silniki w Golfie 3

Widzisz posty znalezione dla hasła: silniki w Golfie 3





Temat: Ford Mondeo
Co prawda jeszcze nim nie jeżdżę ale zamówiłem wersje 1.8 125KM 5 drzwi.
Miałem jazdę próbną takim samym fordem oraz dla porównania Hondą Accord 1.8.
Wybierałem między tymi modelami i wybrałem Forda.
Jeśli chodzi o silnik to wrażenia są podobne a nawet ze wskazaniem na Forda,
mimo, że Accord ma 136KM. Ford jest za to wyraźnie głośniejszy, szczególnie na
dużych obrotach.
Prowadzenie i układ kierowniczy są lepsze w fordzie. Jednocześnie zawieszenie
jest też bardziej komfortowe.
Ford ma też bardzo dużo miejsca w środku i bardzo wygodne fotele, również
tylne. W Hondzie z przodu jest co najmniej równie dobrze ale z tyłu już jest
gorzej.
Ford w wersji 5-cio drzwiowej jest bardzo praktycznym samochodem ze względu na
dostęp do bagażnika.
Porównywałem też koszty użytkowania. W Fordzie przeglądy są co 20tys km a w
Hondzie co 15tys. Poza tym części są tańsze w fordzie. Doszedłem do wniosku, że
nawet gdyby mi się coś popsuło albo miałbym stłuczkę to ford jest bardziej
opłacalny mimo niezawodności Hondy.
Kupuję najtańszą wersję tzn Ambiente X. Jednak wyposażenie tej wersji jest
praktycznie bardziej niż kompletne. Praktycznie nie ma nic co bym chciał
dodatkowo mieć. No może wymienię radio na lepsze od tego podstawowego ale to
jest koszt kilkaset złotych.
Ford ma najbardziej konkurencyjną cenę na rynku. Za te pieniądze nie da się
kupić innego samochodu tej klasy z porównywalnym wyposażeniem.
Mało tego nawet Toyota Corolla z podobnym wyposażeniem kosztuje tyle samo.
Gdyby nie korzystna cena to nie kupiłbym tego forda mimo jego zalet ale co
miałem zrobić. Jak mam wybierać między Toyotą Corollą, Hondą Civic, Nissanem
Almera, Volkswagenem Golf/Bora, czy nawet Skodą Fabią lub Octavią TDi, które to
wszystkie samochody kosztują ponad 60 tys z przyzwoitym wyposażeniem to już
wole Forda Mondeo za tą samą cenę. A Mondeo to naprawdę kawał samochodu. Jest
większy i wygodniejszy np. od Leganzy, która wydaje się być dużym samochodem i
kosztuje nawet więcej od Forda mimo, że to ostatni szajs (Leganza).

Pozdrawiam





Temat: Moje wrażenia z jazdy Megane II - konkrety
Jazda to raptem ok. 10 km, ale samochodzik bardzo mi się spodobał.
Pierwsze wrażenie - za kierownicą jest BARDZO WYGODNIE. Regulowana kolumna w
dwu płaszczyznach, regulowany fotel - naprawdę można dostosować do siebie. Nie
miałem dylematu, który mnie zazwyczaj spotyka w większości samochodów:
kierownica czy nogi.
Zawieszenie jest super, bardzo przyjemne w zakrętach. Nie buja. Całkiem jak we
włoskim samochodzie - rewelacja.
Układ kierowniczy - super. Bardzo dobre wspomaganie kierownicy. Zazwyczaj
wspomaganie elektryczne jest za mocne. Tutaj chłopaki naprawdę się postarali i
jest tak jak trzeba.
Silnik 1,6 115KM to typowa 16to zaworówka - do 3krpm zbiera się umiarkowanie,
powyżej bardzo przyjemnie. Demon z niego nie jest, ale jak na samochodzik z
włączoną klimą i 2 osobami na pokładzie to zbierał się przyzwoicie. Dla mnie w
zupełności by wystarczył.
Elektroniczne wodotryski są fajne, ale ciekawe kiedy przestaną działac.
W czasie jazdy zauważyłem jedna wadę - właczając prawy kierunkowskaz za każdym
razem przekręcałem włącznik świateł na postojowe - za lekko się toto obraca.
Bardzo irytujące. Pozytywne jest to, że jak w fiacie światła można zostawić na
stałe w pozycji włączone i nie mysleć i ich włączani przy każdym wsiadaniu do
samochodu.
Jeszcze jedno niemiłe zaskoczenie to niezbyt przestronne wnętrze. W środku jest
tyle miejsca co w moim punto - jedynie trochę szerzej, ale miejsca na nogi jest
tyle samo. Bagażnik jest do przyjęcia. Co prawda tylko 330litrów, ale bagażnik
jest bardziej poziomy co pozwala wygodniej układać torby.
Jak dla mnie megane przebija pod względem przyjemności z jazdy golfa w dowolnej
wersji, corolle 1.8, stilo 1.8( to jest bardziej przestronne - nawet 3d i
lepiej się zbiera, ale ma zbyt miekkie zawieszenie - francuskie??? - fuj),
almerę 1.5, a nawet nowego civica 1.4 (1.6 niestety nie jeździłem)





