silniki skokowe

Widzisz posty znalezione dla hasła: silniki skokowe





Temat: Awantura o trasę przez Ursynów
axxenfall napisał:

> Brawo! Dzięki takiemu myśleniu za kilkadziesiąt lat nie będziemy mogli wyjść z
> domu bez maski gazowej, a o takich osobliwościach jak dzikie zwierzęta będą
> pamiętać już tylko najstarsi. Przy okazji nasz system opieki zdrowotnej nie
> będzie miał kłopotów, gdyż ktoś w końcu uzna że leczenie nie ma sensu skoro
> pod oknami szpitali przebiega autostrada (ma przebiegać k/Centrum Onkologii),
> a zanieczyszczenia te bardziej szkodzą niż pomaga pomoc lekarska. Pomyśl
> chwilę.

A ja zawsze sie zastanawialem, skad tacy ludzie sie biora jak Ty. Dziwi mnie
tylko jeszcze ilosc takich ludzi jak Ty w Polsce. Zastanawiam sie, ile swiata
widziales. Czy dla Ciebie swiat to tylko domowe "cztery sciany", droga do pracy
i wnetrze pracy ... ?
Czy myslisz, ze Amerykanie funkcjonuja tylko w maskach gazowych i nie maja
jakichkolwiek zwierzat w swoim otoczeniu ? Moge Ci tylko wspolczuc za takie
wyobrazenie sobie cywilizowanego zycia.
Kazdego innego jeszcze glupiego pseudoekologa zapraszam tutaj do Stanow
Zjednoczonych. Przyjedzcie i zobaczcie sami, jak wyglada zycie na codzien z
wieloma autostradami nawet w samym srodku miasta. Co gorsze, pozniej nie
zechciecie juz wrocic do tej poj...nej Polski zapewne. Nagle przestana wam
przeszkadzac autostrady !

> Jasne, że autostrada jest potrzebna, gdyż tranzytowego ruchu samochodowego
> nigdy
> się nie zlikwiduje, ale miasto stołeczne jest ostatnim miejscem gdzie powinna
> ona być lokalizowana. Po pierwsze dlatego, że po mieście jeździ się
> komunikacją miejską, a nie samochodem (a tym bardziej drogą tranzytową!), a
> po drugie dlatego, że jest to po prostu piekielnie niezdrowe, o czym
> projektankta taktownie nie wspomniała ani słowem.

I tu sie najbardziej mylisz chlopie ! Tutaj mam o wiele czystsze powietrze niz
w samej Warszawie. Wynika to z tego, ze na autostradach samochody spalaja
znacznie mniej paliwa niz w korkach, ponadto sklad spalin jest znacznie lepszy.
A pomyslec, ze w Ameryce samochody posiadaja silniki o wiekszej pojemnosci
skokowej ... A w takiej Polsce - samochody malolitrazowe, ha ha ... Alez duzo
wsrod Polakow jest tych poj...cow.
Tak na koniec, to nie jeden juz profesor powiedzial/napisal, iz "... autostrada
jest jak najbardziej inwestycja proekologiczna". Nie dosc, ze slabo uczycie sie
w tych szkolach w mlodym wieku, to jeszcze potem nie wiecie kogo nalezy
sluchac ...

Pomyslcie troche, czy warto isc ku nowoczesnoci, czy lepiej byc zacofanym i
potem zazdroscic innym.

Pozdrawiam wszystkich dazacych do nowoczesnosci !






Temat: Będę mieszkał w Łodzi..............
Hmmmm, jak by Tobie to delikatnie zobrazować, tak, zebyś sie nie
przestraszył....No...spróbuję...
Nie wiem, z której strony nawiedzisz nasze miasto, ale jak od strony Dw.
Fabrycznego, to wyobraź sobie pudełko po butach, do którego ktoś puscił pawia,
zamknął przykrywkę na parę lat i potem otworzył...To jest nasz Dworzec
Fabryczny.Jeśli od strony Dw. kaliskiego, to wyobraź sobie, że architekt miał
oddać jutro plany, ale zapił, obudzono go o 6 rano, w pijanym widzie szybko
olał wszystko betonem, bez ładu , sensu i logiki, i jednak o 8 oddał ten
projekt.Jesli chodzi o pawia, to dotyczy to takze tego dworca.
Jesli zaczniesz chodzić po naszym mieście, nie zdziw się, że bolą ciebie stawy
skokowe...Tutaj każda płyta chodnikowa patrzy w inną stronę. Masz też
niezapomniana okazje spotkać w naszym śródmieściu ludzi, twarze, zywcem wyjęte
z filmów Felliniego.Chyba dlatego mieści sie tutaj szkoła filmowa...Wypuszcza
wspaniałe okazy aktorstwa polskiego, które na pewno mogłeś podziwiać w wielu
serialach na ekranie telewizora...Po prostu brylanty....Kursują również
tramwaje i autobusy, ale musisz uważać, bo czasami ich silnik, lub jakaś częśc
osprzętu lubi lądować na kolanach pasażera...ale to są niuanse....Kursują
rownież darmowe schroty, zwane autobusami, które dowiozą Ciebie do świątyń
konsumpcji w naszym mieście, zwane hipermarketami. Tam dotarwszy, radzę
wystrzegać się wszelkiego mięsa, wędlin i drobiu. Kup cukier, sól i znicze i
wypad!:)
Jeśli myslisz, że tylko taki syf w naszym mieście, to jesteś w błędzie...jeśli
chcesz poznać obiekty naprawdę piękne i warte zobaczenia w Łodzi to polecam:
Zespół cmentarzy na Ogrodowej: katolicki, prawosławny i ewangielicki. Tak
pięknych nagrobków nie zobaczysz nigdzie indziej w Europie. Koniecznie zajrzyj
na Kirchol - cmentarz zydowski. Historia Łodzi i Polski tu do
zobaczenia.Wpadnij na Księży Młyn - coś pięknego. Pójdź na spacer do Łagiewnik,
wypij piwo na Pietrynie, przejedź się nad Zalew Sulejowski:)I jestjeszcze wiele
fajnych miejsc w naszym mieście, ale cala przyjemnośc w ich odkrywaniu:))
Trzymaj sie, i miłego pobytu:))





Temat: KYOTO - PRODUKT POLITYCZNYCH MANIPULACJI
To forum Nauka, a nie Propaganda
Zabawna wypowiedz, niezbyt niestety scisla
merytorycznie. Nieprawda jest, ze pomiedzy
rokiem 900 a 1300 temperatura na Ziemii
byla o 4*C wyzsza niz obecnie. Rzetelne
badania daja obecnie wyniki +0.5*C
wzgledem sredniej ze sporym bledem.
Lokalnie moglo byc cieplej.
Koniec wieku XX to najcieplejszy okres
od przynajmniej 1500 lat.

Zagrozenia zwiazane z efektem cieplarnianym
sa z grubsza znane. Naleza do nich: susze,
powodzie, huragany - ogolnie wieksza
gwaltownosc zjawisk klimatycznych.
Mozliwe sa tez zmiany kierunkow
pradow morskich i duze zmiany loaklnych
klimatow. Byc moze strefa
umiarkowana nawet na tym zyska, ale
miedzyzwrotnikowa raczej nie.
Topienie lodow i zalewanie terenow
nadbrzeznych bedzie troche dolozone
w czasie.

Do niedawna kwestionowano wystapienie
efektu cieparnianego. Dzisiaj juz trudno
to robic racjonalnie, wiec zachwala
sie pozytki z tego efektu plynace
owszem, sa takie).
Jest to o tyle nieodpowiedzialne,
ze procesy o ktorych mowimy zachodza
na skalach czasowych rzedu stuleci.
Kiedy skutki (w tym negatywne) ujawnia
sie w pelni, bedzie zbyt pozno, zeby
podjac dzialania zapobiegawcze.

Argument, ze nauce nie wolno nic
mowic, dopoki nie ma absolutnej pewnosci
- sa smieszne. Mamy tylko jedna planete
do dyspozycji i wtedy, kiedy
bedziemy mieli pewnosc, bedzie juz
zdecydowanie za pozno.

Protokol Kyoto rzeczywiscie (o zgrozo!)
moze wymusic na mieszkancach USA uzywanie
nieco mniejszych Jeepow z silnikami
o pojemnosci skokowej ponizej galona.
Za to kraje, ktore truja mniej,
oszczedniej gospodaruja surowcami,
moga otrzymac za to premie.
Jakos nie wiedze w tym wielkiej
niesprawiedliwosci ani wielkich ciezarow
i wydatkow narzuconych na spoleczenstwa.

Aha, wzrost temperatury Ziemii o 4*C
jest jak najbardziej mozliwy w ciagu
50-100 lat, jesli produkcja gazow
cieplarnianianych bedzie nadal rosla.

Cala czesc o nauce na uslugach polityki
to chyba jakas ideologiczna bzdura.
Z opinia na temat energetyki jadrowej
zgadzam sie calkowicie. Tylko ze,
protokol Kyoto bardzo sprzyjalby tej
wlasnie formie pozyskiwania energii, wiec
ta czesc wypowiedzi pasuje do reszty jak
piesc do nosa.

Pozdrawiam
i.




Temat: Prawa fizyki po przekroczeniu granicy (panstwowej)
sherlock_holmes napisał:

> Ogólnie: dla mnie totalna pomyłka, nauka absolutnie do mnie nie rpzemawia, bo p
> rzeczy prawom fizyki, dodatkowo powoduje szybsze zużycie hamulców i sprzęgła.

Nadmiernego zuzycia hamulcow i sprzegla nie zanotowalem dotychczas. W zadnym z
posiadanych samochodow nie wymienialem sprzegla, a klocki wytrzymywaly
przynajmniej 70 000 km.

Przy normalnych hamowaniach wysprzeglam dopiero po osiagnieciu obrotow zmiany
biegu (czyli w miescie natychmiast po nacisnieciu hamulca ;-)

Przy hamowaniach ostrych zawsze.

> Może instruktorowi chodzilo o to, że przy ABSie dodatkowy moment hamujący od
> si
> lnika daje zmniejszenie efektywnści hamowania, bo układ glupieje?

Chodzilo o to, ze dowolne (dodatnie czy ujemne) momenty od silnika przeszkadzaja
w optymalnym hamowaniu.

> sunie prosto, więc jest stabilne, za to kosi słupki itd. Z ABSem jest możliwe
> skręcanie.

W mocno podsterownej krowie z ABS tez musialem ujac hamulca, zeby nie skosic
przeszkody. Na terkoczacym ABS i skreconych kolach jechal prawie prosto.

> I jeszcze jedno - dawkowanie siły hamowania: jeśli gwałtownie depnie się na ham
> ulec samochodu bez ABSu i wpadnie ono w poslizg boczny,

W boczny poslizg wpadnie, jak bedzie hamowac na zakrecie. A i tak jest jeszcze
duzo czasu, aby zwolnic hamulec.

> przy 50km/h niż 150km/h? Chodzi mi o to, że jeśli przy dużej prędkości zahamuj
> e się bardzo gwałtownie, szansa na wyjście z poślizgu jest znacznie mniejsza

Skokowe zablokowanie wszystkich kol na raz raz ze szybko redukuje predkosc
samochodu, a dwa ze jest dosc stabilnym stanem jazdy. Jesli auto nie obracalo
sie przed hamowaniem, nie bedzie sie i podczas hamowania dosc dlugo obracac.

A im szybciej wytrace predkosc z dala o przeszkody, tym mam mniejsza predkosc
blisko przeszkody :-)

Pozdr.

K.




Temat: Benzyna vs. diesel
madame.chauchat napisała:

> Zajrzałam pod wskazany link, dziękuję bardzo, ale niestety nie zrozumiałam
> wiele. Czy można by jakoś bardziej dla laika?
> Wiem, że diesel klekocze i hałasuje, bo jeżdżę takim samochodem. To mój
> pierwszy samochód, więc nie mam żadnego porównania (poza mglistymi
> wspomnieniami z jazd gazowym Fiatem Punto na kursie prawa jazdy). Chciałabym
> jakoś lepiej zrozumieć to moje auto. Wydaje mi się jednocześnie
> dość "krowiaste", ale z kolei jak się rozpędzi, to trudne do okiełznania. Mam
> wrażenie, że ma krótkie biegi (tzn. szybko trzeba je zmieniać) i że na trójce
> przyspiesza lepiej niż na dwójce, a na czwórce lepiej niż na trójce... Czy to
> możliwe?

