiu
> kategoriach: wyniki ankiety wśród 25 tysięcy użytkowników aut, liczba akcji
> serwisowych związanych z wadami fabrycznymi, wyniki siedmiu milionów badań
> przeprowadzonych przez TÜV (niemiecką instytucję zajmującą się kontrolą
> techniczną), testy długodystansowe przeprowadzone przez "Auto Bild",
> reklamacje czytelników, które dotarły do redakcji, ocena sieci dilerskiej i
> serwisu oraz warunki gwarancji. Hyundai uzyskał dobre wyniki w kategorii
> testów długodystansowych, reklamacji nadesłanych przez czytelników (w 2003
> roku nie zgłoszono żadnej reklamacji), akcji serwisowych (jedna) oraz
> warunków gwarancji.
> Ranking "Auto Bild" oceniający jakość w długim okresie użytkowania,
> niezawodność i zadowolenie klientów z samochodów wygląda następująco:
> 1. Mazda
> 2. Toyota
> 3. Honda
> 4. HYUNDAI
> 5. Nissan
> 6. Mitsubishi
> 7. Opel
> 8. Volvo
> 9. Smart
> 10. Ford
> 11. Citroen
> 12. Mercedes
> 13. Seat
> 14. Audi
> 15. BMW
> 16. Peugeot
> 17. Renault
> 18. Skoda
> 19. VW
> 20. Fiat
>
> Źródło: "Auto Bild" nr 47 z dnia 19 listopada 2004
>
> Źródło: www.hyundai.com.pl
>
> hehe, a kiedyś jeździłem maluchem...śmiesznie było. Pozdrawiam
________________________________________________________________________________

Ja tez kocham jeden z moich samochodów,niby nic szczególnego Mazda 323 1,6
automatic Sedan ,ale ... dostalem go jako nówke od mojej Mamy na moje urodziny
auto w tym roku bedzie mialo 15-cie lat ,-u pazdzierniku ub.roku bylem z tym
autkiem na stacji diagnostycznej,zam+owilem "ful control" z endoskopia w
belkach nosnych i wszedzie tam gdzie rdza ma zwyczaj sie gniezdzic-zadnej rdzy,
driwlina i inne komponenty zuzycie adekwatne do przejechanych trasy-przejechal
52 000 km. , przewaznie w garazu stoi-jezdze firmowym autem na leasing .
w/ws Mazdy nigdy nigdy nie sprzedam ,wylacznie w lecie gdy deszcz nie pada
biore autko na przejazdzke by pokryc olejem wszystkie gladzie w silniku,
puzniej zas garaz .Pzdr.



Temat: Ford Scorpio - proszę o wpisy
lewarek5 napisał:

> Ford Scorpio - 1998
> Rosttestad: 1998
> Rostgaranti: 6
>
> Rostskydd:
> En gammal konstruktion med plåttank och många skarvar.
> Skärmkanterna bak och tröskellådor är ej behandlade och oerhört rostkänsl
> iga.
> Innerskärmarna bak täcker inte skärmkanterna på ett effektivt sätt. Slits
> kyddet
> på bottenplattan är långt ifrån heltäckande.
> Invändig vaxbehandling saknas i de flesta av hålrummen.
>
> Korosions test`s
>
> Stara konstrukcja z blaszanym bakiem i wieloma laczeniami (blach)
ulatwiajacymi
>
> "zarcie" dla rdzy.
> Wkladki plastikowe nie kryja dobrze tylnych blotników (czesc karoseri),brak
> adekwatnego zabezpieczenia podwozia przed korozja.
>
> Fotnot:
> ja Ci odradzam zakup tego Forda,nowe Fordy tez nie sa duzo lepsze jezeli
chodzi
>
> o odpornosc na rdze;
> na tej samej platformie, z punktu odpornosci na koroze -najlepsze sa :
> a)Mazda 3
>
> b)VOLVO S40 / V50
>
> c)Focus i C-Max
>
> przemysl to ,zanim kupisz. Pzdr.
facet mysli nad zakupem forda za 5-6k a ty mu radzisz zeby lepiej moze volvo
s40, czy mazde 3. orientujesz sie w cenach ?
tak jak ktos ci juz napisal jesli to twoj pierwszy samochod a nie dysponujesz
wieksza gotowka to warto pchac sie w tak duzy samochod i to jeszcze z silnikiem
2,9 -chyba ze dobrze zarabiasz i nie masz co robic z kasa
tez bym tobie radzil na poczatek mniejszy samochod ale jesli juz scorpio to
najlepszy silnik to 2.0 DOHC tylko trzeba uwazac na lancuch rozrzadu czesto
sie zrywa! powodujac spore koszta, samochod rdzewieje na tylnych nadkolach i
klapie blotniki tez cienko zabezpieczone, padaja 'wiska" i uwazac trzeba na
mechanizmy tylnego napedu
plusy to b. niskie ceny samochodow [ciekawe czemu] duze wnetrze i ogolny
komfort jazdy ,tej wielkosci z takim rocznikiem nie kupisz taniej innej marki
moze jeszcze omega



Temat: NIe kupujcie fordów w Auto Plazie
To ciekawe co piszesz. Mój focusik też był pewno malowany (miał zamalowanego
włosa na klapie z tyłu, którą zauważyłam dopiero później).
Ostatnio słyszałam od innego dealera (nie warszawskiego), że przyszedł "nowy"
samochód, był robiony gdzieś w Warszawie (pewno w Plazie), zresztą źle i Ford
chce go teraz opchnać jako nowy.
Nie martw się, mam kolegę, który dopiero sprzedając avensisa (po roku
eksploatacji) dowiedział się, że samochod jest powypadkowy.
W PEugocie też to podobno normalna praktyka, gdy samochód troche obije,
spadnie - do lakierni - i niech ziutki później płacą jak za nowy samochód.
Co do Plazy, to faktycznie jest banda debili, skoro wydrukowali Ci historię
napraw (widać z tego że po numerze silnika a nie według numeru rejestracyjnego).
Gratulacje! A dla Ciebie wielkie współczucie!
Gosia
zgroszek napisał(a):