Temat: Andrzejku nudzisz się? Peko, molonek...
croolick napisał:

> nie, zycie mnie tego nauczylo :-P

Jak pożyjesz tyle lat co ja to może więcej Cię nauczy :-P

> Mowilem o NAJBARDZIEJ RZUCAJACYCH SIE W OCZY zmianach - poszerzenia stosowane
> przez firmowych tunerow nie sa zbyt widoczne (wynikaja z autentycznej potrzeby
> po zmianie na szersze felg i opon) w przeciwienstwie do fanow wiejskiego
> tuningu, ktorzy koniecznie musza z samochodu robic wodolot.

Wodoloty robi między innymi firma Rinspeed pod kierownictwem Szwajcara Franka
M. Rinderknechta i powiem ci, że wcale nie polega to na poszerzaniu nadkoli.
Jesli ktoś decyduje się na zwiększenie rozstawu kół, to siłą rzeczy musi
poszerzyć nadwozie. Wystające koła są zakazane przez przepisy.

> Nie ogladam ich dla lafirynd one po prostu sa wpisane w (anty)estetyke
tuningu
> :-P

Antyestetyka. Nie podobają Ci się zgrabne dziewczyny? - to raczej nie jest
normalne. No, ale nie wnikam ;-)

> Niemozliwe! Einstein, Einstein! Einsteina mamy na forum! ;-)

To prawda ;)

> pozwol, ze Ci wyjasnie dlaczego tak sie robi: samochod pracuje w roznych
> warunkach takze klimatycznych, czasem trzeba gwaltownie przyspieszac, trzeba
da
> c
> poprawke na fabryczne tolerancje produkcji seryjnej, czasem wlasciciel chce
> ciagnac przyczepe itp. Ograniczenie tego marginesu zawsze oznaczac bedzie
> zmieniejszenie zywotnosci i awrie slabego ogniwa - jesli chcesz wzmocnic uklad
> musisz wzmocnic wszystkie jego elementy. Wzmacniajac jedynie silnik poprzez
> zmiane przebiegu faz rozrzadu czy zwiekszenie cisnienia, co latwo mozna zrobic
> chipem musisz wymienic inne elementy, bo nie da sie ustalic sumerycznego
zapasu
> wytrzymalosci (albo jedynie na niskim pulapie). Miej pewnosc, ze skrocisz
> zywotnosc a to walka rozrzadu a to walu, albo zaworow albo innej czesci.

Rezerwy wynikają z innych przyczyn. Silnik pracuje często, pomimo uszkodzenia
elementów sterowania, zasilany jest podłym paliwem, niektórzy stosują materiały
eksploatacyjne słabej jakości, nie wymieniają ich zgodnie z zaleceniami
producenta. Właśnie na takie "kiepskie warunki pracy" tworzy się tą rezerwę.

Dodatkowo posłużę się cytatem z V-Techu:
"Samochód musi wykazać się niskim zużyciem paliwa - ale ponieważ normy
określają dla jakich prędkości ( 90 i 120 km/h), producenci cierpliwie
ograniczają osiągi i zużycie paliwa przy tych prędkościach na 4 i 5 biegu
wytwarzając sztuczne "dziury w gazie". Duże ograniczenia dla obrotów poniżej
3000 mają na celu poprawienie osiągu w cyklu miejskim - auto jednak traci
znacznie na elastyczności.
Opłaty za samochody w Europie Zachodniej są uzależnione od mocy silnika, stąd
większość aut oferowanych na rynku niemieckim ma mniejszą moc niż ich
odpowiedniki na rynki japońskie czy amerykańskie - choć taki sam moment
obrotowy. Silniki Hondy 1.4 Vtec oferowane w Niemczech mają moc ok. 75 KM, w
Polsce natomiast już 75 lub 90 KM. W Japonii ten sam silnik rozwija 100 KM."

Mam nadzieję, że to wyjaśnia zagadnienie "rezerw".

> Tak sie fanom tuningu wydaje a potem widac stuningowanego Golfa III czy inna
> Calibre sprasowana na masce ciezarowki a policja mowi "z nieustalonych
przyczyn
> zjechal na przeciwlegly pas jezdni, zderzajac sie czolowo z TIRem" gdy
tymczase
> m
> ukrecil sie przeglub...

Podaj mi konkretny przykład sytuacji kiedy to ktoś ukręcił przegub przez
zamontowany chip i wpadł na tira. Albo po prostu nie opowiadaj takich bajek.

> To jest raczej hazard. IMHO powinny tak przerobione samochody przechodzic cala
> procedure homologacyjna, wszak homologowany byl samochod z "rezerwami", nie?