Zakładam, że robisz sobie jaja, ale niech tam... Turbodiesel (dzięki turbo) ma
większy moment obrotowy (w uproszczeniu "siłę") na wyjściu z silnika niż
benzyniak bez turbo (bo nie ma turbo, które bardzo zwiększa moment obrotowy,
choć są i benzyniaki z turbo, np. Subaru Impreza czy nowy Golf GTi). Ponieważ
jednak zakres obrotów użytecznych silnika diesla kończy się w okolicach 4500
obr/min (a w benzyniakach jest to 6000-8500 obr/min), przełożenia skrzyni
biegów diesla muszą być dłuższe, żeby (w uproszczeniu) prędkość maksymalna
samochodu na poszczególnych biegach była taka sama w benzyniaku i dieslu (mimo
niższych obrotów silnika uzyskiwanych przez diesla). A im dłuższe przełożenia
skrzyni, tym moment obrotowy na kołach (a więc czynnik decydujący o
przyspieszeniu) jest niższy (nie jeździsz silnikiem po asfalcie, a kołami, zaś
koła są połączone z silnikiem popzez skrzynię biegów i przekładnię główną).
Zatem duży moment obrotowy turbodiesla NA SILNIKU nie oznacza od razu, że
moment NA KOŁACH jest bardzo duży (przełożenia skrzyni). Do tego dochodzi sam
przebieg momentu obrotowego na silniku w funkcji obrotów silnika - w
turbodieslach jest on zazwyczaj dość stromą parabolą (najpierw nic, potem
potężny przyrost, potem nagle znowu nic). Benzyniaki (i wolnossące i te z
turbo) zazwyczaj mają ten wykres bardziej rozciągnięty. Np. w przypadku silnika
Hondy NSX moment obrotowy jest niemal stały w zakresie 2500-7500obr/min.
Oznacza to, że można długo ciągnąć na jednym biegu, a przyspieszenie jest dobre
nawet wtedy, gdy obrotomierz oscyluje w zakresie wysokich obrotów (podczas gdy
w dieslu trzeba wcześniej zmienić bieg ze względu na stromy przebieg momentu
obrotowego - silnik traci "siłę" na wysokich obrotach). Pamiętaj jednak, że
kiedy zmieniasz bieg, też zmniejszasz moment obrotowy na kołach (zmiana
przełożenia pomiędzy silnikiem a kołami). Trzeba więc dla każdego samochodu
znaleźć optymalny moment zmiany biegu, wyrównoważający wpływ:
a)przebiegu momentu obrotowego na silniku
b)zmiany przełożenia (biegu) między silnikiem a kołami (skrzynia biegów)

Jest to nawiasem mówiąc powód, dla krórego w pewnych zakresach prędkości
samochodu przyspieszenie np. na biegu IV może być lepsze niż na III (na III
biegu wpadasz w zakres zbyt wysokich dla silnika obrotów i silnik już "nie
ciągnie", i "mocniejsze" przełożenie biegu III niewiele daje).

Powyższe powoduje, że w poszczególnych kategoriach pojemności skokowej silnika
(np. do 2L) najbardziej dynamiczne samochody są benzyniakami, a większości
wypadków benzyniaki bez turbo górują przyspieszeniem nad turbodieslami o takiej
samej pojemności skokowej silnika (o benzyniakach z turbo nie wspomnę, bo tu i
wartość maksymalna momentu obrotowego jest podobna jak w turbodieslu, przebieg
momentu obrotowego jest lepszy niż w turbodieslu, a do tego przełożenia skrzyni
są krótsze). Jednak dla wielu (większości nawet) kierowców przyspieszenia
turbodiesli są całkowicie akceptowalne, a spalanie jest w dieslu sporo niższe
(koszty). Często jednak koszt zakupu turbodiesla (zwykle wysoki w porównaniu z
benzyniakiem o podobnej dynamice) powoduje zakup turbodiesla nieopłacalnym ze
względu na średnie przebiegi roczne samochodu.
Jeszcze jedno - silnik z turbo zapewnia zwykle dużo lepszą dynamikę w dolnym
zakresie obrotów niż silnik bez turbo (nieważne, czy mówimy o dieslu czy
benzyniaku), a są ludzie, którzy nie lubią, lub nie potrafią wkręcać silnika na
wysokie obroty. Dla takich ludzi silnik z turbo (czy to diesel czy benzyna)
jest dobrym wyborem (względnie silnik o dużej pojemności skokowej - ale tu
koszty).

Przepraszam, za potężne uproszczenia, ale miało być łopatologicznie ;-)

Pzdr
Niknejm



Temat: stawka za indywidualne
Warszawa, 2005-03-25

MINISTERSTWO

EDUKACJI NARODOWEJ i SPORTU l

Departament Pragmatyki Zawodowej Nauczycieli

Al. J.Ch. Szucha 25 00-918 Warszawa

DPZN-WSW-JGD

Pani

Dyrektor

W odpowiedzi na Pani pismo z dnia i 8 lutego 2005 r. Nr ZSS-III-
1740/27/05 Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - Departament
Pragmatyki Zawodowej Nauczycieli wyraża następującą opinię:

Na podstawie art. 775 Kodeksu pracy można stwierdzić, że pracownik
odbywa podroż służbową wtedy, gdy na polecenie pracodawcy wykonuje
zadanie służbowe poza miejscowością, w której znajduje się siedziba
pracodawcy lub poza stałym miejscem pracy. Pracownikowi odbywającemu
podróż służbową przysługuje zwrot kosztów związanych z tą podróżą.
Powyższy przepis ma zastosowanie również do nauczycieli, w związku z
art. 91c ust. 1 ustawy z dnia 26 stycznia 1982 r. - Karta
Nauczyciela (Dz. U. z 2003 r. Nr 118, poz. 1112 z późn. zm.),
zgodnie z którym w zakresie spraw wynikających ze stosunku pracy,
nieuregulowanych przepisami ustawy, mają zastosowanie przepisy
Kodeksu pracy.

Dla określenia, kiedy nauczyciel jest w podróży służbowej kluczowym
jest ustalenie jego miejsca pracy. Zgodnie z art. 14 Karty
Nauczyciela miejsce pracy nauczyciela powinno być określone w akcie
mianowania albo umowie o pracę.

W przypadku, gdy jako miejsce pracy nauczyciela wskazano wyłącznie
szkołę (placówkę), realizacja obowiązków związanych z nauczaniem
indywidualnym w domu ucznia w innej miejscowości spełnia przesłanki
podróży służbowej. Jednocześnie jednak Departament wyraża opinię, iż
dopuszczalnym jest określanie miejsca pracy nauczyciela w sposób
szerszy niż tylko siedziba szkoły, tak aby uwzględnić potencjalnie
wszystkie możliwości, w tym np. przypadki indywidualnego nauczania.

Zgodnie z § 5 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej z
dnia 19 grudnia 2002 r. w sprawie wysokości oraz warunków ustalania
należności przysługujących pracownikowi zatrudnionemu w
państwowej lub samorządowej jednostce sfery budżetowej z tytułu
podróży służbowej na obszarze kraju (Dz. U. Nr 236, poz. 1990 z
późn. zm.) środek transportu właściwy do odbycia podróży określa
pracodawca. Zwrot kosztów przejazdu obejmuje cenę biletu określonego
środka transportu, z uwzględnieniem przysługującej pracownikowi ulgi
na dany środek transportu, bez względu na to, z jakiego tytułu ulga
ta przysługuje. Na wniosek pracownika pracodawca może wyrazić zgodę
na przejazd w podróży samochodem osobowym, motocyklem lub
motorowerem niebędącym własnością pracodawcy. W takim przypadku
pracownikowi przysługuje zwrot kosztów przejazdu w wysokości
stanowiącej iloczyn przejechanych kilometrów przez stawkę za jeden
kilometr przebiegu, ustaloną przez pracodawcę, która nie może być
wyższa niż: ,.

1) 0,4894 zł - dla samochodu o pojemności skokowej silnika do 900
cm3;

2) 0,7846 zł - dla samochodu o pojemności skokowej silnika powyżej
900 cm3;

3) 0,2161 zł-dla motocykla;

4) 0,1297 zł-dla motoroweru.

Nauczanie indywidualne realizowane w domu ucznia w ramach godzin
ponadwymiarowych, należy w opinii Departamentu, traktować jak
realizację obowiązkowego wymiaru godzin zajęć dydaktycznych,
opiekuńczych i wychowawczych, a zatem należy je rejestrować i
rozliczać w dziennikach lekcyjnych lub w dziennikach zajęć w
okresach tygodniowych, zgodnie z art. 42 ust. 7a Karty Nauczyciela.

p.o. ZASTĘPCA DYREKTORA

mgr Artur Klawenek




Temat: Ile mediator zarobi na mediacji?
Ile mediator zarobi na mediacji?
Jak wynagrodzenie i wydatki mediatora wpływają na koszty procesu?

Wraz z wejściem w życie ustawy z 28 lipca 2005 r. o zmianie ustawy - Kodeks
postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw, wprowadzającej do
postępowania cywilnego instytucję mediacji, zacznie obowiązywać również
rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 30 listopada 2005 r. w sprawie
wysokości wynagrodzenia i podlegających zwrotowi wydatków mediatora w
postępowaniu cywilnym.

Określa ono wysokość wynagrodzenia mediatora za prowadzenie postępowania
mediacyjnego w sprawach cywilnych, wszczętego na podstawie skierowania sądu,
i wydatki mediatora podlegające zwrotowi. Będzie o tym mowa niżej.

Ponieważ do niezbędnych kosztów procesu zalicza się koszty mediacji
prowadzonej na skutek skierowania przez sąd, to również mediatora
wynagrodzenie i zwrócone mu wydatki obciąży zazwyczaj kieszeń stron. Ponadto,
jeżeli postępowanie cywilne zostało wszczęte w ciągu 3 miesięcy od dnia
zakończenia mediacji, która nie została zakończona ugodą albo zawarta ugoda
nie została zatwierdzona przez sąd, do niezbędnych kosztów procesu zalicza
się także koszty mediacji w wysokości nieprzekraczającej czwartej części
wpisu.

Wynagrodzenie mediatora

W sprawach o prawa majątkowe wynagrodzenie mediatora wynosi 1 % wartości
przedmiotu sporu, jednak nie mniej niż 30 złotych i nie więcej niż 1 000
złotych za całość postępowania mediacyjnego.

Natomiast w sprawach o prawa majątkowe, w których wartości przedmiotu sporu
nie da się ustalić, oraz o prawa niemajątkowe wynagrodzenie mediatora za
pierwsze posiedzenie mediacyjne, przeprowadzone w wyznaczonym przez sąd
czasie mediacji, wynosi 60 złotych, a za każde następne posiedzenie - 25
złotych.

Jeżeli jednak sąd upoważnił mediatora do zapoznania się z aktami sprawy,
powyższe wynagrodzenia za całość postępowania podwyższa się o 10 %.

Wydatki mediatora podlegające zwrotowi

Z e-prawnik
e-prawnik.pl/show/data.php/dHlwZT00MTEyJmlkPTEwMzY3
Zwrotowi podlegają udokumentowane i niezbędne wydatki mediatora poniesione w
związku z przeprowadzeniem mediacji na pokrycie kosztów:

1) przejazdów - w wysokości i na warunkach określonych w przepisach
dotyczących wysokości oraz warunków ustalania należności przysługujących
pracownikowi zatrudnionemu w państwowej i samorządowej jednostce sfery
budżetowej z tytułu podróży służbowej na obszarze kraju; mediatorowi będzie
zatem przysługiwał m.in. zwrot kosztów przejazdu w wysokości stanowiącej
iloczyn przejechanych kilometrów przez stawkę za jeden kilometr przebiegu,
która nie może być wyższa niż:

0,4894 zł - dla samochodu o pojemności skokowej silnika do 900 cm3;
0,7846 zł - dla samochodu o pojemności skokowej silnika powyżej 900 cm3;
0,2161 zł - dla motocykla;
0,1297 zł - dla motoroweru;
2) zawiadomień stron;

3) zużytych materiałów biurowych;

4) wynajmu pomieszczenia niezbędnego do przeprowadzenia posiedzenia
mediacyjnego, w wysokości nieprzekraczającej 50 złotych za jedno posiedzenie.