> Kończy się rok przykrych doświadczeń z firmą Auto Plaza, w której kupiłem w
> październiku 2001 roku nowego, jak mnie zapewniano, Forda Mondeo. Już w
> pierwszym tygodniu eksploatacji tego samochodu był on trzykrotnie
> naprawiany - rozsypał się cały układ wydechowy z katalizatorem i cewką
> zapłonową włącznie; miał uszkodzone opony (nie dały się wyważyć - po
> półrocznej przepychance z dealerem zostały wymienione na nowe); stuki i
> dudnienia w zawieszeniu (efekt wozu drabiniastego na nierównych
> nawierzchniach), których nie usunięto do dzisiaj.
> Kolejne miesiące eksploatacji tego samochodu to kolejne naprawy i problemy z
> Auto Plazą. Po 5 miesiącach eksploatacji odmówił posłuszeństwa akumulator,
> powstały luzy w układzie kierowniczym (wymieniono kolumnę kierowniczą),
> rozszczelniło się nadwozie - świst powietrza przy dużych prędkościach w
> przednich drzwiach (nie usunięte do dzisiaj); błędne wskazania czujnika
> poziomu paliwa; głośna praca skrzyni biegów przy dużych prędkościach na V
> biegu; kłopoty z porannym uruchomieniem silnika.
> Usterki i kłopoty można by mnożyć, ale co najistotniejsze, to brak
> profesjonalizmu (przygotowania) pracowników serwisu do obsługi i napraw
> samochodów Forda, a także lekceważący i arogancki stosunek dealera i
> pracowników jego serwisu (Auto Plazy) do klienta. Uszkodzenia opon musieli
> dwukrotnie potwierdzić powołani w tym celu eksperci PZMot., bo zdaniem
> pracowników serwisu były one dobre. Dudnienia i stuki w zawieszeniu,
> nieszczelność nadwozia istnieją do dzisiaj, bo w ocenie serwisu Auto Plazy
> wszystko jest OK.
> Podczas ostatniej naprawy tego samochodu w listopadzie tego roku poprosiłem
> o wydruk historii jego napraw gwarancyjnych i tu okazało się, że ten
> samochód przeszedł dwie naprawy gwarancyjne, w tym jedną blacharską, zanim
> został mi sprzedany. Reasumując, sprzedano mi samochód niepełnowartościowy,
> z ewidentnymi wadami i usterkami, jako samochód nowy i za cenę samochodu
> nowego.
> W związku z taką sytuacją zwróciłem się do przedstawiciela Forda na Polskę -
> firmy Ford Distribution Polska sp. z o.o. (od niedawna Ford Polska) ze
> skargą na działania firmy Auto Plaza. Z odpowiedzi firmy Ford Distribution
> Polska wynika, że popiera ona praktyki stosowane przez firmę Auto Plaza -
> sprzedaży samochodów po naprawach blacharskich i z usterkami, jako nowych i
> pełnowartościowych, a w pracy pracowników serwisu i dyrekcji tej firmy nie
> widzi żadnych uchybień i niestosowności.
> Piszę ten list ku przestrodze ewentualnych nabywców, ale także i posiadaczy
> samochodów Ford. To tylko skrótowe przedstawienie całej sytuacji. Jeżeli
> wzbudzi ona szersze zainteresowanie, udostępnię całą dokumentacje
> (ekspertyzy i korespondencję)




Temat: NIe kupujcie fordów w Auto Plazie
NIe kupujcie fordów w Auto Plazie
Kończy się rok przykrych doświadczeń z firmą Auto Plaza, w której kupiłem w
październiku 2001 roku nowego, jak mnie zapewniano, Forda Mondeo. Już w
pierwszym tygodniu eksploatacji tego samochodu był on trzykrotnie
naprawiany - rozsypał się cały układ wydechowy z katalizatorem i cewką
zapłonową włącznie; miał uszkodzone opony (nie dały się wyważyć - po
półrocznej przepychance z dealerem zostały wymienione na nowe); stuki i
dudnienia w zawieszeniu (efekt wozu drabiniastego na nierównych
nawierzchniach), których nie usunięto do dzisiaj.
Kolejne miesiące eksploatacji tego samochodu to kolejne naprawy i problemy z
Auto Plazą. Po 5 miesiącach eksploatacji odmówił posłuszeństwa akumulator,
powstały luzy w układzie kierowniczym (wymieniono kolumnę kierowniczą),
rozszczelniło się nadwozie - świst powietrza przy dużych prędkościach w
przednich drzwiach (nie usunięte do dzisiaj); błędne wskazania czujnika
poziomu paliwa; głośna praca skrzyni biegów przy dużych prędkościach na V
biegu; kłopoty z porannym uruchomieniem silnika.
Usterki i kłopoty można by mnożyć, ale co najistotniejsze, to brak
profesjonalizmu (przygotowania) pracowników serwisu do obsługi i napraw
samochodów Forda, a także lekceważący i arogancki stosunek dealera i
pracowników jego serwisu (Auto Plazy) do klienta. Uszkodzenia opon musieli
dwukrotnie potwierdzić powołani w tym celu eksperci PZMot., bo zdaniem
pracowników serwisu były one dobre. Dudnienia i stuki w zawieszeniu,
nieszczelność nadwozia istnieją do dzisiaj, bo w ocenie serwisu Auto Plazy
wszystko jest OK.
Podczas ostatniej naprawy tego samochodu w listopadzie tego roku poprosiłem
o wydruk historii jego napraw gwarancyjnych i tu okazało się, że ten
samochód przeszedł dwie naprawy gwarancyjne, w tym jedną blacharską, zanim
został mi sprzedany. Reasumując, sprzedano mi samochód niepełnowartościowy,
z ewidentnymi wadami i usterkami, jako samochód nowy i za cenę samochodu
nowego.
W związku z taką sytuacją zwróciłem się do przedstawiciela Forda na Polskę -
firmy Ford Distribution Polska sp. z o.o. (od niedawna Ford Polska) ze
skargą na działania firmy Auto Plaza. Z odpowiedzi firmy Ford Distribution
Polska wynika, że popiera ona praktyki stosowane przez firmę Auto Plaza -
sprzedaży samochodów po naprawach blacharskich i z usterkami, jako nowych i
pełnowartościowych, a w pracy pracowników serwisu i dyrekcji tej firmy nie
widzi żadnych uchybień i niestosowności.
Piszę ten list ku przestrodze ewentualnych nabywców, ale także i posiadaczy
samochodów Ford. To tylko skrótowe przedstawienie całej sytuacji. Jeżeli
wzbudzi ona szersze zainteresowanie, udostępnię całą dokumentacje
(ekspertyzy i korespondencję)




Temat: gwarancyjny bio-strajk producentów samochodów
gwarancyjny bio-strajk producentów samochodów
Dzisiejsza Rzeczopospolita.
Ciekawe jak się to skończy - będziemy pozywać Skarb Państwa???

Motoryzacja Około 600 tys. aut może stracić gwarancje
Producenci grożą

Jeszcze nie ustalono dokładnego składu biopaliw, które będą sprzedawane w
Polsce od 2004 r., a już większość producentów zastrzega, że ich stosowanie
grozi utratą prawa do bezpłatnych napraw silników. Problem jest istotny dla
prawie 600 tys. użytkowników samochodów, które korzystają jeszcze z
fabrycznej gwarancji.

Według danych firmy Samar w 2002 r. kupiono 308 tys. samochodów osobowych, a
w tym roku 290 tys. Wszystkie te pojazdy korzystają z co najmniej rocznej, a
najczęściej dwuletniej gwarancji. Ich użytkownicy nie powinni jednak
korzystać z biopaliw, które mają pojawić się w sprzedaży od stycznia 2004. r.
Niemal wszyscy producenci i importerzy samochodów utrzymają warunki gwarancji
na silniki, jeśli zasilane będą one paliwem spełniającego europejskie normy,
co w przypadku benzyn oznacza maksymalnie 5 proc. biododatków. Obecnie
wiadomo jedynie, że od przyszłego roku w Polsce dostępne będą wyłącznie
paliwa z biododatkami. Dla benzyny przewidziano dwa progi: do 5 proc. oraz
powyżej 5 proc. Obecne normy określające udział biododatków w paliwach są
wzorowane na europejskich.

- Nasze ostateczne stanowisko w sprawie biopaliw będzie znane, gdy poznamy
szczegółowe rozporządzenia do ustawy o biopaliwach i otrzymamy opinię z
działu technicznego Ford Europe o skutkach stosowania paliw o zwiększonej
dawce biokomponentów - powiedziała Monika Dobrolubow, rzeczniczka Ford
Polska. Dodała, że Ford Polska także po 1 stycznia 2004 r. utrzyma
dotychczasowe warunki gwarancji na silniki, jeśli będą korzystać z paliwa
spełniającego normy europejskie. Podobną opinię wyrazili Monika Małek z
Toyota Motor Poland i Leszek Kempiński z Kulczyk Tradex, importer
Volkswagena, Audi i Porsche.