Jeśli zmienisz rozbitą szybę na inną posiadającą atest, to nie muszisz całego
auta poddawać od nowa procesowi homologacji, nieprawdaż?

> Ja rowniez! Nie ma nic zabawniejszego niz nadety ton w obronie czegos co jest
> jedynie szczeniacka zabawa :-)))

Dla Ciebie tuning to szczeniacka zabawa? Powiedz to ludziom z AMG, Brabusowi,
Carlssonowi, Hamannowi... powiedz to wszystkim konstruktorom aut budowanych w
specyfikacji WRC, wszystkim, którzy przygotowują auta do sportu samochodowego.
Powiedz im, że to co robią, to szczeniacka zabawa. Niech lepiej zajmą się
szydełkowaniem, a nie tuningiem.

Nie ma nic zabawniejszego, niż nauczyciel, ktory pomimo braku wiedzy, usilnie
stara się "nauczać".



Temat: GOLF IV Variant - wrażenia po 11 500 km.
GOLF IV Variant - wrażenia po 11 500 km.
Natchnąłem się wątkiem vd o Stilo i spróbowałem sam podsumować.
Przyznam że przymierzałem się do Stilo, ale po pierwsze w kwietniu, kiedy
kupowałem Golfa, Fiat nie miał jeszcze wersji kombi. Dzisiaj nie żałuję bo
Stilon SW Combi to paskudztwo. Po drugie Golf był wówczas w promocji kupiłem
rocznik 2001 ze znaczną obniżką. Kosztował grubo poniżej 50 000 zł (w tym
kredyt 1%, ubezpieczenie gratis i liczne dodatki).
Główni rywale wypadali finasowo gorzej : Focus Combi i Astra II Combi. Wizyty
w salonach Forda i Opla nie przyniosły żadnych propozycji obniżki ceny, więc
wybrałem GOLF IV Variant 1,6 16 V 105 KM.

Od kwietnia do chwili obecnej zrobiłem 11 500 km.
Silnik : 1.6 16v - dynamika zadowalająca. Silnik 1,4 75 KM to w przypadku
Golfa IV i to Kombi byłby niewystarczający. Mam okazję czasami nim jeździć
(samochód ojca).
Przyspieszenie na światłach mogłoby być lepsze, czasami trzeba go żyłować. Na
trasie wyprzedzanie na 5 biegu bez problemu, czasami trzeba jednak redukować
na 4.

Spalanie w Golfie średnio 7-7,5 l, na trasie przy prędkości 80-90 km/h 5,8-
5,9 l, przy prędkości 140-150 km/h – 8,4 l/100km. Max. Jechałem w Niemczech
195 km/h.
Leję 95 oktan, w instrukcji pisze że należy stosować 98 ew. 95, co spowoduje
spadek mocy. Kilka razy wlałem 98 i nie widziałem różnicy, zwiększyło się
jedynie spalanie.

Skrzynia biegow. Powiem jak vd „bajka”. Biegi, w tym wsteczny, wchodzą
precyzyjnie i płynnie. Lewarek odpowiedniej długości :-).

ukl. jezdny: twarde zawieszenie, na zakrętach nie przechyla się, dobrze
trzyma tor drogi. Rewelacyjne hamulce z ABS, tarcze przód i tył.

Siedzenia bardzo wygodne nawet na dalsze trasy. Kiedyś miałem Corsę, może złe
porównanie, ale po trasie pow. 300 km wychodziłem połamany. Bardzo podoba mi
się niebiesko podświetlana deska. Pod kolor dokupiłem CD Blaupunkta.

Do tej pory nie miałem żadnej usterki, ale to zbyt mały przebieg żeby robić
fachową analizę. Nie jestem też fachowcem. Wiem jedynie, że zbliża się
nieuchronnie I przegląd po 15 000 km.

Co do mankamentów muszę przyznać, że marnie, nawet bardzo marnie Golf wypada
pod względem wyposażenia seryjnego ze swoimi konkurentami. No może poza Astrą
II, gdzie trzeba dokupić ABS i druga poduchę.
Wersja bazowa Golfa ma jedynie : wspomaganie, ABS, 2 poduchy, Variant
dodatkowo relingi dachowe, większe koła 15, asymetrycznie dzielone siedzenia.
Moim zdanie dzisiaj VW powinien dorzucić trochę więcej elektryki. Co prawda
dali mi za darmo alarm i centralny, ale to już niefabryczne wyposażenie.
Aluski kupiłem w Gorzycach w tamtejszej fabryce po 228 zł sztuka. Polecam.

Reasumując uważam że samochód wart zainteresowania, ale przy zakupie ze
znacznym upustem. Zakup dodatkowych opcji w tym pakietów i klimatyzacji to
już zdzierstwo i pazerność koncernu. Inne koncerny są o wiele tańsze.




Temat: VW PHATEON - czyli wrażenia z ...
dreaded88 napisał:

> Kwestia tradycji... Land Cruiser to jedna z najbardziej zasłużonych i
> długowiecznych wielopokoleniowych rodzin modeli ( produkuje się je chyba od
lat
>
> 50., nieprawdaż ? ).