Na temat mediacji była mowa w następującym artykule e-prawnika:

Będzie możliwość zakończenia sporu w wyniku mediacji

Podstawa prawna:

Rozporządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 30 listopada 2005 r. w sprawie
wysokości wynagrodzenia i podlegających zwrotowi wydatków mediatora w
postępowaniu cywilnym (Dz. U. 2005 r., Nr 239, poz. 2018);
Ustawa z 28 lipca 2005 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego
oraz niektórych innych ustaw (Dz. U. 2005 r., Nr 172, poz. 1438);
Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Społecznej z dnia 19 grudnia 2002 r.
w sprawie wysokości oraz warunków ustalania należności przysługujących
pracownikowi zatrudnionemu w państwowej lub samorządowej jednostce sfery
budżetowej z tytułu podróży służbowej na obszarze kraju (Dz. U. 2002 r., Nr
236, poz. 1990, ze zm.)




Temat: Akcyza: złodzieje z MF idą w zaparte !
Akcyza: złodzieje z MF idą w zaparte !
Ponizej artykul z dzisiejszej "Rzeczpospolitej" 05/08/2004

Podatki Zamiast akcyzy na auta opłata uzależniona od pojemności silnika
Czy będzie spór między Polską a Brukselą

Komisja Europejska zamierza oficjalnie wystąpić do polskiego rządu z prośbą o
wytłumaczenie, dlaczego używane samochody sprowadzane z innych krajów UE są
objęte akcyzą w przeciwieństwie do aut używanych i sprzedawanych w kraju.
Ministerstwo Finansów odpiera zarzuty o dyskryminowaniu sprowadzanych aut.
Przyznaje jednak, że myśli o zastąpieniu akcyzy podatkiem uzależnionym od
pojemności silnika.

Szykuje się największy spór między Brukselą a Warszawą od momentu
przystąpienia Polski do Unii. Warunki sprowadzania używanych aut mogą bowiem
mieć ogromny wpływ na rynek motoryzacyjny w naszym kraju, a także na dochody
państwa.

Akcyzowa dyskryminacja

Idzie o akcyzę, jaką muszą zapłacić osoby, które kupują używane auta w innych
państwach Unii Europejskiej. Polska jako jedyny kraj UE stosuje ją na
samochody. Może ona sięgać nawet 65 proc. wartości sprowadzonego pojazdu. Nie
trzeba jej płacić, gdy nabywa się okazyjnie samochód w Polsce. Dla naszych
władz ważna pozostaje rejestracja dokonana przez pierwszego właściciela.
Polskie władze nie uznają jednak rejestracji dokonanej poza granicami kraju.
Domagają się od właściciela używanego auta ponownego zapłacenia podatku.

Zdaniem Brukseli to jawna dyskryminacja aut ze względu na ich pochodzenie.
Jest to złamanie jednej z podstawowych zasad jednolitego rynku: swobodnego
przemieszczania się towarów. Komisja próbowała w ostatnich miesiącach
przekonać w poufnych rozmowach Ministerstwo Finansów do zmiany stanowiska.
Jednak bez skutku.

Formalna procedura po wakacjach

Dlatego po powrocie z sierpniowych wakacji KE zamierza rozpocząć formalną
procedurę w tej sprawie. Rozpocznie się ona od wystąpienia do polskich władz
o oficjalne uzasadnienie swojego stanowiska w terminie około dwóch miesięcy.
Jeśli rządowi nie uda się wówczas przekonać Brukseli, co jest bardzo
prawdopodobne, Komisja przedstawi zalecenia zmian, także do wykonania w
określonym terminie. Dla Brukseli obojętne jest, czy polskie władze pobierają
akcyzę, czy nie, i jaka jest jej wysokość. Muszą jednak stosować te wymogi na
identycznych zasadach dla wszystkich aut, zarówno sprowadzanych z zagranicy,
jak i kupowanych w kraju. Jeśli polskie władze nie dostosują się do zaleceń,
Komisja wystąpi z pozwem przeciwko naszemu krajowi do Europejskiego Trybunału
Sprawiedliwości - z wnioskiem o nałożenie kar za każdy dzień
nieprzestrzegania wspólnotowego prawa. Tu decyzje zapadają zwykle po
kilkunastu miesiącach, a czasem nawet dłużej. W ośmiu przypadkach na dziesięć
są one jednak po myśli Komisji Europejskiej.

Podatek od wielkości silnika

"Ministerstwo śledzi wszystkie krytyczne głosy dotyczące opodatkowania akcyzą
samochodów, jednak należy wyraźnie podkreślić, że nie otrzymało od KE
pisemnych zastrzeżeń dotyczących kwestii opodatkowania podatkiem akcyzowym
samochodów osobowych" - wyjaśniono "Rz". Przyznano jednak, że MF "rozważa
możliwość zastąpienia dotychczasowego podatku akcyzowego, podatkiem zależnym
od obciążenia środowiska naturalnego bądź opłatą typu rejestracyjnego
uzależnioną od pojemności skokowej silnika".

W wypadku podatku rejestracyjnego zależnego od obciążenia środowiska
naturalnego rozważane są dwie propozycje, tj. uzależnienia wysokości opłaty
rejestracyjnej od normy spalania, którą dany pojazd spełnia, lub uzależnienie
wysokości tej opłaty od emisji dwutlenku węgla.

Wprowadzenie systemu opłat rejestracyjnych uzależnionych od pojemności
silnika niesie również pewne zagrożenia związane z większym napływem do kraju
samochodów używanych. Interes zaś społeczno-ekonomiczny wymaga, aby
kontrolować napływ do kraju wieloletnich, w złym stanie technicznym
samochodów, co - w opinii MF - jest uzasadnione zarówno bezpieczeństwem ruchu
drogowego, jak i kosztami utylizacji starych, wycofanych z eksploatacji
pojazdów samochodowych.

Według MF "teza, że polski podatek akcyzowy w obecnym kształcie stanowi
istotne obciążenie i ogranicza handel pomiędzy Polską a krajami UE, nie
znajduje potwierdzenia w danych statystycznych".

Grażyna J. Leśniak

Jędrzej Bielecki



Temat: pojazdy rolnicze
Art. 87. 1. Kierującym może być osoba, która osiągnęła wymagany wiek i jest
sprawna pod względem fizycznym i psychicznym oraz spełnia jeden z warunków
określonych w pkt 1-3:
1) posiada wymagane umiejętności do kierowania w sposób nie zagrażający
bezpieczeństwu ruchu drogowego i nie narażający kogokolwiek na szkodę oraz
wymagany dokument stwierdzający uprawnienie do kierowania pojazdem,
2) odbywa, w ramach szkolenia, naukę jazdy odpowiednio przystosowanym pojazdem
pod nadzorem instruktora,
3) zdaje egzamin państwowy odpowiednio przystosowanym pojazdem pod nadzorem
egzaminatora.
2. Osoba niepełnosprawna pod względem fizycznym może być kierującym, jeżeli w
wyniku badania lekarskiego nie stwierdzono przeciwwskazań zdrowotnych do
kierowania pojazdem.
3. Nie wymaga się uprawnienia do:
1) kierowania rowerem, motorowerem lub pojazdem zaprzęgowym od osoby, która
ukończyła 18 lat,
2) prowadzenia kolumny pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt.
Art. 88.
1. Dokumentem stwierdzającym uprawnienie do kierowania pojazdem silnikowym jest
prawo jazdy określonej kategorii.
2. Prawo jazdy uprawnia do kierowania:
1) kategorii A - motocyklem,
2) kategorii A1 - motocyklem o pojemności skokowej silnika nie przekraczającej
125 cm3 i mocy nie przekraczającej 11 kW,
3) kategorii B:
a) pojazdem samochodowym o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej
3,5 t, z wyjątkiem autobusu lub motocykla,
b) pojazdem, o którym mowa w lit. a), z przyczepą o dopuszczalnej masie
całkowitej nie przekraczającej masy własnej pojazdu ciągnącego, o ile łączna
dopuszczalna masa całkowita zespołu tych pojazdów nie przekracza 3,5 t,
c) ciągnikiem rolniczym lub pojazdem wolnobieżnym,
4) kategorii B1 - trójkołowym lub czterokołowym pojazdem samochodowym o masie
własnej nie przekraczającej 550 kg, z wyjątkiem motocykla,
5) kategorii C - pojazdem samochodowym o dopuszczalnej masie całkowitej
przekraczającej 3,5 t, z wyjątkiem autobusu, a także ciągnikiem rolniczym lub
pojazdem wolnobieżnym,
6) kategorii C1 - pojazdem samochodowym o dopuszczalnej masie całkowitej
przekraczającej 3,5 t i nie przekraczającej 7,5 t, z wyjątkiem autobusu, a
także ciągnikiem rolniczym lub pojazdem wolnobieżnym,
7) kategorii D - autobusem, ciągnikiem rolniczym lub pojazdem wolnobieżnym,
8) kategorii D1 - autobusem przeznaczonym konstrukcyjnie do przewozu nie więcej
niż 17 osób łącznie z kierowcą, a także ciągnikiem rolniczym lub pojazdem
wolnobieżnym,
9) kategorii T - ciągnikiem rolniczym z przyczepą (przyczepami) lub pojazdem
wolnobieżnym,
10) kategorii B+E, C+E lub D+E - pojazdem określonym odpowiednio w kategorii B,
C lub D, łącznie z przyczepą,
11) kategorii C1+E - zespołem pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej nie
przekraczającej 12 t, składającym się z pojazdu ciągnącego określonego w
kategorii C1 i przyczepy o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej
masy własnej pojazdu ciągnącego,
12) kategorii D1+E - zespołem pojazdów o dopuszczalnej masie całkowitej nie
przekraczającej 12 t, składającym się z pojazdu ciągnącego określonego w
kategorii D1 i przyczepy o dopuszczalnej masie całkowitej nie przekraczającej
masy własnej pojazdu ciągnącego.
3. Prawo jazdy:
1) kategorii B i C+E lub B i D+E - uprawnia do kierowania zespołem pojazdów
określonych w kategorii B+E,
2) kategorii C+E i D - uprawnia do kierowania zespołem pojazdów określonych w
kategorii D+E,
3) kategorii A, B, B1, C, C1, D lub D1 uprawnia do kierowania pojazdem w nich
wymienionym z przyczepą lekką,
4) kategorii B+E, C+E, C1+E, D+E lub D1+E - uprawnia do kierowania ciągnikiem
rolniczym z przyczepą (przyczepami).
4. (skreślony)
5. (skreślony)
6. Minister Obrony Narodowej oraz minister właściwy do spraw wewnętrznych, w
porozumieniu z ministrem właściwym do spraw transportu, uwzględniając
konieczność posiadania szczególnych kwalifikacji przez osoby wykonujące zadania
związane z obronnością oraz utrzymaniem porządku publicznego, określą, w drodze
rozporządzenia, w sposób odmienny od przepisów ust. 2 i 3, wymagane uprawnienia
do kierowania przez żołnierzy zasadniczej służby wojskowej pojazdami
specjalnymi Sił Zbrojnych.

z kodeksu wynika jasno iz posiadajac prawo jazdy kategorii a nie mozna
prowadzic pojazdu innego niz: motocykl, rower, motorower lub pojazd zaprzęgowy.
ponadto zezwala sie prowadzenia kolumny pieszych, jazdy wierzchem lub pędzenia
zwierząt

pozdrawiam




Temat: ROTFL -> Moment Skody...
Ech, znowu...
O przyspieszeniu samochodu w danej chwili decyduje aktualny moment obrotowy na
kołach (determinowany przez aktualny moment na silniku + aktualne przełożenie w
układzie przeniesienia napędu). Więc zestopniowanie skrzyni i przekładni
głównej jest bardzo istotne. No, decyduje też masa itp., ale to na razie
pomińmy.

Teraz - jeśli moment obrotowy na silniku jest płaski (nie zmienia się), to moc
jest de facto iloczynem tej stałej (momentu na silniku), innej stałej i
obrotów. Zatem wykres mocy będzie linią prosta, rosnącą w miarę wzrostu obrotów.

Silnik VTEC DOHC z Civica 1.6 VTi ma do siebie to właśnie, że jego moment
obrotowy jest mocno spłaszczony (choć nie idealnie płaski) w bardzo szerokim
zakresie obrotów - od 2000 do ponad 7000obr/min. Zatem według Ciebie samego
powinien być to komfortowy układ, bo moment na silniku jest bardzo bliski
maksymalnemu w szerokim zakresie obrotów. Jest jednak jedno ale - to 'tylko'
silnik 1.6, a więc wartość maksymalna momentu obrotowego jest typowa dla tej
pojemności (ponad 150Nm). Zwiększenie absolutnej wartości momentu obrotowego
byłoby możliwe dzięki:
a) zwiększeniu pojemności
b) zastosowaniu doładowania (turbo lub kompresor)

Dlaczego zatem silnik 1.6 pozwala na uzyskanie bardzo dobrych przyspieszeń w
przypadku Civica VTi? Ano dlatego, że decyduje moment na kołach, a ten zależy
również od przełożenia. Mając do dyspozycji bardzo szeroki zakres obrotów przy
których moment na silniku bliski jest maksymalnemu, możesz zastosować krótsze
przełożenie w ukłądzie przeniesienia napędu (skrzynia + przekładnia główna) niż
w przypadku silnika, gdzie moment na silniku przy 7000-8000 obr/min jest już
bardzo niski. Zatem wykorzystujesz fakt, że (w uproszczeniu) silnik 'dobrze
ciągnie na wysokich obrotach'. Choć na obrotach niższych silnik Civica VTi
niczym nie ustępuje innym silnikom o tej pojemności skokowej, jest nawet trochę
lepszy. Dlaczego - piszę poniżej.