Przemysław Byszewski, rzecznik General Motors Poland stwierdził, że
posiadacze samochodów tego koncernu nie mogą po 1 stycznia tankować
biopaliwa, bo stracą gwarancję na naprawy silnika. - Fiaty, lancie i alfa
romeo mają silniki przystosowane do spalania do 5 proc. biododatków w
benzynie. Nie znamy jeszcze skutków, jakie może przynieść eksploatacja innych
biopaliw, więc nie możemy dawać gwarancji na silniki- wyjaśnił Bogusław
Cieślar, rzecznik Fiat Auto Poland. Także Eliza Kruszewska z Renault Polska
poinformowała, że koncern nie będzie zapewniał bezpłatnej naprawy
uszkodzonych silników.

Najłagodniejsze stanowisko ma Citroen Polska, którego rzecznik Marek
Nawarecki stwierdził, że firma zaleca stosowanie materiałów eksploatacyjnych
o właściwej jakości. Nie przewiduje ograniczania praw wynikających z
gwarancji, ale stanowisko to może się zmienić, jeśli okaże się, że efekty
stosowania biopaliw są niekorzystne.




Temat: Najgorszy samochód świata
Najgorszy samochód świata
Magazyn "Forbes" ogłosił plebiscyt na najgorsze samochody, sprzedawane na
amerykańskim rynku po II Wojnie Światowej. W tej niechlubnej klasyfikacji
bezapelacyjnie zwyciężył Yugo GV, zbierając aż jedną trzecią wszystkich
głosów.

Ten wytwór jugosłowiańskiego przemysłu motoryzacyjnego, następca popularnej i
cenionej w Polsce zastavy, był sprowadzany do USA w latach 1981-91 przez
Malcolma Bricklina, skądinąd również importera Subaru.

Największą i jak się wkrótce okazało jedyną zaletą yugo była cena - poniżej
4000 dolarów, na amerykańskie warunki praktycznie darmo. W Yugo GV, jak
wspominają jego użytkownicy, psuło się właściwie wszystko: silnik,
zawieszenie, układ kierowniczy...

Na drugim miejscu (17 proc. głosów) znalazł się Ford Pinto, model sprzedawany
w latach 1971-80, który stał się symbolem fatalnej jakości produkowanych
wówczas w USA małych samochodów. "Zasłynął" zwłaszcza z licznych usterek,
wpływających na bezpieczeństwo jazdy, co skutkowało falą krytyki w prasie i
licznymi procesami, wytaczanymi przez ofiary wypadków drogowych. Kiedy
dziennikarz "Forbesa" poprosił o wypowiedź przedstawiciela koncernu Ford, ten
odrzekł: - Zostawmy to, niech pinto spokojnie spoczywa na cmentarzu
nieudanych samochodów.

Na liście kandydatów do tytułu "najgorszego samochodu Ameryki" są też inne
pojazdy "made in USA": AMC Pacer (1975-80), Chevrolet Vega (1970-74), Ford
Bronco II (1983-89), Ford Edsel (1957-59), Oldsmobile Delta 88 (1979-84),
Pontiac Fibro (1984). Japonię reprezentują: korodująca, niechlujnie montowana
Honda Accord hatchback (1978) oraz Mazda RX-2 (1971), w której ogromne
problemy sprawiał silnik rotacyjny. Przedstawiciele Europy to: Citroen SM
(1970-72; awaryjne zawieszenie hydropneumatyczne, z wyciekającym olejem i
rozlatującymi się gumowymi uszczelkami, ubogie wyposażenie wnętrza), Fiat
Strada (1978-88; konieczność wypłacania słonych odszkodowań z powodu korozji
karoserii i elementów podwozia), Renault Dauphine (1956-68; jeden z
pierwszych powojennych modeli francuskiego koncernu, przez pewien czas
uważany za godnego konkurenta VW "garbusa", w Stanach Zjednoczonych miał
wyjątkowo złą opinię przez fatalną jakość wykonania auta i słabiutkie silniki
o mocy 19, 32 lub 38 koni mechanicznych).

Jest tu wreszcie - uwaga, uwaga - Trabant P50 z lat 1957-62, nazywany przez
autorów rankingu "volkswagenem dla ubogich" i "symbolem sowieckiej myśli
technicznej".

Co ciekawe, na żaden z wymienionych wyżej modeli aut, trabanta nie
wyłączając, nie głosowało jednak więcej niż 8 proc. uczestników plebiscytu.
Yugo okazało się nie do pobicia!

Zawodne silniki, nietrwałe zawieszenie, awaryjny układ kierowniczy, psujące
się układy elektryczne, rdzewiejące nadwozia, niedbale wykończone wnętrza. -
Współczesne pokolenie nabywców samochodów nie ma pojęcia, ile kłopotów
potrafiły one kiedyś sprawić. Widok pojazdu stojącego na poboczu drogi z
obłokami pary wydobywającej się spod maski, bo właśnie zagotowała się woda z
chłodnicy należy już do rzadkości. Obecnie produkowane auta, również te
niższej klasy, są wyrobami o zadziwiająco wysokiej jakości - komentuje wyniki
rankingu "Forbes", podkreślając, ze zmiany zawdzięczamy rewolucji
technologicznej i organizacyjnej, zapoczątkowanej przez Japończyków, których
śladem poszły później koncerny europejskie i amerykańskie. Nawet fabryki w
Wietnamie czy Sri Lance muszą dzisiaj dotrzymywać odpowiednich standardów.

"Forbes" przypomina, że to właśnie fatalna jakość produktów w połączeniu z
błędami w polityce marketingowej zmusiły motoryzacyjne koncerny francuskie,
włoskie, a w dużej mierze także brytyjskie do wycofania się z rynku
amerykańskiego. Jednocześnie autorzy zestawienia najgorszych samochodów
sprzedawanych po wojnie w USA przyznają, że część producentów umiała sprostać
wyzwaniom i odzyskała lub zyskała renomę. Dotyczy to przede wszystkim firm
japońskich. Taka na przykład Honda Accord cieszy się dziś dużym
zainteresowaniem wśród nabywców w Stanach. Niejednakowy jest również los
krytykowanych kiedyś powszechnie rozwiązań technicznych. Niektóre z nich
zostały całkowicie zarzucone, inne, jak choćby hydropneumatyczne zawieszenie
Citroena, które doprowadziło do klęski modelu SM, po dopracowaniu jest nadal
powszechnie stosowane, przyczyniając się do budowy prestiżu marki.

motoryzacja.interia.pl/news?inf=494025




Temat: W czym japońskie auta są takie super bo jakoś ja
Mnie zawsze rozbrajaja teksty o tym ile z litra, szczegolnie jak zostawiam spod
swiatel wszelkie civici 1.6 i inne takie moim przestarzalym pojazdem z
archaicznym silnikiem wyciagajacym z litra 50 koni. Na trasie spalil mi 8l na
100km, non stop wlaczona klima wiekszosc drogi na wysokosci 1500-2000m z czego
czesc serpentynami w gorach Yosemite, gdzie sobie spokojnie pod gore wjezdzalem
na 3 biegu przy obrotach 1500-2000. Ciekaw jestem kiedy by sie w civicu
zagotowalo w chlodnicy jakbym musial takim autkiem dawac pod gore na jedynce 4k
obrotow na minute.

Wogole porownywanie 6+ cylindrowych silnikow o duzej pojemnosci z 1.6 hondy to
dla mnie nieporozumienie. Targetem dla ekonoboxow sa ludzie ktorym kompletnie
zwisa czy maja z litra 120, 100 czy 80 konii. Jedynym wyjatkiem moga byc
pryszczaci gowniarze onanizujacy sie przy filmie szybcy i wsciekli a jezdzacy w
porywach 10 letnim CRXem.