Zaczęli je robić dla amerykańskiej armii walczącej w Korei pod egidą ONZ, co
wtedy uratowało Toyotę.

Touareg będzie sprzedawany z otwartą przyłbicą.
> Mimo wszystko nie porównywałbym sportowych Toyot z monstrami, które VW
> wypuszcza pod markami Bugatti, Lamborghini czy Bentley. To wszak konkurencja
> dla Ferrari, Maserati, Aston Martina.

Oczywiście że nie. Ale pisałem tylko że VW nie stać nawet na produkcję i
sprzedaż auta w stylu Celicy pod własną marką. Nie mówiąc o MR2, Suprze, Soarer
itd itp. Natomiast co tak naprawdę mają wspólnego te starożytne i klasyczne
marki robiące od lat wspaniałe samochody z VW ? Tylko tyle że VW akurat w
pewnym momencie miał wystarczająco dużo kasy i wystarczające wpływy czy układy
żeby je przejąć. Czy coś do nich wniósł ? A cóż mógłby wnieść ludowy VW co
ulepszyłoby w jakikolwiek sposób modele Bentleya czy Lambo ? Jakimi
doświadczeniami mógł się podzielić ? Z produkcji Golfa ? Te marki produkowały i
produkują wciąż WŁASNE wspaniałe samochody, tyle że teraz zarabia na tym VW.
Więc to nie jest tak że VW wypuszcza swoje modele pod tymi legendarnymi markami
tak jak napisałeś...
Podobnie jak dotychczas jedynym terenowym doświadczeniem VW był Golf Country.
Sorry, ale nie mogę się powstrzymać BUHAHAHAHA

Z całym szacunkiem dla Toyoty ( np. dla
> pięknego roadstera V8, 4.5 l, który ma się niedługo pojawić ) - mniemam, że
nie
>
> zaufanie do niej nie jest tak wielkie, żeby udało jej się zdziałać coś na
rynku
>
> pojazdów kosztujących po 200-300 tys. Euro. Nawet Mercedes żeby powalczyć z
RR
> posunął się do wskrzeszenia dawno zmarłej marki.

Zgadzam się. To już nie jest klasa luksusowa jak S-klasse czy LS 430. To klasa
High End. Tak jak sprzęt dla audiofili. Tu mało kto może wejść. Nawet MB jak
napisałeś. Marka pod którą mogą być sprzedawane tego typu auta musi mieć bardzo
długą historię i dużą legendę. Jednym słowem, musi być to stara marka
europejska, bo tu zaczęła się motoryzacja i japończycy ani amerykanie nie mają
odpowiednio starych marek. Są to marki ze 100 letnią tradycją... Tu nikt inny
nie da rady.
Ale jednak Toyota chociaż tylko na rynku wewnętrznym oferuje auto tej klasy
pod własną marką. Podobnie Nissan z modelem President, chociaż tylko z
silnikiem V8, ale to ta klasa. Chociaż oczywiście zdaję sobie sprawę że poza
Japonią te auta nie mają racji bytu. W Europie jeździ chyba tylko 1 Century.
Jeździ nim szef centrali Toyoty na Europę chyba w Bruxeli.

>
> Płyta podłogowa Mazdy 6 jest chyba taka sama jak w Mondeo, Nissanowi przy
> Primierze trochę Renault pomogło, nie wiem jak jest z systemami typu ABS,
> wtryskami itp., czy firmy w rodzaju Boscha nie sięgają aż do Japonii.
> Globalizacja...

Racja, ale w przypadku Mazdy i Nissana wiązało się to z ich przejęciem przez
Forda i Renaulta. Teraz muszą korzystać z pewnych technologii nawet jeśli są
gorsze od ich własnych. Natomiast VW nie przejęli japończycy żeby do niego
wsadzić swój automat. Widocznie po prostu był lepszy i może też tańszy... Co do
Boscha to japończycy korzystają z jego patentów ale chyba tylko w modelach
robionych na rynek europejski. Zresztą diesle się raczej nigdzie indziej nie
sprzedają. Jeszcze trochę w Japonii, ale wątpię żeby diesle sprzedawane w
Japonii były oparte na CR Boscha... Chociaż mogę się mylić.

>
>
> W silnikach ciężarówek czy czołgów bezpośredni wtrysk był zdaje się jeszcze
> przed 1984 :-) Upór VW przy TDI jest zaiste zadziwiający, chcą się dorobić
> takiej specialite de la maison jak Wankel w Maździe :-) ? Chociaż chyba
wiele
> gorsze od CR te jednostki nie są.