Zapytasz teraz, dlaczego wszystkie silniki nie mają takiej płaskiej
charakterystyki momentu (tak, że moment jest bliski maksymalnemu i 'na dole'
i 'na górze'). Dobre pytanie. Wiele silników tak nie ma, bo to kosztuje. Trzeba
robić sztuczki technologiczne mające na celu optymalne wypełnienie cylindra
mieszanką w różnych zakresach obrotów (właśnie od tego zależy moment obrotowy
na silniku). Wiadomo jak to robić (zmienne fazy rozrządu, zmienny skok zaworów,
zmienna geometria układu dolotowego, rozwiązanie problemu chłodzenia silnika na
bardzo wysokich obrotach itp. itd.). Ale stosowanie tych zabiegów podwyższa
koszt, natomiast pozwala uzyskać dobrą (jak na daną pojemność skokową) dynamikę
w dolnym zakresie obrotów i bardzo dobrą (znowu - jak na daną pojemność
skokową) dynamikę w górnym zakresie obrotów.

Pzdr
Niknejm



Temat: 5 cylindrów-co za nimi przemawia?
Optymalna pojemnosc jednego cylindra
literka_m napisał o kilku waznych sprawach, ale kilka spraw nieco namotal:

> silnik samochodowy oparty na zasadzie cylku pracy Carnota (przepraszam jesli
> zle napisalem) ma pewne cechy wynikajace z niezmiennych praw fizyki.

Na procesie Carnota opieraja sie wszystkie maszyny cieplne. W tym i samochowe
silniki spalinowe. Jednakze ta teoria nic nie mowi o rozmiarach cylindra. W
czystym (praktycznie niedostepnym) procesie Carnota sprawnosc zalezy tylko od
polozenia i roznicy temperatur strony grzejacej i chlodzacej silnik.

Szczegolne procesy silnikow spalinowych opieraja sie o obieg Beau de Rochas
(zwany takze czesto Otto) dla silnikow iskrowych i obieg Diesla dla silnikow z
zaplonem samoczynnym.

> I tak
> okazalo sie, ze najprosciej uzyskac najwieksza sprawnosc z cylindra, gdy tem
> ma
> pojemnosc miedzy 0,3 a 0,5 litra. Potem krzywa sprawnosci spada i trzeba
> inaczej kombinowac (co nie znaczy, ze sie nie da), zeby wyjsc na swoje.

Odnosnie godnych polecenia rozmiarow cylindrow _samochodow_osobowych_ masz
racje. Przyjmuje sie sensowny rozmiar jednego cylindra rzedu 0,4..0,6 litra
pojemnosci skokowej.

Niezupelnie masz racje odnosnie przyczyn. W przypadku silnikow samochodow
osobowych przyczyna slusznosci tego rozmiaru jest kompromis miedzy nastepuajcymi
(min.) parametrami:
- sprawnosc i redukcja strat wewnetrznych (mechanicznych i innych) (wprost
proporcjonalna do rozmiaru cylindra
z nia zwiazana
- ilosc czesci ruchomych (malejaca wraz z wzrostem cylindra i malejaca iloscia
cylindrow)
takoz
- cena produkcji (trudny parametr, bo nie reaguje monotonicznie na zmiane tego
parametru)
- zachowanie przy niskich obrotach (lepsze dla wiekszych cylindrow)

- maksymalnie osiagalne obroty (odwrotnie proporcjonalna do pojemnosci
pojedynczego cylindra)
i powiazana z nimi
- wydajnosc kW z kg masy silnika czyli mozliwosc wysilenia masy (takoz samo)
- wymagania odnosnie komfortu pracy (takoz samo)
- reakcja na stany zmienne (lepsza dla mniejszych cylindrow)

i jeszcze kilka innych.

I tak w przeciagu kilkudziesieciu lat stosowania silnikow spalinowych
wykrystalizowaly sie ww. wartosci pojemnosci poj. cylindra dla samochodow
osobowych.
Specjalnie podkreslam "osobowych", bo np. dla silnikow wyczynowych pojemnosci
cylindra sa znacznie mniejsze (maksymalizacja wydajnosci mocy z litra pojemnosci
i kg wagi silnika kosztem np. ekonomii), a dla silnikow uzytkowych wieksze lub
znacznie wieksze (optymalizacja ekonomii zuzycia paliwa w g/kWh kosztem
wydajnosci kW z kg silnika tudziez rozmiarow silnika i osprzetu)(cylindry
ciezarowek rzedu 1..2 litry).

Taka optymalizacja moze w ekstremalnych przyadkach (maszyn okretowych)
doprowadzic do rekordow w niskim zuzyciu paliwa w polaczeniu ze srednica
cylindra rzedu 1 m, a skokiem rzedu 2,6 m. Pojemnosc skokowa jednego cylindra
obliczcie sobie sami :-)

> teraz wiadomo, dlaczego silniki o pojemnosci miedzy 2 a 2,5 litra maja 5
> cylindrow a te ponizej 1 litra 3 cylindry

Tutaj dochodza czynniki pozatechniczne. Np. koszty rozwoju nowego V6 vs. koszty
powieszenia posiadanego typu R4 o jeden cylinder, czy tez chec marketingu
odbicia sie od masowych czterocylindrowcow. Albo inne wtorne czynniki
techniczne, jak ilosc i ksztalt dostepnego miejsca w komorze silnikowej i uklad
napedowy w produkowanych przez dana firme typach samochodow.

Gdyby nie te czynniki, nikt nie budowalby samochodowych silnikow
pieciocylindrowych, bo zakresy slusznego rozmiaru cylindrow dla malego
szesciocylindrowca i duzego czterocylindrowca pokrywaja sie troszke. Mozna
rownie dobrze zbudowac dobry R4 2,3 litra, jak i R6 albo V6 2,0.

Wystarczy spojzec, jaki jest na przestrzeni ostatniego polwiecza (wczesniej ich
wogole nie bylo) udzial silnikow pieciocylindrowych posrod tych majacych wiecej,
jak cztery cylindry. I dlaczego ten udzial liczy sie w promilach.

MfG

C.




Temat: Ten sam silnik - różne moce?
auto_dzis_i_jutro napisał(a):

> pszemmek napisał(a):
>
> > W niektórych samochodach np Skoda, Nissan samochody wyposażone w ten sam s
> ilnik
> >
> > mają różne moce. (Na rynek niemiecki są słabsze o parę koni) Ja mam Nissan
> a
> > Almere '97 z silnikiem o pojemności 1595 cm3 i 90 koni ,bo jest to wersja
> > niemiecka. Natomiast wersje na rynek Poski miału po 100 KM Czy jest jakaś
> > możliwość odzyskania tej mocy?
>
> Witam Cie serdecznie!
> Rzeczywiscie, obnizenie mocy maksymalnej w silnikach aut
> sprzedawanych na niemieckim rynku jest nagminnym
> procederem trwajacym od wielu lat i zwiazanym ze
> specyficznym uzaleznieniem oplat podatkowych od mocy
> okreslonej w dokumentach homologacyjnych. Oto kilka
> przykladow z lat minionych. Na poczatku lat 90. w
> Niemczech mogles kupic VW Passata z silnikiem 1.8
> zdlawionym do... 75 KM (standard 90 KM). W tej samej
> klasie Ford Sierra z 2.0 pojemnosci wyciskal 105 KM
> (standard 115 KM). Wtedy jeszcze Japonscy producenci
> wyznawali zasade, ze promocja na trudnym rynku niemieckim
> oznacza wprowadzenie aut bogato wyposazonych z
> nowoczesnymi silnikami o relatywnie wysokich mocach.
> Przyklad - Honda Civic a.d.91 dysponowala moca 90 KM
> wykrecona z 1.4 litra pojemnosci skokowej (europejska
> konkurencja proponowala wtedy 60 - 75 KM). Bardzo szybko
> jednak Japonczycy zrozumieli reguly finansowe i rozpoczeli
> odchudzanie mocy w swoich auta. Przyklad wspomnianej Civic
> - do dzis oferuje ona te same parametry. Tym czasem
> konkurencja poprawila technologie i jej parametry sa
> obecnie zblizone, a nawet nieco wyzsze (dane w
> dokumentach). Zazwyczaj owe zdlawienie mocy uzyskuje sie
> droga elektroniczna (prosty zabieg o ile dysponujemy
> dostepem do stanowiska pomiarowego na hamowni i zespolem
> doswiadzonych programistow). Tak wiec doprowadzenie
> twojego auta do poziomu mocy 100 KM nie powinno byc
> problemem. Skontaktuj sie z firma specjalizujaca sie w
> chip-tuningu ( np.: Krakow - V-Tech). Oni powinni to
> zrobic (cena do 1500 PLN) o ile nie wystepuja w aucie inne
> zabezpieczenia mechaniczne. Alternatywnym rozwiazaniem
> jest montaz kompletnego sterownika z silnika uzywanego,
> przystosowanego do tej, wyzszej mocy (o ile w wypadku
> Nissana jest to mozliwe). Trzeba wyjasnic jeszcze jedna
> kwestie. Twoj przypadek pozwala na zysk wspomnianych 10%
> droga chip-tuningu gdyz w fazie projektowania konstrukcja
> silnika zostala obliczona dla takiej wlasnie mocy (nawet
> nieco wiekszej) i dopiero potem najprawdopodobniej
> elektronicznie zdlawiona. W wypadku silnikow
> legitumujacych sie pelna moca fabryczna (mowa o
> wolnossacych konstrukcjach benzynowych) przyrost
> parametrow przy chip tuningu nie przekroczy 5 - 6%. Ale to
> juz odzielna bajka.
> Pozdrawiam!
> Robert M.
>

To zdaje sie prawda ale Honda krecila te moc z wyzszych obrotow niz Passat.
Oczywiscie to nie tajemnica ze zwiekszjac ilosc obrotow mozna wyciagnac wieksza
moc maksymalna (wiecej cykli wydzielania energii w tym samym czasie). Jednak
materialy potrzebne do takiego silnika beda pewnie lepsze. Dodatkowo komfort w
samochodzie ktory kreci moc z duzych obrotow nie jest wysoki poniewaz samochod z
reguly jest glosny i trzeba dodatkowo go wyciszac. Dlatego np. w USA robi sie (no
robilo do nie dawna) silniki o duzych i bardzo duzych pojemnosciach o niskich
obrotach (wiec samochody byly cichsze bez specjalnych wytlumien) i w sumie bardzo
zanizonych mocach, a przy okazji materialy na budowe takiego silnika pewnie beda
tansze bo do pewnego stopnia moga byc zapewne gorszej jakosci - czyli komfort i
ekonomia w sensie produkcji (bo ekonomia w sensie spalania to pewnie nie do
konca).

Pozdrawiam



Temat: Polska premiera prasowa nowego Volvo S40 w Ciechoc
Polska premiera prasowa nowego Volvo S40 w Ciechoc
Nowy model Volvo w polskich salonach
(PAP, MN/24.03.2004, godz. 13:55)

W tych dniach w polskich salonach Volvo pojawią się pierwsze egzemplarzy
najnowszego modelu najmniejszej wersji tej luksusowej marki - S40. Na
początku tego tygodnia w Ciechocinku miała miejsce polska premiera prasowa
tego auta.

Jak poinformował dyrektor zarządzający Volvo Auto Polska Dariusz Michalski,
tylko na podstawie ogólnych informacji o tym modelu, w Polsce złożono już
ponad 100 zamówień na Volvo S40. Jak na auto, które w podstawowej wersji
kosztuje 99 tys. 900 zł, to sporo.

Plan na rok bieżący przewiduje sprzedaż w Polsce ok. 600 tych aut, zaś na
całym świecie ok. 70 tys. Ogółem, od rozpoczęcia w 1995 r. produkcji modelu
S40 na sprzedano ponad 1 mln tych aut.