Marki luksusowe takie jak BMW przegrywaja z Honda w mocy z litra nie dlatego ze
nie potrafia zrobic silnika 1.6 o mocy 160 koni tylko dlatego ze nie chca robic
takich silnikow. Tym sie rozni (miedzy innymi) samochod luksusowy od econoboxa
ze ma pod maska potezny silnik o pieknym basowym brzmieniu ktory ladnie idzie
od obrotow biegu jalowego i przy normalnej jezdzie nie wymaga wkrecania powyzej
2k obrotow bo wyjaca pierdziawka pod maska natychmiast zlikwidowala by wszelkie
wrazenie prowadzenia luksusowego auta.

Reasumujac, Honda: fajne autko jak ktos chce miec "po prostu" samochod, srodek
komunikacja, wygodny, bezproblemy, oszczedny. Jak ktos kupuje BMW to raczej
szuka czegos wiecej, niz moc z litra bo oplaty za OC mu zmasakruja budget
domowy. Hondy z BMW porownywac sie sensownie nie da bo Honda nie robi
samochodow w klasie BMW i vice versus (sa wyjatki jak 3 compact ale to imho
niewypal i kwestia pomijalna). Honda zreszta nawet nie probuje konkurowac z BMW
od tego ma Acure. Wogole akurat Hondy nie lubie bo robi auta bezplciowie, takie
eunuchy na 4 kolach, wiec ta wypowiedz moze zabrzmiec troche jak krytyka aut
japonskich wogole. A nie chce zeby tak bylo bo generalnie auta japonskie mi sie
podobaja i moj nastepny samochod bedzie made in japan (w 97%) i na przyklad
takie Evo8 czy STi to klasa sama w sobie. Bardzo mi sie podobaja Nissany,
szczegolnie ze ostatnio pakuja prawie wszedzie (jesli chodzi o rynek USA) 3.5l
V6 a niedawno uderzyli w rynek polciezarowek (moim zdaniem) rewelacyjnym
Titanem z silnikiem V8 najmocniejszym w swojej klasie.

Jeszcze na dobranoc przypomne po raz ktorys z kolei jak to bodajze w 63 roku
Ford w wyscigach LeMans wystawil pojazd GT40 i rozbil hegemonie Ferrarri w
najbardziej prestizowej klasie endurance. Oczywiscie Ferrarri bylo teoretycznie
bardziej zaawansowane technicznie i z litra mialo duzo wiecej mocy, i co z
tego? To Ford przyjechal na mete pierwszy.




Temat: Na co zwracacie uwagę przy kupnie samochodu?
Bede pisal o samochodach uzywanych, bo kupno nowego nie grozi mi jeszcze przez
pare lat. Bede takze podpieral sie przykladem ostatniej zmiany.

Po pierwsze szukalem czegos wiekszego niz mialem. Z zalozenia mialo to byc
jakies kombi, ewentualnie liftback, gdyby trafil sie jakis dobry egzemplarz.
Sedan byl absolutna ostatecznoscia. Podobaja mi sie, ale sa niepraktyczne.
Koniecznie diesel. Priorytetami byly wiec rodzaj nadwozia i silnik. Pojemnosc
byla sprawa drugorzedna - przedzial jakmi sie interesowalem to 1.6 do 2.5, wiec
w zasadzie wszystkie najbardziej popularne silniki na arynku aut uzywanych.
Kolejna sprawa to cena. Pieniadze sa zawsze oraniczeniem i w zasadzie to one w
glownej mierze determinuja kolejne etapy wyboru. Stan techniczny. Nie chcialem
zbyt duzo dokladac do swiezo zakupionego samochodu. Dopuszczalem mozliwosc
niezbyt powaznych napraw blacharskich, ale nie chcialem robic od nowa calego
samochodu :). Wiek nie mial najwiekszego znaczenia. Ilosc pieniedzy, jaka
posiadalem pozwalala mi na zakup samochodu okolo 15-letniego. 3 lata roznicy w
jedna czy druga strone nie stanowily problemu. Jak wiadomo o cenie takich aut
nie decyduje rok produkcji, a ich stan. Wyposazenie dodatkowe niezbyt mnie
interesowalo. Chcialem uniknac auta z ABS-em, mile widziane byloby wspomaganie
kierownicy. Na poduszki itp. w ogole nie zwracalem uwagi - zreszta w tamtych
czasach nie byly jeszcze zbyt powszechne. Na przebieg raczej nie zwracalem
uwagi, a to dlatego, ze nie pokladam wielkiej wiary w prawdziwosc wskazan
licznika. Obawiam sie, ze wiekszosc licznikow jest krecona. Sadze, ze lepiej
przyjrzec sie silnikowi. Jesli jest nadmiernie wypicowany, to moze byc sygnal
ostregawczy. Z cala pewnoscia nie chcialem kupic czegos egzotycznego na naszym
rynku. Nie chcialbym zaplacic fortuny za sprowadzanie czesci. Milo byloby,
gdyby samochod nie byl bity.

Po wnikliwych studiach ogloszen w roznych gazetach i internecie, doszedlem do
wniosku, ze podstawowe kryterium wielkosc/cena spelnia w zasadzie jedna marka
(model). Uznalem, ze najwiekszym samochodem za najmniejsze pieniadze jest Ford
Sierra. Skoro krag poszukiwanych byl juz tak zawezony, nalezalo zasiegnac
opinii na temat samochodu. Scierki byly z dwoma dieslami 2,3 i 1,8 turbo. Ten
drugi wsrod mechanikow i uzytkownikow, ktorzy duzo jezdza, zbiera niezbyt
pochlebne opinie ze wzgledu na awaryjnosc. 2,3 wrecz przeciwnie - ma opinie
silnika nie do zarzniecia.

W tym momencie wiedzialem juz dosc dokladnie czego szukam. Podstawowe kryteria
takie jak marka, model i silnik byly mi znane. Pozostalo wertowac gazety w
poszukiwaniu tego jedynego. Oczywiscie odwiedzilem pare miejsc zanim trafilem
na swoje auto. Za kazdym razem rzucalem sie na glebe i dokladnie ogladalem
podwozie, a potem wszystkie zakamarki auta, w ktorych moglem doszukac sie rdzy.
Po obejrzeniu okolo 10 samochodow moglem juz co nieco powiedziec na temat
najbardziej podatnych na korozje miejsc Forda Sierry.

Ostatecznie z postawionych wymagan nie udalo sie tylko spelnic jednego - nie ma
wspomoagania kierownicy. Troche na to narzekam, bo miedzy skrajnymi polozeniami
kierownicy wykonuje sie 5 obrotow, a ciezar silnika powoduje, ze kreci sie dosc
ciezko. To raczej nie jest auto dla kobiety :). Poza tym trafilem na egzemplarz
w bardzo dobrym stanie i bardzo jestem z niego zadowolony.




Temat: To ja, twój wóz, odwieź mnie na przegląd
To ja, twój wóz, odwieź mnie na przegląd
"Samochód z kobiecą duszą

Krzysztof Szymborski
Samochodowa firma Volvo (własność Ford Motor) przeprowadziła niedawno
interesujący eksperyment, którego wyniki dają wiele do myślenia. Tradycyjnie
samochód uważany jest za "męską zabawkę", skomplikowane urządzenie
techniczne, nie do zrozumienia przez kobiety. W niektórych kulturach wręcz
zabrania im się siadania za kierownicą. Szwedzi postanowili jednak
zaryzykować i przekonać się, jak wyglądałby samochód zaprojektowany w całości
przez kobiety.