Nawet mniej palą od CR, ale chyba możliwości dalszego rozwoju TDi są
niewielkie. To tak naprawdę zwykły diesel + turbo z b.wysokim ciśnieniem
doładowania + intercooler. CR ma przyszłośc - jest już CR II. Silniki te są
cichsze od TDi, mają mniejsze wibracje, mniej klekoczą. Głównie chodzi o lepszą
kulturę pracy i większe możliwości rozwoju tej techniki. Z czasem też będą
palić coraz mniej i mniej i mieć coraz więcej koników...

Pzdr




Temat: Fabia za 64 tysiące złotych.
„ Ta używana Honda to jest mój prywatny samochód, firma napewno nie kupi
używanych samochodów, ja wiem że to jest inna klasa samochodów. Może
przegłądy
sa drosze ale nasze Octavie mają już rok i nie chce nawet myśleć co może
się
następnego zapsuć i i le tobędzie kosztować. Ja bym wolał kupić droszy
samochód
z gwarancją na trzy lata i mieć spokuj. Firma i tak bedzie serwisować
samochody
w ASO. To kiedy poprawili te plastiki? nasze samochody mają troche
ponad rok
Wersja elegance Combi 1.9 Tdi 140KM (chip tuning) oczywiście z kratką.
Plastiki w naszych samochodach można porównać z plastikami z Tico lub
Matiza.”

-było już o róznych kierowcach jeżdzących firmowymi autami .jak nimi jeżdzą
wszyscy wiemy : )
czy Wasze Octavie tez są białe ? I dlaczego firmy kupują białe ?
o tym jak są uzywane Wasze bolidy świadczy choćby założenie chipów.
-ja też bym wolał kupić drozszy samochód . fajniej kupić Passata niż
Golfa ,czy Camry zamiast Corolli
tylko ,ze szef firmy musi się kierowac zupełnie innymi
kryteriami : ))))))))))))
- w dwutysięcznym roku był face lifting .macie już te nowe plastiki .może nie
są najlepsze ,ale akurat i stary i obecny ,przestarząły Accord nie ma
lepszych .
-porównanie do plastików Matiza i Tico każe przypuszczać,ze nie wiesz jak
wygląda wnętrze obu : )))
-skąd ta złość na Octavię ? powinna mieć 200 koni ? Haczy podwoziem (miską ) o
garby jak przejeżdzasz po nich ze stówką na liczniku ? Rozklekotało się
zawieszenie od napieprzania po bruku z podobną predkością ?
-ciekawe czy swoją Honde tak samo pieścisz jak auto firmowe ?
-ta niedobra skoda robi takie niewytrzymałe samochody ,a japońce (szczególnie
te osobist,prywatne ) są takie niezniszczalne : )))))))

„Wiseguy - nie przekonasz kogoś kto nie zaznał prawdziwego samochodu (czytaj
japoński benzyniak) hehehehehehe. te wycieczki
o Frankesztajnach, składach itd
nie trzymaja się kupy”

-Taka sama wycieczka nie trzymająca się kupy jak wątki głupka o nicku Andreas
piszącym np. o klockach w Fabii, czy nawet Twoja. Nie przekonuj ,bo oni i tak
głupki ,tylko my kupujący Frankensteiny jesteśmy najmądrzejsi .
Wybacz ,ale jak piszesz ,ze kogoś ni eprzekonujesz ,to staraj się to robić .
Twój post tymczasem jest tendencyjny i nie trzyma się kupy : )))))))))))

I dalej cytuję tego co nie nakłania :

„Kochani za taką kasę - czyli ok 60k można kupić nowego civica z silnikiem 1,6
i
110km - spalanie o 30% mniejsze niz w skodzie
osiągi porównywalne - mniejsza v-
maks - bo mniejszy moment. Mniejsza utrata
wartości i co najwazniejsze minimum
100k km bez problemów. Identycznie z nową
Toyota corollą!!!
A straszenie drogim serwisem jest dobre dla
dzieci - vide kolegi Octavia z tym
wspaniałym silnikiem 2.0 miała mała usterke
przepływomierza cirke 1k chcieli w
serwisie. Model 2000, przebieg coś ok 50k ????
W kazdym aucie coś się możne
spieprzyć - a jak Ci firma daje 3lata
gwarancji to chyba tzreb to serwisować
nie??? CO to są za pytania czy my jesteśmy w
przedszkolu????? „

-Za 60 tysięcy faktycznie można kupić porządne auto ,ale Civica bym nie
zaliczył .To nieudany model .Stylistycznie i technicznie . Corollę owszem .
Gwoli sprawiedliwości ,muszę powiedzieć ,ze mając 60 000 złotych nie kupiłbym
Fabii . Octavii w obecnej wersji modelowej tez nie (jest to już przestarzały
model ) .Raczej coś z klasy wyzszej .czyli Civici ,Corolle ,Megane ,307 -
odpadają Zdaje się ,ze w tej cenie można wyciągnąć Passata ,Vectrę ? Nawet
kosztem golizny : )))
Co do utraty wartości ,to i m drozszy model tym większa strata i akurat Skoda
też swietnie trzyma cenę .