Nowe Volvo S40 jest o 48 mm krótsze, ale o 54 mm szersze a także wyższe od
swego poprzednika. Liczy 446,8 cm długości, 177 cm szerokości i 145,2 cm
długości. Większy ma jednak rozstaw osi - 264 cm - co daje w środku sporo
przestrzeni.

Auto ma poprzeczny rzędowy silnik pięciocylindrowy. Większość zewnętrznych
podzespołów silnika zaprojektowano w taki sposób, aby można go niezwykle
ciasno umieścić. Wynik jest taki, że silnik jest o 200 mm węższy i 25 mm
krótszy niż w większych modelach Volvo.

Nowe rzędowe silniki pięciocylindrowe mają pojemność skokową 2,4 i 2,5 litra.
Pięć cylindrów i duża pojemność skokowa zapewniają duży moment obrotowy już
przy małej prędkości obrotowej * i płynne przyspieszanie auta.

Najmocniejszy silnik T5 osiąga moc maksymalną 220 KM i moment 320 Nm. Volvo
S40 T5 będzie z czasem oferowane z napędem na wszystkie koła - w wersji AWD,
która wejdzie do sprzedaży w drugiej połowie roku 2004.

Całkiem nowe Volvo S40 będzie również dostępne z silnikami wolnossącymi (o
mocy 170 i 140 KM) - oraz z całkiem nowym silnikiem wysokoprężnym (136 KM).

Przewidziane jest wprowadzenie silnika o pojemności 1,6 l i mocy 110 KM. Ma
on byc o ok. 5 proc. tańszy od najtańszego obecnie S40.

Sześciostopniowa mechaniczna skrzynia biegów, którą opracowano dla modeli
Volvo S60 R i V70 R będzie zastosowana w Volvo S40 T5. Auta napędzane
silnikami wolnossącymi będą wyposażone w pięciostopniową skrzynię biegów
Volvo nowej generacji. Automatyczna skrzynia biegów dla Volvo S40 jest taka
sama, jaką stosowano w większych modelach Volvo.

Volvo S40 produkowane jest w zakładzie Volvo Car Corporation w Gandawie w
Belgii, gdzie w najnowocześniejsze technologie zainwestowano 340 milionów
euro.

za biznes.onet.pl/0,891106,wiadomosci.html




Temat: Co ważniejsze?Moment obr. czy KM?
latamnisko napisał:

> elastycznosc samochodow to zdolnosc do lepszego przyspieszanie w dolnym
> zakresie obrotow. Oczywiscie lepsze nie znaczy dobre. W praktyce oznacza to,
> ze
> nie tzreba machac lewarkiem

Mając automat też nie musisz machać lewarkiem.

> i pilowac samochodu na wysokich obrotach.

Wtedy potrzebujesz albo turbo albo silnika o dużej pojemności skokowej, aby
uzyskać dobrą dynamikę 'na dole'.

> co do tego, co napisal szymi na poczatku - jesli dobrze pamietam F1 maja
> smiesznie maly moment rzedu 100nm, przyspieszenia biora z mocy i wysokich
> predkosci obrotowych silnika. dobrym przykladem jest tez porownanie 530d i
> 530
> na kickdownie - duzy moment i niskie obroty kontra mniejszy moment ale
> wysokobrotowy silnik

Piszesz 'moment' rozumiejąc go przez 'moment na silniku'. Tymczasem o
przyspieszeniu decyduje moment na kołach. Jeśli diesel i benzyniak idą łeb w
łeb, to znaczy, że w danej chwili mają równy moment na kołach. Wniosek?
Przełożenia skrzyni i przebieg momentu na silniku (w funkcji obrotów) są równie
ważne jak wartość maksymalna momentu na silniku.

> diesel ma wysoki moment obrotowy

Na silniku, ale tylko dzięki turbo, nie magicznej mocy ON ;-)

> i jego krzywa przebiega dosyc plasko.

Właśnie nie. W Turbodieslu moment jest bardzo duży od 1800 obr do jakichś
3000obr/min, ale poza tym przedziałem jego przebieg jest bardzo stromy.

> inaczej
> mowiac kierowca w pelnym zakresie obrotow dysponuje podobnym przyspieszeniem.

Właśnie nie bardzo. Jak spojrzysz na wyniki turbodiesli w szerokim zakresie
obrotów (np. pokonywanie zakresu prędkości 0-100 czy 0-160km/h) to nie wypada
to najlepiej nawet w porónaniu do wolnossących (bez turbo) benzyn o tej samej
pojemności.

> niestety nie znam sie zbyt dobrze na zaleznosciach moc / moment obr. ale
> wydaje
> mi sie, ze najlepsze przyspieszenia samochod uzyska w przedzialach obrotow
> dla ktorych obie te wartosci beda najwieksze.

Moment na kołach konkretnie.

> tak czy inaczej za pare lat benzynka zniknie...czy tego chcecie czy nie.
> technika idzie naprzod i doskonalsze uklady wtryskowe zrobia w koncu swoje.

W ostatnich latach cały postęp dynamiki diesli nie wynikał z zastosowania
lepszych ukłądów wtrysku. To poprawia tylko kulturę pracy, zmniejsza hałas,
poprawia ekologiczność. Cały przyrost dynamiki zyskuje się przez stosowanie
coraz lepszych turbosprężarek. Wolnossące (bez turbo) diesle to nadal muły,
nawet jeśli maja np. pompowtryskiwacze VW.

> kiedys diesel bedzie mruczal jak benzyna i krecil sie do 8k obrotow w
> hondzie:)

Może. Jak tak sie stanie, to może kupię, pod warunkiem że osiągi będą dobre
(np. poniżej 7s. do 100km/h w dwulitrowym kompakcie), a cena nie kosmiczna.

> poki co za bardzo klekocze:)

Jak na moje potrzeby - TD są za bardzo mułowate, jeśli chodzi o interesujący
mnie zakres cen (do około 100kPLN).

Pzdr
Niknejm




Temat: Do Klaksona jeszcze o momencie i QWERTY
Gość portalu: Krzychu napisał(a):

> Niezła łamigłówka - ale wciagająca. No to ja mam jeszcze jedno pytanie -
> pytanie laika. Dlaczego jest tak że dwa silniki o podobnej moc. max. mają
> max.
> momenty obrotowe przy diametralnie różnych wartościach obrotów silnika. np.
> Toyota Yaris 68 KM. - max. mom. przy 4500 obr i fiat punto 60 Km max. mom.
> przy
> 2500 obr. Jaki jest cel takiego działania. Czy ma znaczenie pojemność
> skokowa?

To proste - cylindry uzyskują optymalne napełnienie przy 2500 lub 4500 obr/min,
w zależności od konstrukcji silnika. Konstrukcja rozrządu, dolotu itp. jest
zawsze pewnym kompromisem i zapewnia najbardziej optymalne wypełnienie cylindra
tylko przy pewnych obrotach. Zazwyczaj konstrukcje z dwoma zaworami na cylinder
mają ten punkt położony niżej, natomiast słabiej sprawują się na wysokich
obrotach. W przypadku konstrukcji wielozaworowych jest zazwyczaj wręcz
przeciwnie - lepsza 'góra' niż 'dół' obrotów. Dzieje się tak, bo w
konstrukcjach dwuzaworowych dwa zawory są 'wąskim gardłem' na wysokich obrotach
i nie są w stanie zapewnić wystarczająco szybkiego napełniania i opróżniania
cylindra. Jeśli masz 4 czy 5 zaworów na cylinder, nie ma tego problemu, za to
przy niskich obrotach mieszanka wpada do cylindra, ale część jej zawraca do
kolektora dolotowego, bo zawory są zbyt 'szerokim oknem' w tym przypadku i za
późno się zamykają. Stąd słabszy 'dół' silników wielozaworowych.

Zapobiega się tym niekorzystnym zjawiskom na różne sposoby, jak np. stosowanie
sprężarek, zmiennych faz rozrządu (zmiennych czasów otwarcia i zamknięcia
zaworów), czy też zmiennego skoku zaworów (zawory uchylaja sie słabiej przy
niskich obrotach, mocniej przy wyższych). Dzięki tym sztuczkom powstają
silniki, w przypadku których krzywa momentu obrotowego jest niemal płaska (a
więc wypełnienie cylindra jest niemal optymalne) w szerokim zakresie obrotów.

Zresztą dochodzą tu też i inne czynniki, jak np. geometria układu dolotowego i
wydechu, ale znowu - stosuje się np. zmienną geometrię dolotu (na niskie i
wysokie obroty).

Generalnie nie należy się od razu bać wyników w stylu - moment maksymalny przy
7000obr/min. Laik powie, że na niskich obrotach samochód pewnie nie jedzie. Ale
może się okazać, że przy 2500obr/min moment obrotowy wynosi np. 97%
maksymalnego, i jest niemal stały w zakresie 2000-7500obr/min. Taki silnik jest
lepszy niż silnik o maksimum momentu przy 2500obr/min, ale gdzie krzywa momentu
w funkcji obrotów jest nie płaska a stroma, i moment przy 2000 i 4000obr/min
jest daleki od maksimum. Dlatego maksymalny moment obrotowy jest istotny, ale
co najmniej równie ważne jest to, by jego przebieg był dobry, tj. możliwie
najbardziej płaski.

Pzdr
Niknejm



Temat: BMW 740d/730d
Gość portalu: piotrek napisał(a):

> Nie zauwazyles ze w dieslu zakres obrotow jest duzo mniejszy niz
> w beznzynowcu -i tak - diesel podobno ciagnie od 1800 do 4500 -
> tyle ze moc maksymalna jest przy 4000obr/min, wiec po co dluzej
> a 'ciagnac'??

Wąski zakres obrotów uzytecznych powoduje, że musisz zastosować w dieslu
skrzynię o długich przełożeniach (inaczej Vmax na poszczególnych biegach bedzie
b. niska). Efekt - moment obrotowy NA KOŁACH wcale nie wypada tak imponująco,
jak na silniku. Szeroki zakres obrotów użytecznych benzynowca pozwala Ci
zastosować 'krótszą' skrzynie, wiec moment obrotowy na kołach wypada
korzystnie, mimo mniejszego momentu obrotowego na silniku (jeśli masz
benzynowca niedoładowanego). Z kolei, jeśli masz benzynowca z doładowaniem, to
moment obrotowy na silniku masz jak w dieslu, do tego krótsze przełożenia i
moment obrotowy na kołach jest duuużo wiekszy niż w przypadku diesla
(właściwie - turbodiesla, bo dieslu doładowanym tu mówię).

> Ci, ktorzy mowia ze te nowoczesne diesle sa do
> niczego, albo ze nie maja sensu po prostu nimi nigdy nie
> jechali.

Jeździłem kilkoma dieslami (atmosferycznymi i turbo). I nie byłem 'impressed'.
Fakt, że np. Mercedes klasy C 3.0 CDI AMG zapowiada się ciekawie... Ale z
drugiej strony, jest to V6 3.0L, w dodatku z turbo, więc taki silnik po prostu
MUSI dobrze ciągnąć, nawet w wersji diesel :-)

> Widzialem nie raz miny kierowcow 'tuning'owanyh' golfow
> GTI i tego typu podobnych zabawek probujacych swoje autka z moim
> dieslem (Ford Mondedo TDCi) =)

A ja widziałem minę gościa w Passacie 1.9 TDI (wszystkie litery 'TDI'
czerwone ;-)), którego błyskawicznie 'łyknąłem' i 'odeszłem' od niego. Czego to
dowodzi? ;-) Ano tego, że trzeba umieć wykorzystać możliwości autka. Tam gdzie
ten gość ciągnął na V biegu, ja jechałem na II i III... Przewaga przełożenia i
zakresu obrotów użytecznych...

> Wracajac jeszcze do tego
> porownania diesla z benzynowcem - czemu nie porownasz diesla z
> benzynowcem o podobnych mocach - wiadomo ze 180konne BMW nie ma
> szans z Lancerem, kory ma 280 kucykow -inna klasa, nie sadzisz?

Nie. Porównujmy podobne silniki. Np. czterocylindrowego, dwulitrowego,
doładowanego benzynowca, z czterocylindrowym, dwulitrowym, doładowanym
benzyniakiem. Inaczej zabrniemy w nonsensy typu porównanie autek z silnikami R4
2.0L i V8 4.0L ;-)
Kiedyś robiłem takie porównanie dla Saaba 2.2 TD i 2.0T. Podobne (nawet ten sam
producent), choć diesel ma 10% większą pojemność skokową. Ale, niech tam. ;-)
TD był dużo lepszy, jeśli chodzi o spalanie. W każdej innej konkurencji (nawet
tzw. elastyczność) wygrał turbodoładowany benzyniak.