Od pomysłu do realizacji upłynęło nie więcej niż 14 miesięcy. Niedawno
końcowy efekt pracy kilku setek zatrudnionych przez Volvo konstruktorek
został ujawniony na Międzynarodowym Pokazie Samochodowym w Genewie. Należy
oczekiwać, że nowy model, nazwany YCC (Your Concept Car), wzbudzi spore
zainteresowanie i będzie nauczką dla zadufanych w sobie mężczyzn.
Nowy samochód to coupé o sportowej "sylwetce" i mocy silnika wynoszącej 215
koni mechanicznych. To jednak są szczegóły. Naprawdę ważny jest fakt, że YCC
stanowi wymowne potwierdzenie słów szwedzkiego prezydenta kompanii, Hansa-
Olova Olssona, że "kobiety, jeśli chodzi o styl i techniczne parametry
samochodu, oczekują wszystkiego tego, czego oczekują mężczyźni - i jeszcze
czegoś więcej, co mężczyznom nigdy nie przyszłoby do głowy". Spełniając zatem
oczekiwania pań, z nawiązką zaspokajamy pragnienia panów.

Nowy samochód został tak zaprojektowany, że jego utrzymanie wymaga
minimalnego wysiłku. Olej wystarczy wymienić raz na 50 tys. kilometrów. Kiedy
auto potrzebuje kolejnego przeglądu technicznego silnika, samo wysyła radiowy
sygnał do stacji obsługi, która dzwoni do właściciela, by umówić się na ów
przegląd. Samochód nie ma klapy silnika (pod którą tak bardzo lubią
zaglądać "prawdziwi mężczyźni") - ma tylko monolityczną osłonę, którą
otworzyć może jedynie mechanik (żeby nie kusiło). Wlew paliwa pozbawiony jest
zakrętki (którą tyle pań zostawia na stacjach benzynowych). Zamiast niej
zainstalowano zawór stosowany w samochodach wyścigowych.

Silnik jest ekologicznie przyjazną, nisko emisyjną, benzynowo-elektryczną
hybrydą. Drzwi otwierające się jak ptasie skrzydła zapewniają łatwy dostęp do
przestrzeni za siedzeniem kierowcy. Tylne siedzenie podnosi się podobnie jak
krzesło kinowe, co daje więcej miejsca na położenie zakupów. Lakier i
powierzchnia szyb mają właściwości zapobiegające zabrudzeniu, a pokrycia
siedzeń i podłóg są wymienialne. Samochód jest wyposażony w czujniki
ułatwiające parkowanie w ciasnej przestrzeni (jedna z rzekomych przewag płci
brzydkiej). Jeśli się nad tym zastanowić, to można się jedynie dziwić, że
pomysł pojawił się tak późno.

Niezależnie od rajdowych ambicji panów, w Stanach Zjednoczonych kobiety mają
wpływ na zakup aż 80 proc. samochodów - albo nabywają auto osobiście, albo
zostaje ono kupione na podstawie ich wyboru. A proponowane przez
konstruktorów mężczyzn modele pozostawiają, jak się okazuje, wiele do
życzenia. Nie mogę się doczekać, aż kobiety zabiorą się za projektowanie
komputerów..."

kiosk.onet.pl/charaktery/1165545,1251,artykul.html
pozdro

Lolo




Temat: W tym tygodniu jest studenten......
W tym tygodniu jest studenten......
Studenten jest to nazwa monmentu kiedy odbiera sie mature i jest wypuszczony
z szkoly z wielkim hukienm.
Huk straszny orkiestry mlodziezowe dete plus na ulicy stojace platformy
samochodow, scani olbrzymich, zanmontowane aparatury po pare tysiecy watt.huk
taki od basow ze sie czlowiek wywraca.Co chwila wypuszczana klasa przy
gwizdzie gwizdkow i krzykow i wrzaskow mlodziezy idzie to sprawnie wedlug
planu.na podworzu szkoly zgromadzone setki rodzin znajomyuch kolegow oczekuja
z plakatami na ktorych Ci naukochanszy sa na zdjeciach z okresu
niemowlecego.Imie klasa i cala familja syojaca czekajaca z szampanami
kieliszkami koledzyy kolezanki z poprzednich rocznikow albo mlodsi.Klasy
wychodza teraz idzie 3PDF.Mlodziez witana przez rodziny czestowana szampanem
powoli odprowadzana do najdziwnieszych pojazdow na swiecie ktorym sie wozi
ludzi.Sa to Scanie wywrotki w srodku z kanapamui i aparatura i plakatami z
dziecmi kto jet kto.Wszystkie auta przystrojone zielonoscia glownie
brzoza "najdluzej sie trzyma".Powoli jest wszystko gotowe i rusz w "cortege"
czyli w karawanie Prowadzi plbrzymi Ciagnik Massej Fergusson chyba z
500KM.Wielki siega do pierwszegop pietra ciagnie przyczepe z rospiewana
mlodzieza.Oswietlony blyska zoltymi lampami "mieszacze soku
pomaranczowego"tak to sie wskrocie nazywa.
Tertaz wyjezdzaja te dziwne pojazdy,prowadzi nito samochod nito motocykl
trzykolowy z przodu dwa jedno z tylu motocykl na przodzoie tam gdzie
chlodnica jest silnik w ukladzie V z motocykla Custom caly w chromie pozniej
dopiero malutki z tylem zaokraglony trzykolowy pojazd dal Fasonu orginalna z
przodu rejestracja angielska z tylu szwedzka. Przejechal lekko nisko basowo
warczac wiazac jakiegos maturzyste.Moja ocena rok 1931.Pozniej jedzie ford T
facet w pilotcce woz otwarty dzisiaj cholernie zimno tylko 12C.Ma na sobie
taki stary z lat 20-tych kozuszek i dwoje upieczonych maturzystow,pozniej
drugi ford T nowszy z lat 1922. tez otwarty. Pozniej dla milosnikow
motocykli, Husqvarna
rok 1921 pierdzi jak najeta dymi ale ciagnie na wozku bocznym jednego.Pozniej
taki za 3,5 mln koron Ferrari posluchac ten dzwiek silnika Boze to
poezja.Pozniej Rols Roys model z przed 60lat pomyka zwawo, trabi tak ze sie
mozna ze "srac ze smichu" przepraszam za prawdziwe odzwieciedlenoie
sytuacji.Pozniej duzo Yankee - car Chevy impala,fordy cadillaki, dodge i duzo
innych tych olbrzymow krzazownikow szos co sa dzisiaj tylko 56-65
historia.odstawione jak nowe:Mustangi z roku 1966 tych bylo chyba z 20sztuk,
wszystkie auta caby.No i jedzie May Bach z roku 1936 chyba Cab co za
pancernmik ludzie ile tam ton materialu zuzyto.Pozniej mercedesow Cabow od
Adynauer model do dzisiejszych s-klas.Wszystko wypchane mlodzieza po pachy
suna 20km/h tyle pozwolila policja(moze byc nie zarejstrowany)ale by nie
jechal szybciej.Sunie cala grupa Harley Davidsson rowniez na tylnich
siodelkach siedzi mlodziez.Duzo mamy mlodziezy kolorowej arabusy
zorganizowaly pick-up ford amerykanski pomalowali go na kolory pustynne farba
wodna i na nim chyba z dwadziescia luda wrzeszczacych co niemiara i z flaga
iranska.Turcy jechali w nowiutkich Cheeroky.Tez na kazdej platformie jakl w
Libanie.Wogule turcy i Araby to nowe merciaki nowe jak nowe ot takie 10-do
5lat stare, Ludzie im sympatycznie machali.Coz oblicze szwecji zmienia sie.
Bylo fajnie pofilmowac te kawalkade.Bylismy pozniej na rundzie wsrod
znajomych maturzystow.Teraz siedze w domku z onko i popijamy stare francuskie
vino wspominajac jak mysmy mlodzi byli i jak to biednie bylo za naszych czasow
Moze sie troche jezyk juz placze ale to dzisiaj dzowolone .Pzdr.Michal



Temat: Senat przyjął z poprawkami ustawę o biopaliwach
> Benzyna z ołowiem też jest tańsza w produkcji i lepsza dla
> silników, ale ją wycofano z produkcji nie dając ludziom wyboru,bo
> ołowica jest grożną chorobą mogącą powodować śmierć.
> Obecnie stosowane benzyny też są bardzo szkodliwe dla zdrowia

Etylina nie była tańsza w produkcji. Koszty były porównywalne.