-Żadne straszenie drogim serwisem . Podaj ceny przegladów .Pomówmy o
konkretach . Pytałem wczesniej o ceny przeglądu dla Accorda ,podałem dla
benzyny w Octavii ?
Jakie straszenie ?
A o co chodzi z serwisowaniem ? Czyżbym napisał ,ze nie trzeba serwisować jak
się ma trzy lata gwarancji ?
Chyba faktycznie jesteśmy w przedszkolu ??




Temat: dobre kino domowe do 2000 zł
Droga Agnieszko,

Jakkolwiek kolegom popisującym się powyżej znajomością tematu przywiecają zapewne jak najlepsze intencje, to jednak trzeba zauwazyć, że - przynajmniej niektórzy - pogalopowali na swoim koniku nieco za daleko.

Odwołując się do motoryzacyjnych analogii: na Twoje pytanie o przyzwoite "toczydełko" do miasta twierdzą, że nic gorszego od samochodu klasy C (np. Golfa czy Megane) z mocnym silnikiem i - jak to się dresiarsko określa - "full opcją" się nie nadaje do jazdy. Jest to oczywisty nonsens, bo w gęstym ruchu w mieście lepiej sprawdzi się np. Hyundai Getz - średnio urodziwy, ale niezawodny i relatywnie niedrogi. I jakkolwiek znacznie gorszy od wspomnianego Golfa, to wciąż jednak dużo atrakcyjniejszy, jako środek lokomocji, od pojazdów komunikacji miejskiej czy własnych nóg.

W przypadku tzw. kina domowego rzecz ma się podobnie. Niektórzy koledzy na fali audio- i wideofilskiego entuzjazmu nie raczą zauważyć, że nawet względnie niedrogie zintegrowane zestawy home cinema są znacznie ciekawszym źródłem dźwięku niż sam telewizor z podłączonym doń odtwarzaczem dvd. Oczywiście kompaktowy zestaw kina domowego nie będzie mógł się równać jakością dźwięku i (niekiedy) obrazu z kompletami złożonymi z separowanego dvd, amplitunera i zestawu kolumn w łącznej cenie rzędu 5 i więcej tysięcy złotych. Niemniej jednak z punktu widzenia osoby, która po prostu chce uzyskać efektu dźwiękowe pozwalające na większe zaangażowanie w oglądane widowisko filmowe, niż jest to możliwe w przypadku głośników w telewizorze czy zwykłej wieżyczce stereo, takie zintegrowane komplety mają dużo do zaoferowania. I jeżeli ktoś ma do wydania na kino domowe 2,5kzł zaś "dorzucenie" kolejnych 2-3 tysięcy nie wchodzi w grę w przewidywalnej przyszłości, to lepiej chyba jednak będzie jak kupi sobie taki właśnie jednopudełkowy komplet.

Nawiązując poniekąd do przytoczonych powyżej fotograficznych dygresji - jednemu do szczęścia wystarczy "małpka", którą będzie pstrykać fotki ku uciesze rodziny, innego zaś uszczęśliwi dopiero Canon Eos 1V z jasną optyką z serii L.

Wracając do meritum. Można z dość dużą dozą pewności przyjąć, że niemal wszystkie markowe zestawy kina domowego z tego pułapu cenowego oferują co najmniej akceptowalną jakość obrazu i dźwięku. Stąd też wybór można oprzeć np. na analizie funkcji - np. jeśli Twój Rodzic chciałby mieć możliwość pooglądania nie tylko filmów dvd ale także "komputerowych" divx, to automatycznie zawęzi obszar poszukiwań, etc. Najlepiej byłoby osobiście odsłuchać i obejrzeć wybrany zestaw, ale nawet bez tego niewiele chyba ryzykujesz, bo - jak się domyślam - Twój Tato zdeklarowanym audiofilem nie jest i ewentualne mniejsze czy większe odstępstwa od neutralności przekazu będą dla Niego jak najbardziej do strawienia.

Jeśli już potrzebujesz bardziej konkretnych informacji - proszę bardzo. Pochodzą z testów z magazynu "Audio" (11/2004) - w nawiasie ocena i bardzo krótkie podsumowanie testu jakości dźwięku i obrazu). Kolejność alfabetyczna:
1. JVC TH-S5 (2300,00 - Przechodzi od ostrości wysokich tonów do ciepła rozbudowanego basu. W stereo zbyt jaskrawo, ale w kinie efektownie i bardzo przestrzennie)
2. Koda AV-6330/DVD-360A/AM930 (2300,00 - W 5.1 brzmienie wywazone, stonowane, ale mało wyraziste. W stereo lepsza dynamika i kontrola basu. Przestrzenność dobra w każdej konfiguracji. Kolory pastelowe, biel świetlista, czarny blady)
3. Pioneer DCS-323 (2500,00 - W kinie i stereo dźwięk mało precyzyjny, ale akceptowalny. Świetny obraz: znakomite kolory, łącznie z czernią i bielą)
4. Samsung HT-DS460 (2400,00 - Mocne dźwięki średnicy, akuratna góra, głęboki, ale rozmyty bas. Dobra przestrzenność. Obraz o łagodnych, przyciemnionych barwach i dobrej gamie szarości).
Nie twierdzę, że redakcja "Audio" jest jakąś lokalną wyrocznią w zakresie "sprzętu grającego", niemniej bardziej ufałbym ich testom, niż opiniom niektórych hałaśliwych entuzjastów o trudnej do zweryfikowania wiarygodności.