> W praktyce moment obrotowy diesli
> jest przydatny (szczegolnie w Polsce) poza miastem podczas
> wyprzedzania.

Jeśli ktoś nie lubi redukować biegów - zgoda. Ale w takim przypadku samochód z
automatem jest lepszy ;-)

> A co do sensu kupowania BMW 7 z dieslem....
> myslisz ze te 85% kupujacych sie myli?? Mysle ze kazdy z nich
> decyduje co zrobic z wlasnymi pieniedzmi i mysle ze niegrzecznym
> byloby ingerowac w czyjas kieszen =) Uwazam tylko, ze 85% nie
> moze sie mylic =)

Zaraz, według Ciebie 85% nabywców BMW 7 kupuje go z dieslem? Potwierdź, bo to
ciekawe ;-)

Podsumowując: niektórzy lubią turbodiesle ze względu na ich charakterystykę
(mniej się macha lewarkiem). Wielu ceni sobie niskie spalanie (i koszty, choć
na ogół różnica w cenie usprawiedliwia zakup tylko, jeśli jeździmy naprawdę
dużo). Ale ja pozostanę przy benzynowcu. Najwyżej turbodoładowanym ;-)

Pzdr
Niknejm



Temat: Kultura pracy silnika-czy jest istotna?V6,R6 itd.
Przyczyny i skutki
szymizalogowany napisał:

> Bzdura. Ponieważ nikt w zasadzie nie robi V6, które nie miały by "dobrej
> jakości" bo nie miałoby to sensu, więc jak najbardziej można z
> prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością wysunąć wniosek, że każdem
> spotkane V6 przerasta R4.

Pozyjesz, zobaczysz.
R4 Saaba (z czasow samodzielnosci) przerastaly coniektore V6 Opla i Forda.

>
> Większość "zwykłych" firm produkuje silniki V6 jako ukoronowanie swojej
> produkcji i są one dostępne tylko w topowych modelach

Jak zwyle mylisz przyczyne ze skutkiem. Ilosc cylindrow jest pochodna pojemnosci
skokowej. Z okolo trzech litrow wynika szesc cylindrow, a V wynika z warunkow
przestrzennych normalnych samochodow. Poniewaz podane marki sa tak, a nie
inaczej pozycjonowane, wiec i topowe wersje uzasadniaja pojemnosci najwyzej do 3
litrow, a warunki pod maska i koszty produkcji wymuszaja V. Ot i filozofia.

Plus marketing celujacy na watpliwy prestiz szesciu cylindrow.
Z ofiara ktorego wlasnie jalowie dyskutuje.

> A o co chodzi z tym dwulitrowym bo nie rozumiem? Po przeczytaniu wszystkich
> tych informacji wydaje się, że dwulitrowy V6 ma taką samą kulturę pracy jak 3
> litrowy, nie znalazłem podstaw żeby wysnuć inny wniosek. Szczeólnie dwulitrowy
> V6 o kącie rozwarcia 60 stopni, aluminiowy i z wałkiem wyrównoważającym. Taki
> jak w Mazdzie.

Nie o to chodzi. Dwulitrowy V6 ma wszystkie wady V6, a malo zalet V6 (w
porownaniu do dwulitrowego R4). Dwulitrowy R6 ma wiecej zalet szesciu cylindrow,
ale powazne problemy w dolnym zakresie obrotow. Np. BMW 320 z poczatku lat 90
zdychaly ponizej 2000 obrotow, a powyzej byla co prawda kultura, ale z moca
roznie bywalo.

>
> Tak? A to są takie silniki z R4 i duża pojemnością (powyżej powiedzmy 3 litrów?
> )
>
> ja jednak bym wolał 2.5 V6 niż 3.0 R4 (którego nie ma) - doznania w czasie
> jazdy sprawiają że to jednak liczba cylindrów ma wpływ na komfort a nie
> pojemność.
>
> Kup sobie młot pneumatyczny z jednym dużym cylindrem jak uważasz inaczej.

Malo sensowna wypowiedz. Jak pisalem, dla silnika samochodu osobowego istnieje
optymalny przedzial pojemnosci jednego cylindra. Z pojemnosci calego silnika
wynika ilosc cylindrow, a z miejsca pod maska i pozycjonowania samochodu na
rynku reszta ukladu.

Szesciocylindrowe 2,0 litra jest mocno suboptymalne.

> To już jest bzdura totalna. Przeciętny kierowca doskoanle wie czy kupuje 1.4
> czy 1.6, natomaist może nie wiedzieć prędzej że jego Fabia ma tylko trzy
> cylindry.

Wie (byc moze) w chwili zakupu.

> Pojemność znają wszyscy nawet kobiet kierowczynie - o cylindrach i ich
> ustawieniu wie juz trochę mneij osób.

Na rynku, na ktorym zakup samochodu jest wydatkiem zyciowym, byc moze. Na rynku,
gdzie samochod jest zmotoryzowana siatka na zakupy i toczydem do pracy i z
powrotem, nie.

> Być może tylko że przynajmniej od 15 lat praktycznie każdy silnik V6 dobrej
> firmy ma wszystko co trzeba aby przerastać R4.

Wlasnie ze wzgledu na duze naklady srodkow. Byloby bowiem zalosne, gdyby topowa
jednostka byla gorsza od tej o stopien nizszej.

POzdr.

K.




Temat: Za kierownicą: BMW 535dT
jarek-44 napisał:

> niknejm napisał:
>
> > A dlaczego? Bo to muł, jak każdy wolnossący diesel. Tyle.
>
> Za to dominujący (cokolwiek to znaczy) udział silników ZI to rakiety typu 1,0
> i 1,2. Dlaczego w nich nie stosuje się turbo ku ogólnemu zadowoleniu
> dominujących "ulubieńców" ZI?

Proste. Podwyższa to koszt zakupu. Takie autka mają być przede wszystkim tanie.
Swoją drogą, wolnossący diesel 1.0 to dopiero byłaby rakieta, hi hi.

> > podstawowe wersje benzyniaków bez turbo miały 90KM z 1.4.
>
> Podstawowe wersje miały do 70 KM (Astry np. 60 KM), wyjątek stanowił silnik
> Hondy, który jak się wydaje nie miał dominującego (cokolwiek to znaczy)
> udziału w ogóle silników o pojemności 1,4.

Astra to był muł wyjątkowy, jak na pojemność 1.4. Wolnossące diesle 1.4 chyba w
ogóle nie są produkowane, a wersja 2.0SDI ma moc na poziomie
hiperprzedpotopowego silnika benzynowego Astry 1.6, montowanego na samym
początku lat 90-tych. Co po raz kolejny potwierdza moją tezę -> diesel bez
turbo = muł.

> > Diesle z turbo dopiero doganiają wolnossące
> > benzyniaki o tej samej pojemności
>
> A ja slyszałem i podzielam ten pogląd, że diesle nie służą do ścigania, więc
> nie muszą niczego doganiać.

To skąd to podniecanie się 'fantastycznymi osiągami diesli' i powszechne
czipowanie tych silników?

> > Poza tym ustępują na wszystkich frontach - dynamiką,
> > kulturą pracy.
>
> ... i sportowym zacięciem. Mi się wydaje, że na trasie przyspieszenia od
> 0 do 100 mają ograniczone znaczenie, ale mogę się mylić. Nie wyobrażam sobie
> jazdy ZI z Gdańska do Warszawy, bo przy moim stylu jazdy wystarczyła by
> trzybiegowa przekładnia i zatyczki do uszu

Zapewniam cię, że nie ma z tym absolutnie żadnego problemu. A w moim przypadku
możliwość uzyskania bardzo dobrych jak na daną pojemność skokową osiągów
(redukcja np. na II i depnięcie) naprawdę się przydaje przy wyprzedzaniu. Mało
jest diesli o maksymalnej dynamice takiej, jak mój nie najnowszy przecież
samochód. Musiałbym wywalić mnóstwo kasy, żeby kupić turbodiesla o
przyspieszeniu na poziomie 8s. do 100km/h.

> a i konieczny byłby postój na trasie
> przy dystrybutorze

Nie neguję, ale bez tankowania w trasie przejeżdżam zazwyczaj ponad 500km.

> Jestem leniwy

I tu jest clou zagadnienia. Pisałem już o tym. Ale wydaje mi się, że dla
leniwych najlepszym rozwiąaniem jest automatyczna skrzynia biegów.

> Używając kiedyś tak forsowanej przez Ciebie
> dynamiki w ZI doprowadziłem do prania tapicerki, a zapach żygowin wnuka przez
> czas jakiś unosił się jeszcze w powietrzu.

Ponieważ dobry kierowca umie jeździć płynnie :-))

Pzdr
Niknejm




Temat: co wy widzicie w tych dieslach?
Gość portalu: mehow78 napisał(a):

> 1. powolujesz sie na najlepsze silniki benzynowe (honda) i porownujesz ze
> 'stereotypowym' dieslem.

Nie stereotypowym. Do porównań wielokrotnie brałem najlepszego pod względem
dynamiki diesla w tej pojemności (no, troszkę większej, bo 1.9, nie 1.8, ale
niech już będzie), czyli 1.9 TDI 150KM. Znasz coś lepszego pod względem
dynamiki o tej pojemności skokowej? Bo ja nie.

> rozumiem, ze masz civka - fajna brayczka ,silniki jakie honda robi kazdy
> wie :)
> mooj p206 maks. zakres dopuszczalnych obrotoow ma 6000 (a nie w 8000), krzywa
> nie jest przesunieta w dool, wiec generalnie musze go ciagnac na wyzsze
> obroty,
> szczegoolnie przy przyspieszenaich np. podczas wyprzedzaniu. rzadko ktoory
> (relatywnie!) silnik beznynowy daje takie walory jak silnik hondy. uwazaj z
> tym
> bo masz tendencje do przesady (wiem, ze kazdy swoje chwali i dobrze). poza tym
> popatrz ile hond jezdzi po naszych drogach, a ile jest aut innych marek
> (szczegoolnie 2 dominujace - skoda i fiat - przynajmniej w moim rejonie)

Powtarzam - brałem najlepszego diesla poniżej 2L, jakiego mogłem znaleźć. Poza
tym nigdy nie mówiłem, że niedoładowane benzynowce doskonale ciągną 'z dołu'.
To jest domena silników z doładowaniem. Rzecz w tym, że to, co benzyna
traci 'na dole', nadrabia z naddatkiem 'na górze'. A jak mamy benzyne z
turbiną, wtedy i góra i dół są dobre.

> 2. (ktos to pisal) mylisz bryczki sprotowe lub ktoore ze sportowymi sie
> kojarza
> ze std autem, takze benzynowym (ale i dieslem) - to nie jest obiektywne, nie
> przeginaj prosze...

Przepraszam, czy to moja wina, ze diesle dające naprawdę osiągi wysokiej klasy
w danej kategorri pojemnościowej praktycznie nie istnieją? A dzieje się tak ze
względu na wąski zakres obrotów uzytecznych diesla.

> co do dyskusji na temat przyszlosci typoow silnikoow. czy sie komus podoba czy
> nie, przyszlosc to diesel, poniewaz wlasciwie to juz sie to stalo faktem.
> kilkanascie lat temu znalezienie aut z dieslem w tak szerokiej gamie jak teraz
> (wsrood rooznych producentoow) graniczylo 'z cudem'. zobaczcie jaki teraz mamy
> bogaty zakres mozliwosci wyboru. zaczelo sie od hdi psa, teraz nowa generacja
> multijetoow fiata wspoolnie z oplem (z pewnoscia japonczycy nie powiedzieli
> ostatniego slowa. nawet HONDA orpacowala do civica diesla, biorac pod uwge
> wymagania danej GRUPY ODBIORCOOW (rynek europejski). pisze kapitalkiami
> poniewaz
> to sa te kryteria wyboru diesla - kto ma nim jezdzic (ile ma w portfelu
> moowiac
> w telegraficznym skroocie) i gdzie (jaka jest relacja w cenie diesel-benzyna)
> kochani, diesel w upatrywaniu producentoow to jest rzeczywistosc a nie juz
> przyszlosc mniej lub bardziej odlegla (czy sie nam to podoba, czy nie).

Nigdy nie przeczyłem, że diesle o porównywalnej do benzyniaka pojemności, palą
mniej. Za to na ogół więcej kosztują, więc opłacalność przy małych przebiegach
jest problematyczna.