> poza tym za kilkadzisiąt lat ropa się skończy.

Kilkadziesiąt lat temu też tak mówiono i co się okazało - odkryto nowe złoża.
Faktem jest to, że zasoby ropy naftowej kiedyś się wyczerpią ale żadne
biopaliwa nie rozwiążą tego problemu. Gdyby w Polsce zamiast ropy mielibyśmy
używać np. oleju rzepakowego musielibyśmy obsiać rzepakiem POŁOWĘ powierzchni
kraju. Nie jest to raczej wykonalne bo nie wszędzie rzepak wyrośnie. Czy nie
lepiej byłoby gdyby zamiast pleść bioandrony zajęto się rozwojem elektrowni
atomowych, słonecznych, wiatrowych i hydroelektrowni? To chyba jedyny sensowny
sposób uniknięcia kryzysu energetycznego.

> Aby jeżdzić na
> bezołowiowej należało również wprowadzić kosztowne zmiany w
> konstrukcji silników( przede wszystkim uywardzić gniazda zaworów,
> i wprowadzić sterowany mikroprocesorem wtrysk paliwa. Ale
> zrobiono to w imię ochrony zdrowia i nie pozostawiono wyboru.

Bzdura, wprowadzenie wtrysku benzyny było wynikiem wprowadzenia norm emisji
spalin i dążenie do uzyskania lepszych osiągów przy jednoczesnym zmniejszeniu
zużycia paliwa. dyby nie to to do dziś w popularnych samochodach królowałyby
gaźniki. Wstawienie utwardzonych gniazd zaworowych lub zamontowania dodatkowego
systemu "smarowania" tych gniazd nawet w przypadkach indywidualnych jest niższy
niż koszt przystosowania silnika do pracy na biopaliwie (sama wymiana
wtryskiwaczy jest straszliwie kosztowna, nie mówiąc już o dziesiątkach innych
modyfikacji).

> Samochody bez aktywnych pasów bezpieczeństwa i poduszek
> powietrznych też byłyby tańsze i co z tego.

A czy zdajesz sobie z tego sprawę, że większość sprzedawanych obecnie w Polsce
nowych samochodów nie ma pirotechnicznych napinaczy pasów, a w większości
popularnych modeli nie ma airbagów (niekiedy nawet nie można ich kupić
opcjonalnie) lub standardowo montowany jest tylko airbag kierowcy (np. Citroen
Saxo, Berlingo, Daewoo Matiz, Lanos, Nubira, Fiat Seicento, Uno, Punto, Marea,
Doblo, Ford Ka, Fiesta, Focus, Hyundai Atos, Accent, Kia Rio, Lancia Y, Opel
Agila, Corsa, Astra II, Peugeot 206, Partner, Skoda Fabia, Suzuki Wagon R+,
Swift, Toyota Yaris)? Zgadnij dlaczego tak jest. Czyżby chodziło o koszty?

> Ludzkość musi przestawić się na inne żródła energii niż ropa i
> gaz bo te się skończą czy się to komuś podoba czy nie.

Masz rację ale dlaczego mamy brnąć w ślepą uliczkę? Dlaczego "grupa trzymająca
władzę" (inaczej nie można ich nazwać) tak gorliwie popiera bezsensowne i
kosztowne działania posługując się przy tym hasłami ochrony środowiska i
uniezależnienia od ropy gdy jednocześnie torpeduje budowę hydroelektrowni i
rozwój przydomowych elektrowni wiatrowych? Dlaczego chcą z naszych kieszeni
przelać gigantyczne pieniądze do kieszeni swoich, swoich krewnych i znajomych?



Temat: Amerykanie zostaną w Iraku cztery lata
Amerykanskie auta w Ewropie
Gość portalu: Bnadem napisał(a):

> Gość portalu: meerkat napisał(a):
>
> > Gość portalu: Bnadem napisał(a):
> >
> > > Gość portalu: meerkat napisał(a):
> > >
> > > > Gość portalu: olo napisał(a):
> > > >
> > > > > Amerykanie zapomnieli zabrać ze sobą napalm. Byłoby krócej.
> > > >
> > > > Napalm nie jest potrzebny. Bedzie taniej jak znajdziemy BCh Sadd
> ama :
> > )
> > >
> > >
> > >
> > > Kto go ma znaleźć - sama nędza: CIA i reszta... Sorry, ale sam bym
> się
> > > ucieszył z jego śmierci (wtedy nikt nie mówiłby, że to bandycka
> > prosaddamowska
> > > kampania, a poza tym uzbierało mu się ...). 25 ataków dziennie - i co
> ,
> > Saddam
> > > rozdaje potem kasę? To powstanie - nie daj Boże drugi Wietnam, bo dob
> rze
> > życzę
> > > Irakijczykom, a Amerykanie jak zwykle będą masakrowali cywili, by osz
> czędz
> > ić
> > > swoich...
> > > I tak USA przeżrą tę ropę i zaczną zdychać - największa na świecie
> > > (cywilizowanym) energochłonność gospodarki - ten sam pattern przerabi
> ali
> > > sowieci - nawet cała tablica Mendelejewa w kopalnich nie pomogła...
> > > Powiedz mi, gdzie na świecie jeździ się amerykańskimi samochodami - b
> o w
> > > Europie uchodzą za wadliwy złom... Jak kupujesz gablotę i szarpniesz
> się n
> > a
> > > Chryslera, to cię zabiją śmiechem i powiedzą, że kupuje się Japońca,
>
> > Niemca,
> > > albo PSA...
> >
> > Od ropy juz zaczynamy odchodzic, Na ulicach coraz wiecej hybryd ; pojawiaj
> a
> > sie juz nawet pierwsze auta na ogniwa paliwowe, wiec nie wylewaj krokodyli
> ch
> > lez. Po drugie szereg samochodow, ktore okreslasz jako europejskie lub
> > japonskie jest w rzeczywistosci od lat wlasnoscia amerykanska czesciowo, j
> ak
> > Mazda, lub calkowicie (jak Opel czy Jaguar). Moi koledzy z RFN kupowali n
> p.
> > namietnie Forda Probe, ktory byl tam dostepny. We Francji i w Polsce (nie
> > mowiac o UK) widzialem wiele Jeepow i Chevy Blazerow. Corvette jest
> > nieosiagalnym marzeniem wielu mlodych Europejczykow. Lincoln Towncar lub
> > Cadillac Eldorado to z kolei obiekt pozadania zamoznych 50latkow.
> >
> > P.S. Zabawne ze wykpiwasz Chryslera, bo to akurat, odwrotnie, nie
> amerykanski,
> > a NIEMIECKI samochod, bo Chrysler juz od paru lat jest wlasnoscia Deimlera
> ,
> > ktory wprowadza tam wlasna technologie :)))
>
>
> Koncern, a marka to coś innego: Renault ma większość akcji Nissana, ale o
ile
> nissana kupiłbym, to renault - nie daj Boże. Dobrze wiesz, że "hybrydy" to
> nawet nie promil. Co zaś się tyczy marzeń Europejczyków, to mamy
> powiedzenie" "Fiat to grat, a ford to jego brat".
> ...a ford i tak jak na amerykański złom ma niezłe notowania...
> Rok temu chcieliśmy kupić drugi samochód - jakiegoś kompakta i to najlepiej
> używanego, bo Polska to na razie nie jest kraj tanich kredytów... Według
> katalogów najlepszy byłby Neon - spory, wygodny, dobre parametry i tani.
Kolega
>
> samochodziara (ja jestem trochę cienki w tej branży - powtarzam zasłyszane
> mądrości) wyśmiał mnie:
> -usterkowy
> -Amerykanie z uporem maniaka stosują komponenty opisane w calach (nawet
Brytole
>
> już tego nie robią), w związku z czym każda część musi być sprowadzana na
> zamówienie; co więcej, z nieznanych powodów śruby odkręcają się w drugą
> stronę...
> - żre paliwo jak fiat...
> -serwis to pojęcie ze sfery marzeń
> -żywotność - w granicach błędu statystycznego..
> Sorry, podobało mi się "Crime Story" i gabloty w filmie, ale muszę
jeździć
> czymś realnym...