Mam nadzieję, że powyższy post pomógł Ci choć trochę.

Pozdrawiam

VoR



Temat: Silnik 2.0 w Lagunie II
Panowie spokojnie, po co od razu te nerwy?:-)
Ja dokładnie za dwa tygodnie odbieram swoją Lagunę II 1.9 dci priv. przesiadam
się do niej z Passata 1.9 tdi (110 k. mech.), a przed passatem jeździłem
Laguną I 2.0 16V RTI. Z laguny byłem bardzo zadowolony, lecz postanowiłem
wypróbować vw (trochę pod wpływem prasy motoryzacyjnej i za namową znajomych),
a teraz znowu wracam do renault. Moje wrażenia po przejechaniu 50 tys. km
passatem są takie:
- silnik dynamiczny, chętnie wchodzący na obroty, oszczędny (w miarę) -
niestety jest to okupione niską kulturą pracy, a hałas wewnątz kabiny
pasażerskiej jest stanowczo za wysoki, nie przystający do bądź co bądź
limuzyny klasy średniej tylko do jakiegoś podrzędnego auta kompaktowego
- zrolowana tapicerka na fotelu kierowcy (po 50 tys. km!!!) dodam, że ważę 86
kg. więc fotel nie był poddawany zbytnim torturom:-))
- pewny układ jezdny - za to kilka mcy temu pojawiły się stuki w przednim
zawieszeniu - jak czytałem w jednym z wcześniejszych wątków jest to typowa
przypadłość passatów.
- po 10 tys. km trzeba było wymienić skrzynię biegów (zaczęła haczyć przy
wrzucaniu V) dobrze, że auto było na gwarancji)
- jeśli chodzi o jakość wykonania - w obu bocznych słupkach coś skrzypi, a
także wtedy gdy pasażer z przodu oprze łokieć o podłokietnik przy drzwiach -
na szczęście zawsze można podgłosić radio...
- co do jakosći tworzyw sztucznych , to szczerze mówiąc zupełnie nie rozumiem
tych wszystkich zachwytów podrzewanych przez czasopisma motoryzacyjne (np.
auto - swiat) bo np. drzwi i dolna część deski rozdzielczej, a także tunel
środkowy są wykonane z twardego jak kamień plastiku - w okolicach lewarka
dźwigni zmiany biegów tworzywo też wykazuje tendencje do skrzypienia i jeszcze
ten przygnębiający czarny kolor... nie ma nic lepszego na letnie upały:-)
W sumie jest to przestronny, wygodny, a jednak przeciętny samochód z mnóstwem
niesamowicie irytująch mankamentów i dlatego tak szybko go sprzedaję. Zresztą
znajomy, który namawiał mnie na vw też dzisiaj pluje sobie w brodę, bowiem w
jego golfie IV skrzypią siedzenia i zaczyna szwankować elektryka (niby
duperele, ale wkurzające)Wg mnie nowa laguna (wrażenia po jeździe próbnej)
sprawia lepsze wrażenie od passata - począwszy od wykończenia kabiny,
kolorystyki i doboru materiałów po właściwości jezdne i komfort. Czytuję to
forum i także zaczynam odnosić wrażenie, że na temat tego auta wypowiadają się
ludzie kompletnie nie będący w temacie, znający ten pojazd chyba wyłącznie z
obrazków (wątek o używanej lagunieII ) ponieważ to co tu niektórzy wypisują
brzmi po prostu nieprawdopodobnie i niewiarygodnie i wynika z tego, iż te auta
non stop stoją w warsztacie (ich ilość na ulicach temu jednak przeczy:-) )Moim
zdaniem renaulty nie psują się częściej ani rzadziej od innych europejskich
producentów - stwierdzam tak na podst. eksploatacji lagunyI i passata. Trochę
śledzę statystyki sprzedaży nowych samochodów w Europie Zach. i wiem, że
laguna sprzedaje się także tam doskonale, a sam Renault od paru ładnych lat
jest najpopularniejszą marką w UE (i jeszcze dłużej importetem nr 1 w
Niemczech)




Temat: Jak to jest na autostradach w Niemczech ?
lxlxl napisała:

> Tak wiec tym razem skoro nie szybkosc to poziom halasu?
Czy wiesz jak glosne
> jest wewnatrz Porsche czy Ferrari?