> poza tym mam prosbe, prosze nie twoorzmy takich watkoow-po co to komu.
> obiektywnie, nie wnosi to nic konstruktywnego. przeciez w koncu fora
> dsykusyjne
> sa m.in. po to aby se wzajemnie od siebie uczyc i dzielic doswiadczeniem.

Ależ po to powstał ten wątek! Przy jego okazji dowiedziałem się/doszperałem
kilku nowych rzeczy. Uważam go za udany.

Pzdr
Niknejm



Temat: przyspieszenie w instrukcji i w zyciu
pinn napisał:
> Chcialbym dopytac o cos jeszcze: jak napisalem wczesniej w przedziale ok 3000-
> 4000 obr. odczuwam najwieksze przyspieszenie. Oczywiscie nie mierze tego w
> zaden sposob, ale po prostu czuje wzrost przeciazenia a nastepnie spadek (to
> chyba nie odczucie emocjonalne :-).

A.: Nie, nie musi być emocjonalne. Widzisz, to łatwo przedyskutować na
wykresie, ale tu się nie da, więc zastąpmy to gadulstwem i trochę matematyką
może?
Pomińmy dla uproszczenia opory aero, co dla prędkości poniżej 100 km/h jest nie
takie znowu naganne... a więc NA DANYM BIEGU przyśpieszenie rośnie, gdy
przyrost mocy (pedał dno) z prędkością (i obrotami silnika) jest bardziej niż
proporcjonalny do tej prędkości (obrotów), na wykresie charaktarystyki jest to
jej część wklęsła, gdzie druga pochodna jest dodatnia. Wtedy siła napędowa i
przyśpieszenie rosną wraz z prędkością. W miejscu przegięcia charakterystyki
mocy (druga pochodna zero) występuje moment maksymalny - i maksymalne DLA
DANEGO BIEGU przyśpieszenie. Potem - na wypukłej częsci charakterystyki -
przyśpieszenie spada - a po przekroczeniu obrotów mocy maksymalnej - spada
szybko. Czyli odczuwasz to prawidłowo - do tej pory. Ale zmiana biegu na wyższy
przy tych Twoich 4000 spowoduje SKOKOWĄ obniżkę przyśpieszenia w stosunku
zbliżonym do stosunku przełożen znienianych biegów. Ale subiektywnie możesz
tego nie odczuć, bo zmieni się ton silnika... a ty nie wykorzystasz wyższych
przyśpieszeń w przytaczanym przesaz siebie zakresie 4000 - 6000. (a nawet
więcej, najczęsciej z charakterystyk wynika, że opłaca się (z punktu widzenia
przyśpieszeń, oczywiście) kręcić silnik trochę powyżej obrotów mocy maksymalnej
(oczywiście tylko pedał dno!).
Po zmianie biegu wszystko się zacznie od nowa - wklęsła i potem wypukła część
charakterystyki. Tu uwaga dodatkowa: poprawnie zestopniowana skrzynia po
wykręceniu silnika na Nmax i zmianie biegu na wyższy od razu zapewnia
conajmniej obroty maksymalnego momentu - wtedy "górki" czuł nie będziesz.

> W takim razie jesli moc max jest gdzies w okolicach 6000 to czy czas
potrzebny
> na osiagniecie tych obrotow nie jest marnowany, bo samochod przyspiesza
> znacznie wolniej? Przykladowo: jesli pojade 2x ten sam odcinek - raz ciagnac
na
>
> jedynce do mocy max, zmieniajac na dwojke i dojezdzajac do konca, a drugi raz
> na jedynce tylko do "gorki" przyspieszenia, zmieniajac wtedy na dwojke i tez
> dojezdzajac na niej do konca, to w ktorym przypadku dojade szybciej? Obie
> proby, zalozmy dla uproszczenia, w takich samych warunkach, z taka sama
> szybkoscia zmiany biegu itd.

Z tego, co napisałem, możesz - jeżeli chcesz - wyciągnąc wniosek, że "czas nie
jest marnowany" i kręcenie do obrotów Nmax a nawet trochę wyżej(uwaga na
obrotomierz, jeżeli nie ma auto - ogranicznika!) jest Z PUNKTU WIDZENIA
PRZYŚPIESZANIA czy tam czasu przejazdu odcinka zawsze korzystne.
A tak przy okazji - wiesz chyba, że na rozbiegówce nie wolno (w Niemczech)
rozpędzać się do prędkości większej, niż ten na prawym pasie po lewej i
wyprzedzać go? Cholera, kiedyś mnie to kosztowało, ale tylko raz , teraz się
pilnuję.

Pozdrawiam
A.




Temat: Pojedynek na szosie: Ford Mondeo ST 220 vs. Hon...
Powinieneś odszczekać
greenblack napisał:

> To wejdź do pierwszego lepszego salonu Alfy i zapytaj, czy można kupić 156
> 2.5
> V6 z ręczną skrzynią. A gdyby nawet dać wiarę Twoim rojeniom, to nie zmienia
> to faktu, że taka Alfa istnieje.

Dziwne, że producent, na swojej oficjalnej stronie, o tym nie wie. Ach ci
Włosi... :-)
Jeśli natomiast model taki rzeczywiście jest na rynku, to możesz zarzucić
najwyżej AR w PL, że publikuje nieprawdziwe dane. A nie mnie zarzucać kłamstwo.
I w tym sensie powinieneś swój zarzut wobec mnie odszczekać.

> > A co mnie Włochy obchodzą?
>
> Np. to, że 95% samochodów tam sprzedawanych możesz kupić też w Polsce.
> Kierownicę mają z lewej strony. Twój kolega kuzyn tam mieszka;)

Włochy to nie rynek PL. Podobnie jak Japonia.

> Oczywiście. A ile to będzie % różnicy między Acccordem 2.4 a Mondeo 2.5 V6?

Też kilka. Tyle, ze 2.4 to MNIEJSZA a nie WIĘKSZA pojemność skokowa niz 2.5.

> > Bo JEST lepszy, mimo mniejszej pojemności.
>
> Ale o ile "lepszy"? I co znaczy "lepszy"?

Mimo mniejszej pojemności ma większa moc i moment obrotowy. Daje też lepsze
osiągi. I zapewnia niższe spalanie. Wniosek - lepszy.

> > Przejedź się Mondeo ST220 albo jakimkolwiek innym w miarę nowym samochdoe
> > > m z V6, to może zrozumiesz, o co chodzi.
> >
> > Nie na temat.
>
> Ja myślę, że to bardzo na temat. Spójrz na temat wątku.

Moje odpowiedzi dążyły do jednego. Żeby udowodnić Ci, że opowiadasz bzdury
mówiąc, że V6 jest ZAWSZE lepsze niz R4. A tak twierdziłeś. Wijesz się jak
piskorz, schodzisz na wątki poboczne i kombinujesz jak możesz (łącznie z
bluzganiem). Ale to nie zmieni faktu, że opowiadasz bzdury, co udowodniłem
pokazując, że silnik 2.4 Accorda (R4) jest lepszy niz 2.5 Mondeo (V6) mimo
mniejszej pojemności skokowej. I taka jest prawda. Zresztą jestem przekonany,
że ten akapit wytniesz w swojej ew. odpowiedzi lub zjedziesz znowu na wątki
poboczne. Fakt to fakt: konkretny R4 oferowany na rynku jest lepszy od
konkretnego V6, bo ma niższe spalanie, a większą moc i moment obrotowy (mimo
mniejszej pojemności skokowej). I choćbyś nie wiem co robił, przykład ten
wskazuje, że rzeczywistość nie jest tak jednoznaczna, jak Ci się wydaje :-))

Poza tym, nie raz jechałem samochodem z V6. Jedyna generalna różnica w stosunku
do R4 o porównywalnej pojemności, to fakt, że pracował troszkę równiej. Dobrym
V6 jeździ sie wyraźnie lepiej od dobrego R4, TYLKO jeśli V6 jest silnikiem o
sporo większej pojemności niż R4. Bo wtedy ma zazwyczaj większy moment i moc
(choć to drugie niekoniecznie). Ale jeśli o to Ci chodziło, to prochu nie
odkryłeś :-)

Pzdr
Niknejm



Temat: Japonski zamach na S-Klasse
johndoe napisał:

> > Tak , świat z premedytacją kupuje gorszą jakość zeby zrobić na złość
> > forumowiczom A-M takim jak Johndoe.
>
> teraz na zlosc johnowi doe wszyscy kupuja w chinach badziewie.

Hińskie badziewie kosztuje grosze i dlatego jest kupowane jak ciepłe bułeczki
natomiast ani MB ani BMW ani Audi do tanich nie należą.

> > Powiem inaczej , on się w Europie nie podoba ale nie z wygladu , on sobą
> nic ni
> > e
> > reprezentuje.
> >
>
> rozumiem, ze mowisz to po przeprowadzniu gruntownych badan rynkowych.

A Ty masz inne zdanie po przestudiowaniu własnych badań? Obaj opieramy się na
domysłach dlaczego MB BMW i Audi będąc w podobnej cenie co Lex sie sprzedaja w
Europie a on NIE. Cos im w Lexusie nie pasuje poprostu. Domyslam sie ze dla
biznesmiena z EU jest to nijakie auto bez wyrazu bo nie jest chyba dużo gorsze
od Wielkiej trójcy.

> >
> >
> > Jesteśmy jednym z największych producentów jabłek , ślimaków oraz tlenu i
> nikt
> > pochlebnie nie bredzi o naszym marketingu
> >
> napisze jescze raz, tym razem wolniej, bo wiem, ze wolno czytasz. kiedy toyota
> zaczela sprzedaz swoich samochodow poza japonia, na swiecie bylo ze 30 /moze 50
> / producentow lata swietlne przed nimi. teraz jednych juz nie ma inni cienko pr
> zeda, jescze inni radza sobie dobrze, a toyota jest 3 producentem aut na swieci
> e

Tata produkuje również dużo i co z tego???? Wkońcu ilość czy jakość? R-R
produkuje śladowe ilośći w porównaniu z Lexem.

>
> > Skąd takie pojęcie u Ciebie skoro Lexus jeszcze nie istniał gdy produkowa
> no
> > Mercedesy czy BMW które jeszcze do tej pory jeżdżą i dobrze się mają jako
> 25-30
> > letnie
>
> za to 20 czy 15 letnie odstaja nie tylko od lexusa ale i od toyoty.

Skąd te liczby , przeprowadziłweś badania naukowe na ten temat czy moze
jezdziłes tysiacem MB i Lex jednocześnie i masz porównanie. Ja widze na drosdze
stare MB 20 letnie i widze toYoty 20 letnie pożalsie boże.

> >
>
> > Audi - marka z nikąd ??? Coś Ci się poj..ło.
> > www.motonet.com.pl/newshistoria/fullnews.php?id=34
>
> fragment tejze wzruszajacej historii
>
> 1945-1959
>
> Na rozkaz sowieckiej administracji wojskowej w Niemczech saksońskie fabryki Aut
> o Union zostają w 1945 roku zdemontowane w ramach odszkodowania wojennego. Skut
> kiem tego cały majątek przedsiębiorstwa zostaje skonfiskowany bez żadnego odszk
> odowania. 17 sierpnia 1948 r. Auto Union AG, Chemnitz zostaje wykreślone z reje
> stru handlowego.
>
> 1960-1974
>
> W 1963 roku na stoisku NSU, na salonie motoryzacyjnym IAA we Frankfurcie sensac
> ją staje się dwuosobowy pojazd z otwartą kabiną, o nazwie Wankel Spider. W tyln
> ej części tego pojazdu terkocze jednotarczowy silnik z tłokiem obrotowym. Od po
> czątku lat 50-tych NSU oraz Felix Wankel pracują nad nową koncepcją silnika: za
> miast tłoka skokowego mieszankę paliwowo-powietrzną spręża silnik z tłokiem wir
> ującym.
>
> powiedzialbym, ze w latach tych audi poczynilo milowe kroki w rozwoju moztoryza
> cji zaslugujac na miano marki z tradycja. tak jak maybach.
> pzdr
> ps. jak chcesz dyskutowac to naucz sie ortografii albo korzystania ze slownika.
> i unikaj slow na p.

Wiele firm miało różnąś historie w tym i Audi ale nie mozna odmówić Audi
sukcesów i pier...ć że to marka która powstała z nikad.
Nie przecze że robie błędy ortograficzne zwłaszcza z klawiatury ale to nie forum
jezykowe więć wróc do tematu.