Rozumiem ze amerykanskie smochody ( z wyjatkiem Opla budowanego wylacznie na
rynek europejski) sa na Polske za drogie i za duze (trudnosci z parkowaniem).
Ja jezdzilem przez wiele lat Hondami roznego typu, i bylem bardzo zadowolny z
jakosci, tyle tylko, ze one wszystkie sa budowane w USA przez amerykanskich
robotnikow, tch samych co robia Forda, Cadilaca i Town Cara. Poniewaz w miare
uplywu lat zrobilem sie bardziej wygodny kupilem rok temu amerykanska duza
gablote i jak dotad jestem b. zadowolony. Sztywny( ale z regulowanym
zawieszeniem),mocne blachy, cichy (V12) i mocny silnik (300 KM). Nawet pali
stosunkowo nieduzo: wyciagam ok 21 mil z galona.




Temat: Tuning czy pseudotuning /zaczyna się :)/
Tuning czy pseudotuning /zaczyna się :)/
„Tuning demokratyczny
Tuningowcy chwalą się również najgłośniejszym sprzętem audio
i układem wydechowym emitującym nadzwyczajny wprost hałas. Tarnogórski klub
tuningowy powstał latem ubiegłego roku. O tym, by skrzyknąć miłośników
przerabianych, podrasowywanych samochodów pomyślał Błażej Abel. Do wcielenia
myśli w życie wykorzystał Internet. Założył stronę www.tuningtg.com, która
dała wszystkiemu początek. Za pomocą sieci miłośnicy tuningu
z Tarnowskich Gór i okolic zaczęli umawiać się ze sobą i właściwie dzięki
niej skrzyknęli się, by po raz pierwszy pokazać się publicznie. Okazją stały
się „Gwarki”. W pochodzie, obok króla Jana Sobieskiego, jechało kilkanaście
nieprawdopodobnie hałaśliwych, kolorowych samochodów.
Potem tuningowcom różnie się wiodło. – Przez jakiś czas spotykaliśmy się na
parkingu przy „Minimalu”. Nie wszyscy jednak potrafili zachowywać się
odpowiedzialnie i ze spotkań trzeba było zrezygnować. A później było różnie.
Umawialiśmy się na spotkania to tu, to tam, np. nad zalewem Nakło – Chechło –
opowiada Błażej Abel.
Następna konkurencja – najgłośniejszy wydech. Tu z pomocą przychodzi
aparatura własnej konstrukcji Dr. Scotta. Mikrofon umieszczany jest około
metra od rury wydechowej, a kierowca naciska gaz do dechy. Ryczą silniki,
subiektywne odczucie jest takie, że najwięcej hałasu powodują maluchy.
Wygrywa jednak biały fiat Dr. Scotta. To jego wydech emituje największą ilość
decybeli.
Kolejny konkurs to też pomiar hałasu. Tym razem „produkowanego” przez
wzmacniacze i ogromne głośniki. Mikrofon umieszczany jest
w kabinie samochodu, a potem trzeba już tylko podkręcić potencjometry. Choć
faworytem konkurencji jest ford galaxy Tomasza Postawy z zamontowanymi w
bagażniku olbrzymimi kolumnami głośnikowymi, to znów konkurencję wygrywa Dr
Scott.
W jego fiacie, zamiast tylnego siedzenia, jest potężnych rozmiarów walec z
zamontowanymi głośnikami. To on dudni najgłośniej.
Podczas zlotu znalazł się także czas na jazdę zręcznościową. Tuningowcy
pokonywali ją w różnym stylu, w różnym czasie.
U niektórych najwyraźniej decybele wewnątrz auta biorą górę nad
umiejętnościami. Podczas konkursu wyróżnia się kierowca mitsubishi carismy.
Pomimo tego, że samochód jest sporych rozmiarów, kierowca jedzie jak
zawodowiec. Kontrolowanym poślizgiem pokonuje trasę, a rozmiary auta zdają
się mu w tym nie przeszkadzać."

Wybrane fragmenty ze strony:
www.gwarek.com.pl/archiwum/040303/zasoby/011002/region_cd3.html
hip: Dyskutowaliśmy wielokrotnie na temat tuningu i pseudotuningu.
Dokonywaliśmy prób rozróżnienia jednego od drugiego. To jest przykład czym
zajmują się legalnie działające kluby tuningowe (podkreślam LEGALNE KLUBY
TUNINGOWE): im większy hałas tym większy „sukses” i „splendor”. Tuning to,
czy pseudotuning? A może w Polsce nie ma klubów tuningowych, tylko same
pseudotuningowe? A może w Polsce nie ma tuningowców, tylko sami
pseudotuningowcy? Ci ludzie to marcele.szpaki z forum auto-moto, tylko
skrzywieni w inną stronę.
pozdrawiam




Temat: Tuning czy pseudotuning /zaczyna się :)/
h.i.p napisał:

> „Tuning demokratyczny
> Tuningowcy chwalą się również najgłośniejszym sprzętem audio
> i układem wydechowym emitującym nadzwyczajny wprost hałas. Tarnogórski klub
> tuningowy powstał latem ubiegłego roku. O tym, by skrzyknąć miłośników
> przerabianych, podrasowywanych samochodów pomyślał Błażej Abel. Do wcielenia
> myśli w życie wykorzystał Internet. Założył stronę www.tuningtg.com, która
> dała wszystkiemu początek. Za pomocą sieci miłośnicy tuningu
> z Tarnowskich Gór i okolic zaczęli umawiać się ze sobą i właściwie dzięki
> niej skrzyknęli się, by po raz pierwszy pokazać się publicznie. Okazją stały
> się „Gwarki”. W pochodzie, obok króla Jana Sobieskiego, jechało kil
> kanaście
> nieprawdopodobnie hałaśliwych, kolorowych samochodów.
> Potem tuningowcom różnie się wiodło. – Przez jakiś czas spotykaliśmy się
> na
> parkingu przy „Minimalu”. Nie wszyscy jednak potrafili zachowywać s
> ię
> odpowiedzialnie i ze spotkań trzeba było zrezygnować. A później było różnie.
> Umawialiśmy się na spotkania to tu, to tam, np. nad zalewem Nakło – Chech
> ło –
> opowiada Błażej Abel.
> Następna konkurencja – najgłośniejszy wydech. Tu z pomocą przychodzi
> aparatura własnej konstrukcji Dr. Scotta. Mikrofon umieszczany jest około
> metra od rury wydechowej, a kierowca naciska gaz do dechy. Ryczą silniki,
> subiektywne odczucie jest takie, że najwięcej hałasu powodują maluchy.
> Wygrywa jednak biały fiat Dr. Scotta. To jego wydech emituje największą ilość
> decybeli.
> Kolejny konkurs to też pomiar hałasu. Tym razem „produkowanego” prz
> ez
> wzmacniacze i ogromne głośniki. Mikrofon umieszczany jest
> w kabinie samochodu, a potem trzeba już tylko podkręcić potencjometry. Choć
> faworytem konkurencji jest ford galaxy Tomasza Postawy z zamontowanymi w
> bagażniku olbrzymimi kolumnami głośnikowymi, to znów konkurencję wygrywa Dr
> Scott.
> W jego fiacie, zamiast tylnego siedzenia, jest potężnych rozmiarów walec z
> zamontowanymi głośnikami. To on dudni najgłośniej.
> Podczas zlotu znalazł się także czas na jazdę zręcznościową. Tuningowcy
> pokonywali ją w różnym stylu, w różnym czasie.
> U niektórych najwyraźniej decybele wewnątrz auta biorą górę nad
> umiejętnościami. Podczas konkursu wyróżnia się kierowca mitsubishi carismy.
> Pomimo tego, że samochód jest sporych rozmiarów, kierowca jedzie jak
> zawodowiec. Kontrolowanym poślizgiem pokonuje trasę, a rozmiary auta zdają
> się mu w tym nie przeszkadzać."
>
> Wybrane fragmenty ze strony:
> www.gwarek.com.pl/archiwum/040303/zasoby/011002/region_cd3.html
> hip: Dyskutowaliśmy wielokrotnie na temat tuningu i pseudotuningu.
> Dokonywaliśmy prób rozróżnienia jednego od drugiego. To jest przykład czym
> zajmują się legalnie działające kluby tuningowe (podkreślam LEGALNE KLUBY
> TUNINGOWE): im większy hałas tym większy „sukses” i „splendor
> ”. Tuning to,
> czy pseudotuning? A może w Polsce nie ma klubów tuningowych, tylko same
> pseudotuningowe? A może w Polsce nie ma tuningowców, tylko sami
> pseudotuningowcy? Ci ludzie to marcele.szpaki z forum auto-moto, tylko
> skrzywieni w inną stronę.
> pozdrawiam
Witam.
Oglądałem wielokrotnie różne relacje ze zlotów tuningowych w
Niemczech,Szwajcariii,Francji i Belgii.Wszędzie podczas takich zlotów,odbywają
się zawody na głośność audio.Również na najładniejszy "głos" wydechu.
Zawsze jest też palona guma,bo to rytuał przyciągający gapiów i tuningowców.
Dokąd wwszystko odbywa się w świetle prawa,to znaczy z zachowaniem
bezpieczeństwa na zlocie i zdrowego rozsądku,to nikt nie powinien krytykować
takich zabaw.Ale niestety,wśród tych ludzi są też zwykli idioci,co dla szpanu
zaczynają kozaczyć.Przez takich palantów dochodzi na zlotach do wypadków,często
śmiertelnych.
Pozdrawiam.
>




Temat: Centrum życia do godz. 22.00 :-)
pawel.zary napisał:

> Anglicy wprowadzili ustawę (na skutek lobbyingu właścicieli dyliżansów), że
> przed kazdym pojazdem mechanicznym

To prawda, byl to Red Flag Act z 1865 a wiec zanim jeszcze Daimler i Benz
wymyslili samochod z silnikiem o spalaniu wewnetrznym

> (pojawiły sie pierwsze samochody)

no wlasnie, ze nie. W UK Red Flag Act pojawil poniewaz na drogach pojawily sie
dylizanse parowe i lokomobile i abstrahujac od lobbinigu tradycyjnego tansportu
to te halasujace maszyny ziejace dymem i para faktcznie ploszyly konie a przede
wszystkim niszczyly macadamowskie drogi. No ale przede wszystkim byly
konkurencja dla spolek kolei zelaznych, w ktorych zarzadach zasiadali wysoko
ustawieni ludzie a i spolki te dysponowaly ogromnymi srodkami, zatem nie w smak
im byla konkurencja, ktorej uciazliosc latwo bylo ludziom pokazac.

> musi biec człowiek z czerwoną horągiewką (dla bezpieczeństwa).

W sumie to nie biegl, ino szybko szedl, bo predkosc poza miastem to 4 mil/h (6
km/h) czyli najwyzej trucht a w miescie tylko 2 mile/h (3 km/h)

> To zablokowało rozwój motoryzacji na wyspach i dlatego NIEMCY
> sa dzisiaj potega motoryzacyjną, bo oni takiej ustawy nie uchwalili (może
> właściciele dyliżansów dawali za małe łapówki???) :-)))

Nie, nie! Red Falg Act uchylono 14 listopada 1896, czyli wlasnie wtedy gdy na
ulicach samochody zaczynaly sie dopiero pojawiac (wynalazek Daimlera i Benza z
1883 r. dopiero w l. 90 XIX w. na skutek wielu okolicznosci zaczal sie
upowszechniac). Odbyl sie wtedy rajd z Londynu do Brighton (najwiekszego
nadmorskiego kurortu), ktory jest do dzisiaj organizowany jako rajd oldtimerow
(biora w nim udzial nawet konstrukcje pamietajace ten pierwszy rajd). A Niemcy
wcale nie dominowaly w motoryzacji w pierwszej polowie XX w. ani pod wzgledem
mysli technologicznej (wiekszosc niemieckich firm motoryzacyjnych korzystalo z
obcej mysli technologicznej: brytyjskiej - chocby pierwszy samochod BMW Dixi
czyli Austin 7, amerykanskiej Opel, Ford, francuskiej czy czeskiej - Stoewer,
Borgward a nawet Ferry Porsche skopiowal w duzym stopniu swojego KdF - "Garbusa"
od czeskiej Tatry) ani pod wzgledem ilosci produkowanych samochodow. Jedynie
Mercedesa ze swoimi sprezarkami mozna uznac w dudziestoleciu miedzywojennym za
firme naprawde innowacyjna. Dlaczego dzis brytyjska motoryzacja wyglada, jak
wyglada to temat na dluzsza dyskusje ale Niemcy wygrali przede wszystkim dzieki
organizacji produkcji i wlasciwemu marketingowi (dlaczego Polacy uwazaja
niemieckie samochody za solidne chociaz calkiem nowe VW, Fordy a zwlaszcza Ople
nosza widoczne slady korozji a warsztaty pelne sa niemieckich pojazdow?) a nie
dzieki technologii, nawet dzis najdrozsze niemieckie samochody nie sa zbytnio
technicznie innowacyjne, a wiele rozwiazan reklamuja jako epokowe rozwiazanie -
chocby BMW z systemem Vanos :-) Rozwizanie to znane jest od dawnien dawna jako
system zmiany faz rozrzadu i stosowany jest przez Alfa Romeo od poczatku lat 80.
ale nikt tego nie reklamuje jako Neuheit w kolorowym pismie nalezacym do
koncernu Bauera czy innego Passauer Presse ;-)))
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Znaleziono 180 rezultatów • 1, 2, 3