Wiem, ale wole halas w Porsche przy 200 niz w Corsie przy
150km/h

Wedlug twojej argumentacji to te samochody
> powinny jezdzic najwolniej....
> 70-konny Golf II 20 lat temu przy szybkosci 130 km/h
produkowal 70-71 dB a wiec
>
> niemal tyle samo co wspolczesny Audi TDI. Przy
szybkosciach rzedu 160 km/h
> sprawa ma sie podobnie. Przy tej szybkosciach i tak
decydujace znaczenie ma
> szum wiatru- nawet w Corsie czy takiej Zafirze, ktora
ma bardzo spokojny
> silniczek (probowalem i bylem mile zaskoczony). Male
samochody sa byc moze
> nieco glosniejsze od niektorych wiekszych ale
traktowanie tego jako bariere
> przed szybka jazda jest po raczej smieszne.

Prawde powiedziawszy to opadly mi rece. Powtorze pytanie
raz jeszcze: czy przejechales kiedys samochodem
wielkosci Corsy kilkaset kilometrow? Moja zona ma Corse
90 PS gdzie predkosci rzedu 150-170 i wiecej sa
mozliwe. Ale jest to auto typowo miejskie a nie do
pokonywania dlugich, autostradowych tras (ze wzgledu
wlasnie na swoja wielkosc inne zawieszenie niz u duzych
autach, poziom halasu itp) i ludzie je posiadajacy
doskonale zdaja sobie z tego sprawe.

Owszem w wyzszych zakresach
> szybkosci poruszaja sie czesciej ludzie jadacy
mocniejszymi, szybszymi
> samochodami ale nie dlatego bo maja ciszej w srodku
tylko dlatego, ze kupujac
> juz taki samochod deklaruja, ze chca tak jezdzic, ze
przywiazuja duza wage do
> ego, ze sa gotowi wydac wiecej na ten cel.

Jak sie ma to do tego co napisalem wczesniej: "nie
chcesz mi wmowic ze facet kupujacy auto o poteznej mocy
silnika za 50 000€ albo i wiecej, bedzie jezdzil
grzecznie po prawej i dawal sie namietnie wyprzedzac
przez fruwajace Corsy"?

> Zgoda, jesli chodzi o "NAGLE" ale nie wtedy jesli mam
wolne miejsce i jadac 140
>
> km/h chce wyprzedzic samochod jadacy 120 km/h - co
zabierze mi kilkanascie
> sekund. Ja np. nie zwalniam i czekam, zeby przepuscic
goscia, ktory jeszcze na
>
> horyzoncie zbliza sie w moja strone jadac 230 km/h
swoim Porsche choc wiem, ze
> pewnie bedzie musial przeze mnie zwolnic na chwile do
powiedzmy 180. A ty
> czekasz i zwalniasz do 120 zeby nie rozezlic goscia z
Porsche? Chyba nie.

Oczywiscie ze nie, szczegolnie przed autem na horyzoncie
ktorego jeszcze nie widze. I to jest wlasnie moment kiedy
nalezy zadac inne pytanie: czy rozpatrujemy sprawe
teoretycznie czy praktycznie? Bo jezeli teoretycznie to
masz w zupelnosci racje ( jak z tym autem na horyzoncie).

I jeszcze na koniec cytat z Twojej wypowiedzi w innym poscie:
"130 km/h wlasnie z tego wzgledu jest na autostradach
niemieckich szybkoscia
zalecana i ma poniekad charakter priorytetowy bo jest
najlepszym kompromisem
zarowno z punktu widzenia ekonomii (tez czasu) jak i
ekologii i bezpieczenstwa.
Jazda z wyzszymi szybkosciami zwlaszcza powyzej 200 km/h
nie ma uzasadnienia
jakimikolwiek wzgledami praktycznymi i jest kompletnym
zbytkiem, muszacym
ustapic ustapic wzgledom praktycznym podyktowanym dobrem
ogolu."

Wiesz, mam znajomego z ktorym co jakis czas jezdzimy do
Hamburga (800km). On 200 swoim Porsche a ja ... jak Bog
da. I tak sie sklada ze nigdy nie przyjechalem przed nim(
to a`propos tego braku uzasadnienia wzgledami
praktycznymi ( tez czasu)). Moze szybka jazda jest i
zbytkiem, ale zbytkiem ulubionym przez Niemcow (dobro
ogolu). Przeze mnie tez, choc jezdze raczej niespiesznie.
Wiem ze gdy bedzie mi sie chcialo albo bede musial, to
bez narazania sie na lamanie przepisow moge pojechac
pelna moca. I jeszcze jedno, tak calkiem na koniec: 130
jest predkoscia zalecana ( tak sie czesto mowi-sczegolnie
w kregach zielonoczerwonych entuzjastow - czasami stawia
sie nawet jakichs znak) ale nie ma to formy obowiazujacej
a juz napewno nie priorytetowej.

Pozdrowienia
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nflblog.pev.pl



  • Strona 3 z 3 • Znaleziono 202 rezultatów • 1, 2, 3