Temat: Punto, Yaris czy Corsa ?
Od trzech miesięcy jeżdzę Yarisem (służbowy) i ten samochód jest dla mnie
wielkim rozczarowaniem. Po Toyocie spodziewałem się czegoś wiecej. Zacznijmy od
wykończenia - jest krótko mówiąc niechlujne: odłażący mieszek dzwigni zmiany
biegow, krzywo wklejone uszczelki, obluzowany boczek tapicerki z tyłu i ,wbrew
temu co pisza w prasie, bardzo taniutkie plastiki. Do 3000 km bylo cicho, potem
zaczęły się jakieŚ stukania z drzwi i tylnego zawieszenia. Pozycja za
kierownica to tragedia: samochod dla ludzi o krotkich nóżkach i dlugich
rączkach. Za cholerę nie można znaleźć właściwej pozycji za kierownicą. Po 40
minutach jazdy bolą mnie plecy. Oparcie sziedzenia ma tylko skokową regulację -
to jeszcze pogrsza sprawę. Zestaw wskaźników projektował idiota: przy
wschodzie/ zachodzie słońca od tyłu samochodu palące się kontrolki są zupełnie
niewidoczne. Kolejny mankament to skrzynia biegow (lub raczej mechanizm zamiany
biegow). Wsteczny udaje się wbić średnio za trzecim razem , a jak samochód stoi
na pochyłości to za 5-6. Jedynka często wypada. Silnik głośny jak sto diabłów,
powyżej 110km/h rozmowę prowadzi się krzycząc. Oczywiście DOHC, 16V, VVTi-
tylko co z tego? Marnie się wygrzebuje z niskich obrotów, dynamiczny jest
dopiero powyżej 3000 obr/min,a w zasadzie nawet powyżej 4000, ale wtedy
niemożliwie ryczy. Zużycie paliwa w W-wie 8 litrów/100 km, jak na 1000 ccm to
trochę dużo. Zawieszenie: ogólnie ok, z tym, że trochę zbytnio kładzie się na
zakrętach. Dobrze natomiast tłumi poprzecne nierówności. Hamulce: w porządku.
Plus za zwrotność - niestety egzemplarz, który użytkuję nie ma wspomagania -
kręcąc trzeba się zapierać nogami o podłogę. Ogólnie mały, niezbyt komfortowy,
bardzo drogi i jeszcze bardziej przereklamowany samochód. Jako służbowy może
być, za własne pieniądze nigdy w życiu. Poprzednio jeździłem Punto II z 2000
roku. W porównaniu z Yarisem jazda to byla przyjemność. Cichy, wygodny
(siedzenia lepsze o dwie klasy), bardzo dobrze prowadzący się samochód,
ekonomiczny (spalał mniej niż Yaris). Prosty silnik o przyzwoitej
charakterystyce 102Nm przy 2500 obr/min. Jedyne co yaris ma lepsze to tłumienie
poprzecznych nierówności i większa zwrotność. Innych zalet nie zauważyłem, a
wad całe mnóstwo.

I dalej; gość portalu: niezdecydowany napisał:z kolei dwa pozostałe to jednak
lepsze, bezpieczniejsze

Yaris rzeczywiście ma lepsze wyniki w crash testach niż Punto, ale Corsa jest
od Punto gorsza. -> WWW.EURONCAP.COM

i bardziej
> solidne marki, prawdopodobnie dużo łatwiej będzie je też sprzedać
Yaris i owszem, ale w większa solidność Opla to nie bardzo wierzę. Zresztą
zgodnie danymi TUeV (kategoria do 3 lat - bo tylko w tej występuje PuntoII i
Corsa C) poziom awaryjności jest w zasadzie ten sam. Osobiście nigdy bym nie
kupił Corsy z trzycylindrowym silnikiem 1,0. Kompletne nieporozumienie, wiem -
bo jeździłem.



Temat: Jazda po ciągu pieszym (chodniku)
Prawo drogowe
misiu-1 napisał:
> Robercik, czy Ty kiedykolwiek choćby tylko przechodziłeś
> obok półki, na której leżał Kodeks Drogowy?
>
> Art.26 nie wyszczególnia rodzajów pojazdów, których
> dotyczy zakaz, a jeśli tak, to obowiązuje ogólna
> definicja, zawarta w Art.2 ust.31:
> "pojazd - środek transportu przeznaczony do poruszania
> się po drodze oraz maszynę lub urządzenie do tego
> przystosowane"

Zgadza sie. Pojazdami rowniez sa:
46) motorower - pojazd jednośladowy lub dwuśladowy zaopatrzony w silnik
spalinowy o pojemności skokowej nie przekraczającej 50 cm3, którego konstrukcja
ogranicza prędkość jazdy do 45 km/h,
47) rower - pojazd jednośladowy lub wielośladowy poruszany siłą mięśni osoby
jadącej tym pojazdem,
48) wózek inwalidzki - pojazd konstrukcyjnie przeznaczony do poruszania się
osoby niepełnosprawnej, napędzany siłą mięśni lub za pomocą silnika, którego
konstrukcja ogranicza prędkość jazdy do prędkości pieszego,

> Ale niech tam, chętnie zapoznam się z Twoją wersją. To
> jak, Twoim zdaniem, KD zezwala na jazdę rowerem wzdłuż
> chodnika

5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem
jednośladowym jest dozwolone wyjątkowo, gdy:
1) opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem lub
2) szerokość chodnika wzdłuż drogi, po której ruch pojazdów dozwolony jest z
prędkością większą niż 60 km/h, wynosi co najmniej 2 m i brak jest wydzielonej
drogi dla rowerów.

>i przejścia dla pieszych, czy nie zezwala?

3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.

Robert)) Jednak tu jest niescisłość. Skoro pojazd (kazdy) nie moze przejezdzac
przez przejscie dla pieszych to jakim cudem wozek inwalidzki ma pokonac to
przejscie? Czy taki inwalida powinien zejsc z wozka a nastepnie wozek wziac pod
pache i przeniesc go na druga strone ulicy i tam, juz na chodniku, dalej
kontynuowac jazde? Sorry ale przepisy wszystkiego nie precyzuja wiec ja, jako
rowerzysta, bede zachowywal sie dokladnie tak jak inwalida.

4. Kierujący pojazdem, przejeżdżając przez chodnik lub drogę dla pieszych, jest
obowiązany jechać powoli i ustąpić pierwszeństwa pieszemu.
5. Przepis ust. 4 stosuje się odpowiednio podczas jazdy po placu, na którym ze
względu na brak wyodrębnienia jezdni i chodników ruch pieszych i pojazdów
odbywa się po tej samej powierzchni.

Art. 54. 1. Pojazd wykonujący na drodze prace porządkowe, remontowe lub
modernizacyjne powinien wysyłać żółte sygnały błyskowe.
2. Kierujący pojazdem, o którym mowa w ust. 1, może, pod warunkiem zachowania
szczególnej ostrożności, nie stosować się do przepisów o obowiązku jazdy na
jezdni lub przy jej prawej krawędzi oraz o zatrzymaniu i postoju, z tym że:
2) jazdę po chodniku dopuszcza się tylko przy zachowaniu bezpieczeństwa
pieszych.




Temat: KYOTO - PRODUKT POLITYCZNYCH MANIPULACJI
innppp napisał:

> Zabawna wypowiedz, niezbyt niestety scisla
> merytorycznie. Nieprawda jest, ze pomiedzy
> rokiem 900 a 1300 temperatura na Ziemii
> byla o 4*C wyzsza niz obecnie. Rzetelne
> badania daja obecnie wyniki +0.5*C
> wzgledem sredniej ze sporym bledem.
> Lokalnie moglo byc cieplej.
> Koniec wieku XX to najcieplejszy okres
> od przynajmniej 1500 lat.
>
> Zagrozenia zwiazane z efektem cieplarnianym
> sa z grubsza znane. Naleza do nich: susze,
> powodzie, huragany - ogolnie wieksza
> gwaltownosc zjawisk klimatycznych.
> Mozliwe sa tez zmiany kierunkow
> pradow morskich i duze zmiany loaklnych
> klimatow. Byc moze strefa
> umiarkowana nawet na tym zyska, ale
> miedzyzwrotnikowa raczej nie.
> Topienie lodow i zalewanie terenow
> nadbrzeznych bedzie troche dolozone
> w czasie.
>
> Do niedawna kwestionowano wystapienie
> efektu cieparnianego. Dzisiaj juz trudno
> to robic racjonalnie, wiec zachwala
> sie pozytki z tego efektu plynace
> owszem, sa takie).
> Jest to o tyle nieodpowiedzialne,
> ze procesy o ktorych mowimy zachodza
> na skalach czasowych rzedu stuleci.
> Kiedy skutki (w tym negatywne) ujawnia
> sie w pelni, bedzie zbyt pozno, zeby
> podjac dzialania zapobiegawcze.
>
> Argument, ze nauce nie wolno nic
> mowic, dopoki nie ma absolutnej pewnosci
> - sa smieszne. Mamy tylko jedna planete
> do dyspozycji i wtedy, kiedy
> bedziemy mieli pewnosc, bedzie juz
> zdecydowanie za pozno.
>
> Protokol Kyoto rzeczywiscie (o zgrozo!)
> moze wymusic na mieszkancach USA uzywanie
> nieco mniejszych Jeepow z silnikami
> o pojemnosci skokowej ponizej galona.
> Za to kraje, ktore truja mniej,
> oszczedniej gospodaruja surowcami,
> moga otrzymac za to premie.
> Jakos nie wiedze w tym wielkiej
> niesprawiedliwosci ani wielkich ciezarow
> i wydatkow narzuconych na spoleczenstwa.
>
> Aha, wzrost temperatury Ziemii o 4*C
> jest jak najbardziej mozliwy w ciagu
> 50-100 lat, jesli produkcja gazow
> cieplarnianianych bedzie nadal rosla.
>
> Cala czesc o nauce na uslugach polityki
> to chyba jakas ideologiczna bzdura.
> Z opinia na temat energetyki jadrowej
> zgadzam sie calkowicie. Tylko ze,
> protokol Kyoto bardzo sprzyjalby tej
> wlasnie formie pozyskiwania energii, wiec
> ta czesc wypowiedzi pasuje do reszty jak
> piesc do nosa.
>
>
> Pozdrawiam
> i.

I znowu ten sam argument: 'w imie dobra
ogolu,spoleczenstwa,mas,narodow,krajow'itp. bedziemy uszczesliwiac cala
ludzkosc. Jak dotad model ten nigdzie sie nie sprawdzil. Skad pewnosc, ze
gdyby USA zastosowaly sie do Kyoto to w skutek dramatycznego zwolnienia postepu
ekonomicznego na swiecie, nie skutkowalo by to we wzrostem temperatury a nie
spadkiem. Ta sama liczba ludzi, mniejsza wydajnosc. Sa jakies badania na ten
temat?
Realizowanie jakiegokolwiek 'wspanialego planu' kosztem pogwalcenia prywatnej
wlasnosci jest zbrodnicze u samych podstaw poniewaz zaklada silowe zagarniecie
czyjegos majatku. Czyz nie jest to recepta na konflikt?
Czy ludzie dalej musza tkwic w przestarzalych ramach podzialu na 'my - oni'?
Spoleczenstwo jest tylko zbiorem indywidualnych ludzi i nie jest mozliwe
pokojowe istnienie pomiedzy grupami jezeli prawa jednostki sa nie przestrsegane
w ktorejkolwiek z grup. Stad zagadnienie regulowania 'ogolnego szczescia ogolu
ludzkosci' jest skazane na niepowodzenie. Zbyt rozne sa indywidualne percepcje
szczescia.
Zazdroszcze Ci tej przenikliwosci w ocenie co jest sprawiedliwe dla innych
ludzi.
Na zakonczenie pragne zauwazyc,ze roznice w ocenie spraw 'swiatowych' pomiedzy
USA a Europa koleruja ze stosunkiem do zycia czlowieka. W idealach
amerykanskiego kapitalizmu zycie, wolnosc i poszukiwanie szczescia na ziemi
jest celem w samym sobie. Odmiennie w tradycji Europejskiej, gdzie jednostka
zawsze byla podporzadkowana woli Boga, krola, cesarza, kanclerza, parti czy jak
obecnie mitycznego 'spoleczenstwa'. Dalej europejczycy poszukuja opiekuna tym
razem w superpanstwie EU.
Pomijam juz fakt, ze panstwa czy narody nie sa podmiotem gospodarczym wiec nie
moga niczego produkowac albo zanieczyszczac.
> pzdr.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Znaleziono 193 rezultatów • 1, 2, 3